wtorek, 6 stycznia 2015

Wiara plus nauka = diabeł



Fronda prezentuje wypowiedź niemieckiego filozofa, Volkera Gerharda, który twierdzi, że przeciwstawianie sobie nauki i wiary to nieporozumienie. I do tego miejsca mógłbym się z nim zgodzić, z tego powodu, że obie „dziedziny” zajmują się zupełnie czym innym. Tu dygresja. Przyjęło się mówić o teologii jako nauce. To jest w pewnym sensie zasadne. W końcu historia też jest nauką. Ta dotyczy badań nad historycznymi faktami. Teologia bada dzieje i filozofię wiary i religii. Ale to jedyna wspólna cecha.

Niestety w artykule, po tym jednym sensownym zdaniu już jest tylko gorzej. Kilka perełek: „Nauka bez wiary jest bowiem po prostu niepełna.”, „Jeśli [człowiek] odrzuci wiarę i oprze się na samej nauce, zatraci swoją tożsamość.”, „[fizyka] - trafia ostatecznie na punkt, w którym musi zadać sobie pytanie o Boga.”(!?),  czy wreszcie „(...) wiara jest wobec tego niejako zwieńczeniem naukowych poszukiwań.” Przyznam, że dawno takiego filozoficznego bełkotu nie czytałem. Odniosłem wrażenie, że ów Gerhard chce nadać nauce, a fizyce w szczególności, nowy kierunek, wyznaczyć nowe trendy. Jakby zupełnie ignorował fakt, że tak naprawdę, nauka nigdy nie zajmowała się poszukiwaniem Boga.

Fronda wyraźnie „schodzi na psy”. Ten ortodoksyjny portal katolicki stara się ze wszystkich sił wyrosnąć na poważny ośrodek opiniotwórczy - chwytając się, nawet nie kontrowersyjnych ile niepoważnych metod. Bo oprócz prezentacji różnych modlitw (co w jakimś sensie jest tam uzasadnione), rozpowszechnia się przede wszystkim kuriozalne artykuły i opinie. Kilka interesujących tytułów z ostatnich dni: „Ateiści mają problem. Nauka wskazuje na istnienie Boga!”, „Bp Józef Zawitowski: Naród umiera!”, „Dziś szatan atakuje wszystkich. Zobacz jak się bronić!”, „Dziś Uroczystość Objawienia Pańskiego!”, itd., itd. Proszę zauważyć, że wszędzie wykrzykniki, mające sugerować, że artykuły są wręcz sensacyjne. Bo nawet ten, omawiany na wstępie ma podobnie: „Wiara i nauka to nie przeciwieństwo!”. A wewnątrz tylko bełkot, bełkot i jeszcze raz bełkot.

Aby nie być gołosłowny opiszę jeszcze jeden artykuł: „Siedem prawd o szatanie”. Tym razem bez wykrzyknika, choć jak na mnie, powinno ich być aż siedem. Po serii cytatów z Biblii o diabłach i ich poskramianiu jest wywód, który żadnego sensu nie ma. Dla przykładu: „Zły duch nie może bezpośrednio oddziaływać na wolę oraz intelekt człowieka oraz nie zna tajników ludzkiego sumienia.” A już w następnym zdaniu: „Ich [diabłów] uzdolnienia przewyższają zdolności ludzkie, mają o wiele bardziej rozwiniętą inteligencję (...) Potrafią wpływać na zmysły człowieka poprzez pobudzanie naturalnych rządz.”, „Diabeł w pewnych okolicznościach jest zdolny opętać człowieka, tzn. przejąć kontrolę nad ludzkim ciałem (...)”. Zaiste, chciałbym pojąć logikę autora tego bełkotu, ale naprawdę nie potrafię. Ten „naukowo-filozoficzno-teistyczny” wywód mnie przerasta!!!

p.s. już po napisaniu tej notki znalazłem na blogu Jacka Kowalczyka całkiem podobny tekst. Zbieżność przypadkowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz