czwartek, 25 czerwca 2020

Może z tą pedofilią w Kościele nie jest tak źle?


  Jednym z koronnych argumentów obrońców Kościoła przed medialnymi oskarżeniami o pedofilię jest tłumaczenie, że w innych środowiska pedofilii jest więcej i nikt jej nie potępia tak, jak to ma miejsce w stosunku do pedofilów w sutannach. I choć należę do grupy tych, którzy pedofilię w Kościele piętnują na każdym kroku, tym razem pójdę w sukurs obrońcom dobrego imienia Kościoła. Kilka tygodni temu oglądałem na HBO film dokumentalny, o doktorze Larrym Nassarze, lekarzu amerykańskich gimnastyczek. Długo się zastanawiałem jak to opisać, na domiar wszystkiego uleciały mi z pamięci pewne dane. Na szczęście trafiły mi się dwa artykuły w „Wyborczej”1, które sprawę mi odświeżyły tak, abym mógł o niej pisać bez przekręcania faktów.

  Dr. Nassara oskarżono i wydano wyrok. Kuriozalny, ale to Ameryka. 40 lat więzienia, maksymalnie 150 lat. To da się tłumaczyć tak, że dopiero za 40 lat będzie mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie z więzienia, i to mu raczej nie grozi ze względu na aktualny wiek (54 lata). Tu proszę o uwagę: został skazany za molestowanie nieletnich gimnastyczek, choć de facto żadnej nie zgwałcił. Dodatkowo za posiadanie dziecięcej pornografii dostał 60 lat w osobnym procesie (wrócę do tego tematu w innej notce). W tym miejscu proszę o uwagę moją stałą czytelniczkę Marię, która swego czasu oburzała się na wysoką karę pieniężną (odszkodowanie dla pokrzywdzonej), nałożoną na zakon, w którego szeregach działał pedofil, chodzi o słynną kwotę miliona złotych. Amerykański Związek Gimnastyczny musi zapłacić ofiarom molestowania bagatelka, ponad 250 milionów dolarów, co w przeliczeniu na każdą molestowaną daje ponad dwa miliony i to wcale nie w złotówkach. Dodam też, że tenże Związek nie odwoływał się od tego wyroku do wyższych instancji. U nas, za podobne przestępstwa niektórzy dostają wyroki w zawiasach, szczególnie Ci sukienkowi. Skala przestępczej działalności Nassara jest wprawdzie dużo większa, zeznania złożyło 140 kobiet, ale to chyba najmniejszy argument za tym, aby w takich sprawach być pobłażliwym. Nassar to potwór, karykatura człowieka i tu nic nie działa na jego usprawiedliwienie. W omawianych artykułach opisane są bardziej szczegółowo jego czyny, ale ja tych opisów u siebie zaoszczędzę. Najgorsze jest to, że jego działalność trwała przez całe dwadzieścia lat i nikt mu nie przeszkadzał (sic!)

  Podobny skandal, choć jak na mój gust jeszcze bardziej obrzydliwy, bo dotyczył stręczycielstwa, mieliśmy u naszych sąsiadów za Odrą (podziękowania dla Ani, za zwrócenie mi uwagi na ten temat). Sprawa wyszła na jaw w 2013 roku, kiedy jej wątpliwy „bohater” już nie żył od pięciu lat. W Polsce zainteresowano się nią gdzieś około 2018 roku, czego też dowiedziałem się z mojej „Wyborczej”2. Podkreślam to nie bez powodu, gdyż utarło się przekonanie, że redaktorzy tej gazety widzą tylko skandale w Kościele, zupełnie ignorując to, co ma miejsce wśród świeckich. Wróćmy jednak do dr. Kentlera, bo to o nim mowa, uznanego w świecie psychologa (i jako takim był traktowany aż do śmierci). Nic wprawdzie nie wskazuje na to, że sam dr. Kentler był pedofilem, niemniej jednak nie ulega wątpliwości, że był propagatorem pedofilii, i już za to powinien siedzieć, choć on działał oficjalnie i z tym się nie krył. Ohyda jego czynów polegała na tym, że namawiał organizację Jugendamtu do powierzania opieki małych dzieci osobom skazanym za przestępstwa seksualne, mając poparcie berlińskiego senatu. W artykule „Wyborczej” jest opisany przypadek jednego pedofila, przy czym ten też uciekł od odpowiedzialności, przenosząc się w zaświaty. Kuriozum polega na tym, że w końcu zgłoszono sprawę do prokuratury (właśnie dopiero w 2018 roku), kiedy obaj główni winowajcy już nie żyli, ale nie wiadomo, czy kogokolwiek postawiono w stan oskarżenia i czy kiedykolwiek się postawi. Przynajmniej ja nic na ten temat nie wiem. W mojej opinii powinno się oskarżyć tych wszystkich pracowników Jugendamtu, którzy aprobowali ten stan rzeczy. A może cały ówczesny senat Berlina? Pewnie ktoś kiedyś będzie musiał zapłacić odszkodowania ofiarom, ale tym niech się martwią Niemcy.

  Czy te dwa przykłady bronią dobre imię Kościoła? Choć ich skala jest olbrzymia, bardziej niż wątpię. Po prostu tego haniebnego procederu nie da się licytować na zasadzie: u was - u nas. Te dwa przykłady obalają jednocześnie mit, że o innych, tych poza kościelnych przypadkach, świat milczy. Warto by się zastanowić w dużo szerszym aspekcie, dlaczego pedofilia tak naprawdę spotkała się z potępieniem dopiero na początku XXI wieku, i dlaczego niesłusznie kojarzy się ją z rewolucją seksualną końca lat sześćdziesiątych? Zacznę od drugiego „dlaczego”, gdyż łatwiej obalić i ten mit. Jak wykazały badania w wielu krajach, pierwsze udokumentowane (bo tylko na udokumentowanych można się opierać) przypadki pedofilii miały już miejsce w latach 50-tych: Australia, Belgia, Holandia, Irlandia, Niemcy, Stany Zjednoczone, Włochy. O innych nie mam danych, gdyż nie przeprowadzono takich badań. Pozostaje odpowiedzieć na pierwszą część pytania: dlaczego tak późno? I tu mam szkopuł, gdyż nie jestem socjologiem. Mam wprawdzie swoją teorię, ale nie jestem jej w stanie poprzeć dowodami, i jest to tylko teoria. Może ktoś z Czytelników zechce się podzielić swoją opinią? Na pewno nie będę krytykował (potępiał jej w czambuł), chciałbym tylko skonfrontować ze swoją.



36 komentarzy:

  1. To nie był tylko ten jeden milion Asmo, to była też dodatkowo dożywotnia renta.

    Niestety nadal uważam, że tak wysokie odszkodowania za czyny pedofilne, zwłaszcza od organizacji (bo przecież sami sprawcy nie są w stanie ich wypłacić) są teraz "na topie" i nawet nie wypada sądom inaczej wyrokować, żeby się nie narazić żądnemu "sprawiedliwości" społeczeństwu.
    Bo nie ma chyba innych przestępstw (nawet okrutnych okaleczeń), które byłyby karane podobnie wysokimi odszkodowaniami.

    Generalnie uważam, że odszkodowania za straty moralne powinny być jakoś prawnie "ucywilizowane", a nie jak się komu zamarzy, a ta "marzycielska atmosfera" udzieli sądowi.

    Nie wiem jak to jest z tymi milionami w Ameryce. Niektórzy mówią, że podobno leżą na ulicy i wystarczy się tylko schylić … :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, jest jeszcze renta. 800 zł. Musiałaby ją dostawać przez sto lat, a i tak to nie będzie milion złotych, zaś w sumie daleko do odszkodowań jakie dostały amerykańskie gimnastyczki.
      Wyrok ma charakter odstraszający, nawet nie tyle w stosunku do pedofilów, skoro ci nie potrafią racjonalnie myśleć, ile w stosunku do tych instytucji, które chciałby ich chronić. Jak bardzo jest to skuteczny straszak, dowodzą ostatnie dwa przypadki pedofilii w Polsce, o których piszę w poprzedniej notce. Przełożeni od razu zgłosili sprawę prokuraturze, nie czekając na wynik własnego, wewnętrznego śledztwa. I nikomu nie przyjdzie teraz na myśl przenoszenie sprawcy, dając mu nowe pole do „popisu”.

      Błagam, nie czyń takich porównań jak z „okrutnymi okaleczeniami”. Czy jakaś instytucja chroni takie przestępstwa? Powtórzę jeszcze raz, bardziej tu chodzi o proceder tuszowania i przenoszenia w inny teren, niż o samo przestępstwo.

      Usuń
  2. "Warto by się zastanowić w dużo szerszym aspekcie, dlaczego pedofilia tak naprawdę spotkała się z potępieniem dopiero na początku XXI wieku".

    To dobre pytanie Asmo. A moje jest takie - skoro wcześniej nie była tak bardzo potępiana, to jakim prawem dzisiaj po wielu latach od zdarzeń próbuje się dochodzić tych odszkodowań i w zasadzie tylko tych odszkodowań, bo chyba nikomu z poszkodowanych specjalnie nie zależy, żeby takiego przestępcę wsadzać za kratki i na tym sprawę zakończyć.
    A podobno prawo nie działa wstecz.

    I taka ciekawostka z Wikipedii : "Emil Ng napisał, że tradycyjna medycyna chińska nigdy nie klasyfikowała ani pedofilii, ani homoseksualizmu jako zaburzeń psychicznych, a w starożytnej i współczesnej literaturze chińskiej erotyczna stymulacja dzieci i seksualna zabawa z dziećmi opisywana jest jako korzystna dla ich rozwoju."
    Może to jest klucz do rozwiązania tej zagadki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę przeinaczasz, ale obiecałem nie krytykować.

      Ponieważ jesteś pierwszą odważną, to Tobie przedstawię swoją teorię:
      Tak to już jest, że moralność po ludzku ewoluuje i nie bez ironii (nie kieruję jej do Ciebie) dodam, że Bóg się od nas jej uczy (nie jestem wierzącym, więc to jakby metafora). Na blogu Asenaty jest opis ofiary Izaaka, jakiej miał dokonać Abraham. Rytuał, który wcale nie był bulwersujący dla współczesnych. W końcu zrozumiano, że to okrucieństwo, więc poprzestano na ofiarach ze zwierząt. Dziś, z tych samych powodów, zaprzestano nawet i takich. Podobnie jest z pedofilią. To, co kiedyś uchodziło płazem, na co przymykano oczy, ze względu na rozmiar procederu i krzyk rozpaczy ofiar, już płazem nie przejdzie. Oficjalnie to przestępstwo od dawna było przestępstwem, w związku z czym nie ma możliwości postawienia „grubej kreski” – od tego roku pedofilia jest zakazana i surowo karana – bo to by postawiło sprawę do góry nogami. Dlatego w tym przypadku działanie prawa wstecz, jest w pełni zasadne.

      Usuń
    2. Prawo nie może działać wstecz, bo wtedy nie byłoby prawem tylko bezprawiem.
      Coś mieszasz Asmo stawiając swoją tezę i udowadniając ją kontrargumentami. Skoro kiedyś nie uznawano pedofilii za takie ciężkie przestępstwo, to jak miano ją surowo karać ??
      Prawo jest umową społeczną, której należy przestrzegać, a za nie dostosowanie się grożą sankcje. Skoro dopiero od tego roku pedofilia jest zakazana i jest surowo karana, to te surowe kary powinny obowiązywać od czasu zmiany tego prawa, a nie od "zawsze". ;)

      Usuń
    3. A jednak nie masz racji. Konwencja o ochronie praw człowieka z 1950 roku potępia pedofilię, choć ze zrozumiałych względów nie jest to jeszcze prawo stanowione. Od tego mniej więcej czasu prowadzi się dokumentację na temat przypadków pedofilii. Czy dziś rozpatruje się przypadki sprzed 1950 roku? Jeśli nawet, to te na pewno nie podlegają karze. Czyli dyskutujemy o tych przypadkach, kiedy istniała już świadomość, że choć sama pedofilia ma podłoże zaburzeń emocjonalnych, proceder pedofili jest przestępstwem. Teraz należałby się zastanowić, w którym roku postawić ową „grubą kreskę”” I to jest bez sensu.

      Wprowadzono więc pojęcie przedawnienia, różne w różnych krajach, i nikt w sensie prawnym nie skazuje przestępców za te przewinienia, które miały miejsce przed przedawnieniem. Natomiast w sensie moralnym przedawnienie nie istnieje, tyle że to nie ma skutków prawnych. Trzeba sobie wyjaśnić, że odsunięcie kogoś od pełnionych funkcji za czyny sprzed okresu przedawnienia, nie jest karą na skutek wyroku, to wynika ze słusznego założenia, że pedofil nie może być autorytetem w żadnym aspekcie życia społecznego.

      Usuń
    4. "Natomiast w sensie moralnym przedawnienie nie istnieje, tyle że to nie ma skutków prawnych. "

      Może to i prawda, że przedawnienie w sensie moralnym nie istnieje. W zamian za to istnieje coś takiego jak przebaczenie winy. Obowiązuje wszystkich chrześcijan (dla zapewnienia sobie zbawienia) zgodnie z Modlitwą Pańską "... i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom …".

      Usuń
    5. Mario, nie wszyscy są chrześcijanami, a nawet jak są, nie wszystko wybaczają, i wcale nie mam na myśli tylko pedofilii. Najprostszy przykład to procesy o obrazę uczuć religijnych. Ale jest gorzej. Zmuś ofiarę pedofila do przebaczenia?

      Usuń
  3. Nie w tym rzecz, że "twoja" Wyborcza zauważyła przypadki dwóch martwych od lat pedofilów. Rzecz w tym, że rzekomo nigdzie pedofilia wedle dziennikarzy Wyborczej nie jest chroniona instytucjonalnie. Przykład Kentlera świadczy o czymś innym i tu już nie chodzi o tuszowanie - a wspomaganie procederu. Zresztą ocknąłeś się bo Ci napisali w GW - a przecież podawałem Ci przykłady wzięte z Anglii, gdzie siatkę polityków wykorzystującą dzieci z sierocińców krył aparat polityczny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo wiem, o co Ci chodzi, mogę jedynie przypuszczać, że mierzi Cię „Wyborcza” ;)))
      Niemniej zapytam: gdzieś to wyczytał, lub usłyszał: „Rzecz w tym, że rzekomo nigdzie pedofilia wedle dziennikarzy Wyborczej nie jest chroniona instytucjonalnie”? No gdzie?

      To, że pisałeś o siatce polityków w W. Brytanii też niczego nie zmienia. „Wyborcza” też pisała, choć akurat tego wtedy nie czytałem. No chyba, że masz żal, że Cię w notce nie wymieniłem...

      Usuń
    2. Jakoś kiepsko czułbym się w towarzystwie, więc żalu nie mam.

      Usuń
    3. Jeśli masz na myśli Marię i Annę, to niezbyt Ci ten komentarz wyszedł. Jeśli zaś myślałeś o artykułach "Wyborczej", no cóż, tak jakbym to przewidział...

      Usuń
    4. Chodziło mi o Nassara i Kentlera dla uszczegółowienia, nie mam nic przeciw Marii ani tym bardziej Ani...
      Podałeś dwa przypadki martwych od lat typów i twierdzisz triumfalnie że przecież się mówi. Z tym że ani słowa tu nie ma o ludziach jeszcze żyjących, którzy tym trupom umożliwiali działanie. Czaisz ten drobny niuans?

      Usuń
    5. Uff! No kamień z serca Rademenesie, kamień z serca ….. :))

      Usuń
    6. @Mario no chyba mnie o to nie podejrzewałaś pomimo naszych drobnych złośliwostek??? :)

      Usuń
    7. Radku, gratuluję skojarzeń – jak dla mnie to dość ciekawy przypadek. Jesteś pewien, że umieściłbym Cię w gronie pedofilów?

      Piszesz: „ani słowa tu nie ma o ludziach jeszcze żyjących, którzy tym trupom umożliwiali działanie”. Naprawdę „tu” nie ma? Ominąłeś cały fragment notki: „kiedy obaj główni winowajcy już nie żyli, ale nie wiadomo, czy kogokolwiek postawiono w stan oskarżenia i czy kiedykolwiek się postawi. Przynajmniej ja nic na ten temat nie wiem. W mojej opinii powinno się oskarżyć tych wszystkich pracowników Jugendamtu, którzy aprobowali ten stan rzeczy. A może cały ówczesny senat Berlina?”, który oparłem na tekście „Wyborczej”, która wyraża takie samo oburzenie na fakt, że jak na razie nie ma innych winnych. Prawda zaś jest taka, że śledztwo prokuratury trwa od 2018 roku i może nas oburzać jej ślimacze tempo. Nie znalazłem nigdzie wzmianki, że zostało zawieszone albo umorzone z powodu „nieznalezienia sprawców”. Może Ty wiesz coś na ten temat?

      Usuń
    8. Nie, skąd - naprawdę takie miałem pierwsze skojarzenie i pozwoliłem sobie na żart, nie ma co się napuszać.

      No i co z tego tekstu wynika, że zdaniem autora powinno się kogoś tam jeszcze postawić przed sądem (o czym nic nie wie), jak nic takiego nie ma prawdopodobnie miejsca? Teraz - szukając analogii powinien się pojawić jakiś Sekielski i robić śledztwo. Powinny na pierwszych stronach gazet pojawić się nazwiska tuszujących te działania. Tymczasem piszesz że śledztwo się toczy od 2018 - choć ten proceder odbywał się w urzędach, gdzie pracowali konkretni ludzie zatrudnieni na konkretnych stanowiskach a nie jakieś tajemnicze zbiry spod latarni. Naprawdę nie widzisz analogii i różnic?

      Usuń
    9. Napuszam się? A może ironizuję? ;)))

      Dalej nie pojmuję. Sugerujesz, że dziennikarze „Wyborczej” powinni powołać zespół, wspomagany Sekielskimi do wyjaśnienia sprawy Kentlera? Tak, piszę o śledztwie, które się ślimaczy, tylko zapytam nieśmiało: jak długo u nas trwają takie śledztwa, choć sprawy są daleko mniejszego kalibru?
      Niemniej uspokoję Cię. Na Pch24 znalazłem dziś artykuł, który mówi, że „media na całym świecie z niemałym przerażeniem opisują pedofilski proceder (Kentlera). W ubiegłym roku sprawę opisał „Der Spiegel””. Czyli nie jest tak, jak insynuujesz, że poza niemiecką prokuraturą nikt tym się nie zajmuje. Choć z drugiej strony, jak to na ortodoksów przystało, tradycyjnie uciekli się do kłamstwa: „To tylko jeden z wielu przykładów na szerokie wpływy, jakie ruch pedofilski osiągnął w Niemczech i wielu innych krajach zachodnich po rewolcie seksualnej 1968 roku”.

      Usuń
    10. Tu masz artykuł, który wskazuje na to, że sprawa Kentlera jest „rozwojowa” i na Kentlerze się nie kończy:
      https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,26071930,eksperyment-kentlera-niemieccy-urzednicy-przekazywali-dzieci.html#a=66&c=160&s=BoxNewsLink

      Usuń
    11. Nie wiem czy Wyborczej - bo co oni mają do tego. Zakładam jednak, że Niemce też mają jakąś swoją Wyborczą i jakichś swoich Sekielskich.
      Nie sugeruję że nikt się nie zajmuje - tylko sugeruję, że inaczej są te sprawy interpretowane. Zresztą - gdy rozmawialiśmy na ten temat sam sprawę bagatelizowałeś. Bo Ci Wyborcza o tym nie pisała. A teraz napisała i nagle żeś przejrzał na oczy, że e, może jednak poza KK też jest kryta instytucjonalnie pedofilia. Tymczasem tutaj już nie chodzi o krycie zboczeńca w sutannie przez jakiegoś biskupa, ale proceder uprawiany na masową skalę przez aparat urzędniczy.

      Ano to czekamy na ten rozwój i wnioski, że aparat samorządowy powinien teraz płacić odszkodowania tym wszystkim dzieciakom.

      Usuń
    12. Niemcy mają „Der Spiegel” i swoich aktywistów.

      Nie wiem, co rozumiesz przez bagatelizowanie, ale na pewno nie pisałem, że pedofilię poza Kościołem należy sobie darować. O ile mnie pamięć nie myli, roztrząsaliśmy problem porównania tej w Kościele z tą w urzędach. I dalej będę się upierał, że to nie jest to samo, a dywagacje o to, która jest gorsza są bez sensu, bo umyka problem ofiar.

      W proponowanym Ci linku jest takie zdanie: „Możemy tylko przeprosić ofiary oraz zapewnić im pieniężne odszkodowania - powiedziała odpowiedzialna za sprawy młodzieży i rodzinę landu Berlin Sandra Scheress.”, więc jakby Twoje obawy, kto będzie płacił ofiarom, masz jakby „z głowy”.

      Usuń
    13. Ponoć pani, ktora trafiła na ślad Kentlera i dostała "przydział" na naukowe dochodzenie w tej sprawie, nie może wiele zdziałać, dlatego to trwa tak dlugo, bo zginęła jakaś część dokumentów. Nie można dotrzeć. Nie można dojść, kto podpisywał te sprawy.

      Usuń
    14. Gdzieś czytałem, że dokumentacja celowo została zniszczona. To mi przypomina bp. Janiaka, który nie pamięta pewnego listu, a w dokumentach go nie ma.

      Usuń
  4. Dla mnie, niezależnie od tego w jakim środowisku wystąpi pedofilia jest to fakt wymagający nałożenia na winnych wysokich kar. Jeśli idzie o środowisko kościelne- dawałabym dużo wyższą karę niż innym bo przecież ci ludzie mają spory wpływ na moralność ludzi (wierzących), więc dodatkowo w pewien sposób czynią szkodę nie tylko laikatowi ale i całej instytucji kościoła. Ale- jak pogrzebiesz głębiej w różnych książkach i notatkach historycznych, to pedofilia zawsze istniała i nie zawsze była czynem nagannym. Starożytni robili to samo i nikt tego nie potępiał. Współcześnie ocenia się że do dziś pedofilia kwitnie wśród wielu rodzin- tatuś spokojnie korzysta z usług seksualnych nieletniej córki, a matka nawet jeśli o tym wie, a nie tylko się domyśla- nie protestuje. W niezbyt odległych czasach,w Europie, gdy dziewczyny były bardzo młodo wydawane za mąż, prawo pierwszej nocy egzekwował często jej tatuś nim ją wydał z domu. A w niektórych majątkach ziemskich prawo to przysługiwało właścicielowi dóbr, w których pracował ojciec dziewczyny.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że to nie Ty tworzysz prawo ;) Nie należy warunkować wymiaru kary przynależnością do jakieś instytucji, choć u nas występuje zjawisko niejako odwrotne. Ktoś z ministerstwa sprawiedliwości Ziobry pochwalił się, że w więzieniu jest tylko dwóch duchownych, co dowodzi jak łagodny jest dla niech wymiar sprawiedliwości.

      Ja już pisałem Marii. Nie jest żadnym usprawiedliwieniem fakt, że kiedyś (w starożytności) pedofilia była legalna. Wtedy legalna była też kara śmierci, znacznie okrutniejsza niż pod koniec XX wieku. Zaś prawo pierwszej nocy przecież już w cywilizowanym świecie nie obowiązuje. I dobrze...

      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  5. Kiedys pedofilia byla legalna, ale ludzie kiedys nie zali takiego pojecia. Malo orientowali sie w potrzebach psychicznych dzieci i w ogole dziecko wowczas tylko pol duszy mialo.
    Poza tym inaczej mlodziez dojrzewala. Ich rozwoj cywilizacyjny byl inny niz obecny. 14 latka przygotowana byla do wychowywania dzieci i zajecia sie domem, a tamten swiat cos takiego uwazal za oznake przygotowania do pojscia na swoje.
    Obecnie kryteria sa inne. Zmieniajace sie z pokolenia na pokolenie. Moja mama urodzila pierwsze dziecko w wieku 22 lat. Obecnie w wielu tutejszych kregach trzeba chyba upasc na glowe, aby zostac matka w tak mlodo. Z tego co zauwazam, to ludzie obecnie do sprawowania np.: rodzicielskich obowiazkow dorastaja w granicach trzydziestki.

    Rozwoj psychologii, roznych jej dziedzin, jak np.: psychologia rozwojowa badajaca wzrost czlwieka od najmlodszych jego lat, powoduje , ze coraz wiecej wiemy, stajemy sie coraz bardziej swiadomi. Dziecko to juz nie ktos , kto ma pol duszy i nie jest jeszcze czlwoiekiem, nie rozumie wiele , wiec i wiele go dotknac nie moze, ale istota czujaca, poznajaca swiat, krzywdzona, wypaczana przez doroslych…
    Wzrost wiedzy , a przy tym i swiadomosci spowodowal, ze o przypadkach pedofilii zaczelo sie glosno robic dopiero niedawno.

    A biorac pod uwage fakt, ze najwiecej przypadkow pedofilnych to rodzina, dobrzy przyjaciele rodziny...to czesto te rodziny ukrywaly swoj smrodek pod dywanikiem. Wstyd bylo mowic. Mi tak pewna molestowana przez brata kobieta opowiadala, ze najpierw nie wiedziala co sie dzieje, ze to jakas zabawa, czy cus w tym stylu. Ocknela sie jak zaczela dojrzewac i wtedy opowiedziala to rodzicom. A ze rodzice kochali oboje swoich dzieci, wiec chcac chronic oboje przykryli to pod pierzynka rodzicelskiej milosci. Znaczy sie syn zaprzestal procederu po rozmowach z rodzicami, zostawil siostre w spokoju, ale nic ze sprawa nie zrobiono, bo bano sie, aby sie inni nie dowiedzieli. Psychologow zajmujaczch sie owymi sprawami wcale chyba nie bylo, a jezeli juz to jak na lekarstwo… Rodzice nieswiadomi ciezaru problemu mysleli, ze mloscia rodzicielska to wszystko wylecza… niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to dziwne, niemniej praktycznie bez zastrzeżeń się z Tobą zgodzę. Czy to koniec dyskusji? ;) Niby tak, bo skoro się zgadzamy...

      Może tylko uwaga do Twojego przykładu brata i siostry. Nie napisałaś ile lat miał jej brat, a według mnie to dość istotne, jeśli oboje byli dziećmi o małej różnicy wieku. Co innego, gdy on był dużo starszy, to znaczy ta jego „zabawa” nie była tylko zabawą. Byłem od mojej siostry starszy o rok z niewielkim hakiem. Ona zaczęła dojrzewać szybciej niż ja, a mimo to wiem, że przed własnym dojrzewaniem ii tak mnie ciekawiło, w czym (fizycznie) różni się ode mnie. Czy to była pedofilia? Mam wątpliwości, bo gdy mi się faktycznie zaczęły podobać dziewczyny, moja siostra jakby z automatu przestała dla mnie istnieć w temacie płci ;)

      Usuń
    2. No ale co do tej połówki duszy u dziecka, to się chyba Asmo nie zgadzasz? :)

      Dzisiejsza młodzież fizycznie dojrzewa wcześniej niż kiedyś - szacuje się, że o ok. 5 lat w porównaniu do swoich babek i prababek. Nie tylko dojrzewa, ale też z tej dojrzałości korzysta.
      Raport Centrum Profilaktyki Społecznej informuje, że już 7 na 10 gimnazjalistów ma za sobą "pierwszy raz" (!). (https://parenting.pl/seks-zabawy-nastolatkow-jakie-sa-najpopularniejsze-w-Polsce).

      Kontakt z materiałami pornograficznymi i seksualizującymi miało 21 % dzieci w wieku 11-12 lat i 36% w wieku 13-14 lat, przy czym ta starsza grupa co najmniej raz w tygodniu (!). (https://fdds.pl/wp-content/uploads/2017/12/Makaruk_K_Wlodarczyk_J_Michalski_P_2017_Kontakt_dzieci_i_mlodziezy_z_pornografia.pdf).

      Skoro ta młodzież jest już taka "życiowo" doświadczona, to może i ta krzywda ze strony dorosłych nie jest aż tak wielka, jak się obecnie uważa i jak wielkie są żądane (i co gorsze zasądzane) odszkodowania.

      Usuń
    3. @ Maria

      Fizyczne (biologiczne) dojrzewanie i psychiczne to dwie odrębne sprawy. Co z tego, że rozwój cywilizacyjny przyspiesza rozwój biologiczny i obecni młodzi dokonują wcześniejszych inicjacji seksualnych niż prababki? Skoro psychicznie , np.: z odpowiedzialnością do poniesienia konsekwencji seksu u
      nich cienko. Dziewczyny wczesniej w wieku 22 lat zostawały matkami, obecnie ten moment przesuwa sie na około trzydziestkę. Kiedyś 27 latka rodząca swe pierwsze dziecko uchodziła za starą pierworódkę, obecnie jest w sam raz.

      @ Asmo

      Różnica pomiędzy owym rodzeństwem wynosiła jakieś 5 lat.

      Usuń
    4. Mario:

      Ja tę połówkę duszy odebrałem jako metaforę i w takim pojęciu mi to określenie nie przeszkadza.

      W mojej ocenie popełniasz błąd mieszając socjologię z dojrzewaniem biologicznym i psychicznym, i stąd Twój, powiedzmy dość ekscentryczny pogląd. Piszesz: „Dzisiejsza młodzież fizycznie dojrzewa wcześniej niż kiedyś” a ja uważam, że to totalna bzdura. Moja babcia wychodziła za mąż w wieku siedemnastu lat, gdyż uważano, że to jest „ostatni dzwonek”. Ponieważ nikt jej wcześniej nie uświadomił, w noc poślubną na widok gołego dziadka uciekła na szafę w stanie histerii. Zeszła dopiero rano, gdy już się uspokoiła i za namową starszych kobiet. To jest odosobniony przepadek, ale można na jego podstawie wysnuć wniosek, że wtedy młodzież fizycznie była tak samo dojrzała jak dziś, natomiast psychicznie i świadomością tkwiła w „średniowieczu”.
      .
      Jeśli piszesz o babkach i prababkach, to piszesz o mnie i pokoleniu moich rodziców, więc ja Cię zapewniam, że fizycznie niczym nie różniłem się od dzisiejszej młodzieży, miałem może inną mentalność, co nie wynikało z opóźnień psychicznych, ile z otaczającego nas świata. Przedstawione przez Ciebie artykuły niczego nie dowodzą poza jednym, że dziś jest łatwiejszy dostęp do pornografii. I ja się z Tobą zgodzę, że jest szkodliwa, może zmieniać stosunek młodych do seksu, ale jako nastolatek, też żartowaliśmy, że cnotliwą dziewczynę znajdziesz tylko w przedszkolu.

      Nawet Ania nie ma racji pisząc, że „rozwój cywilizacyjny przyspiesza rozwój biologiczny”. Tenże rozwój cywilizacyjny zmienia świadomość młodych (dorosłych również), zaś biologia dojrzewania ma ów rozwój w głębokim poważaniu. Kieruje się swoim „zegarem”, którego żadne pendolino nie przyspieszy.

      Usuń
    5. Akurat biologię nastolatków w odróżnieniu od psychologii (socjologii?) łatwiej jest zauważyć nawet tylko gołym okiem. :)
      Nie ja wymyśliłam to wcześniejsze dojrzewanie biologiczne młodzieży, ale zauważyli to specjaliści i się głowią na tym, z czego to może wynikać.

      Aniu
      To, że dzisiaj przesuwa się rodzicielstwo w okolice 30-stki i "+" wynika głównie z dłuższego okresu kształcenia się oraz potrzeby "użycia życia" i zdobywania dóbr materialnych, a nie odpowiedzialnego "wikłania się" w wieloletnie obowiązki związane z dziećmi.

      Usuń
    6. Mario:

      Nie podglądam gołych nastolatków by ocenić ich dojrzałość biologiczną. Ale przypomnę: księżna Jadwiga (święta KK) została matką w wieku lat 13 i to wcale nie był odosobniony przypadek.

      Usuń
    7. No właśnie, została matką w wieku 13 lat. Ale to była przyszła święta, więc jakieś "cuda" mogły temu zdarzeniu towarzyszyć. :))

      No dobra, ale tym przykładem udowodniłeś tylko, że ludzie w wieku nastu lat mogą być już wystarczająco dorośli pod względem biologicznym do czynności seksualnym, a więc i ta pedofilia jest często "przereklamowana", głównie (będę powtarzać do zanudzenia) dla uzyskania wysokiego odszkodowania.

      Przyznaj Asmo uczciwie, czy gdyby prawnie zakazano dochodzenia tych odszkodowań finansowych, sprowadzając sprawę do pokrycia kosztów ewentualnej pomocy psychologicznej, to ujawniało by się po wielu latach tylu poszkodowanych??
      Dla samego faktu "popatrzenia po latach w oczy" krzywdzicielowi, jak to często w mediach deklarują ofiary na początku ujawnienia sprawy??

      Usuń
    8. Jakoś w teorię cudów nie mogę uwierzyć, ale uznaję to tłumaczenie. Tak dla poprawienia naszych relacji ;)))

      Tu trzeba Ci coś wyjaśnić: pedofilia sensu stricte dotyczy dzieci przed okresem dojrzewania, więc nikt tu nic nie przereklamował. Natomiast oprócz biologii istnieje również prawo karne, które zabrania takich czynów z dziećmi poniżej piętnastego roku życia. Podobno prawo jest po to by je łamać, ale to kosztuje.

      Tu posuwasz się ciut za daleko. Jeśli Cię okradnie złodziej, masz prawo domagać się od niego zwrotu ukradzionej rzeczy, choć nie zawsze jest na to szansa. Wtedy należy Ci się finansowe zadośćuczynienie. Jeśli ktoś „ukradnie” dziecku „czystość”, tej nie odzyska, ale ma prawo do finansowego zadośćuczynienia, które w żadnej mierze nie da się oszacować (przeliczyć na pieniądze). Pozostaje kwestia odpowiedzialności „firmy”, w ramach której działał pedofil. I tu jest pewien niuans, na który nie chcesz zwrócić uwagi. Winę tej „firmy” trzeba udowodnić. Na czym ta wina polega? Ano na tym, że wiedziała i nie zrobiła nic, aby temu zapobiec. Drobny przykład. Jeśli proboszcz dowie się, że jakiś kleryk w jego parafii dopuszcza się takich czynów i nie zareaguje prawidłowo, ta parafia ponosi odpowiedzialność. Jeśli zareaguje zgłaszając wyższej instancji (nie myl z Bogiem) i sprawca poniesie karę (nie myl z przeniesieniem do innej parafii) – nikt tej parafii nie posądzi o odpowiedzialność, i nie zażąda od niej odszkodowania, bo takiego nie otrzyma.

      Usuń
    9. To nasze relacje wymagają jakiegoś poprawienia? :)
      Bo mam inne zdanie ???

      Skoro tej ukradzionej "czystości" dziecka nie daje się w żadnej mierze przeliczyć na pieniądze, to po co się to robi? I w zasadzie tylko to, bo poszkodowani całkiem gdzieś mają inne formy pomocy?

      Otóż to nie parafia przenosi tego przykładowego kleryka w inne miejsce żeby musiała za to odpowiadać i płacić odszkodowania. To robi konkretny człowiek podlegający odpowiedzialności karnej jak każdy inny obywatel.
      To co robi z klerykiem nie wynika ani z wiary ani sprawowanych obrzędów religijnych.
      I uwzględniajmy wreszcie stan prawny obowiązujący w różnym czasie dla tych spraw. Inny kiedyś, inny dzisiaj.

      Usuń
    10. Jeśli jest dobrze, zawsze może być lepiej ;)

      Jeśli to nazywa się odszkodowanie, to jak sama nazwa wskazuje jest to zadośćuczynienie za wyrządzone szkody. Tu szkód nie da się „naprawić”, więc tym bardziej owo odszkodowanie powinno być wysokie. Myśmy już chyba mówili o tych innych formach „pomocy”. Modlitwa, jako wsparcie duchowe? Psycholog, który przez cały czas terapii będzie wałkował ten sam temat i „rozdrapywał rany”? Renta, która de facto swoją wysokością ofiarę poniża? Wybacz, we mnie to budzi ironiczny śmiech.
      Tu wtręt, poszkodowani z filmu Sekielskich rozważają wystąpienie o odszkodowanie wobec biskupstwa Janiaka też po milion złotych. I ja trzymam za nich kciuki. Próby tuszowania i lekceważenia pedofilii należy „wypalić gorącym żelazem”. Wiesz dlaczego? Aby ten, między innymi Twój Kościół uzdrowić. Modły, msze w intencji, bicie się w pierś, postanowienie poprawy, to (sorry za wyrażenie) leczenie syfilisu za pomocą pudru.

      Słyszał o czymś takim jak współwina? Ten kto toleruje przestępstwo, mimo że sam się go nie dopuścił, jest też winien. Jeśli tych współwinnych jest kilku w obrębie jakieś instytucji, to ta instytucja odpowiada, ale nie jako ona sama, ile ludzie, którzy tą instytucją zarządzają. I tak to działa, choć dla uproszczenia mówi się zakon, biskupstwo, czy jakakolwiek inna instytucja.

      Usuń