czwartek, 15 stycznia 2015

Mężczyzno - puchu marny



Mężczyzno, puchu marny! Ty wierząca istoto! - naszła mnie ta parafraza po lekturze wypowiedzi kardynała Raymonda Burke, zamieszczonej, a jakże, na Fronda.pl

Doszedł on do wniosku, że dziś Kościół jest przesiąknięty feminizmem, i aby temu zaradzić, najpierw trzeba pokonać kryzys męskości. Przyznam, że zarówno teza, jak i wniosek iście ciekawe, bo też jakby całkiem nowatorskie. A ściślej ma się sprawa tak: „Myślę, że panuje wielkie zamieszanie w związku ze specyfiką powołania mężczyzn w małżeństwie - a także w Kościele w ogóle. Jakie są czynniki, które za to odpowiadają? To między innymi feminizm.” I sprawa jest już niemal od samego początku jasna. Wrogiem kościoła jest nie tylko postępująca sekularyzacja, zeświecczenie, genderyzm. Jest nim również feminizm. Im więcej wrogów, tym lepiej. Wszak tylko w czasie ekstremalnego zagrożenia można liczyć na zwarcie szeregów w obronie Kościoła. I ja tę taktykę rozumiem, choć niekoniecznie popieram.

A, że sytuacja jest groźna, niech zaświadczą o tym kolejne diagnozy kardynała: „Radykalny feminizm, który napada na kościół i na społeczeństwo od lat 60tych ubiegłego wieku bardzo mocno zmarginalizował mężczyzn”. Jeszcze gorzej, bo zostajemy uświadomieni, że feminizm: „Doprowadził do tego, że Kościół zajmuje się ciągle sprawami kobiet kosztem spraw fundamentalnych dla mężczyzn”. Zastanawiam się, jak to się przejawia? I jakoś dziwnie mi się to kojarzy z coraz bardziej propagowanym kultem Maryi. Bo innych kobiet specjalnie w Kościele katolickim jakoś nie dostrzegam. No może jeszcze św. Faustyna. Tylko jakoś nie bardzo mi się chce wierzyć, że z takim feminizmem kardynał chce walczyć. Ale się domyślam, bo kardynał zwraca uwagę na przewagę kobiet w kościele na mszy...

Tyle, że jak zwykle jest jeszcze gorzej. Normalnie nie mogłem uwierzyć, że kardynał może szerzyć takie poglądy. Znów muszę się uciec do cytatu: „Uczenie, że bycie wulgarnym czy bluźnierczym nie jest rzeczą męską; że mężczyzna jest uprzejmy i gościnny – może się zdawać, że to małe rzeczy, ale to właśnie formuje charakter mężczyzny. Wiele z tego stracono” !!! Oczywiście z wulgaryzmem, bluźnierstwem i chamstwem ma iść w parze wspólny różaniec, spowiedź i niedzielna msza święta. Taka postawa mężczyzn kardynałowi się podoba i wcale się z tym nie kryje. Przecież tego nawet spokojnie skomentować się nie da. Na wszelki wypadek więc zmilczę, bo nie jestem pewien czy kardynałowi spodobały by się moje bluźnierstwa pod jego adresem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz