niedziela, 6 stycznia 2019

Dno, a od spodu puka... egzorcysta!


  Mój szacunek do wiernych i ich wiary, który bierze się z faktu, ża sam długie lata byłem wierzącym, jest czasami poddawany straszliwym próbom. To za sprawą egzorcystów i samych egzorcyzmów. Gdy tylko trafię na taki tekst, naprawdę nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Proszę o wybaczenie wierzących Czytelników, ale jeśli ktoś wierzy w sens tych w gruncie rzeczy pogańskich i zabobonnych praktyk, stwierdzę bez skrupułów, że szkaluje ludzki rozum, podobno dany nam przez Boga.

  Na taki właśnie tekst trafiłem na portalu Okopress.pl1. Jest on ewidentnie krytyczny wobec tych praktyk i zainteresowanym go szczerze polecam (jest i o smsach od diabła). Aby się jednak nie powtarzać odniosę się do innych treści.  Jednym z najbardziej znanych polskich egzorcystów jest ks. Piotr Glas, który z nieznanych mi bliżej powodów nie może egzorcyzmować w Polsce, więc praktyce oddaje się w W. Brytanii. W wywiadzie udzielonym T. P. Terlikowskiemu mówi: „Opętani to często ludzie grzeczni, wspaniali, uprzejmi. Często nawet bliscy nie mają pojęcia o ich zaangażowaniu. Sam egzorcyzmowałem księdza opętanego demonem intelektualizmu. Wydawał się niezwykły, inteligentny. Diabeł był u niego zakonspirowany2. Można by sparafrazować ks. Natanka: jeśli masz się za grzecznego, uprzejmego a przy okazji za inteligentnego, wiedz, że coś się dzieje... Jeśli taki egzorcysta, jak ks. Glas cię dopadnie, jesteś na straconej pozycji. Każdy, nawet najdrobniejszy przejaw logiki uzna u ciebie za przejaw opętania przez demona intelektu. To jest dokładnie tak samo jak z ateizmem. Jeśli nie wierzysz w Boga, a tym bardziej w diabła, znaczy się – diabeł cię opętał. Chrześcijaństwo tak ma, szczytem rozumu jest wiara w to, co napisali w Biblii prości ludzie sprzed dwóch i więcej tysięcy lat, ale inteligencja jest na cenzurowanym. Mnie to już przestaje dziwić, najwyżej rozbawia, choć tak naprawdę robi mi się naprawdę smutno.

  Mówi się, że kapłan nawet nie jest pośrednikiem między ludźmi a Bogiem i ja w to nie chcę wnikać. Ale rosnąca liczba egzorcystów świadczy raczej o tym, że kapłani stają się pośrednikami między ludźmi a diabłami. Niczym szamani u ludów pierwotnych, mają czelność wmawiać wiernym, że panują nad złymi duchami, że mają moc nad szatanem. Tu przypomina mi się znaleziony fragment artykułu: „Dlaczego Pan Bóg, widząc, że całe stworzenie wije się̨, jęczy i męczy, nie usunie czarta jednym pstryknięciem swego wszechmocnego palca? Bo go stworzył z miłości - wszak diabeł jest Jego stworzeniem3. Rodzi się wręcz sakramentalne pytanie: kto tu kogo robi w balona, i po co? Ja na to pytanie nie odpowiem, powinni sobie odpowiedzieć sami wierni, choć grozi im świadomość, że opęta ich diabeł. Myślenie w kategoriach „dlaczego?” jest wysoce niewskazane. Tymczasem, jak na ironię  czytam jeszcze bardziej bulwersujący tekst ks. Glasa, który pozwolę sobie w przedstawić w koniecznym skrócie. Akapit nosi tytuł: „Droga w kierunku wolności” i jest wskazówką jak tę rzekomą wolność osiągnąć:
- oddaj swoje życie Jezusowi;
- wyrzeknij się złych rzeczy;
- módl się do Jezusa o swoje zbawienie;
- módl się o Ducha Świętego;
- podejmuj regularne życie z sakramentami;
- zadbaj o dobre relacje z ludźmi;
- musisz być cierpliwy.
Wszystko to byłoby w należytym porządku, choć to niewiele ma wspólnego z wolnością, gdyby nie jeszcze jeden, ostatni punkt, który wytłuszczę:
- jeśli czujesz niepokój, zgłoś się do egzorcysty (sic!)
Tymczasem praktyka współczesnych egzorcyzmów to prawdziwe tortury z przyduszaniem, wciskaniem krucyfiksu do gardła, siłowe pojenie święconą wodą, sypanie solę egzorcystyczną, itp. Rzekłbym ironicznie, prawdziwe symptomy wolności.

  W Niemczech egzorcyzmy są zakazane prawem, i tak już dawno powinno być w naszym kraju, biorąc pod uwagę fakt, że poddaje się im również dzieci na żądanie ogłupiałych do reszty rodziców. Przypomnę, to się nie dzieje w średniowieczu, to są praktyki dnia dzisiejszego w naszym religijnym, katolickim kraju.






54 komentarze:

  1. W pewnym sensie masz rację wiążąc egzorcyzmy z szamanizmem, bo taką rolę w niektórych społecznościach szaman pełnił.
    I tu pojawia się ciekawy wątek, jakbyś się skusił na zdobycie "Szaleństwa w religiach świata" Jacka Sieradzana, są tam dwa rozdzialiki, które stawiają szamanizm w kontekście choroby psychicznej i kontekście człowieka zdrowego, opisując szamanizm jako rodzaj terapii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam namiar na tą książkę... w nadchodzącym tygodniu planuję objazd po bibliotekach w mojej okolicy w celu wymiany zasobów i jak będzie dostępna, to ją kasuję... chyba kiedyś mi już o niej wspominałeś, ale dzięki za przypomnienie obecnie...
      p.jzns :)...

      Usuń
    2. Radku:

      Jak tylko odzyskam wzrok pewnie się skuszę na tę propozycję.

      Piszesz, że szamanizm ma też kontekst terapii. To zrozumiałe przy zastosowaniu pewnych ziół. Spora część leków jest na nich oparta. Tyle że cała otoczka szamańskich rytuałów jest zbyteczna.

      Usuń
    3. Nie chodzi o zioła tylko efekt psychologiczny. Tak się składa, że większość szamanów, a zapewne i egzorcystów to silne osobowości. Nie będę przepisywał tekstów z książki, ale ich siła terapeutyczna tkwi w sugestii, albo nawet i hipnozie - te same tricki wykorzystują psychiatrzy.

      Usuń
    4. Ok, nie przepisuj, bo mi się książki odechce ;) Zgoda, silna osobowość też może oddziaływać, ale raczej nie leczyć, prędzej wpędzać w chorobę. Ta osobowość może mieć jakieś współdziałanie z lekami, i to bym ostatecznie jeszcze przyjął za możliwe.

      Usuń
    5. Ale przecież terapie nie zawsze mają współdziałanie z lekami.

      Usuń
    6. Oczywiście, że nie muszą. Weźmy fizykoterapeutów. Tu bardziej adekwatnym byłby przykład psychologów (nie mają prawa przepisywać leków psychotropowych). Tyle że ich działanie ma charakter pomocy, najczęściej podczas terapii psychotropowej przepisanej przez psychiatrę. Jeśli ten ostatni uzna, że nie potrzeba „choremu” leków, a pomoże rozmowa z psychologiem, też dobrze. Pytanie: czy wtedy mamy do czynienia z ciężkim stanem, czy lekkim (np. w różnych stanach depresji)? Tylko ja mam wątpliwości, czy w tym drugim przypadku możemy mówić o leczeniu, czy też tylko o pomocy psychicznej? To oczywiście tylko moja wątpliwość.

      Usuń
    7. nie ma co się spierać... leczenie to także oddziaływanie psychiczne, szczególnie w temacie chorób (dysfunkcji) psychicznych i metod jest cała fura...
      natomiast można się pospierać o to, które z tych oddziaływań psychicznych, w jakich przypadkach i w jakich okolicznościach mogą pomóc, a kiedy zaszkodzić...
      akurat w przypadku F44.3 /vide ICD 10/ sprawa nie jest taka prosta, bo problem jest już na poziomie postawienia samej diagnozy... na tzw. "dużej" psychiatrii znam się niewiele, ale siedzi we mnie jakieś intuicyjne przekonanie, że mając do czynienia z pacjentem u którego podejrzewam owo F44.3 to zaszkodzę mu, a co najmniej nie pomogę, gdy mu powiem na dzień dobry: "Szatan cię opętał!"...

      Usuń
    8. Piotrze:

      Dysfunkcja psychiczna to nic innego jak zaburzenie psychiczne, a nie jakieś opętanie. To w tej jednostce F44.3 (piszę o tym w wątku poniżej) egzorcyści szukają podkładki naukowej dla swej działalności, bo te zaburzenia są trudne do sprecyzowania zarówno objawowo jak i przyczynowo. Opętanie przez diabła nie jest żadną jednostką chorobowa i naprawdę zrobiłbyś choremu straszliwą krzywdę, mówiąc na dzień dobry „Szatan cię opętał”.

      Usuń
    9. at Asmo...
      no właśnie nie, bo jest odwrotnie... dla egzorcystów opętanie to nie jest dysfunkcja psychiczna, tylko "opętanie" w ich religijnym rozumieniu tego słowa... odmawiają przy okazji kompetencji psychiatrom kompetencji do zajmowania się przypadkami pewnych zachowań... za to psychiatria zidentyfikowała pewne zachowania faktycznie mając miejsce, zakwalifikowała jako objaw "zaburzeń transowych i opętaniowych" /F44.3/, a do nazwania samych zachowań zaadaptowała słowo "opętanie"... i to cła historyja...
      ...
      natomiast wmawianie opętania /w sensie religijnym/ komuś, kto jest kompletnie zdrowy, tylko z jakichś powodów jego zachowanie jest nie w smak religijnym czubkom to jest zupełnie osobna sprawa...

      Usuń
    10. Tylko z ciekawości zapytam: kiedy utworzono ten ICD-10? Mam wrażenie, że to dość archaiczny język z tym określeniem „opętaniowych”.

      Usuń
    11. Trance and Possession Disorder /w oryginalnym brzmieniu/ uznano za chorobę w 1994 roku, o tym już pisałem...
      za to samą klasyfikację ICD 10 przyjęto w Polsce w 1996...
      resztę masz tu:
      https://www.who.int/classifications/icd/en/HistoryOfICD.pdf
      ...
      ja myślę, że to raczej kwestia tłumaczenia, ale angielskie "possesion" zawsze tłumaczono jako "opętanie"... ale w sumie jak to inaczej nazwać?... być może "urojenie opętaniowe" byłoby trafniejsze?... nie wiem...

      Usuń
    12. Ja to wszystko rozumiem, al. skoro notka jest o opętaniu diabelskim, nie powinno Cię dziwić moje zdanie. Problem z tym F44.3, że egzorcyści wykorzystują pewne niedopowiedzenie wynikające z nazwy dla uzasadnienia swoich praktyk.

      Usuń
    13. Przyznam, że trochę mnie zadziwia takie zdanie "jest kompletnie zdrowy, tylko z jakichś powodów jego zachowanie jest nie w smak religijnym czubkom".
      Jeśli jest kompletne zdrowy, to dlaczego jego zachowanie budzi co najmniej niepokój otoczenia, skoro prowadzi się takiego "kompletnie zdrowego" do egzorcysty. Zwłaszcza, jak mi się wydaje, że egzorcyzmom poddaje się takiego "kompletnie zdrowego" po uprzedniej konsultacji psychiatrycznej.
      W końcu to nie egzorcyści "polują i napadają" na takiego "kompletnie zdrowego" tylko trzeba gdzieś tego egzorcystę znaleźć i się do niego udać po pomoc, skoro medycyna poradzić nie może. :)
      Co oczywiście nie zmienia faktu, że i wśród egzorcystów może się znaleźć jakiś nawiedzony. Ale skoro się w takiej materii pracuje …. :)

      Usuń
    14. Mario:

      Musze wziąć Piotra w obronę, gdzyż fakt egzorcyzmowania osoby zdrowej miał miejsce i to według słów samego egzorcysty ks. Glasa. Odsyłam do drugiego linku, gdzie w opowieści tego księdza znajdziesz taki fragment: „Sam egzorcyzmowałem księdza opętanego demonem intelektualizmu. Wydawał się niezwykły, inteligentny. Diabeł był u niego zakonspirowany” (sic!) Wiesz, gdyby on sam egzorcyzmował siebie, to jeszcze miałoby sens ;)))

      Mam też poważne problemy z tymi psychiatrami odsyłającymi chorych do egzorcystów. I znów, wg mnie, to ich należałoby odesłać egzorcystom. Jeśli w świecie istnieją nieuleczalne choroby, dlaczego w psychiatrii wszystkie muszą być uleczalne? Ale jeśli nie wyleczy ich psychiatria, tym bardziej nie zrobi tego egzorcysta. Ja czytałem o kilku przypadkach egzorcyzmów z szczegółowymi opisami, ale nigdzie nie znalazłem informacji, że delikwent(ka) został(a) skutecznie „wyleczony”. To się zdarza li tylko w powieściach i filmach.

      Usuń
    15. No cóż Asmodeuszu drogi! Jedna jaskółka wiosny podobno nie robi, więc i jakiś fakt egzorcyzmowania osoby zdrowej (no właśnie czy zdrowej i do tego kompletnie zdrowej?) mógł mieć miejsce. Tyle, że tego egzorcystę ktoś musiał wcześniej "umówić" na wizytę, ktoś musiał tę "zdrową" osobę do niego przyprowadzić, ponieść jakieś koszty nie tylko materialne zresztą. I wszystko tylko z "jakichś powodów"!
      Tak w moim przekonaniu (może zupełnie mylnym) nie powinien pisać zawodowy "inżynier dusz" za jakiego intuicyjnie oraz na podstawie komentarzy uważam PKanalię. :)

      Dzięki za polecenie linku do ks. Glasa, niestety nie skorzystam z braku ciekawości oraz przede wszystkim obawy, żeby i do mnie, jako człowieka wierzącego, coś diabelskiego się nie przykleiło, jak już wdepnę w te diabelskie tematy. :)

      A tak zupełnie poważnie. Parę lat temu na internetowym portalu katolickim powstałym po likwidacji TVReligia, były prowadzone przez księży odpowiednie rozważania niedzielne. I raz było kazanie o tym, że każdy z nas wierzących może, a nawet powinien w chwilach kuszenia przez szatana, przeprowadzić na sobie taki obrzęd egzorcyzmowania. Nie dotyczy to pewnie ciężkich przypadków opętania, ale fazy wstępnej czyli kuszenia. I powiem Ci w sekrecie, że to działa, bo próbowałam. :)
      Zapewne można to jakoś wytłumaczyć naukowo, np. jako odwrócenie uwagi i koncentracja na czymś innym niż owo "kuszenie". Ale jest skuteczne, a o to w końcu przecież chodzi. :)
      Pozdrawiam

      Usuń

    16. Ów ksiądz proboszcz, niby opętany – sam był mocno zdziwiony. Niestety z treści ks. Glasa nie sposób wyłuszczyć, czy tego demona intelektu wygnał, czy nie ;)))

      Ja nie zmuszam, ale i nie namawiam do stałego czytania o egzorcyzmach. Słabi duchem mogą się okazać wyjątkowo podatni na takie sugestie.

      Nie chcę oceniać tego, co z zrobiłaś z „kuszeniem szatana”. Dla mnie to odrobinę irracjonalne, bo skoro masz świadomość, że kusi Cię coś do złego (niekoniecznie szatan), jaki problem temu się przeciwstawić? Ponieważ daleko mi do świętości, niejednokrotnie też mam chętkę na coś „złego”. Wystarczy mi wtedy świadomość, że to jest złe. Inaczej ma się sprawa, gdy pcham się w zło i nie jestem tego świadomy. Niestety nigdy nie jest tak, aby dało się uniknąć konsekwencji złego postępku. Jedyna korzyść – to kolejne doświadczenie, które w przyszłości pozwoli mi uniknąć podobnych „chęci”.

      Usuń
  2. "W Niemczech egzorcyzmy są zakazane prawem",

    Witaj.
    W kwestii formalnej.
    Polscy egzorcyści pracują w Niemczech bo tym kraju nie ma komu pełnić tej posługi, a potrzebujących przybywa.
    Hierarchowie niemieckiego Kościoła zwrócili się więc o pomoc do kapłanów z Polski przygotowanych do pełnienia tej posługi.
    Wychodzi na to,że wypędzanie z niemieckich autostrad elfów i i troili przez urzędników jest mało skuteczne.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Józefie

      Mie wiem skąd masz te dane o polskich egzorcystach w Niemczech. Od trzydziestu lat wymagana jest zgoda biskupa na egzorcyzmy i w tym czasie nie wydano ani jednej.

      Usuń
    2. Wujcio Google Ciebie nie lubi,czy także potrzebuje "egzorcysty"?
      Tylko tyle wynalazłeś w necie?
      Pisałeś kiedyś,ze nie życzysz sobie podsyłania linków,więc się zdecyduj.
      A tak na marginesie.
      Wydano kilka zgód.Widać jednak,że za mało,skoro proszą o polskich egzorcystów.

      Usuń
    3. Właśnie wujek google mnie poinformował o zakazie egzorcyzmów w Niemczech. Powtórzę, od czasu egzorcyzmu na Anneliese Michel nie wykonano żadnego egzorcyzmu. Ale nie przeczę, może jacyś nawiedzeni katolicy w Niemczech tęsknią za egzorcyzmami, a ponieważ takich niemieckich nie uświadczysz... Nie zmienia to faktu, że egzorcyzmów tam się nie odprawia. Może ci opętani Niemcy przyjeżdżają do Polski? Przecież to żaden problem.

      Usuń
    4. Mój Wujcio Google także mnie poinformował:
      "Egzorcyzmy Emily Rose" z 2005 roku - wpłynęły paraliżująco na praktykę odprawiania egzorcyzmów w Niemczech. Zmieniono zasadę powołań egzorcystów. Obecnie zgodę na odprawianie egzorcyzmów może zostać wydana wyłącznie przez biskupa. Po tragedii z 1973 roku wydano zaledwie kilka takich pozwoleń."

      Ale nie będę się upierał bo egzorcysty nie potrzebuję.
      Pozdrawiam i dobrej nocy z miłymi snami życzę.

      Usuń
    5. Józefie, muszę Cię uświadomić. Emily Rose to filmowa postać fikcyjna, której pierwowzorem była wspomniana przeze mnie Annelise. Właśnie od drugiej połowy lat 70-tych ub. wieku zaprzestano egzorcyzmów w Niemczech.
      Również pozdrawiam i życzę miłych snów ;)

      Usuń
    6. Nie rozumiesz istotnej informacji,czy tradycyjnie,jak mawia klasyk "palisz głupa"?

      "Po tragedii z 1973 roku wydano zaledwie kilka takich pozwoleń".

      Ale skoro twierdzisz,że w Niemczech egzorcyzmy są zakazane prawem,to wypada wierzyć że masz większą wiedzę niż niemieccy biskupi którzy zapraszają polskich egzorcystów.

      Usuń
    7. Te kilka zezwoleń może dotyczyć „z rozpędu” końca lat siedemdziesiątych. Sprzeciw społeczny był tak duży po egzorcyzmach na Annelise, że zakaz wydano. Znasz późniejsze egzorcyzmy?

      Usuń
    8. Opór społeczny przeciwko egzorcyzmom jest także w Polsce.
      Powtórzę
      Jeżeli jak twierdzisz,niemieckie prawo tego zabrania,to jak należy rozumieć niemieckich biskupów.Ich prawo nie obowiązuje?

      Usuń
    9. Józefie, widać nie wiele wiesz, co się działo po historii z Annelise. Długi proces karny z wyrokami skazującymi egzorcystów (było ich chyba dwóch, ale zgaduję) i rodziców. Zakaz egzorcyzmów to nie tyle efekt niemieckiego prawa, ile właśnie biskupów niemieckich. Jak to działa, nawet ja nie wiem, nie znam prawa episkopatu niemieckiego. Weźmy tego ks. Glasa, który ma zakaz egzorcyzmowania w Polsce (inni nie mają), a w W. Brytanii może.
      Ale zapytam jeszcze raz: znasz przypadek egzorcyzmów w Niemczech po 1980 roku? Ja nie znam, chyba, ze mnie oświecisz. Zgodzę się nawet na link.

      Usuń
    10. Zmierzałem zaprzestać tych "egzorcyzmów,ale skoro się uparłeś to chociaż"nie kcem,ale muszem".
      Ale po kolei:
      "Józefie, widać nie wiele wiesz, co się działo po historii z Annelise".

      Nie mniej od Ciebie,bo także mam internet i oswojonego Wujcia Google.

      "Ale zapytam jeszcze raz: znasz przypadek egzorcyzmów w Niemczech po 1980 roku? Ja nie znam, chyba, ze mnie oświecisz. Zgodzę się nawet na link."

      Mówisz,masz:

      https://www.mypolacy.de/berlin,1289/newsy/katolicy-w-niemczech-i-egzorcyzmy

      Mam nadzieję,że nie przestraszysz się słowa "katolicy" i otworzysz ten link.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    11. Pominę fakt, że w tym artykule nie znalazłem prośby o pomoc egzorcystów z Polski, ale zwrócę uwagę na formę owych trzech egzorcyzmów. Oficjalnie mowa o ogólnej modlitwie oczyszczającej i jeśli nawet było inaczej, nikt do tego się nie przyzna. Modlitwy oczyszczającej nawet ja bym nie zabronił. Najbardziej jednak podoba mi się ten fragment: „Większość ludzi, którzy przychodzą do centrum prosząc o pomoc w związku z opętaniem przez złe duchy, wymaga raczej pomocy medycznej lub psychologicznej”. I ja bym się tego trzymał.

      Jedna trzecia artkułów, które czytam, pochodzi z portali katolickich i zastanawiam się, czy tej normy nie podnieść. Tam jest po prostu śmieszniej, co wobec kryzysu polskiego kabaretu, nie jest bez znaczenia ;)

      Odwzajemniam pozdrowienia.

      Usuń
    12. Pytałeś:
      "Ale zapytam jeszcze raz: znasz przypadek egzorcyzmów w Niemczech po 1980 roku? Ja nie znam, chyba, ze mnie oświecisz. Zgodzę się nawet na link."
      więc była odpowiedź.

      Przepraszam za link z katolickiego portalu,ale mój Wujcio tak ma.
      U ateistów nic ciekawego nie znalazł.

      "Pominę fakt, że w tym artykułu nie znalazłem prośby o pomoc egzorcystów z Polski".

      Mam nadzieję,ze do tego portalu nie będziesz miał zastrzeżeń:

      https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/polscy-egzorcysci-na-pomoc,59105.html

      Usuń
    13. Przeczytałem trzy razy. Prośba o pomoc polskich egzorcystów jest w tym artykule insynuacją, nie potwierdzoną żadną wypowiedzią niemieckiego biskupa. Czytam: „Po tragedii z 1973 roku wydano zaledwie kilka takich pozwoleń” – (trzy to też kilka) ale też nie piszą o jaką formę egzorcyzmów chodzi. A co z tych rzekomych zaproszeń (czytaj: wołania o pomoc) wynikło, bo ten artykuł jest z 2008 roku? Słyszałeś, aby jakiś polski egzorcysta zadomowił się w Niemczech? Roboty miałby moc, a zapłata w ejro... ;)

      Usuń
  3. opętanie w najszerszym tego słowa znaczeniu to odmienny stan świadomości, zaś w nieco węższym rozumieniu - dysfunkcja psychiczna... ani katolicyzm, ani żadna inna religia abrahamiczna nie mają monopolu na jego występowanie, opętanie jest możliwe w każdej religii zawierającej w sobie wiarę w istnienie takich, czy innych niematerialnych bytów demonicznych... natomiast może się różnić na poziomie niuansów związanych z właściwościami i atrybutami przypisywanymi takim bytom przez taką, czy inną religię i kulturę, na który ta religia ma wpływ... czyli na poziomie ogólnym mechanizm opętania /np./ katolika i wyznawcy shinto będzie podobny, a na poziomie detali mogą się te opętania różnić...
    pytanie, czy osoba nie wyznająca żadnej religii i nie wierząca w istnienie żadnych takich bytów może doznać opętania?... tak z grubsza biorąc raczej nie może... ale może zaistnieć taki sporadyczny przypadek, gdy ktoś deklaratywnie niewierzący, lecz wychowany w otoczeniu kulturowym związanym w jakąś religią i siłą rzeczy indoktrynowany przez to otoczenie może doznać tego opętania pod wpływem jakiegoś bodźca, w końcu nikt nie wie na pewno, co "siedzi" w jego własnej podświadomości...
    ...
    na koniec kwestia tych egzorcystów katolickich... tak naprawdę, to są to tacy sami szamani, jak szamani innych religii zajmujący się wypędzaniem różnych "złych bubu" ze swoich pacjentów /albo ofiar/... od strony terapeutycznej można ich traktować jako znachorów medycyny alternatywnej, a jak wiadomo w tym towarzystwie jest całe mnóstwo szarlatanów i zwykłych oszustów...
    czy należy z tym walczyć, zakazywać, etc?... odpowiedź jest identyczna jak w przypadku znachorstwa wszelkiego innego sortu... jeśli działanie egzorcysty sprowadza się do odmówienia iluś tam formułek i wykonania iluś tam magicznych gestów na chorym, to zaszkodzić to nie może... ale jeśli pewne granice są przekraczane, to tępić trzeba jak najbardziej...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. tak swoją drogą, to opętanie wcale nie musi być związane z siłami uznawanymi w danej religii za "demoniczne"... gdy katolik wpada w trans i traci nad sobą kontrolę, gdyż owładnął nim tzw. "Duch Święty" to też jest opętanie...

      Usuń
    2. To się nazywa "zaśnięcie w duchu św." Ciekawa sprawa. Jakieś odniesienie ma to do ostatniej wieczerzy ponoć wtedy uczniowie Jezusa zaczęli gadać w obcych językach, podobnie jest w tym śpiochem ...

      Usuń
    3. @Radku...
      bo tak sobie pomyślałem, że słowo "opętanie" kojarzy się tak jakoś pejoratywnie, a przecież istotą opętania jest to, że ktoś wlazł w kogoś, ten drugi ktoś stracił na sobą kontrolę, bo ten pierwszy ktoś nim zawiaduje... ale przecież ten drugi ktoś może się z tym czuć wręcz znakomicie, poza tym ten pierwszy ktoś wcale nie musi tak sterować tym drugim, by zrobić mu krzywdę, ani chwilową, ani jako dalszą konsekwencję... tak?...
      ...
      weźmy na ten przykład szamanów, którzy sami wprowadzają się w stan opętania, czyli pozwalają, by jakieś "bubu" wlazło w nich i to wcale nie musi być złe bubu... w końcu szaman nie robi tego z pobudek masochistycznych, tylko dla czyjegoś dobra, a sam po takim tripie czuje się znakomicie, tak w ogólności znaczy się znakomicie, bo mimo wszystko trochę go to umęczy, ale gdy odpocznie, wyśpi się, wróci do równowagi, to wszystko jest okay...
      ...
      no, chyba że coś pójdzie nie tak i szaman się zatripuje za bardzo, ale to już pech, ryzyko zawodowe wkalkulowane w fach szamana...

      Usuń
    4. Piotrze:

      Piszesz jak egzorcysta, choć rozumiem, że nie tak chciałeś ;))) Nie istnieje taka jednostka chorobowa jak opętanie. Pojęcie dysfunkcji psychicznej jest pojęciem psychiatrycznym i nie ma nic wspólnego z demonologią. Owszem, często egzorcyści zasłaniają się opiniami psychiatrów, którzy wobec tych dysfunkcji czują się bezradni, a ponieważ są wierzący, bez skrupułów oddają pacjentów w ręce egzorcystów, co uważam za działanie niegodne każdego lekarza.

      Z logicznego (religijnego ;)) punktu widzenia, osoba niewierząca nie nadaje się do opętania, którą musiałby się zając egzorcysta. Ona jest już we władaniu diabła, więc jaki jest sens dręczenia ją za życia? To fakt, osoba niewierząca może być uznana za opętaną, ale tylko przez „bliskie?” sobie osoby zatroskane jej niewiarą. Niestety takie przypadki się zdarzają wobec dzieci, dlatego postulują w notce o zakaz wykonywania egzorcyzmów.

      Nie potrafię się też zgodzić z tezą, że samo odmawianie modlitw, czy czynienie znaków jest nieszkodliwe. Otóż jest dlatego, że wmawia się osobie chorej rzekome opętanie. Skutkiem takich niby niewinnych praktyk może narastać przekonanie o opętaniu, a zarazem coraz groźniejsze skutki. To się może samo nakręcać, a skutki mogą być nieodwracalne.

      Ów religijny trans to swego rodzaju mistycyzm (charyzmaty). Ostatnio też się szeroko rozpowszechnia przez wpływ Kościoła Zielonoświątkowców (pentekostalizacja). Polski Kościół jest przykładem jak sam wpadł w pułapkę tych charyzmatów, gdyż nie wiadomo do końca, które charyzmaty są herezją.

      Usuń
    5. no nieee... Asmo, Ty bój się Manitou, Odyna i Amaterasu, że takie rzeczy piszesz! /tak do kompletu ta Amaterasu, żeby były trzy sztuki i żeby nie było seksistowsko/... zapytaj wujka Gugla o takie cóś: "opętanie ICD 10", a potem możemy pogadać o jednostkach chorobowych...
      natomiast co do reszty to zgoda... zdarzają się psychiatrzy niedouczeni, którzy nie potrafią rozpoznać przypadku, a jak jeszcze bardziej wierzący, niż nauczeni, to potrafią wykonać taki numer, o którym wspominasz...
      ...
      okay, logika religijna jest taka, że każdy niewyznawca może być uznany za opętanego, ale albo gadamy poważnie zgodnie z logiką "po ludzku", albo się nabijamy z "logiki" religijnej...
      ...
      z tym brakiem krzywdy to bardziej mi chodziło o brak krzywdy fizycznej, ale faktycznie masz rację, że nawet wtedy, gdy pacjent jest w stanie, gdy pozornie nic do niego nie dociera, to może być tylko pozór, bo podświadomość może wychwycić to wmawianie w niego, że urojenie jest prawdą... w końcu znane są takie przypadki, gdy pacjent w śpiączce pamięta po wybudzeniu jakieś strzępy rozmów, które miały miejsce obok niego...

      Usuń
    6. Czytam Wiki i co? Pozwolę sobie przytoczyć jedno zdanie: „W przeciwieństwie do cywilizacji zachodniej, na świecie stosunkowo niewiele społeczeństw identyfikuje opętanie z obłędem, czy inną chorobą psychiczną”. Wprowadzasz mnie w błąd, ICD-10 to zbiór kodów chorobowych i obejmuje ich 14 tys. (sic!) Jedną z grup stanowią ZABURZENIA psychiczne i nie znalazłem nic o opętaniu, zresztą nie przeczytałem dokładnie, bo bym sam dostał jakich zaburzeń psychicznych.

      Ja jestem w tym temacie całkowicie poważny. Jak napisałem w notce, każdy egzorcysta może znaleźć w każdym, nawet zdrowym człowieku, przejawy opętania, choć moim zdaniem to oni są opętani jakimś chorym idee fixe.

      Wyobraź sobie jakąś młodą osobę, która nie zna bliżej tematu. Pojawia się jakiś egzorcysta i odprawia nad nią rytuały wsparte modlitwą. I tak kilka razy. Może nie wszystkie takie osoby są odporne psychicznie na takie działanie, a wtedy zaczyna u nich rosnąć przekonanie, że coś jest na rzeczy, tym bardziej, że wszyscy naokoło wydają się być zatroskani. Dowiaduje się czym się opętanie przejawia i zaczyna szukać takich objawów u siebie. Efekt jest łatwy do przewidzenia. To się nazywa chyba negatywna sugestia?

      Usuń
    7. Odrobinę Cię usatysfakcjonuję. Znalazłem coś takiego: F44.3 – zaburzenia dysocjacyjne, i tu proszę o uwagę, ktoś dopisał w nawiasie: (razem z opętaniem). Sprawdzam stronę. Tę informację firmuje Instytut Psychoterapii i Rozwoju Integralnego. Naprawdę mądrzę brzmi, ale to jest jakieś katolickie stowarzyszenie, zajmujące się też medytacjami itp. Znalazłem tam też wiadomość o teście mierzącym zdolności medytacyjne (sic!) Wiesz, ja nie chcę być aż tak upierdliwy, ale to dla mnie żaden wiarygodny portal.

      Usuń
    8. at Asmo...
      "Opętanie – stan umysłu, w którym poszczególny człowiek (indywiduum) odczuwa, że znajduje się pod wpływem zewnętrznej, nie fizycznej, najczęściej osobowej siły, lub zachowuje się w sposób sugerujący taki stan osobom trzecim."
      "Jako forma wyrazu zaburzenia psychicznego traktowane jest jako ZABURZENIE TRANSOWE I OPĘTANIOWE i od 1994 uznawane jest za chorobę"
      /Wiki, sam początek, CAPSLOCKI moje/...
      wystarczy?...
      to Ty gadasz ze mną jak egzorcysta, bo używasz słowa "opętanie" w rozumieniu religijnym, a ja go używam jako termin naukowy...
      ...
      tego ostatniego akapitu nie musiałeś pisać... znałem nieco przypadków analogicznych z rejonu "małej" psychiatrii, gdy do terapeuty /psychologa, psychiatry/ przychodzi klient z JAKIMŚ problemem związanym z używaniem środków zmieniających świadomość, a ten idiota diagnozuje u niego uzależnienie i aplikuje klientowi leczenie dysfunkcji, której ten nie ma... wciąga też przy okazji rodzinę w ten syf zaszczepiając w nich przekonanie, że gość jest uzależniony, a jak się wyleczy to wszystkie problemy znikną... w efekcie część tych przypadków faktycznie się uzależnia i dopiero wtedy zaczyna się prawdziwy PROBLEM...

      Usuń
    9. Ok, zgoda, z psychicznego punktu widzenia opętała mnie pewna młoda osoba płci odmiennej. Opętała, bo nawet jak dla mnie jest stanowczo za młoda. Nie jestem specem w dziedzinie medycyny, ale chyba bardziej adekwatnym określeniem tego stanu jest obłęd, gdyż ona jest obłędnie piękna i ponętna.

      Tym wstępem nie naigrywam się z Ciebie, tłumaczę tylko, że z pewnego, racjonalnego punktu widzenia lepiej używać dla takich stanów określenia obłęd, a nie opętanie, które można rozumieć dwojako. Stąd i nasze wzajemne nieporozumienie. Ale jeśli tak to rozumiesz, wszystko w porządku, zwracam honor.

      Usuń
    10. nie wiem, czy w języku psychiatrycznym funkcjonuje słowo "obłęd"... jest tylko "obłęd pieniaczy", ale to chyba kompletnie nie o to chodzi?...
      natomiast "opętanie" na określenie pewnych zachowań istnieje... jak wspomniałem w innym miejscu zostało zaadaptowane z języka religijnego, a być może potocznego i ma swoje ścisłe znaczenie, nie do końca pokrywające się ze znaczeniem religijnym...
      taką proponuję puentę jako rozwiązanie, wyjaśnienie nieporozumienia między nami...

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s.wypędzenie Asmodeusza:
      Rafał zastosował egzorcyzm:"wyjął wątrobę i serce ryby z torby,w której je przechowywał ,i położył na rozpalonych węglach.Zapach ryby powstrzymał demona i uciekł on aż do Górnego Egiptu."(TB8,2-3).
      Każdy posiadacz grilla i pozostałych po świętach rybach może zostać egzorcystą i pozbyć się demonicznego sąsiada...ku przestrodze.

      Usuń
    2. To prawda Gwidoniuszu, choć nawet grilla nie trzeba. Wystarczy podrzucić sąsiadowi na balkon śniętą rybę... ;)

      Usuń
    3. I ucieknie aż do Górnego Egiptu??? :) O kurza twarz! Coraz tu weselej się robi! Może nie taki znowu ten diabeł straszny jak go malują? :)

      Usuń
    4. Ten cytat o Górnym Egipcie to chyba z Biblii, tylko skrót TB niewiele mi mówi ;)

      Usuń
  5. A ja - niestety - mam od lat taką koleżankę - która gdy mnie odwiedza to mówi tylko o egzorcyzmach. Także o tym księdzu Glasie... i innych.
    Często chodzi na takie seanse i kiedyś była świadkiem jak z jakiejś dziewczyny wychodził diabeł, bo upadła i zaczęła się wić i krzyczeć.
    Gdy ją pytam czy nie bierze pod uwagę możliwość że uczestnicy są manipulowani albo że takie osoby są po prostu "podstawiane" albo chore psychicznie odpowiada żebym nie blużniła.
    Przyznam że nie znajduję argumentów do dalszej dyskusji.
    Pozdrawiam Cię.
    I zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dyskutować jak dyskutować, ale może powinnaś Stokrotko, skoro to Twoja koleżanka, jakoś delikatnie jej zasugerować, żeby sama takiemu egzorcyzmowi "profilaktycznie" się poddała, skoro ten temat ją tak mocno wciąga i tak blisko tych diabłów wyganianych przebywa. :)

      Usuń
    2. Stokrotko, piszesz chyba o spotkaniach charyzmatycznych, gdyż normalny śmiertelnik nie ma szans kontaktu z egzorcyzmami. Na tych spotkaniach też dzieją się takie rzeczy, ale wtedy nikt nie mówi o opętaniu, a o natchnieniu Duchem Świętym (objawy całkiem podobne) ;)))

      Ja bym Twojej koleżance zalecił najpierw neurologa (to może być padaczka) i kontakt z psychiatrą, co nie musi oznaczać, że jest chora psychicznie. Aha, koniecznie musi zrezygnować z prenumeraty „Egzorcysty” ;)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Obawiam się że nic to nie da.... a ona i tak coraz bardziej pogniewana na mnie wychodzi z mojego domu...

      Usuń

    4. W takim razie, musisz się zastanowić, jak bardzo Ci na niej zależy, bo wynika z tego, że jej nie bardzo na Tobie.

      Usuń
    5. Już się zastanowiłam. Wcale mi na niej nie zależy. Po prostu znamy się od dziecka i to mnie szkoda było kończyć tę znajomość.

      Usuń
    6. Tu Cię pewnie zaskoczę. Jeśli Ci szkoda kończyć tę znajomość, pozwól jej, koleżance, być tym kim jest, choć jednocześnie musisz jej wyjaśnić, że też chcesz być tym kim jesteś. Jeśli ona potrzebuje się podzielić swoimi przeżyciami, pozwól jej, nawet bez próby oceniania, byle tylko nie próbowała Cię w to wciągnąć. Według mnie, powinnaś jej dać to wyraźnie do zrozumienia.
      Ale ja też mam prośbę. To, co napisałem jest radą, natomiast jej zastosowanie ma zależeć tylko od Ciebie. Innymi słowy, jest to również propozycja jak najbardziej do odrzucenia ;)

      Usuń