Znów
mi się pewnie oberwie, ale powoli staję się odporny. Nic jednak nie poradzę,
gdyż gdy tylko trafię na kontrowersyjny artykuł, zaraz bierze mnie ochota na
równie kontrowersyjny felieton. No i właśnie trafiłem na taki1, jak zwykle niechcący, na portalu Deon.pl zatytułowany „Wynalazca Nutelli zdradził
przed śmiercią swój sekret (...)”. I tak mnie naszło, że dobrze, że dopiero tuż przed naturalną
śmiercią, gdyby wcześniej, mógłby skończyć nienaturalnie.
Pewnie
wszyscy wiedzą, co to Nutella, na wszelki wypadek przytoczę za ciocią Wikipedią:
„krem cukrowo-tłuszczowy z dodatkiem orzechów laskowych i kakao, produkcji
włoskiej firmy Ferrero. Jest wykorzystywany do kanapek, ciastek, ciast (w tym tortów)
i wielu innych słodkich produktów spożywczych”. W artykule na portalu Deon.pl
dowiadujemy się, że ten krem wymyślił Michele Ferrero w 1964 roku i z miejsca
podbił wszystkie rynki świata. Ferrero był osobą bardzo religijną i jak sam
twierdzi, sukces zawdzięcza... Matce Boskiej z Lourdes (sic!). Nie bardzo wiadomo na czym
to zawdzięczanie polegało, gwoli prawdy, nie sądzę, aby Ona sama mu pomysł
wyszeptała lub... dyskretnie podsunęła mu karteczkę z przepisem. Może go natchnęła? Obojętnie, co to było, należy
uznać, że jednak do pomysłu w jakimś stopniu rękę przyłożyła, bo Ferrero często
odwiedzał grotę w Lourdes i jak sam mówił: „bez niej moglibyśmy
zrobić naprawdę niewiele”. I tu zaczynają się schody...
Niewielu
wie, że podstawowym składnikiem Nutelli jest olej palmowy, a jeszcze mniej jest
zorientowanych, że tenże jest bardzo szkodliwy dla zdrowia. Tu znów wezwę na
pomoc ciocię Wikipedię: „Olej
palmowy używany jest najczęściej do smażenia, co powoduje jego stopniowe
utlenianie się. Produkty utleniania oleju uznawane są za szkodliwe dla zdrowia. Kwas palmitynowy według badań amerykańskiego
Center for Science in the Public Interest (CSPI) spożywany w nadmiarze podnosi
zawartość cholesterolu we krwi i
może prowadzić do chorób serca.
Według raportu CSPI, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oraz amerykański National
Heart, Lung and Blood Institute (NHLBI) zalecają ograniczenie spożycia kwasu
palmitynowego i produktów bogatych w tłuszcze nasycone. WHO wykazało związek
spożycia kwasu palmitynowego (podobnie jak izomerów trans kwasów tłuszczowych)
z chorobami układu krążenia. Ponadto
w maju 2016 roku Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności wydał raport, w
którym stwierdzono, że olej palmowy staje się rakotwórczy po rozgrzaniu powyżej 200 °C. Chociaż konsumenci
zazwyczaj spożywają go w temperaturze pokojowej, niektóre firmy podgrzewają olej palmowy do wysokich temperatur
w celu wypalenia jego naturalnego czerwonego zabarwienia i neutralizacji
jego zapachu”. Uff! Niestety, bez wątpliwości takim procesom jest poddawany olej palowy wykorzystywany do produkcji Nutelli.
Na
szczęście swego czasu mój organizm, przy pierwszej próbie spożycia tego
produktu, stwierdził, że Nutella jest beee i na tym moja przygoda z produktem
Ferrero się skończyła. Ponieważ byłem osobą wierzącą, a nic o szkodliwości oleju palmowego jeszcze nie wiedziałem, trochę mnie dziś zastanawia,
który ze świętych mnie ostrzegł? Na pewno nie była to Matka Boska z Lourdes,
skoro ona przyczyniła się walnie do jego powstania. Dziś można by mieć wątpliwości podwójnej natury. Bo, albo
ten Ferrero ohydnie kłamie i dla reklamy (pośmiertnej) wspomniał o udziale
Matki Boskiej, albo Matka Boska nie lubi ludzi i naraża ich na poważne choroby
układu krążenia czy jeszcze gorszą, jaką jest rak? Obie koncepcje są niewątpliwie chore i
nie wierzę a ni w jedną, ani w drugą. Gdzie więc tkwi haczyk? Dla mnie jasnym
jest, że winowajcą jest sam portal Deon.pl, mieniący się katolickim. Ten
artykuł, pod którym się nikt nie podpisał, jest niczym innym jak kryptoreklamą
skierowaną do wierzących katolików. Podpierając się wizerunkiem Matki Bożej
namawia się ludzi do spożywania trucizny, choć z opóźnionym działaniem. W razie czego zawsze
można się wyłgać, że katolik zgrzeszył i spotkała go zasłużona kara. A feee...
Może przed spożyciem trzeba zmówić litanię do MB i wtedy nutella nie jest szkodliwa?
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie nie znosiłem nigdy tego przesłodkiego mazidła.
Widać też nad Tobą czuwał jakiś święty ;)
UsuńAsmodeuszu-przepraszam, że zapytam - a co dziś nie jest szkodliwe dla zdrowia?, rakotwórcze i nie skażone? Co rusz jesteśmy narażeni na tego typu sensacje; raz cukier krzepi, a innym razem szkodzi; raz masło jest lepsze od margaryny [z uwagi na vit. m.in.A] to znowu szkodzi bo cholesterol; jedni radzą jeść jajka a inni odradzają, bo szkodzą...itd. Kiedyś, wielu nam, smakowała margaryna czekoladowa [pamiętasz ten hit?] a teraz margaryny szkodzą, bo są utwardzane chemicznie. Jeszcze nie tak dawno olej rzepakowy był "be" reklamowano słonecznikowy, a teraz okazuje się, że na słonecznikowym nie wolno smażyć. Smalec "be" bo cholesterol, a inni twierdzą, że to "cacy" tłuszcz. Można byłoby na ten temat napisać książkę.
OdpowiedzUsuńNutelli nie lubię, rzadko, bardzo rzadko używam w domu. Kiedy Ferrero rozpoczął produkcję Nutelli, a kiedy naukowcy doszli do tego, że olej palmowy szkodzi??? W ten sposób można byłoby przyczepić się niemalże do każdej żywności. Co kiedyś było zdrowe, dziś szkodzi i odwrotnie. Człowiek już boi się cokolwiek jeść [a apetyt dopisuje] z obawy, że jutro może to być uznane za truciznę.
Ostatnio reklamują w TV Ferrero Roche; kokosowe czekoladki; pycha, ale...mnie też szkodzą. Nie tak dawno wylądowałam w szpitalu, a lekarz zalecił mi jeść krakersy [bron Boże chleba i masła], bo rzekomo nawet bułka mi zaszkodzi. Krakersy są na proszku do pieczenia, a bułka na drożdżach. Jem sucharki :)
Ty sobie pokpiwasz z Ferrero i Matki Boskiej, bo co? bo masz taki kaprys? Oj, zrzęda z Ciebie niesamowita. Widać taka już Twoja uroda.
Widać nie doczytałaś, bo ja wyraźnie napisałem, że „obie koncepcje są niewątpliwie chore”, w tym ta o Matce Boskiej. I to nie ja prowokuję, a katolicki portal Deon.pl (nie pierwszy raz). Ale masz rację, kpię i szydzę z głupot jakie się czasami wypisuje na Temat tego, co Ty uważasz za świętość. Raczej powinnaś mi być wdzięczna, niż oburzona ;)
UsuńWyjaśniam:
- cukier krzepi, byle spożywać z umiarem;
- masło i smalec nie zawierają szkodliwego cholesterolu, wręcz przeciwnie, tylko ten dobry;
- każdy olej do smażenia jest dobry, o ile smaży się tylko raz i nie za długo;
- mnie nigdy żadna margaryna, nawet ta czekoladowa nie smakowała;
- kokosowe czekoladki też są na bazie oleju palmowego, więc mnie nie dziwi, że Ci szkodzą;
- krakersy jeśli Ci lekarz zalecił(?) Ja bym nie jadł. Smaży się je na oleju roślinnym, a ten ojej jest długo pod działaniem wysokiej temperatury;
- zamiast białego chleba jedz razowy, dużo zdrowszy od białego i krakersów. Sucharki to biały chleb (przeczytaj skład – mąka, drożdże, cukier i... tłuszcz palmowy! )
Oczywiście, prawdziwie zdrowej żywności nie kupisz, musiałabyś ja sama wytworzyć, ale warto czytać skład produktu i ograniczyć trucizny do minimum. W minimalnych ilościach nawet arszenik nie zaszkodzi :D
Pozdrawiam :)
Tu akurat jestem po stronie Asmo. Co ma Matka Boska do jakiegoś mazidła? Szkoda że gość pasty do butów nie wyrabiał...
UsuńNie czytałam owego artykułu, na który powołuje się Asmo; więc mogę jedynie polemizować z Waszym zdaniem. Z mazidłem to Matka Boska może mieć niewiele wspólnego, lecz jako Matka każdego, kto należy do Jej Syna, to już ma do wiele. Ferrero swoje życie zawierzył Matce Boskiej, dawał tego świadectwo pielgrzymując do Lourdes. Swym wynalazkiem podbił rynki świata. Dlaczego? Stał się znany i bogaty. Po co więc mu była Matka Boska?
UsuńP.S. ok! już przeczytałam polecany artykuł na Deon.pl :) nawet na moim blogu jest tego efekt.
UsuńPodobno wszystkie słodycze są niezdrowe. Dlaczego o innych firmach się nie wspomina, że szkodzą zdrowiu? bo nie przyznają się, że wierzą w Matkę Boską?
Jak to się nie wspomina, jak wszędzie się o tym trąbi i nie tylko w kontekście tej firmy. Mnie osobiście mierzi mieszanie Matki Boskiej w sukcesy jakiejkolwiek korporacji, obojętnie czego by nie produkowała, bo w chrześcijańskim pojęciu ani MB ani Bóg, nie jest jakimś fetyszem zapewniającym powodzenie w nabijaniu sobie kabzy.
UsuńI nie przemawia do mnie fakt, że Ferrero nie wiedział że dziadostwo które wyrabia jest szkodliwe (dietetycy nazywają ją bezwartościową miazgą cukrowo tłuszczową), bo o tym że olej palmowy jest szkodliwy wiadomo już od wielu lat, a przeświadczenie że Matka Boska również nie dostała na czas wyników badań i mu pomogła jest już totalnym kuriozum.
Hefner nie zawierzył niczego Matce Boskiej i kapitał zbił na gołych tyłkach, których oglądanie jest mniej szkodliwe dla zdrowia, więc moim zdaniem analogicznie do Ferrero wpływu na sukces jego firmy nie miały jednak pielgrzymki do Lourdes.
Pamiętasz reklamy; "serce jak dzwon" albo "margaryna mleczna przeciw ciąży jest skuteczna" albo Slogan "Red Bull doda Ci skrzydeł"; ja się nabrałam na reklamę oleju kokosowego i też zrobiłam sobie zapas licząc na jego właściwości zdrowotne. Skąd mamy znać badania naukowców i dietetyków, które [nota bene] zmienia się, jak wiadomości w kalejdoskopie ?
UsuńKażdy swój sukces przypisuje komu chce; jedni sobie; inni zaś przeświadczeni są o wpływie sił nadprzyrodzonych. Intencje miał zapewne dobre, a kto i do czego to wykorzysta, tego już nie przewidział. Podobnie można oceniać każdy czyn. To co dla jednych jest dobre, inni uznają za złe, krzywdzące i naganne. Zresztą podobnie ma się z poddaniem tego czasowi; dziś podjęłam decyzję, według mnie dobrą, a jutro może okazać się ona złą. Wierzę jednak, że zarówno dziś jak i jutro, bez względu na to jaką bym decyzję nie podjęła - Matka Boża będzie ze mną. Czy mam to zataić? Czy mam ukrywać, że pielgrzymuję do miejsc Jej kultu, bo w życiu albo coś osiągnęłam [dziękując] albo jestem zerem [prosząc o opiekę]???
A co do zdania; " Hefner nie zawierzył niczego Matce Boskiej i kapitał zbił na gołych tyłkach..." może zawdzięczał szatanowi, tylko się do tego nie przyznaje? Każdy ma prawo do własnego, osobistego odbioru - komu co zawdzięcza.
Ale co mają do tego reklamy Basiu? Czy próbowałaś latać po Red Bullu? A może slogan "sam Bóg by się skusił", przekonałby Cię że coś jest przez Niego wyróżnione?
UsuńOczywiście że tak. Hitlerowcy mieli na klamrach od pasów wykute "Gott mit uns", być może też swoje sukcesy zawdzięczali sile wyższej? Czy owe sukcesy o które się ludzie modlą są aby zawsze godne zawierzeniu Bogu? Jaki On ma pożytek z pełnych kont filmy Ferrero?
5 lat temu, wystosowano wobec firmy pozew, gdyż ich reklama opisująca produkt jako "odżywczy i zdrowy posiłek, o zrównoważonych składnikach spożywczych" była ordynarnym kłamstwem. I sprawę firma przegrała i została zobowiązana do wycofania tego sloganu. Czyżby Matka Boska zmieniła zdanie?
I ja nie mam nic przeciwko pielgrzymkom ani modlitwom. Ale powiedz szczerze, jakby ktoś szedł obok Ciebie na pielgrzymce i modlił się, "Panie Boże podrap mnie po plecach bo nie mogę sięgnąć", nie byłoby to dla Ciebie obudzające? Nie mieszajmy sacrum z profanum.
UsuńNo cóż, gość podpiął się pod kult MB i tyle, o czym tu debatować? Dla mnie nie ma kogoś takiego, jak Matka Boska, a i Nutelli nie jadam, więc mój glos w dyskusji byłby jakby beznamietny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wydaje mi się, że sam kult Matki Boskiej akurat nie ma tu nic do rzeczy. Ktoś go haniebnie wykorzystał.
UsuńPozdrawiam :)
Idąc wielotorowo...
OdpowiedzUsuńFerrero mógł być osobą głęboko wierzącą. Mógł się modlić o pomyślność swojego przedsięwzięcia, wzmacniając również wiarę we własne możliwości. Odniósł sukces - nie przypisał go jedynie swojej przedsiębiorczości i jako osoba wierząca oddał hołd temu, w co szczerze wierzył. Nie ma w tym niczego dziwnego. O tym, że jego produkty są zdrowotnie szkodliwe, mógł wtedy jeszcze nie wiedzieć. Inna sprawa, że dokonał modyfikacji receptur w kierunku zmiany składników. Ale to zapewne byłby koniec koniunktury...
Ale trzeba na to popatrzeć jeszcze nieco inaczej - jest o tym wzmianka w felietonie. To oświadczenie Ferrero jest jednocześnie samorozgrzeszeniem i sprytnym testamentem na przetrwanie "rodzimej firmy"... Cóż, można jedynie pogratulować takiej bystrości umysłu u schyłku życia. Ale to już chyba nie jest zagrywka "po bożemu" (?)
Pragnę jedynie zaznaczyć, że osobiście nie gustuję w takich wyrobach!
Z zażenowaniem patrzę, jak matki kupują to swoim pociechom i to wcale nie "od święta"...
Gdy tworzył Nutellę mógł nie wiedzieć, że to jest produkt szkodliwy. Tylko, że chronologia się nie zgadza. O tym, że ów produkt jest w jakiś sposób związanych z Matką Boską, miał wyznać na łożu śmierci, a wtedy było już wiadomo, że Nutella nie jest wcale produktem zdrowym. Otóż, ja nie na darmo piszę „maił wyznać” w trybie przypuszczającym, bo nie wierzę aby, jako osoba wierząca, posłużył się oszustwem. W moim odczuciu, o czym piszę w notce, sam artykuł jest ewidentnie kryptoreklamą, za którą odpowiada portal, nie Ferroro, ani tym bardziej Matka Boska.
UsuńPozdrawiam :)
Między nami nie ma sporu co do postawy Ferrero. Nie wczytałeś się uważnie, może dlatego, że wypadło mi z tekstu "nie"... Właśnie, chciałam zaznaczyć, że nie zmienił receptury w momencie, kiedy było już znane to, o czym piszesz. Nie słyszałam jednak, aby ktokolwiek wytoczył koncernowi proces za utratę zdrowia, tak, jak w przypadku papierosów czy pewnych kosmetyków. Ale to jeszcze przed nami - zawsze znajdzie się ktoś chciwy i przewrotny (hm...)
UsuńZmiana procedury raczej nie wchodziła w rachubę, skoro olej palmowy jest jednym z podstawowych składników Nutelli. Nie wiem ile w tym prawdy, ale polegam na Radku, który w wątku Aisab stwierdza, że przed pięciu laty jednak wytoczono proces tej firmie, za fałszywą reklamę. I firma przegrała.
Usuńnie kupuję Nutelli m.in. dlatego, bo chcę być zdrowy, zaś masowe uprawy olejowca gwinejskiego /źródło oleju palmowego/ są anty-ekologiczne, szkodliwe dla Ziemi, co bynajmniej ludzkiemu zdrowiu nie służy...
OdpowiedzUsuńzaś ten cały Ferrero od bycia zdrowym woli być zbawiony /"zbawiony" w sensie chrześcijańskim/, więc gorliwie /współ/czyni ową Ziemię poddaną gatunkowi "wybranemu" zgodnie z dyrektywą biblijną... zaś sukinsyństwem jest to, że jego działalność utrudnia bycie zdrowym tym ludziom, którzy wolą być zdrowi, niż "zbawieni"...
p.jzns :)...
Nie nazwałbym „sukisyństwem” działania Ferroro. Informacje o szkodliwości oleju palmowego „wypłynęły” dużo później. Chyba, że nazwać sukinsynami wszystkich producentów żywności, tej do masowej konsumpcji. Z drugiej strony, gdyby nie ta masowa produkcja, nie do końca zdrowa, świat przymierałby głodem, nie tylko ten trzeci.
Usuńno tak, i wychodzi na to, że Szyszko to porządny chłop, co wytnie, to się obsieje jakim kartoflem, czy inszą kukurydzą i efekty programu 500+ z głodu nie pomrą...
UsuńOkazuje się, że Nutella jest moją rówieśniczką. Chyba w końcu skosztuję...
OdpowiedzUsuńW sumie nie wiem co powiedzieć. Nutelli nie lubię, Matki Boskiej również. Smutne dla mnie jest natomiast to, że takie portale wykorzystują ludzką wiarę (chciałem powiedzieć głupotę, ale się powstrzymałem) do tego, aby sprzedać produkt szkodliwy dla zdrowia...
OdpowiedzUsuń