piątek, 5 czerwca 2020

Demon nieczystości – poradnik dla żon


  Nie, nie będę się odwoływał do słynnego (czytaj: kuriozalnego) poradnika z końca lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku dla żon, gdzie nie brakuje dobrych rad, jak uszczęśliwić zapracowanego męża. Tym razem odwołam się do pewnej broszury, wydanej przez chrześcijańskie wydawnictwo „Vocatio”, autorstwa Michaela Pearla, amerykańskiego pastora. Wydanej w 2020 roku – czyli dosłownie jak świeże bułeczki. Właściwie dotyczy zgubnego wpływu pornografii na mężczyzn, szczególnie pod kątem moralności chrześcijańskiej – tytułowa „Droga do piekła”. I właściwie nie było by w tym nic szczególnego, w końcu każdy ma prawo do osobistego poglądu na temat pornografii, gdyby nie to, że pastor Pearl wplatał w to porady dla żon tych facetów, co to sobie czasami lubią pooglądać. Niestety, będę się uciekał do cytatów, bo ja bym tego nie wymyślił.

  Zacznę łagodnie. Czytam: „Jeżeli masz starsze dzieci, które wiedzą o tym, że ich tata sięga po pornografię, koniecznie uświadom im dwie rzeczy: po pierwsze, że sercem wciąż jesteś przy mężu, że nadal go kochasz i szanujesz, i że bardzo zależy ci na zbawieniu jego duszy; po drugie, że serce pęka ci z żalu na myśl o piekle, do którego twój mąż zmierza, gardząc Chrystusem. Uświadom swym pociechom, że rozpusta, której dopuszcza się ich ojciec, to dzieło szatana, które sprowadza wieczne potępienie”. Cóż, mam pewne osobiste doświadczenia takiego stanu rzeczy, gdy byłem już starszym dzieckiem, ale o tym cicho, o tym sza. Jedno jest pewne, faktycznie często tak się zdarza, że żony tolerują grzeszną naturę swoich mężów, nie tylko w kwestii porno. Pastor ma naprawdę dobrą radę dla takich żon, których mężowie oglądają porno: „Nie traćcie nadziei! Zdajcie się na Bożą opatrzność i cierpliwie czekajcie. Odpłacajcie swym niegodziwym mężom życzliwością, bądźcie do ich dyspozycji i szanujcie ich, mimo że na to nie zasługują. Jeśli będziecie tak czynić, wasi mężowie nawrócą się do Boga i zostaną zbawieni, a wy będziecie się cieszyć wspaniałym małżeństwem i dziećmi, które pójdą za Chrystusem [wszystkie podkreślenia moje]”. Na wszelki wypadek nie będę sicował, każdy niech sobie sam postawi wykrzyknik, gdzie uzna za stosowne. A ta porada jest wsparta inną: „Choć na samą myśl o niegodziwości tego typu mężów gniew wzbiera w mojej piersi, muszę pozostać wierny Ewangelii, radząc ci, abyś się nie buntowała przeciwko swojemu mężowi. Musisz szanować go, nawet wówczas, gdy postępuje grzesznie”. Tę poradę zalecałbym wszystkim kobietom, chcącym zawrzeć święty, sakramentalny i nierozerwalny związek małżeński. Nie tylko powinny ją wykuć na pamięć, ale i dogłębnie przeanalizować, biorąc pod uwagę fakt, że grzeszność nie kończy się na oglądaniu porno.

  Dalej jest również ciekawie: „Zrozum [żono niegodziwego męża], że jesteś częścią całego łańcucha zależności. Pierwszym jego ogniwem jest Bóg, potem Jezus, po Nim twój mąż, następnie ty – żona, a na końcu dzieci. Jeśli żona okazuje mężowi posłuszeństwo i szacunek, jest jednocześnie posłuszna wobec Boga. Jeżeli mąż nadużywa swojej władzy, Bóg go z tego rozliczy. A zatem niezależnie od tego, jakim draniem jest twój mąż, szanuj go, bo w ten sposób okażesz szacunek Bogu, który uczynił go twoją głową”. Tu już nie można mieć żadnej wątpliwości kim powinna być żona chrześcijanka. Nie bez ironii wyznam, że gdybym to czytał wcześniej i miał ciągoty do sadyzmu, nigdy bym wiary w Boga nie porzucił. Na potwierdzenie tej ironii i tych porad, tenże pastor powołuje się na „List do Koryntian” (tu: [1Kor, 7, 4]): „Słowo Boże mówi wyraźnie: nawet jeśli mąż nie wierzy w Boga, żona ma z nim zostać i nie powinna unikać współżycia seksualnego z nim. Jeżeli sytuacja staje się nie do zniesienia, gdy na przykład mąż bije żonę i dzieci lub molestuje je seksualnie, to – dopóki on żyje – żona ma tylko dwie możliwości: albo żyć samotnie, albo się z nim pojednać”.

  Podobno jednym ze straszliwych skutków pornografii jest pedofilia. Mam zastrzeżenia, bo ktoś tu chyba pomylił skutek z przyczyną, ale nie będę wnikał, skoro istnieje najbardziej haniebny rodzaj pornografii – ta dziecięca. W tym przypadku mamy ewidentnie do czynienia z przestępstwem kryminalnym. I co radzi żonom szanowny pastor, które odkryły i ten fakt? Sprawa jest złożona, choć bulwersująca jeszcze bardziej. Pastor pisze: „Jeżeli twój mąż molestuje seksualnie wasze dzieci, lub gdy jego agresja zagraża waszemu zdrowiu i życiu, poszukaj pomocy w kościele. Jeśli mąż przyłapany na molestowaniu dzieci nie okaże prawdziwej skruchy i determinacji, by nigdy więcej się to nie powtórzyło, powinnaś wydać go w ręce władz. Powinnaś złożyć przeciwko niemu zeznania, a jeśli sąd skazałby go na lata pobytu w więzieniu, powinnaś go tam odwiedzać i cierpliwie czekać na jego wyjście”. Jak bardzo trzeba mieć porąbane w głowie, aby udzielać takich porad? Ja to zostawiam ocenie Czytelnikom. Dla mnie to jest bardziej chore, niż sama pedofilia i pornografia razem wzięte. Takich ludzi (twórców poradników dla żon) powinno się dożywotnio odseparować od społeczeństwa, a już na pewno nie publikować, nawet jeśli to ma być satyra. Tymczasem ta broszura de facto satyrą nie jest.

  Już na koniec ostatnia porada: „Jeśli twoja sytuacja jest beznadziejna, oddaj ją Bogu. Być może brzmi to dziwnie, ale wiem, co mówię: znajdź chwilę, by pobyć z Bogiem sam na sam i z pełnym zaufaniem przekaż tę sprawę w Jego ręce i kompetencje. Przestań się nią zajmować i pozwól Bogu przejąć ster. Jednocześnie, przygotuj się na serię upokorzeń i sytuacji, które będą wymagać od ciebie anielskiej cierpliwości”. Ja mam dziwne wrażenie, że to jest motto nie tylko naszych hierarchów w stosunku do przypadków pedofilii, ale i całej rzeszy wierzących, gotowych przymykać oko na przypadki pedofilii nie tylko w Kościele, ale nawet tej, we własnych rodzinach. Nie przeczę, podobnie może się dziać w rodzinach niewierzących, ale tam nikt nie wpadnie na pomysł mieszania w to Boga i usprawiedliwiania wszystkiego Jego prawami i... nieomylnością.






14 komentarzy:

  1. Zauważyłem że niektórym myślenie jest obce. Wydanie książek tego "hamerykańskiego" zjeba i skrajnego baptysty, to jakieś nieporozumienie, tym bardziej że ten brodziaty typek w swoim kraju miał problem z książką usprawiediwiajacą pedofilię.

    Przypomina mi to rok 2011, kiedy MSZ wywalił 27 tys (!) euro na publikację promującą Chopina. Pieniądze wypieprzono w błoto, książka okazała się wulgarnym komksidłem, nadającym tylko do przemiału. A ktoś tam przecież zatwierdził ten pomysł. "Chopin. New Romantic" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszej chwili pomyślałem, że ta broszura ma działać na zasadzie skandalu, który wypromuje owo wydawnictwo „Vocatio”. Lekko toporny chwyt reklamowy, taka Magda Gessler promująca ścisły post, jako dietę odchudzającą. Bo na mnie to zadziałało w ten sposób, że zajrzałem na stronę tego wydawnictwa.

      Z tym Chopinem pełna zgoda, ale na tę broszurę chyba nie wydano aż tyle kasy? ;) Według mnie nadaje się jako obowiązkowa lektura w naukach przedmałżeńskich.

      Usuń
  2. jako żem jest człek cywilizowany, na w miarę wysokim poziomie rozwoju kulturowego /w skrócie: NIEkatolik/ to dla mnie nieczystość oznacza, że ktoś się nie myje, tudzież brudzi, smrodzi, zanieczyszcza Naturę i jej okolice...
    ale rozumiem, że teraz chwilowo poruszamy się w pewnym urojonym katolickim uniwersum, gdzie pewne słowa kodu porozumiewania się oznaczają jakieś inne rzeczy i sprawy, tedy więc nie twórzmy zagadnienia...
    co do porno, to kiedyś zbadałem temat dokładnie, aby przygotować się do dyskusji na temat "porno uprzedmiotawia kobietę", jest to pogląd lansowany w kręgach katolickich, a także wśród feministek z nurtu "aseksualne"... wyszło mi, że jest dokładnie odwrotnie, że porno uprzedmiotawia mężczyzn... teraz nie ma czasu tego rozwijać, ale z chętnymi stanę do polemiki w dowolnym szranku, z oktagonem MMA włącznie...
    dlaczego o tym piszę?... ano dlatego:
    "bądźcie do ich dyspozycji"...
    to jest cytat cytatu, który zacytowałeś w poście i w tym momencie pojawia się pytanie, kto ma być przedmiotem według ideologii katolickiej...
    ...
    natomiast ostatni cytat "Jeśli twoja sytuacja jest beznadziejna etc" nie jest tak do końca głupi, pod warunkiem, że te brednie na temat "Boga" weźmiemy metaforycznie... pamiętasz scenę z "Wejścia smoka", gdy Bruce'a zamknęli w windzie?... pamiętasz, jak się zachował?... to właśnie o to chodzi... nie miotał się, nie marnował zasobów energii, usiadł sobie spokojnie ze wyluzowanym umysłem, nie tworzył problemów z niczego...
    ...
    porno przyczyną pedofilii?... z idiotyzmami się nie dyskutuje...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aha, jeszcze dodałem par słów pod poprzednim Twoim postem...

      Usuń
    2. Taa, mnie w młodości też nieczystość się kojarzyła się z brudem, dopóki nie poszedłem na lekcje religii...

      Ja bym jednak małżeństwa do windy nie porównywał, choć była kiedyś tak piosenka „Windą do nieba” (2 + 1), która doskonale się wpisuje w narrację o „Jeśli twoja sytuacja jest beznadziejna”. Tak nawiasem mówiąc Bruce daleki był moim ideałom, nawet jeśli traktować go jako karatekę.

      Powiadasz, że porno uprzedmiotawia mężczyzn? Właściwie, co za różnica?

      Usuń
    3. no nie, oczywiście że sytuacja Bruce'a w windzie była kryzysem chwilowym, on to zapewne świetnie wiedział, w końcu znał scenariusz... gdy ktoś się wmamlasi w beznadziejne małżeństwo dalszego ciągu raczej nie zna... ale tu chodzi o generalną naukę, że czasem lepiej na chwilę usiąść spokojnie i nic nie robić, zamiast robić jakieś bezsensowne ruchy, które i tak nie zmienią sytuacji...
      ...
      kwestia porno... pomijając niszowe porno gejowskie, to w większości tych produkcji to kobieta się wykazuje talentem aktorskim, ma okazję popisać się ekspresją artystyczna, zaś z mężczyzny widać najczęściej jedynie prącie, może być dowolne, pierwsze z ulicy... dochodzi jeszcze kwestia zarobków w tej branży, które w przypadku mężczyzn są o kilka zer mniejsze, niektórzy nawet robią za darmochę, społecznie...
      niby różnicy nie ma, ale jakoś nie słyszałem, aby przeciw porno opowiadały się jakieś ruchy maskulinistyczne, nawet incelle i redpillersi siedzią cicho w tym temacie...

      Usuń
    4. Uwierz mi, w beznadziejnej sytuacji, najpierw trzeb gnoja, który bije i molestuje własne dzieci wywalić, a dopiero później można spokojnie usiąść i nic nie robić. Nie odwrotnie.

      Przeginasz z tym porno. Co mnie obchodzi, że on zarabia mniej niż ona?! Związek zawodowy niech sobie założą i walczą o swoje prawa i równouprawnienie. Mnie oboje, on i ona, musieliby dopłacać grubą kasę, żebym to coś oglądał. A i tak miałbym zatkane uszy, i tak ciemne okulary, że przez nie bym nic nie widział. A przecież nie mam się za purytanina, bo nagość, czy sceny miłosne w normalnym filmie mi nie przeszkadzają.

      Usuń
    5. no, i tak właśnie było na filmie: Bruce usiadł dopiero wtedy, gdy wlał już wszystkim i zabrakło innych do lania :)

      Usuń
  3. Jest takie powiedzenie: "każdemu wolno marzyć", ale ostatnio to chyba zmieniło się na "każdemu wolno bredzić". Zastanawiam się, czy aby naprawdę mamy XXI wiek.
    Miłego;)
    P.S.
    Uwielbiam gdy ktoś kto nie ma bladego o czymś pojęcia pisze o tym książki czy jakieś broszurki. Normalnie bym takiemu kazała by swe wypociny zjadał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mamy XXI wiek, choć niektórzy, choć wierzą, akurat w to nie wierzą.

      Ma zjeść całe wydanie? ;)))

      Usuń
  4. Jeżeli chodzi o przykład z Biblii-1Kor 7,4
    to należy czytać jeszcze dwa następne wersy,wtedy dopiero mamy całość.

    Chwilowo znowu laptop mi wysiada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten cały Pearl to jakiś "niezależny fundamentalista" to i poglądy raczej mało ciekawe.

      Usuń
    2. Ja myślę, że ten Pearl jest tu najmniej winny. Każdy ma prawo bredzić. Istotnym jest to, że jakieś niby poważne Wydawnictwo, takie pierdoły rozpowszechnia.

      Usuń
    3. Sprawdziłam,Vocatio oprócz Pearla wydaje też książki jego żony.Nawet sporo tego jest

      https://vocatio.com.pl/pl/searchquery/pearl/1/phot/5?url=pearl

      Usuń