niedziela, 23 września 2018

Drobiażdżek religijny, a nawet dwa...


  Nie tak dawno głośno było o Dekalogu wymurowanym przy wejściu w jednej ze szkół w gminie Tuszów Narodowy. Pisałem o tym wydarzeniu krytycznie i część moich adwersarzy uznała, że przesadzam, że się czepiam, etc., etc. Okazuje się jednak, że to nie do końca tak, zupełnie bez znaczenia. Inicjatorowi tamtego „religijnego ekscesu”, działaczowi PiS, a zarazem wójtowi Andrzejowi Głazowi totalnie odbiło, co powoli przestaje mnie w tym kraju dziwić.

  Wysłał do Senatu RP petycję takiej treści: „W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny – brzmi początek preambuły Konstytucji RP z 1997 roku. Preambuła powstała wskutek kompromisu wielu grup politycznych, więc jest w niej mowa o obywatelach „zarówno wierzących w Boga, będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i niepodzielających tej wiary". Zamiast niej wystarczyłby Dekalog (...) Dekalog to fundament życia jednostek, społeczeństw i narodów, jego przykazania chronią człowieka przez niszczącą siłą egoizmu, nienawiści i fałszu. (...) Istotne jest więc, aby w tych czasach stanowił on podstawę praw i działań każdego z nas1. Petycje do Senatu każdy pisać może, nawet jakiś religijny oszołom, ale zdumiewająca jest odpowiedź pisowskiego szefa Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, Roberta Mamątowa: „O ile ja sam uznaję Dekalog za podstawę ładu i porządku, o tyle nie każdy musi się z tym zgadzać. Poza tym nie jesteśmy dobrym adresatem petycji, bo obecnie nie ma większości potrzebnej do zmiany Konstytucji RP2. Innymi słowy, tak naprawdę przed zmianą preambuły Konstytucji w Dekalog, a w nim przykazanie: nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną, uchroniło nas tylko to, że PiS nie ma wymaganej większości w Sejmie, ale gdy miał – to kto wie...

  A sytuacja zaczyna być naprawdę niebezpieczna, gdyż nasi katoliccy ortodoksi na dobre oczadzieli, bardziej dobitnie, z powodu tegorocznych upałów – mózgi im się w ser domowy zmieniają (gdyby ktoś nie wiedział, to taki ser robiony w domu na bazie mleka, galaretowata masa z kminkiem, a śmierdzi jakby się koza do spółki z kotem zesrała). Oto niejaki dr Bartosz Lewandowski na łamach portalu Pch24.pl3 gorąco namawia wiernych katolickich do korzystania z artykułu 196 Kodeksu Karnego i wszczynania z powództwa cywilnego, w razie obrazy uczuć religijnych, postępowania sądowego. Nie może być tak, że ktoś źle mówi o Panu Bogu, albo twierdzi, że Go nie ma, albo bezcześci symbole religijne, jak np. ciasteczka upieczone w kształcie krzyża, karmiąc nimi swojego psa, jak to znów zrobił Norgal. Tylko diabli wiedzą ilu w Polsce jest takich oszołomów jak ów Andrzej Głaz i teraz już żaden Ziobro, zablokowanych takimi pozwami sądów, nie odblokuje. Tych religijnych oszołomów nie powstrzyma wysoka opłata pozwu, a w razie przegranej dodatkowe koszty postępowania sądowego (ekspertyzy) i nawiązka na rzecz pozwanego (zwrot kosztów za adwokata, a nawet przejazdy). Ów pan dr Lewandowski, przedstawiciel Ordo Iuris, na pewno tym się nie będzie przejmował, bo ta Instytucja zaoszczędzi w ten sposób na własnych kosztach, a i zarobi, oferując odpłatnie usługi swoich prawników. Tak więc katolicy w bój!, ze wszelkimi przejawami obrazy uczuć religijnych i bezczeszczenia reliktów kultu religijnego. Polski katolicyzm potrzebuje nowych męczenników za wiarę.

  Już sam nie wiem, czy jak w restauracji mi się na talerzu skrzyżuje nóż z widelcem, to czy ja mogę nimi dalej jeść obiad bez odmówienia modlitwy przebłagalnej? Obok mnie może siedzieć taki pomylony A. Głaz, albo jeszcze bardziej oczadziały dr Lewandowski, i mogę mieć przerąbane, gdybym dalej kontynuował konsumpcję, burząc ten święty znak chrześcijaństwa. Pewnie sąd mnie uniewinni, ale przecież samo przebywanie w nim w charakterze oskarżonego, do przyjemności nie należy.






77 komentarzy:

  1. Wielokrotnie chwali się Kościół swoim humanizmem, byciem ostoją cywilizacji, tymczasem powiem tak:

    Kościół katolicki nie morduje w imię religii nie dlatego, że jakikolwiek Bóg tego zakazuje, ale dlatego, że stracił władzę. Gdy ją odzyska będzie mordował tak jak każdy kult, który wyrwał się spod świeckiej kontroli. Między KrK a odłamami islamskimi NIE MA ŻADNEJ RÓŻNICY. Jako-taką różnicę stanowi tylko niemoc. Ale książęta nie tracą nadziei i już ćwiczą w boskim geście pomachując dłońmi z samochodów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest na rzeczy, choć unikałbym słowa „mordowanie”, chyba że użyte jako metafora. Dziś czytam słowa pewnego hierarchy i... znów mi ręce opadają. Jutro opisze na Zrzędzie, bo sprawa de facto polityczna.

      Usuń
    2. Humanizm jest zawsze realnie zagrożony przez nieuctwo, promocję buraczaności i niedouczonych polityków, którzy z braku rozumu wśród szamanów szukają sobie pomocników. Aktualnie ta niemoc kościoła powoduje, że najłatwiej uderza mu się w rejony, gdzie są najsłabsi: dzieci, ludzie ciężko chorzy w szpitalach, biedota porozrzucana na odległych od cywilizacji wsiach. Ale niech tylko rozum przymknie oko ...

      Usuń
    3. Tu już się zgadzam bez zastrzeżeń, choć działań Kościoła nie uznałbym za niemoc Klerykalizm, teokracja odnosi sukces w sprzyjających warunkach, a takie są teraz w Polsce. Mam cichą nadzieję, że Kościół potknie się o własne sutanny, i to już jakby widać.

      Usuń
  2. Przede wszystkim staraj się unikać restauracji na Podkarpaciu - to pozwoli Ci w znacznym stopniu zminimalizować niebezpieczeństwo. To region masowej produkcji oszołomstwa, nigdzie indziej niespotykanego na taka skalę, czego dowodem choćby Tuszów Narodowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że mnie uprzedziłaś. W tych restauracjach będę konsumował tylko zupy... ;)

      Usuń
  3. Ciężkie czasy idą dla ateistów. Wójt Tuszowa Narodowego i dr Lewandowski ich załatwią!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyż tylko ich dwóch! Wiesz ilu jeszcze jest takich wójtów i dr.?

      Usuń
    2. Zwłaszcza, że obok Tuszowa Narodowego jest jeszcze Padew Narodowa, a co narodowe, to nie rusz...

      Usuń
    3. Cos mi się zdaję, że Ostrołękę też w Twoje strony przenieśli...

      Usuń
  4. "mózgi im się w ser domowy zmieniają (gdyby ktoś nie wiedział, to taki ser robiony w domu na bazie mleka, galaretowata masa z kminkiem, a śmierdzi jakby się koza do spółki z kotem zesrała)"

    Witaj.
    W kwestii formalnej.
    Taki ser,zwany także "śmierdziuszek" robi się z białego sera.
    Przepisów na domowy serek topiony jest dużo,ale ten polecam:

    http://skutecznie.tv/2013/01/ser-smazony-na-kanapki/

    Pychotka.
    Pozdrawiam i smacznego.
    Ps.
    Ja nie dodaję kminku.Ale można oczywiście dodawać ulubione zioła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie pamiętasz, że kiedyś dostarczano mleko pod mieszkanie w szklanych butelkach? U nas nikt tego nie pił, więc to mleko kisło, a z tego moja matka robiła ser. I ten ser z domieszką czegoś tam, poddawała niezbyt wysokiej temperaturze. Powstawało coś, co nazywaliśmy housekyjza (właśnie „domowy ser”). Na czas „produkcji” i konsumpcji wyprowadzałem się z domu. Śmierdziało dokładnie tak jak opisywałem i żadna siła nie skłoniłaby mnie do przełknięcia choćby kawałeczka.

      Usuń
    2. Mieliśmy własną krowę,więc wychowałem się na mleku i jego przetworach.
      Taki domowy serek topiony( na Śląsku nazywany housekyjza) jest prosty w wykonaniu. Ponadto zawiera tylko naturalne składniki w przeciwieństwie do gotowych serków topionych ze sklepu. Można go przygotować z różnymi dodatkami, wedle upodobań smakowych.Jest smaczny i co najważniejsze- zdrowy bo nie zawiera trujących konserwantów.
      Twoja Matka to mądra i zaradna kobieta.Chciała dla Ciebie jak najlepiej.
      Ale oczywiście to nie jest jej wina,że jej dziecko nie wie co dobre .
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Ze zdrowych rzeczy nie jem również pomidorów i szpinaku. Można by rzec, że promuję niezdrową żywność. Aż się zastanawiam, jakim cudem, tym bardziej, żem niewierny, dożyłem tego wieki jaki dożyłem, w dodatku bez żadnych dolegliwości żołądkowych?

      Odwzajemniam pozdrowienia.

      Usuń
    4. A ja uwielbiam ten ser (robi się go ze zgliwiałego białego, prawda?). Szpinak i pomidory również.

      Usuń
    5. domowy ser topiony próbowałem kiedyś robić, przepis miałem od mieszkanki Piły (Schneidemuhl), ale za bardzo mi nie wyszedł... no cóż, może prekursor (twaróg) był kiepski, a być może sam serowar był zbyt początkujący... potem już nie próbowałem dalszych eksperymentów...
      co do szpinaku, to lubię, choć nie za często, bo podobno kamienie w pęcherzu można od tego wyłapać... a pomidory dość kluczowy element mojej diety... tylko ketchupów nie używam, jedynie zam koncentrat...

      Usuń
    6. Piotrze:

      Ostatnio premier Morawiecki przyznał, że uwielbia „bardzo wiejski twaróg”. Zjadł trochę i poczuł się jak naćpany. Może wziąłeś z tej samej półki? ;)

      Usuń
    7. at Asmo:
      samo naćpanie może być bardzo fajne, ważne, by nie przedawkować i nie mieć "bad tripu"... akurat w tym przypadku mój produkt okazał się nieprzyswajalny kompletnie... odrobinę do spróbowania dostała też nasz poprzednia kotka, która czasem dostawała nieco jakiegoś sera jako bonus, bardzo lubiła, zwłaszcza żółty... w tym przypadku powąchała i poskrobała łapką obok miski, a wiesz przecież co ten gest znaczy w kocim języku...

      Usuń
  5. Ja natomiast zauważyłem, że oprócz tego oszołomstwa katolickiego, całkiem nieźle ma się ateistyczne i antykościelne. Ale takie jest zapewne prawo akcji i reakcji, choć wydawało mi się, że na jednego katolickiego czuba, powinno przypadać mniej niż jeden czub antykatolicki. Tymczasem nie jestem pewien...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w związku z Twoim komentarzem przypomniał mi się stary dowcip. Niestety nie cały, pamiętam tylko puentę, nawet nie wiem czy dobrze więc muszę odtwarzać na nowo. Wania jest z Basią, przyjaciółką z Polski na spacerze i zauważył na jej włosach jakiegoś żuczka, który przysiadł na chwilę, by odpocząć. I mówi do Basi „U nas wsie mają mnogo wszy, ale u was wirzu są bolszoj”... Wypisz, wymaluj tak jak Ty w komentarzu.

      W temacie zaś, już pominę sympatyczną panią Krysie, która coś tam o widzach „Kleru”, że to brak patriotyzmu i przejaw nienawiści do ojczyzny (chyba powinieneś iść na film incognito), to takie władze Ostrołęki popisały się jeszcze bardziej, zabraniając wyświetlania tego filmu w miejscowym kinie, o pięknej nazwie „Jantar:”. Jak Bozię nie kocham, większą głupotą już trudno się popisać. Myślisz, że tego nie da się przebić? Da się. Niejaki Stanisław Żaryn (PiS) stwierdził: „Asfalt położony za czasów PO-PSL nie istnieje, bo był zbudowany (??? nie wiedziałem, że asfalt się buduje) na LUDZKIEJ KRZYWDZIE” !!! Nie wiem gdzie ten facet stał, widać jemu mózg w asfalt się zamienił...

      A na koniec prowokacyjnie proponuję zabawę: przebij to ateistami...

      Usuń
    2. A powiedz mi jeszcze co wypowiedź pana Żaryna ma wspólnego z katolicyzmem?

      No ale dobrze, wracamy do przebijania. Pana Pieczyńskiego wypowiedzi Ci podam. :)

      "Dlaczego Kościół zamordował dziewięć milionów kobiet w polowaniu na czarownice? Dlatego, że czarownica była artystyczną prowokacją dla kościoła. Czarownica latała na miotle. Latanie na miotle to jest tak naprawdę falliczny podtekst. To jest prowokacja. Kto stał za tą prowokacją? Meduza... To jest coś innego niż to na co patrzysz. I ta prowokacja, to była prowokacja meduzy, która widzi na wskroś człowieka. Czyli czarownice widziały wskroś słabość mężczyzn, którzy przykryli się pod pozorami pobożności tak naprawdę ukryli swoją niekończącą się erekcję."

      Gretkowską poprawię...

      "Kościół wspierał junty wspierał i przegrywał razem z nimi. Polityczni idioci załatwią się u nas sami, Kościół zniszczą kobiety. Chociaż paradoksalnie istnieje on w Polsce dzięki nim. Nauczanym by ogłupić, a potem wykorzystać.
      Kobiety, wstańcie wreszcie z kolan, księży, przestańcie im robić biskupią laskę. Nie pójdziecie za to z nimi Nieba. Oni po schodach ze białego, carraryjskich marmurów albo czarnego kamienia idą prosto do piekła."

      Usuń
    3. Wypowiedź Żyrana nie ma nic wspólnego z katolicyzmem, jest przykładem stanu umysłu jego wyznawców nie tylko w kwestii wiary.

      Pomijając fakt, że Paczyński nie ma rozeznania, co do wielkości liczb, jego wypowiedź jest w pełni zasadna. Chrześcijaństwo przez wieki traktowało kobiety jako przyczynę słabości świętych mężów Kościoła, pomijając fakt, że erekcja jest objawem życiowych funkcji każdego mężczyzny. Nawet świętego. A to, że towarzyszą jej myśli, których owi święci mężowie nie byli w stanie okiełznać – to przecież nie wina czarownic.

      Z Gretkowską, choć używa przesadnych metafor, co jest charakterystyczne dla wielbicieli Biblii, w pełni się zgadzam. Dziś kobiety w tym kraju stanowią zdecydowaną większość owieczek, które na święty sposób robią Kościołowi laskę – ale to się na pewno zmieni. Już się zmienia.

      Tymczasem (miałem o tym pisać, ale sobie daruję) niejaki abp Gądecki w wywiadzie stwierdza: „Kto jest chrześcijaninem ten AUTOMATYCZNIE jest najlepszym obywatelem Rzeczpospolitej”. Lista sarkastycznie najlepszych obywateli, chrześcijan byłaby tak długa, że potrzebowałbym kilka notek, na ich prezentację tylko z imienia i nazwiska.

      Usuń
    4. To dowodzi tylko, że to zaraźliwe.

      Usuń
    5. Czy ja mam rozumieć, że w tej licytacji na głupotę, się poddajesz ;)

      Usuń
    6. Tak, skoro głupota jak widzę Ci imponuje.

      Usuń
    7. Szkoda, bo ja mam w zanadrzu kolejny piękny cytat: „również w Kościele istnieje piąta kolumna szatana”. To niejaki Dominik Cierpiął o filmie „Kler” z TVPiS :D

      Usuń
    8. Idź lepiej swoją miotłę obejrzeć, może dopatrzysz się skojarzeń fallicznych... :D

      Usuń
    9. Widziałem Wasserman na plakacie wyborczym po rekonstrukcji w Photoshopie Nie będę pisał jakie miałem skojarzenia ;)

      Usuń
    10. Wiem, że milsza twemu oku Grodzka...

      Usuń
    11. Źle. Pisałem Ci już wielokrotnie jaki mam preferencje. Coś mi się zdaje, że masz tendencje do taktyki Morawickiego – kłamać wolno, bo takiego przykazania nie ma w Dekalogu. A Dekalog to rzecz święta.

      Usuń
    12. A ja nie pisałem nic o preferencjach... Zresztą podobno to kobieta, więc gdzie ja i w czym kłamię?

      Usuń
    13. Popatrz na swój komentarz powyżej - skąd ta wiedza?

      Usuń
    14. Wyraźnie obniżasz loty...

      Usuń
    15. Nie powiem kto zaczął. Dostosowałem się.

      Usuń
    16. Nie mój problem, że oczadziałych oszołomów wziąłeś do siebie.

      Usuń
    17. Ani mój że Ty innych postanowiłeś traktować poważnie.

      Usuń
    18. Mamy po prostu innych idoli :D
      Ale Grodzkiej mi nie przypisuj, bo to jest akurat kłamstwo.

      Usuń
    19. Ha ha, tu cię "kujło". Jednak drzemie w Tobie tradycjonalista. :D

      Co do idoli, niewierzący kretyn zawsze będzie najpierw tylko kretynem. Podobnie jak wierzący...

      Usuń
    20. Jaki tradycjonalista? Do Grodzkiej nic nie mam. Nie mam też sentymentu... Przecież nie muszę mieć?

      Wem, wiem, wszyscy, co mówią prawdę o Kościele to kretyni. Ale tak jakoś tylko w oczach wiernych. A co powiesz na takie słowa: „Kościół to matka, ale matkę trzeba czasami zostawić”? Kto to powiedział, odpowiem po Twojej opinii.

      Usuń
    21. O jakiej TY prawdzie mówisz? Że kapłanom miotła się kutasem kojarzyła i dlatego palili czarownice na stosie? Że działo się to w średniowieczu? Że 9 mln kobiet spalili? Asmo - nie lubię nikogo obrażać, ale jeżeli doszukałeś się w tym sensu i logiki, to kwalifikujesz się do tego samego lekarza.

      Usuń
    22. Nie wiem kto to powiedział i nie chce mi się tego wstukiwać w przeglądarkę. Jakiś ksiądz renegat zapewne, ale co ma do rzeczy fakt, że kościół jest rozczarowaniem dla wielu? Dla mnie też nie stanowi odpowiedzi na nic, tylko że ja nie zamierzam wymyślać andronów i rechotać dziko, za każdym razem jak powinie mu się noga.

      Usuń
    23. Chyba będę Ci musiał tego Paczyńskiego przełożyć z polskiego na nasze, bo Ty zdaje się nie rozumiesz metafor., choć nie chce mi się wierzyć,, że nie rozumiesz.

      Kościołowi katolickiemu powija się noga od dwóch tysięcy lat, więc to nie jest zjawisko nowe. Stosujesz jakąś dziwną metodę. Akurat o Kościele nie powinno się źle mówić, za to można, ba!, wręcz należy o niewierzących, a już szczególnie o liberałach.

      Usuń
    24. To na swoje możesz co najwyżej przełożyć przedstawiając zwykłe łgarstwa i niedouczenie jako metafory. Przypominasz mi teraz takiego mohera w negatywie, który będzie szedł w zaparte, bo coś powiedział ksiądz, tylko, że tu akurat wypowiedział się antyklerykał.
      Wiesz co, Żaryn też w sumie też użył metafory, więc po co się przyczepiasz? Nie rozumiesz metafor? Wybiórczo je rozumiesz? Tylko te antykatolickie metafory do Ciebie docierają?

      Usuń
    25. Teraz ja Cię mam. Metafora Cię boli... :D

      Jeśli Żaryn użył metafory, to bardzo topornej. Nawet starożytnie autorzy Biblii byli lepsi, choć oni nie wiedzieli, że używają metafor.

      Usuń
    26. Głupota mnie czyjaś boli nie metafora. Tu może być mi przykro, że ktoś nie odróżnia jednej od drugiej.

      Tylko, że ja Żaryna i jego wypowiedzi nie zamierzam bronić. Tak samo jak innych głupot, które ktoś wypisuje na frondzie.

      Usuń
    27. Wlasnie.
      Dlaczego ludzie , szczegolnie w Polsce, nie naucza sie zlewac pewnych obajwow glupoty innych. Nie bronic, nie wytykac o ile nie sa to poglady czy durne wypowiedzi zagrazajace zyciu innych. Cos niepodsycanego umiera smiercia naturalna. Kiedy sie o czyms idiotycznym dyskutuje, robi sie wokol tego szum, to owe cos zaczyna zyc jeszcze mocniej wspierane glupota innych i zainteresowaniem jakie sie wokol danego przekazu wytwarza.
      Nie bronic , nie naswietlac… niech zdechnie gdzies w marginesie informacji ze swiata.

      Usuń
  6. uważam wmurowanie tej tablicy z Dekalogiem za coś skandalicznego...
    to rzecz jasna nie znaczy, bym negował sam Dekalog, czy jakieś jego poszczególne punkty... co prawda znam sensowniejsze kodeksy moralne, ale to akurat jest kompletnie bez znaczenia... myk leży gdzieś indziej:
    otóż Dekalog w swoim sformułowaniu jest przynależny do jednego wyznania /grupy wyznań/, zaś szkoła jest publiczna, państwowa i korzystają z niej ludzie mający też inne światopoglądy, a co za tym idzie inne zasady (moralne), a przynajmniej inaczej zebrane i sformułowane, mające inną wykładnię /choć niekoniecznie inną, ale to jest bez znaczenia/... tymczasem owa tablica to wypisz wymaluj analogia do zakusów muzułmanów na wprowadzanie szariatu jako obowiązującego wszystkich w danym kraju...
    czyli ergo nihil novi, państwo obecnie zarządzające tym krajem zmierza do państwa wyznaniowego, właściwie już jest nim od dawna... zaś najbardziej wkurza obłuda tych, którzy takie państwo forsują, jednocześnie zaś zaprzeczają, jakoby to robili...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet się z Tobą zgadzam, poza jednym sformułowaniem, że nie negujesz samego Dekalogu, ani jego poszczególnych punktów. Otóż, bez względu na wersję Dekalogu, pierwsze trzy przykazania są ne do przyjęcia, gdyż a priori nakazują Ci wierzyć i czcić. Pozostałe są zaś zbyt ogólne, aby można było je traktować w kategoriach moralnych, jako wyznaczniki tej moralności. W ogólnym rozumieniu są jak modlitwa, której nie musisz rrozumieć, ale do której masz się stosować. Dla szerzej rozumianego humanizmu Dekalog w całości jest nie do przyjęcia.

      Usuń
    2. napisałem tak profilaktycznie, by jakiś "mądrala" nie wyskoczył z idiotycznym tekstem typu:
      - To co, jesteś za zabijaniem i złodziejstwem?...
      powinienem wyrazić się ściślej, że Dekalog to nie mój zbiór zasad, mnie on nie dotyczy, bo nie jestem wyznawcą... ale to by mogło być kulawo zinterpretowane, tak jak wspomniałem powyżej... czaisz o co chodzi: wielu ludzi ma nasrane w głowach i uważają, że jeśli ktoś nie wyznaje ich bozi, to swój czas spędza na permanentnym bieganiu po ulicach, zabijając, okradając i gwałcąc co popadnie...

      Usuń
    3. Jednak Piotrze pewien niuans Ci ucieka. Wmurowanie tablicy z dekalogiem, jakkolwiek sam uważam to za nadgorliwość wójta i niepotrzebne sianie fermentu, nie oznacza jeszcze przymuszania do wyznawania zawartych na niej zasad. Równie dobrze mógłbym forsować tezę że tęcza w Warszawie miała taki wymiar.

      Usuń
    4. @Radku...
      no nieee :)... brakuje do kompletu byś podsumował, że "Polska to kraj wolnościowy (religijnie), bo nikt nikogo do kościoła nie goni"... to akurat jest nieprawda, bo chociaż nie ma żadnej "policji religijnej", która niczym w Arabii Saudyjskiej "dyplomatycznie" przypomina zapominalskim, że trzeba zamknąć sklep, gdy muezzin zawyje z minaretu, to dzieciaki w polskich szkołach są wkręcane w udział w przeróżnych obrzędach "jedynej słusznej" religii...
      /pamiętasz film "Wojna światów" Szulkina?... tam jest taka kwestia: "Krew oddajecie DOBROWOLNIE"/...
      tablica przy wejściu do tej szkoły to eskalacja takich akcji, jak np. krzyże w klasach na poczesnym miejscu w szkołach publicznych /czyli państwowych/, nie wspomnę już o urzędach administracji państwowej od Sejmu począwszy, których też być nie powinno... a przecież też można by rzec, że te krzyże nikogo nie zmuszają do wyznawania konkretnej religii...
      ...
      (eks)tęcza na pl.Zbawiciela jest kulawym przykładem... nie reprezentowała żadnej opcji ideologicznej, choć rzecz jasna można uznać, że zgoda, wzajemna życzliwość, tolerancja, etc. to też jakaś ideologia, ale na zupełnie innym poziomie, mieszczą się w niej także nauki proroka Jezusa (boga chrześcijan)... nie powstała ona w imię żadnej opozycji do tych nauk, ani do żadnej innej religii, nie narzuca też nikomu żadnych zachowań...
      /oczywiście nie kupuję żadnych bredni na temat "tęczy pedalskiej", to wymyśliło już (brunatne) lewactwo... tak swoją drogą, dlaczego "pedalskiej", a nie "lesbowskiej", jakież to seksistowskie, nieprawdaż?... może dlatego, że naziole tak bardzo lubią też sobie pooglądać pornole z miziającymi się panienkami?/...

      Usuń
    5. A tak słyszałem, ponoć mszę mają na początek roku. Dla mnie tego typu przykłady to tak gonitwa w absurd, wynikająca z pewnego przewrażliwienia, a nawet u niektórych histerii. A to krzyż uwiera, a to procesja w Boże Ciało... Dla mnie zakrawa o oszołomstwo ich rugowanie z przestrzeni publicznej i to wcale nie dlatego, że symbolizują jakiegoś pana Bozię, tylko z powodów czysto historycznych. Komuś kurwa kiedyś zależało. Ktoś był za to w dupę bity, a nierzadko nawet gorzej. Natomiast typy, którym przeszkadza krzyż to tak jak sięgnę pamięcią - albo legitymowali się hakenkreuzem, albo czerwoną gwiazdą.

      Oczywiście możesz kupować różne rzeczy według upodobania, ja natomiast nie muszę brać tego co sprzedajesz w zamian. :)
      Mnie się kojarzy w takim układzie jakim była z tęczą LGBT, za którą jednak siedzi konkretna ideologia, na swój sposób firmowana bardzo sympatycznym słowem jak tolerancja. Różni się ona pewnym wybrakowaniem kolorystycznym w stosunku do tej życzliwej, zgodnej tęczy, znaku przymierza z Bogiem tak przy okazji... :D - brak jej granatowego. Data zaproponowana na jej powrót po podpaleniu również nie jest przypadkowa - 17 maja- dzień walki z homofobią...
      Zaś nie oglądałem pornola z żadnym naziolem, więc niem co oni tam lubią. :) Choć nie ukrywam że również wolę dwie miziające się panny, niż dwóch facetów. Ale ja chyba jestem seksistą.

      Usuń
    6. " bo chociaż nie ma żadnej "policji religijnej", która niczym w Arabii Saudyjskiej "dyplomatycznie" przypomina zapominalskim, że trzeba zamknąć sklep, gdy muezzin zawyje z minaretu, to dzieciaki w polskich szkołach są wkręcane w udział w przeróżnych obrzędach "jedynej słusznej" religii…"

      Ludzie to sa TACY SWIATOWI i tacy ZNÁwcy, ze az zeby bola. To mamy juz dwa takie kraje, bo w Niemczechkazdy rok szkolny dzieciaki rozpoczynaja nabozenstwem w kosciele. Z reguly jest to nabozenstwo gdyz nie wszystkie dzieciaki musza byc katolikami. Dzieci siedza wiec w lawkach koscielnych i przemawia do nich ksiadz katolicki oraz pastor lub pastorka ewangelicka. Blogoslawia i te inne.... Kurcze no patrzaj ty czleku- zachod ,a jaki zascianek. Pewnie ze mozna se darwac i nie isc na ow poczatek roku szkolnego, ale jakos tak dziwnie sie sklada, ze na tych nabozenstwach kosciol jest nabity dzieciakami i ich rodzicami. W Niemczech dzieciaki maja lekcje religii w szkolach. Wlasnie nowa wychowawczyni mojej cory ma dwa fakultety uczy ich angielskiego i religii.
      Tak sie tez zlozylo, iz ostatnio polezalam sobie w szpitalu, w ktorym pracuje kupa lekarzy z krajow arabskich - taki to teraz w <Niemczech sie metlik dzieje, ze szpitale zapelnione sa lekarzami obcokrajowcami ,przduja wsrod nich ci z krajow bliskiego wschodu. W salach u pacjentow krzyze na scianach wisza. W kazdym szpitalu znajduje sie kaplica do odprawiania Mszy. I ksiadz , ktory oferuje swe uslugi jak najbardziej jest mile widziany.

      Oni tu podchodza do sprawy, ze to nasza kultura, tradycja i nawet jezeli komus sie nie podoba to jego problem. Tego nie nalezy z nas wtrzebiac, bo to nasza tozsamosc. Tu nie ma nigdzie dyskusji o krzyzach czy powinny wisiec w instytucji typu szpital, czy nie... tu nie ma gadania ze kaplice trza w szpitalach pozamykac, a dzieciaki uwolnic z lekcji religii…
      Nie wiem, jacys dziwni. A moze Polacy sa dziwni?

      Usuń
    7. @Radku...
      bo faktycznie w kontekst tęczy /tej konkretnej, obiektu/ zaczęły się wpisywać tzw. "środowiska LGBTetc", które akurat zbiegiem okoliczności za swoją flagę przyjęły tęczowe barwy 9faktycznie bez jednego koloru, bo ponoć projektantowi farby zabrakło), (b)lewactwo przypisało im "wyłączność" na omawianą instalację i część opinii publicznej to łyknęła...
      ...
      co do pornoli, to w tym konkretnym temacie również jestem seksistą, co nie oznacza, że naziolem... nie bez kozery ciągnę dalej ten żart, bo właśnie tak działa buracka "logika" /nie tylko (b)lewacka zresztą/, według której każdy, komu się ta instalacja podobała ten pedał...
      ...
      procesja w Boże Ciało?... aha, te pochody w któryś czwartek (zwykle) czerwca?... mnie to akurat uwiera, ale nie sam fakt, tylko pobłażliwość władz wobec łamania zasad, gdy pochód nie trzyma się wyznaczanego pasa ruchu, tylko rozlewa na całą szerokość ulicy, często rowerem nie da się przejechać...
      za to kompletnie mi nie przeszkadzają krzyże na pomnikach /np. Kolumna Zygmunta, gdzie postać dzierży taki gadżet/, za takiego oszołoma chyba mnie nie masz, I hope? :)...

      @Ania...
      nie myl pojęć... co innego jest symbol religijny eksponowany w miejscu przynależnym jedynie symbolom państwowym, co innego np. taka kaplica przyszpitalna lub kapelan w szpitalu (lub kryminale), choć tu też powstaje pytanie, za czyje pieniądze jest finansowana kaplica lub pensja kapelana, czy za państwowe, czy za kasę związku wyznaniowego...
      nie wiem, jak dokładnie jest w Niemczech, tam zdaje się państwo zajmuje się pośrednictwem via tzw. podatek religijny... trudno orzec, czy to jest dobry pomysł, bo obsługa tego pośrednictwa kosztuje, więc część kasy od wyznawców dla związku wyznaniowego się gubi po drodze, ale to już problem wyznawców i tego związku... w Polsce jest inaczej, tu każdy rodzic (podatnik) dokłada się do pensji katechety katolickiego, obojętnie, czy jego dzieciak chodzi na religię, czy nie...

      Usuń
    8. Aniu:

      Pisanie przychodzi mi z trudem, ale wobec Twojego komentarza się zmusiłem. Nie mieszkam w Niemczech i nie znam nikogo, kto ma tam dzieci w wieku szkolnym. Przestudiowałem dość obszerny dokument:
      http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Studia_Katechetyczne/Studia_Katechetyczne-r2010-t7/Studia_Katechetyczne-r2010-t7-s80-96/Studia_Katechetyczne-r2010-t7-s80-96.pdf, z którego wynika, że różnica miedzy religią w Niemczech a w Polsce jest jednak kolosalna. Te lekcje nie są katechezą, jak to ma miejsce w Polsce, a bardziej przypominają religioznawstwo, choć jeszcze stricte religioznawstwem nie są. Stąd możliwa jest obecność na takiej lekcji dzieci różnych wyznań, nie wyłączając muzułmanów i Żydów. W takim układzie rozpoczęcie roku szkolnego nabożeństwem nie dziwi.

      Mie jest prawdą, że wszyscy bez wyjątku godzą się na krzyże w miejscach publicznych. W Polsce przetoczyła się fala artykułów omawiających wydarzenia w Bawarii, kiedy to rząd tego landu nakazał wieszanie krzyży w urzędach. Nie śledziłem, ale to wcale takie proste nie było i nie wiem czym się skończyło. W polskich szpitalach też są kaplice, ale mierzi mnie, że taki ksiądz pcha się do sali bez pardonu, ani dzień dobry, ani pocałuj mnie w dupę, i chce wszystkich spowiadać by udzielić im Komunii. Ba! jest oburzony, że nikt nie chce wyjść(!), gdy jeden chętny się znajdzie. i to taki, który nie ma żadnych przeciwwskazań do tego, by do tej kaplicy pójść.

      Usuń
    9. @Piotrze,

      Ja rozumiem że kiedyś tam zabrakło farby (choć akurat różowej, a nie granatowej), czy czegoś - znam tą anegdotę, ale fakt faktem że taka zubożona tęcza zaczęła pojawiać się na paradach równości i manifestacjach w których biorą udział geje i lesbijki, więc też tak średnio przemawia do mnie argument że oni tak sami z siebie ją sobie zaadoptowali...

      Co do "naszej" tęczy powiem wprost - mnie ona przeszkadzała z jednego powodu - była tandetna. Co mogę powiedzieć o ludziach, którym się podobała? Generalnie fajnie jest, gdy ludzie manifestują swoje zrozumienie dla takiej czy siakiej inności, mniej fajnie zaczyna się robić, gdy wiąże się to z bezkrytycznością i wybiórczością tego zrozumienia. I niestety taka jest ludzka mentalność - tolerancja kończy się w miejscu, w którym natrafiamy na coś, co wzbudza wewnętrzny sprzeciw. Dal niektórych jest to tęcza, dla innych krzyż...

      Nie będę się w tym miejscu natomiast teraz rozwodził, dlaczego tolerancję spod znaku tęczowej flagi uważam za opresyjną...

      No i to jest przykład tej wybiórczości. Nie chcę generalizować i odnosić jej do Twojej osoby, bo mogę być niesprawiedliwy, ale są osoby, które wkurzają się że nie mogą wyminąć procesji, ale same być może budzą podobną furię jakieś stojącego za nimi "katola", idąc w paradzie równości.

      Usuń
    10. Radku:

      Tłumaczysz krzyże względami historycznymi. Czyli jeśli historycznie rzecz ujmując Polacy modlili się nawet przed bitwą, to może jednak nakazać modlitwę przed każdą lekcją? Byłoby i patriotycznie, i po katolicki i historycznie... Użyję Twojego sformułowania: jeśli chcesz się modlić i oglądać krzyż to kurwa idź do kościoła lub zrób sobie kościół w domu, a dzieci, zamiast do szkoły publicznej, posyłaj do katolickiej, przecież takich jest od groma.

      Usuń
    11. @Radku...
      wybiórczość?... nie sądzę... jedyne co mi przeszkadza w tych czwartkowych procesjach to fakt blokowania ulicy, a nie "treść ideologiczna" pochodu, to akurat mało mnie obchodzi po co i dlaczego ci ludzie idą... być może /BYĆ MOŻE/ w przypadku np. marszów "konopnych" (akurat bliskich mi "ideologicznie", że tak to umownie nazwę) byłbym pobłażliwszy, to faktycznie byłaby wybiorczość, ale to jest tylko czcza spekulacja, tego nie ma jak sprawdzić, gdyż jak pamiętam owe marsze zawsze trzymały się ustalonych reguł...
      co do parad równości, to widziałem kilka z bliska i również nie stwierdziłem w tych przypadkach, by wspomniane reguły były łamane, tedy powstaje ciekawe pytanie, dlaczego kogoś mogą uwierać?...

      Usuń
    12. -Asmo, jak kurwa każą się dzieciakom modlić przed każdą lekcją będziesz się już dopalał na swoim stosie. :)

      @Piotrze
      Dlatego powiedziałem, że nie odnoszę tego personalnie do Ciebie.

      Usuń
    13. Wlasnie zapytalam ma corke jak wygladaja ich lekcje religii. W tym momencie mowia o swietych. Zaraz listopad wiec chyba nie dziwi, ze taki temat poruszaja. Z tego co sie orientuje kosciol ewangelicki nie uznaje swietych katolickich. Czyli jakby nie bylo, kloca sie troche owe doktryny zwiazane z pojmowaniem swietosci. Dzieci z rodzin muzulmanskich nie uczeszczaja na te zajecia.

      W Niemczech jest podzial np.: ze wzgledu na obchodzenie swiat koscielnych. Polnocne Niemcy maja wiecej wolnego w zwiazku z koscielnymi swietami ewangelickimi zas srodek i poludnie w zwiazku ze swietami katolickimi, ale takiego wypasu zwiazanego z wolnym ze wzgledu na rocznice koscielne Polska nigdy nie miala i malo prawdopodobne aby Niemcom dorownala. W maju jest wrecz usiane wolnym bo akutak obchodzi sie wniebowziecie Maryji ( w tym dniu przypada tez w Niemczech Dzien Matki) , wniebowstapienie Jezusa, Boze Cialo, Zeslanie Ducha Sw… Na poczatku bylam zaskoczona ta ich chrzescijanska tradycja. Wydawali mi sie na wskros laiccy.

      Krzyzy przydroznych mozna napotkac tutaj liku. Porobiono przy nich laweczki do posiedzenia i odpoczniecia, tudziez dla chetnych, do modlitwy. Te krzyze stoja w nieprawdopodobnych czesto miejscach, np.: na drodze do joggingu, na drozkach spacerowych, przy skrzyzowaniach, tu gdzie mieszkam jest krzyz umiejscowiony przy wejsciu do lasu- pieknie odnawiany i zadbany ( dodam moze , ze mieszkam w tej czesci Niemiec, ktora nazwywana byla dawniej RFN, to bardzo istotne, bo polityka, tzn komunizm swoje zrobil- wytrzebil w ludziach to i owo skutecznie).
      Krzyze w szpitalach sa jak sie patrzy. Kaplice w szpitalach i ksiadz z posluga, choc moze nie widoczny na korytrazach… poza tym oni chodza po cywilnemu , wiec nie epatuja swym strojem w takich miejscach jak szpital. Zdradza ich koloradka.

      W Bawarii nie wiem jak to sie skonczylo. Niemcy maja te swoje landy dosc autonomiczne . Prawda zas tez jest, ze "gorale" ponoc wszystkich krajow tam gdzie jest katolicyzm , ale abstrahujac nawet od katolicyzmu, stoja mocno wiara. Nie wiem skad ta zaleznosc. Wojtyla wywodzil sie z gor, razu ktoregs kaplani przy obiadku narzekali , ze polnoc Polski to taka nijaka , komunistyczna ( rolnicza i sporo kolchozow chyba tam bylo) , wiec nie dziwi, ze papiezem zostal ktos z terenu na ktorym wiara kwitla i niezniszczalna byla jako i owi ludzie. Ratzinger tez z gorskich terenow…. Ponoc mocne to chlopy w wierze:))

      Usuń
    14. Kanalia

      To moze zamiast walczyc z krzyzem, czy tez tablica z dekalogiem trzeba zaczac walczyc o opodatkowanie kosciola. Zajmujecie sie sprawami nie waznymi. Jak to Polacy:))

      Usuń
    15. Radku:

      „Kurwa” odnosiła się do Twojego komentarza z wczoraj (18:56) Naprawdę nie stać Cię nad panowaniem nad językiem?
      Obyś się z tą modlitwą nie zdziwił., skoro już są takie pomysły. Ja spłonę na w krematorium, ale Ty będziesz musiał, bo nie wierzę, że na lekcjach szkolnych się skończy. Pracę obowiązkowo będziesz zaczynał od dziesiątki różańca... Przy wypłacie też będziesz się modlił, by Ci Kościół za dużo nie zabrał :D

      Usuń
    16. Aniu:

      Czyli z tymi lekcjami religii nie wiadomo do końca, czy to bardziej nauka o religii, czy nauka wiary?

      Czytając Twój opis Niemiec, mam wrażenie, że to bardziej wyznaniowy niż Polska. Trudno sobie wyobrazić bardziej religijnego narodu. Nawet na ławeczkach się modlą... Tylko dlaczego narzekają na pustki w kościołach? Dopiero Polacy protestują, gdy owe kościoły się sprzedaje na inne cele

      Polska nie dzieli się na północ i południe, jeśli już to na ścianę wschodnią (od Małopolski po Mazury) i cała reszta. ;)

      Usuń
    17. Ale komentarz nie był skierowany do Ciebie, więc nie musiałeś mnie cytować. :)

      Nie martw się, zmówię ten dziesiątek w Twojej intencji, od razu będzie mi lżej.

      Usuń
    18. Radku:

      I o z tego, że nie do mnie, skoro u mnie?

      Serdeczne dzięki, ale jak wiesz, mnie setka dziesiątek nie pomoże. Tobie się zaś przyda na pewno :D

      Usuń
    19. @Radku...
      a tak już kompletnie nie na temat, to zauważyłem, że wspomniane parady równości (w Polsce) przeszły pewną transformację w porównaniu z pierwowzorem, nabrały innej specyfiki... kwestia traktowania osób LGBT stała się w nich tylko jednym z elementów, niekoniecznie najistotniejszym, temat się rozlał na ogólnie prowolnościowy... jestem gotów się założyć /choć sprawdzić tego nie ma jak/, że większość biorących udział ma gust "hetero"...

      Usuń
  7. Asmo

    Nie wiem, nie chodze na te zajecia religii. Wiem tylko, ze moja Mloda miala w druguej klasie szkoly podstawowej problem z tym przedmiotem. Dostala jedbna z najnizsza ocene z tego przedmiotu, bo jak pisala pani w uzasadnieniu- temat jej nie poruszal. Nie miala ciagot aby dociekac czy Bog istnieje... no po prostu nie drazyla. Dostalismy na wywiadowce kubel zimnej wody na leb i pani wychowawczyni poprosila nas aby z dzieckiem pogadac bo coz to trzeba robic , jak to sie trzeba starac aby miec dwoje z religii?

    Jestes wredny. Nie wiem co ludzie robia na tych laweczkach, ale laweczki czesto przy owych krzyzach sa ustawione. Jedni moga na nich odpoczywac, drudzy sie mdlic. Jedno zas jest prewne , ze jak nawet sie nie modla to nie dewastuja. Nie robia zadnego halo, ze cos takiego jest ustawione. Jezeli sa wierzacy to jest to ich rzeczywistosc, jezeli sa niewierzacy to traktuja to jako pozostalosc kulturalna, tradycje i nie ma dyskusji zabrac to cos bo kluje w oczy czy nie... akurat tutejszych niewierzacych nic z tego powodu nie kluje. Sa wazniejsze rzeczy do omawiania nawet na gruncie wiary niz to czy ktos wmontowal gdzies jakas tablice, czy krzyz znajduje sie na rozwidleniu drog.

    Nie wiem jak sie dzieli Polska, ale wiem jak narzekali razu ktoregos kaplani( z pewnoscia nie wszyscy oni maja takie zdanie) , ze polnoc jest kiepska , kiedy o wiare biega.
    I w Polsce nie ma juz nabitych po brzegi kosciolow podczas Mszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu:

      Gdyby to była moja córka, zaraz po wywiadówce poszlibyśmy na duże lody :D Ale ten watek dowodzi czegoś innego. Na lekcjach religii jest dyskusja, w Polsce jest katecheza, i żadnemu katechecie nie przyszłoby do głowy dyskutować o tym, czy Bóg jest, czy go nie ma.

      Nie rozumiem tego „jesteś wredny”? W żadnym zdaniu nawet nie insynuuję, że jest coś złego w modleniu się na ławeczce. Odniosłem się do obrazu jaki malujesz o religijnych Niemcach. Uważam, że ten Twój argument jest po prostu przesadzony.

      I tu jest racja. Północ i zachód, a częściowo i centrum, są regionami daleko mniej religijnymi niż owa wspomniana przeze mnie
      „ściana wschodnia”. Ale rozumiesz, że ja tego nie potępiam tak jak kler.

      Być może tak jest z tymi kościołami w Polsce, ale jeszcze nikt kościoła na sprzedaż nie wystawił.

      Usuń
    2. Nie pisze, ze Niemcy sa religijni. Pisze tylko ze maja kupe chrzescijanskich znakow i nie robia z tego wielkiego hola. Zajmuja sie powazniejszymi sprawami, niz np.: obecnosc ksiedza w szpitalu… albo wmontowanie gdzies tam tablicy z dekalogiem. Rozumieja np.: , ze sa ludzie, ktorzy potrzebuja wsparcia duchownego i obecnosc kaplana w szpitalu jest jak najbardziej uzasadniona.

      A u nas od reki Wielkie problemy, ze X albo Y nie zycza sobie tego i won!

      Pisalam kanalii, ze wazniejszym problemem jest np.: opodatkowanie kosciola, przy czym Niemcy lubia znac stan konta swych obywateli i elininuja jak sie tylko da przeplyw gotowki nie kontrolowanej przez banki, wyszystko musi byc zarejestrowane i trzeba miec na to baczenie, nawet na stan konta kosciola. Moze warto zaczerpnac ow przyklad z finansami kosciola wlasnie od <niemcow i monitowac w tej sprawie a nie brechtac sie z tablicy?

      Na takie nieistotne rzeczy Polacy klada nacisk.

      Usuń
    3. Ja też rozumiem chorego potrzebującego wsparcia duchowego w szpitalu. Ja nawet i to bym rozumiał, gdyby chory nie mógł wstać z łóżka, i gdyby taki zapragnął komunii św. Sam bym po tego księdza poszedł. W sytuacji, kiedy cały oddział szpitalny jest „na chodzie”, a w szpitalu jest kaplica – po jaką cholerę ksiądz tę kaplicę dubluje?

      Cały problem z Kościołem jest taki, że przejawia wszystkie oznaki teokracji (znów będę o tym pisał) i dlatego znaczna część ludzi jest tak wrażliwa na wszelkie inne działania, które nie służą wierze, a są jedynie ostentacyjną i fasadową religijnością. A może ten nasz problem polega właśnie na tym, że Kościół odmiennie niż w Niemczech, jest z podatków zwolniony, a wierni nie muszą płacić na tenże? Póki co, jest to niemożliwe, dlatego, że Kościół w Polsce jest rozpasany i ma zbyt duży wpływ na politykę.

      Właściwie nie ma wyjścia jak piętnować i takie błahe sprawy. To przez nie budzą się w fanatykach religijnych demony. To trzeba ośmieszać, nie tylko z powodu tych fanatyków, ale również po to, aby nie tylko instytucjonalny Kościół wiedział, że na to przyzwolenia nie ma, że to obraca się przeciw Niemu.

      Usuń
    4. Asmo

      Przeciez lubisz jak cos sie dzieje. Zacznij tekscic o opodatkowaniu kosciola, a zobaczysz jak sie zadzieje. Na razie tylko tak cichutko popierdujesz o tym kosciele, takie mamlejstwa wyciagasz na wierzch .. no i faktycznie- duzo robisz w sprawie udupienia tej instytucji Wielkie nic.

      W Niemczech wychodzi rocznie oplat na kosciol, na pare jakies 433 euro. Do tego krazy w niedziele taca w kosciele Oplata za Msze zamawiana np.: za czyjas dusze kosztuje srednio jakies 5 euro. Takich intencji na danej Mszy moze byc z szesc, czyli za taka Msze ksiadz zgarnia jakies 30 euro. Niemalo. Podatek wcale nie eliminuje tacy i co niektorych oplat koscielnych.

      Usuń
    5. Wbrew pozorom pieniądze Kościoła w Polsce nie robią wrażenia. Obecna sytuacja jakby wszystkich satysfakcjonuje. Nikt się nie oburza, ze Kościół jest zwolniony ze wszystkich podatków, wszyscy się cieszą, że nie są opodatkowani na Kościół. Czasami ktoś popłacze, że opłata „co łaska” za wysoka, na racę każdy daje tyle ile może. Szum się zrobił, gdy jakaś rada kościelna wymyśliła daninę dwa złote za każdą niedzielę. I cały problem – o czym tu pisać? Gdy czasami przy okazji o tym napomknę, nokt nie reaguje.

      Natomiast te smrody w sferze moralno-obyczajowej albo i społecznej – o, wtedy robi się raban. Jednych to razi, drudzy nie chcą o tym słyszeć i już mała szarpaczka ;) Dziś tworzę notkę na blog Zrzędy, jak nie sfiksuję, bo mi coraz gorzej pisać, pewnie opublikuję.

      Usuń
    6. Bo inaczej do tego ludzie podchodza kiedy nie sa np.: urzedowo przymuszeni do wybulania okreslonej sumy na kosciol, z ktorej i panstwo skorzysta. Bo jak cos jest ustalne i przypieczetowane to tna ta kase z naszego portfela automatycznie i nie ma zmiluj sie. Natomiast inaczej ludzie podchodza, kiedy sami decyduja czy dzisiaj cos wybula wiekszego na tace czy tylko zlotowe, albo i nic. Czuja, ze sa panami swojej kasy. I daja tyle ile uwazaja. Moga nie wrzucac nic, chodzic do kosciola i raz wybulic na wieksze koscielne wydarzenia typu chrzest, slub, pogrzeb… Moga nie chodzic do kosciola , nic nie wrzucac ale tez, raz na jakis czas skorzystac z uslug tej instytucji. Natomiast kiedy juz sie okreslisz ze jestes danego wyznania to systematyczne sciagaja ci podatek- chociaz niby jestes ale nie lazisz tam. W Polsce wybulisz raz za slub i masz ta swoja tradycyjna pampe. A tu albo placisz co miesiac i mozesz skorzystac potem ze slubu , chrztu, pogrzebu. Albo sie wypisujesz z tego zamieszania bo placic nie zamierzasz, ale jakbys chcial tak jednorazowo cos sobie z tego skubnac, np.: chrzest dziecka to kurcze nie da sie bo : "Panie toz wypisany jestes. Latami nie placiles".
      I wychodzi na to, ze dla takiego tradycyjnego , niezbyt wierzacego katolika , ktory nawiedza ow przybytek kila razy w zyciu, drozszej wychodzi byc opodatkowanym przez kosciol niz dawac tyle ile sie samemu chce.

      Usuń