Miałem zapytać Was, co myślicie o skuteczności wszelkich akcji różańcowych, ale z góry przyznaję, że z moich ust byłoby to pytanie nawet nie tyle retoryczne ile sarkastyczne. Niemniej postaram się coś wyjaśnić. Mnie sam różaniec jako modlitwa nie przeszkadza tym bardziej, że sam się nie modlę. Mam inne sposoby, aby się odprężyć, zrelaksować czy pozbyć natrętnych myśli. Natomiast mam straszny zgryz wobec wszelkich różańców publicznych. Pewnie dlatego, że tego zjawiska kompletnie nie rozumiem. Czemu ma służyć? Jaki jest jego skutek? Czy to już nie ociera się o śmieszność i totalną ignorancję rozumu?
Czytam o
intencji publicznego różańca, który ma się odbyć pod gmachem Ministerstwa
Zdrowia 11 września br.: „Będziemy modlić
się o: wycofanie z użycia wszystkich szczepionek mających jakikolwiek związek
ze zbrodnią aborcji; zaprzestanie przymuszania do szczepień preparatami z
aborcji; opamiętanie i nawrócenie dla czerpiących zyski polityczne i biznesowe
z rozprowadzania produktów farmaceutycznych skażonych aborcją”1.
Co z tym różańcem i jego intencją jest nie tak?
Primo, jest to tylko publiczna manifestacja
fałszywej pobożności. Ewangelia mówi: „Strzeżcie się, żebyście uczynków
pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie
będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie” [Mt 6, 1]. Jeszcze
to: „Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się
ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi
i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu” [Mt 6, 5-6].
Secundo, skoro
sprawa etyczności szczepionek została przez Święte Oficjum wyjaśniona, jakim
prawem owi pożal-się-boże świętoszkowie
proszą swego Boga o śmiertelne ofiary pandemii, bo tym się skończy
wycofanie z użycia szczepionek, jedynych w miarę skutecznych, jakimi dysponuje
współczesna medycyna? Czyżby ta akcja miała charakter prośby o eutanazję tych, którym nie jest zbyt pilno do nieba? Znów mam dziwne skojarzenie. Tym razem z rozkazem Arnauda Amalrica: „Zabijcie
wszystkich. Bóg rozpozna swoich".
Wielokrotnie zastrzegałem się, że nie wierzę w żadną skuteczność jakiejkolwiek modlitwy i tu zdania nie zmienię. Nigdy! Niemniej, gdyby ktoś ogłosił publiczny różaniec w intencji minimum zdrowia psychicznego wszystkich pożal-się-boże świętoszków, to wziąłbym w nim udział. Nie dlatego, że ten różaniec przyniesie jakiś skutek, nie dlatego, że jakiś Bóg te modły wysłucha – w ten sposób zamanifestowałbym swoją niekłamaną troskę o grupę bezmyślnych bigotów, którzy powołują się na natchnioną Biblię, której nigdy do końca nie przeczytali, a to, co z niej znają jest dla niech zupełnie niezrozumiałe.
Przypisy”
1 - https://pch24.pl/publiczny-rozaniec-przed-ministerstwem-zdrowia-intencje-daja-do-myslenia/
Foto z artykułu.
Ale masz wymagania i zachcianki- nie dość, że ktoś miałby przeczytać całą Biblię to na dodatek zrobić to ze zrozumieniem! To oburzające żądanie w kraju, w którym 75% ludzi rozróżniających litery i potrafiących je nawet napisać robi to bez zrozumienia treści, które owe literki za sobą niosą. A cała ta rzekoma religijność i wiara jest tzw. "psu na buty" przydatna. Ci sami, co dziś z tak wielką ochotą biorą udział w modlitwach kościoła, gdyby tylko dostali więcej mamony i obietnic od kogoś innego, wznosili by modły do czegokolwiek i kogokolwiek.Z równą żarliwością i przekonaniem co do słuszności swego postępowania.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
He, he. Tak mam wymagania, bo jeśli publicznie szerzy się jakieś brednie, zawsze będę pytał „dlaczego?”. Myk polega na tym, że takie działania sieją niepokój i potęgują nienawiść, a modlitwa (obojętnie do jakiego boga) ma przynosić podobno pokój.
UsuńPozdrawiam w wyjątkowo pogodnym dniu ;)
mam tylko różaniec "mala", 108 ziarnowy, bywa on używany do celów religijnych, ale można też go używać do celów świeckich, areligijnych, np. w zen stosuje się go jako licznik do ćwiczeń medytacyjno - ruchowych...
OdpowiedzUsuńmiałem też różaniec śródziemnomorski /wersja 33 koralików z bursztynu/, również służy do celów religijnych (w islamie), ale bywa także używany jako świecki gadżet do niezobowiązującego międlenia w palcach, popularny np. w Turcji, czy krajach arabskich, ale także wśród niemuzułmańskich Greków... kiedyś go komuś pożyczyłem, miał być pomocą przy rzucaniu palenia, ale już nie pamiętam, czy zadziałał i samej osoby już nie pamiętam, w każdym razie różaniec już do mnie nie wrócił...
na innych różańcach się nie znam...
natomiast tu jak rozumiem, chodzi o happening jakichś wyznawców jakiejś tam religii, jak rozumiem katolicyzmu, dla których aborcja jest zbrodnią nie wiedzieć czemu... generalnie to cała sprawa mnie nie obchodzi, dla mnie i innych normalnych, przytomnych ludzi aborcja żadną zbrodnią nie jest, zaś skoro śmieci pozabiegowe mogą się jeszcze jakoś przydać do ratowania życia i zdrowia to postrzegam to jako pozytyw... jedyne "nie tak" polega na kłamstwie, jakoby te zabiegi przeprowadzono w celu pobrania materiału biologicznego, owych śmieci właśnie... i tu faktycznie można się zastanowić, co można zrobić, aby takich kłamstw nie rozpowszechniano i czy w ogóle coś robić... obawiam się, że żadna bezpośrednia akcja nie ma żadnego sensu jako nieskuteczna, a nawet może odnieść skutek odwrotny, ale to wcale nie znaczy, aby wcale nie reagować... to już jest jednak szerszy temat na dyskusję "co w ogóle robić z tym całym (zbrodniczym) ruchem anti-choice" i uważam, że to wcale nie jest łatwa dyskusja...
p.jzns :)
Co robić? Głośno wyrażać opinię przeciwną. Większość z tych osób żyje we własnej bańce, sprzeciw ma walor edukacyjny. Oczywiście to nie daje natychmiastowej poprawy, ale jest ważnym elementem rozwoju osobistego ;)
UsuńRóżaniec licznikiem? W życiu bym nie pomyślał. ;)
UsuńMożna by rzec, że to jest happening, ale to nie do końca prawda. Mnie happening kojarzy się przed wszystkim z wydarzeniem kulturalnym, czasami politycznym, ale nigdy nie z modłami. Modlitwa, nawet ta różańcowa to przejaw religijnej rytualności. Wystarczy spróbować nazwać Mszę św., gdzie modli się również śpiewem happeningiem, a na pewno będziesz miał problem z obrazą uczuć religijnych. Ja już pominę aborcję, bo równie dobrze mógłbym powiedzieć, że przyjmujący komunię są kanibalami, nawet jeśli tylko symbolicznie. Intencja jest tu szczególnie ważna, czyli zaniechanie produkcji szczepionki, rzekomo z pobudek etycznych, a które to zaniechanie może skutkować gwałtownym wzrostem przypadków śmiertelnych wśród chorych na Covid-19.
Monika ma rację. Trzeba protestować, aby oni zrozumieli, że nie mają żadnego moralnego prawa decydować za innych. To oni oburzają się na eutanazję na życzenie a jednocześnie nie mają żadnych moralnych skrupułów wobec śmiertelnie chorych.
@Monika...
Usuńjak najbardziej się z Tobą zgadzam, w końcu wszystko kiedyś zaczęło się od małych kłamstewek na które nie reagowano, albo lekceważono ewentualne zagrożenie, albo bano się wprost, otwarcie, zdecydowanie im zaprzeczyć... ileż to razy taki oponent "anti-choice'u" zaczynał dyskusję od przyznania im racji: "aborcja jest złem, trudnym wyborem dla kobiety, ale..."... i w tym momencie było już po zawodach, po dyskusji, bo ten oponent najpierw strzelał sobie w plecy i to co dalej powiedział po słowie "ale" było już kompletnie bez znaczenia...
albo tak kwiatek z późniejszych już czasów: ktoś deklarował swój profeminizm, swoje poparcie dla racji kobiet, ale w tej samej dyskusji, czy nawet wypowiedzi walił tekst w stylu "niby popieram te kobiety, jednak dla nich tylko ta aborcja się liczy, a to tylko temat zastępczy, jest przecież tyle ważniejszych spraw"... a goowno!... nie ma na tą chwilę ważniejszych spraw, bo temat aborcji dotyczy kobiety osobiście, bezpośrednio, tu chodzi o jej prywatność, wręcz intymność i prawa do decydowania o niej... słuchając takiej/go "profeministki/ty" colt sam się pcha do ręki i prosi, aby zeń strzelić...
po prostu nie ma żadnej miękkiej gry z "anti-choice", żadnych pieszczot, kompromisów, czy ustępstw... minęło już tyle lat tych kompromisów dyskusyjnych, tej poprawności politycznej wobec ani-choice i w jakim jesteśmy teraz miejscu?... czarnym i śmierdzącym...
tak więc twarde, zdecydowane wyrażanie opinii jest tu jak najbardziej konieczne, to jest oczywista sprawa, a ja się tylko zastanawiam, czy można by coś jeszcze?...
p.jzns :)
at TheLooo...
Usuńkatolicki różaniec też jest takim licznikiem... o ile wiem, to wg. procedury trzeba tam odmówić ileś tam (10?) formułek tzw. "zdrowasiek" w jednym segmencie z kilku... różaniec jest po to, aby taki ptyś nie musiał pamiętać, że kolejna zdrowaśka jest czwarta, czy szósta z kolei, mógł się skupić na samej zdrowaśce i po każdej przesuwa w dłoni jeden koralik dalej, w końcu palce natrafiają na większy koralik lub większą lukę i ptyś wie, że ta zaplanowana ilość została odbębniona... potem odmawia formułkę o jakimś (swoim?) ojcu i przechodzi do następnego segmentu zdrowaśkowego...
/zajrzałem do Wiki, tam jest cała procedura opisana/...
A Ty się kiedyś modliłeś takim „licznikiem”? Ja miałem w młodości okazję ;) Otóż, jeśli się modlisz w grupie ten „licznik” w jakimś stopniu spełnia takie zadanie. Pomylisz się w przesuwaniu paciorków, reszta Cię sprostuje. Ale indywidualnie? Wystarczy, że wpadniesz w rutynę i nie dam pięciu groszy za to, że się nie pomylisz. Nie będziesz zwracał uwagi na to, w którym momencie będziesz te paciorki przesuwał. Skupisz się na usypiającej i monotonnej modlitwie, zaś palce bezwiednie „bawią” się koralikami, w dodatku nie wiadomo, w którą stronę. Pewnie mi powiesz, że to intuicyjnie ;))) ale wiesz jakie mam zdanie o intuicji ;)
Usuńat TheLoo...
Usuńostatni raz to ja się modliłem /po katolicku i w jakikolwiek inny sposób/ jako dzieciak jeszcze jakiś może rok po tzw. "Pierwszej Komunii" /potem już dawałem sobie spokój z tą zabawą/, ale nigdy z różańcem i nigdy zresztą takiego nie miałem, zaś sama perspektywa takiej długiej sesji napawała mnie zgrozą...
potem już miałem tylko do czynienia z malą do praktyk zenowskich, czyli świeckich, bez związku z żadną religią i wiem, że wyrabia się pewien automatyzm, schemat ruchowy w posługiwaniu takim licznikiem i o pomyłkę dość trudno, nawet jak się odpłynie umysłem, ale wtedy raczej się opuszcza jeden koralik, może dwa, nie myli się jednak kierunków, bo mala tak leży w dłoni, że nie ma jak... to tak, jakbyś jadąc na nartach nagle odepchnął się odwrotnie kijkami, czysta abstrakcja...
wydaje mi się jednak, że w przypadku katolickiego modlenia mechanizm jest ten sam... jak w każdej rytmicznej, powtarzalnej manualnej czynności jest to kwestia wprawy... nie można jednak wykluczyć, że w przypadku wiekowych osób faktycznie może tak być, iż robi się z tego chaotyczne międlenie tym sprzętem, więc sporu nie podejmę, bo w tym przypadku możesz mieć rację...
...
wiem, jakie masz zdanie o intuicji: nie masz żadnego, bo nadal nie wiesz, co to jest intuicja i jak działa :D
Już za moich czasów, dawniejszych niż Twoje, nieodzownym rekwizytem I Komunii Świętej był różaniec. I tak jest chyba do dziś.
UsuńCałe szczęście, że Twoja opinia o mojej wiedzy na temat intuicji mnie w żaden sposób nie wiąże :D
wiem, że tu lub tam dawano komunijne różańce, ale my dostaliśmy tylko po medaliku na sznureczku i po oprawionym w ramki obrazku, miniaturce bohomazu jasnogórskiego, sama wykadrowana twarz głównej postaci... myślę, że to kwestia lokalnych zwyczajów, zmiennych w czasie do tego...
Usuń...
to nie jest opinia, bo ja tego stanu wiedzy nie oceniam, a jedynie konstatacja faktu, niekoniecznie zresztą trafna w stu procentach, bo nie oparta na pełnym pakiecie danych, zaś brak Twojego przywiązania do niej uważam za jak najbardziej prawidłowy, zwłaszcza, że konfundowanie Cię nie jest moim celem, nie mam zresztą żadnego celu przekazując Ci omawianą informację :)
Tak jak wyżej stwierdził PKanalia, publiczny różaniec jest rodzajem (para)happeningu. Happening ma wytrącać ludzi z bezmyślności, głównym problemem różańca publicznego jest więc to, że sam będąc częścią kultury bezmyślności (nurtu, który mowi, że należy robić to, co zawsze robiono, bo zawsze tak robiono) ma niewielką skuteczność "wytrącania". Obiektywnie nie niesie ze sobą żadnych skutków nadnaturalnych, subiektywnie może uczestnikom pomóc w obniżeniu napięcia, którego doświadczają. Dopóki taka grupa nie wchodzi mi na głowę, nie zastępuje drogi, nie jest agresywna, niech sobie będzie.
OdpowiedzUsuńI tu jest problem. Piszesz: „Dopóki taka grupa nie wchodzi mi na głowę, nie zastępuje drogi, nie jest agresywna, niech sobie będzie” i nie potrafię się z tym zgodzić. Otóż ta grupa ma bardzo bogate doświadczenie w agresywnym wchodzeniu innym na głowę. Poczynając od pikiet przed teatrami i galeriami, przez pikiety pod szpitalami położniczymi, przez upierdliwe furgonetki jeżdżące po ulicach miast, aż do gróźb śmierci personelowi medycznemu, który bierze udział w szczepieniach. Te zjawiska być może nie są powszechne, ale są i to coraz bardziej zuchwałe. A obecne państwo twierdzi, że to są działania w ramach wolności słowa (sic!).
UsuńZ tym różańcem pod ministerstwem to na serio?
OdpowiedzUsuńModlitwy różańcowej nigdy nie rozumiałam, chyba że ma to być wprowadzenie modlącego się w trans...ale do czego służy to już nie wiem, bo nie widziałam nigdy stanów euforii czy lewitowania.
Całkiem na serio ;) Wystarczy zajrzeć w link...
UsuńWprawdzie i dla mnie modlitwa różańcowa specjalnie sensu nie ma, choć jeśli nie jest skierowana przeciw komuś, nic złego nie powiem, niemniej często jej towarzyszy słowo "szturm", a wtedy już ma groźny charakter.
Nigdy nie ciągnęło mnie do różańca jako modlitwy.
OdpowiedzUsuńAle mam wszystkie rodzaje różańca oprócz lestovki.
Różaniec o który napisałeś to pani Godek chyba organizuje
Kiedyś tam miałam okres zaprzyjaźnienia się z Modlitwą Jezusową.
Kolekcjonowania nie uważa za naganne. Sam kolekcjonowałem znaczki pocztowe, którymi dziś chyba nikogo nie zachwycę ;)
UsuńTę akcję propaguje Fundacja Życie i Rodzina, i tu chyba masz rację pisząc o Kai Godek. Tylko zastanawiam się, jak to się ma do jej projektu ustawy o zakazie marszów równości?
Kiedyś to ja byłem nawet gorliwym katolikiem ;)
DeLu
UsuńA teraz jestes gorliwym ateista... z tego wszystkiego tylko na swa gorliwosc mozesz liczyc. Tylko ona ci nieopuszcza:))
Dlaczego tylko na swą? Ateistów przybywa cywilizowanym świecie. Katolików zaś tylko w krajach trzecich ;)
UsuńCalkiem mozliwe , dobrze by bylo gdybys podal jakies statystyki, bo ja slysze o wielu konwersjach na islam w Europie, a ty , ze ludzie "tlumami wala" w ateizm:))
UsuńMam kilka katolickich rozancow i mantruje ( modle sie), ale nie wchodze w akcje spoleczne z rozancem w tle.
OdpowiedzUsuńZ tego akurat zarzutów Ci nie będę czynił ;)
UsuńWell I definitely enjoyed reading it. This tip procured by you is very effective for correct planning.
OdpowiedzUsuńThank you very much for posting this post. It has benifited me and my dad hundreds and I doubtless browing by way your other posts as I enjoyed this publish very much. Thanks once more and proceed the great work!
I admire the beneficial data you offer in your articles or blog posts. Ill bookmark your blog and have my kids check up right here usually. Im very sure they will
TOP Google Ranking On Your Site
oticed your internet page from facebook and its pretty cool. Thankx for giving out this kind of an incredible blog post
OdpowiedzUsuńIs it ok to use some info from the site?
Wowc Driving tests cancellations