Rzecz o chrzcie niemowląt, pytanie raz za
razem wywoływane również przez katolików: chrzcić czy nie chrzcić? Sam już
kiedyś o tym pisałem. Mam świadomość, że nawet tak zwani zsekularyzowani
katolicy nad tym się nie zastanawiają i chrzczą swoje potomstwo na potęgę, bo
ani to szkodzi, ani nie boli, ani rodzina czy sąsiedzi nie będą im suszyć głów.
I trudno tym argumentom odebrać rację. Nawet fakt, że Kościół katolicki w
sztuczny sposób podwyższa sobie statystyki liczby wiernych, też nie ma tu
żadnego znaczenia, choć nie tak zupełnie do końca.
Hierarchowie i kaznodzieje dzięki tym
statystykom mogą się powoływać na rzesze wiernych, które nie zawsze wiedzą
czego chcą, ale oni wiedzą i śmiało mogą mówić o katolickiej Polsce, która chce
Boga, nawet jeśli nie do końca mocno. Kościół mówi i dzięki temu ma tak gdzieś w
granicach półtora miliarda złotych rocznego dochodu – tylko w Polsce. Kwota tak
zawrotna, że trudno ją sobie wyobrazić. O ile nigdy Jego dochody mnie nie
bulwersowały, tym razem jednak, bo nam się służba zdrowia wali, a jakoś nie
wierzę, aby nawet gorliwa modlitwa wespół z święconą wodą mogła nas uchronić
przed chorobami lub z nich wyleczyć. Czy to ma związek z chrzczeniem niemowląt? Ano ma, bo im
więcej katolików nieświadomych tego, że katolikami się stają, tym Kościół ma silniejsze
argumenty na dojenie państwowej kasy.
Wróćmy do tego chrztu tym razem z innej
perspektywy. Sami katolicy mają
wątpliwości, czy ten sakrament nie jest przypadkiem narzucanie na siłę wiary w
sytuacji, kiedy człowiek, a człowiek brzmi dumnie, nie ma pojęcie, w co się go
wrabia, odbierając mu jednocześnie prawo wolnej
woli, o której przecież nie ma jeszcze pojęcia. Sprawa jest jeszcze
poważniejsza, gdyż okazuje się, że nie wszyscy wierzący rodzice rozumieją
dogmat o tym akcie wiary. To, że mają pełne
zaufanie do Kościoła nie jest tu żadnym argumentem, skoro nie rozumie się w
czym rzecz. W efekcie sakrament chrztu staje się właściwie elementem karności
wobec dogmatów. Jedna z matek postanowiła sprawę rozstrzygnąć na łamach portalu
Deon.pl1. i znalazła trzy argumenty za chrztem niemowląt.
Argument próżni, z którego ma wynikać, że
ponieważ człowiek rodzi się grzesznym za sprawą grzechu pierworodnego, trzeba
go jak najszybciej od niego uwolnić. Jak twierdzi nauka Kościoła: „dzieci, rodząc się z upadłą naturą,
potrzebują nowego narodzenia w chrzcie, aby zostały wyzwolone z mocy ciemności
i przeniesione do Królestwa wolności dzieci Bożych”2 [KKK 1250].
Tyle, ze to jest jakby sprzeczne z Ewangelią, z której ma wynikać, że Jezus
uwolnił nas od tego grzechu przez męczeńską śmierć na krzyżu. Sam akt chrztu
Jezusa właściwie nie ma tu znaczenia. Raz, że nie był to chrzest sakramentalny,
dwa, On takiego nie potrzebował. Był to akt symbolizujący przynależności do pewnej
wspólnoty w dodatku dokonany w wieku, kiedy ta przynależność ma charakter w
pełni świadomy. Tego o chrzcie niemowląt nie możemy powiedzieć.
Argument o wolności, którą daje Tylko Bóg.
Otóż istnieje w Kościele pojęcie katechumen, które określa człowieka dorosłego
i świadomego, a który chce przyjąć chrzest. Ta opcja wydaje się w pełni
zrozumiała. Ją poprzedza okres katechumenatu, przygotowania do tego sakramentu,
co jest niezmiernie istotne. Dlaczego pomija się to w stosunku do
nowonarodzonych? To oczywiste – niemowlę nic z tego nie pojmie, więc odwraca
się naturalną kolej rzeczy, najpierw chrzest, a później przygotowania (sic!). I tu mnie naprawdę zaskakuje
argumentacja wspomnianej matki. Dzięki chrztu dziecko zyskuje prawdziwą,
pochodzącą od Boga wolność. Może nie ja, ale na pewno zdecydowana większość
wspomina dzieciństwo jako okres szczęśliwości, tylko nie dam sobie wmówić, że
dziecko jest wtedy prawdziwie wolne. Pod bacznym okiem rodziców, nauczycieli i
katechetów, to okres przede wszystkim zakazów i nakazów. Wprawdzie dziecko jest
wolne od konieczności dbania o swoje utrzymanie, ale chyba nie o taką wolność
Bogu chodzi. Tak, wiem, wiem, podobno bez tego sakramentu jesteśmy w niewoli
szatana, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, aby Bóg tak bez niczego oddawał
swoje stworzenie temu demonowi. Katolicy wymyślili sprytny sposób, ale co mają
powiedzieć dzieci innych wyznań, gdzie nie praktykuje się tego obrzędu? Bóg je
powołał do życia i tak beztrosko oddał we władanie szatana?
Argument miłości dotyczy nieteologicznej
miłości matki do własnego dziecka. Owa matka pisze: „chcę dla swojego dziecka czegoś innego niż maksimum dobra, miłości,
wolności (...) Tak jak się dziecko chroni i ostrzega przed niebezpieczeństwem,
tak samo przecież kieruje się je we właściwe i pożyteczne strony, działania,
okoliczności, z racji większego doświadczenia życiowego i z racji... miłości.
Bo przecież kocham”3. I w tym miejscu przypomina mi się matka z
filmowego serialu „Ballada o Januszku”. Zastanawia mnie też pytanie: czy ona
równie mocno kochałaby swoje dziecko bez tego sakramentu? Nieodparcie narzuca
mi się myśl, że Bóg dał dziecku wolność, ale jej (matki) miłość tę wolność mu
odbiera. I piszę to z pełnym szacunkiem dla matczynej miłości.
Muszę się jeszcze odnieść do pewnego wideoklipu4 dwóch zakonników, którzy też argumentują potrzebę chrzczenia niemowląt. Nie będę przytaczał z powodu rozwlekłości notki. Ta potrzeba chrztu ma wynikać z obowiązku wychowywania potomstwa po katolicku, co niejako potwierdza przysięga małżeńska. Niby w tej argumentacji też jest sporo racji, a jednak znów zapytam: dlaczego niby nie da się wychować dzieci po katolicku bez sakramentu chrztu? Praktyka pokazuje, że ten sakrament nie chroni w żaden sposób przed złym wychowaniem. Więzienia, szczególnie te w Polsce, pełne są więźniów wychowanych według zasad religii katolickiej A iluż jest tych, również wychowanych po katolicku, którzy wprawdzie do więzień nie trafią, ale swoją postawą i czynami zaprzeczają tej wierze? Jeśli popatrzeć z tej perspektywy na Kościół katolicki, można odnieść wrażenie, że nie liczy się jakość, ale ilość – patrz wstęp i pierwszy akapit.
Przypisy:
1 - https://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,4966,chrzest-niemowlat-odebranie-dziecku-wolnego-wyboru.html
2 - ibidem;
3 - ibidem;
4 - http://www.fronda.pl/a/na-czym-ma-polegac-katolickie-wychowanie,111995.html
1 - https://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,4966,chrzest-niemowlat-odebranie-dziecku-wolnego-wyboru.html
2 - ibidem;
3 - ibidem;
4 - http://www.fronda.pl/a/na-czym-ma-polegac-katolickie-wychowanie,111995.html