Dziś krótki artykulik, który rozbawił mnie do łez, a
który pozwolę sobie przytoczyć w krótkim fragmencie:
„Priscilla Sitienieni mieszka w Kenii, całe życie
pracowała jako akuszerka. Nigdy jednak nie zdobyła sztuki pisania i czytania.
Na starość postanowiła więc pójść do szkoły, by nadrobić to zaniedbanie i jednocześnie
pokazać prawnukom, jak bardzo ważne jest wykształcenie. Ma 90 lat i właśnie
rozpoczęła czwartą klasę podstawówki. Do szkoły poszła, ponieważ chce móc
samodzielnie czytać Biblię”.
Nie do wiary, kobieta dożyła sędziwego wieku jako zwykła
akuszerka, jako analfabetka, widać w dobrym zdrowiu i chce udowodnić jak ważne jest
wykształcenie!!! A czy ona zdaje sobie sprawę ilu wykształconych, światłych
ludzi dożywa ledwie dwie trzecie tego wieku?
I choć życzę jej jeszcze długich lat życia mam poważne
wątpliwości, czy w tym czasie zdoła poznać sens Biblii, skoro większość
teologów twierdzi, że to nie jest sprawa prosta.