wtorek, 25 października 2016

Jakem Faryzeusz



  Chyba bardziej celnego eseju, odnośnie postaw pewnych moralistów katolickich nie mogłem się spodziewać. W niedzielę czytana była w kościołach przypowieść o Faryzeuszu i Celniku. Uprzedzę, nie mam się ani za jednego, ani za drugiego. Po prostu się nie modlę, ale...

  SJ Krzysztof Osuch w eseju „Faryzeusz i celnik”1 dokładnie opisuje, o co w tej przypowieści naprawdę chodzi. Modlitwa pierwszego: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam.”, modlitwa drugiego: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika.” Jestem przekonany, że gdyby przeprowadzić ankietę wśród wierzących, szczególnie tych najbardziej gorliwych, dziewięćdziesiąt dziewięć procent do postawy Faryzeusza się nie przyzna. Ja, choć jestem niewierzący powiem o sobie tak: mam w sobie coś z tego padalca – wprawdzie nie jestem jak złoczyńcy (jest jeden mały wyjątek, ale o tym cicho, o tym sza), ani jak ten celnik – czasami tylko bywam potwornie uparty.

  K. Osuch wyjaśnia: „Adresatem przypowieści o faryzeuszu i celniku są „niektórzy”. Są to ci, którzy ufają sobie i są przekonani o swojej sprawiedliwości. Cechuje ich także pogardzanie innymi [podkreślenie moje]. Jezus w tej przypowieści mocno piętnuje zarówno pogardzanie innymi, jak i uważanie siebie za sprawiedliwego w oparciu jedynie o swoje dobre uczynki.” Od siebie bym dodał przekonanie o swojej wyższości. Faryzeusz wyróżnia się pobożnością i rygoryzmem wobec innych. Nie zająknie się ani jednym słowem na temat swoich grzechów, szczególnie pychy, a pychę ma wrodzoną. Będzie wyliczał swoje zasługi ale przede wszystkim winy innych. To ostatnie szczególnie dobrze mu wychodzi. Dla nich, taki jak ja, to ktoś bez serca, sumienia i duszy, człowiek dążący do grzesznego zaspokojenia swoich potrzeb, a przy okazji siejący zgorszenie wokół. Mąci sumienia faryzeuszy i za to jest godny największego potępienia. O tym osobiście przekonałem się na jednym z blogów. Okazało się nawet, że to ja jestem winien całemu złu tego świata, tylko dlatego, że ośmielać się mieć zdanie odrębne w kwestiach moralnych i szeroko pojętej etyce, choć nikomu nie narzucam ich na siłę. Faryzeusza nic nie przekona, dla niego jest ważne tylko jego święte oburzenie i jeszcze świętsze przekonanie o swoje wyższości.

  Takie slogany jak: „Sporej części społeczeństwa pomieszały się wartości. Zdeprecjonowało się u nich pojęcie wolności, które zmierza w odwrotnym kierunku niż powinno. Jakby tego było mało, to ci, wydawałoby się, że bardziej "kumaci" , okazują się zwykłymi blagierami, przeinaczają wszystko, co się da. Wywracają świat do góry nogami, przekazując kłamliwe i obraźliwe treści, przeinaczając dobre intencje w obronie własnych fałszerstw i domniemań i wreszcie, stając się likwidatorami prawdy, usiłują przeforsować przekonania sprzeczne z Bożym prawem (...)” czy „Znajomy mówi - "jak się bzyka to niech ponosi konsekwencje... taki tekst to normalka – moralność jest po stronie Autorki. I wtóruję inni: „Sama już nie wiem- czy to jest szczyt głupoty, czy to jest szczyt egoizmu; a może jedno i drugie odebrało rozum takiej osobie.”, czy równie piękne „A kysz, diabelskie pomioty! (mam na myśli te, które powinny rodzić, a usuwają dla wygody)! Uczestniczki "Czarnego marszu" - idźcie po rozum do głowy, bo go wam brakuje!”2 Wylały na blogu i w komentarzach swoją moralną wyższość i świętość, by wieczorną modlitwę rozpoczynać od słów „Dziękuję ci Boże...”

  K. Osucha we wnioskach pisze: „(...) winniśmy być wyostrzyć uwagę, gdy wzbiera w nas faryzejska pewność siebie; gdy smakuje nam uczucie górowania nad tymi, którzy wydają się nam wielkimi grzesznikami. Nie jest dobrze, gdy oskarżając innych i mówiąc Bogu, jakie to zło czynią inni, chcemy „zapunktować”, chcemy w taki marny sposób (wstrętny w oczach Boga) wydać się lepszymi i sprawiedliwymi w obliczu Boga!” W tym miejscu można mi zarzucić, że właściwie mam tak samo. Wytykam wady innych. Z małą różnicą. Nikomu nie narzucam swojej wizji moralności, nikomu nie nakazuję żyć tak jak ja żyję, nikogo nie nazywam „diabelskim pomiotem”, a co najważniejsze, nie dziękuję Bogu, że pozwolił mi nabluzgać innym i przez to poczuć się świętym...

Przypisy:
1 -
http://www.katolik.pl/faryzeusz-i-celnik,27280,416,cz.html
2 – przez grzeczność nie podam źródła tych cytatów.


19 komentarzy:

  1. Jestem faryzeuszką.
    AA

    OdpowiedzUsuń
  2. Jebłam:)))) Dopiero teraz zobaczyłam przypisy.
    AA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AA:
      Tym razem nie było ankiety, nie musiałaś się przyznawać ;)
      A co w tych przypisach takiego intrygującego?

      Usuń
    2. Ale widzisz,nie jestem obłudna:D ;)
      Punkt 2.Uwielbiam Twój sarkazm:)
      AA

      Usuń
    3. Zaraz sarkazm. Nazwijmy to dwuznaczność, niby to samo a lepiej brzmi ;)

      Usuń
  3. Puk puk ja po prośbie:) Pisałeś już coś na temat Halloween?Jeśli tak to bardzo proszę o linka,jeśli to nie - to proszę jeszcze bardziej o jakąś notkę:)Da się coś zrobić?
    AA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halloween?! Nie, nie pisałem, chyba że kilkanaście lat temu na którymś z blogów, które już nie istnieją. Nie bardzo wiem, co miałbym pisać? Osobiście mi się to święto nie podoba, ale jeszcze bardziej nagonka na nie oficjeli Kościoła. Nie podoba mi się z powodów estetycznych. Taka amerykańska, tandetna szmira. Ostatnio mam podobne zdanie na temat świąt Bożego Narodzenia. Ale to moje osobiste odczucia, są tacy, którym taka rozrywka się podoba, a ja nikomu nie chcę odbierać żadnych przyjemności, szczególnie dzieciom. Ale wkurzają mnie, a to delikatnie powiedziane, argumenty kleru, który twierdzi, że to pierwszy krok do spotkania z diabłem, a tak naprawdę mają pewnie żal, że podczas tego święta nie ma okazji odmówić różańca i nikt na tacę nie kładzie. Ot, tyle mogę powiedzieć, trochę za mało na notkę. ;)
      Gorączka wczoraj wróciła, tak jeszcze nie miałem. :(

      Usuń
    2. Gorączka jest oznaką,że organizm walczy z infekcją.Tylko pytanie jak wysoka jest temperatura?Dobrze żebyś poszedł do lekarza.
      A mnie właśnie interesuje to straszenie diabłem.I myślałam,że jako Asmodeusz wgłębbisz się w temat.Bo gdzieś tam kiedyś czytałam,że zapalanie świeczek w dyniach ma za "zadanie" uwolnić dusze zmarłych.Ale co i jak to nie pamiętam.
      A ja dzisiaj taką piękną dynię zrobiłam:)I pyszny kompot wg przepisu mojego dziadka.Byłby ze mnie dumny.Ok,bo to idzie w złym kierunku...
      Pozdrawaim i zdrówka życzę AA

      Usuń
    3. Jako specjalista, (anty)demonolog, temat diabłów mam w jednym małym paluszku ;) I jedną najważniejszą o nim opinię. Jest doskonałym tworem niematerialnym, służący do skutecznego straszenia wiernych owieczek, którym każe się wierzyć w równie niematerialną postać, wszechmocną moc dobrego Bozi, który bardzo dba o nas samych i strzeże nas ode złego. Najzabawniejsze jest to, że ten diabelski pomiot jest bezradny wobec tego Bozi a mimo to, od początku istnienia ludzkości, Bozia nie może go unicestwić. Do tego dojdzie dopiero w czasie Apokalipsy. (sic!)
      Ta świeczka w dyni ma uwolnić dusze zmarłych z czego lub skąd? Tak nie bardzo wiem, tzn. nie bardzo rozumiem, bo przecież dusza zostaje z chwilą śmierci podobno uwolniona z naszego ciała. A skoro to też istota niematerialna, to co mogłoby ją uwięzić? Oj, chyba naoglądałaś się filmów o duchach, oj naoglądałaś :)
      Z dyni to ja lubię tylko suszone pestki. Reszta może dla mnie nie istnieć ;)

      Usuń
    4. Będziesz żył:) Pamiętam że kilka lat temu było już grobowo a Ty wciąż wśród żywych:) wyslij smsa jak postepy w zdrowiu . Ja

      Usuń
    5. Hahahaha niby gorączka Cię męczy tyle dni ale widzę humor dopisuje.Fajnie:D No mnie o dusze nie pytaj,nie znam się.Tak jak napisałam,że gdzieś kiedyś przeczytałam ale w temat się nie wgłębiałam.Bałam się diabła;)A filmów grozy już nie oglądam od czasu kiedy mnie córka nieświadomie nastraszyła i to tak,że myślałam że zejdę na zawał;)
      AA

      Usuń
    6. A ja myślę, że diabeł to bardziej przyjazna postać człowiekowi niż aniołowie i święci. On chce uczynić człowiekowi życie na ziemi przyjemniejsze... ;)
      Ja właśnie kompletnie nie rozumiem jak można się bać horrorów? Przecież to fikcja, w dodatku z gatunku fantasy. Ja już też nie oglądam, bo zamiast się bać, dopada mnie pusty śmiech, gdy widzę steki razy powtarzane sceny grozy, które z logiką nie mają nic wspólnego.
      Pozdrawiam o poranku, wciąż jeszcze niedysponowany.

      Usuń
    7. Tak,to już mamy ustalone z tym diabłem;)
      I bardziej na myśli miałam thriller,niż horror.Bo tam gdzie latają kończyny,głowy i krew bryzga na wszystkie strony to mnie to nie rusza.
      Siedem,Milczenie owiec,,Upadek(jaki przewidujący film),Kolekcjoner kości,Pokłosie,Dom zły,KM31(chociaż to horror ale wart obejrzenia),Zabójcy bażantów.Takie filmy lubię:)No i Egzorcysta ale z 1973;)
      Również pozdrawiam AA

      Usuń
    8. Nie jestem na bieżąco w kinematografii, ale nie bardzo rozumiem dlaczego mieszasz np. Pokłosie z Milczeniem owiec? Wymieniłaś te filmy jako te, które Ci się podobały czy ze względu na gatunek?

      Usuń
    9. To te które mi się podobały i ze względu na gatunek:)
      AA

      Usuń
  4. A tak a propos Halloween - w niektórych parafiach jest zorganizowany w tym dniu marsz wszystkich Świętych dla dzieci,które mają się przebrać za ulubionych Świętych:D Nooo.
    AA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś już o tej kontrakcji słyszałem. Ja bym się przebrał za św. Tomasza z Akwinu tylko musiałbym mocno przytyć :) A na plecach miałbym otwarty kajecik z jego cytatami na temat kobiet... :)))
      Problem w tym, że w tym nie ma elementu zabawy, chodzenia po domach po cukierki. Jest natomiast w Polsce podobny zwyczaj kolędy, gdzie mimo wszystko też jest przebieranie się za diabła i Heroda. (sic!) Dlaczego w tedy to nikomu nie przeszkadza, tego już nie pojmę?

      Usuń
  5. Chyba wszyscy (nieważne, czy wierzący, czy agnostycy, czy ateiści) mamy skłonność do widzenia wad i złych zachowań u innych, a wybielania siebie. Taka nasza natura.
    Najgorsze jest to, że aborcji chcą zabronić księża, którzy oficjalnie nie mają dzieci albo politycy, którzy są gejami.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To raczej nie chodzi o samo widzenie wad u innych, bo właściwie jest tak jak piszesz. Faryzeusz będzie trąbił wszem i wobec, że jego postawa jest święta (nawet z własnymi wadami, których oczywiście nie dostrzega), ba! jedynie słuszna, którą wszyscy powinni stosować.

      Usuń