sobota, 29 maja 2021

Co ze mną jest nie tak?

 

  Zanim przejdę do sedna muszę zwrócić honor mojej wiernej Czytelniczce Marii. Mój hurra optymizm w sprawie emerytury w wersji „Polskiego Ładu” legł w gruzach niczym dwie wieże, nie, nie te WTC, a te srebrne, które chciał postawić Kaczyński. Maria studziła mój zapał, a ja uwierzyłem w wyliczenia z sufitu wzięte. Na całej tej operacji propagandowo-wyborczej w wariancie optymistycznym mogę zyskać od pięciu do dziesięciu złotych miesięcznie, o ile tyle właśnie nie stracę, co też mieści się w wariancie optymistyczny. Zawsze może być gorzej. Tak mnie to sfrustrowało, że pozwolę sobie na wyjątkowo refleksyjno-osobistą notkę, ściśle związaną z „Polskim Ładem”.

  Spróbuję się wznieść na wyżyny literackiego sarkazmu, języka wzniosłości i uniesień, tak charakterystyczny dla kościelnych kazań czy patosu nowomowy polityczno-socjalnych obiecanek. Doszedłem do wniosku, że ów „Polski Ład” jest wyrazem sentymentu do Wschodu z jego dążeniem do satrapii, społecznego i politycznego zamordyzmu, choć werbalnie jesteśmy antyrosyjscy. Bo to jest tak, że ten Zachód mało, że degrengolada moralna, to jeszcze kompletny brak duchowości, zaś duchowość jest na Wschodzie, dlatego „dusza polska” z tęsknotą spogląda w tamtą stronę. Mistyka i dumki sentymentalne jak ta ballada kresowa „O obrońcach Rzeczpospolitej, czy jak ta „W stepie szerokim”, choć ten sentyment to w rzeczywistości nie jest wolny i bezkresny step, a bagno, gdzie grzęźnie indywidualna wolność i topi się swoboda racjonalnego myślenia. Niczego się nauczyliśmy. Nie pomogły rozbiory, nie pomógł Katyń ani pół wieku radzieckiej okupacji. Nam się podoba ten Wschód, choć w wersji narodowo-polskiej. Wychowany w duchu polskości, choć socjalistycznej, dziś przygniatany szantażem emocjonalnym, który każe mi się utożsamiać, przeżywać, współuczestniczyć w budowie Wielkiej Polski, na którą kiedyś będą zwrócone oczy całego świata. Mam identyfikować się z tą ideą, która paradoksalnie powoduje, że jestem coraz bardziej zmęczony tym krajem, który koniecznie chce być feudalną monarchią, którą króluje Jezus Chrystus za pośrednictwem intelektualnie miałkiej elity politycznej, wspieranej przez zdemoralizowanych hierarchów, co ma wynikać z ponad tysiącletniej tradycji chrześcijańskiej na naszych ziemiach. Tradycji, która czyniła nas zaściankiem Europy niemal przez wszystkie wieki z kilka krótkimi wyjątkami. I dziś „Oni” gloryfikują tę wschodnią wielkopańską dumę narażając nas na miano fundamentalistycznych oszołomów i izolacjonizm, a przy okazji dziwią się, że Zachód nie chce czerpać z nas przykładu. Wschód zresztą też nie chce. Uff...

  Ja się teraz często łapię na myśli o tym, że gdybym miał tak ze trzydzieści lat mniej to bym zwiał z tego skrawka ziemi nad Wisłą upstrzonego pomnikami i krzyżami, głośnego dźwiękami furgonetek antyaborcyjnych czy wreszcie opluwaniem się nawzajem, w czym prym wiodą państwowa telewizja, homilie biskupów lub kazania, co bardziej nawiedzonych kaznodziei w randze proboszczów. A przecież do tej pory nigdy mi taka myśl do głowy nie przychodziła. Nigdy, choć czasami bywało ciężko. Przyznam się w sekrecie, że jeśli dziś komuś czegoś zazdroszczę to tylko młodym emigrantom, że się zdecydowali i porzucili ten narodowy, typowo polski, typowo katolicki i wrzeszczący sentymentalizm. Jak daleko można się w tym posunąć? Otóż okazuje się, że nie ma żadnych granic. Katolickie media dziś trwają w dziwnej ekstazie. Szykuje się kanonizacja kardynała Wyszyńskiego, najczęściej dodając – Kardynała Tysiąclecia, który to epitet mnie przez usta nie przechodzi. To będzie ogólnokrajowa pompa! A może jedynie bufonada? Cokolwiek o Wyszyńskim mówić, był typowym antysemitą. Marzył głośno o tym, aby Żydów wyekspediować na Madagaskar i abyśmy byli jednorodnie głęboko wierzącym narodem. Nie będę się czepiał tego antysemityzmu, to dziś mały pikuś w porównaniu z tym, jakich on wraz z Janem Pawłem II wyhodował biskupów. Już czterech z nich zostało „ukaranych” przez Watykan, a to chyba nie koniec, skoro w październiku wszyscy mają się stawić przed obliczem papieża Franciszka. Z „zaproszenia” wynika, że to raczej nie będzie kurtuazyjna wizyta. Choć z drugiej strony nie przewiduję trzęsienia ziemi w polskim Kościele instytucjonalnym, właśnie ze względu rodzaj „kar”, jakie do tej pory zastosowano.

  W tym miejscu mam dla wierzących pewien dziwny dylemat do rozstrzygnięcia, zdecydowanie jako prośba, broń Panie Boże ironia. Jednym z elementów „kary” dla bp Tadeusza Rakoczego jest: „nakaz prowadzenia życia w duchu pokuty i modlitwy” (sic!) Czujecie bluesa? Wynika z tego, że biskupów ani modlitwa, ani pokuta nie obowiązuje, bo oni takiego nakazu nie mają dopóki im Watykan imiennie nie nakaże. Podkreślę – pierwszy biskup w Polsce taki nakaz dostał i to za poważne przewinienie. Normalny wierzący katolik też jakieś grzeszki popełnia i każdy ma taki nakaz a priori, choć pewnie nikt tego jako kary nie postrzega, wręcz przeciwnie, raczej jako przywilej. I choć to nie moja bajka, i nie moje krasnoludki, cały dzień zachodzę w głowę, o co tu biega? Minęło już kilka dni a wciąż nie znajduję wyjaśnienia. Pocieszam się, że nie muszą wszystkiego wiedzieć, na wszystkim się znać, gdyż według tychże biskupów – to ze mną jest coś nie tak.

 

 

90 komentarzy:

  1. Nie tylko z Tobą, wszystko jest nie tak z każdym, kto potrafi obserwować i myśleć i zauważ, ze o ile nie potrafimy bliźniemu wybaczyć najmniejszego przewinienia, a zawiść dobrze się ma w narodzie, o tyle bardzo wiele lub wszystko wybaczane jest biskupom i proboszczom.
    W sumie, po co katolikom dekalog i doktryny kościelne, skoro każdy żyje jak chce, ewentualnie czasami się wyspowiada? Wygodne, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiąc szczerze, marne to pocieszenie, że nie tylko ja. Jakoś to wybaczanie biskupom za bardzo mnie nie razi. Wystarczy mi, że oficjalnie nazwano rzecz po imieniu, i wyłączą ich z ględzenia o jedynie słusznej moralności, a pozostałym po części odbiera argumenty. Ostatnio nawet abp Jędraszewski jakby spuścił z tonu a prymas Polak już w ogóle ogranicza się do głoszenia komunikatów, zśa abp Gądecki zamiast znieść z powierzchni Kościoła A. Szustaka, zaprasza go na przyjacielską rozmowę przy kawie.

      „Dekalog” jest batem na niepokornych i niewierzących.

      Usuń
  2. Jeżu kolczasty.... Faktycznie taki kawał kaznodziejskiego uniesienia jest powodem do niepokoju. :D Prawie poczułem, jakbym się w to bagno zapadał z oczami utkwionymi na wschód, gdzie zamiast dzięcieliny i świerzopu, sterczy tylko pała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się ten „jeż kolczaty” :D , bo rozumiem, że forma notki Ci się podoba? ;))
      Przyznaję, ten mój patos to eksperyment mający być zamiast ostrych i niecenzuralnych słów, będących oceną bieżącej rzeczywistości. Bo jeśli „prawie” poczułeś, to dobry znak, bo to znaczy, że nadaję na właściwej fali :D

      Usuń
    2. No ba! Dostrzegam inspirację tekstami straszącymi tzw. "zgniłym zachodem". Ten sam poziom poczucia zbliżającej się apokalipsy.

      Usuń
    3. I tu trafiłeś w sedno ;)

      Usuń
  3. swojego czasu przeczytałem w bibule KOR-u, że "system jest niereformowalny"... nie pamiętam już autora, wyjaśnię tylko, że chodziło o system pe-er-elowskiego socjalizmu... za bardzo się na tych systemach nie znałem i nie znam, więc opinii nie wyrażę, ale moja opinia jest tu akurat bez znaczenia...
    natomiast istotne jest, że mały, "pierwszy opozycjonista PRL" /tak uczy najnowsza historia kurwizyjna/ z pewnością nie podzielał tego poglądu i od sześciu lat montuje ten system na nowo, różnice są jedynie na poziomie pewnych detali, niemniej jednak inspiracja systemem radzieckim jest wyraźna... taki detal to choćby zmiana logo, gwiazdę i dwa narzędzia pracy zastąpił zestaw dwóch listewek z laleczką na nich rozpiętą... ale to tylko kwestia szyldu, etykietki, treść w swej najgłębszej istocie jest taka sama... i przyznam, że smuci mnie, iż tak wielu durni tego nie zauważa i uparcie głosują na obecną neokomunę /ostatnio to było jakieś 26,9% uprawnionych/...
    tak więc jeśli pod "Wschód" rozumiemy ów system radziecki, czy obecny rosyjsko - białoruski, to ja się z Tobą z grubsza zgadzam, to zapatrzenie na ten Wschód faktycznie istnieje...
    a prywatnie dodam jeszcze tak:
    kiedyś zdawało mi się, że Matka Natura nie poskąpiła mi wyobraźni futurologicznej, ale tylko zdawało... sześć lat temu do głowy mi nie przychodziło, jaki syf i bajzel narodowy w tym kraju można urządzić...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrek
      Akurat zmiana loga na "laleczkę", jest tym czynnikiem inspirującym wschodem? A jakie było poprzednie logo? Ostatnio coraz bardziej ciekawią mnie Twoje komentarze. :)
      Tak naprawdę ponad zapatrzeniem na wschód istotny jest tu fakt niedojrzałości polskiej demokracji, co jest bardziej pokłosiem pompowania ideologii zza wschodniej granicy, a nie przykładem teraźniejszego zapatrzenia w tamtą stronę - ci ludzie nadal żyją tą mentalnością.

      Usuń
    2. Piotrze, tu trzeba spojrzeć dalej w głąb historii a nie zatrzymywać się na radzieckich wzorcach. Lenin i Stalin to tylko atrapy cara, który rządził władzą monarszą i absolutną. Nie wiem czy Kraj Rad by przetrwał, gdyby szybko cara Mikołaja Romanowa nie zastąpiono Leninem. Wprawdzie zmienia się ideologia i proletariat zastępuje prawosławnych mnichów, ale metody pozostały te same. Nawet w sferze równości.

      Chyba nie czytałeś „Folwarku zwierzęcego” czy „Rok 1984”, bo wtedy nic by Cię nie zaskoczyło ;)

      Usuń
    3. @Radku...
      logo to tylko logo, ściślej zaś mówiąc: totem... instytucja totemu nie jest wynalazkiem "wschodnim", ale ogólnoludzkim, zaś sam jego design, jego pochodzenie jest tu bez znaczenia...
      "niedojrzałość polskiej demokracji"...
      okay, ja się z tym zgadzam, ale nie jest to przyczyna, a jedynie skutek, objaw... tylko jakoś ta polska demokracja nie bardzo chce się "zapatrzeć" tam, gdzie demokracja jest dojrzalsza... TheLoo pisze "zapatrzenie", Ty piszesz "mentalność, która nadal funkcjonuje"... tak naprawdę mowa jest o tym samym, bo skądś ta mentalność się wzięła i coś ją nadal żywi... być może słowo "zapatrzenie" nie jest do końca trafne, może lepsza byłaby metafora końskich okularów, które nie pozwalają patrzeć we właściwą stronę, ale to już są tylko szczegóły - szczegóły, spór czysto nazewniczy...

      Usuń
    4. Radku, prawie się z Tobą zgadzam, ale ta niedojrzałość demokracji nie tyle jest pokłosiem komunizmu zza wschodniej granicy ile kompletny brak tradycji demokratycznej, i to nie tylko od dnia odzyskania niepodległości w 1917 roku.

      Usuń
    5. at TheLoo...
      czytałem, czytałem, czytałem też "Nowy wspaniały świat", trylogię "Apostezjon", "Przenicowany świat", a do kompletu "Eden" i "Powrót z gwiazd"... tylko w swej głupocie ówczesnej nie wziąłem pod uwagę, że to mogą być prorocze teksty :)

      Usuń
    6. Coś żywi... A co żywi teraz taką UE, zapatrzoną w treści propagowane przez komunistę Spinellego, który wszelkiego zła dopatrywał się w ideach narodowościowych i niepodległościowych? Przecież też widać, że zapatrzenie w komunizm.

      Usuń
    7. p.s zapomniałem jeszcze o "Cała prawda o planecie Ksi", "Limes inferior" i "Pardyzji", a to też bardzo istotne dzieła w tym temacie...

      Usuń
    8. @Piotrze
      "My" Zamiatina pominąłeś.

      Usuń
    9. Radku:

      Treści Spinellego wcale nie były takie złe, przynajmniej w idei zjednoczenia Europy. Przypomnę Ci, że wyleciał z partii komunistycznej za krytykę Stalina, a jego plan, zwany planem Spinellego, został odrzucony. Więc mi tu nie maluj UE za twór komunistyczny ;)

      Usuń
    10. O faktycznie, takie same idee miał w sumie Stalin. A Trocki też pewnie przestał być komunistą, jak się z nim poróżnił...
      Ja tu nie muszę nic malować. Sama się umalowała i się z tym nie kryje, fetując oprócz Spinellego takiego Marksa.

      Usuń
    11. A ja zdecydowanie protestuję przeciwko takim określeniem jak "zestaw dwóch listewek z laleczką na nich rozpiętą" jednoznacznie sugerującą krucyfiks. Na ogólnodostępnym blogu!
      Ani to zabawne ani głębokie intelektualnie, za to dość prymitywne i prowokujące. Autora stać chyba na coś bardziej spokojnego w wyrazie i nie raniącego uczuć innych ludzi... Nawet tych, których się postrzega jako intelektualnie gorszych od siebie. :(

      Usuń
    12. Radku:
      Wszyscy fetują jakieś rocznice związane z podejrzanymi osobistościami, nie będę wymieniał. Istotne jest to, co z tego wynika.

      Usuń
    13. Mario, chyba się zgodzę z Twoim protestem, powinniśmy się szanować.

      Choć jest jedno „ale”. Ordo Iuris wytoczył ciężkie działa przeciw świeckiemu urzędowi, gdzie na szybach pojawiła się symbolika strajku kobiet. Dla jednych ważna, choć może nie w znaczeniu świętości. Dla mnie jest trochę niezrozumiałe, że wierzący uczynili świętym symbol tortur i śmierci (nie tylko Jezus umarł na krzyżu). Dlaczego więc drażni ich symbol błyskawicy?

      Usuń
    14. okay, ale ta dyskusja chyba zbacza gdzieś, bo nie mówimy o komunizmie, na który zresztą Marks nie miał monopolu, tylko o konkretnym systemie, a kwestia komponenty "komunistycznej" nie jest tu najważniejsza... no, i faktycznie trzeba przyznać słuszność Theloo, który zauważył, że "radzieccy", Lenin, Stalin, etc, prochu nie wymyślili, bazowali na starszych wzorcach...
      podobnie było z Mao, który po prostu realizował po swojemu model cesarstwa chińskiego, zaś cała struktura biurokratyczna i relacje wewnątrz niej w swej ogólności pozostała ta sama, właściwie do tej pory...
      ...
      a co do UE, to mam teraz zagwozdkę, bo skoro jest tak "źle", że się "komunizuje" to gdzie teraz szukać wzorców dojrzałej demokracji?...

      Usuń
    15. "suka" - źle, "laleczka" - źle, to co tu pisać, żeby było dobrze?...
      to był taki żart, zaś tak poważniej to:
      @Maria...
      sama idea "obrazy uczuć /np. religijnych/" bierze się stąd, że ludzie zamiast pracować nad swoim brakiem dystansu do własnej doktryny /np. religijnej/ i jej symbolami próbują za to obwiniać za to tych, którzy ten dystans mają... za to kompletny fałszem już jest twierdzenie, jakoby ów dystans miał oznaczać brak szacunku do wyznawców i chęć sprawienia im przykrości... być może czasem tak jest, ale w ogólności to tak nie działa, to jest już nadinterpretacja takie przypisywanie żartującemu intencji, których wcale nie musi mieć...

      Usuń
    16. Nie DeLu, nie można porównywać błyskawicy z "laleczką rozpiętą…". Zbyt duża różnica "wag". ;)
      Ordo luris często przegina, przeginają urzędnicy państwowi próbując karać za te znaki protestu, ale poza próbami wiązania przez Kaczyńskiego tych błyskawic ze znakami hitlerowskimi (co chyba nie chwyciło), to jednak nikt tego znaku nie "przezywał" czy jakoś inaczej deprecjonował.
      No i jest to tylko znak (symbol), natomiast katolicy wierzą, że Jezus był naprawdę kiedyś na Ziemi i nie był znakiem ale człowiekiem i Bogiem.

      Usuń
    17. @ PKanalia
      Jeżeli nazwanie innych durniami jest oznaką szacunku to faktycznie czegoś nie rozumiem.
      Ale przyznaję, mnie też smuci fakt, że aż tylu ludzi akceptuje naszą rzeczywistość polityczną, w tym wielu ludzi z mojego otoczenia w miarę wykształconych (co najmniej średnio i co gorsze wcale nie przy "żłobie") i obawiam się, że w razie wyborów zagłosuje za PISem.
      Może nam się tylko tak wydaje, że jako naród jesteśmy warci czegoś lepszego, ale tak naprawdę ten trochę zapomniany już dzisiaj homo sovieticus (na dodatek zabarwiony "katolickością") nadal w nas jest i ma się nie najgorzej???

      Usuń
    18. @Maria...
      słowo "dureń" wyraża opinię o pewnych brakach intelektualnych danej osoby i ja taką opinię mam o wyborcach PiS, nic z tym się nie da zrobić, nie ma jak mnie zmusić do jej zmiany, aczkolwiek przyznaję, że moja wypowiedź trochę źle została sformułowana sugerując jakoby chodziło o wszystkich wyborców, a tymczasem niektórzy faktycznie głosowali na neokomunę jakby trochę z rozpaczy, jako na mniejsze zło /ze swojego punktu widzenia/, czy też w wyniku wprowadzenia w błąd... nie widzę jednak powodów, aby to jakoś odkręcać, bo jeśli ktoś nie jest durniem, to nie weźmie tej opinii osobiście... zaś jeśli ktoś sam mnie za to "rewanżowo" uzna za durnia, to mam na tyle dystansu do siebie, żeby nie zawinąć focha... w końcu to jest tylko jakaś, czyjaś tam opinia, a nie wszystkie ludzkie opinie są warte uwagi i liczenia się z nimi...

      Usuń
    19. Mario:

      Przykro to stwierdzić, ale teraz Ty jawnie manipulujesz. Nie mam najmniejszego zamiaru bronić określenia „laleczki rozpiętej na...”. Odniosłem się do traktowania krzyża jako symbolu, który podobno można obrazić, co już samo w sobie jest nonsensem. Ja wiem, czym dla wierzących jest krzyż, ale to nie znaczy, że muszę to podzielać. Krzyż to de facto narzędzie okrutnych tortur, taki sam jak wiele innych, szubienicy nie wykluczając. Nie zmienia tego fakt, że na nim umarł Jezus.
      Piszesz o jakieś zbyt dużej różnicy „wag”, a ja zapytam przekornie, jaki rodzaj wagi masz na myśli i dlaczego ta waga jest ważniejsza? Bo to jest Twoja „waga” w znaczeniu, bo Ty uważasz, że Jezus jest Bogiem?
      Naprawdę nikt poza Kaczyńskim? Otóż wciąż jest głośna sprawa wydalenia uczennicy ze szkoły za ten symbol, co mnie się kojarzy ze zwolnieniem z IKEI pracownika, który chciał ewangelizować tęczowych cytatami z Pisma Świętego. Wnioski będą w notce, która się właśnie tworzy.

      Usuń
    20. W sumie Mario, po przeczytaniu można mniemać, że oznacza to tyle, że opiniami Piotra nie ma się co przejmować, a jednocześnie można go nazwać za nie durniem i chyba nie uzna, że ktoś go chciał tym obrazić...

      A poważnie - jedyne co jest dla mnie dziwne, to fakt, że Piotr zdaje się nie rozumieć, że używając takiego języka w dyskursie, nakręca pewne zjawisko, spiralę niechęci przechodzącą wręcz w nienawiść, nawet jeżeli sam się tą nienawiścią nie kieruje. Perory o "laleczkach", czy "durniach" mogą być elementem pewnej nonszalancji w jego wypowiedzi, ale nie zmienia to faktu. A może to chęć prowokacji?

      Usuń
    21. @Radku...
      jeśli ktoś mnie nazwie "durniem" w dyskusji, to wszystko zależy od relacji z dyskutantem, bo jakby nie było, to bliskim znajomym na wyższym stopniu poufałości wolno więcej zgodnie z przysłowiem "co wolno wojewodzie, to nie smr... księciowi :)"... natomiast w przypadku "przeciętnego" rozmówcy na forum takie odezwanie z automatu kończy dyskusję /zależnie od humoru i kaprysu moją końcową ripostą (Atomowa Riposta Wujka Stacha) lub zignorowaniem, milczeniem/, ale bynajmniej nie z powodu jakiegoś mojego focha, czy "obrażenia" mojej miłości własnej, ona jest jak diament, tylko z uwagi na fakt, że taki ptyś przechodząc do erystyki "ad personam" przestaje być partnerem do dyskusji...
      to samo zresztą stosuję do siebie: mój ewentualny "dureń" (raczej) nigdy nie jest adresowany do rozmówcy...
      ...
      a poważnie... czy można lubić kogoś, kto głosując tak, a nie inaczej dorzuca pewne ziarnko, aby zaszkodzić innym i całemu krajowi?... nawet jeśli on to inaczej postrzega, wierzy nawet, że robi "dobrze"... szkoda jest szkoda i pewnych spieprzonych ludzkich żyć już się nie odkręci... ja rozumiem, że czasem błędem taktycznym jest artykułować ten swój "brak lubienia", ale uważam, że błędem strategicznym jest całkiem tego zaniechać... to jest wysoce niepedagogiczne odmówić durniowi informacji zwrotnej, że jest durniem, nawet jeśli /jak prawie każdy dureń zresztą/ jej nie przyjmie i odrzuci... klucz tkwi w owym "prawie"... otóż czasem okazuje się, że do niektórych durniów to dociera i działa motywująco... czyli jednak czasem warto kogoś wkurzyć owym "durniem"...

      Usuń
    22. Maria jako gospodyni tego domostwa:)) Chlopaki sobie przyszli do DeLu mecz ogladac. Naniesli popcornu, chipsow.... piwko ustawili, nie jednemu sie beknelo... gawedza , siorbia herbate... a Maria wpada i ustawia, ze za glosno siorbia, ze bekaja, ze chipsy narozwalali, ze to nie chlew... ze maja sie ogarnac :))
      A DeLu podnosi sie i caluje raczki, popycha chlopakow do "zachowywania sie" ... kurcze, tak sie zastanawiam czy za jakis moment nie zabraknie mu kumpli do wspolnego ogladania meczow ? :))))

      Usuń
    23. Lol ;) Jest sobota, jest Ania, będzie grill(owanie) gospodarza i gości... ;))

      Żaden tam mecz, bo na topie jest Giro. Kibicowanie kolarstwu tym różni się od kibicowania piłce nożnej, że nie służy tworzeniu się kibolstwa. To wprawdzie są wariaci, przebierańcy, nawet gołodupcy, ale przynajmniej się nie tłuką między sobą gdzie i czym popadnie. Czasami się komuś coś wymknie w emocji, ale po to jest Maria, aby czuwać i w porę reagować. Chwała jej za to, bo wprawdzie Giro się kończy, ale zaraz zacznie się Tour de France.

      Czy mi zabraknie kumpli? To jest możliwe, bo przez ten blog (i dwa inne) dużo się tych kumpli i kumpeli przewinęło a wielu się poobrażało na amen. Takie jest życie bloggera, gospodarza, któremu nie wystarcza towarzystwo wzajemnej adoracji, choć nie stroni od nikogo. Każdego wita z otwartymi rękoma, nawet tych, co się wcześniej obrazili, pozwalając powiedzieć co tylko zechce, byle tylko nie obrażał innych.
      Więc jak? Wpisujesz się z powrotem w grono szalonych kibiców pedałowania? ;)

      Usuń
    24. DeLu

      Nie , nie wpisuje sie w grono szalonych kibicow pedalowania. Bywa, ze przekraczasz pewne granice zlosliwosci i mi sie odechcialo.

      Rozumiem emocje Marii. Znam powiedzenie Pkanalii z ta laleczka, czy tez kukielka. Nie pierwszy raz wystartowal z tym na blogach, ale jak nie robi sie zamieszania w zwiazku z danym wyrazeniem to umiera ono smiercia naturalna.

      Usuń
    25. Racja, czasami przekraczam granice. Przypomnę tylko, że to Ty wpadasz w wątek, wyszydzasz i drwisz w niewybredny sposób ze wszystkich. Czego się spodziewałaś? Wyrazów uznania?

      Zaprzeczasz sama sobie: „Nie pierwszy raz wystartował z tym na blogach” czyli wbrew temu, co piszesz, to nie umiera śmiercią naturalną, a wręcz kwitnie, bo nikt nie ma odwagi go upomnieć.

      Usuń
    26. Wchodze w twoj styl narracji, Mowie do ciebie twoja wlasna maniera. I to cie dobija, pienisz sie.

      Nie , nie kwitnie. Nie widze rozwoju w tym powiedzonku. Powiedzial to moze trzy razy w przeciagu 7 lat.

      Usuń
    27. O trzy razy za dużo i o siedem lat za długo, bo nie tylko o laleczki tu chodzi. Jesteś wierząca? Właśnie w jednym z komentarzy zaliczył Cię do grupy durniów, oczywiście z zastrzeżeniem, że jeśli weźmiesz to do siebie. I pomyśleć, że u mnie przeszkadzało Ci krytykowanie czyichś postaw, ale nie przeszkadza Ci, jak ktoś obraża innych. Tobie wolno sięgać po argumenty z przedszkola, ale oburzasz się, jak Tobie coś ktoś wytknie. I Ty próbujesz mnie określić mianem hipokryty.

      Wiele się jeszcze musisz nauczyć, aby próbować naśladować mój styl narracji. Ale próbuj, nie będę Ci bronił. Wchodząc na ten blog i drugi, możesz czerpać naukę pełnymi garściami, bo ja w odróżnieniu od Ciebie nie daję Ci żadnego bana. Tyle, że za obrażanie innych, musisz się liczyć ze wzajemnością. Bywam pobłażliwy, o czym mogłaś się niejednokrotnie przekonać, ale tylko do czasu.

      Usuń
    28. Wow! Jakie mentorstwo. Znudziles mnie mistrzu. Pamietaj, ty sie tez jeszcze uczysz- dopoki zyjesz pobierasz nauke.
      Nie, ja cie nasladowac ( w zyciu realnym czy blogowym) nie mam zamiaru, jak odbijam tylko twoje pilki, gram w twoj sposob... ups- znaczy sie probuje grac w twoim stylu, bo do mistrza to gdzie tam... wieczny niedostatek.
      Widocznie Pkanalia nie da rady mnie urazic. Na pewno nie takimi wypowieziami o wiernych i kosciele.

      Usuń
    29. Tylko, że ja nigdy nie twierdziłem, że już uczyć się nie muszę, że spoczywam na laurach.
      Oj cieniutko tą piłeczkę odbijasz, cieniutko, skoro styl narracji kojarzysz z życiem w realu lub blogu. Jakby Ci to wytłumaczyć? Styl narracji, to jednak nie styl życia.

      Co mnie obchodzi jak Ty przyjmujesz Piotra? Jeśli lubisz takie traktowanie, nic mi do tego. Ale nie wszyscy muszą lubić.

      Kończę tę jałową pyskówkę. Nie masz żadnych argumentów ani umiejętności, aby mi dziś dokuczyć. W swoim ewentualnym komentarzu możesz się uciec znów do poziomu piaskownicy. Nie skasuję, ale i się nie odniosę.

      Usuń
    30. Hahahaha.... cieniutk powiadasz? Ale jednak " zawyles":)))
      A my tak w ogole to o czym nawijamy? O Piotrku i o tym jak ja go odbieram? Czy to az takie wazne?

      Usuń
    31. bardzo ciekawa wymiana zdań... tylko TheLoo jak zwykle wszystko pokiełbasił, bo "durnie" dotyczyło pewnej nie do końca sprecyzowanej grupy wyborców neokomuny, a nie wyznawców takiej, czy innej religii... insynuacje jakoby Ania została zaliczona do tej grupy są irracjonalne, bo nie wiadomo na kogo Ania głosowała, można je odebrać jako próbę skłócenia Ani z desygnatem nicka "PKanalia" /bez szans powodzenia zresztą/, albo prościej: TheLoo znowu nie przeczytał dokładnie, taka "ateistyczna" tradycja :)

      Usuń
    32. OK Piotr, inaczej. Załóżmy że ktoś stwierdzi, że osoby, które popierają projekty oparte na nieograniczonym dostępie do aborcji, to durnie, mordercy, w ogóle zaraza, bo przecież dorzucają ziarno, alby zaszkodzić innym i całemu krajowi, to czujesz się niebezpośrednio adresatem szykan czy nie? Co więcej - popieranie pewnych postulatów nie czyni z nikogo durnia, tak samo jak popieranie innych frakcji nie czyni z niego geniusza i zapewniam Cię, że w środowisku które nie są stronnikami PIS odsetek durniów może być podobny.

      Żeby była jasność - ja personalnie nie mam problemu z tym jak co nazywasz, tak naprawdę uważam że wszyscy którzy się wypowiadają w netach wystawiają cenzurę przede wszystkim sobie i wcale nie jestem wyjątkiem obsobaczając czasem różnych ludków. Natomiast tak jak w kawale - dupa jest dupa i nie wmawiajmy nikomu, że to coś innego i że poeta nie to miał na myśli.

      Usuń
    33. i jeszcze coś dodam w temacie "zestawu listewek": otóż nikt nie musi znać się na wszystkich religiach świata, są tacy, którzy nawet nie wiedzą, że istnieją jeszcze jakieś poza jedną... tak więc nie ma obowiązku znajomości detali także tej jednej, nie ma też obowiązku znajomości znaczenia, symboliki jej totemu... każdy ma prawo być ignorantem w tym temacie i widzieć ten totem takim, jakim jest w swej istocie: zestaw dwóch kawałów drewna z jakąś figurką do niej przytwierdzoną... nie ma w tym nic obraźliwego, jeśli ktoś widzi to, co widzi i stosownie do tego to nazywa... "zestaw", "listewka", "laleczka", w tych słowach nie ma nic obelżywego, uwłaczającego, to ostatnie jest wręcz żartobliwie pieszczotliwe... więc może nie róbmy problemów tam, gdzie ich nie ma...

      Usuń
    34. @PKanalia
      Na pierwszy ogień bo jest najbliżej. To prawda, nikt nie musi znać się na wszystkich religiach, ale akurat Ty doskonale wiesz o czym napisałeś, więc ta droga "obrony" jest zwyczajną hipokryzją. Po tylu dyskusjach, nawet tylko na blogach DeLu, po wcześniejszych własnych doświadczeniach życiowych udawanie, że "laleczka …" jest czymś, o czym nie wiesz czym jest w przywołanym kontekście, w moim przekonaniu Cię zwyczajnie ośmiesza. Nie mnie, nie krzyż i nie tych, dla których krzyż jest czymś ważnym.
      Chociaż przyznaję, mnie osobiście to dotknęło, więc zaprotestowałam i
      b y ł a b y m n i e z m i e r n i e w d z i ę c z n a , gdyby na tym w jakimś sensie także "moim" blogu (wybacz DeLu), choćby nawet tylko z racji, że jest moim ulubionym i na którym często (prawie wyłącznie poza rzadkimi wyjątkami) komentuję, zostawiając tym samym tutaj jakąś cząstkę siebie - takich określeń nie używano.

      Usuń
    35. tak Mario, ja akurat mam pewną wiedzę, że ten totem pokazuje narzędzie tortur i nawiązuje do pewnego mitu o ważnym dla pewnej grupy ludzi człowieku, którego skatowano na tym urządzeniu... niestety nie możesz ode mnie wymagać, abym podzielał emocje wyznawców, a moje określenie w tym momencie jest możliwie jak najbardziej neutralne, a nawet wręcz z pewną domieszką żartobliwego, aczkolwiek pozytywnego nastawienia...

      Usuń
    36. DeLu i Rademenes

      Dziękuję za Wasze komentarze. Przywracają nadzieję, że świat "stoi jeszcze na nogach" i mimo, że mamy różne poglądy, to przecież możemy się "pięknie różnić", a nie sprowadzać naszych rozmów do obrzucania się durniami czy innymi złośliwościami, bo to nie przystoi przecież ludziom dobrze wychowanym … ;)

      Usuń
    37. Ależ Pkanalio, ja nie chcę żebyś podzielał emocje chrześcijan (bo przecież nie tylko katolików choć tych akurat w Polsce jest najwięcej), ja proszę, żebyś takimi określeniami nie drwił z ich wiary i przekonań, a także tych wszystkich ofiar, którzy w ten sposób zginęli. Bo takimi określeniami właśnie to robisz …. :(
      To naprawdę nie były laleczki, nawet jeśli byli to przestępcy...

      Usuń
    38. Aniu, "gratuluję Ci" postawy aktywnej, jak to często podkreślałaś w swoich komentarzach świadomej katoliczki … :(
      W szczególności w obronie znaku krzyża i "miłości" bliźniego, nawet jeśli w Twoim przekonaniu błądzącego. A w Piśmie stoi "miłujcie nieprzyjaciół waszych …"
      Twoja postawa jest taką postawą … ? :(

      Usuń
    39. @Maria...
      jako że nie lubię tworzyć "złej krwi", to zróbmy na zgodę tak, że cofam tą "laleczkę", bo czarny humor faktycznie nie każdy lubi, dla niektórych bywa za trudny i ja to rozumiem... ale "zestawu listewek /czy jakichś innych desek/" nie odpuszczę, tu znamion jakiejkolwiek "obrazy" nie sposób się dopatrzeć nijak... owo narzędzie kaźni faktycznie było pewną drewnianą konstrukcją, dyskusyjne są jedynie detale techniczne, bo ponoć były różne warianty...

      Usuń
    40. Piotrze, tak teraz czytam te komentarze po bezsensownym „nalocie” Ani i kompletnie Cię nie pojmuję. Sprawiasz wrażenie, jakbyś faktycznie nas wszystkich miał za durniów i wcale nie za to, że któreś z nas mogłoby głosować na PiS. Napisałeś nie pierwszy raz dość kontrowersyjny, i to jest delikatne określenie, komentarz, który w swej dosadności nie sposób inaczej określić niż obraza. Już raz próbowałem Cię ignorować za ten język, ale chyba nawet tego nie zauważyłeś. Miałem nadzieję, że zrozumiałeś w czym rzecz i dlatego dalej komentujesz, a ja w takich przypadkach nie chowam urazy.

      A teraz, co do Ani. Wpadła tylko po to, aby namieszać i wylać nadmiar żółci, który się w niej nagromadził (chyba nawet wiem dlaczego). Próbuje Cię nieudolnie usprawiedliwić, choć de facto Cię pogrąża. Teraz pytanko, w którym miejscu ja próbuję Was poróżnić? Przecież nie zabraniam jej obrony Twojej mowy. Tyle, że ona bardziej usiłuje mnie pogrążyć, niż bronić Ciebie. Namieszać w układzie blogowych znajomych, który ją drażni. Byłeś dla niej w tej pyskówce tylko pretekstem, a nie podmiotem i aż dziw, że mając się za znawcę psychiki innych tego nie dostrzegłeś.

      Na koniec prośba. Pomyśl, co było powodem całego zamieszania i postaraj się z tego wyciągnąć wnioski, bo mnie naprawdę nie zależy na tym, aby pod każdą notką kłócić się personalnie. Jeśli już spierajmy się na temat treści zawartych czy w notce, czy w komentarzach, bo tylko wtedy jest ciekawie.

      Usuń
    41. I popatrz Mario, choć się nie zgadzamy w wielu sprawach Ty zaszczycasz mnie informacją, że moje blogi traktujesz jak swoje. No jak żyję nikt mi większej radochy (w znaczeniu jak najbardziej pozytywnym) nie zrobił w ocenie moich blogów. Nic Ci nie mam do wybaczenia ;)

      Usuń
    42. at TheLoo...
      na temat Twojej dyskusji z Anią napisałem com napisał, w sumie nawet za dużo, bo może wcale nie powinienem się odzywać, ale że gadka dotyczyła mojej wypowiedzi, więc swoje trzy grosze uznałem za stosowne wtrącić...
      na pewno nie będę komentował Jej sposobu dyskusji, niemniej jednak bardzo podoba mi się dystans z jakim Ania podeszła do sprawy, którego to dystansu Tobie (moim zdaniem) zabrakło niestety...
      i o ten brak dystansu poszła właśnie cała draka, tu innych wniosków nie ma... o ile w przypadku Marii można ten brak zrozumieć, to w Twoim już jakby nieco mniej... to znaczy też można, ale to jest bardziej subtelna sprawa i mogę się mylić, więc rozwijał tego nie będę...

      Usuń
    43. Nie mam zamiaru niczego Ci zabraniać. Była tylko prośba o wygładzenie języka. Ale jest gorzej.

      Bo znów obrażasz w niewybredny sposób, choć tym razem nie mnie. Cytuję: „o ile w przypadku Marii można ten brak zrozumieć” – a co to Maria? Uważasz, że jest „głupsza” od nas, więc jej wybaczasz? Człowieku, pogrążasz się bardziej niż ustawa to przewiduje, przekraczasz dopuszczalny poziom chamstwa. Ty się od niej ucz kultury osobistej, bo wyraźnie masz tu poważne braki.

      Usuń
    44. ech Theloo, i kto tu się pogrąża?... o żadnym wybaczaniu mowy nie ma, bo nie ma czego wybaczać, nikt mi krzywdy nie zrobił... za to Twoja reakcja to wypisz wymaluj jak wycięta z komiksu a la Mleczko:
      - Fajny kapelusz.
      - A w dziób chcesz? Kultury chamie!
      LOL...

      Usuń
    45. To dowcip z przedszkola, czy może tym razem od narkomanów? Musisz mi tylko jeszcze podpowiedzieć, w którym miejscu mam się śmiać...
      Nawet nie próbujesz wyjaśnić (usprawiedliwić?) sensu swoich słów, więc o czym my mamy ze sobą do gadania?

      Usuń
    46. Mario

      "(...) "gratuluję Ci" postawy swiadomej katoliczki … :(
      W szczególności w obronie znaku krzyża i "miłości" bliźniego(...) "

      Wiesz? Ja jestem zachodnia "nieswiadoma" katoliczka, ale kiedy patrze na twoja komitywe z przesmiewczym DeLU, to dziwie sie, ze mienisz sie jeszcze jakakolwiek katoliczka. W cos tam wierzysz, cos ci hula... ale konkretnie to galimatjas jakis , ktory nazywasz katolicyzmem. Dodajmy, ze twoim katolicyzmem. Dawno juz wymieklam przy wszelkiej masci wiarach, w tym katolickich... kazdy ma swoj obrazek Boga. Kazdy wierzy jak moze... kazdy orze jak moze.

      Usuń
    47. DeLu

      "Teraz pytanko, w którym miejscu ja próbuję Was poróżnić? Przecież nie zabraniam jej obrony Twojej mowy. Tyle, że ona bardziej usiłuje mnie pogrążyć, niż bronić Ciebie. Namieszać w układzie blogowych znajomych, który ją drażni."

      Jak Boga kocham, czy tez nie kocham- sprawa moze byc dyskusyjna.... domowy z ciebie psycholog. Na zasadzie Slodowego "Zrob to sam" :)
      Ja mysle, ze ty cwaniaczku chcesz tu niezle namieszac, tak aby bylo po twojemu. I ty sie dziwisz, ze ludzie od ciebie odchodza? Nauczy sie ich kochac ( pojdzmy torem jezykowym Marii o milosci blizniego), ukroc zlosliwy jezor, ktorym tak sie szczycisz , bo na serio szybko ci ludzie od ciebie odchodza:))

      Usuń
    48. no, nieźle TheLoo, wypominając mi kontakty z narkomanami /których zresztą wcale się nie wstydzę/ strzeliłeś sobie właśnie eschatologicznego samobója... Ania nie musi Cię już dobijać, nie ma takiej konieczności :)

      Usuń
    49. */"eschatologicznego" - trudne słowo, wiem, to było umyślne z moje strony :)
      ...
      a teraz z samarytańską odsieczą powinien się zjawić Radku ze swoim "nie znęcajcie się już" parskając kawą czy herbatą na ekran ze śmiechu podczas czytania tej debaty :)
      i w sumie będzie miał rację... trzeba oszczędzać mięso do kolejnej sesji...
      LOL...

      Usuń
    50. Dużo Wam brakuje, strasznie dużo, żeby mi dokuczyć.

      Do Ani:
      „Ja myślę, że ty cwaniaczku chcesz tu nieźle namieszać” – a ja zapytam jaki był sens Twojego pierwszego komentarza? Czym się chciałaś pochwalić, bo przecież nie erudycją? Powiem wprost – klasyczna przykład pieniaczki. W dodatku hipokrytki, która rzekomo martwi się o moją samotność. Ja pierdzielę...

      Do Piotra:
      Jesteś rozbrajający. Jak z Barei. Tam też używano „trudnych słów”. Ten „eschatologiczny samobój” zabrzmiało jak „ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta”.
      I jeszcze przywoływanie Radka. Ja pierdzielę..., zrobiłeś mi niedzielę.

      Skoro jestem przy Barei, na koniec do obojga: „parówkowym skrytożercom mówimy stanowcze nie”. Idźcie się skrycie żalić na DeLu na swoje blogi. Nie będę Wam bronił. Tu posłużę się klasyką Ani – oboje macie bana! No, nie będę taki, jeszcze każde z Was prawo do ostatniego zdania. Buzi, buzi już nie będzie...

      Usuń
    51. DeLu
      Pytasz i masz... zazdrosna jestem, ze Maria tak sie panoszy i sciera przez leb strzela niepokornych komentujacych... fuka i piora stroszy:))
      Sobie biedne chlopaki gawedza (p) a ona , ze nie tak gawedza:)) A ja to co? W takim ukladzie choc tobie sciera przed oczami pomacham:) Walka o grzede nie rozumisz czy jak? Ze tak proste sprawy trzeba facetom tluamczyc. Wy macie rykowska, a kury swoje grzedy:)

      A teraz powaznie, choc to powyzsze tez chyba powazne bylo. W sumie to musze przemyslec czy powaznie czy niepowaznie przed chwila gadalam.
      To z kulka tez mi sie nie podoba, ale strzelam focha wewnetrznego, nie jawnego... tajniaka puszczam. I nie widze komcia- daje mu ignora, a im szybciej cos sie zleje tym szybciej mozna to przejsc:)
      A on wtedy nie wie, ze mu sie udalo kogos z czegos tam wyprowadzic , albo wplynac na czyjes skaralne uczucia. Ja w ogole stama sie wlasne sakralne uczucia ukrywac. Zaznacze, ze "staram sie", ale czy mi to wychodzi to... trudno mi ocenic:)

      Usuń
    52. DeLu

      E tam... od razu hipokrytki, ze sie niby o twoja samotnosc martwie. Nic z tych rzeczy. W sumie to dobra sprawa, wskoczysz na trzeci poziom drogi duchowej wiodacej przez samotnosc.
      I wtedy ponoc dochodzi sie do prawdziwego wyzwolenia. Juz tu i teraz mozna zaznac krolestwa niebieskiego. Nie ma sie nikogo, na nikogo sie nie liczy, nikogo sie nie potrzebuje... ponoc to jest moc! Taaaa , ale zeby to przejsc , wow... trzeba sie duchowo natyrac. Nieprzymierzajac jak w kopalni:)

      Usuń
    53. :)))
      " (...) oboje macie bana! No, nie będę taki, jeszcze każde z Was prawo do ostatniego zdania. Buzi, buzi już nie będzie.."

      To nie moja klasyka, to klasyka blogowa. Tak sie robi. Kurde zepsules mi niedziele. Liczylam na siarczystego calusa, a ty , ze co? Ze juz spac idziesz?

      Usuń
    54. skoro o Barei, to ja tak a propos bana coś z Machulskiego /"Seksmisja"/:
      - Jutro wam znowu uciekniemy.
      rzecz jasna mówię za siebie, Ania jest niezależna i samorządna /i bardzo dobrze!/, więc rozegra to po swojemu :)
      ...
      a tak poważniej, to Ania dała wszystkim /także mnie/ cenną lekcję dystansu do całego tematu, a jeśli ktoś zamiast próbować to pojąć wziął się poryczał i posmarkał od focha i dał Ani bana, to pozostaje tylko to skomentować klasyką /akurat z Barei/: "trudno, co robić"...

      Usuń
    55. @ Ania
      I znowu muszę Ci "pogratulować" tym razem "obiektywizmu" w ocenie sytuacji blogowej DeLu wyrażonej słowami "I ty sie dziwisz, ze ludzie od ciebie odchodza? Bo rozumiem, że o blog chodzi, bo przecież nie realne życie DeLu, którego chyba nikt z nas nie zna z autopsji.

      Dla zobrazowania sprawy przywołam trochę statystyki blogowej (ostatnie 3 notki, u Ani bez dzisiejszej) kto od kogo odchodzi i przychodzi w oparciu o zostawione komentarze dla bloga DeLu i bloga (robiącej przytyki) Ani:

      DeLu 7 komentatorów 69 komentarzy
      10 " 37 "
      9 " 78 "

      Ania 1 " 7 "
      0 " 0 "
      2 " 9 "

      Uwagi: - notki są uszeregowane od ostatniej do poprzednich
      - komentatorem u Ani w przypadku, gdy nie było to 0 był PKanalia (czy to
      jest źródłem tej "jednomyślności" w atakowaniu DeLu?) i raz Anonim.

      Chyba jednak powinnaś Aniu przeprosić DeLu za te krzywdzące złośliwości.
      I pamiętaj - prawdziwym złem dla nas jest to, które wychodzi z naszego wnętrza, a nie to, którym w nas ktoś uderza.

      Dla DeLu gratulacje za prowadzenie ciekawych blogów, na które regularnie zaglądają i komentują ciekawi, wartościowi ludzie. ;)

      Usuń
    56. Uff! Widzę, że mi się "tabelka" ze statystyką przy publikowaniu komentarza zepsuła. :(
      Zapis typu 10"37" należy rozumieć tak jak jest w pierwszym rzędzie (po DeLu), tj. 10 komentatorów i 37 komentarzy.
      Przepraszam.

      Usuń
    57. Mario
      Gratuluje. Pogrzebalas jak na kurke przystalo:) Statyska wymozdza. Szkoda ze wlasnych danych nie przytoczylas:) W sumie to nie wiem kto 10, a kto 13, kt6o 9 kto 78- ranking na krola strzelcow czy jak. Znam wiele blogow z niskim komentowaniem i co? Swiat sie dla nich skonczyl? DeLu tylko kilka razy zaznaczyl, ze ludzie sie na niego poobrazali. Poodchodzili. Czyli skoro mu zalezy niech zrezygnuje ze zlosliwosci- temat postu to zapytanie czy z nim wszystko jest w porzadku, czy cos nie tak:))
      Jakbys nie wiedzaila to mi to zwiasa i powiewa ile komentarzy bede miala. Jak ktos chce niech pisze komentarz jak nie chce niech nie pisze, dawno wyroslam z maniery komc za komc.
      A nawet lepiej jak ich duzo nie ma.

      No usmialam sie tymi uwagami jak sa notki poustawiane. Na serio wstrzymuje sie z wywaleniem zdania na temat multum komentarzy.
      Obslinilas sie na mysl, ze moglabys zajrzec do moich statystyk? Kurcze- ilu tam wchodzi, otwiera i czyta? Wez sie zaprzyj i sledz licznik. Poswiec wlasny drogocenny czas:))))
      Co za bieda:)

      Usuń
    58. No wlasnie juz nie wiem, czy ty do mnie pijesz czy tak DeLu iloscia komci wychwalasz. Bo z tego nic nie wiadomo:)) Pogmatwanie totalne:))

      Usuń
    59. nic nie wiesz Mario, nic nie rozumiesz, nie znasz wielu historii i wydarzeń mających miejsce na blogowisku przez całe lata istnienia tego sportu... ale to nie jest bynajmniej żaden zarzut... po prostu konstatacja pewnej rzeczywistości...
      ale pracuj dalej, w końcu dojdziesz do tego /czego Ci szczerze życzę/, że TO TYLKO BLOG...
      p.jzns :)

      Usuń
    60. Eee nie piję kawy. Ale do czytania wziąłem sobie popkorn....

      Usuń
    61. Jesteś PKanalio naprawdę rozbrajający. Po co te wielkie kwantyfikatory - nic nie wiesz, nic nie rozumiesz … :o
      Kiedyś w dawnych czasach, które zapewne pamiętasz o takich jak według Ciebie ja mówiono bardziej elegancko "tyle wiesz co zjesz", a Ty w swojej "wszechwiedzy" nawet tego mi "nie podarowałeś". :(
      A ja naprawdę wiem (przynajmniej chociaż to!) co dzisiaj i wczoraj jadłam. ;)

      Ty widzisz świat tak, a ja inaczej, Ty wiesz więcej nt. psychiki, ja przykładowo nt. alkiloditiofosforanów metalicznych (potrafisz chociaż prawidłowo wymówić?). Dla obojga nas jest dość miejsca na Ziemi, a każde z nas jest społecznie potrzebne.
      I spotykamy się na blogu u DeLu, żeby sobie porozmawiać, ale przecież nie na poziomie wyzywania siebie czy innych od durni albo chamskiego "grillowania". Prawda?

      Wiem PKanalio, że TO TYLKO BLOG, wirtualna rzeczywistość i złudzenie. Ale my przed monitorami jesteśmy prawdziwi, jesteśmy dorosłymi ludźmi, mamy swoją godność, swoje wartości i emocje …
      Mam wrażenie, że o tym jakby zapominasz usprawiedliwiając się, że to TYLKO BLOG.
      Także życzę głębszej refleksji nas zawiłościami naszej rzeczywistości - i tej wirtualnej i tej bardziej "przyziemnej". ;)

      Naprawdę podoba Ci się jak tak po chamsku Ania atakuje DeLu na Jego blogu??? Bo mnie nie!

      Usuń
    62. Przyznam, że się trochę obawiałam Aniu, że porównawcze zestawienie ilości komentatorów i napisanych komentarzy dla krytykowanego przez Ciebie bloga DeLu i Twojego, może się okazać dla Ciebie za trudne do zrozumienia.
      Celem było nieśmiała podpowiedź do refleksji dla Ciebie, nawiązując do przysłowia - "naśmiewał się kocioł z garnca, a sam …. "

      Nie chce mi się jeszcze raz tego pisać, w końcu blogi są dostępne i jeśli kogoś interesuje sam może sprawdzić, ja się ograniczę do podsumowania (według tamtych danych, bo dzisiaj jest już inaczej):
      - w ostatnich 3 notkach u DeLu komentowało 10 różnych komentatorów, u Ciebie 2.
      A licząc każdego komentatora osobno dla każdej notki (jakby był po raz pierwszy na forum) było ich w sumie 26, u Ciebie było ich 3.
      - sumaryczna ilość komentarzy u DeLu - 184, u Ciebie 16.
      Wnioski proszę "w pokorze" wysnuć samemu/samej sobie.

      PS. "A nawet lepiej jak ich dużo (komentarzy -przyp. mój) nie ma. " Czy to jest rada dla PKanalii, żeby się za dużo nie "rozgadywał" u Ciebie? :))

      Usuń
    63. Mario, jesteś niesamowita, bo właśnie próbowałem „alkiloditiofosforanów metalicznych” wypowiedzieć i omal sobie języka nie połamałem. Nawet w komentarzu tę nazwę umieściłem metodą kopiuj-wklej, bo z przepisywaniem też miałbym trudności ;))

      Za to ze statystyką komentarzy mam problem. Będę szczery, mnie ilość nie ekscytuje, raczej treść i poziom. Trzeba też dodać pewną umiejętność wciągania w dyskusję, i tu też nie wygląda to różowo, gdyż spora grupa komentujących do dyskusji wciągnąć się nie da. Niemniej nie narzekam, bywają dni, że zapominam o bożym świecie, ziemniaki nie dosolone, mięso przypalone, kapusta niedogotowana, a Hava chodzi obrażona, bo się z nią nie bawię ;))

      Usuń
    64. Ta statystyka to przecież tylko taka zabawa, bo to się zmienia z godziny na godzinę. Było to zrobione "pod Anię", żeby może trochę się zreflektowała jak ją samą "widzą i piszą" zanim zacznie atakować drugiego wyciągając w argumentacji jakieś bzdety.

      Ekscytuje, nie ekscytuje, ale chyba ważne, że masz kilkoro wiernych, regularnie i dość sensownie komentujących "tubylców", bo tych "tylko czytających" zapewne dużo więcej.

      Usuń
    65. Oczywiście, że to jest najważniejsze – mieć stałych czytelników, nawet jeśli w pewnych kwestiach się ze mną nie zgadzają. Czasami ktoś coś doda, czasami ktoś ujmie i to naprawdę jest fajnie. Do pewnego momentu nawet Ania przydawała rozkosznego urozmaicenia tym komentarzom. Nie będę oceniał tego, co się w niej zmieniło, to już jest niepotrzebne. Na szczęście jest tak, że na miejsce ubywających pojawiają się nowi.
      Włożyłem w te blogi dużo serca, jeszcze więcej wysiłku, ale nie żałuję. Wbrew pozorom, ten wirtualny świat ma dla mnie znaczenie. Wirtualni znajomi jeszcze większe.

      W edytorze blogów w każdej chwili mogę włączyć statystyki, ale z tego niewiele wynika. Wyłączyłem własne „wejścia” na blog, bo tych jest przecież najwięcej. Jest dużo tych pozostałych, na notkę przeciętne 150-200, ale tu nie sposób ocenić ile razy dany gość zagląda do blogu, np. sprawdzić, czy mu/jej odpisałem na komentarz. Niemniej, skoro pojawiają się nowi, to czytelność i tak jest jak na moje możliwości dobra. Gdy zaczynałem było dziesięć odsłon i też się cieszyłem ;)

      Usuń
    66. Wtrącę się w ten wasz konflikt. ;-) Myślę, że tobie Asmo przeszkadza PKanalia i Ania. łatwiej ci rozmawiać z konserwatywnym Rademenesem czy Marią, bo możesz się z nimi droczyć i ustawić się na pozycji liberała, antyklerykała, ateisty wielbiącego gazetę wyborczą a oni ci nie wypomną czarnych plam katolickich, które nadal w tobie siedzą, bo ich nie zauważą, Z PKanalią i Anią to ci nie wyjdzie. PKanalia nigdy nie był umoczony w katolicyzmie, zna się na religiach świata i jest rzeczywiście antykościelny i bardzo liberalny obyczajowo, więc on łatwo te twoje plamy na liberalnej manierze zauważy i jeszcze ci o tym dobitnie napisze. Tak samo jest z Anią Ania, co prawda jest katoliczką, ale z wyboru z tego, co o niej wiem też sporo wie o religiach świata, bo zanim tą katoliczką została poszukiwała swojej drogi w różnych religiach no i jest pedagogiem z wykształcenia, więc jak zauważy nieścisłości w drugiej osobie to potrafi bardzo dobitnie wypomnieć i wskazać gdzie tkwi owa nieścisłość. ;-)
      Ania a zwłaszcza PKanalia mogą ci pomóc oczyścić się z tych brudów katolickich, które w sobie masz tak mimochodem a jeśli nie skorzystasz to pozostanie ci udawanie liberała wśród konserwatystów. ;-)

      Usuń
    67. Julianne
      Jezeli ja i Pkanalia przeszkadzamy DeLu to chyba troche na innych zasadach. Zaloze sie, ze idzie o obcesowy jezyk, u mnie stal sie on od jakiegos czasu bardziej obcesowy niz zwykle.
      To prawda, ze wale wprost i bywa iz brak mi cierpliwosci do pewnych niescislosci, ktorych ktos u siebie nie zauwaza.
      Zamiast wpisywac DeLu standardowe komentarze w stylu: "alez fajna pogoda", czy tez : "Dzien dobry, na razie napisze tylko tyle aby zajac sobie miejsce przy stoliku w kawiarnii, potem sklece cos wiecej" to wchodze w dyskusje na zasadzie wytykow.

      Rademenes robi podobnie i pomimo tego, ze dyskustuje z DeLu intensywnie pod wzgledem tresci i dlugosci , to nie bawi sie w mentora, w nauczyciela, w guru. A taka nauczycielska maniere posiadam ja, mentorem zas bywa czasami PKanalia. Dlatego z nami obojgiem nie jest DeLu latwo. I ja go nawet rozumiem. Takie madrale.
      Poza tym cala trojka , nie przejawiamy zbytniej litosci, kiedy nasz Rrozmowca czegos nie rozumie. Moze inaczej przejawiamy owa litosc do pewnego momentu. Ja mysle, ze dlugosc owych dyskusji wynika nie z tego, ze DeLu ma zla wole, czy chce sobie pogadac, ale dlatego ze po pierwsze troche inaczej patrzymy na sprawy. Czyli tak, jak zauwazylas: Pkanalia jest obyczajowo wyzwolony. DeLu przyklaskuje obyczajowemu wyzwoleniu, ale zycie przezyl tradycyjnie , nie wliczajac rozwodu. Ja widze to (ponoc my- kobiety- widzimy to, czego czesto nie ma) czego nie widzi DeLu. A Rademenes nie bawi sie w objasnianie tego co mial na mysli piszac to, co napisal. Nie interesuje go obnazanie tradycjonalizmu w zyciu DeLu tylko nierozumienie przez niego ideii, przekazu tekstu, niescislosci w tematach , na ktorych on (Rademenes) dobrze sie zna etc.... :)
      Nie ma z nami DeLu latwo.

      Usuń
    68. Żeby jeszcze tylko zwykłego chamstwa ci "wszechwiedzący religijnie" mniej używali w swoich komentarzach, w końcu są w "cudzym domu" … :(

      Usuń
    69. Mario
      A ty postepujesz inaczej trzepiac wszystkich po glowach i ustalajac w tym cudzym domu ( ktory ponoc jest tez twoj) reguly wypowiedzi? :)
      Nie wiem o jakie chamstwo ci chodzi? O jakie konkretne zwroty uwazane za chamskie ci chodzi? To jest kwestia odbioru i wrazliwosci na slowa, kazdy ma ja inna. Pozwol DeLu samemu rozstrzygnac co tu jest dozwolone a co nie. Na jakie slowa zezwala a jakie uznaje za dyskusyjne.

      Usuń
    70. ... bo z jednej strony "lepienie kulek" wyprowadza go z rownowagi, co ktos inny uznal by za brzeczenie muchy... z drugiej zas strony wyraz "duren" nie robi na nim wrazenia...

      Usuń
  4. Sentymentalizm, o którym piszesz, to, owszem, jest, ale z wierzchu i na pokaz. W praktyce - warcholstwo, kombinowanie, cwaniactwo, nepotyzm lub zwykłe złodziejstwo. I ludzie to widzą. I niektórym, prawie połowie ;) bardzo się to podoba. Pomacha biało-czerwoną flagą, pomodli się i odkupienie win gwarantowane, że o bezkarności nie wspomnę.
    Oczywiście, że to prosta droga do upadku i demokracji i niepodległości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie połowie a tylko jednej piątej. Głosuje za nimi trochę ponad trzydzieści procent i to okazuje się wystarczać bo reszta w sprawach zasadniczych nie potrafi się dogadać. Na szczęście przewaga dwóch partii opozycyjnych na dziś wynosi około dziesięciu procent, tylko czy ten trend utrzyma się do wyborów?

      Usuń
    2. Nie wiem, co będzie, ale liczę że opozycja się w końcu ogarnie, bo kolejnych 4 lat rządów tych pieczeniarzy i geszefciarzy ten kraj nie wytrzyma.

      Usuń
    3. Jak to nie wytrzyma? Nawet nie wiesz jakie cierpienia człowiek jest w stanie znieść ;)) W najgorszym razie znów nas rozbiorą mocarstwa, ale przez to gorzej już nie będzie ;))

      Usuń
  5. Coś mi się majaczy, że masz za Odrą jakąś rodzinę, więc trzeba było wiać. My mieliśmy dość , więc jestem gdzie jestem. I nawet teraz, gdy jestem sama, nie wyobrażam sobie powrotu- tu już sobie nawet miejsce na cmentarzu wykupiłam.Nawet przez minutę nie zatęskniłam za czymkolwiek na wschód od Odry.Bo to, że córka mieszka w pobliżu nie oznacza, że się widujemy częściej niż raz na 10 dni.I pół roku przeżyłam tu samiutka i nawet w deprechę nie wpadłam. Moja znajoma przeniosła się do Frankfurtu n.Odrą i też sobie chwali. Niby tylko kilka km dalej od Polski, ale jednak ma znaczenie. Tam są znacznie niższe ceny mieszkań. No i można zawsze nawet piechotką kraj ojczysty odwiedzić i zakupy zrobić. W ogóle dawne NRD ma niższe ceny mieszkań. Sporo rodaków mieszka w Magdeburgu i sobie chwalą.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, mam rodzinę, choć daleką, ale wiesz nie zawsze się z tą rodziną dobrze wychodzi. Nawet na fotografii. W Polsce mam córkę, która po latach rozłąki stanowi dla mnie prawdziwe oparcie, choć nie mam na myśli ekonomicznego. Dziś jakby już za późno, bom sam i zbyt mało energii na urządzanie się od nowa. Na dobrą sprawę niewiele mi zrobią, nawet jeśli uszczkną trochę emerytury. W końcu mam też doświadczenia okresu biedy. Do kościoła też mnie już nie zaciągną ;)

      Usuń
  6. DeLu
    "biskupów ani modlitwa, ani pokuta nie obowiązuje"
    Obowiązuje, obowiązuje. Tyle, że normalnie dotyczy to trybu i okresów nakazanych obok okresów radosnych, spotkań publicznych, celebry i innych honorów należnych stanowisku. A teraz zostaje tylko życie w duchu modlitwy i pokuty gdzieś w klasztornych zaciszach. To jednak duża różnica życia dla "książąt kościoła". ;)

    Inna sprawa jak się do tego ustosunkują sami ukarani i ich poplecznicy. I co się będzie dalej działo, jeśli się okaże, że to nie koniec kar obejmujących kolejnych polskich biskupów? Będzie pokorne poddanie się tym karom czy bunt i lekceważenie działań Franciszka?
    Żeby chociaż do jakiego rozłamu w kk nie doprowadzili. Bo powstały Kongres Katoliczek i Katolików już działa w duchu odnowy kościoła, co niekoniecznie musi się podobać starej gwardii biskupiej przywykłej do innych "porządków prawnych" w tej instytucji... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W notce jest to czysta figura retoryczna, bo skoro nakazano, to znaczy, że wcześniej nie było nakazu ;) Jest tu jeszcze jeden „myk”. Piszesz „teraz zostaje tylko życie w duchu modlitwy i pokuty gdzieś w klasztornych zaciszach”. Jakich klasztornych?! Chyba przesadziłaś uznając pałac biskupi za surowy klasztor, a bp Rakoczy nie musi swego pałacu opuszczać. Pewnie służba i dwór też go nie opuści.

      Gdzieś dziś przeczytałem, że najbardziej zagrożony jest kardynał Dziwisz (sic!)
      Przyznam, że słyszałem o Kongresie, ale zbytnio się tym nie interesowałem, gdyż nie wierzę, żeby to miało siłę przebicia. Ale tu się mogę mylić.

      Usuń
  7. A ja bym się nie zgodziła z tym, że Polacy tęsknią za duchowością wschodu, Polacy nie znają duchowości wschodu np. w Rosji, na Białorusi czy Ukrainie bardzo rozwinięte jest rodzima wiara oni się odnoszą do starej Religi Słowian jej mitologii, mają inne spojrzenie na świat inaczej go widzą. Obejrzyj sobie programy Przemysława Kossakowskiego na Travel Polska na Internecie też znajdziesz . Takich rzeczy w Polsce nie ma ,my w naszej kulturze odnosimy się do mitologii greckiej i rzymskiej słowiańska, wschodnia kultura jest nam obca.
    Polacy wybrali PIS z powodu SOCJALU dla kogoś, kto zarabia 1500 zł na rękę i ma jeszcze na garnuszku wyżywić rodzinę i dzieci ten socjał jest ważny poglądy konserwatywne czy liberalne, idee wolnościowe czy inne schodzą na dalszy plan. Mnie PiS przeszkadza ,ale inni , którym też się nie podoba ich konserwatyzm na nich jednak za głosują dla pieniędzy , bo im się to opłaca .
    Niestety opozycja oprócz wiosny i razem jest konserwatywna obyczajowo . SLD jest również konserwatywna obyczajowo, choć mówią, co innego. Jednak opozycja nie ma nic do zaoferowania ani pieniędzy ani wolności obyczajowej a skoro niewiele ma do zaoferowania a wiele do zabrania ludzie wybiorą mniejsze według nich zło, czyli kasę. Obawiam się, że zaostrzenie prawa aborcyjnego niewiele tutaj zmieni, bowiem aborcje dokonuję się tak naprawdę od 30 lat w podziemiu aborcyjnym a prawo w tej kwestii zaostrzone czy zliberalizowane i tak nie będzie formalnie respektowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ocena tego, za jaką duchowością tęsknią Polacy może być tylko subiektywna i w tym przypadku nie będę krył, że i moja jest taka. Niemniej ja się nie tyle odnoszę do teraźniejszości, skalanej siedemdziesięcioletnim panowaniem komunizmu, która i tak hołubi satrapii, ile wielowiekowej jej tradycji kształtowanej przecież prawosławiem, bądź co bądź religią z korzeniami Cesarstwa. Na tej płaszczyźnie katolicyzm w Polsce ma jeszcze określenie ludyczny, właśnie Wschodem ubarwiony. Jest obrządkowy, śpiewnie lamentujący i okraszony słowiańszczyzną i przepychem.
      Gdy Zachód eksperymentuje z demokracją nawet w wydaniu konserwatywnym, my idziemy w stronę autorytaryzmu wykorzystując do tego najprostsze metody populizmu. Nie bardzo rozumiem tej tezy, że opozycja jest konserwatywna obyczajowo i trudno mi się do niej odnieść, bo wyjdzie z tego jakieś nieporozumienie. Owszem, liberalizm politycznego środka szedł na kompromis z Kościołem, ale tworzeniu demokracji niemal od podstaw najmniej jest potrzebna rewolucja i to obyczajowa.
      Pociesza mnie fakt, że populizm się kończy. Nawet środki pomocowe z UE są tak skonstruowane, że nie da się ich po prostu rozdać wyborcom. Zaś fiasko „Polskiego ładu” wnet stanie się faktem, bo tak naprawdę PiS już nie ma co rozdawać poza obietnicami i zaostrzaniem prawa.

      Usuń
    2. Nie Asmo opozycja jest konserwatywna, Opozycja nie jest np. za aborcją na życzenie, mimo że popierali protesty, ale jak przychodziło, co do czego to nigdy projektu liberalizacji nie poparli, opozycja nie jest za związkami partnerskimi i ruchem LGBT, mimo, że słownie to deklarują, PO i PSL nie wprowadziło związków partnerskich , mimo że przed wyborami to deklarowali . Opozycja nie jest za odcięciem kościoła od koryta i likwidacją religii ze szkól, choć deklarują rozdział kościoła od państwa a za PO rozdawali majątek państwowy, jako niby odszkodowania dla KK. Opozycja solidarnościowa jest konserwatywna obyczajowo, choć społeczeństwo wcale takie zacofane nie jest , a SLD jest takie samo jak opozycja solidarnościowa.

      Usuń
    3. Kiedy chodzi o owa duchowsc wschodu to... mamy takie a nie inne polozenie geograficzne. Jestesmy niejako na granicy kultur wschodniej i zachodniej. Jednym z najwazniejszych naszych wladcow byl poganin Jagiello, ktorego przed podaniem Jadwidze i swiatu troche wypacykowali i na chrzescijanina przerobili.
      Postanowienie Mieszka o chrzcie Polski to byla taka decyzja polityczna na tamte czasy, jak nie przymierzajac obecne nasze wejscie do UE. Mieszko opowiedzial sie politycznie , duchowo, obyczajowo za zachodem, nie wschodem... Chcial w tym kierunku swoj lud poprowadzic.
      Nie oszukujmy sie, ale przewalenie w glowie calego zametu z bogami, bozkami Swiatowiadami rozmaitymi i wskoczenie na level jednego Boga to na serio trzeba bylo sie postarac, miec dystans do bogow ( religii jako takiej) nie bac sie ich , ich zemsty- trzeba bylo byc swiatlym umyslem... czyli ta wiare traktowac niejako lezej niz przecietny Macko z Bogdanca, dla ktorego wiara przodkow to byla sprawa bez precedensu.
      Mieszko wybral i poszlismy, ale ciagle lezymy na styku kultur. I zanim owe chrzescijanstwo porzadnie zagoscilo i sie rozsiadlo to byly stulecia oddawania po lasach czci rozmaitym duchom i bozyszczom . A nie wyobrazam sobie aby sam Mieszko i po chrzcie bez jakiegos ochronnego amuletu ( talizmanu) , wreczonego przez matke, lub kobiete o niego dbajaca, nie chodzil:))

      Usuń
    4. Chce powiedziec , ze mamy z owym nadrabianiem zwiazanym z chrzescijanstwem zachodnim ( a przez to z ich kultura ) w plecy. Zawsze za nimi gonimy, bo oni niejako pierwsi poprzechodzili pewne zniany a my ciagle w biegu za nimi. Oni chrzescijanstwo, my po lasach kult Swiatowida. Kiedy oni sie juz uporali ze swymi lesnymi bozkami, to my dopiero zaczynalismy... Kiedy Europa zachodnia w sumie cala zchrystianizowana to u nas krol poganin i apiac....

      Usuń