Na tym portalu (Fronda.pl)
promują się również blogerzy. Jedynie słusznej ideologii oczywiście. Jednym z
nich jest Stefan Bryś, mianujący się niezależnym publicystą, drugim Mirosław
Salwowski, mianujący się prawnikiem. Wydawałoby się więc, że to ludzie inteligentni.
Wiara przecież inteligencji nie wyklucza. Czytając ich posty można jednak
nabrać poważnych wątpliwości.
Wczoraj zabłysnął
ten pierwszy. Tekstem o „Współczesnych podstawach Wszechświata”. Otóż Stefcio
podważa zasadność wszelkich praw fizyki, biologii, astronomii i chemii. Szkoda,
że nie dodał też matematyki - byłby komplet. Człowiek się nudził, więc sobie
powymyślał wszystkie prawa wszechświata, zarówno na poziomie makro jak i mikro.
W efekcie doszedł do wniosku (człowiek bezbożny), że 13,7 miliardów lat temu musiał nastąpić Big
Bang. A to przecież oczywista bzdura - tak przynajmniej twierdzi Stefcio. Tak jak to, że Ziemia krąży wokół Słońca,
że istnieje coś takiego jak siła ciężkości (grawitacja), czy to, że światło porusza się w
próżni z prędkością blisko 300 km/sek. O prawach rządzących biologią czy chemią
już nawet nie wspomnę. Czy takie myślenie, taka ignorancja, jest możliwe w XXI wieku?! Okazuje się, że a jakże i to
wśród ludzi sprawnych w mowie i piśmie. W którymś z komentarzy Stefcio przyznaje, że jest zwolennikiem „inteligentnego projektu” (ID). W powyżej przedstawionej notce zaprzecza sam sobie. Zwolennicy tej idei nie negują praw fizyki, ani innych nauk.
Drugi z
wymienionych, dzień wcześniej popełnił wpis pt.: „Czy w Ameryce północnej
doszło do ludobójstwa Indian?”. Jeśli ktoś nie miał wątpliwości, po lekturze
tego tekstu, już będzie miał. W dość obszernym elaboracie, posługując się
prawdziwymi faktami, dowodzi czarno na czarnym (jego ulubione kolory), że
Indianie Ameryki Północnej sami na własne żądanie się wytrzebili. No, może nie
sami, ale do tego wytrzebienia sprowokowali chrześcijańskich (protestanckich) kolonizatorów.
Nie chcieli oddać swojej ziemi osadnikom, za to chlali wódę i kupowali trefne
towary. Dowód? Według źródeł Mirka, w ciągu 300 lat walki z kolonizatorami
zginęło zaledwie 7 200 Indian.
O jakim więc ludobójstwie tu mowa?! I dochodzi do ciekawego wniosku. Tam gdzie
działali chrześcijanie katolicy (Ameryka Środkowa) Indian pozostało (przy
życiu) zdecydowanie więcej(??!!). Dzięki temu, że przyjęli (na siłę zresztą),
wiarę katolicką.
Uwielbiam czytać
ich teksty. Żaden z obecnie działających kabaretów nie jest w stanie mnie tak
rozbawić, choć mam świadomość, że wyśmiewanie bliźniego jest grzechem... A
miało być poważnie.
Bardzo pouczający wpis. Udowadniasz, że wykształcenie, zasób wiedzy i inteligencja nie chodzą w parze, czego dowodem ci dwaj panowie.
OdpowiedzUsuńEch ...gdy te pojęcia połączyć w spójną całość ...mielibyśmy na kogo głosować w wyborach. Publicysta , prawnik, doktor, profesor... i cóż te nazwy znaczą, skoro to puste wnętrza. Myślę, że należałoby zmienić o 180 stopni kryteria, przyznawania tytułów, czy stopni naukowych, bo obecnie je zdobyć to "mały pikuś".
Pozdrawiam serdecznie.
Daglezja.