środa, 30 czerwca 2021

Statystyczna spowiedź Prymasa


  Zacznę od przytoczenia fragmentu oświadczenia bp Zbigniewa Kiernikowskiego: „Ze względu na to, że zbliża się data osiągnięcia przeze mnie wieku emerytalnego, złożyłem już na ręce Ojca Świętego Franciszka swoją rezygnację z posługi biskupiej w diecezji legnickiej. (...) mając na uwadze również trudności w zarządzaniu diecezją legnicką1. Prawda, że pięknie i w dodatku jakże po katolicku honorowo? Jak to się mówi – stanął w Prawdzie. Smutna to nowina dla Ludu Bożego, choć wydawałaby się godna pełnego szacunku i zrozumienia dla powziętej decyzji. Tymczasem okazuje się, że bp Kiernikowski kłamie. On nie miał innego wyjścia, do rezygnacji został zmuszony nie tylko za skandaliczne poręczenie aresztowanego proboszcza pedofila. Kilku innych sukienkowych wielbicieli młodych ciał mogło liczyć w jego diecezjach na pobłażliwość i zrozumienie. 

  Wreszcie na hierarchów padł blady strach. Watykan robi w tym gronie prawdziwą czystkę, niczym Stalin wśród generalicji w przededniu wybuch II wojny światowej, choć trudno tu ze zrozumiałych względów porównywać konsekwencje i wyroki. Już nawet kardynał Dziwisz, hierarcha wydawałoby się nie do ruszenia, nie może spać spokojnie. Jest następny w kolejce. Pewnie w obliczu tej czystki Konferencja Episkopatu Polski spłodziła raport, który rzekomo ma świadczyć o dobrych intencjach polskiego Kościoła. Raport z... suchymi danymi statystycznymi (sic!), które właściwie nic nie mówią. Przez dwa i pół roku Kościół odnotował 368 zgłoszeń dotyczących wykorzystywania seksualnego, czyli przeciętnie jedno zgłoszenie na tydzień, odrzucając te niepotwierdzone. Wyszło mi, że w sprawy przestępstw seksualnych zamieszanych było bezpośrednio około pięć (słownie: pięć) procent kleru, a przecież jeszcze nie tak dawno upierano się przy niespełna jednym procencie. A gdzie ci, którzy wiedzieli i milczeli?  I teraz najważniejsze. Nie sposób mieć wątpliwości, że to pewnie czubek góry lodowej, gdyż większość pokrzywdzonych przez kler nie chce do tych spraw wracać wiedząc, że wiele z niech się przedawniło i poza dodatkową traumą niczego nie zyskają. Choć nie do końca. W przeprosinach usłyszą prośby o wybaczenie i chóralne modlitwy przebłagalne za błędy Kościoła. 

  Czujecie bluesa? Ofiary i zdumieni tym, co się dzieje wierni, mają wybaczać Świętej Instytucji i się za nią gorliwie modlić. Bo kto się modli ten nie zadaje niewygodnych pytań. Ale niech tylko jakiś gej lub lesbijka upomni się o swoje prawa, to wtedy nie ma zmiłuj się, bo to jest zamach na sakramentalną rodzinę i chrześcijaństwo ze wskazaniem na najświętszy polski Kościół katolicki. Ten Kościół zawsze prosi o wybaczenie i modlitwę, ale sam nigdy nikomu niczego nie wybacza. Żydom, że nie chcą uznać boskości Jezusa, niewiernym, że nie wierzą w ich Boga, a już najbardziej tym, którzy chcą sami decydować o sobie nie pytając się o wskazówki zdemoralizowanych (nie tylko seksualnie) sukienkowych. Gdy czytam: „Chciałbym dzisiaj, w nawiązaniu do tych słów, jako delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży, zwrócić się do osób skrzywdzonych i do wszystkich zgorszonych złem w Kościele jeszcze raz prosząc o przebaczenie2 to ja nie wierzę w szczerość słów Prymasa. Grunt pali się hierarchom pod nogami i kreują się teraz na cnotliwe skruszone panienki. Tak cnotliwe, że wstydzą się pokazać dokumentację.

  Wróćmy jeszcze na chwilę do tych statystyk. Wyszło KEP, że wśród ofiar cielesnych i uduchowionych pedofilów oraz miłośników już wykształconych płciowo ciał, jest w przybliżeniu tyle samo dziewcząt, co chłopców, choć najwięcej jest ministrantów. Mit o lobby homoseksualnym, które ma być odpowiedzialne za ten stan rzeczy po prostu legł w gruzach. LGBTQ to tylko zasłona dymna mająca odwrócić uwagę od fałszywej moralności pasterzy. Nie oszukujmy się, żadnemu purpuratowi krzywda się nie stanie, ale skutki będą opłakane. Nie tylko dla samego Kościoła (formalne i nieformalne apostazje). Dotychczasowa, i tak tylko pozorna równowaga zostanie zachwiana, a do głosu dojdą ci najbardziej sfanatyzowani radykałowie (Jędraszewski, Gądecki, Rydzyk), co może skutkować zaostrzeniem relacji: Kościół – społeczeństwo (nie mylić z państwem). Ranna bestia jest jak Lewiatan z Księgi Hioba.

  PS. Już po publikacji notki trafiłem na słowa abp Pawłowskiego: „Łatwo jest krytykować, opisać, opluć, wyzwać. Jeśli jednak chcemy wesprzeć Kościół, jeśli naprawdę zależy nam na jego dobru, to musimy się nade wszystko modlić3. W obecnej sytuacji to czysta kpina z wierzących. Oni, hierarchowie, są niereformowalni, tkwiący intelektualnie gdzieś w czasach faraonów. Po prostu brak słów.

 

 

Przypisy:
1 - https://wyborcza.pl/7,75398,27261127,episkopat-przedstawia-dane-dot-wykorzystywania-dzieci-przez.html#S.main_topic_2-K.C-B.1-L.1.duzy
2 - https://wpolityce.pl/kosciol/556556-iskk-przedstawil-raport-dot-przypadkow-pedofilii-w-kosciele
3 - https://deon.pl/kosciol/abp-pawlowski-wspomagajmy-kosciol-modlitwa-a-nie-krytyka,1435772

 

 

32 komentarze:

  1. "Watykan robi w tym gronie prawdziwą czystkę, niczym Stalin...".
    Oj DeLu, nie spodziewałem się, że masz taką kiepską opinię o Stalinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O komunizmie mam wielokrotnie gorszą niż o Kościele, więc sam rozumiesz, nie mam wyjścia, muszę być liberałem ;)

      Usuń
    2. Opinia o komuniźmie to jedna sprawa a efektywność działania, druga.
      Po czystce Stalina mało kto wyszedł żywy a po czystce watykańskiej... na razie słyszałem o pozycji sołtysa dla "przeczyszczonego" hierarchy.
      A swoją drogą - Episkopat, Watykan... a czy po drodze ktoś powiadomił policje i prokuraturę?

      Usuń
  2. poręczenie społeczne lub indywidualne samo w sobie niczym skandalicznym nie jest, prawo przewiduje takie coś, poza tym poręczenie nie dotyczy winy oskarżonego, tylko tego, że nie będzie on utrudniał postępowania ukrywając się lub matacząc i może odpowiadać z wolnej stopy... można jedynie zapolemizować z samym przepisem, gdyż opiera się na tym, że sąd uznaje kogoś za osobę "zaufania publicznego" na podstawie widzimisię z sufitu wziętego, z czysto irracjonalnych przesłanek... ale akurat w opisanym przypadku sąd się nie zgodził na to poręczenie, więc gdzie tu skandal?...
    skandalem może to być, ta decyzja sądu, jedynie z punktu widzenia katolików identyfikujących się ze swoim kościołem, bo "jak to panie dzieju, biskupu nie wierzyć?", ale niech sobie mają swoje zdanie odrębne, skoro jest ich ok. 40% populacji, czyli żadnej większości nie stanowią... poza tym to wcale nie jest tak, że ci wszyscy katolicy wierzą swoim guru jak leci, wszystkim po kolei, niektórzy chociaż trochę używają mózgu prawidłowo, przynajmniej w tej konkretnej kwestii...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie masz rację, ale nie byłbym sobą gdybym nie miał zastrzeżeń. Poręczenie ma sens, jeśli jest się absolutnie przekonanym o niewinności tego, za którego poręczamy. Argument o nieutrudnianiu postępowania jest wydumany i na wyrost. Jeśli komuś się pali grunt pod nogami, w panice może uciec od odpowiedzialności, nawet jeśli faktycznie jest niewinny. Poręczający tego nie przewidzi. Bardziej zasadne jest zaliczanie aresztu na poczet kary lub zadośćuczynienie w przypadku niewinności. A w tym przypadku sprawa była ewidentna, więc deklaracja poręczenia była skandalem. Coś jak przenoszenie pedofila z parafii do parafii.
      Czym się kończy wiara w biskupów to my już mamy tego drastyczne przykłady. Jak dla mnie, to grupa najbardziej niegodnych jakiegokolwiek zaufania. To są ludzie zupełnie oderwani od rzeczywistości. A to, że nie wszyscy im wierzą, to pochwalam.

      Usuń
    2. "Poręczenie ma sens, jeśli jest się absolutnie przekonanym o niewinności tego, za którego poręczamy"...
      niekoniecznie, czasem tak jest, czasem tak wcale nie jest, ale dyskusja o tym jest bez znaczenia i nie na temat, bo sąd /przynajmniej w teorii, bo praktyka w patologicznym stylu "Mordor Jurassic" to jeszcze osobniejsza sprawa/ nie powinien zwracać uwagi na to, czy poręczyciel jest "przekonany" o niewinności, czy nie, bo to nie leży w prawnych kompetencjach poręczyciela...

      Usuń
    3. p.s. istotą sprawy jest, że często sądy uznają racje poręczyciela tylko z tego powodu, bo "to jest biskup"... tymczasem bycie "ważniakiem" w kręgu swoich wyznawców /bez względu na wyznanie/ wcale nie musi oznaczać bycia "osobą zaufania publicznego"... niestety w tej idiotycznej, katocentrycznej /bo na pewno nie katolickiej/ Polsce nawet tzw. "ateiści" uważają ważniaków katolickich za takie osoby i na tym polega dramat tej całej sytuacji...
      na szczęście sąd w tym przypadku okazał się przytomny, więc po co z tego robić dalszy, zbędny problem?...

      Usuń
    4. Nie neguję faktu istnienia poręczenia przez osobę z autorytetem, ba, w tym nie ma jeszcze żadnego skandalu. Skandal wynika z kontekstu, jakim są przestępstwa seksualne w Kościele, szczególnie zaś nagminne próby krycia przestępców. Właściwie trudno określić, który z hierarchów nie maczał w tym procederze palców, a jeśli nawet nie brał w tym udziału, to nie wierzę, że o tym procederze nie wiedział. Innymi słowy, nie widzę żadnego hierarchy w roli autorytetu, który miałby moralne prawo z takim poręczeniem wystąpić.

      Usuń
  3. Przełożony Redemptorystów wezwał Rydzyka do przejścia na zasłużona emeryturę, na którą oczywiście wybrać się nie zamierza, ale samo wezwanie już dużo mówi. I jeszcze chcą, żeby odszedł z Radia Maryja! Koniec świata! :) No, więc Ojcze Dyrektorze - Alleluja i do przodu. Znaczy, na emeryturę.

    Czystka się zaczęła i już nie można się z niej wycofać. Szkoda, że tak późno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czytałem o tej próbie wysłania Rydzyka na emeryturę. Ja to odbieram jako próbę uratowania twarzy przez Redemptorystów w sytuacji gdy Kościół w Polsce dotknął kryzys, za który w jakieś części Rydzyk jest odpowiedzialny.
      Tak a propos. Zastanawiam się jaką emeryturę by dostał, wszak nic nie było jego, nawet dochody? Już ja go widzę w jakimś klasztorze dla zakonnych emerytów gdzie jest rygor jak u karmelitów bosych ;))

      Usuń
    2. No, zawsze może zostać gdzieś sołtysem. Społecznie, oczywiście :)

      Usuń
  4. "W obecnej sytuacji to czysta kpina z wierzących."
    Kpina nie kpina, przyznaj uczciwie DeLu, co przykładowo taki szaraczek jak ja, któremu jednak zależy na tym Kościele ma zrobić w tej sytuacji niż się właśnie modlić. O różne sprawy modlić, o to żeby Kościół wyszedł z tej sprawy możliwie jak najmniej okaleczony, żeby udało się znaleźć nowych biskupów, którzy lepiej pokierują Kościołem na obecne czasy itd.
    W końcu to "tylko" jak sam "grubo" oceniłeś 5 % kleru, 95 % to ludzie niewinni, nie można po nich pluć, ot tylko z tego powodu, że to kler.
    Takie plucie po wszystkich to forma linczu na niewinnych ludziach i nie przystoi uczciwemu inteligentnemu człowiekowi. W końcu mamy w tym zakresie jakieś ustanowione prawo, mamy stosowne organy państwowe i kościelne, mamy niezależne media, pozwólmy więc im działać, a nie sami "po uważaniu" wymierzać sprawiedliwość i karać.

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeszcze jedno. Tak naprawdę tym wszystkim "sprawiedliwym" atakującym Kościół nie tyle chodzi o rzeczywistą pomoc ofiarom przestępstw seksualnych dokonanych przez duchownych, ile o kasę, którą można wydoić w tej sprawie, co ważne nie tyle z poszczególnych przestępców ile z bogatej instytucji, której byli funkcjonariuszami.
    Jakie inne instytucje (szkoły, organizacje sportowe i in.), w których stwierdzono przypadki przestępstw seksualnych wobec niepełnoletnich są pozywane do odszkodowań za działania zatrudnionych w nich osób dokonujących tych przestępstw?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te 95 procent kleru być może nie jest pedofilami i tu faktycznie nie są niczemu niewinni. Ale przecież oni byli świadomi tego, co się dzieje i nie robili nic, aby to zjawisko zdecydowanie ukrócić. To się chyba nazywa grzech zaniechania (w niektórych przypadkach karany przez świeckie sądy). Nie tak dawno czytałem artykuł księdza z pretensjami, że teraz ma problemy poruszać się po mieście nawet tylko w koloratce a przecież ma się za uczciwego. Powiem szczerze, wcale mi go nie żal. Jego „koledzy” na taką sytuację solennie zapracowali i to przy pomocy hierarchów. Najpierw mówiono, że to nic nieznaczący margines, później, że to jest nagłaśniane dla sensacji przez nienawidzących Kościoła, tymczasem nie da się ukryć, że cała ta spraw przypomina mafijną omertę. Kto tu jest więc winien?

      Co Ty, jak zwykła katoliczka miałaś zrobić? Nie czuję się upoważniony do dawania takich porad. Mogę tylko mówić, co ja bym zrobił, gdybym wciąż wierzył. Dla mnie byłby to dostateczny powód, aby poddać się sekularyzacji. Gdyby Bóg istniał, zrozumiałby taki krok.

      Trochę przekłamujesz. To nie jest walka z Kościołem, to jest wojna z wynaturzeniami tego Kościoła. Już Ci kiedyś tłumaczyłem. Formalnie winien jest konkretny przestępca seksualny i ja tego nie zamierzam podważać. Niemniej on jest przedstawicielem środowiska, które jawnie kryło tych przestępców. Nie zasłaniaj się szkołami i organizacjami. W chwili wykrycia przestępstwa nikt nie przesyła nauczyciela do innej szkoły ani nie zasłania się wewnętrznym śledztwem, do którego organy ścigania nie mają wglądu. A co zrobił Ziobro? Czarną listę pedofilów, na której księży nie ma. Sami świeccy.

      Usuń
    2. "A co zrobił Ziobro?" No to plujmy po Ziobrze i po prokuratorach jeśli nie działają zgodnie z obowiązującym prawem, a nie sami wymierzajmy sprawiedliwość.
      Może oskarżmy ich, że tuszują te przestępstwa, a więc też są współwinni?
      Ale Ziobry pewnie bardziej się boimy niż biskupów więc raczej akurat jemu nie będziemy podskakiwać, prawda ;)

      "Niemniej on jest przedstawicielem środowiska, które jawnie kryło tych przestępców". Jawnie jak jawnie, skoro w swoim czasie było to objęte tajemnicą pod przysięgą, której złamanie groziło ekskomuniką każdej ze stron postępowania.
      Nie prześladujmy niewinnych za występki przestępców, bo sami stajemy się co najmniej moralnie niepewni.

      Usuń
    3. Ziobro jest przedstawicielem tej samej kliki, choć osoba świecka, a swój swojemu krzywdy nie zrobi w myśl fałszywie pojmowanej solidarności, którą widać jak na dłoni wśród kleru. Jestem przekonany, że po zmianie rządu Ziobro odpowie nie tylko za finansowe wspieranie sukienkowych, równie za próby traktowania niektórych jak święte krowy.

      „Tajemnica”, która kryje przestępców też jest przestępstwem (jedyny przypadek, który jeszcze bym uwzględnił za względów religijnych to tajemnica spowiedzi). Zresztą, Franciszek już zdjął tę tajemnicę w stosunku do przestępstw na nieletnich.

      A kto prześladuje niewinnych? Tak się zastanawiam właśnie, gdzie są ci niewinni? Nie chcę być złośliwy, więc tylko lekko ironicznie zapytam: chyba nie masz na myśli kleru?

      Usuń
    4. Doprecyzujmy, Franciszek nie zniósł tajemnicy spowiedzi "z tymi grzechami wobec nieletnich", a jedynie tajemnicę papieską obejmującą tę tematykę (np. protokoły z postępowań wyjaśniających zgłoszone przypadki nadużyć).
      Bo w Twoim komentarzu to "zresztą" sugeruje, że mogłoby to dotyczyć także tajemnicy spowiedzi.

      Kto prześladuje niewinnych księży? Sam napisałeś wyżej (kom. z 30/6 13:34) o księdzu, który obawia się chodzić po mieście w koloratce, chociaż jest niewinny i nikogo nie molestował. Dlaczego więc i kogo się obawia?
      Ano rozwydrzonych ekstremistów się obawia, którzy wszystkich "sukienkowych" do jednego wora chętnie by wrzucili i ukarali za grzechy innych. Nieważne czy zgodnie z prawem czy niekoniecznie, nieważne czy przez nich popełnione czy tylko domniemane …

      Co do Ziobry - nie mam takiego przekonania, da sobie radę. ;)

      Usuń
    5. "Tak naprawdę tym wszystkim "sprawiedliwym" atakującym Kościół nie tyle chodzi o rzeczywistą pomoc ofiarom przestępstw seksualnych dokonanych przez duchownych, ile o kasę, którą można wydoić w tej sprawie, co ważne nie tyle z poszczególnych przestępców ile z bogatej instytucji, której byli funkcjonariuszami."

      Tez tak uwazam. Tak sie naglasnia owe szkody wrzadzane przez kosciol i slusznie, ze sie naglasnia; ale, jak dla mnie, celem nie jest doprowadzenie winowajcow przed swiecki trybunal sprawiedliwosci a wydojenie kasy. Niech placa za przestepstwa. Hasla o zadoscuczynieniu finansowym ze strony owej instytucji stoja przed "krzykiem" o sprawiedliwosc w swieckich sadach. Nie mowi sie nagminnie czegos w stylu: "do sadu z nimi" , ktos tam cos napomknie. Czesciej slyszy sie : "Niech bula odszkodowania". A bywa i tak, ze ludzie by ich pociagneli i do bekniecia finansowego i do wiezien. A nawet po owych odbytych wiezienny karach poprowadzono by ich jeszcze na szafot.

      " Formalnie winien jest konkretny przestępca seksualny i ja tego nie zamierzam podważać. Niemniej on jest przedstawicielem środowiska, które jawnie kryło tych przestępców. Nie zasłaniaj się szkołami i organizacjami. W chwili wykrycia przestępstwa nikt nie przesyła nauczyciela do innej szkoły ani nie zasłania się wewnętrznym śledztwem, do którego organy ścigania nie mają wglądu."

      Wsrod wszystkich pedofilow swiata ten "koscielny" to majmniejszy procent, to akurat wszyscy wiedza, co nie znaczy, ze mamy puscic to plazem. Nie, absolutnie nie!! Niech bedzie pedofia w kosciele naglasniana.
      Najwiecej takich przestepstw dzieje sie w rodzinach i jak to dopiero jest zakrywane, kryte, koloryzowane... Mam kolezanke, ktora starszy brachol wykorzystywal. Rodzina na "poziomie" rodzice po wyzszych studiach. Nie byli to ludzie z powaznymi brakami na polu moralnosci. Zero alkoholu w domciu... ot starszy brat nadaktywny seksualnie i jakos sobie musial radzic. Rodzice ( oboje juz niezyjacy) kiedy to odkryli tak tez od razu to zakryli. Proceder synkowi ukrocili, ale ... poniewaz oboje dzieci kochali wiec i go - sprawce- pod plaszczyk "milosci" zgarneli. Milosci zakrywajacej wszystkie brudy domku. Wylazlo to po latach, kiedy dziewczynie malzenstwo siadlo. Ona zaczela sie terapeutyzowac, a brat zyje z zonka nieswiadomy przyczyn problemow siostry. I wszyscy owej siostrze mowia:" Lecz sie z tego sama, brata zostaw, bo on sie tylko brzydko "bawil" ( watpie to byl facio jak na moj gust dojrzaly aby jakiekolwiek odpowiedzialnosci juz wowczas poniesc), nic nie zrozumie z tego co mu zakomunikujesz."
      To podejscie jest tez miedzy innymi moim podejsciem ( po co rozkopywac stare demony), a i od terapeutki to moja kumpela uslyszala.
      Kosciol to pikus w kryciu tego typu spraw. I kiedy chodzi o czlonkow rodziny wrzadzajacych szkody- nie ma mowy o odszkodowaniach, wiezieniach, szafotach, zadoscuczynienaich. Ofiara ma sie zadowolic ewentualnymi wyrzutami sumienia tego, ktory jej to robil.
      Znam chlopaka , z ktorym wlasny dziadek tak sie zabawial. A ze dziadzio stary byl to mu dano godna owa starosc, bez obarczania jakimkolwiek poczuciem winy... Umarl pelny lat, doswiadczen i zycia.

      Usuń
  6. Głódź także stwierdził w wywiadzie, że jest na emeryturze, ale że to przymusowe, to szczegół, za to sołtysem został!
    Dziwisz ubolewał, że to w ojczyźnie spotkały go pomówienia, a Franciszek wszak to nie rodak!
    Wielokrotnie słyszałam nawoływanie do modłów za duchownych i kościół, jakoś o ofiarach nikt nie wspomniał, bo ofiary nie do końca niewinne, kusiły do grzechu przecież!
    Przemówienie Polaka było tak letnie i nieprzekonujące, że szkoda słów komentarza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak dla ścisłości, sołtysem został wybrany przez miejscową społeczność, a nie "nadany z jakiejkolwiek góry". To po pierwsze. A po drugie - pokazywali w tvn24, że ludzie tamtejsi są bardzo zadowoleni i dumni ze swojego sołtysa ….
      Tylko im zazdrościć! :)

      Usuń
    2. Jotko, to przemówienie było po prostu jałowe jak woda w wazonie po kwiatkach.

      Usuń
    3. Mario, wybrało go dziewięciu z trzydziestu sześciu wszystkich mieszkańców i trudno, żeby ci wybierający nie byli zadowoleni. Gdzie czytałem pretensje o ten zwrot „ekscelencjo sołtysie” ;))

      Usuń
    4. Ależ Mario, wiadomo, że został wybrany, miejscowi zobaczyli w tym wiele korzyści, wszak bogaty i znajomości ma.
      Zwykła przyzwoitość nakazywałaby, aby nie wstępował na kolejny świecznik, ot co!
      jotka

      Usuń
    5. A ilu było uprawnionych do głosowania? :)

      Usuń
    6. O tak, ten "świecznik sołtysi" to rzeczywiście może "w oczy wielu kolić". :)
      Jakaż to bowiem pozycja, a jakie apanaże z nią związane! Tylko zazdrościć tych "kokosów", zwłaszcza jeśli miejscowość, jak pisze wyżej DeLu, to raptem 36 mieszkańców! :)
      I o jaką przyzwoitość tu chodzi? Głódź jest pełnoprawnym obywatelem RP, może wybierać i być wybieranym do różnych instytucji. Jest na emeryturze i nie pełni oficjalnie posługi biskupiej, więc chyba żadnego uchybienia prawnego w tym zakresie nie ma. Jest blisko zwykłych ludzi, bliżej niż był poprzednio. Same plusy! :)
      Mnie się to podoba, też bym chciała mieć takiego sołtysa, choć ten, który nam obecnie sołtysuje także jest bez zarzutu. Ale niestety nie Ekscelencja! :)

      Usuń
    7. Głódź "na pałacach" źle, Głódź na samym dole hierarchii, blisko i w służbie zwykłych ludzi też źle. Ludzie, czego Wy w końcu od niego chcecie? :)))

      Usuń
    8. Mario, Głódź dalej jest arcybiskupem, choć na emeryturze i bez diecezji, dlatego abp seniorem. Nikt mu tytułu nie odebrał. Prawdą jest, że jako obywatel ma prawo być wybranym na sołtysa, ale wg Kodeksu Prawa Kanonicznego nie wolno mu takiej funkcji pełnić.

      Pytasz: „Ludzie, czego Wy w końcu od niego chcecie?” a ja Ci powiem, powinien zniknąć wszystkim z oczu. Raz na zawsze, choć niekoniecznie w windzie do nieba ;))

      Usuń
    9. Nie będę szukać "dowodów", bo mi to jest obojętne (ani mój sołtys ani mój terytorialny abp), jednak słyszałam takie tłumaczenie, że owszem biskup nie może pełnić funkcji politycznych (władza wykonawcza, ustawodawcza, sądownicza, partie polityczne itd.), ale akurat sołtysowanie pod ten zakaz nie podlega.
      Myślisz, że by go "służbowo" nie przywołano do porządku gdyby było inaczej? A tymczasem tylko media mają sensację a publiczność radochę. :))

      Usuń
  7. Mario, jeśli nadal nie widzisz niestosowności, to ja Ci tego nie wytłumaczę, w tym cały problem naszego rodzimego Kościoła, niestety!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko nie rodzimego!... rodzime w Polsce to są kościoły religii słowiańskiej, ale religia katolicka jest religią obcą, napływową, więc sam kościół też nie jest rodzimy... można mówić jedynie o polskiej wersji tegoż, ale nic poza tym...
      dystans do używanych słów ma swoje granice: to jest identyczna sprawa, jak (cytuję) "polskie obozy zagłady"...

      Usuń
    2. Protest słuszny i przyjmuję z pokorą ;-)
      jotka

      Usuń
  8. Nie wiem ile jeszcze skandali potrzeba, żeby Polacy się obudzili tak jak zrobili to Irlandczycy już jakiś czas temu, a ostatnio Kanadyjczycy. Jesteśmy wybitnie odporni na zrozumienie faktów.

    OdpowiedzUsuń