sobota, 17 września 2016

Szatan



  Upadły anioł, postać personifikująca zło w trzech głównych religiach monoteistycznych, mający w zamiarze Boga być oskarżycielem, który się Bogu zbuntował, pociągając za sobą inne anioły. Ogólnie, pisany z małej litery jest też synonimem słowa „diabeł”. Judaizm nadał mu przydomek „szpetny”, co spowodowało, że jego niewidzialną postać maluje się jako wyjątkowo szkaradną, choć czasami przybierającą już widzialną formę powabnej kobiety czy przystojnego amanta, kusicieli do grzechu.

  Tak naprawdę nikt go nie widział, mimo to wiemy o nim bardzo dużo, nawet na tyle, że powstała dziedzina, niemal naukowa, zwana demonologią. I choć musiał wg chronologii powstać dużo wcześniej, pojawił się na ziemi wraz ze stworzeniem pierwszego człowieka, ewidentnie na tegoż człowieka zgubę. Zły duch, we wszystkich religiach, stał się odzwierciedleniem zła całego świata. Stąd nic dziwnego, że przyjęło się go winić za wszystkie złe postępki człowieka. Gdyby nie podszepty szatana, na które jesteśmy wybitnie wręcz podatni, człowiek byłby tylko ucieleśnieniem dobra, przepełniony miłością do Boga, siebie nawzajem i wszystkiego, co Bóg stworzył. I tu pierwszy problem, bo przecież tego szatana też stworzył. Wiem, wiem, sam wybrał rolę szatana, ale gdyby uznać... (nie będę mącił).

  Szatan, tu sorry za sarkazm, ma przerąbane. Właśnie dlatego, że jako istota duchowa, gdy był jeszcze dobrym aniołem, miał okazję poznać Boga najbliżej jak to było możliwe, czego człowiek za swego życia nigdy nie dozna. Kolejny problem, bo okazuje się, że możliwość oglądania oblicza Boga nie chroni przed pychą, co znaczy, że w tym niebie nie będzie wcale tak lekko. Jak tu pozbyć się pychy, gdy się ją całe życie na ziemi kultywowało? To jest bardziej zagmatwane, ale też nie będę mącił. W związku z tym, zaprzaństwo szatana zostanie nieodwracalnie ukarane zatraceniem w dni Sądu Ostatecznego, inaczej mówiąc – bez szans na prawo łaski. Według teologów chrześcijańskich szatan może oddziaływać na człowieka na wiele różnych sposobów, choć najczęściej polega to na kuszeniu do złego, czyli do grzechu. Wedle tychże samych teologów szatan nie ma mocy twórczej, nie może mieć władzy na ludzką wolną wolą, ani nad ludzkim intelektem oraz nie może znać ludzkich myśli. Ma za to możliwość ingerować w pamięć, wyobraźnię i zmysły, co stoi w jakieś sprzeczności do poprzedniego zdania. I o dziwo, choć jest istotą niematerialną może podobno zadać fizyczny, realny cios, wydobywać z nas przeróżne, najczęściej przeraźliwe dźwięki, może nas nękać uciążliwymi i niejednokrotnie śmiertelnymi chorobami, choć to znów stoi w sprzeczności do wspomnianej niemocy twórczej. Ale kto by się tam przejmował takimi drobiazgami.

  Ano właśnie. Takich sprzeczności okazuje się być multum i tym ich więcej, im bardziej wgłębiam się w demonologię. Nie będę się rozdrabniał, wspomnę tylko o kilku najbardziej mnie zastanawiających. Zacznę od najważniejszej. Nie potrafię zrozumieć motywu unicestwienia tego paskudztwa dopiero na Sądzie ostatecznym, skoro i tak jest mu przewidziany nieodwracalny koniec, powtórzę, bez prawa łaski ani szans na poprawę. Jakiż piękny byłby ten świat, bez tych podłych stworów. W tym kontekście dziwnie brzmią słowa modlitwy „Ojcze nasz”, z nigdy niespełnioną prośbą: „i nie wódź nas na pokuszenie”. To rodzi kolejną wątpliwość. Jakże często słyszę i czytam, że dobro jest od Boga, zło od szatana. Skoro jednak ten dobry Bóg, nie chce tego zła usunąć, nie jest to takie jednoznaczne ani oczywiste. Pewnie w odpowiedzi usłyszę: nikt nie zna Jego zamiarów, co i tak tych wątpliwości nie usuwa, ba!, raczej je wzmacnia, bo jeśli są jakieś zamiary, autorem zła niekoniecznie musi być szatan. Taaak, ta ostatnia konkluzja to pewnie też podszept samego szatana. Tu mi się nasuwa kolejna „prawda” o szatanie. W niczym nie jest podobno tak doskonały jak w tym, że pozwala w siebie nie wierzyć (sic!) To, co w oczach wierzących, jest absolutnym przejawem łaskawości Boga, czyli możliwość niewiary w Jego istnienie, w tych samych oczach, w odniesieniu do szatana, jest najbardziej przewrotnym i grzesznym majstersztykiem.

  Nad problemem zła i dobra łamali sobie głowę nie tylko teologowie ale i filozofowie, i prawdę powiedziawszy, nikt z nich nie znalazł w pełni zadawalającej odpowiedzi. Nawet etyka nie jest w stanie jednoznacznie określić czym jest zło a czym dobro, a co dopiero odnaleźć ich źródła. Niestety, w niczym nie pomaga nawet personifikacja tych moralnych stanów. W mojej ocenie, ta wspomniana personifikacja ma tylko usprawiedliwić nasze dobre, a przede wszystkim złe uczynki. Innymi słowy, człowiek byłby nieskazitelnie dobry, gdyby nie ten podły i przebiegły szatan. Jak tu nie popełniać nawet drobnych złych uczynków, kiedy ten padalec stale nam podkłada kłody pod nogi, o które nie sposób się nie potknąć. Na szczęście człowiek, chrześcijanin, a w szczególności katolik, wymyślił na szatana jeszcze bardziej przebiegły sposób. Spowiedź świętą i żal za grzechy. Nic to, że w czasie tego żalu obiecujemy solennie – już nigdy więcej – wszak szatan i tak na nas czyha z tymi samymi pułapkami, w które wpadamy z taką samą beztroską jak za pierwszym razem. Ten mechanizm, grzech – spowiedź – pokuta – grzech, jest największą niekonsekwencją jaką można sobie wymyślić. Z oczywistych względów człowiek nie jest temu w pełni winien. Winny jest szatan, którego wszechmogący Bóg unicestwi dopiero w dzień Sądu Ostatecznego.

  Jest takie powiedzonko: cierp ciało, kiedyś chciało. Tego w żaden sposób nie można odnieść do duszy. Wierzącemu rozterki i cierpienie duszy zafundował sam Stwórca. 

PS Autorem obrazka jest Gustave Doréo, pochodzi z Domeny publicznej:
https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=325028



21 komentarzy:

  1. Autorem jest Gustave Doré, pod linkiem masz napisane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego link wstawiłem ;)

      Usuń
    2. Hm, jakbym był autorem dzieła, to raczej wolałbym być podany z imienia i nazwiska, niż anonimowym linkiem, w który i tak prawie nikt nie kliknie.

      Usuń
    3. Poprawiłem. Jesteś już usatysfakcjonowany ? ;)

      Usuń
    4. To nie mi powinno na tym zależeć. :-)

      Usuń
  2. Hmm...

    Poczytałem... nie powiem fajnie napisane i troszkę w niegdysiejszych moich zainteresowaniach, bo namiętnie kiedyś zbierałem publikacje o tematyce diabelskiej. Oczywiście z czystej frajdy czytania, w kontekście ludzkich wyobrażeń, a nie z chęci jakiejś analizy, czy chęci poznania intencji złego.

    Wielu godzin rozrywki dostarczył mi np. Colin de Plancy.

    Oczywiście tylko dla zabawy i z przekory popolemizuje z niektórymi Twoimi spostrzeżeniami.

    Ingerowanie w pamięć i umysł nie leży wcale ze sprzecznością z tym, że szatan nie zna ludzkich myśli. Podobnie działa... telewizja. :)

    Nękanie chorobami również nie stoi w sprzeczności z niemocą twórczą. Przecież Szatan, mający wpływ na kruki, szczury itp. może sobie poradzić chyba ze zwykłym bakcylem?

    Istnienie zła, jest konsekwencją wolnej woli, z której rodzi się wybór między złem a dobrem. Skoro wszystko co stworzył Bóg jest dobre, podważanie jego woli jest automatycznie złe. To właśnie uczynił Szatan, kierowany pychą. Dlaczego zatem Bóg nie niszczy Szatana? Jest to konsekwencją buntu i oskarżeń jakie ten wysunął wobec swego stwórcy. Niszcząc go, przyznałby mu w pewnym sensie rację.

    Z tym majstersztykiem niewiary w Szatana. Konsekwencją braku wiary w Szatana jest niewiara w Boga. Czy można, będąc Złym, wymarzyć sobie większy sukces?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tylko dla zabawy i rozrywki.

      Telewizja też nie działa na mój umysł, a tym bardziej na pamięć (np. reklamy czy prezentację tych zdarzeń z przeszłości, które znam z autopsji). Choć przyznaję, ja to nie wszyscy.

      Nie sądzę aby diabeł był zainteresowany fauną i florą jako narzędziami. Bardziej miałem na uwadze nowotwory, który powstanie nie jest uwarunkowane istnieniem bakcyli.

      Jego wolą było obdarzenie człowieka wolną wolą, tym samym obdarzył aniołów i nas – pychą (bo skąd się wzięła u upadłych aniołów?) Jej istnienie poza struktura Boga jest problematyczne Czy mogło coś powstać poza wolą Boga? Podobno aniołowie są zdecydowanie bardziej inteligentni, niż człowiek, tym bardziej świadomi konsekwencji nieposłuszeństwa. A zachował się ten Szatan jak niezbyt rozgarnięty dzieciak. U tych, co poszli za nim, było z tym jeszcze gorzej.

      Gdyby zniszczył Szatana od razu, człowiek by o tym zdarzeniu w ogóle nie wiedział i nie roztrząsał problemu, czy Bóg miał, czy nie miał racji. To mogło być kwestią dobrych aniołów, ale nie sądzę, aby tym się dzielili z ludźmi.

      Podtrzymywanie "prawdy" o istnieniu Szatana bardziej leży w interesie kapłanów. Bez Szatana też można by wierzyć w Boga, przypisując zło własnym, ludzkim postępkom. To drugie byłoby zresztą bardziej uczciwe.

      Usuń
    2. Telewizja nie, ale gdybyś dajmy na to doznał halucynacji? Wiedziałbyś co prawdziwe co nie?

      Ale przecież wykorzystywanie czegoś, nie znaczy jego stworzenia. Zarazić celowo może Cię nawet drugi człowiek a co dopiero takie diablisko... A wiadomo, że u chorego słabnie wiara...

      Bardziej inteligentni, nie znaczy wszechwiedzący. Aniołowie wiedzieli coś co człowiek poznał dzięki owocom z drzewa poznania... i dzięki diabłu przypadkiem. Jak widać ta wiedza tylko wszystko skomplikowała.

      Ale to nie chodzi chyba o to czy ktoś by wiedział. Chodzi o to, że nie byłoby to być dobre.

      Generalnie z punktu widzenia postępowania złego i dobrego, szatan nie działa jako wymówka. To, że ulegamy podszeptom szatana nijak nas nie usprawiedliwia, ani w oczach Boga, ani kapłanów, ani naszym własnym. Prędzej bym się upatrywał tego interesu kapłanów w tym, że zło nazwane szatanem łatwiej jest wskazać i z nim walczyć, niż z abstrakcyjnym pojęciem jakiegoś tam zła, które bierze się nie wiadomo skąd. Poza tym dualizm jest pojęciem uniwersalnym, żeby był cień musi być światło.

      Usuń
    3. Wiercisz mi dziurę w brzuch :)

      Ja nawet w zamroczeniu alkoholowym nie doznawałem halucynacji :) Jedyny stan, który mnie niepokoił, to była utrata świadomości podczas narkozy. Do dziś mi brakuje tych chwil i martwi mnie ta luka w pamięci. Dziwne, bo czas snu mnie już kompletnie nie dziwi.

      Ano właśnie. Zarazić może mnie człowiek, no może jeszcze jakiś bakcyl niesiony przez wiatr lub przeniesiony na pożywieniu czy przedmiotach. Tu, nie wiem czemu przypomniał mi się Maikel Jackson, który chyba bardzo dbał, by diabeł nie miał do niego dostępu w ten sposób. Ale jak w powiedzeniu, gdzie diabeł nie może... podsuwa złego lekarza :)

      Jestem pod wrażeniem tej komplikacji po zerwaniu owocu poznania :))))

      Ta wymówka działa i to powszechnie. Wprawdzie grzesznik popełnia taki sam moralnie zły czyn, ale już nie obwinia tylko sam siebie. W grupie diabłów raźniej. Znasz takie powiedzonka: diabeł mnie skusił, diabli nadali, dałem się skusić złemu itp.?

      Usuń
    4. Skasuj posta :D

      w tym ostatnim przypadku zawsze szukamy wymówki. Nawet niech to będzie paluszek i główka.

      Usuń
    5. Ja zawsze próbuję się wytłumaczyć, usprawiedliwić, nawet przed samym sobą :) Ale jakoś tak bym nie mógł wszystkiego zwalać na duchy...

      Usuń
  3. Demonologia to nauka o demonach, wchodzi w zakres etnografii lub etnologii, lub religioznawstwa. Demon- istota o nadprzyrodzonych właściwościach, nieprzyjazna człowiekowi. Szatana można zaliczyć do demonów, ale nie jest on jako jedyny demon. Demonami są np. słowiańskie południce. W religii słowiańskiej nie mówi się o szatanie, czy diable, ale podporządkowuje się różne negatywne zjawiska poszczególnym demonom. Szatan to wytwór judaizmu, przejęty przez chrześcijaństwo,jak sam piszesz- upadły anioł (anioły to również domena tych dwóch religii), dlatego nie rozumiem dlaczego twierdzisz, że na użytek szatana powstała demonologia. Ktoś gdzieś niewłaściwie zaklasyfikował tego demona.
    Chodzi mi o to, że kiedy mówmy o demonologii, to nie utożsamimy tej nauki li tylko z szatanem, a wręcz inaczej, należy (jeżeli już) szatana umiejscowić w równym rządku z innymi demonami, jako istotę nieprzyjazną ludziom.
    I dodam, że w demonologiach nie spotkałam się z szatanem. Przypisywany jest on tylko Biblii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do reszty- dobro, zło, grzech, pokuta....Człowiek niejednokrotnie zmaga się z pokusami. Odbywa się w nim "walka" dobra ze złem. Jakoś to zjawisko nazwano- walka anioła z szatanem. Piękna metafora. Jednak... można to zaliczyć do bajek, przynajmniej ja tak sobie to zaliczam. Od zawsze wiem, że za własne czyny odpowiadam tylko ja. Ja podejmuję decyzje i ja ponoszę konsekwencje. Wkurza mnie to i śmieszy, że ludzie usprawiedliwiają swoje paskudne czyny skuszeniem prze szatana. Fajnie tak, nie?
      A potem pokuta i można od nowa dać się skusić.
      Szatan budzi we mnie podziw swoją inteligencją i odwagą. Nie sądzę, żeby to akurat były złe przymioty.

      Usuń
    2. Wyjaśnię. Demonologia chrześcijańska jest działem teologii, przy czym jest częścią nauki zwanej angelologią, która z kolei jest częścią dogmatyki zajmującą się bytami duchami. Twórcą angelologii jest Pseudo-Dionizy, co mają potwierdzać Dzieje Apostolskie. I do tej demonologii ja się odnoszę.

      To o czym Ty piszesz jest działem religioznawstwa. Ponieważ notka ma formę felietonu (co zaznaczyłem w etykietach), nie widziałem potrzeby poruszania zagadnień religioznawstwa, bo ten aspekt jest zdecydowanie bardziej obszerny. Kto wie, może się kiedyś pokuszę, ale wtedy będzie to esej.

      Ja to chciałem właśnie podkreślić – nasza, i tylko nasza odpowiedzialność wobec złych czynów. Piszę, że personifikacja dobra i zła jest ucieczką przed znacznie większą odpowiedzialnością, bez niej, personifikacji, nie możemy się usprawiedliwiać podszeptem złego.

      Pozdrawiam pięknie.

      Usuń
    3. OK. Dziwi mnie to tworzenie nauk- demonologia, angeologia... Po co, czy nie wystarczyłoby scharakteryzować szatana- demona i anioła- "dobroć". Byty duchowe. Wolę demonologię słowiańską. Co demon, to kapitalna stwora:)
      Co do skutków postępowania jesteśmy zgodni:)

      Usuń
  4. a mnie zastanowiło jedno.
    nawiązałeś do modlitwy ojcze nasz. jest ona skierowana przecież do boga.
    a fragment: "i nie wódź nas na pokuszenie" jasno wg mnie (podkreślam laika) świadczy, że to bóg "kusi" do złego wg swojego widzi mi się. i szatan chyba mu nie jest potrzebny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak kiedyś myślałem. Ale to nie jest poprawna interpretacja i o ile mnie pamięć nie myli, wynika z błędu tłumaczenia. W oryginale chodzi o uwolnienie nas od pokus: „i nie dopuść abyś my ulegli pokusie”. Ze względu na tradycję i powszechność, ten kontrowersyjny fragment pozostawiono bez zmian, tłumacząc, że niektóre pokusy pochodzą od Boga i są dobrymi pokusami i aby nimi nas nie kusił zbyt często (?) To pokrętne, stąd lepsza wydaje się wersja o nie uleganiu pokusie w ogóle.

      Usuń
    2. PS Nie mam zamiaru niczego na Tobie wymuszać, mnie to osobiście nie przeszkadza. Chodzi o pisownie słowa Bóg. Polskie gremium od ortografii polskiej uznało (chyba jeszcze w czasach socjalizmu), że Bóg trzech głównych religii, to nazwa własna, stąd poprawna jest pisownia z dużej litery i nie ma to związku z wyznawaną ideologią. Choć paradoksalnie nie dotyczy to bogów i bożków pogański, bo ich nazwą własną są ich konkretne imiona: bogowie Zeus, Jupiter, Thor itp. Oczywiście będziesz pisać jak chcesz, jak wspomniałem, mnie to nie obraża.

      Usuń
  5. Alem się napisała. Wyszedł mi elaborat i...diabli go wzięli. Wystarczyło, że zahaczyłam palcem, niechcący, o niewłaściwy klawisz i wszystko się skasowało.
    Widać tak być miało. Z diabłem podobno lepiej nie wdawać się w konszachty.
    Mój jest tylko grzech, zaś dobro jest darem Stwórcy. Zatem mam za co dziekować i za co przepraszać Stwórcę.
    pozdrawiam ja zwykle życzliwie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jedno przeczy drugiemu, nic nie jest tu dograne ...w tym opisie 'księcia ciemności', wyrywkowe brednie jedynie...owszem popełniane przez ludzi nauki(?), co nie znaczy ,że mają jakieś dowody na swoje teorie. To co dla Kalego jest dobrem, dla wroga Kalego jest już beee...to jest istota dobra i zła. I jak tu określić prawidłowo te pojęcia . Każda wiara, ale i etyka... ma swoje , sobie przypisane "cnoty", dobra i zła, które uważa i nam każe je uznawać za " kanony". A diabełek? Ha, wiadomo... to jest ten, na którego można zegnać swoje niecne, podłe, nieludzkie i okrutne uczynki. Tak łatwo przecie się wyspowiadać i powiedzieć,że diabeł nas skusił..i odpuszczenie grzechów...dwie zdrowaśki i jestem czysty jak ...no właśnie...jak woda w szambie. Sumienie wie swoje, ono upomni się o zadość uczynienie, ono ma w nosie odpuszczenie grzechów, diabła i szatana , nie obchodzi je czy jesteś wierzącym czy ateistą , panem czy biedakiem, ono jak śmierć jest sprawiedliwe. Chyba to dobrze? Ale się wymądrzyłam.:)))) Ha, ha, ha, ha.Czasem spotyka się szatańskich mężczyzn i nijak im się nie można oprzeć, ale dlaczego niby miałabym się opierać??? ha, ha, ha, ha.
      Pozdrawiam serdecznie.:)

      Usuń
    2. Aisab:
      Z Twoje komentarza można by wysnuć wniosek, że jesteś grzesznym i tylko grzesznym człowiekiem. Bo stwierdzasz, że jakiekolwiek Twoje dobre uczynki nie wynikają z Twojej chęci, a z chęci Boga. Gdyby nie Bóg nigdy byś nic dobrego nie zrobiła. Albo to czystym masochizm, albo w ogóle pomieszałaś pojęcia. Idąc tropem Twojego myślenia, człowiek to bezrozumna kukiełka, która cokolwiek robi, to tylko z inicjatywy sił nadprzyrodzonych.

      Usuń