Od
razu przyznam się bez bicia – nie znam Koranu, ba! nie mm zamiaru wnikać w jego
treść, tak jak kiedyś w Biblię. To, co wiem o Koranie pochodzi z licznych opinii
znajdywanych w necie, a wśród nich nawet takie, że ta Księga to „Mein Kampf” islamu.
Nawet jeśli odrzucić skrajności, bo znalazłem też opinię, że Koran to Księga
miłości, ogólnie rzecz ujmując, odbiór jest negatywny. Da się to ująć w
jednym zdaniu: Koran mówi, że trzeba mordować niewiernych. Dostateczny powód, aby
się bać i nienawidzić islamistów.
Ci,
którzy tworzą taką opinię o Koranie, jednocześnie wychwalają Nowy Testament,
jako kwintesencję Bożej Miłości ucieleśnionej w Bożym Miłosierdziu. Gdybym
stwierdził, że to nie do końca jest prawda, uznano by mnie za bluźniercę, tego,
co to obraża uczucia religijne katolików, więc tak na wszelki wypadek, unikam
skrajnie negatywnych opinii o tej części Pisma Świętego. Okazuje się, że...
niepotrzebnie. Oto, niekwestionowany lider skrajnie ortodoksyjnego, świeckiego
nurtu katolicyzmu, redaktor naczelny portalu Pch24.pl, niejaki Jerzy Wolak, w
artykule „Po co Kościołowi Duch Święty”1, udowadnia ponad wszelką
wątpliwość, że Nowy Testament to taki zawoalowany Koran. A ja miałem
do tej pory obiekcje...
Już
wstęp bulwersuje: „Jezus
Chrystus założył Kościół Walczący, którego zadaniem jest podbić Królestwo
Niebieskie i zesłał Parakleta, aby ten Kościoła bronił i wspierał w nieustannej
ofensywie przeciwko siłom tego świata”2.
Nie wiem jak komu, mnie słowo ofensywa, nawet jeśli wsparte słowem „obrona”
bardzo źle się kojarzy, nawet jeśli jak mówi NT „Idźcie na cały świat i głoście
Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” [Mk 16, 15]. W tych słowach jeszcze nie ma groźby
czegoś złego, ale Jerzy Wolak podpiera je słowami „Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka?” [Hi 7, 1], i teraz zaczyna już być groźnie. Jeśli jeszcze tu
można mieć wątpliwości, to fragment: „Sam Założyciel Kościoła obiecał mu nieustanne zmaganie. „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść
na ziemię” – upomina wszystkich zbaczających na irenistyczno-pacyfistyczne
manowce – albowiem „nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz” [Mt 10, 34].
(...) „Przyszedłem poróżnić…” – mówi dalej Jezus – a to znaczy, że się nie
obejdzie bez konfrontacji. Również tej grożącej śmiertelnym niebezpieczeństwem
– wszak „kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” [Mt 10, 39]. W jakich
zaś okolicznościach łatwiej stracić życie niż w walce?”, rozwiewa wszelkie wątpliwości.
Jezus założył nową religię po to, aby gwałtem przymuszać do przyjęcia tej
religii jako jedynie „prawdziwą”.
Koran
mówi: „I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich
spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili. Prześladowanie jest
gorsze niż zabicie” [rozdz.2 w. 191] czy: „A kiedy miną święte miesiące, wtedy zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie
ich znajdziecie; chwytajcie ich, oblegajcie i przygotowujcie dla nich wszelkie
zasadzki!” [sura 9, w. 5]. Zapytam: czym się to różni od interpretacji fragmentów
NT Wolaka? A co myśleć o słowach: „Apostołowie się już nie boją!
Ani Żydów, ani Rzymian, ani nikogo. Odważnie wychodzą z kruchty i wkraczają w
przestrzeń publiczną. Ci jeszcze wczoraj zatrwożeni i wylękli prostaczkowie z
Galilei, zamknięci ze strachu na cztery spusty, dziś stają śmiało wobec możnych
tego świata, by ich prosto w twarz napominać, iż trzeba bardziej słuchać Boga
niż ludzi”? Wolak uważa, że Kościół musi być walczący, bo tylko taki
Kościół zdolny jest do ekspansji, wpisanej w podstawowy cel Jego misji. I tej
ekspansji, niezależnie od tego, czy z mieczem i ogniem, czy tylko podpartej sankcjami
prawnymi, bo Prawo Boże ma być ponad prawem stanowionym, należy się obawiać
najbardziej. Nie przekonuje mnie twierdzenie, ze religia katolicka jest
przejawem dobroci, miłości, piękna, cnotliwości, pokoju, Prawdy i rzekomej
wolności. Skoro jest wymuszana (na różne sposoby), nic to wspólnego z wolnością
nie ma. Skoro nie ma wolności, pozostałe argumenty jakimi podpiera się katolicyzm, stają się po prostu fałszywą papką nic nie znaczących frazesów.
Jerzy
Wolak ma pretensje do Biblii Tysiąclecia, że tłumaczy Paraklet (Duch Święty) na
„pocieszyciel”. Według niego bardziej adekwatnym tłumaczeniem jest określenie Ducha,
który wrogów położy jako podnóżek pod stopy Pana. Cóż, nikt chyba nie podsunął
mi lepszych argumentów na to, że Nowy Testament to nie tylko pierwowzór Koranu.
Ironicznie: można wręcz rzec, że jest niedoścignionym wzorem dla świętej Księgi
islamu.
Przypisy:
1 - https://www.pch24.pl/jerzy-wolak--po-co-kosciolowi-duch-swiety-,52034,i.html
2 - wszystkie cytaty z wyjątkiem wersów z Koranu, pochodzą z tego artykułu
1 - https://www.pch24.pl/jerzy-wolak--po-co-kosciolowi-duch-swiety-,52034,i.html
2 - wszystkie cytaty z wyjątkiem wersów z Koranu, pochodzą z tego artykułu
Ale męczysz duszę, Asmo! Już się cieszyłem, że przyjdzie Wolak i przyłoży Ci krzyżem poniżej krzyża... Niestety, moją przedwczesną radość zgasił pewien akapit w tekście Wolaka. Kopiuję i wklejam:
OdpowiedzUsuń"Pamiętajmy wszak, iż „nie toczymy walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich” (Ef 6, 12). A to nie przelewki".
Nie bardzo wiem o kogo chodzi, ale chyba nie o Ciebie?
Męczyć duszę dopiero zacznę. Mam taki pomysł, że aż głowa boli. Mnie też ;)
UsuńBoja, przecież to proste. Owo „przeciw rządcom świata ciemności” i wszystko inne – to diabły, plemię szatana. Niewierzący to właśni ci, którzy mają diabła za skórą zamiast duszy (katolickiej), więc tym bardziej wiadomo, że chodzi o mnie i mnie podobnym.
No to nie masz czego obawiać się. Wygonią z Ciebie diabła i zostawią w spokoju.
UsuńTo ja już wolę spokój wieczny. Nie ma nic nudniejszego pod słońcem jak żywot anioła w świecie, gdzie nic złego się nie dzieje. Wyobrażasz sobie bezrobotnego anioła?
UsuńA ja czytałam Koran. W swej nieskażonej postaci jest to religia miłości. Jest jednak jedno "ale"- jego wyznawcy w swej większości byli analfabetami i im Koran był czytany/objaśniany przez pośredników i bardzo, bardzo tym samym zmieniany wg potrzeb czasu i miejsca. A Biblia jest kompilacją spreparowaną na dawnych, bardzo starych tekstach sumeryjskich i też była dostosowywana do aktualnych potrzeb.
OdpowiedzUsuńZresztą wszystkie regulaminy czy też innego rodzaju pisma wyznaczające jakiś tok postępowania- zawsze powstają tak by zabezpieczyć interesy grupy, która je tworzy.
No cóż, taka jest natura ludzka.
Dziś pogańskie Święto Wiosny- wstawiłeś tatarak do wazonu i udekorowałeś gałązkami
brzozy mieszkanie? Bo ja nie- wolę te brzozowe gałązki na brzozie no i nie mam tu nigdzie tataraku;)
Miłego;)
Nie wiem czy mam Ci współczuć tego Koranu? ;) Mnie wystarczyła Biblia, aby przestać wierzyć w jakiekolwiek bajki o duchach. Gdybym chciał się jeszcze wgłębiać w Koran, byłby to czysty masochizm.
UsuńTo pogańskie święto zostało zamienione na święto zesłania Duch Świętego, więc trzymajmy się faktów ;) Wiesz, że nie cierpię żadnych zabobonnych rytuałów, więc mi nawet na myśl nie przyszło szukać tataraku.
Udanego święta;)
Tatarak pięknie pachnie, niezależnie od tego, czy go wstawisz do wazonu z powodu Zesłania Ducha Świętego czy z powodu Święta Wiosny.Tyle tylko, że tu nad żadnym jeziorem nie widziałam tataraku. Jako statystyczna katoliczka dopiero tu się dowiedziałam, że to dzień Zesłania Ducha Świętego, bo w Polsce to głównie
Usuńwidziałam raczej "pogańską" stronę Zielonych Świątek.
Anabell
UsuńCały Koran przeczytałaś?Ja jak na razie mam za sobą chyba z pięć sur.
Pytanie jeszcze w czyim tłumaczeniu. Tekst pierwszej translacji z arabskiego różni się znacząco od późniejszych. Zarówno tłumacze Biblii, jak i Koranu mają tendencję do łagodzenia treści w nich zawartych, stąd tłumaczenie Bielawskiego mówi o daninie z krwi, a któraś wersja późniejsza o jakimś zwykłym podatku. itd. Artykułu o "wersji misyjnej", dla społeczeństw zachodnich nie jestem w stanie zweryfikować ze względu na brak źródła, ale jakoś nietrudno mi to uwierzyć - choćby z powodu analogicznych zabiegów majdrowania przy Biblii. :)
UsuńBajek o księdze miłości tak do końca nie kupuję - bo wprawdzie samej księgi nie znam, ale wiem po co ona Mahometowi była - tak jak stary testament to faktycznie w dużej mierze popłuczyny po religiach sumeryjskich i egipskich, tak koran wprowadza kolejne powielenia - plus parę porad geopolitycznych :). Paradoksalnie w czasach dawniejszych, studia nad Koranem mogły być nawet łatwiejsze niż dziś - zdaje się że przez duże wpływy tatarskie możemy cieszyć się jednym z pierwszych w Europie tłumaczeń Koranu na jęz. polski.
"Zdaniem muzułmanów liczy się on tylko w oryginale. Tłumaczenie Koranu to nie Koran. Dostępne nam w Europie tłumaczenia polskie, angielskie, francuskie etc. są często dużo bardziej zniekształcone niż tłumaczenia Nowego Testamentu. Są one bowiem często robione z ogromną sympatią dla badanej kultury, bez zrozumienia innego podejścia Koranu wobec przemocy w imię wiary niż jest ono zawarte choćby w Nowym Testamencie."
UsuńRadku:
UsuńNaprawdę myślisz, ze zawiłości związane z tłumaczeniem mają jakiś sens? Gdyby tak podchodzić do lektury świętych Ksiąg, żadna ich lektura nie miałaby sensu. Rodzi się pytanie, czy jest sens tłumaczeń? Na dobrą sprawę nawet tłumaczenia Biblii są bez sensu, skoro nie można dojść do porozumienia, co poszczególne wersy znaczą. Dla teologów i kleru byłoby lepiej. Zwykły czytelnik (a tych by nie było) nie zadawałby kłopotliwych pytań.
Jeżeli chcemy szukać w tych księgach jakiegoś objawienia - to tłumaczenia faktycznie nie mają sensu, bo są już wykładnią tego, co zrozumiał i chciał przekazać tłumacz. Łapią się na to różni poszukujący - typu Olimpia, której wydaje się że już całą Biblię pojęła.
UsuńDlatego ja traktuję to jako ciekawostkę - temat do dyskusji przy piwie co najwyżej, a nie jakąś poważną dysputę na temat jak to wygląda w Koranie, a jak w Biblii.
Mówię to jako tłumacz i to z języka współczesnego w miarę - cała spolszczona przeze mnie proza pochodzi z XX w. Rozumiejąc nawet dokładnie sens zdania po angielsku - muszę czasem szukać zamiennika dla przedmiotów, pojęć, które w języku polskim nigdy nie występowały. Anglicy mają np. bardzo dużo przymiotników - które znaczą odrobinę co innego. Opisują np. stopień świecenia - jasnym światłem, przerywanym, skrzącym itp. W polskim języku nie opisuje ich żaden przymiotnik - można albo uogólnić słowem że coś się świeciło, albo uciekać do opisu zjawiska.
Jeżeli chodzi o Koran
Usuńto jest chyba najnowsze tłumaczenie
http://bibliotekamuzulmanska.pl/?publications=koran-2
Radku:
UsuńDlatego nikt się współczesnych tłumaczeń nie czepia, chyba, że są denne. ;)
Niewspółczesne też mogą być denne.:)
UsuńZ tekstu pana Wolaka
OdpowiedzUsuń"szaleńczo, rogami i kopytami, broni się przed Krzyżem i Ewangelią"
I biedny bóg Pan jako wzór Szatana.
Jeżeli już to Szatan jest istotą duchową,kopytkami nie wierzga.
Cytat oczywiście dotyczy Szatana
UsuńTego w ogóle się nie da pojąć. Nikt tych duchów dobrych i złych nie widział, ale większość wie jak wyglądają, co myślą i jakie mają zamiary. Wot zagwozdka?
UsuńMoże jednak ktoś widział? Są tacy co się ponoć komunikują z zaświatami. :D
UsuńJeżeli chodzi o Szatana
UsuńApokalipsa 13,11
Potem ujrzałem inną Bestię, wychodzącą z ziemi:
miała dwa rogi podobne do rogów Baranka,
a mówiła jak Smok
Stąd dla niektórych Szatan w rogi zaopatrzony
Trzeba także pamiętać,że Szatan pod postacią Węża w Księdze Rodzaju jest przedstawiony.
Radek
UsuńJest różnic między komunikacją z zaświatami,a oglądaniem Szatana
Greta:
UsuńApokalipsa to efekt tajemniczych objawień. Nie mamy pewności, czy Janowi się to śniło, czy było urojeniem pod wpływem ;)
Ale jest jeszcze jedna drobna ciekawostka. Do czasu Mojżesza Bóg często pokazywał się ludziom, albo przynajmniej z nimi gadał. Dopiero gdy wręczył Mojżeszowi Dekalog to się diametralnie zmieniło. Tak jakby się wstydził tego Dekalogu..
W sumie racja, choć szatan zawsze był dla mnie elementem świata transcendentnego. Z drugiej strony mamy w muzeum Borutę... takiego z drewna. :)
Usuń