czwartek, 3 marca 2022

Wizje i proroctwa na czas wojny

 

  Dziś ktoś w necie przypomniał mało znane objawienie Matki Bożej Fatimskiej s. Łucji.: „Niech będzie wiadomo Ojcu Świętemu, że zawsze oczekuję poświęcenia Rosji Mojemu Niepokalanemu Sercu. Bez konsekracji Rosja nie będzie mogła się nawrócić, a świat nie będzie miał pokoju”. Dlaczego do tej pory żaden papież, nawet Jan Paweł II tego nie zrobił? Mam swoja prywatną teorię, dlatego się nią nie podzielę. Niemniej, mając na uwadze pewne komentarze na moim blogu postanowiłem przybliżyć moim Czytelnikom niektóre ciekawsze proroctwa i wizje, szczególnie te, które dotyczą Polski. W końcu jest wojna (proszę o wybaczenie za ten drobny sarkazm), więc będzie to notka na czasie. Postaram się bez ironii, co będzie dla mnie katorgą, przez innych zwaną pokutą.

  Na początek bł. Bronisław Markiewicz przez całe życie kapłańskie nieustannie karmił swoich parafian, a następnie ubogie dzieci i młodzież, ziarnem słowa Bożego. Oprócz wnikliwego spojrzenia na teraźniejszość, posiadał dar „patrzenia” w daleką przyszłość. Prorokował: „Gdy narody powalone i upokorzone grozą wojny wytrzeźwieją, ujrzą w nas [Polakach – dopisek mój] mistrzów i wzory gotowe do naśladowania1. W dramacie scenicznym, „Bój bezkrwawy” jest jego najsłynniejsze proroctwo: „Wy, Polacy, przez niniejszy ucisk oczyszczeni i miłością wspólną silni, nie tylko będziecie się wzajem wspomagali, nadto poniesiecie ratunek innym narodom i ludom nawet wam niegdyś wrogim. (...) Szukajcie przede wszystkim Królestwa niebieskiego, dóbr duchowych, które trwają na wieki, bo co nie trwa na wieki, nie jest dobrem prawdziwym. Tym sposobem zapełnicie niebo, a na tej ziemi znajdziecie szczęście, jakiego świat dać nie może2.

  Włoski franciszkanin, brat Ludovic Rocca w 1849 roku przepowiedział: „Polska powstanie wolna i będzie jednym z najpotężniejszych mocarstw w Europie. Pod hegemonią Polski Słowianie połączą się i utworzą własne katolicko-Słowiańskie mocarstwo Europy, którego granicami będą: Odra, Nysa, Adriatyk, Bałtyk, Morze Czarne, Dniepr i Dźwina. (...) Przy końcu wojny europejskiej czarny lud przyjdzie Polsce z pomocą, w czasie gdy liście z drzew opadać zaczną. Z gruzów i popiołów powstanie Polska i dojdzie wreszcie do porządku i spokoju w sprawach wewnętrznych, a języka polskiego uczyć się będą na wszystkich uczelniach świata. (...) Wielki mąż z Ameryki roztoczy nad jej granicami swoją przemożną opiekę, pod którą w wielkiej szczęśliwości królować będzie3. Niestety, w tydzień po tej przepowiedni brat Rocca zmarł, a przyczyna śmierci nie jest mi znana.

 Przepowiednia samego kardynała i prymasa Polski – Augusta Hlonda: „Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą, wielką miłością bliźniego i Różańcem. Trzeba ufać i modlić się. Jedyną broń, której Polska używając, odniesie zwycięstwo – jest Różaniec. On tylko uratuje Polskę od tych strasznych chwil, jakimi może narody będą karane za swą niewierność względem Boga. Polska będzie pierwsza, która dozna opieki Matki Bożej. Maryja obroni świat od zagłady zupełnej. (...) Nastąpi wielki triumf Serca Matki Bożej, po którym dopiero zakróluje Zbawiciel nad światem przez Polskę4.

  Śląska mistyczka Katarzyna Szymon, miała dobre relacje nie tylko z Matką Boską ale i z Janem Pawłem II. W 1986 roku wizjonerka, pozostając w stanie ekstazy, przepowiedziała wydarzenia, których charakter był bardzo zbliżony do apokaliptycznej przepowiedni świętego Ojca Pio. Matka Boska poinformowała ją o nadchodzących dniach ciemności, podczas których przez świat przetoczą się niewyobrażalne katastrofy. Ratunkiem przed śmiercią i szaleństwem miała być żarliwa modlitwa i odosobnienie od świata za naszymi oknami: „A gdy to będzie się działo, zatykajcie i zaciemniajcie okna. Nie wychodźcie na podwórko i nie wyglądajcie na zewnątrz, bo nie wytrzymacie grozy, która będzie szła. Tylko w pokojach bądźcie, uklęknijcie i módlcie się szczerze. Ze łzami w oczach proście: Jezu nie karz nas, Jezu ratuj nas. Jezu wysłuchaj nas. Trzeba dużo prosić. I straszna kara przejdzie po modlitwie i będzie jeszcze dobrze na Ziemi5. Dodała z pełną powagą, że region śląski pozostanie bezpieczny...

  Proroctwa Teresy Neumann, Niemki wieszczącej zaraz po II wojnie światowej świetlaną przyszłość Polski: „Światłych i mądrych Polsce nie odmówię. W języku polskim będą głoszone najmądrzejsze prawa i najsprawiedliwsze ustawy, zaś Warszawa stanie się stolicą Stanów Zjednoczonych Europy. Będzie mieć chwałę między narodami i skrzydła szeroko otwarte, rozszerzy też granice swoje. Weźmie narody wierne Kościołowi w nagrodę wierności swojej
6. Wyjątkowo jeszcze jedna wizja, choć nie dotycząca Polski, ale za to na czasie: „Kreml stanie się miejscem objawienia łacińskich krzyży, a tam gdzie była kiedyś cerkiew, nastanie Kościół Katolicki7.

  Prawdopodobnie jeden z najbardziej znanych proroków i wizjonerów w Polsce, kapłan, franciszkanin, zielarz, jasnowidz o. Czesław Klimuszko: „Polska będzie źródłem nowego prawa na świecie, zostanie tak uhonorowana wysoko, jak żaden kraj w Europie. (...) Polsce będą się kłaniać narody Europy. (...) Do nas będą przyjeżdżać inni, aby żyć tutaj i szczycić się tym. Nadchodzi czas Polski i upadku jej wrogów"8. Przed swoją śmiercią powiedział przyjacielowi, że gdyby mógł się drugi raz urodzić, to tylko w Polsce. "Niech Polacy z całego świata wracają nad Wisłę. Tu się im nic nie stanie9.

  Wreszcie polski pasterz i wizjoner Mikołaj Sikatka, któremu objawiła się Matka Boska tymi słowami: „Będę chodziła między wami, będę was bronić, będę wam pomagać, przez was pomogę światu. Ku zdumieniu wszystkich narodów świata – z Polski wyjdzie nadzieja udręczonej ludzkości. (...) Polskie serca rozniosą wiarę na Wschód i Zachód, Północ i Południe. Nastanie Boży pokój. Jeśli naród polski poprawi się, będzie pocieszony, ocalony, wywyższony, za przykład dawany innym narodom. Szatan będzie z nim walczył na wszelki sposób, aby nie dopuścić do jego odrodzenia, ale ostateczne zwycięstwo będzie ze mną. Nie dajcie się uwieść piekielnemu smokowi, ale dochowajcie wierności Bogu, ja was swym płaszczem okryję od śmiertelnych nieszczęść. Tego kraju, tego Narodu, ile razy będzie się do mnie uciekał, nigdy nie opuszczę, ale obronię i do swego serca przygarnę […]. Ja to będę królowała memu Narodowi na wieki […]. Na tym miejscu będzie zbudowany klasztor, gdzie mi służyć będą moi synowie10 – chodzi o świątynię w Licheniu.

  Tyle słów ewangelii, sorry, notki na dzień dzisiejszy. I tak przesadziłem, choć przyznajcie sami, ironii, sarkazmu w niej jak na lekarstwo. Myślę, że te proroctwa powinny wlać w nasze serca spokój i pocieszenie. Tuż za wschodnią granicą jest wojna, ale opatrzność zadba o to, abyśmy na tym wyszli nie tylko bez szwanku, ile jako światowe mocarstwo.

 

 

Przypisy:
1, 2 - https://michalici.pl/artykul/zycie-i-dzialalnosc-bl-bronislawa-markiewicza
3 - https://www.polskieradio.pl/7/5410/Artykul/1975654,Jaka-przyszlosc-czeka-Polske
4 - https://www.proroctwo.com.pl/pl/proroctwa/kard-august-hlond
5 - https://kobieta.interia.pl/zycie-i-styl/news-slaska-wizjonerka-i-ojciec-pio-przepowiedzieli-te-same-wydar,nId,5437669
6, 7 - https://www.proroctwo.com.pl/pl/proroctwa/teresa-neumann
8, 9 - http://www.spokoj-ducha.pl/blog/2020/10/17/przepowiednie-dla-polski-i-europy-cz-1-ojciec-klimuszko/
10 - https://wobroniewiary.com/2016/03/29/matka-boza-lichenska-przez-was-pomoge-swiatu-ku-zdumieniu-wszystkich-narodow-swiata-z-polski-wyjdzie-nadzieja-udreczonej-ludzkosci/

 

 

48 komentarzy:

  1. Jestem rozczarowany brakiem Jackowskiego. A on ma najbardziej aktualne przepowiednie.
    Poza tym jest taka fajna książeczka - "Przepowiednie dla Polski i Świata", pewnie można za jakieś grosze kupić i się delektować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto to jest ten Jackowski? Czy to nie ten jasnowidz-śledczy czasami zatrudniany przez polską policję? Z raportu Komendy Głównej Policji wynika, że na pół tysiąca zdarzeń Jackowski nie pomógł w żadnym.
      Kiedyś miałem apetyt na tę książkę ;)) Ale mi przeszło w obawie, że w którąś przepowiednię uwierzę :D

      Usuń
  2. Tyle modłów, przepowiedni,wszystko na nic, bo o ile czytam ze zrozumieniem, to nic sie nie sprawdziło.
    Ale pewnie znawcy powiedzą, że do tego trzeba klucza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tako prawi mędrc...
      Na początku to był Wernyhora, który wieszczył w(haha)Ukrainie o losach Lachów.
      Był znany, jako Dziad z lirą. Później pobrzękiwał jakiś cymbalista o ruskich onucach.
      Teraz nadejszła chwila na Dziada z laptopem?
      Waliskórka

      Usuń
    2. Jotko, tak, potrzebny jest klucz do zakrystii albo do wariatkowa.

      Usuń
  3. A co ma być to i tak będzie- niezależnie od tego jakie zwidy i proroctwa w ludzkich mózgach się lęgną.
    Zmieniłam przeglądarkę i mogę komentować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na jaką przeglądarkę?

      Się z Tobą zgodzę, życie i tak swoje, nawet gdyby dziesięć Maryjek przepowiadało nam Wielką Polskę ;)

      Usuń
  4. Już niedługo....
    Prorok Ukrainy, Grzegorz Chomyszyn:
    "Stają Polak i Ukrainiec wokół Krzyża i pytają: Co Chrystus nam powie na taką sytuację?"
    Waliskórka

    OdpowiedzUsuń
  5. Wlałeś Waćpan w serce moje tymi cytatami pociechę prawdziwą. Jedno mnie tylko niepokoi: "Jeśli naród polski poprawi się".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. To ciekawe zjawisko, że każdej przepowiedni towarzyszy jakiś warunek. Innymi słowy, ani Maryja, ani Bóg, ani żaden święty nie jest bezinteresowny. ;)

      Usuń
    2. To znaczy, że wszystko co dobre, ma swoją cenę.

      Usuń
    3. A według Biblii dobroć powinna być bezinteresowna.

      Usuń
  6. No ale przeciez w tej pomocy, ktora niesiemy udreczonej Ukrainie, w tym odruchu serca jestesmy "mocarni" i dajemy przyklad calemu swiatu.

    A z tymi przepowiedniami DeLu , nie chce mi sie tylko gruntownie sprawdzac, ale... owa wizjonerka i JPII. On ja odwiedzil. Pogadal z nia, ale po wizycie poprosil any sie nia zajeto, dano opieke zas proroctw nie "uznal". Mowi tylko cos, ze to biedna kobieta i trzeba sie o nia zatroszczyc. Ona miala trudne zyciowe doswiadczenia. Brak milosci z domu... moze dlatego owa kochajaca ja Matka sie "pojawila"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kpisz czy żartujesz z tym przykładem dla całego świata? Jedynie co, to otwarcie granic bo już i tak mamy krechę w temacie uchodźców.

      Piszesz o Katarzynie Szymon? Fakt niezaprzeczalny, JP II ją tylko odwiedził. Co było dalej nie wiem, ale we mnie rodzi się pytanie, dlaczego podobnie bredzącą s. Faustynę uznał za świętą?

      Usuń
  7. Jan Paweł Wielki był w Ukrainie bardzo serdecznie przyjęty, nazwano go nawet "patronem pojednania" i Polacy zapewne pamiętają o tym, chociaż minęło ponad 20 lat od tamtej pielgrzymki.
    Tak, jesteśmy światowym mocarstwem solidarności, jeżeli chodzi o spontaniczność niesienia pomocy potrzebującym. No, a jeszcze instytucje- Juras, Caritas, Ochojska, można tak długo jeszcze wymieniać.
    Waliskórka

    OdpowiedzUsuń
  8. Dałeś mi, DeLu, odpowiedź na ważne pytanie. Często zastanawiałem się co właściwie mnie w Polsce trzyma? Teraz już wiem - instynkt przetrwania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do matury w Polsce trzymała mnie szkoła i trzymali mnie rodzice. Potem już kasa zapomogowo-pożyczkowa w kopalni, aż do emerytury. A jak przeszedłem na emeryturę, to okazało się, że jej wartość na Zachodzie to zapomoga dla najbardziej biednych...

      Usuń
  9. wojna, jak też duże klęski żywiołowe to podatna gleba, na której rosną i kwitną wszelakie wiary w różne dziwne rzeczy, tak więc też proroctwa i przepowiednie... umysł jest mniej stabilny emocjonalnie, tedy chętnie wciąga wszelkie iluzje interpretując je jako stan faktyczny...
    przyznam, że gdybym miał uwierzyć w jakieś proroctwo, to prędzej od indiańskiego, czy syberyjskiego szamana, niż chrześcijańskiego klechy... jedno i drugie jest o kant potłuc, ale religie naturalne mają magię opartą na obserwacji Natury, jakiejś wiedzy, zaś w przypadku religii objawionych, ich magia opiera się na odjazdach i odlotach psychicznych jakichś pojedynczych randomowych osób...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A troszkę popolemizuję z tym komentarzem. Konstrukcje proroctw religijnych są z reguły bardzo skrupulatnie przemyślane. Ci którzy je tworzą, bywają wnikliwymi analitykami rzeczywistości i znawcami przeszłości. Z reguły też dokładają starań, by przesunąć czas powstania proroctwa w czasie tak, aby wyglądało na starsze niż jest w istocie - co pozwala im wpleść opis wydarzeń, które już się rzekomo "sprawdziły". Sposób ich wyrażenia również ma znaczenie - rzadko jest coś napisane wprost, częściej autorzy operują symboliką, która pozwala na różnoraką interpretacje.
      Tak więc raczej rzadko są to "odjazdy i odloty", zdecydowanie częściej bardzo wyrafinowane mistyfikacje.

      Usuń
    2. Piotrze, tak nie bardzo wiem, czym się różni proroctwo Indianina szamana od proroctwa nawiedzonego katolika/katoliczki?

      Usuń
    3. Radku, muszę Cię sprostować. Te proroctwa nie są przemyślane, lecz skorygowane przez opiekunów duchowych (nie zawsze skutecznie). Ci, którzy je tworzą nie są analitykami rzeczywistości a tylko znawcami niektórych dogmatów i doktryn religijnych oraz amatorami katolicyzmu ludowego. Na szczęście instytucjonalny Kościół jest na tyle „mądry”, że sam w te proroctwa nie wierzy.

      Usuń
    4. wierzę Ci TheLoo, że nie wiesz, chyba nawet to wiem :)

      @Radku...
      co do samej konstrukcji proroctwa to jestem gotów się z Tobą zgodzić... natomiast wątpliwe dla mnie jest, czy zawsze jest to dyskursywnie przemyślany projekt, nieraz powstaje spontanicznie, bazując na myśleniu intuicyjnym...

      Usuń
    5. Delu, proroctwa są z reguły bardzo silnie umocowane w jakiejś rzeczywistości, w polityce itd. Więc nie, autorzy nie są tylko znawcami doktryn religijnych, ani amatorami jakiegoś katolicyzmu ludowego, choć wykorzystują te elementy.
      Pewnie że z reguły nie wierzy - proroctwa są wykorzystywane narzędziowo. Promowanie ich autorytetem kościoła wiąże się z ryzkiem nadwątlenia tegoż, gdy przepowiednia okaże się błędna. Co innego z perspektywy czasu, gdy można ją już do czegoś dopasować.

      @Piotrze
      Zawsze nie. Niektórzy mają jakieś mistyczne odjazdy, które potem sobie dokumentują.

      Usuń
    6. @Radku...
      czyli cały proces wieszczenia trzeba rozbić na etapy:
      najpierw jest komunikat na bieżąco od samego wieszcza... tu już się sprawa rozwidla wstępnie, bo on może być faktycznie na haju i zapodaje strumień świadomości, albo udaje haj i robi słuchaczy w wała według wcześniejszego planu... drugi etap to ten, kto usłyszał i zanotował /w przypadku szamanów indiańskich notowanie odpada z racji braku pisma/, przy okazji coś po drodze przekłamał, chcący lub nie... dalej idzie rekurencyjnie /trudne słowo, ale nie dla Ciebie/, drzewko się rozwidla, zapętla wewnętrznie po drodze, w końcu ogólnie rozumiana rzesza otrzymuje jakąś wersję i może być nawet tak, że dociera ona do wieszcza początkowego, który czyta to ze zdumieniem mówiąc: "to ja powiedziałem? ja tylko mówiłem, że Legia może wygrać, choć niekoniecznie, a nie to, że wdupcy trzy do ucha" :)
      /jeśli wieszcz prymalny ma taką możliwość, to może wnieść poprawki autorskie/...
      sam mechanizm przekłamań znamy, można nawet podac konkretny przykład osoby, która słowo "mól" usłyszy jako "sól", a potem powie, że to było "cukier", po czym napisze "krowa", LOL... taka wersja głuchego telefonu...
      ale mniejsza z tym... wychodzi na to, że wieszczenie nie jest procesem jednostkowym, tylko trzeba go rozpatrywać jako społeczny...
      LOL...

      Usuń
    7. @Piotrze ponieważ z Tobą akurat lepiej idzie dyskusja niż kłótnia - odpowiem - tak - droga jaką podałeś jest możliwa.
      Aczkolwiek trzeba wziąć pod uwagę działanie z premedytacją zarówno za zgodą przepowiadającego jak i przeciw niemu, albo bez jego wiedzy. Zresztą mam nadzieję że w tym roku wyjdzie moja książka, której rozdział jest poświęcony literaturze profetycznej. Po znajomości udostępnię Ci go, jeżeli nie będziesz miał możliwości dostępu do książki. Starałem się być obiektywny, choć w proroctwa nie wierzę.

      Usuń
    8. Obiektywność i proroctwa? Nieźle mnie ubawiłeś Radku :D

      Usuń
    9. Delu wiem że po lekturze GW słowo obiektywność może być nieco śmieszne, nie winię Cię za to. :)
      Natomiast wyobraź sobie że można pisać o jakimś zjawisku bez zamieszczania własnej jego oceny. I to właśnie się tak nazywa.

      Usuń
    10. Aha, czyli mam rozumieć, że jeśli napiszesz, że jakiś ixińskiemu objawiła się Matka Boska i nakazała głosić proroctwo o Wielkiej Polsce, to w ramach obiektywizmu należy to proroctwo za wielce prawdopodobne, zaś samo objawienie za pewnik? Bo objawienia to w końcu normalka... :D

      Usuń
    11. różnica między relacją subiektywną i obiektywną jest taka /pokazuję i objaśniam na przykładach/:
      "TheLoo napisał idiotyzm o 16:06" - to jest przekaz subiektywny, bo zawiera ocenę /czyli coś subiektywnego/ tekstu TheLoo przez tego, kto napisał omawiane zdanie...
      "ktoś napisał, że TheLoo napisał idiotyzm o 16:06" - to jest przekaz obiektywny, gdyż nie zawiera żadnej oceny, a jedynie neutralną informację, że "ktoś coś ocenił tak, a nie inaczej"...
      Radku, coup de grace należy do Ciebie :)

      Usuń
    12. No więc właśnie... Nie wiem czy jeszcze mi Piotrze miejsce zrobiłeś na ten cios... :)
      Choć z drugiej strony zdawać by się mogło że sprawa została dostatecznie wyjaśniona wcześniej.

      To może fragmencik z książki:

      Do grona autorów przepowiedni dołączył w końcu sam Krzysztof Kolumb.
      W ten sposób w latach 1501 i 1502 powstała spisana częściowo po hiszpańsku, częściowo po łacinie "El Libro de las Profecías", będąca przykładem dość popularnego pod koniec średniowiecza nurtu profetycznego.
      Odkrywca Ameryki wieszczył w niej triumf chrześcijaństwa, ponowne odnalezienie Edenu i fontanny życia. Legenda o fontannie ma ścisły związek z wielkimi odkryciami geograficznymi – pospołu z mityczną krainą złota, czyli Eldorado, była wabikiem dla żądnych bogactw konkwistadorów.

      Jak widzisz nie ma ani słowa ze coś z jego księgi jest prawdopodobne, czy nieprawdopodobne. I jak, zatrybiłeś, Delu?

      Usuń
    13. @Radku...
      tak odbiegając już od zakończonego tematu, to przypomniała mi się przygoda w Oslo, gdy zaczepiło mnie dwoje ludzi, takich ulicznych nawracaczy, a że ja wtedy z chęcią wchodziłem w różne, nawet dziwne rozmowy z ludźmi, żeby trenować angielski, to trochę się w to wpuściłem... zabawny był taki moment /tłumaczenie na polski/:
      - Czy wierzysz, że Jezus istnieje?
      - Nie wierzę.
      - A czy uwierzysz, że on widział Jezusa? /dziewczyna pokazuje na kolegę/
      - Tak, wierzę w to. /bo czemu nie?/
      - Czyli jednak wierzysz, że Jezus istnieje? /dziewczyna aż sika w majty z radości/
      - Nie. Ja tylko wierzę, że on go widział.
      skojarzyła mi się ta historyjka dlatego, że mieliśmy do czynienia z podobną "logiką":
      "skoro Radku napisał, że Iksińskiemu objawiła się mama pana Boska, która powiedziała, że Polska będzie wielka, to znaczy, że Radku uważa, iż bardzo prawdopodobne jest, że ta Polska faktycznie będzie wielka"...
      proponuję spuścić zasłonę miłosierdzia i nie artykułować ocen takiej "logiki" :D

      Usuń
    14. No toście mnie obaj panowie uświadomili... :D W młodości dość często chodziłem do kościoła i wsłuchiwałem się w „obiektywne” kazania o tym życiu po życiu dla którego życie na tu i teraz to marność nad marnościami. Czy to było subiektywne kazanie? Nie, wszak gość na ambonie opierał się na obiektywizmie Pisma Świętego.

      Radek mnie szczególnie rozbroił naukowym wręcz wywodem, który kończy fragment: „była wabikiem dla żądnych bogactw konkwistadorów” – czysty, co ja piszę, co ja piszę, kryształowo czysty obiektywizm :D Radku, nawet to: „będąca przykładem dość popularnego pod koniec średniowiecza nurtu profetycznego” nie ma nic wspólnego z obiektywizmem, bo skąd możesz wiedzieć jaki nurt był wtedy popularny? Odtrybiłem Cię? :D

      Piotrze: że tak przez grzeczność zapytam: a gdzie ja twierdzę, że mój komentarz jest obiektywny? Sam wypisujesz idiotyzmy i to jest moja, obiektywnie grzeczna riposta...

      Usuń
    15. Otóż mój drogi Delu, otrybić swoimi andronami to możesz najwyżej panią z warzywniaka, a dalszymi tego typu wpisami najwyżej się ośmieszasz.
      Istnieje kilka etapów w historii, kiedy nurty profetyczne zyskiwały na popularności - odpowiedź na pytanie skąd mogę wiedzieć, kiedy to było, jest banalnie prosta - powstawało ich w danym okresie więcej.
      Dla odmiany możesz nas porozbrajać stwierdzeniem, że wizja znalezienia złota na nowej ziemi nie była wabikiem i nikogo nie kusiła i w zasadzie konkwistadorzy wcale nie brali udziału w wyprawach, żeby się wzbogacić, a po prostu mieli takie hobby. Pozostaje tylko tajemnicą, dlaczego akurat rozpowszechniano historie o złotych miastach, a nie miastach z gówna.

      Usuń
    16. Chyba mnie nie zrozumiałeś. Profetyczne teksty były pewnie tak popularne jak bajki, baśnie i mity. Są nawet do dziś, więc powoływanie się na średniowiecze, jako koniec takiego nurtu, jest już tylko Twoim widzimisię. Dodajmy dość znamienny fakt, że zarówno czytelnictwo jak i pisarstwo przed wynalezieniem druku było rzeczywiście bardzo popularne. Szczególnie wśród mieszczan i chłopów.

      To prawda, wizja zdobycia złota była tak silna, że nawet wymyślono pretekst – chrześcijańskie cywilizowanie pogan. Wielu do dziś obiektywnie przyznaje, że owo cywilizowanie było ważniejsze niż szukanie (czytaj: rabowanie) złota.

      Usuń
    17. Chyba Ty niewiele rozumiesz, ale jak zwykle musisz się wymądrzać. Popularność nurtu - konkretnego nurtu profetycznego późnośredniowiecznego była charakterystyczna i wiązała się z określonymi wydarzeniami historycznymi, jakim było odkrycie nowych ziem. Otóż wiązano je z proroctwami Izajasza, który przepowiadał panowanie mesjasza nad wszystkimi narodami, przed końcem świata. Stąd renesans przepowiedni i ich rola w uzasadnianiu ekspansji i podbojów, a także potrzeby ewangelizowania Indii, oraz odzyskania Jerozolimy spod wpływów islamskich. Operowano kilkoma tekstami profetycznymi, Księga Proroctw Kolumba była jednym z nich, ale nie jedynym.

      Natomiast żeby zachęcić kolonizatorów nowego kontynentu do czasochłonnych i ryzykownych wypraw, raczej nie roztaczano przed nimi wizji cywilizowania pogan, używano do tego dwóch legend - o fontannie młodości, zapewniającej wieczne życie i krainie wielkiego bogactwa - czyli El Dorado - gdyż to były od zawsze cele pożądane przez człowieka. Zresztą towarzyszyły tym legendom inne, pomniejsze - jak choćby odkrycie biblijnych krain takich jak Eden.

      Usuń
    18. I nie umiesz czytać ze zrozumieniem. "powoływanie się na średniowiecze, jako koniec takiego nurtu, jest już tylko Twoim widzimisię." - kolejny przykład już chyba zaćmienia umysłu. Nigdzie nie napisałem, że w średniowieczu nastąpił koniec tego nurtu, tylko że był szczególnie popularny pod koniec średniowiecza.

      Usuń
    19. Twój komentarz z 6-03 godz. 17:29: „będąca przykładem dość popularnego pod koniec średniowiecza nurtu profetycznego”, czyli później już nie był taki popularny?

      W notce masz przykłady proroctw XIX i XX wiecznych. Dodając do tego proroctwa niezwiązane z Polską, średniowiecze, nawet to późne, może się schować. W dodatku to bardziej współczesne nie musi się posiłkować obietnicami o złocie, fontannie młodości czy El Dorado. Ale znam pewien cytacik z Kolumba: „Bo rzeczywiście nie chodzi tu tylko o wielką liczbę dusz, które jak spodziewać się można, znajdują się już na drodze do zbawienia dzięki zasłudze Waszych Wysokości, chociaż to właśnie jest rzeczą najbardziej wartościową, jaką wyprawa przyniosła (myślę bowiem o marności rzeczy tego świata, na które nie godzi się zwracać uwagi, gdyż Bóg się nimi brzydzi)”*, tak w przeciwwadze do Twego twierdzenia, że: „raczej nie roztaczano przed nimi wizji cywilizowania pogan”.

      * cytat z listów do Króla.

      Usuń
    20. I po co to mieszać dwie różne rzeczy? Czym innym są oparte na mesjanizmie proroctwa doby romantyzmu, a czym innym średniowieczne wizje nowego świata. A ile jesteś w stanie wymienić proroctw z doby oświecenia?

      To ja uzupełnię może Twoją wiedzę cytatów z Kolumba:

      "Najwspanialsze złoto! Ten, kto je posiada, posiada skarb, który pomaga duszom dostać się do raju”

      Usuń
    21. A wiesz, po naszej rozmowie napisałem do belgijskiego KONINKLIJK MUSEUM VOOR MIDDEN-AFRIKA. Uznałem że jak wydam w końcu swoją książkę, napiszę drugą o spiskowych teoriach, na które łapią się m.in. różni starsi panowie.
      Discours du Roi Léopold II à l'arrivée des premiers missionnaires au Congo en 1883, czyli słynny list do misjonarzy to udowodniona dawno lipa. Dostałem link do oświadczenia i analizę z całą listą zwrotów nieużywanych w tamtych okresie w języku belgijskim, m.in:

      Nie używano w języku belgijskim takich słów, albo ich użytych synonimów jak "takt", "kolonizator", "detektywi", oraz "świadomość".

      Nie istniały takie obiekty jak "centra handlowe", a takiego słowa również użyto w tej fałszywce.
      Nie było belgijskich misjonarskich szkół, do których tyczyły się zalecenia Leopolda co do indoktrynacji młodzieży.

      W końcu zwrot "spać z cudzą żoną", był absolutnie nie do przyjęcia w oficjalnym piśmie króla do poddanych, czy do kogokolwiek innego.

      Usuń
    22. Kiedy właśnie próbuję oddzielić te dwie rzeczy. To Ty tu wyjechałeś z tym końcem średniowiecza ni z gruszki ni z pietruszki. Dalej nie bardzo wiem, co chciałeś tym udowodnić? Piękne jest to pytanie: „A ile jesteś w stanie wymienić proroctw z doby oświecenia?”. Ja piszę o współczesnych proroctwach na temat Polski, a Ty mi robisz egzamin z historii oświecenia. Jak Bozię nie kocham, potrafisz być zaskakująco zabawny.

      „napiszę drugą o spiskowych teoriach, na które łapią się m.in. różni starsi panowie” :D :D Proponuje Ci pisać o własnym pokoleniu, bo to ono najczęściej tworzy spiskowe teorie dziejów (nie będę wskazywał palcem). Czyżbyś już zapomniał, że na ten rzekomo fałszywy list położyłem już lachę? Ja za idiotów nie mam zamiaru umierać.

      To mi się też podoba: „Nie było belgijskich misjonarskich szkół, do których tyczyły się zalecenia Leopolda co do indoktrynacji młodzieży” ;)) Misjonarskie szkoły były katolickie, a czy w nich uczyli Belgowie, lub inni, co to ma za znaczenie?

      Usuń
    23. @TheLoo:
      czy tak naprawdę wiesz, co "zripostowałeś"?
      ja tylko zacytowałem kogoś, kto /hipotetycznie/ napisał/: "TheLoo napisał idiotyzm o 16:06"?...
      na to zdanie pada "ripostujący" strzał Twojemu bogu w dupę /choć nie wiedzieć czemu adresowany do mnie/:
      "Sam wypisujesz idiotyzmy"
      sam się domyśl na kogo wyszedłeś taką "ripostą", aczkolwiek nie wierzę, że to umiesz, tak jak nie wierzę w istnienie Twojego boga, ani w istnienie Twoich krasnoludków...
      ROTFL...

      Usuń
  10. Polsce cały czas się wydaje, że jesteśmy jakimś narodem wybranym. A tak na parwdę narodem wybranym są niemcy, Anglicy, Francuzi itd (patrz dawne kolonie, obecne bogactwa i wpływy). Myślę, że nasze przekonanie o własnej wspaniałości może brać się stąd, że jako chrześcijanie gloryfikujemy wiarę i cierpienie, dlatego wydaje nam się, że jak tyle wycierpieliśmy i skoro tak mocno wierzymy, to powinniśmy być za to nagrodzeni. Chyba wszyscy katolicy niezbyt uważnie pzreczytali historyjkę Hioba- kara wcale nie spada na tych, którzy powinni być ukarani, a nagroda wcale nie czeka na tych, którzy są dobrzy- może nagroda dopiero czeka w raju, ale nikt nie potrafi tego potwierdzić, więc to się nie liczy.
    Złośliwie zapytam, czemu tym wszystkim prorokom marzy się wielka i mocarna Polska? Czy aby chrześcijaństwo nie polega na nadstawieniu drugiego policzka i życia w pokorze? Ludzie nadambitni nie są mile widziani w kościele, więc czemu nagle kościół marzy sobie o potężnym kraju chrześcijańskim? Pytanie retoryczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedynym narodem wybranym byli Żydzi i nomen omen, źle na tym wyszli. Natomiast te proroctwa są de facto tylko zaspokojeniem chorych ambicji o wielkomocarstwowości. Prawdę mówiąc Kościół wcale nie marzy o Wielkiej Polsce katolickiej, on tylko Polskę (czytaj: Polaków) wykorzystuje do sławienia religii katolickiej i jej głównych bohaterów.

      Usuń
    2. nieprawda... większość ludów /plemion, społeczności/ wyznający i czczący jakiegoś boga (lub całej ich grupy) uważało, że to im właśnie ten bóg poświęca szczególną uwagę, darzy ich nadzwyczajną opieką, ich właśnie sobie wybrał do zajmowania się nimi, stosownie rzecz jasna do składanych ofiar /"opłat" za ochronę/ i innego funkcjonowania, którego od nich wymagał i strzelał od czasu do czasu różne fochy, gdy tych jego rzekomych oczekiwań nie spełniali... było to oczywiście świetne narzędzie dla kapłanów wszelkiego typu, aby tymi ludźmi rządzić, bo to przecież oni "wiedzieli lepiej", co taki bóg od nich chce... Żydzi (Izraelici) są tylko jednym z takich przypadków, aczkolwiek najbardziej znanych z powodu późniejszego rozpowszechnia się i nagłośnienia ich "świętych" pism zbiorczo zwanych obecnie "Biblią"... ponieważ Żydzi byli szczególnie rygorystyczni i konsekwentni w wypełnianiu /przynajmniej teoretycznie/ różnych zasad i tradycji plemiennych, a także w robieniu zgiełku wokół siebie, ten ich mit przetrwał do tej pory...

      Usuń
    3. Piotrze, ja o wozie, Ty o kozie.
      Są tylko dwa narody wybrane, w sensie wybrane przez tego Boga. To Żydzi i od niedawna Polacy. Jest prawdą, że i inne narody mają wysokie mniemanie o sobie, ba, uzurpują sobie praw decydowania o innych, ale to ma daleko inne przesłanki.

      Usuń
    4. okay TheLoo, zgoda... w Twoim świecie równoległym tak faktycznie jest...

      Usuń
  11. Jan Paweł Drugi dokonał poświęcenia Rosji i stało się to w bardzo wyjątkowy sposób. To co zrobił Franciszek jest jedynie powtórzeniem .Uczono mnie zawsze ,że przyszłość może zmienić jeden człowiek dla całego świata a przepowiednie...można rzec ,że codziennie się zmienia przyszłość świata więc i one. Może są wiarygodne w momencie zaistnienia ale już za chwilę, jeden człowiek może wszystko zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  12. O mało mi zwieracze nie puściły ze smiechu, tak się ubawiłam. Jeżeli masz jeszcze jakieś przepowiednie, to bardzo Cię proszę, nie daj się prosić i podziel się, jestem spragniona dobrej rozrywki, a kabarety są zbyt prymitywne.

    OdpowiedzUsuń