sobota, 4 marca 2017

Ciekawostka przyrodnicza – Gospa



  Mój sceptycyzm w kwestii cudów został potwierdzony, i to nie przez byle kogo, przez samego biskupa, choć Bośniaka, Radko Peric’a. Chylę mu czoła, autentycznie i bez sarkazmu. Szkoda tylko, że na „ratunek” fanatycznym pielgrzymom wysłano abp. Hosera, który ma dość oryginalne i kontrowersyjne poglądy (będę o nim pisał w innej notce). Chciałoby się rzec, że już tylko chyba sam diabeł wie, co z tego wyniknie.

  Mam na myśli „objawienia” Matki Boskiej w Medjugorie, w lokalnym języku nazywanej pieszczotliwie Gospa, fenomen religijny drugiej połowy XX wieku. Prawdę mówiąc, mnie to nie obchodzi gdzie pielgrzymi chcą się modlić, jak często i za jaką cenę pielgrzymować. Nie mój biznes, dlatego nazywam to zjawisko ciekawostką przyrodniczą. A, że to biznes nie ulega żadnej wątpliwości, wszak w Polsce rozkręcił go nie kto inny jak ojciec dyrektor T. Rydzyk, który do biznesów ma nie lada smykałkę. Nie przeszkadza temu biznesowi wstrzemięźliwe stanowisko Watykanu, ani trzy komisje podważające autentyczność tych objawień1. Ba!, nawet negatywny raport Kongregacja Nauki Wiary z 2014 roku. Wierny lud spragniony jest cudów i gotów uwierzyć w każde plewy, jeśli poparte nawet tylko bardzo wątpliwymi autorytetami. I tego właśnie w żaden sposób już pojąć nie potrafię. Z samego określenia „wiara” wynika, że nie należy się spodziewać żadnego potwierdzenie lub urzeczywistnienia na istnienie podmiotu wiary, bez względu na to kto, lub co nim jest.

  Medjugorie jest o tyle kontrowersyjne, że tam już zahacza się o szamaństwo w połączeniu z kuglarstwem. Trzy osoby „widzą” Gospę z reguły raz dziennie od 1981 roku (sic!), pozostałe trzy, widać mniej godne chwały, tylko raz w roku2. Kuriozum tych objawień polega na tym, że Gospa typuje nawet wyniki meczów piłkarskich, ba! wypowiadała się podobno też w tak ważnej dla nas, Polaków sprawie, jak katastrofa smoleńska, stwierdzając bezapelacyjnie, że to był zamach. Ja z trudem tłumię w sobie właściwy dla oceny tej sytuacji język, jaki ciśnie mi się na usta. Piekielne to męki. A skoro jestem już przy piekle, warto dodać, że Matce Boskiej towarzyszy w tych objawieniach... Szatan (sic!) Raz za razem słychać jego krzyki, oczywiście w języku autochtonów, którzy tych objawień doznają, przy czym, o dziwo! nie trzeba tego języka znać, jest zrozumiały nawet dla mnie, choć diabelskiego nie znam w ogóle. Jeszcze bardziej zdumiewające jest to, że Maryję słyszą tylko cudownie nawiedzani, tego Szatana wszyscy (sic!) Widziałem wideo3, więc można mi (nomen omen) wierzyć, diabeł odzywa się tak w 2:54 minucie. W tym miejscu muszę przeprosić moich Czytelników za niezbyt składny tekst tego akapitu. Ja po prostu, gdy tylko o tym pomyślę, nie mogę przestać ryczeć ze śmiechu, tak ten diabelski pomiot na mnie działa. Podobno największym nieszczęściem ateistów jest to, że sam diabeł przekonał ich o tym, iż nie istnieje. Majstersztyk zdolności manipulatorskich. Nawet Bóg nie jest w stanie ateistę przekonać, że jest, a taki diabeł bez problemu i skutecznie udowodnił, że go nie ma..., nawet jeśli się odzywa.

  Powinienem jednak w tym miejscu coś już zupełnie na poważnie wyjaśnić. Tak naprawdę szanuję wierzących, nigdy nie ośmieliłbym się drwić i szydzić z ich wiary, przynajmniej do momentu, gdy nie stają się sami na własne życzenie groteskowi, wręcz śmieszni. Niestety, Medjugorie kładzie się głębokim cieniem na prawdziwości wiary, ośmiesza wiarę bardziej niż najwięksi szydercy razem wzięci. Przykre, że Watykan nie potrafi jednoznacznie opowiedzieć się w tej sprawie. Wprawdzie nie może zabronić wiernym modlić się i pielgrzymować gdzie chcą, ale jednoznaczna ocena fałszywości tych objawień uczyniłaby zdecydowanie więcej dobrego niż pozorna obojętność i ostrożność.



95 komentarzy:

  1. Tak,Medjugorje.Z tego co mi się kiedyś obiło o uszy to Kościół Katolicki nie uznaje tych objawień.Ale to wiesz.Mnie bardziej zastanawia inna sprawa -czytałeś lub słyszałeś o tym ilu pielgrzymów zginęło jadąc tam lub wracając z Medjugorje?
    Pozdrawiam słonecznie Anastazja:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie słyszałem, ani takich informacji nie szukałem. Mnie bulwersuje inna sprawa. Miliony pielgrzymów rok w rok i ledwie kilka, w dodatku tylko rzekomych uzdrowień, ale to dotyczy się wszystkich miejsc kultu maryjnego i nie tylko. Iluż ludzi wydaje olbrzymie pieniądze dla ułudy, a Kościół ten "interes" jeszcze podkręca.

      Usuń
    2. Ale czemu Cię bulwersuje?Ich kasa,ich sprawa;)
      Anastazja

      Usuń
    3. Kościół ma się za niekwestionowanego przewodnika w dziedzinie moralności. Te pielgrzymki są w stu procentach niemoralne, gorzej – oszukańcze!

      Usuń
    4. Tak,masz rację ale jak ktoś wierzy w te pielgrzymki to czemu im to odbierać?Jedni mają amulety na szczęście,inni pielgrzymki;)
      A.

      Usuń
    5. Nasti, w ten sposób można by na przykład usprawiedliwić lichwiarstwo, oszustwo, prostytucję i jeden czort wie, co jeszcze. Przecież ludzie się do tego garną.

      Usuń
    6. Właśnie - garną się do tego,bo tego potrzebują.
      Anastazja

      Usuń
    7. Halo, a czy kościół potwierdził ten "cud"? Nawołuje do pielgrzymek? Nie słyszałem. Te pielgrzymki w większości organizują biura podróży. Więc nie rozpędzaj się tak Asmo.

      Usuń
    8. A sorry, jednak robią to i jakieś parafie. Ciekawa sprawa, na jakiej podstawie, skoro cud nie jest uznany przez Watykan.
      Gospa to nie żadne pieszczotliwa nazwa, znaczy tyle co po naszemu Pani.

      Usuń
    9. Radku:
      Polecam Ci artykuł: http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,29506,watykan-decyzje-w-sprawie-medjugorje-nie-zapadna-szybko.html Wynika z niego, że decyzji o autentyczności objawień nie ma. Napisałem w felietonie wyraźnie: „Przykre, że Watykan nie potrafi jednoznacznie opowiedzieć się w tej sprawie.” Jest taka niepisana zasada, że jeśli coś nie jest formalnie zabronione, jest tym samym dozwolone. Jak więc tę postawę Watykanu ocenić?

      Usuń
    10. O znaczenie określenia Gospa nie będę się spierał. Traktuj to jako element budowania dramaturgi narracji ;))) W felietonie wydaje się to być dozwolone...
      Z tym uznaniem cudu bywa bardzo różnie, niejednokrotnie trzeba sporo lat nim Watykan się zdecyduje (patrz kanonizacje)

      Usuń
    11. Ale to są niezwykle trudne rzeczy do zbadania. Z tego co czytałem kościół neguje przytłaczającą większość objawień, a było ich sporo i to dość spektakularnych. Mnie zawsze zastanawiał ich sens.

      Usuń
    12. Trudne??? One w ogóle nie są możliwe do zbadania (empirycznie). Z objawieniami, a prywatnymi w szczególności jest jeszcze gorzej. Nie, mnie już nie zastanawia sens tych objawień. Tam po prostu nie ma żadnego sensu ;)

      Usuń
    13. Nawet jeśli Watykan zająłby jednoznaczne stanowisko w sprawie Medujgorie,ogłaszając że tych objawień nie było,nic by to nie dało.Bo przecież byli ci co widzieli Maryję i to im należy wierzyć.A poza tym Watykan dawno stracił swój autorytet.
      Anastazja

      Usuń
    14. Nasti:
      ?! Im wierzyć? Każdemu Napoleonowi z wariatkowa też by trzeba wierzyć. Przypominam sobie historię uznania objawień Faustyny Kowalskiej, to dopiero był kociokwik. Od niepoczytalnej erotomanki po świętą!!! Powiedz dziś wierzącym, że to obłęd...

      Usuń
    15. http://kosciol.wiara.pl/doc_pr/491349.Medjugorie-Co-sie-zdarzylo-w-chorwackiej-wiosce

      Poleciłabym im ten artykuł:)
      Anastazja

      Usuń
    16. @Asmo
      Nie wiem czy nie są możliwe, nie znam procedur, nie wiem jak oni to weryfikują.

      @Anastazjo
      Bardzo interesujący artykuł, ale z tego co tam jest napisane, Asmo nie ma do końca racji.

      Oświadczenie Kongregacji Nauki Wiary brzmi:

      "Z tego, co tu powiedziano, wynika, że nie należy organizować oficjalnych, tak parafialnych, jak diecezjalnych pielgrzymek do Medjugorie, rozumianego jako miejsce autentycznych objawień maryjnych, bo byłoby to niezgodne z tym, co stwierdzili poprzednio biskupi byłej Jugosławii w oświadczeniu, któreśmy tu zacytowali."
      [...]
      " Jednakże liczne zgromadzenia wiernych z wielu krajów, które przybywają do Medziugoria inspirowane motywami religijnymi i innymi, wymagają uwagi i opieki duszpasterskiej, w pierwszym rzędzie biskupa Mostaru, a wraz z nim i innych biskupów, tak by w Medziugoriu i w związku z nim rozszerzała się zdrowa pobożność do Błogosławionej Dziewicy Maryi, zgodnie z nauką Kościoła."

      Czyli teoretycznie księża pilnują, żeby się cud nie wymknął spod kontroli.

      Usuń
    17. Z tego wynika i to zapewne chciał przedstawić Asmodeusz,czego wierzący potrzebują...A może jacy są nieposłuszni i niepokorni?Cholera tam wie...Ja lubię teorie spiskowe i muszę znaleźć czemu tyle pielgrzymów ginie.
      Anastazja

      Usuń
    18. Ludzie są złaknieni cudów. To nie powinno dziwić. W moim mniemaniu Asmo co innego chciał przedstawić, odwołując się do niemoralności pielgrzymek za którymi stoi rzekomo Kościół.

      Usuń
    19. Radku; mimo zaleceń pielgrzymki nie ustają, czyli nikt sobie z tych zaleceń nic nie robi. Tak naprawdę jest tylko dwóch biskupów byłej Jugosławii, którzy są stanowczo przeciwni uznaniu tych objawień. Jest też w tym tekście takie zdanie: „Jeżeli jednak osoby nawrócone pod wpływem przeżyć w Medjugorie otrzymują tego typu "formację", nie dziwi ani fakt poszukiwania przez wiele z nich jedynie kolejnych wrażeń duchowych, ani ich duchowy zastój i fanatyzm na tle objawień”. Czyli mimo ewidentnych wypaczeń, nikt nie zamierza podjąć ostatecznej i jednoznacznie brzmiącej decyzji, wszystko, jak na razie, opiera się tylko na bezużytecznych zaleceniach. Nawet planowana w tym miesiącu wizyta abp. Hosera jest w tym układzie bardziej niż dwuznaczna.

      Usuń
    20. Tak, masz rację, uważam, że choć Kościół oficjalnie się do tego nie przyznaje, jest w pełni odpowiedzialny za niemoralny aspekt tych pielgrzymek.

      Usuń
    21. Nasti:
      Ilość osób które giną w pielgrzymkach wynika z teorii przypadku. Im więcej pielgrzymów, tym więcej ofiar, a tam liczby idą w miliony rocznie.

      Usuń
    22. Radku ja też oczekuję cudu - PiS podaje się do dymisji!:)

      Jeżeli te pielgrzymi są organizowane przez parafie,a są,to oczywiste,że jest to niemoralne.Dla mnie.
      Anastazja

      Usuń
    23. Czyli Kościół powinien otoczyć wiochę drutem kolczastym, a komando kleryków przeganiać pielgrzymów i to byłoby dostatecznie jednoznaczne?

      Co dwuznacznego widzisz w oświadczeniu, że że nie należy organizować oficjalnych, tak parafialnych, jak diecezjalnych pielgrzymek do Medjugorie?

      Mam wrażenie, że Twoja ocena różnych zjawisk różni się biegunowo, o ile pojawi się po którejś ze stron Kościół Katolicki.

      Usuń
    24. Uważaj, bo może Ci się ziścić. Nie chciałbym być w skórze tych którzy wtedy zatęsknią za Kaczyńskim. :D

      Usuń
    25. Nasti, jeśli o ten cud chodzi, to jestem gotów się nawrócić ;)))

      Usuń
    26. Radku:
      Jaki problem uznać oficjalnie, że objawienia są fałszywe, że są bałwochwalstwem, więc i grzechem, z którego trzeba by się wyspowiadać, skoro jest na to sporo dowodów? Rzecz dotknęłaby nie tyle samych wiernych ile kapłanów organizujących pielgrzymki. Wtedy nie trzeba będzie żadnych drutów kolczastych, ba! nie wydaje mi się, aby taki radykalizm był w ogóle konieczny i zasadny. To tak jakby zakazać mnie być ateistą. To już było, palili nawet stosy.

      Nie, nie tylko Kościół katolicki, jest też islam, który idzie w nim w zawody o palmę pierwszeństwa, są dziwaczne Kościoły (np. scjentolodzy). Daj mi Kościół, a paragraf się znajdzie :)))

      Usuń
    27. Oooooooooo Asmodeuszu!Nie może być;)))) Chyba bym padła trupem gdyby tak się stało:)
      Anastazja

      Usuń
    28. A uznać powinien na jakiej podstawie? Kierując się ateizmem i stwierdzeniem że to przecież niemożliwe? Chyba instytucje Ci się pomyliły z nadmiaru wrażeń?
      Jedyny błąd który tu dostrzegam do brak wyciągania konsekwencji wobec kapłanów, którzy takie organizują wycieczki w parafiach.

      Usuń
    29. Paragraf na judaizm poproszę. Jestem ciekaw co powiesz.

      Usuń
    30. Tak na szybko trzy paragrafy:
      - brit mila - obrzezanie;
      - list rozwodowy wyłącznie do dyspozycji mężczyzn oraz to, że mąż rozwodu może odmówić, żona nie;
      - dodałbym pewne obyczaje związane z małżeństwem, np. ślub bez zgody ojca panny młodej jest dla religijnego Żyda nieważny, tylko ojciec decyduje, kto będzie mężem córki
      Dwa ostatnie to dyskryminacja kobiet - grozi trybunał międzynarodowy ;)

      Usuń
    31. Obrzezanie było kiedyś zabiegiem higienicznym, w sumie nie wiem czy to aż takie wielkie nieszczęście...
      Załóżmy, że masz słuszność, ale miałem nadzieję że jakieś poważniejsze niegodziwości wytoczysz... Znalazłoby się.

      Usuń
    32. Słusznie zauważyłeś, że ten zabieg był kiedyś, tzn. kiedyś miał większy sens. Dziś? Mam poważne wątpliwości.

      Poważniejsze niegodziwości? Tu mnie kompletnie zaskoczyłeś. Co to jest? Zapytaj o fanatyków islamskich, to Ci odpowiem. Czym mają niegodziwie szkodzić Żydzi? Ja wiem, mierzi Cię żądanie pewnych środowisk do zwrotu majątku, ale cokolwiek na ten temat nie sądzisz, to jest sprawa marginalna, rozdmuchiwana przez środowiska, którym bardzo blisko do antysemityzmu. Jeśli już, niegodziwością jest fanatyzm religijny, ale ten dotyczy każdej religii.

      Usuń
    33. Nie, nie, mówię o ich religii. Talmud sprawił, że jest nacechowana rasizmem i szowinizmem. To o wiele groźniejsze niż obrzezanie.

      Usuń
    34. Ten rasizm i szowinizm jest wpisany w każdą religię, nawet w katolicyzm, więc nie traktowałbym tego jako coś wyjątkowego w judaizmie. To czy to jest Talmud, czy Katechizm jest tu kompletnie bez znaczenia. A pytałeś o paragrafy konkretnie na judaizm, nie chciałem pisać o czymś, co jest wspólnym mianownikiem wszystkich religii.

      Usuń
    35. Czyżby?
      Ja jakoś go nie widzę w polityce prowadzonej przez Watykan i wysiłkach ekumenicznych. W ogóle nie widzę go w założeniach chrześcijaństwa, bo nie jest doktryną, tak jak w judaizmie. Czaisz różnicę?

      Usuń
    36. Pisałem Słodkiej wodzie, w innym wątku – polityka Watykanu to jedno, praktyka religijna drugie. Teoretycznie to każda religia jest dobra, choć bardziej stara się o dobro bóstwa... niż wierzących.

      Usuń
    37. Zaraz, zaraz, praktyka religijna, czy cechy ludzkie? Jakie praktyki religijne świadczą o szowinizmie czy rasizmie chrześcijan?

      Tymczasem stosunek Żydów do Gojów zawiera się w Talmudzie. Więc można faktycznie przyznać, ze ma podstawy praktyk religijnych.

      Usuń
    38. Tylko co z tego, że to jest wpisane w ten Talmud? Znasz przykłady masowych prześladowań Gojów? Tylko proszę bez dzisiejszej sytuacji w Palestynie, bo to jest sprawa stricte polityczna. Katechizm nakazuje kochać bliźniego swego, w tym wrogów. Mam przypomnieć kazania Międlara, który do dziś niczego nie zrozumiał? Chrześcijan czasami nie stać nawet na obojętność wobec współwyznawców, nie będących dość gorliwymi. To Kościół katolicki, w myśl swojego widzimisię, jest gotów odebrać ludziom prawo do decydowania za siebie, uzasadniając to religią i dogmatami (walka z aborcją i antykoncepcją). Naprawdę nie widzisz różnicy?

      Usuń
    39. Różnicy między czym, a czym, bo jakoś mi umknął fakt, co porównujemy?

      A jakie prześladowania masz na myśli? Bo znam przykłady prześladowania całych państw.
      Czepłeś się tego Międlara jak rzep psiej dupy, tymczasem on nawet nie jest już księdzem. Pewnie dlatego że jego przekonania szły w parze z naukami kościoła. Ale się cieszę że powołałeś się na katechizm. Talmud nakazuje wręcz coś przeciwnego i to staram się wyłożyć Ci, ale jakoś do Ciebie nie dociera.

      Usuń
    40. Między wiarą zapisaną w Świętych Księga, a tą praktykowaną. Czy Ty prosiłeś mnie o całościową ocenę religii judaistycznej, czy tylko o ocenę tych jej elementów, które mi się nie podobają? Bo teraz to ja się pogubiłem...

      Będę się czepiał tego Międlara dopóki o nim pamiętam, nawet jeśli już nie jest księdzem. Zasłynął, gdy nim był! To klasyczny przykład poplątania z pomieszaniem, rzecz w tym, że takich jest wielu, choć akurat i na szczęście, aż taką nienawiścią jak on, nie epatują. I przyznam, że bardzo znamienne są Twoje słowa: „(...) jego przekonania szły w parze z naukami kościoła.” Ja bym aż tak negatywnie Kościoła nie oceniał.

      Ja jeszcze raz zapytam: co wynika z takich, a nie innych zapisów Talmudu? Podaj mi te przykłady żydowskiego szowinizmu i rasizmu, zrobimy sobie tu licytację, po której stronie jest ich więcej. Katolicyzm jest podobno miłością bliźniego. Gdyby nie ostra reprymenda papieża Franciszka, polski Kościół wciąż by tkwił w przekonaniu, że ta miłość w żaden sposób nie może odnosić się do innych. Strach przed uchodźcami w naszym społeczeństwie zapoczątkował Kościół i temu nie zaprzeczysz. Tak jak nie zaprzeczysz nienawiści do kobiet mających odwagę myśleć inaczej niż Kościół, jak nie zaprzeczysz nienawiści do tych, którzy nie uznają katolickiego konserwatyzmu. O nienawiści do ateistów, przez wrodzoną skromność, nie wspomnę. Nawet dziś, głosy opamiętania są jakoś tak ciche i bardziej niż rzadkie.

      Usuń
    41. Napisałem, że księdzem nie jest, pewnie dlatego że jego przekonania szły w parze z naukami kościoła. Sarkazm, zdaje się nie jest Ci obcy, a jednak nie załapałeś...

      Mocne słowa - nienawiść. Krytyka i inne zdanie musi się wiązać z nienawiścią? Co to są "kobiety mające odwagę myśleć inaczej"? Feministki, aborcjonistki, inne "szmaty"? Do jakich ateistów, pałają niechęcią katolicy, czy nie do tych, którzy mieszają z błotem ich wiarę i ubliżają ich świętością? Kogo interesuje czyjś ateizm, dopóki nie zaczyna go głośno deklarować?
      I ośmielę się zaprzeczyć jednak że strach przed uchodźcami zapoczątkował kościół, bo moim zdaniem ten strach wziął się z obrazków, które pokazywała zachodnia telewizja, na których rosły murzyn wykrzykuje allah akbar, po tym jak urżnął człowiekowi głowę.

      Nie mam ochoty na powtarzanie tego o czym już dyskutowaliśmy. Trzeba było sobie też poczytać książkę Izraela Shahaka, którą Ci polecałem. A tak to znów wpadnie Ci jednym uchem drugim wypadnie, bo swój hermetyczny światopogląd masz oparty na zupełnie innych wzorcach.

      Usuń
    42. Gdyby nie naciski opinii społecznej i pewnej grupy bardziej tolerancyjnego kleru, Międlar wciąż byłby kapłanem kiboli i antysemitów.

      Poraża mnie Twój stosunek do kobiet. Skoro nazywasz niektóre szmatami, tylko dlatego, że nie zgadzasz się z ich poglądami, to w tym temacie my już sobie nic nie mamy do powiedzenia i omijamy go z daleka. Właśnie prezentujesz w ten sposób czym jest nienawiść. Na pewno nie jest to krytyka.

      Wytłumacz mi jak można ubliżyć świętości, bo mnie się wydaje, że to jest w ogóle niemożliwe? Chyba za bardzo uległeś propagandzie. Ale już deprecjonowanie pewnych poglądów, tylko dlatego, że są niezgodnych z dogmatami, to jest właśnie metoda siania nienawiści. Narzuca się pytanie: jak trzy procent ateistów w tym kraju może zagrozić 90 procentom wierzących?

      W naszym kraju te obrazki propagowały ośrodki katolickie i rządowe. Dziwnym zbiegiem okoliczności, w krajach, gdzie były dokonywane zamachy, jest mniej wystraszonych niż u nas.

      Pozwól, że będę czytał to, co mi sprawia przyjemność. Właśnie dlatego, że o tym dyskutowaliśmy, nie rozumiem dlaczego wyciągasz ten wątek. Jeśli chcesz twierdzić, że szowinizm judaistyczny jest groźniejszy niż antysemityzm, ja Ci nie mam prawa zabronić. Ale jeśli chcesz mnie o tym przekonać, to ja jednak poproszę o konkretne argumenty i przykłady.

      Usuń
    43. A jakiż to mój stosunek Cię poraża? Przecież one same zorganizowały "marsz szmat" i w nim ochoczo poszły, dlatego "szmaty" ująłem w cudzysłów.

      Tak, tak, uległem propagandzie, której nie pasują genitalia przybite do krzyża...

      Ja nie oglądałem środowisk katolickich, a mord w Londynie o którym mówię miał miejsce w 2013 roku, więc o jakim ośrodku rządowym mówisz?
      A te informacje o tym że jest mniej wystraszonych to skąd czerpiesz?

      Pozwalam.
      Ale właśnie na tym polega hermetyzm. Ja to chociaż zadam sobie czasem
      m trud przeczytania czegoś z czym się nie zgadzam. Konkretne argumenty i przykłady podawałem na homopolitykusie, czytałeś i komentowałeś, więc jakby nie widzę sensu powtarzania tego wszystkiego od nowa, bo jak już wspomniałem i co widać, nie ma się to na czym utrzymać, nawet w formie negacji. Po prostu coś co w Twojej argumentacji jest niewygodne szybko przestaje istnieć. Natomiast najgorsza brednia która potwierdza Twoje przekonania, rośnie do rangi rzeczy istotnej.

      Usuń
    44. Brawo Radek - "marsz szmat".Sam na to wpadłeś czy gdzieś to wyczytałeś?Czyli jeśli Ci napiszę jesteś "chujem" a nie chujem to to nie będzie obraźliwe?I nie - CO to są "kobiety mające odwagę myśleć inaczej", tylko KTO.Te "szmaty" to kobiety,żony,matki,babcie,przyjaciółki.Ludzie.Tak jak mężczyźni.
      Przybij piątkę ze słodką wodą.
      Anastazja

      Usuń
    45. To sobie poczytaj.
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Marsz_Szmat

      Usuń
    46. i pooglądaj
      http://www.columbiachronicle.com/gallery/image_485f80e0-6897-11e6-b772-4f2e4ec8e11d.html

      Usuń
    47. Jak masz ochotę możesz nawet ściągnąć stanik i pomaszerować, a ja będę przybijał piątkę ze słodką wodą.

      Usuń
    48. Uważałam Cię za mądrego faceta ale widać myliłam się.Czy to dalsza część prowokacji?Jeśli się z czymś nie zgadzam to się pod tym nie podpisuję.Jeśli tak piszesz to znaczy,że tak uważasz.Czy może mi padło na mózg z braku tlenu,bo tyle drzew wyciętych,smog i chuj jeden wie co jeszcze?
      Przybijaj przybijaj,bo macie ten sam tok myślenia.A może to Twój klon?
      Anastazja

      Usuń
    49. Ale jakiej prowokacji? Podoba Ci się taka forma protestu? Jak myślisz, co zostało bardziej zapamiętane, że chciały zaprotestować przeciwko twierdzeniu, że kobiety prowokują gwałt, czy że poszły świecąc cyckami, podpinając wszystkie głupie hasła które przyszły im do głowy i nazwały się szmatami na polskim odpowiedniku "slutwalk", czyli w wolnym tłumaczeniu marszu zdzir?

      Proszę w takim razie o inny przykład "kobiet, które myślą inaczej, a których kościół nienawidzi".

      Usuń
    50. "Mocne słowa - nienawiść. Krytyka i inne zdanie musi się wiązać z nienawiścią? Co to są "kobiety mające odwagę myśleć inaczej"? Feministki, aborcjonistki, inne "szmaty"? Do jakich ateistów, pałają niechęcią katolicy, czy nie do tych, którzy mieszają z błotem ich wiarę i ubliżają ich świętością? Kogo interesuje czyjś ateizm, dopóki nie zaczyna go głośno deklarować?". Odniosłam się do tych słów.Gdzie tam pada hasło kościół?Bo ja nie widzę...Powiem więcej - pamiętam naszą dyskusję na ten temat,więc zdanie mam wyrobione.Więcej mi nie trzeba.
      A poza tym nie widzę sensu dalszej dyskusji między "szmatą" a "chujem".
      Anastazja

      Usuń
    51. Ten spór oznaczam żółtą kartką – dla obojga. Jakie są konsekwencje drugiej, chyba nie muszę tłumaczyć.

      Radku:

      Może jestem przewrażliwiony, ale dla mnie jest istotna różnica między „szmatą” w kontekście jakim Ty użyłeś, a „marsz szmat” w jakim użyły go uczestniczki czarnego protestu. Gdybyś napisał jak należało, nie byłoby żadnych nieporozumień.

      W kwestii miłości Kościoła do kobiet polecam Ci również: http://www.newsweek.pl/polska/gwalcone-kobiety-rzadziej-zachodza-w-ciaze-tak-twierdzi-abp-hoser,artykuly,398206,1.html
      http://wyborcza.pl/1,76842,14747195,_Za_gwalty_odpowiedzialne_sa_kobiety__a_za_pedofilie.html
      https://tabloidonline.wordpress.com/2014/03/14/bijcie-baby-to-wasz-obowiazek/

      No to żałuj, że nie śledzisz wydarzeń i głoszonych opinii przez środowiska katolickie, choć czasami faktycznie dobrze czegoś nie wiedzieć.

      Zapytaj mnie, który rząd sprzeciwił się przyjmowaniu uchodźców...

      Jeśli zaś chodzi o hermetyzm. Podobnie jak Ty mam szereg różnych zainteresowań, a głównym jest ateizm, z czym się nie kryję. I tu Cię zapewniam, że mam więcej pozycji książkowych będących w opozycji do ateizmu niż tych będących za, co wynika również z pewnych, dość mocno zarysowanych proporcji na rynku wydawniczym.

      Nasti:

      Ja rozumiem Twoje oburzenie, ba!, dotknęły mnie słowa Radka tak samo jak Ciebie. Niemniej nie zniżaj się do takiego poziomu. Nic na tym nie zyskasz.

      Usuń
    52. Reprymendę przyjmuję,dziękuję że to tylko żółta kartka i przepraszam.
      Oczywiście że mogłam Radkowi napisać żeby ten cudzysłów wsadził sobie w dupę ale trochę mnie już znasz...
      I masz rację.Nic na tym nie zyskam ale przynajmniej mi ulżyło :)
      Anastazja

      Usuń
    53. Ale, Marsz Szmat nie ma nic wspólnego z czarnym protestem, odbywa się niezależnie. Nieporozumienie zresztą wyjaśniłem w odpowiedzi na Twoją odpowiedź. Sprawa marszu szmat była w swoim czasie tak głośna w mediach, że nie sądziłem, że skojarzysz słowo "szmaty" pisane w cudzysłowie z czym innym.

      W kwestii artykułów, wolę się posiłkować bardziej wyważonym źródłem niż Newsweek czy GW. Ot choćby słowa Michalika nabierają innego wymiaru podane w całości, a nie wyrwane z kontekstu...

      http://wpolityce.pl/polityka/168140-abp-michalik-o-pedofilii-wiele-tych-molestowan-udaloby-sie-uniknac-gdyby-te-relacje-miedzy-rodzicami-byly-zdrowe-hierarcha-tlumaczy-swoje-slowa

      Ot choćby rząd niemiecki ostatnio, zmienił w tej kwestii zdanie :D

      Mam szereg zainteresowań i rzadko wypowiadam się w temacie, w którym nie czuję się pewnie. Takim tematem są u Ciebie niewątpliwie relacje Żydów z Gojami, gdyż Twoja świadomość o nich ogranicza się do jednego końca kija - czyli antysemityzmu. Tym drugim końcem jednego kija - nagle tracisz zainteresowanie.

      Znaczy do mojego poziomu ma się nie zniżać? :D Podoba mi się Twoje wartościowanie wypowiedzi, Asmodeuszu.

      Usuń
    54. Radku:
      Fakt, to dwa różne wydarzenie, mnie się po prostu skojarzyły w jedno, co w kontekście sporu jest właściwie bez znaczenia. Ale skoro mowa o wyrażeniu „szmaty”, napisałeś: „Znaczy do mojego poziomu ma się nie zniżać? :D Podoba mi się Twoje wartościowanie wypowiedzi, Asmodeuszu.” Przeczytaj jeszcze raz reprymendę dla Nasti. Użyłem celowo słowa „takiego”, abyś przypadkiem nie skojarzył z sobą. Gdym chciał się odnieść do „Twojego” nie miałbym z tym najmniejszych problemów. Widzisz więc, jakie znaczenie ma precyzja wypowiedzi?

      Twoja opinia na temat GW czy Newsweeka, jest Twoją. Pozwolisz mi mieć inną?

      Rząd Niemiec zmienił stosunek do uchodźców w sensie ograniczenia ilości przyjmowanych i kryteriów tego przyjmowania. Przyjmuje nadal – na nasze warunki w olbrzymich ilościach.

      Mam dokładnie tak samo, nie wypowiadam się autorytatywnie w kwestiach, które znam tylko pobieżnie. Ale nawet jeśli już, zawsze zaznaczam, że to moje, w pełni subiektywne zdanie, którego nikomu nie narzucam.

      Opinia abp Michalika w temacie pedofilii jest kompletną kompromitacją, nawet publikacja tej wypowiedzi w „wPolityce” nie nada jej charakteru sensownej. Nawiasem mówiąc, dla mnie ten portal jest dokładnie tym samym czym dla Ciebie GW, choć przyznaję, dziennie czytam tam niemal wszystko.

      Usuń
    55. Dobra nieważne, generalnie "Nasti", może sobie pisać pod moim adresem co chce, jeśli o mnie chodzi i jeśli to przynosi jej ulgę.

      Zgadzam się, że wPolityce to po prostu przeciwna barykada GW i Newsweeka, ani jednego ani drugiego nie należy traktować opiniotwórczo. Natomiast ja się nie zgadzam z opinią biskupów na temat pedofilii, jest to po prostu próba rozmycia problemu. Ale rzecz w tym, że nie widzę w tym jakiejś nienawiści o której wspomniałeś.

      Ale hurraoptymizm się skończył, a i opinia publiczna nie jest już taka chętna. Myślę że przed Niemcami długa i wyboista droga.

      Usuń
    56. Ale ja nie optuję za takim stylem komentarzy. Jak już musicie się kłócić, to może inne miejsce? Swoją drogą nie potrafię Was czasami zrozumieć. To samo pokolenie, bardzo podobne poglądy i upodobania i... klops. Ok, to nie mój problem.

      Po raz pierwszy w komentarzach pod tą notką piszesz coś, pod czym i ja się podpisuję. Twoja opinia na temat pedofilii, a raczej stosunku do niej wśród hierarchów, jest dokładnie taka sama jak moja. Zaś owa nienawiść, jest kwestią naszego postrzegania, to co Tobie się wydaje niby normalne, mnie akurat drażni. Bo szczerze powiedziawszy nie rozumiem tego upartego narzucania wszystkim jedynie słusznych poglądów. Już samo gloryfikowanie wiary i to tylko katolickiej, przy deprecjonowaniu odmiennych poglądów jest wręcz wkurzające. Oni nie mają monopolu na prawdę i moralność, tym bardziej, że im samym w tym względzie wiele brakuje.

      To prawda, hurra optymizm się skończył, ale jest też wzgląd ekonomiczny. Niemcy potrzebują rąk do pracy, a ci, co mieli pojechać tam do pracy z Europy wschodniej, już tam są i to jest za mało. Nasz kraj lada dzień czeka to samo, już słychać o braku rąk do pracy, a wszystkich potrzeb nie zaspokoi Ukraina. Repatrianci z Rosji też sprawy nie załatwią.

      Usuń
    57. Wiesz, ja sam nie rozumiem i mnie to nie obchodzi prawdę mówiąc.

      Ja mam wrażenie, że nie można prawdziwie wierzyć, nie mając przeświadczenia o wyższości swojej wiary i co za tym idzie monopolu na pouczanie i narzucania poglądów. Wszystko wiąże się z doktryną, ona jest dość sztywna. Zresztą te cechy, a raczej ich brak u mnie w mojej świadomości czynią ze mnie niekatolika, w sumie sam nie wiem kogo, bo agnostykiem definicyjnym też nie jestem.
      Nawet przyszło mi przy okazji do głowy coś, co ma związek z tymi objawieniami. Kościół boi się, że ich zanegowanie ostateczne, może spowodować jakieś rozłamy i odejście owieczek, więc woli umyć ręce i pilnować tylko, żeby cud nie wymknął się spod kontroli, stąd nic nie wyjaśniające komisje.

      Ano, pożyjemy zobaczymy jak się dalej sprawy potoczą. Jak na razie sprawdza się mój scenariusz.

      Usuń
    58. Zgoda, nie można prawdziwie wierzyć, jeśli się nie jest przekonanym o wyższości swojej wiary. Ja katolikom tego nie bronię. Nie będę też im bronił prób ewangelizacji, ale w rozumieniu Nowego Testamentu. Ewangelizacja to nie narzucanie komuś na siłę ściśle określonych postaw i reguł. To przecież jest zaprzeczenie nawrócenia, jeśli zostałbyś do wiary zmuszony siłą, w tym wypadku, restrykcyjnym prawem świeckim. A do tego Kościół dziś ewidentnie zmierza. Swoje doktryny chce narzucić innym, niemal wszystkim bez wyjątku. A Jezus kazał żyć według pewnym regułom swoim wyznawcom, a nie tym, którzy Go nie uznali.

      Nie znam Cię na tyle by nawet próbować Cię w tej materii oceniać. W moich oczach jesteś chrześcijaninem, bez przynależności do konkretnego Kościoła. Takie postawy są coraz bardziej popularne. Ale to Twój wybór. I tu jest właśnie związek z tymi objawieniami, a raczej owieczkami, gotowymi oddać życie (to przesada) za te objawienia. Dla Kościoła lepiej mieć takich, niż takich jak Ty. To z lekkim przymrużeniem oka ;)

      Ostatni wątek: no comments ;)

      Usuń
    59. Nie przesadzaj, czasy przymuszania i palenia heretyków na stosach mamy za sobą. Ja nie bardzo wiem, nawet co rozumiesz przez narzucanie na siłę określonych postaw i reguł. Tą krytykę biskupów? Przecież wiesz o niej, bo chcesz czytać co powiedzieli, tak samo jak rzesze antyklerykałów, którzy czyhają tylko na różne wpadki kościelnych hierarchów.

      Usuń
    60. Naprawdę przesadzam? No jeszcze tego by brakował, aby przywrócili instytucję stosów! Choć tak naprawdę niewiele brakuje, skoro politycy, poplecznicy o Rydzyka, ważniejszego dziś niż stanowisko Prymasa Polski, wysuwają publicznie propozycje deportacji niekatolików. Wiem, od pomysłu do realizacji daleka droga, ale już sam fakt, że takie pomysły pojawiają się w ich głowach budzi grozę. Wszystko zaczyna się od pomysłu. Intronizacja, wprawdzie mająca charakter symboliczny, ale oficjalnie i publicznie celebrowana przez najważniejsze osobistości w świeckim państwie, a trwające wciąż próby zaostrzenia prawa aborcyjnego, deprecjonowanie in vitro, ograniczanie dostępu do środków antykoncepcyjnych? To nie są mrzonki – to są fakty, bardzo groźne w swej wymowie precedensy. Indoktrynacja religijna od przedszkola to też nie mój wymysł. Program nauczania dopasowany do wymogów jedynie słusznej religii. Boimy się szariatu, przecież my go sami w wersji katolickiej tworzymy!

      Usuń
    61. Nawet ostro przesadzasz.
      Głupoty się ludziom w głowie lęgły zawsze. Zwłaszcza politykom. Mnie na przykład swego czasu rozbawił, podobnie jak pomysł z deportacjami pomysł M. Środy, że w zasadzie powinno się zburzyć przydrożne kapliczki - bo często są... samowolą budowlaną. I jakiś ambitny nadzorca budowlany ze Stalowej woli doprowadził faktycznie do zburzenia jednej z kapliczek i to jest jakiś precedens, choć nie wiem czy groźny.
      Tymczasem oprócz bicia piany na wymienione przez Ciebie tematy, nie widzę żadnych działań prawnych, ani ustawodawczych w tym kierunku, więc gdzie ten przymus?
      A prawdę mówiąc sam jestem za relokacją refundacji "in vitro", wcale nie ze względów religijnych, po prostu nie jest to zabieg ratujący życie lub zdrowie.

      Usuń
  2. Dwa gołąbki do siebie gruchają. Ach, jaka sielanka.
    Czy nie czas skończyć z ta obłudą, że się szanuje wierzących? Kościół nie uznaje tych objawień, a tu Autor kpi z kościoła jako takiego, bo duże grupa wierzących coś tam widzi i słyszy, pielgrzymuje, modli się. Być może ta grupa rzeczywiście jest zwiedziona (nie mi to oceniać), ale co to ma do instytucji kościoła? Jak się to ma do tych pierzących, którzy Medjugorie nie uznają? Za trudne niuanse dla Autora. Tych braków umiejętności uchwycenia istoty rzeczy nie nadrobi się pewnością siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grrrryyyyy grrrryyyyy widać że od niedawna czytasz Antyfrondę:)
      Anastazja

      Usuń
    2. wodo słodka:

      Tytułem wstępu przypomnę Ci, że na początku tłumaczyłeś się ze swojej niesprawności w wyrażaniu myśli. Ja to uznałem, ba!, nawet przeprosiłem. Okazuje się jednak, że grasz nieuczciwie. Uznałeś, że od tego momentu dostałeś pozwolenie na inwektywy i obrażanie. Wydaje Ci się, że możesz drwić i kpić już nawet nie tyle ze mnie, co by jeszcze uszło w tłoku, bo odgryźć się potrafię, ale z moich gości. To nie przejdzie. Przeczytaj uważnie regulamin tego blogu. Jeszcze jedna inwektywa wobec moich gości, nawet tak ironiczna jak przyrównanie do gołąbków, miejsca tu nie zagrzejesz i nikt po Tobie płakać nie będzie.

      Natomiast, co do meritum. Watykan oficjalnie od objawień w Medjugorie się nie odciął. Wprawdzie ich nie uznaje, ale i nie potępia jako fałszywe, poza jednym, jedynym biskupem. Jeśli wysyła tam abp. Hosera, by zbadał sprawę tzn. oficjalnego stanowiska nie ma. Tyle fakty. Jeśli zaś chodzi o drwinę z wiary, to proszę o przykłady z tego blogu, bo tylko gdybasz. Opisane w notce objawienia to ciemnogród, a nie zarzekałem się, że z ciemnogrodu drwić nie będę. Ta „duża grupa” to sześć (słownie: sześć) osób, która coś tam „widzi”, lub raczej udaje, że widzi.

      Dodam jeszcze, gdybyś nie wiedział, podważanie innych objawień i sensu pielgrzymek do miejsc religijnego kultu, jest w pełni uprawnioną krytyką, nie ośmieszaniem, bo ja wobec samych pielgrzymujących obelg nie używam. To są te pewne niuanse, których Ty chyba nigdy nie pojmiesz.

      Usuń
    3. Asmodeuszu - słodka woda to typ zazdrośnika.Zazdrości ludziom seksu,gruchania.Lepiej krzyż do ręki i pluć na innych...

      Nie chcesz być moim gołąbkiem?:)))))Wybacz - musiałam rozładować atmosferę.Wiesz jak by to było po mojemu?

      Anastazja

      Usuń
    4. W dyskusję nie wchodzę. Warunki moje z innego tematu są niewzruszone. Jak chcesz mnie wywalić Asmodeuszu, rób to bez chwili wahania. Ja wiem, że w takich sytuacjach to nie ode mnie zależny. Nie kpij więc, że mam zmienić styl. Paragraf zawsze się znajdzie. Pamiętamy przecież doskonale te ateistyczno-materialistyczne źródła prawodawstwa. Ja z dzieciństwa, Ty chyba dokładniej.

      Usuń
    5. Błagam, nie rób z siebie cierpiętnika. Owszem, kilku komentujących spotkało się z moim ostrzeżeniem, nikogo jednak nie „wywaliłem”. Nie jestem tchórzem, który boi się krytyki. Uważam, że pewne komentarze, szczególnie te zjadliwe, nie tyle świadczą o mnie, co o ich autorach, dlaczego więc to ja mam się ich wstydzić?

      Nie chodzi o zmianę stylu w ogóle, chodzi o wzajemny do siebie szacunek.

      Tak, znam ateistyczno-materialistyczne ustawodawstwo pewnie wcześniej niż Ty. Powiem Ci całkiem na poważnie, nie jest w niczym gorsze od ustawodawstwa popartego ideologią religijną, a w pewnych aspektach jest zdecydowanie lepsze. Ale uprzedzę, nie myl tego ateistycznego ustawodawstwa z komunizmem i faszyzmem. Te dwie ideologie spełniają wszystkie warunki prawa religijnego i wbrew pozorom, nie mają z ateizmem nic wspólnego.

      Usuń
    6. "[...] nie myl tego ateistycznego ustawodawstwa z komunizmem i faszyzmem. Te dwie ideologie spełniają wszystkie warunki prawa religijnego i wbrew pozorom, nie mają z ateizmem nic wspólnego."
      To jest majstersztyk w dziedzinie odwracania kota ogonem. Można dostać zawrotu głowy. Ale nie korci mnie by dyskutować. Moje stanowisko w tym względzie jest nie wzruszone. Złudzeń nie mam.

      Usuń
    7. Choć, kurcze, OP Bocheński tak samo twierdził. No, ale on wiele innych rzeczy twierdził.

      Usuń
    8. Majstersztyk? Majstersztykiem jest twierdzenie, że faszyzm i komunizm to kwintesencja ateizmu (mit propagowany przez wierzących), no chyba, że nie ma się pojęcia, czym jest ateizm. Ale do polemiki nie zmuszam.

      Usuń
    9. Podejrzewam, że ile ateistów tyle ateizmów. Rozumiem, że Twój jest ten właściwy. To zupełnie jak z protestantami. Ile protestantów tyle wyznań. Chyba rozumiesz, że w ten sposób rozmawiać się nie da. Ciekawe co na ten temat mówi kognitywistyka? Interesowałeś się tematem? Jak się porozumiewać? Jak dochodzić do zgody, prawdy?

      Usuń
    10. Boże kochany...Słodka wodo a raczej święcona,baw mnie dalej.Idzie Ci to doskonale:)A poczytaj więcej komentarzy to zobaczysz ile tu wierzących komentuje,a każdy z nas wiarę postrzega na swój sposób.Nie jesteśmy cielakami...
      Anastazja

      Usuń
    11. Nie bądź taki skromny, bo tu ja się z Tobą w pełni zgadzam. Ilu wiernych tyle religii. Rozejrzyj się jednak po portalach katolickich czy blogach. Ile portali (nawet tych oficjalnych), ile blogów, tyle wersji wiary katolickiej. Na przestrzeni ostatnich dwóch tysięcy lat powstało tyle sekt i odłamów, że już nikt tego nie liczy, a Ty żądasz ode mnie sposobu na dojście do porozumienia? Aż za takiego speca się nie mam, wszak cechuje mnie wyjątkowa skromność ;)

      Nie, nie interesowałem się kognitywistką, uważam tę dziedzinę za sztukę dla sztuki, na dodatek nikt nigdy ode mnie takich zainteresowań nie wymagał, do nadgorliwców też nie należę. Jeśli się czymś interesuję to tylko tym, co naprawdę mnie interesuje.

      Usuń
    12. Obawiam się, że znów otrzemy się o linię horyzontu możliwości porozumiewania się niczym o horyzont zdarzeń w czarnej dziurze, ale napiszę. Nie Asmodeuszu, doktryna katolicka jest jedna i na jej straży stoi papież, tak jak jedna jest prawda ukazana nam w księgach Pisma Świętego i Objawieniu Jezusa Chrystusa. Punktem centralnym tej prawdy jest Eucharystia. Zasady wiary są wyłożone w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Różne kwestie szczegółowe opisują encykliki. Tego każdy katolik musi się trzymać. Odstępstwo od tego grozi ekskomuniką. Oczywiście kościół jest łagodny, nie szermuje tym ostatecznym ośrodkiem dyscyplinującym na prawo i lewo. Ale to chyba dobrze, nieprawdaż?

      Usuń
    13. To ja w takim razie mam do Ciebie pytanie słodka wodo - jesteś katolikiem?
      Anastazja

      Usuń
    14. Nie wiem jak Cię przekonać abyś wrzucił na lekki luz. Powiedz, co nam przyjdzie ze złości?
      I znów częściowo się z Tobą zgadzam. Katolicyzm to jedna doktryna, jedna Eucharystia (choć tu już mam drobne wątpliwości), to Katechizm, może jeszcze coś. Tylko jeden jedyny szczegół – to czysta teoria, bez odniesienia do praktyki. Nawet groźba ekskomuniki na niewiele się zdaje, skoro ledwie 40% wierzących w tym katolickim kraju stosuje się do najważniejszych doktryn. Powiedz, ilu ostatnio ekskomunik nałożono, poza zboczonym klerem? Teoretycznie każda religia jest wspaniała, nawet taka scjentologia. Jak to się przekłada na praktykę, szkoda gadać. Z tym łagodnym Kościołem, to pojechałeś po bandzie, ale Ci daruję, wystarczy przyjrzeć się batalii o prawa kobiet do samodecydowania o sobie.

      A teraz weź sobie pod lupę ateizm. Żadnych dogmatów, żadnych katechizmów, żadnych reguł, żadnych objawień i świętych Ksiąg. Nikt nie publikuje żadnych encyklik, które i tak mało kto czyta. Kwintesencja: nie twierdzę, że ateiści są przez to dużo lepsi od wierzących, ale spróbuj mnie przekonać, że nie są w ogóle lepsi! Ba!, gdyby byli nawet tylko tacy sami, zdejmuj czapkę z głowy, bo to jest dobrowolny i świadomy wybór, nie narzucone reguły życia religijnego.

      Usuń
    15. Prawa kobiet, hmmm... czego brakowało Najświętszej Marii Pannie pod opieką św. Józefa? Problemem nie są prawa lecz brak prawdziwych mężczyzn takich jak św. Józef. Do dzieła Asmodeuszu. Wokół Ciebie może być pieknie. Ale niestety, trzeba wyrzec się seksu, :). To jest podstawa od której trzeba zacząć (dla niewtajemniczonych - Asmodeusz tego nie kapuje; ja przeciwstawiam seks małżeńskiemu miłosnemu aktowi cielesnemu; czasem może to wyglądać podobnie, ale się różni diametralnie). Później będzie jeszcze ciężej :), bo trzeba być dzielnym, silnym zaradnym, odważnym,... mądrym.
      Masz rację do do tego kiepskiego akceptowania doktryny katolickiej. Ona mniej lub bardziej jakoś tam przenika naszą mentalność polską. Ale w dobie zepsucia obyczajów wali się totalnie w niebyt i zapomnienie, przynajmniej w sferze pragmatyki dnia codziennego. Ale jest jeszcze w zakamarkach naszej tożsamości. Pewien renesans wiary dostrzegam, choć ułomny i minimalny. Mi zresztą też dużo brakuje do świętości (to nie istotne dla wywodu, ale nie chcę demonstrować się jako święty). To, że doktryna przezywa kryzys, nie oznacza, że jej nie ma. Jej brak, brak prawdy ma katastrofalne skutki dla rzesz dusz ludzkich. Człowiek tylko w Pradzie może znaleść szczęście. Taką mamy naturę, w to wierzę, bo jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Alternatywa byłoby nieistnienie. Istnienie bierze się z Boga. Powtórzę, w to wierzę i tylko na tej kanwie świat układa mi się w spójną całość. Inaczej jest absurdem.

      Usuń
    16. Nie wiem czy 1% wierzących stosuje się do doktryny (najważniejszych elementów). Nie wiem czy z 10% duszpasterzy stosuje się do doktryny. Zresztą, co przez to stosowanie się rozumieć? Czy bezgrzeszność, czy li tylko jasno sprecyzowane zasady według których należy żyć, które mają determinować nasze sumienie i z nieprzestrzegania których musimy się spowiadać. Ja mam na myśli oczywiście to drugie.

      Usuń
    17. Piszesz - " w ateizmie nie ma żadnych reguł". Jak w takim razie ateista może być dobry? Tak sam z siebie? Wybacz, ja to wykluczam w dzisiejszych czasach. Ja z tymi wszystkimi zasadami życia religijnego nie potrafię być naprawdę dobry, a Ty tak sam z siebie masz poczucie potencjału by zmierzać do doskonałości? Ale, wedle ateizmu nie ma doskonałości, nie ma dobra, nie ma prawdy. Wedle jakich kryteriów oceniać? Sam się zapętliłeś Asmodeuszu. Ale nie mogę Cię winić, bo jak rozumiem, żadne reguły nie obowiązują, w tym też reguły logiki.

      Usuń
    18. Staraj się chociaż czytać ze zrozumieniem, wspomniane reguły to nic innego jak nakazy i zakazy wynikające z świętych Ksiąg i Katechizmu. Takich ateizm nie potrzebuje. Trochę mi Cię szkoda, że masz tak złe mniemanie o człowieku. Chwaliłeś się, że czytałeś Dawkinsa, myślę, że zbyt mało uważnie. Pojęcie dobra i zła są pojęciami względnymi i wcale nie muszą wynikać z dogmatów religijnych. Na długo przed Dekalogiem ludzie już wiedzieli, co te pojęcia znaczą i choć popełniali pomyłki, moralność jako element istnienia społeczności, podlegała stałej ewolucji bez interwencji monoteistycznego boga. I rozwija się nadal, niezależnie od istnienia teologii katolickiej, która wcale nie była i nie jest wolna od błędów i wynaturzeń. Po prostu, dobro bardziej się opłaca niż zło. Ta prosta zasada nie wymaga żadnych boskich przykazań, żadnych nakazów ani zakazów. Jeśli Ty takich potrzebujesz, źle to świadczy o Tobie i Twoim rozumieniu moralności.

      Absurdem jest świat kreowany przez niematerialną istotę, z którą brak nam realnej relacji. Jeśli jest, to tylko w jedną stronę: człowiek – Bóg i jest to relacja domniemana. W drugą stronę to w ogóle nie działa. Wszystkie, podkreślam – wszystkie doktryny niby dane przez Boga są autorstwa kapłanów rządnych władzy nad ludzkimi duszami. Jezus był człowiekiem uczonym w Piśmie. Nie pozostawił po sobie ani jednego własnoręcznie napisanego słowa. A przecież mógł...

      W moich oczach zupełnie się skompromitowałeś w kwestii praw kobiet. Z Twojej opinii wynika jednoznacznie, że jedynym prawem kobiet jest brak prawa. Bo Maryja ani nie wyszła za Józefa z własnej woli, bez swojej woli powiła syna, a z Ewangelii nic o Józefie innego nie wynika niż to, że przyjął ją pod opiekę na ROZKAZ rabinów, bo sam na to nie miał najmniejszej ochoty. Po za tym, że troszczył się o nią i jej Syna, bo tak KAŻE judaizm, nic nie wskazuje na to, że był „prawdziwym mężczyzną”. Ja bym prosił o jakiś przykład z Biblii, który potwierdziłby Twoje o nim mniemanie.

      Usuń
    19. Małe sprostowanie - Józef przyjął Maryję nie na rozkaz rabinów, ale na polecenie anioła Pańskiego, który mu się objawił we śnie (Mt 1,19 i n.). To anioł nakazał Józefowi jako człowiekowi sprawiedliwemu "pokazywać" przed innymi, że wszystko jest w porządku. Rabini raczej zbierali kamienie, żeby w razie czego mieć pod ręką, gdyby trzeba było "bronić praworządności" (bo tu prawo było jasne - kamienować!).
      Maria

      Usuń
    20. Mario:
      Cóż, opisana przez Ciebie wersja jest uznawana za oficjalną i temu nie zaprzeczę. A jednak. Najwięcej informacji o tym wydarzeniu znajdziemy w apokryfach* (Protoewangelia Jakuba, Ewangelia Pseudo Mateusza, Ewangelia o narodzeniu Maryi i jeszcze inne) i choć różnią się dość istotnie między sobą, główna wersja wygląda w przybliżeniu tak: Gdy przyszedł czas zaślubin Maryi (miała 12 lat), arcykapłan, na polecenie Boga, wymusił aby wszyscy wdowcy przynieśli do świątyni gałązki. Gałązka, którą przyniósł Józef zakwitła i w ten sposób wybrano go na jej męża. Epizod, o którym wspominasz, nastąpił później, gdy okazało się, że Maryja jest w ciąży a Józef chciał ją od siebie oddalić, gdyż wg prawa, uznano by ją za cudzołożnicę i ukamieniowano. Taka sekwencja zdarzeń zdaje się być w świetle prawa mojżeszowego najbardziej prawdopodobna. Wynika z niej jednak, że Józef sam od siebie do tego małżeństwa się nie palił. Podporządkował się prawu.
      * - Księgi Święte, nie uznawane za natchnione
      Pozdrawiam pięknie.

      Usuń
    21. Prawem kobiety jest... być kochaną przez swojego męża. Powinnością-słuchać męża. Nie podoba Ci się to? OK. Wymyśl coś mądrzejszego. Te mądrzejsze to właśnie widzimy. Nasza cywilizacja ulega rozpadowi. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że zadanie mężczyzny jest trudniejsze. Kochać swoją kobietę. Nie mam złudzeń, że to pojmiesz, bo prawdy nie ma Twoim zdaniem. A te zasady wynikają z naszej natury, która jest taka, a nie inna i jej nie zmienisz. Możesz ją wyłącznie niszczyć w imię swoich relatywnych mniemań.
      Prawo się nie zmienia, tylko prawda jawi się nam coraz wyraźniej. Na podobnej zasadzie działa chyba nauka. Kopernik poruszył Ziemie - mam wrażenie, że ten styl myślenia zaprezentowałeś.
      Obeznany jesteś w tych księgach starożytnych. Jak wytłumaczyć cuda i rozkwit chrześcijaństwa, gdy zdawało się, że zgaszono je w zarodku na Golgocie? Jak wytłumaczyć nawrócenie i zapał Pawłowy, śmierć wszystkich Apostołów, determinacje rozszarpywanych ludzi spod znaku ryby?
      Dobro się opłaca? Św. Maksymilianowi Kolbe się opłaciło? Na jakiej zasadzie?

      Usuń
    22. Co do tych kontrowersji wokół ksiąg świętych, ewangelii i apokryfów takich lub innych. Szczerze powiem nie nam się. Za mało czytałem Świderkówne i za mało słuchałem ks. prof. Chrostowskiego. Ufam w tej sprawie kościołowi. To kościół na nowo odkrył Arystotelesa i mniemam miał metody by dochodzić do prawdy. Nie jestem filozofem i na scholastyce się niestety nie znam. A Ty Asmodeuszu?

      Usuń
    23. To, co Ty nazywasz prawem, tak naprawdę jest obowiązkiem wynikającym z katolickiego szariatu i nic wspólnego z prawem, rozumianym jako prawo do istnienia, nie ma wspólnego. Typowo szowinistyczne postrzeganie różnic wynikających z płciowości. Niczym nieuzasadnione przekonanie o wyższości rodzaju męskiego nad rodzajem żeńskim poparte tylko jedną jedyną mrzonką – Bóg stworzył Adama przed Ewą. W moim poczuciu moralności, taka postawa powinna być karana dożywotnim odosobnieniem, najlepiej w zakładzie o zaostrzonym rygorze. Traktujesz kobiety nie jako istotę żywą i myślącą, lecz jako przedmiot i powiem szczerze, Bóg powinien Cię za taką postawę ukarać, czyniąc Cię właśnie kobietą.

      Posługujesz się też sloganami, których nawet nie rozumiesz. Udowodnij to, że nasza cywilizacja ulega rozpadowi i wytłumacz mi na czym ten rozpad ma polegać, bo ja mam wrażenie, że nie stać Cię na odrobinę samodzielnego myślenia, nie wiesz czym jest osobista refleksja nad opiniami innych. Wpisujesz się idealnie w stado bezmyślnych owieczek, o czym piszę w kolejnym eseju.

      Mylisz się też w kwestii działania nauki. W odróżnieniu do tego wyimaginowane Prawa, przez duże „P” nauka narzuciła sobie warunek weryfikalności. Każde nowe odkrycie podlega nieustannej weryfikacji i nie ma żadnej gwarancji, że coś co na teraz wydaje się absolutnie pewne, takie jest w rzeczywistości. Ta Twoja Prawda, choć okazała się wielokrotnie fałszywa, wciąż uważa się za prawdziwą i nie uznaje swoich błędów przez uznawanie fałszu za nigdy niebyły. Hipokryzja do entej potęgi.

      Kościół pokazuje Ci z Świętych Ksiąg tylko to, co chce Ci pokazać. Tobą manipuluje, uwalnia Cię od samodzielnego myślenia, czyni Cię leniwym do tego stopnia, że nigdy na żaden wysiłek umysłowy się nie zdobędziesz. To byłoby dla Kościoła niebezpieczne. Gdyby nie wynalazek druku, Biblia do dziś byłaby Księgą zakazaną.

      Usuń
    24. Nie wiem jakie masz przegotowanie merytoryczne, by takie kategoryczne sądy wypowiadać w zakresie działalności kościoła katolickiego. Nie powiedziałeś nic co wiesz o scholastyce. Bo ja się przyznałem do ogromnej ignorancji i w związku z tym nie mam czelności podważać tego co Kościół ustalił. Ty to nazywasz lenistwem, a ja zdrowym rozsądkiem. Zresztą (choć może się mylę) Ty też nie zgrzeszyłeś chyba zbytnim zagłębieniem się w metodologie pracy doktorów kościoła, nie mówiąc o wczuciu się z ducha filozofii. Więc ja bym Ciebie określił jako zarozumialca.
      Chciałbym wiedzieć gdzie i kiedy moja Prawda okazała się fałszywa. Może jakieś autorytety zaprezentujesz? Ja ze swojej wrzucę jeden autorytet - kard. Ratzinger. Co do tego "fałszu nigdy nie byłego" - pisałem o Włodkowicu i soborze w Konstancji. Poczytaj tez sobie o sporze z Krzyzakami przed kolegium kardynalskim.
      Nie będę Ci nic udowadniał bo nie ma to sensu. Ty w Prawdę nie wierzysz. Więc groch o scianę. Kwestie antropologi człowieka są na tym etapie nie do przeskoczenia. Za to zauważyłem co innego. Albo sobie jaja robisz, albo jesteś typowym przedstawicielem wojowiczej szkoły nihilizmu, blisko spokrewnionej z krwiorzerczym bolszewizmem - dożywotnie odosobnienie, zaostrzony rygor. Cóż, liberalizm z chrześcijaństwem współuczestniczyć nie może. A Ty szanowny Asmodeuszu jesteś ewidentnie na skrajnym skrzydle tej lewackiej doktryny światopoglądowej.I zapamiętaj, ze pierwsi będą ostatnimi, kto ma władzę ten ma służyć. Tobie to obce, nieprawdaż? Gdzie to dobro o którym pisałeś? Tyle w kwestii wyjaśnień o Myśli Bożej przy układaniu stosunków między Adamem i Ewą. Ale nie pojąłęś tego i ustosunkowania się do tej kwestii od Ciebie nie usłyszę. Prawda?

      Usuń
    25. Nawiązując do tego "katolickiego szariatu" :), to nomen-omen jakby w temacie dzisiaj Onet "podsunął" porównanie wymagań znanych religii w zakresie różnych ludzkich spraw (zapewne widzieliście, jeśli nie to podaję link: http://wiadomosci.onet.pl/religia/dominujace-wyznania-w-poszczegolnych-krajach-infografika/mt676b ).
      No i przyznam - "włos mi się trochę zjeżył", bo okazuje się, że w wybranych 14 tematach, tylko homoseksualizm osób duchownych jest podany jako nieokreślony, zaś 13 jest albo nie dozwolonych albo takich, za które grozi potępienie. Czym "bijemy na głowę" wszystkie inne religie z islamem włącznie.
      A tak ładnie mówi się, że katolicyzm to religia miłości, wolnej woli itd. Ładna mi "wolna wola" skoro prawie wszystko, co "pociągające" jest zakazane. :)
      Maria

      Usuń
    26. Słodka wodo:

      Jeśli chodzi o scholastykę, cóż, właściwie nic głupszego człowiek nie mógł wymyślić, a jest ona oparta właśnie na arystotelizmie. Proponuję Ci dla przekładu rozstrzygnąć stricte scholastyczny problem: „Utrum chimera bombinans in vacuo possit secundas intentiones formare”*

      Czy to lenistwo, czy zdrowy rozsadek, to tylko kwestia nazewnictwa. Istotnym jest to, że zwalnia Cię z myślenia. A o metodologii teologów to Ty mi raczej nie pisz, bo ja tam żadnej metodologii w ich filozoficznych rozważaniach o niematerialnym bycie nie widzę.

      Wytłumacz mi kiedy w Twoje Prawdzie zniknął problem niewolnictwa i dlaczego? Dwa cytaty: „Wszyscy, którzy są pod jarzmem jako niewolnicy, niech własnych panów uznają za godnych wszelkiej czci, ażeby nie bluźniono imieniu Boga i [naszej] nauce.” [Tm 6,1] oraz: „Niewolnicy! Z całą bojaźnią bądźcie poddani panom nie tylko dobrym i łagodnym, ale również surowym.” [1P 2, 18], a to dla Ciebie powinien być najwyższy autorytet – Nowy Testament.

      A jednak będę się upierał. Jeśli mi nie udowodnisz tego upadku cywilizacji, ja będę twierdził, że posługujesz się nie Prawdą, a ohydnym kłamstwem. Jeśli zaś o mój światopogląd chodzi to Ci wyjaśnię, jestem z krwi i kości liberałem, i dodam, że jestem też kpiarzem, czego nigdy nie ukrywałem. Ale od razu zaznaczę, nie kojarz mnie z żadną partią liberalną w Polsce, po prawdziwie liberalnej nie ma. Też zadam Ci to samo pytanie: gdzie to dobro w wersji katolickiej, wszak dziś ta opcja nami rządzi i... od niepamiętnych czasów mamy w naszym kraju najbardziej ostry podział społeczeństwa w którym 90% to katolicy, dla których słowa Jezusa o miłości bliźniego i nawet do wrogów, powinny być wartościami nadrzędnymi. To się odnosi również do Ciebie, bo Ty ewidentnie nienawidzisz wszystkich, chyba nawet sam siebie również.

      * - abyś nie musiał szukać tłumaczenia: „Czy chimera unosząc się w próżni może tworzyć intencje wtórne”

      Usuń
    27. Z tym seksem (kochaniem?) w małżeństwie jest często tak jak w kawale: na początku robi się to z miłości, później z obowiązku, a na końcu z zemsty. :)
      Zapewne dlatego tyle jest rozwodów, separacji, konkubinatów itd. Sakrament czy "papierek z USC" niestety niczego nie gwarantują w tym temacie.
      Maria

      Usuń
    28. Mario,
      aż musiałem zajrzeć z ciekawości i nie wiesz jak żałuję, że nie podsunęłaś mi tego linku tak po cichu, na ucho ;) Miałbym używanie, choć i tak nie wiem, czy jednak się nie pokuszę o jakąś notkę w tym temacie. Swoją drogą i tak Cię podziwiam, że śledzisz mój dyskurs z Słodką wodą.

      Serdecznie dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
    29. Nie będę się wysilał bo ... (Mt 7,6), zarówno co do tych chimer, jak i niewolników. Chociaż te chimery i intencje wtórne to wiesz z czym mi się kojarzą? Z Vojadzerem na pokładzie którego umieszczono pozdrowienia dla kosmitów :)))). Czy mam z tego powodu zakwestionować całą naukę, teorię Newtona, Einsteina, dzięki którym ta sonda poleciała tam gdzie poleciała?
      Upadku cywilizacji udowadniać nie będę gdyż widać go i czuć niczym ten odważnik spadający na stopę. W każdej niemal dziedzinie, z techniką na pierwszym miejscu.
      Na złośliwości polityczne... chyba sam rozumiesz. To poniżej Twojego poziomu było. Nerwy Ci puszczają, czy co?
      Dobrze mnie wyczuwasz. Ja wielu nienawidzę. Taką mam słabość i walczę z tym, staram się często bardzo nie okazywać tego i nawet czasem w duchu błogosławić. Ale ten wymóg jest piekielnie trudny. Nie jestem święty. Czy gdzie Ciebie Asmodeuszu zwodziłem co do tej kwestii? Siebie jednak kocham, tylko często nie potrafię tego przełożyć na innych. Chcesz rzucić kamieniem?

      "Sakrament czy "papierek z USC" niestety niczego nie gwarantują w tym temacie."
      W pełni się zgadzam. Statystyki ponoć dowodzą, że obopólna codzienna eucharystia jest najlepszą gwarancją szczęścia małżeńskiego. Ale nie świętokradcza!

      Usuń
    30. I tu jest pies pogrzebany. Szafujesz sloganami, a gdy proszę o uzasadnienie, Ty stwierdzasz, że nie będziesz się wysilał (sic!), jednocześnie zarzucając mi stale, że nie poruszam tych tematów, które Ty poruszasz. To już nie wymaga żadnego komentarza.

      Usuń
  3. to wszystko to marketing dla robienia dużej kasy.
    kreowanie potrzeb klientów i podstawianie im pod nos odpowiednich produktów - za które płacą ciężkie pieniądze. do tego wchodzą w grę działania na nieświadomość, które mają na celu uzależnienie ludzi od produktu i jego dostawców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można to nazwać i marketingiem ;) Ja tylko nie potrafię zrozumieć idei tych pielgrzymujących.

      Usuń