niedziela, 26 grudnia 2021

A niebo nie grzmi...

 

  Z wielkim zaparciem i zapałem szukałem, co wspanialszych homilii naszych arcybiskupów. I jak zwykle nasi mnie nie zwiedli. Ich cechuje szczególna nienawiść do otaczającego świata, który już nie chce być bezwzględnie posłuszny Kościołowi jak stado baranów, sorry, stado owieczek, co i tak na jedno wychodzi. Oni nawet jeśli naprawdę nie chcą i tak epatują nienawiścią (miałem napisać plują jadem, ale niektórzy bardzo nie lubią tego określenia). 

  Abp Jędraszewskiego zostawię sobie na koniec, zacznę od tych najmniej zjadliwych, jak na przykład abp koadiutor Adriana Galbasa, który zarządzając pół oficjalnie diecezją katowicką uciekł, co jest ważne w kontekście jego wypowiedzi, do Ełku na święta. Już nie napiszę, że w strachu przed pandemią, która na Śląsku przybrała największe rozmiary. „„O taką wiarę prośmy Maryję i Józefa. Niech się za nami o nią dzisiaj pomodlą. Za nami, którzy mamy prawo w te święta myśleć, że jest nie tak, nie tak, nie to… Żebyśmy nie zdezerterowali. Żebyśmy wytrwali!” – wskazywał arcybiskup i życzył wszystkim ludziom: „Pan-demos! Pandemia. Pandemia łaski Bożej. Oby ona nas ogarnęła. Obyśmy się nigdy na tę pandemię nie uodpornili i nigdy przeciwko niej nie zaszczepili1. Przyznam, że mną wstrząsnęło. Ileż trzeba mieć zabójczej fantazji by wiarę porównać do pandemii, która dla wielu kończy się przedwczesną śmiercią? Ja się nie zdziwię, gdy jeszcze więcej wiernych będzie uciekać z Kościoła, choć nikt szczepionki na wiarę nie szuka.

  Kardynał Nycz się pochwalił: „Polski Kościół, episkopat i Caritas ze swoimi ośrodkami odpowiedział natychmiast. Oferujemy przyjęcie konkretnej liczby uchodźców. Uczynimy to i będzie to we współpracy z rządem. I będzie to ważny symbol miłości na te święta. Chciałoby się powiedzieć – prezent na polski stół wigilijny2. Taaa, a mnie chciałoby się powiedzieć: obiecanki cacanki a głupiemu migrantowi śmierć w lesie na granicy. Szczególnie to „we współpracy z rządem” mi się podoba. Powiedzcie mi, jak w wigilię Bożego Narodzenia można tak łgać? A niebo nie grzmi... Przestałem się dziwić po konkluzji: „Bóg stał się człowiekiem z miłości do wszystkich ludzi, po to, by ich zbawić. Prawdę tę rozumieli święci, a zwłaszcza męczennicy, którzy oddawali życie3. Kardynale – prawdziwi męczennicy to ci, którzy pomarzli na śmierć w przygranicznych lasach – w najbardziej katolickim kraju Europy! A niebo nie grzmi...

  Abp. Górzyński przeszedł samego siebie: „Człowiek bez Boga pozostaje sam i doświadcza pogrążenia w ciemności. Nie potrafi rozeznać sensu swojego istnienia i celów działania. Traci zdolność harmonijnej relacji z Bogiem, ze światem i z drugim człowiekiem. Traci wewnętrzną harmonię. Pozostaje w bezradności, bo mimo zabiegów i starań nie jest zdolny z siebie zaradzić tej sytuacji. Dopiero Bóg przychodzi człowiekowi z pomocą. Oferuje pomoc naprawy tej skażonej przez człowieka natury4. Zastanawiam się, ile trzeba mieć w sobie nienawiści do drugiego człowieka, by tak bredzić w podobno najbardziej radosne święta?! Zapytam wprost arcybiskupie: gdzie jest ten twój Bóg w dobie pandemii? No powiedz – gdzie?! Ludzie (z wyjątkiem naszej, pisowskiej władzy), że użyję metafory, stawają na rzęsach, aby ograniczyć śmiertelne żniwo pandemii, a ty belzebubie w kiecce śmiesz twierdzić, że są bezradni, obrażając w ten sposób cały personel medyczny? A niebo nie grzmi...

  Abp Depo: „Bóg na świat przychodzi w gruncie rzeczy po to, żeby zapalić w nas nadzieję na większy sens życia w naszej ludzkiej odnowionej naturze kobiety i mężczyzny, w tym podstawowym powołaniu dla większości z nas, jakim jest wspólnota rodzinna. Chrystus przyszedł na świat także po to, aby ukazać prawdziwą miarę człowieczeństwa, [bo] największym skarbem dla żony jest mąż, dla męża żona, a dla nich obojga – ich dzieci, a rodzina dla narodu i Kościoła5. A ten znów to samo, jak katarynka. Żona ma być skarbem dla męża i vice versa, tak jakby nie mogli być dla siebie po prostu normalni. Rodzina zaś to skarb dla państwa i Kościoła. Teraz wszystko jasne, Kościół pragnie skarbów, bo rodzina to „kasa na tacę”, pod którym to pojęciem kryją się wszystkie dobrowolne i przymusowe (po)datki.

  Biskup Jan Piotrowski nie chce być gorszy: „(...) mroki niewiary, zwątpienia oraz braku miłości i nadziei pogrążają współczesnego człowieka w odmętach kulturowej oraz ideologicznej ciemności. Z horyzontu ludzkiego bytowania znika radosne zadziwienie się nad nowym ludzkim życiem, które często staje się niechcianym intruzem. Współczesny człowiek, powiedzmy Polak, uległ szatańskiej logice bycia nieprzyjacielem ludzkiego życia. Dlatego też dla ludzi tego pokroju święta Bożego Narodzenia są niebezpieczne, budzące wyrzuty sumienia, a nawet są tacy, którzy tę nazwę chcą wykreślić z naszego słownika. Obym był złym prorokiem, że nigdy nie nadejdzie taki dzień, kiedy człowiek nie spotka już niemowlęcia owiniętego w pieluszki6. Jeśli nie wiesz Czytelniku, o co chodzi, już tłumaczę – chodzi o aborcję. Takiego tematu nie mogło zabraknąć w te święta. Za bardzo nie będę się rozwodził, dodam tylko, że faktycznie jesteś złym prorokiem biskupie. Nawet jeśli Polak (dlaczego nie Polka?) nie będzie rodził(a), pojawią się muzułmańscy migranci i rachunek dzietności będzie się zgadzał...

  I wreszcie mój ulubieniec abp. Jędraszewski: „Musimy usłyszeć także wyraźne wołanie, by bronić Bożego Narodzenia, czyli prawdy o Bogu, który tak umiłował człowieka, iż stał się jednym z nas. Jeżeli bowiem dopuścimy do tego, że Boże Narodzenie zostanie wymazane z naszej narodowej pamięci, nie będzie już więcej ani Polaków, ani Polski. Jeśli sformułowanie „Boże Narodzenie" zostanie wyparte z naszego kontynentu, to wtedy nie będzie już więcej Europy w jej kulturowym, a więc najgłębszym znaczeniu, lecz tylko skrawek Eurazji zamieszkały przez ludzi pozbawionych swych duchowych korzeni7. Arcybiskupie powiało od ciebie nienawiścią i hipokryzją niczym halny w Tatrach. Bo prawdą jest, że padł pomysł wymazania z języka urzędowego wrażenia „Boże Narodzenie”, ale się z tego pomysłu wycofano, nim nadano sprawie bieg urzędowy. Innymi słowy straszysz diabłem, którego sam karmisz i pielęgnujesz. Jak ty musisz tej Europy bez Chrystusa nienawidzić! A niebo nie grzmi...
Tymczasem ty i tobie podobni nie mają żadnych zahamowań by promować i kultywować takie idiotyzmy religijne jak „Chrystus królem Polski”, czy „Matka Boża królową Polski”, sprzeczne z chrześcijańską teologią.

  PS. Zostali mi się jeszcze abp. Ryś i Gądecki, ale notka i bez nich jest strasznie obszerna. Z tego samego powodu cytaty arcybiskupów z koniecznymi skrótami.  

 

Przypisy:
1 - https://deon.pl/kosciol/abp-galbas-nie-jestes-sam,1773560
2 - https://deon.pl/kosciol/kard-nycz-przyjecie-uchodzcow-bedzie-prezentem-na-polski-stol-wigilijny,1773869
3 – ibidem
4 - https://wpolityce.pl/kosciol/579370-abp-gorzynski-czlowiek-odwrocony-od-boga-staje-sie-bezradny
5 - https://pch24.pl/arcybiskup-depo-chrystus-przyszedl-na-swiat-bysmy-nie-byli-ludzmi-bez-nadziejnymi/
6 - https://kielce.wyborcza.pl/kielce/7,47262,27947980,biskup-kielecki-na-pasterce-wspolczesny-czlowiek-powiedzmy.html?_ga=2.156214392.2146641349.1640443781-432582187.1640443781#S.main_topic_2-K.C-B.4-L.3.maly
7 - https://zakopane.wyborcza.pl/zakopane/7,179294,27947894,abp-marek-jedraszewski-musimy-bronic-bozego-narodzenia-bez.html?_ga=2.165179388.2146641349.1640443781-432582187.1640443781#S.main_topic_2-K.C-B.2-L.1.maly

 

 

96 komentarzy:

  1. Jak przeczytałem o tej nienawiści, to już się nawet zacząłem zastanawiać, co też nasi hierarchowie nawywijali. Ale się okazało, że po prostu dała znów znać o sobie Twoja nienawiść i fobia antykościelna, podpowiadając Ci najgorsze możliwe interpretacje tych tekstów - zresztą częściowo przez Ciebie pociętych i wyjątkowo paskudnie zmanipulowanych, żeby wyszła Ci "krytyka". Czytelnicy przecież w większości tego nie sprawdzą, ja sprawdziłem dwa przypadki i stwierdziłem że szkoda czasu, bo pewnie cały ten felieton jest taki "rzetelny" inaczej.

    Kuriozalne jest przywołanie Nycza, deklarującego przyjęcie emigrantów. Jakoś chyba wobec jasnego stanowiska kościoła w tej sprawie - zatkało wszystkie lewicowe portale. Ciebie wprawdzie nie zatkało, ale nie omieszkałeś nawet tego posunięcia skrytykować. Przemilczałeś jeno, że pięciu biskupów (w tym Nycz) zadeklarowało pokrycie kosztów pobytu w klasztorach i przygotowano już 40 miejsc, gdzie przyjęto pierwszych uchodźców. No bo po sprawdzać takie rzeczy...

    Przeczytałem też Górzyńskiego i powiem tak - jak się wyrwie słowa z kontekstu, to potem można sobie taki z dupy komentarz do nich wlepić.
    "Dopiero Bóg przychodzi człowiekowi z pomocą. Bóg objawia się i wskazuje drogę. Nie przekreśla jednak swego daru stworzenia. Nie zmienia natury człowieka (!!!) jako bytu świadomego i wolnego, ale oferuje pomoc naprawy tej skażonej przez człowieka natury. Czyni to w sposób tak niebywały jak samo dzieło stworzenia. Na sposób właściwy i możliwy tylko Bogu" - Ale początek zdania pan Delu raczył usunąć, żeby zmylić czytelników i związać wypowiedź z pandemią. Nie lubię krętactwa.

    l

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw najważniejsze wyjaśnienie. Gdybym ja miał przepisywać tylko te fragmenty homilii arcybiskupów, które zawierają wskazane artykuły – gwarantuję Ci, że „usnąłbyś” już po drugim akapicie. Pierwowzór tekstu umieszczonego na blogu to pięć stron tekstu roboczego. Kto by to przebrnął w jeden dzień świąt? Twierdzisz, że przytoczone fragment są „wyjątkowo paskudnie zmanipulowane” (sic!) Na pewno? Wydobyłem z lania wody to, co jest istotne.

      Piszesz: „Przemilczałeś jeno, że pięciu biskupów (w tym Nycz) zadeklarowało pokrycie kosztów pobytu w klasztorach i przygotowano już 40 miejsc, gdzie przyjęto pierwszych uchodźców” – otóż sprawdzałem i znalazłem jedną wzmiankę: „Parafia Najświętszego Serca Jezusa w Śremie kilka tygodni temu przyjęła rodzinę chrześcijańskich uchodźców z Syrii. Niestety – Syryjczycy w ostatnią niedzielę pod osłoną nocy wyjechali do Niemiec”. A żeby nie było: „Troska Kościoła o los uchodźców nie sprowadza się oczywiście tylko do słów. We …… 7 tys. imigrantów trafiło do klasztorów i innych zakonnych struktur”. A teraz wpisz w wykropkowane miejsce właściwą nazwę kraju.
      Ale zwrócę Ci honor, jeśli mi wskażesz konkretny tekst, który mówi o konkretnej pomocy polskiego Kościoła dla uchodźców. Dwa warunki: niech to nie będzie za TVP Info i niech to nie będzie info, że pokoje gościnne dla migrantów czekają...

      Wyjaśnij mi, bo może ja nie pojmuję, co zmienia w sensie negatywnego przekazu o człowieku ów początek, który pominąłem? Górzyński poniża obelgami ludzi, którzy nie podzielają tezy o wielkiej mocy jakiegoś Boga. I ponawiam pytanie: Gdzie wobec tego jest ten Bóg, że pandemia zbiera takie żniwo? Przeciętnie 20 tys. zmarłych na tydzień, w tym takich, którzy bezkrytycznie wierzą w Jego moc!!! Górzyński za słowa: „Dopiero Bóg przychodzi człowiekowi z pomocą” powinien odpowiedzieć karnie, więc gdzie jest to krętactwo? W mojej notce? Przypominasz mi postać Rymanowskiego, dziennikarza Polsatu…

      Usuń
    2. I dlatego DeLu nie jest rzetelny. Ma na celu osmieszenie przeciwnika i u niego wszystkie chwyty sa dozwolone. Cel uswieca srodki- przeinaczenia, pogrubienia, manipulacje... :) Jesli robi to swiadomie , jest to podloscia. Jesli nie rozumie czytanego tekstu- w takim ukladzie mozna z nim probowac wchodzic w dyskusje. :)
      Nie wiem, ale bywa tak, ze keidy chcemy kogos osmieszyc czesto sami wpadamy w pulapke, ktora zastawiamy na innych.

      Ja probowalam to przejsc, ale po pierwszych wersach ( pokreconych) odpuscilam sobie. Nie ma sensu korygowac, zwracac mu uwage... on tego nie chce. :))

      Usuń
    3. Może najpierw przeczytaj i sprawdź, a później oceniaj? Bo ja najpierw przeczytałem te homilie, choć mnie skręcało... Bo tak napiszę Twoimi słowami: próbujesz mnie ośmieszyć i dlatego uważasz, że wszystkie chwyty dozwolone. Cel uświęca Twoje środki, przede wszystkim zaś manipulację. Jeśli robisz to świadomie to podłość.

      Nie przeczytałaś, więc co możesz powiedzieć o zrozumieniu tekstu (również homilii)? Radek spróbował chociaż dwie homilie zaliczyć...

      Usuń
    4. Zaliczylam twoje niesluszne oskarzenia kosciola o nic nie robienie w sprawie uchodzcow, o same skladanie delkaracji bez pokrycia. Odpuscilam sobie, bo mi sie juz nie chce... nie masz ani krztyny dobrej woli.
      Potem doszly , w komentartu twoje ograniczania i warunki, ze przyjmniesz tylko takie informacje o tym, ze kosciol pomaga jezeli beda one pochodzily z innych portali niz te przez ciebie nielubiane.
      A tu prosze nawet naszukac sie nie trzeba bylo- na twoim ulubionym TVN24 znalezc mozna nakierowanie na Caritas, ktore byc moze laskawie, jako argument na twoja podmanipulowanie, zaakcpetujesz.
      Calkiem mozliwe, ze teraz na glowie staniesz aby udowodnic, ze nie o Caritas ci chodzi i ze pomoc , ktora oni oferuja to zadna pomoc- to znowu deklaracje bez pokrycia.

      Usuń
    5. Na pewno: „niesłuszne oskarżenia kościoła o nic nie robienie w sprawie uchodźców”? Ja Ci dam fory, możesz się powołać na TVP, nawet TVP Info, bo do treści artykułu w TVN24 odniosłem się w innym wątku i wcale nie musiałem stawać na głowie. Zapytam, czy Kościół katolicki w Polsce zdołał przekonać rząd PiS do zmiany polityki wobec migrantów, a przypomnę, tam do końca listopada zmarło ich już czternaścioro! A abp. Nycz obudził się na wigilię Bożego Narodzenia. Ja się zapytam Ciebie wprost: kto nie ma ani krztyny dobrej woli? No odpowiedz tak z ręką na sercu, jakbyś była przed ołtarzem na wigilijnej pasterce.

      Usuń
    6. Fory? Co tak rozdajesz jakbym tego potrzebowala? Znajdz sobie sam. Ja ci daje fory w udowodnieniu, ze kosciol nawet palcem w bucie nie kiwa w sprawie pomocy uchodzcom. Mozesz mi to znalezc nawet w TVN24BiS. Czy ty nie rozumiesz, ze baka pier******s?
      Jesli jakis bezmozg do ciebie zawita to lyknie te info i poniesie dalej. Dobrze, ze ludzie nie daja sie tobie podmanipulowac. I tylko mi nie mow teraz, ze to celowe, w ramach cwiczenia musku i retoryki.
      Tak kosciol jest winny, ze PiS nic z tym nie robi.
      Jestes pelen negatywnych uczuc , ktore zarzucasz przeciwnikowi.

      Usuń
    7. Całe życie mi się wmawia, że Kościół to instytucja, która niesie pomoc potrzebującym. Czyż nie tak? Tymczasem przypomnę, że tenże Kościół w Polsce najpierw robił nagonkę na imigrantów, bo to bezbożnicy i muzułmanie na dodatek. Sama zaraza, z którą trzeba walczyć, a walka to na śmierć i życie (katolickie). Nagle się wszystkim (no prawie wszystkim) odmieniło po wizycie dyscyplinującej w Watykanie u Franciszka i teraz głoszą obłudnicy, że imigrantom trzeba pomagać. Ja się nie dziwię, bo Franciszek jest władny i na zasłużoną emeryturę w kwiecie wieku arcybiskupiego na emeryturę może wysłać.
      I co? Teraz politycy – karmieni latami nienawiścią do obcych – zmienią zdanie? Im Franciszek nic nie zrobi. Więc powtórzę z pełną świadomością tego, co mówię, winę za obecny stan rzeczy ponoszą polscy arcybiskupi. Naród katolicki ich słuchał, ale chłop tak łatwo jak oni zdania nie zmienia. Choćby kosą będzie teraz bronił „rodziny” przed ciapatymi.

      Powiedz mi Aniu, a za co mam kochać arcybiskupów? ;))

      Usuń
    8. Powiem krótko - napisz uczciwy felieton to podyskutujemy.

      Usuń
    9. https://www.tygodnikpowszechny.pl/imigranci-klasztory-przyjma-biskupi-zaplaca-170042

      Usuń
    10. Czytam ten rzeczowy artykuł i próbuję zrozumieć, co wśród uchodźców na granicy z Białorusią robią Kubańczycy? Z Kuby przez Syrię do Białorusi i przez Polskę do Niemiec? Dla kogo ten wywiad? To może jeszcze Meksykanie, bo mają trudności do USA?

      Pada pytanie: „Ilu uchodźcom i imigrantom pomagacie?”. Odpowiedzi brak, za to dowiaduję się, że „To dziewięć ośrodków dla cudzoziemców, prowadzonych przez Straż Graniczną albo przez Urząd ds. Cudzoziemców”. Wytłumacz mi, co jest grane? Nie, nie mi a sobie wytłumacz, bo ja wiem.
      Następne pytanie: „Pomagacie migrantom także w obecnym kryzysie na granicy?”. I co ja czytam?! „Na ile to tylko jest możliwe. Granice naszej działalności zakreślają granice stanu wyjątkowego. Jeśli ktoś stamtąd się wydostanie - w taki czy inny sposób - jesteśmy gotowi na pomoc” – przeczytaj sobie tę odpowiedź trzy razy. A jak jej nie zrozumiesz, to jeszcze raz. Jeśli oni są gotowi pomóc to znaczy, że jeszcze nikomu nie pomogli z tych na granicy z Białorusią, a ja tylko o tym mówię.

      Dla kogo ta ściema? Czytam: „W dwa dni zorganizował Ksiądz mieszkanie dla 40 imigrantów. Ks. Puzewicz prostuje: I nie ja, tylko Wszechmogący”. I jeszcze to: „mieszkanie dla trzech dziewcząt z Etiopii”, „ulokowanie czteroosobowej rodziny kubańskiej”, „przyjęcie sześcioosobowej rodziny Afgańczyków”. I mając te mieszkania dla 40 osób ksiądz jedzie do klasztoru Sióstr Białych i do Sióstr Nazaretanek bo mają wolny cały klasztor (sic!) Radku!!!, Ty wiesz jacy to są migranci i skąd, bo na pewno nie ci z granicy?

      Chyba Morawiecki się chwalił przed UE, że Polska przyjęła milion imigrantów. Ukraińców do pracy na czas ograniczony. Ten ks. Puzewicz ściemnia tak samo, choć na mniejszą skalę. I robi PR arcybiskupom, którzy podobno zapłacą. Na razie nie mają komu i za co.

      A miałeś mi podać konkretny artykuł o równie konkretnej pomocy dla migrantów usiłujących się przedostać przez granicę z Białorusią. To oni umierają z głodu, pragnienia i zimna na polskiej ziemi, a nie ci w ośrodkach dla cudzoziemców prowadzonych przez Straż Graniczną i Urząd ds. Uchodźców.

      Usuń
    11. Ja Ci jeszcze raz przypomnę cały fragment homilii kardynała Nycza: „Oferujemy przyjęcie konkretnej liczby uchodźców. Uczynimy to i będzie to we współpracy z rządem. I będzie to ważny symbol miłości na te święta. Chciałoby się powiedzieć – prezent na polski stół wigilijny – powiedział kardynał Kazimierz Nycz w homilii podczas uroczystej Eucharystii sprawowanej w Boże Narodzenie w archikatedrze warszawskiej” – jeśli rozumiesz polski tekst, to powinieneś zwrócić uwagę, że ten fragment dotyczy czasu przyszłego, jeszcze niedokonanego. Mowa jest o „ważnym symbolu miłości”, czyli na razie dobre chęci na stół wigilijny, więc już niczego nie szukaj. Nie może być faktograficznego tekstu o tym, co dopiero ma się rzekomo wydarzyć. Chyba, że kardynał Nycz to prorok-wizjoner...

      Usuń
    12. A Ty ilu imigrantów przyjąłeś? Nawet nie z granicy? Może redakcja GW kogoś przyjęła? I skąd mają sobie wziąć na Twoje życzenie tych emigrantów z granicy, przemycić pod osłoną sutanny?
      Po co to chlapanie ozorem? Stanowisko kościoła jest nader jasne - chcą przyjmować ludzi, apelują o to do rządu i stoją za tym konkretne deklaracje i lokum dla nich i to wynika z artykułów - wczoraj był także na polsacie program o trójce uchodźców z Afganistanu którzy mieszkają u jakichś sióstr. Ale nawet tu znalazłeś powód do krytyki - bo po prostu ich nie znosisz, a nie dlatego że masz realny powód.

      I nie próbuj robić ze mnie głupka jak z innych. Wyciepałeś z cytatu bardzo istotny fragment, który zmienia całkowicie interpretacje, a potem coś Cię skręca. Napij się ciepłego mleka, może nie będzie i skończ farmazony wypisywać i durne pytania o Boga w pandemii zadawać, skoro wyraźnie wynika że o zupełnie inną naturę chodzi.

      Usuń
    13. Abp. Guzdek, archidiecezja białostocka (październik br.): „Oni [księża w parafiach przygranicznych] wiedzą, że podstawowe przesłanie Ewangelii to jest wezwanie do miłości i oni właśnie w swoich homiliach do ludzi mówią: «tyle lat tego się uczymy, teraz nadszedł czas weryfikacji», i rzeczywiście ludzie zdają egzamin. We współpracy ze strażą graniczną jest zorganizowana pomoc. Jeżeli uchodźcy przejdą granicę polsko-białoruską i oddają się w ręce straży granicznej prosząc o rozpoczęcie takiej procedury, która pozwoli im tutaj pozostać to potem odsyłani są do ośrodków zamkniętych i tam potrzebna jest pomoc”. Tyle propagandowa gloryfikacja, pochwała żołnierzy SG. Efektem tej „wzorowej” służby jest czternaście ofiar śmiertelnych do końca listopada, bo w praktyce złapany uchodźca jest natychmiast odsyłany z powrotem na Białoruś.

      Pytasz ilu przyjąłem migrantów, i ilu „GW”? Pominę fakt, że taka pomoc na dziś jest karalna, to owe pytania świadczą o kompletnym braku znajomości problemu z Twojej strony. Bez obrazy, ale jedziesz propagandą niczym „najlepsi” podobno niezależni dziennikarze z takich pism jak „Sieci” czy „wPolityce”. A niby dlaczego to ja i „Wyborcza” mamy wyręczać państwo i powołane do tego organy, z funkcjonariuszami, którzy dostają z budżetu państwa całkiem niezłą pensję? Tak jakbyś miał do mnie i „Wyborczej” pretensje, że nie chcemy zrobić skomplikowanej operacji serca na pacjencie. Radku – płacisz podatki? Ja i „Wyborcza” też. Po co „Oni” dorwali się do władzy? Kompociki spijać? Przyznali sobie taką kasę, że mają rozwiązać problem, byle nie jak Hitler z ostatecznym rozwiązaniem. Już Ani tłumaczyłem. To arcybiskupi, dziś fałszywie schylający się nad losem migrantów, są odpowiedzialni za ten stan rzeczy, przez lata wpajający Narodowi, że ciapaci to diabły wcielone, zagrażające polskości. Dopiero ich Franciszek w Watykanie „wyprostował” i nagle narracja się zmienia. Tyle, że jest już za późno, PiS z polityki wobec migrantów się nie wycofa, dopóki się ich od władzy nie odsunie.

      Jeszcze raz zapytam, bo mi nie odpowiedziałeś: w jaki sposób ów „istotny” fragment, który wyciepałem zmienia sens wypowiedzi arcybiskupa? Słowa „Dopiero Bóg przychodzi człowiekowi z pomocą. Bóg objawia się i wskazuje drogę...” dowodzą tylko jednego, abp Górzyński do reszty oczadział… Przyjrzyj się temu zdaniu, o które masz pretensje: „Nie zmienia natury człowieka (!!!) jako bytu świadomego i wolnego, ale oferuje pomoc naprawy tej skażonej przez człowieka natury” – Słyszałeś o jakieś „bożej ofercie”, która „ma naprawić skażoną naturę człowieka”? Kiedyż to ten Bóg się odezwał i czyż to nie On jest winien, że człowiek ma skażoną naturę? Ty też się napij mleka, bo wino, szczególnie mszalne, czyni spustoszenie w mózgu, a Ty z nim chyba przesadziłeś...

      Usuń
    14. Ale księża ich odsyłają na tą Białoruś?

      No to skoro jest karalna, co się przypieprzasz do innych? Nie jedziesz przypadkiem w tym momencie prymitywną propagandą? Podaj przykład gdzie ci biskupi wpajali coś o jakichś diabłach wcielonych, bo ja słyszałem co innego. A o Namiotach Nadziei słyszałeś w przygranicznych parafiach?

      Owszem słyszałem. Np. o przykazaniach. Nikt Ci nie broni postrzegać tematu od strony ateisty, że nie ma żadnej oferty, żadnego Boga, ale po co się przypieprzać do kogoś, kto interpretuje sobie skutek i przyczynę przy pomocy działania Boga? Bo większość Twojego tekstu to właśnie przypieprzanie się, że homilie są wygłaszane zgodnie z panującą w KK doktryną.

      Nie lubię mleka. Księdzem nie jestem żebym chlał wino mszalne. I pilnuj swojego mózgu.

      Usuń
    15. Twój Tygodnik Powszechny: „Myślałem wtedy naiwnie, że zdecydowana postawa Kościoła – choćby demonstracyjny przyjazd na granicę papieskiego jałmużnika (kard. Krajewski przebywał wtedy akurat w Polsce) – wpłyną na postawę władz. I byłem rozczarowany odpowiedzią, że Kościół prowadzi rozmowy, że ich efekty zapewne wkrótce poznamy, że spektakularne wyczyny, jak pamiętna próba dostarczenia żywności i leków przez posła Starczewskiego, to tylko popisy medialne, z których nic pożytecznego nie wynika. I że na pewno rząd nie dopuści, by „nikt na polskiej granicy, w świetle kamer, nie umarł””
      Nawet tam zauważono zmianę oficjalnej postawy Kościoła instytucjonalnego: „w sprawie granicy rząd stracił poparcie Kościoła. To sytuacja dawno niewidziana w naszym życiu społecznym – do tej pory Kościół instytucjonalny nie śpieszył się z krytyką wątpliwych czy też całkiem bezprawnych działań rządzącej partii”.
      Jeśli się zdobędziesz na lekturę całości trafisz i na taki fragment: „Dobrze byłoby jednak, gdyby przedstawiciele episkopatu uderzyli się także we własne piersi. Bo wydaje się, że nie tylko rząd i politycy nie zrobili nic w ciągu ostatnich sześciu lat w kwestii przygotowania społeczeństwa na bliskie spotkanie z problemem imigracji (...) Może mniej dziwi fakt, że słowami biskupów nie przejmuje się rząd, który kieruje się polityczną kalkulacją, zna wyniki badania opinii publicznej i liczy, że stanowczość okazywana migrantom przyniesie mu wymierne, wyborcze korzyści. I może się nimi nie przejmować (podobnie jak słowami papieża), bo zna opinie innych biskupów, innych księży i innych, własnych katolickich publicystów, którzy potrafią usprawiedliwić jego działania i pogodzić bezwzględność z własnym rozumieniem ewangelii”
      https://www.tygodnikpowszechny.pl/granica-i-porazka-kosciola-169831

      Piszesz: „Nikt Ci nie broni postrzegać tematu od strony ateisty, że nie ma żadnej oferty, żadnego Boga, ale po co się przypieprzać do kogoś, kto interpretuje sobie skutek i przyczynę przy pomocy działania Boga?” Może jednak Radku skup się na słowach o niewierzących wypowiedzianych przez arcybiskupa? Bo ja zapytam jaki będzie skutek tych słów? Oby tylko taki, jaki sam propagujesz: niewierzący mają siedzieć cicho, bo ryby, kobiety i ateiści głosu nie mają. Tymczasem ks. prof. T. Halik twierdzi, że ateiści są sumieniem Kościół i nie bez ironii dodam, że mam zamiar z tej roli się wywiązać.

      Usuń
    16. Mój? Nie przypominam sobie żebym go wydawał. :D
      A to odnośnie czego ten cytat? Owszem, temat emigracji nie był może tematem debat kościelnych - bo generalnie w wymiarze realnym problem do tego roku nie istniał. Rząd straszył imigrantami, przekuwając temat w polityczną kartę przetargową, ale jakoś nie znalazłeś podobnego demonizowania w biskupich wypowiedziach. To po prostu Twoja kolejna konfabulacja.

      Ateiści sumieniem kościoła? Być może i nie są to głupie słowa, pewnie ateistom łatwiej się zdobyć na konstruktywną krytykę, niż wierzącym. Ale jakie z Ciebie sumienie w tym wypadku, które wali słowem jak cepem na oślep, byle trafić? Tacy faktycznie lepiej niech siedzą cicho, bo nic z ich paplaniny, jaki to kościół jest zły nie wynika. Złośliwy paszkwil, to nie krytyka szanowny panie.

      Usuń
    17. To może tak:
      Kościół dziś chwali się inicjatywą „korytarza humanitarnego” dla uchodźców. Podobno cały KEP był i jest za tym (gdzieś tak od 2016/17 roku). Sama idea dość skomplikowana, ale ja bym jej nawet przyklasnął. Dwa problemy z tym pomysłem. Pierwszy, mniej istotny – to pomysł papieża, a nie polskich biskupów. Dwa, ten pomysł nigdy nie doczekał się realizacji w Polsce i to nie tylko z winy polityków. Po prostu nie było chętnych go zrealizować. Powstało wprawdzie spec-komando „Papieskie Stowarzyszenie Pomocy Kościołowi”, któremu Beata Szydła dała 1,5 mln zł na budowę szpitala w Aleppo, ale nawet nie wiem, czy ów szpital w końcu wybudowano. Mnie jednak chodzi o pewien istotny drobiazg: idea korytarza wyklucza przyjmowanie uchodźców na stałe w Polsce i dlatego zyskała poparcie KEP.

      Z tym cepem, to mój argument a jak mów siódme przykazanie – „nie kradnij”. Nie panie Radku, ja nie walę na oślep, ja starannie wybieram cel i zawsze go wskazuję. Imienni wskazuję i wiem za co.

      Usuń
    18. Tak sobie sporadycznie szukam...

      Abp Depo (2015 rok): „Przewodniczący Rady ds. środków społecznego przekazu KEP (czyli właśnie abp Depo) zauważył, ze „współczesna demokracja hołdując antydekalogowi, antyewangelii i negując tradycję wiary i kultury chrześcijańskiej robi chrześcijaństwu rachunek sumienia z braku otwartości na imigrantów światowych, nie wspominając ani słowem o trosce o najbliższych, o bezpieczeństwo nasze i naszych dzieci, o dzieci nienarodzone, które mają ludzkie prawo do życia”.

      Usuń
    19. He he, no pewnie, wyklucza, ale zacznijmy od tego, że ostatnie czego oni pragną, to zostać w Polsce. Pamiętam kilka lat temu, jak rodzinę emigrantów zadekowali na jakiejś plebanii, ta ulotniła się w nocy, bez pożegnania. Ha ha, ale mnie teraz żeś pan rozbawił, panie dzieju.

      No to sam się pierwszy uderz w pierś (nie musisz cepem), bo w Potopie Wołodyjowski do Kmicica powiedział, że macha szablą jak cepem. Nie przypominam sobie też, żebyś miał wyłączność na takie powiedzonko - jest ogólnie stosowane.

      No i? Jest aż tak bardzo inaczej? Czy ta współczesna demokracja faktycznie nie zaczyna przypominać takiego hedonistycznego "róbta co chceta"?

      Usuń
    20. A Ty z Księżyca spadłeś czy jak? Od początku kryzysu migracyjnego jest mowa, że Polska jest traktowana jako kraj tranzytowy. Może garstka chciałaby i tu zostać mając już w Polsce krewnych lub przyjaciół, ale i tej garstki boimy się niby diabłów.

      Ja cepa nie używam do bicia. Używam go do tłumaczenia, że coś jest proste i łatwe do zrozumienia.

      Teraz już jedziesz jak Ania zakrystią. He, he, hedonistyczna demokracja – ha, ha. Może jakiś inny oksymoron?

      Usuń
    21. No więc o co Ci chodzi, skoro z księżyca nie spadłeś i wiesz o tym? Część Afgańczyków została sprowadzona do Polski i nikt ich się jakoś nie boi jak diabłów. Jakieś współczesne mity tworzysz.

      A to fakt, tu się zgodzę, że Twoje tłumaczenia faktycznie mają w sobie finezję cepa. :D

      O, naprawdę to oksymoron? To może mi podasz przyczynę, dlaczego tak ważnym dla kobiet ekwiwalentem wolności jest właśnie aborcja? Nie licząc oczywiście przypadków kiedy konieczne powinno być jej przeprowadzenie ze względów zdrowotnych, wady płodu, albo jest to usprawiedliwione okolicznościami pojawienia się ciąży.

      Usuń
    22. Chodzi mi o to, że przez zacietrzewienie władz w lasach umierają ludzie, kiedy prawie wszystkich tych migrantów można było przepuścić w cywilizowany sposób na Zachód. Ile nas kosztuje cała ta akcja ochrony granicy, ile kosztują zasieki, a ile będzie kosztować budowa muru? Za te pieniądze nie cztery tysiące (tyle ich podobno w sumie było na Białorusi) a dziesięć tysięcy. Jeśli to wywiad dla TVP Info to powiem nawet sto tysięcy migrantów przejechało by przez Polskę luksusowymi autobusami.

      Właśnie, a Ty i tak jej (finezji) nie pojmujesz. ;)

      I tu trafiłeś w samo sedno, niczym kulą w płot. Czy tylko w demokracji kobiety (i czy tylko kobiety) decydują się na aborcję? Żeby nie być gołosłowny zacytuję: „Ksiądz Daniel H. (w oryginalnym tekście jest pełne nazwisko) rok temu przyznał się, że nakłaniał kobietę do aborcji i został natychmiast zawieszony. Jego sprawą zajęła się prokuratura i powołana przez arcybiskupa komisja. Właśnie się odnalazł. Spokojnie pracuje jako wikary w kolejnym kościele. A archidiecezja tłumaczy, że duchowny... odbył już pokutę. Prokuratura sprawę umorzyła” – czy taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje?

      Usuń
    23. Żeby nie było, że to jednostkowy przypadek:

      „Ksiądz rzymskokatolicki Wieńczysław Ł., proboszcz z Janików koło Częstochowy, prosił lekarzy o uśmiercenie swojej nowonarodzonej córki. Sprawą zajął się prokurator. Duchownemu grozi nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności. Sprawę opisała gazeta „Polska – Dziennik Zachodni”.

      „Dziewczyna zeznała, że ksiądz kapelan Jacek S. zgwałcił ją 5 lat temu, kiedy jeszcze jako 14-latka pomagała mu wnieść wspólnie zrobione zakupy do jego kawalerki służbowej, mieszczącej się w jednym z bloków na legionowskich Piaskach. Owocem tych spotkań była ciąża, w którą chórzystka zaszła jeszcze jako 17-latka, pod koniec 2010r. i o której wspólnie z duchownym powiadomiła rodziców. – Załatwcie córce indywidualne nauczanie, nie powinna z brzuchem się pokazywać w szkole. Z bożą pomocą na pewno sobie poradzicie – miał powiedzieć ksiądz Jacek, płacąc za aborcję nieletniej „kochanki” i obiecując jej, że ich relacje nie zmienią się po zabiegu. Słowa jednak nie dotrzymał. Wkrótce po usunięciu ciąży okazało się bowiem, że Jacek S. ignoruje zakochaną w nim dziewczynę, a na noce umawia się z jej koleżanką z klasy.”

      To z Afryki: „ofiarą była mieszkanka jednego z państw Afryki. - Od wieku 15 lat miałam relacje seksualne z księdzem. To trwało 13 lat - wyznała. Jak opisała, ksiądz odmawiał stosowania antykoncepcji. Ona trzykrotnie zaszła w ciążę, a duchowny za każdym razem zmusił ją do aborcji.”

      Jak chcesz więcej poszukaj w necie, bo mnie już mdli.

      Usuń
    24. Ty tak na poważnie piszesz, bez łyka wina mszalnego? Na jakiej podstawie, jakiego prawa krajowego, czy unijnego, Polska ma legalnie transportować ludzi od jednej granicy, do drugiej? To co można zrobić to założenie obozów przejściowych, weryfikowanie każdej osoby, oraz przeprowadzenie procedur - albo azylowych, albo ekstradycyjnych. Tylko do tego trzeba mieć państwo, a nie twór z dykty i kartonu, bo podejrzewam że koszty postępowania szybko by przerosły akcję ochrony granic i zasieków. A na Zachodzie panie szanowny, tak pragną tych emigrantów jak Ty księdza po kolędzie.

      No jak mogę pojmować, skoro jej u Ciebie nie ma.

      Przepraszam, to Ty udzieliłeś mi odpowiedzi na postawione pytanie, w tej historyjce o jakimś księdzu Danielu? A czytałeś w ogóle i zrozumiałeś pytanie? Bo to co napisałeś nijak się do niego nie ma, oprócz tego, że chodzi faktycznie o aborcję.

      Usuń
    25. Ej weź się ogarnij. :) Co mają te opowieści o księżach zwyrolach do postulatów aborcjonistek na życzenie? Jeszcze z Afryki. :D Szkoda że nie z księżyca, he he.

      Usuń
    26. A kto mówi, że bez weryfikacji? Napisałem panie Radku: „prawie wszystkich” co sugeruje jakąś weryfikację. Zapomniałem, że ja muszę kawę n ławę...
      A tak proszę pana, na Zachodzie pragną tych migrantów jak kania dżdżu. Czytam:
      „Nowa rządowa koalicja w Niemczech - SPD, Zieloni i FDP, chce znacząco zwiększyć atrakcyjność kraju dla uchodźców, co wynika z umowy koalicyjnej - pisze w czwartek dziennik "Welt"”
      „Wielka Brytania zmaga się z największym od dekad niedoborem pracowników. To jeden z dotkliwszych efektów brexitu. Puste półki w sklepach, gnijące owoce na drzewach, restauracje bez obsługi”.
      Może tak: w 2020 UE przyjmowała 765 migrantów. Dziennie panie Radku – d z i e n n i e !!!

      A tak, udzieliłem Ci właściwej, w pełni adekwatnej odpowiedzi na tak głupio postawione pytanie „aborcja – ważny ekwiwalent wolności”. Bo chyba zapomniałeś, że aborcji dokonywano już w czasach, kiedy o prawdziwej wolności jeszcze nikt nie miał pojęcia, ba!, nikt nie miał pojęcia, że istnieją wady płodu.
      Podejdźmy do sprawy z poważniejszego powodu. Hasło ze Strajku Kobiet: „Moja macica, moja sprawa”. Zapytam Cię czy w tym haśle jest jakieś przekłamanie? Tylko proszę na temat, żeby nie było o holokauście nienarodzonych.

      Pisałeś o aborcji w kontekście kobiet i tylko kobiet. Udowodniłem Ci, że aborcji pragną również faceci i to w sukienkach. Czy Ty ich nazwiesz zwyrodnialcami, czy nie, jest tu bez znaczenia, bo za aborcję nie są odpowiedzialne same kobiety tak jak mi tu sugerujesz. I nie dotyczy to niewidocznej strony Księżyca.

      Usuń
    27. No to mało się orientujesz w sytuacji, panie Kania, ale to akurat normalka. Otóż Horst Seehofer, minister spraw wewnętrznych Niemiec, oświadczył kategorycznie w listopadzie tego roku, że Niemcy nie przyjmą uchodźców z polsko białoruskiej granicy. Możesz chować swoją kawę...
      https://www.reuters.com/world/europe/germany-wont-admit-refugees-belarus-polish-border-interior-minister-2021-11-18/

      Ale kręcisz, ale motasz... Owszem aborcji dokonywano kiedyś, ale tak się składa, że nie była wynoszona na forum publiczne w charakterze ogólnodostępnego przywileju do XX wieku. I owszem w haśle o macicy jest przekłamanie, bo to co się tam znajduje jest tak jakby wypadkową działania dwóch osób a nie jednej, czyli mamy tak naprawdę sprawę tych dwóch osób. Poza tym tworzy się tam kolejny trzeci byt, również w przyszłości niezależny od tej macicy, a to jaki on będzie zapisane jest w chromosomach. I zarodek jest etapem rozwojowym człowieka, a nie ciągnika siodłowego, więc ten argument o mojości macicy jest o dupę potłuc.
      I hasło jest o wiele starsze niż strajk kobiet.

      Bo aborcja dotyczy kobiet, faceci jej sobie nie robią. Dla niektórych (nie tylko w sukienkach) jest natomiast wygodna i z tym się nie spieram.

      Usuń
    28. Cóż, może ja nie jestem mocny w polityce, ale widzę panie Radku, że w porównaniu z Tobą nie mam się czego wstydzić ;))
      Wiesz gdzie padły te słowa i w jakiej sytuacji? Otóż podczas kurtuazyjnej wizyty Seehofer w Polsce w czasie konferencjo prasowej wraz z naszym ministrem M. Kamińskim. Spodziewałeś się innych słów, he, he? W dodatku te słowa miały bardziej dotrzeć do Łukaszenki, który chciał odstąpić od nękania migrantami za przyjęcie dwóch tysięcy (pięć miał odesłać do Syrii) – takie tam polityczne targii. Skończy się problem z granicą – Niemcy migrantów przyjmą.

      Nawet podoba mi się to: „bo to co się tam znajduje jest tak jakby wypadkową działania dwóch osób a nie jednej”. Zastrzegam, że nie znam badań w tym zakresie, ale jestem pewien, że zdecydowana większość aborcji dokonywana jest w porozumieniu obojga partnerów. Gorzej, często się zdarza, że kobieta nawet gotowa jest urodzić dziecko, ale ulega groźbą męża (partnera). Owszem, mogą się zdarzać przypadki, że kobieta decyduje sama, ale przeważnie wtedy, gdy faktycznie jest sama, choć i tu bardzo często dzieje się tak za sprawą namowy facetów, którzy nie tęsknią za nieślubnym dzieckiem. Nawet słono za to płacą. Twierdzenie, że aborcja jest efektem wolnościowych dążeń wyzwolonych kobiet jest wysnuta w zakrystii i tą zakrystią śmierdzi. Abyś mi czegoś tu nie zarzucał dodam, że pewnie są i takie feministki, które przy podejmowaniu decyzji o aborcji nie oglądają się na facetów, ale to się ma tak do ogółu jak ilość skrajnie fanatycznych feministek do reszty kobiet.
      Reasumując, wszelkie oskarżenia o aborcję należy przede wszystkim kierować do facetów, tchórzy, którzy kryją się za kieckami kobiet. Bo masz stuprocentową rację – aborcja jest wygodna nie tylko dla sukienkowych facetów.

      Usuń
    29. Ha, ha, ha... To jest dobre!
      A, czyli on się tak droczył tylko... :) Wiesz, Twoja umiejętność wmawiania że czarne jest białe zadziwia. A kiedy ich przyjmie? Jak wszyscy zamarzną, czy zostaną zawróceni? To powiadasz, że Niemcy chcą tych uchodźców jakoś tak przemycić do siebie, żeby się Polacy i Łukaszenka nie dowiedzieli... Osz kuźwa, ale kabaret...

      Cóż, jeśli tak jest jak mówisz, to sam udowodniłeś że ten postulat "moja macica moja sprawa" jest przekłamany.

      Oj pudło straszne. Postulat o wolności w decydowaniu o swoim ciele nie pochodzi mój drogi z zakrystii. Wręcz przeciwnie. Pojęcia PRAWA SEKSUALNE I REPRODUKCYJNE również szanowny dyskutant nie zna, ale się mądrzy, oj mądrzy.
      Reasumując to się powinieneś zastanowić i jakąś spójną narrację przyjąć, oskarżenia o aborcję należy kierować do facetów, czy jednak większość aborcji dokonywana jest w porozumieniu obojga partnerów, bo przeczysz sam sobie.

      Usuń
    30. Swego czasu Trump poklepywał Dudę po plecach. Myślisz, że go sobie cenił, czy po prostu uwielbiał „dobre zdjęcia” i wyjątkowo nim zauroczonych? A ów Duda to tak się obruszył na Bidena, że gratulacje złożył mu pod przymusem, a dziś i tak się „ameryki” wystraszył i zawetował Lex TVN. Nic nie wiesz o niuansach dyplomacji.
      Ależ Niemcy wręcz ostentacyjnie będą przyjmować tych uchodźców, nawet jak ich już na Białorusi nie będzie. Tak jak dziś bawią się z nami rurociągiem nord-stream2. Mam wrażenie, że oni wręcz grają PiSowi na nosie.

      Ten slogan nie jest przekłamany, tylko Ty nie rozumiesz jego sensu. To nie państwo czy Kościół ma decydować o tym, co się w tej macicy znajduje lub nie, więc mi tu nie przekręcaj. Postulat o decydowaniu w sprawach macicy przez te podmioty pochodzi z zakrystii i tego żadną filozofią nie przykryjesz.
      A to już brzmi niemal jak obłęd: „powinieneś zastanowić i jakąś spójną narrację przyjąć, oskarżenia o aborcję należy kierować do facetów, czy jednak większość aborcji dokonywana jest w porozumieniu obojga partnerów, bo przeczysz sam sobie”. Czy ja kogoś oskarżam? Ja Ci tłumaczę, że obwinianie (oskarżanie) tylko kobiet o dokonywanie aborcji to jest nieuzasadniony przekręt kościelnych ideologów fanatyków.

      Usuń
    31. Radek, bo mi umknęło - a co to są te prawa seksualne i reprodukcyjne? Czyżby PiS wprowadził już jakieś normy współżycia seksualnego i limity dzieci narodzonych? Kiedy oni to wprowadzili, bo nic nie wiem? ;))

      Usuń
    32. Oczywiście. Tak jest jak mówisz. A nawet inaczej. :D Przyjmą ich, jak ich tam nie będzie.

      Ale co mi teraz znowu z Kościołem wyjeżdżasz. Ja już nie chcę się wdawać w dyskusje o zakazie aborcji, tylko o jej postrzeganie. Mimo oczywistych przykładów nie rozumiesz, połączenia wykonania zabiegu z postulatami wolnościowymi i próbami wmówienia wszystkim że niechciana ciąża to w ogóle nie ma nic wspólnego z człowiekiem, dzieckiem - tylko mojością macicy i brakiem ochoty na rodzenie.

      Zapoznaj się, bo faktycznie coś Cię ominęło:
      https://amnesty.org.pl/kampanie/moje-cialo-a-prawa-czlowieka/

      Usuń
    33. Myślisz, że oni tam będą wiecznie i będą się mdlić do Allaha o skruszenie serc pisowców? Oni poczekają, aż wybudujemy mur, a wtedy przez Ukrainę, Rumunię i Czechy do Niemiec się dostaną. A my będziemy mieli pamiątkę jak Chiny. Wycieczki będą oglądać tę durnotę, może nawet turystów z Niemiec :D

      Bo Ty Radku masz radykalnie kościelne postrzeganie aborcji. Nie widzisz tego? Akurat ten wskazany portal to nihil novi. Uważasz, że tam jest coś szokującego? Może ten fragment: „wskaźnik aborcji wynosi 37 na 1000 osób w krajach, które całkowicie zakazują aborcji lub dopuszczają aborcję na wypadek konieczności ratowania życia kobiety i 34 na 1000 osób w krajach, w których aborcja jest dostępna na szerszych zasadach”? Różnica właściwie bez znaczenia, a Ty byś chciał aborcji zakazać, ba jesteś nią oburzony. Bo ja tradycyjnie zapytam: dlaczego tam, gdzie jest większa wolność aborcyjna, która Cię tak mierzi, jest mniej aborcji, choć różnica jest rzeczywiście minimalna?

      Ja z Tobą chętnie kiedyś podyskutuję na temat moralnych aspektów aborcji, ale pod warunkiem, że nie będziesz używał argumentów Kościoła. Kiedyś, bo pod tą notka to jakby nie na temat.

      Usuń
    34. No wiem, wiem, Niemcy przygarną uchodźców z granicy z Białorusią, jak ich na tej granicy nie będzie. Zrobią tak, żebyśmy nie wiedzieli że ich przygarnęli i żeby Łukaszenka też nie wiedział. Nie wiem wprawdzie jak ich sobie potem rozpoznają, że to ci sami, ale to już problem logiki Twojej genialnej teorii.

      Nie, nie mam radykalnego kościelnego, bo nie jestem zwolennikiem całkowitego zakazu aborcji. W ogóle się zastanawiam, czy taki zakaz ma sens. A o tym kancie rzekomo mniejszej liczby aborcji przy większej dostępności do niej już kiedyś rozmawialiśmy - dzieje się tak, bo aborcja farmakologiczna nie jest umieszczona w statystykach, gdyż środki wczesnoporonne są ogólnie dostępne.

      A co tu dyskutować. Zmienia się postrzeganie ciąży jako początku człowieka, aborcja staje się mało znaczącym zabiegiem, rozwiązaniem przykrego problemu. I tyle.

      Usuń
    35. DeLu

      Tym to mnie rozbawiles , na serio, zrobiles mi wieczor ( pozny wieczor) . Padlam z powodu toku twojego mylenia. Zgniotles mnie logika:))

      "Chodzi mi o to, że przez zacietrzewienie władz w lasach umierają ludzie, kiedy prawie wszystkich tych migrantów można było przepuścić w cywilizowany sposób na Zachód."

      Czyli co? Mamy im umozliwoc korytarz do zachodu. Ulatwic droge? Byc cywilizowani i w cywilizowany sposob przewiezc te tysiace na nasza granice z zachodem:))) Czy ty wiesz co ty wypisujesz, czy jakies zacmienie cie naszlo? :)) Przeciez ten zachod pisze w swych gazetach ze nam dziekuje iz wstrzymujemy napor uchodzcow. Tylko nie mow, ze tego nie wiesz. Cywilizacja zachodnia zamyka sie . A ty chcesz im taki prezent zrobic? Przeniesiemy problem z granicy z Bialorusia na granice z zachodem? Uchodzcy beda umierac na granicy zachodniej? A Boss za wschodnia granica w to miejsce dosle kolejnych. A my mamy przewozic, przewozic... i przewozic? Zaiste genialne rozwiazanie- Jak dlugi nad tym rozmyslales?
      Polityk z ciebie przedni:)))

      "„Nowa rządowa koalicja w Niemczech - SPD, Zieloni i FDP, chce znacząco zwiększyć atrakcyjność kraju dla uchodźców, co wynika z umowy koalicyjnej - pisze w czwartek dziennik "Welt"”
      „Wielka Brytania zmaga się z największym od dekad niedoborem pracowników. To jeden z dotkliwszych efektów brexitu. Puste półki w sklepach, gnijące owoce na drzewach, restauracje bez obsługi”.
      Może tak: w 2020 UE przyjmowała 765 migrantów. Dziennie panie Radku – d z i e n n i e !!!"

      Zaczynij DeLu mylsec. Imigrant, ktory zna robote ... czemu nie- odnajdzie sie, ale jest kupa- mnostwo takich-, ktorych trzeba, z reguly kazdego na poczatku, utrzymac. A czy kasa wladowana w danego czlwieka po czasie sie zwroci, czy nie bedzie on benificjentem systemu socjalnego? Tego nie wiadomo. Pamietam jak nam kiedys kobieta na kursie jezykowym powiedziala, ze ta robota ( nauczyciel jezyka) nie jest absolutnie latwa, bo na kursy trafiaja ludzie nie znajcy wlasnego jezyka , w ktorym sie wychowali. Nie rozumiejacy wlasnej gramatyki... czesto nie umiejacy pisac, ani czytac .Kogos, kto nie zna wlasnej gramatyki, nie nauczysz dobrze w innym jezyku. Nie wytlumaczysz mu jak ow inny jezyk funkcjonuje. Wiesz, ze bardzo spora ilosc ludzi mieszkajaca na zachodzie nie zna jezyka kraju, w ktorym przebywa ( bardzo czesto, nie wszystkie, ale czesto z rodziny muzulmanskich- kobieta moze siedziec w domu). To co pisala nie raz Serpentyna u siebie na blogu. Emigranci z krajow latyno siedza w Ameryce i nie gadaja po angielsku. Na sklepach wywieszki, ze w danym sklepie mowi sie tez po angielsku, aby przyciagnac klienta Amerykanina. Hiszpanski jest ponoc drugim co do ilosci poslugujacych sie nim osob, jezykiem w Ameryce. :)) Nie zrobisz , z kogos slabo wyksztalconego lub wcale, kierowcy ciezarowki, inzyniera mostow, pracownika koleji... Rowy tez coraz czesciej kopia maszyny , nie ludzie- wiec nawet do kopania rowow moze byc problem aby ich zatrudnic.
      W Wielkiej Brytanii w czasie polskiej emigracji pisalo sie w gazetach o problemie z polskimi emigrantami, a w prownaniu do dzisiejszych fali migracji to byla garstka. I pomimo wszystko stanowilismy problem. Nie mydl oczu miejscami pracy i stanowiskami, ktore mogliby zajac migranci. Tak, calkiem mozliwe, ze ci dobrze wyksztalceni... reszta zas moze byc jednak problemem.

      Usuń
    36. https://www.hallo-meinung.de/danke-polen-fuer-den-grenzschutz-ihr-macht-wofuer-unsere-politiker-zu-feige-sind/

      https://www.bild.de/politik/kolumnen/kolumne/kommentar-danke-polen-78230606.bild.html

      https://www.nzz.ch/meinung/migranten-aus-weissrussland-polen-verdient-dank-der-eu-ld.1654357

      Moglaby tak szukac, ale niech beda te trzy.

      Usuń
    37. https://www.wochenblick.at/politik/polen-und-weissrussland-migranten-zoff-an-eu-aussengrenze/

      To jest bardzo ciekawy artykul o owej checi przyjecia przez politykow uchodzcow.

      Fragment tylko, reszte sobie sam doczytaj:
      "W rzeczywistosci schizofrenia kluczowych politykow i arbitralnosc systemu azylowego sa ewidentne.
      Bo wlasciwie chcialoby sie przyjac "uchodzcow" i glosno potepic Polske za ochrone granic, jak to zrobiono w 2015 roku z Wegrami. "
      Politycy roznie sie w owym 2015 roku wypowiadali o Wegrzech : " (...) francuski minister spraw zagranicznych postrzegal wegierskie srodki jako "pogwalcenie wartosci europejskich"." zas obecnie " Teraz tlumaczy sie, ze jest to akcja polityczna - rzekomo kierowna przez prezydenta Bialorusi Lukaszenke- majaca na celu destabilizacje UE i "Zachodniej wspolnoty wartosci" " na dodatek DeLu " Wysoki Komisarz ONZ do spraw Uchodzcow ustalil, ze ludzie na polskiej granicy to nie tzw. uchodzcy, a migranci"
      Mowiac prosciej zmieniajac im status zadzialano tak, ze uchodzcow trzeba, nalezy przyjmowac- sa uciekinierami przed trudna sytiacja zagrazajaca ich zyciu, zas migrantow- inny status- nie trzeba. Politycy nie kwapia sie na przyjecie nowych uchodzco-migrantow... lawiruja slownictem, dyplomatycznymi wypowiedziami. To co robiono na Wegrzech w 2015 roku bylo potepiane. To co dzieje sie obecnie na granicy polsko bialoruskiej nie jest juz tak szybko potepiane i z pewnoscia nie swiadczy to o entuzjastycznym nastawieniu zachodu do kolejnej fali migracyjnej.

      Usuń
    38. Radku, zauważyłem że masz wyjątkowe inklinacje do komplikowania sobie spraw. Co Ty wymyślasz z tymi migrantami, których nie będzie na granicy, ani u Łukaszenki? A sprawa jest prosta jak drut... drut kolczasty. Jak już Łukaszenko zrozumie, że pchanie migrantów na granicę nic nie daje, bo polska straż graniczna jest bezlitosna jak Rzymianie krzyżujący Jezusa na krzyżu, coś będzie musiał z tymi migrantami zrobić. Część na pewno odeśle do Syrii, ale pozostałym tym najbardziej zdeterminowanym pozwoli poszukać nowego szlaku, np. przez Ukrainę. A tych Niemcy przyjmą z otwartymi rękoma, bo ci zdeterminowani to na pewną będą ci najbardziej wyedukowani. Jeśli chcesz, wytłumaczę Ci dlaczego.

      Robisz ze mnie wariata? Kobiety w krajach o zaostrzonych rygorach kobiety nie korzystają z tabletek wczesnoporonnych, nawet jeśli i tu obowiązują jakieś zakazy (patrz Polska)? Śmiem twierdzić, że zdecydowanie częściej, bo z reguły jest pomijany szpital czy lekarz pierwszego kontaktu, który mógłby to zarejestrować. Popatrz, co się u nas porobiło, gdy zaostrzono prawo aborcyjne. Same feministki cynicznie się chwalą ile tych tabletek rozprowadziły.

      Nie wiem czy to kwestia innego postrzegania aborcji. Jestem przekonany, że w jakimś stopniu przyczyniły się do tego środowiska skrajnie konserwatywne. To one sprowokowały idiotyczną jak na mój gust dyskusję o początku życia, która prowadzi czasami wręcz do absurdu. Jak grzyby po deszczu rodzą się dowcipy o prawnej ochronie plemników. Ludzie po prostu usłyszeli głos medyków o fazach rozwoju płodu i paradoksalnie traktują zarodki, jako nic nieznaczące życie, a nie jak chcą konserwatyści – człowieka.

      Usuń
    39. No ciekaw jestem dlaczego zdeterminowani będą bardziej wyedukowani, jak dla mnie pchający się tam teraz ludzie nie grzeszą inteligencją. Zresztą zauważyłem, że w bardzo cwany sposób zmieniłeś śpiewkę - już nie ma mowy, że Niemcy przyjmą uchodźców z granicy, nagle okazuje się, że emigranci się dostaną do Europy jakąś inną drogą, a część - ta wykształcona - dostanie status uchodźcy, czy azyl. To jakby już zupełnie co innego niż twierdziłeś na początku.

      O jakich kuźwa zaostrzonych rygorach teraz opowiadasz? Przywołałeś kraje w których jest nieograniczony dostęp do aborcji, twierdząc że tam jest mniej aborcji, wytłumaczyłem Ci dlaczego tak się wydaje - tam nie ma czego rejestrować, bo te tabletki są ogólnodostępne. A feministki mogą się chwalić, ale raczej nieoficjalnym obiegiem, więc z kolei Ty nie rób z logiki panienki lekkich obyczajów twierdząc że odbywa się tu jakaś masowa akcja rozprowadzania tych środków pod stołem.

      A tam, głupoty jakieś znowu opowiadasz. Do pewnego momentu podręczniki medyczne pisały o prenatalnym życiu człowieka i jego etapie zarodkowym, płodowym itd. Teraz to się zmienia i nie jest wynikiem rewolucji w medycynie, tylko rewolucji ideologicznej, która to człowieczeństwo przesuwa wedle swego uznania. Stąd te śmichy o prawnej ochronie plemników i pierdoły o "nic nie znaczącym życiu". Życie to życie, zaczyna się od zapłodnienia, aborcja je po prostu przerywa.

      Usuń
    40. Aniu, Ty się śmiej z korytarza dla uchodźców i pozwalam Ci bardzo głośno. Wiesz czyj to pomysł? Całkiem prawdziwy, będący przedmiotem ostrego sporu z rządem? To najwyższe gremium polskiego Kościoła, czyli KEP walczy o ten korytarz jak swego czasu.., no dobra, nie będę przywoływał takich przykładów.

      Cały wic (myk) tej migracji na Zachód dziś polega na czymś innym, i Ty zdajesz się tego nie rozumieć, choć tam mieszkasz. Otóż, choć istnieją spore grupy sprzeciwiające się przyjmowaniu migrantów, tej sprawy dla ogólnie rozumianej Europy nie da się zamknąć jak granicy Polski z Białorusią. Napór migrantów był, jest i będzie, i choćbyś się mu sprzeciwiała całą swoją mocą, nie tylko mu się nie przeciwstawisz, ale zrozumiesz, że ich przyjmowanie jest koniecznością. Oczywiście, w grę nie wchodzą uczucia solidarności międzyludzkiej, a zwykła, ale nieubłagana ekonomia. Sama piszesz, że „Imigrant, który zna robotę ... czemu nie”, a ja Ci powiem, że nie tylko tacy. Państwa Zachodu potrzebują też masy rąk do pracy przy najgorszych robotach, do których nie potrzeba inżynierów. Jeśli nie będzie śmieciarzy, miasta utoną w odpadach i zdechną od fetoru. Ile potrzeba ludzi do ręcznych zbiorów owoców i warzyw chyba nie muszę pisać. Ty poślesz córkę by na leżąco zbierała truskawki?
      Jest tylko jeden poważny problem, z którym Zachód musi sobie poradzić. Migranci ze Wschodu posiadają liczne rodziny. Kilka, kilkanaście osób, których trzeba kształcić i leczyć, ale nie ma nic za darmo.

      Czytam: „Pamiętam jak nam kiedyś kobieta na kursie językowym powiedziała, że ta robota ( nauczyciel języka) nie jest absolutnie łatwa, bo na kursy trafiają ludzie nie znający własnego języka , w którym się wychowali” i powiem, że nie rozumiem Twojego zdziwienia. A co ta nauczycielka myślała? Że migranci będą łykać jej wykłady jak pączki na maśle? Ja znam sporo Polaków, którzy mają straszne problemy językowe z językiem narodowym i co? Nie radzą sobie w życiu? Ja to kręcę, gdyby do mnie taka nauczycielka przyszła ze skargą natychmiast wywaliłbym ją z roboty na zbity pysk.
      „Na sklepach wywieszki, ze w danym sklepie mówi się też po angielsku”, co Ty znowu wymyślasz?! W Bytomiu na co drugim sklepie jest wywieszka: „tu sie tyż godo” bo przecież to chyba normalne, że trzeba klientów przyciągnąć. Kapujesz? W Polsce, gdzie każdy chodził do polskiej szkoły są sklepy, gdzie nikogo nie razi gwara śląska, ba, jest wręcz mile widziana. Ależ mi tu problemy wymyślasz. Ostatni czytałem artykuł w „Wyborczej” o polskiej dzielnicy w Chicago, największej w Stanach. Otóż ta dzielnica wymiera w tym sensie, że znikają polskie nazwy sklepów. Już są niepotrzebne, bo któreś pokolenie migrantów już nie pamięta ojczystego języka. Dla niech polski jest trudniejszy od chińszczyzny...
      Polonia w W. Brytanii ma teraz problemy związane z brexitem i z niczym więcej.

      Wiesz, co mnie mierzi najbardziej w problemie imigracji? Próba rozgraniczenia migrantów od uchodźców. Aż mi się chce kląć, gdy ten problem podnoszą Polacy. W pokomunistycznej rzeczywistości, 98 procent Polaków wybywających na Zachód to byli migranci, żadnych uciśnionych politycznie, no chyba, że kryminalnie. Dziś Ci sami Polacy piętnują migrację zarobkową ze Wschodu – a to jest apogeum hipokryzji, jeśli nie rasizmu, więc błagam, nie wpisuj się w tę grupę, bo wiele stracisz w moich oczach.

      Usuń
    41. Radku, a gdzie ja napisałem, że Niemcy sami będą zabierać migrantów z Białorusi? Napisałem, że ich przyjmą i to z otwartymi rękoma. „a część - ta wykształcona - dostanie status uchodźcy, czy azyl” – i tu też zmyślasz. Owszem, przede wszystkim najłatwiej będą mieli wykształceni, ale wszyscy będą „prześwietleni” pod względem terrorystycznym. Dziś Zachód ma właściwie wszystkich terrorystów i ich sympatyków w swoich bazach.
      „dla mnie pchający się tam teraz ludzie nie grzeszą inteligencją”, racja Radku, bo mnie Twoja inteligencja tu powala. Jesteś wykształcony, masz pracę i nic Ci nie zagraża. A teraz wciel się w osobowość wykształconego człowieka w Afganistanie czy Syrii. Jeśli dojdziesz do wniosku, że tak tam byłoby Ci też dobrze, to bez kozery powiem, że nie grzeszysz inteligencją.

      Odniosłem się do „A o tym kancie rzekomo mniejszej liczby aborcji przy większej dostępności do niej już kiedyś rozmawialiśmy - dzieje się tak, bo aborcja farmakologiczna nie jest umieszczona w statystykach, gdyż środki wczesnoporonne są ogólnie dostępne” – kuźwa, bo już inaczej nie mogę, o co Ci biega? Czyżby w krajach o zaostrzonym rygorze aborcyjnym aborcja farmakologiczna była rejestrowana, a mimo braku dostępności nie można było zdobyć środków wczesnoporonnych? Słyszałeś coś o czarnym rynku? Ten zawsze kwitnie im większe są obostrzenia. Przypomnij sobie prohibicję w Stanach, albo zakaz sprzedaży alkoholu przed 13-tą w Polsce.

      „Do pewnego momentu podręczniki medyczne pisały o prenatalnym życiu człowieka i jego etapie zarodkowym, płodowym itd.” - i ciśnie mi się pytanie, kto czytał te podręczniki? Kobiety masowo poddające się aborcji? Ale mi znowu kit wciskasz. Przez wyolbrzymianie problemu aborcji, głos zabrali ginekolodzy i to na szerokim forum dyskusyjnym i wiedza o fazach rozwoju płodu stała się powszechna. A to zdeprecjonowało pojęcie zarodka i wczesnej fazy rozwoju płodu, bez względu na to jak bardzo Ciebie, czy mnie to oburza.

      Usuń
    42. No to wprowadzasz w błąd od początku i manipulujesz, bo nie "ich" przyjmą, tylko wykształconych i wykfalifikowanych pracowników, których potrzebują. "Zachód ma wszystkich terrorystów w swoich bazach"... To też ciekawa teoria, zważywszy, że w 2020 roku było dwukrotnie więcej skutecznych zamachów dżihadystycznych niż udaremnionych. Skąd Ty te informacje wyciągasz?
      Wiesz, jeżeli uważasz za przejaw rozsądku wyjazd z kraju, gdzie Ci źle, przez państwo tranzytowe takie jak Białoruś, jeżeli nie śledzisz przy tym mediów, gdzie od miesięcy trąbi się o kryzysie przygranicznym, jeżeli sprzedajesz chałupę i cały dobytek żeby się nielegalnie dostać do kraju, skąd w każdej chwili mogą Cię wysiudać z powrotem i lądujesz z dzieciakami i kobitą w lesie i na mrozie bez dokumentów, to faktycznie - swoją mądrością mogę Cię nieco przytłaczać, i nie dlatego wcale, że jestem aż tak bardzo mądry.

      Chodzi mi o to, że nie mówiłeś o kraju o żadnym zaostrzonym rygorze. Twierdziłeś, że wskaźnik aborcji w krajach gdzie jest ona zakazana i dozwolona jest do siebie zbliżony, odpisałem Ci dlaczego tak jest. A Ty zachowujesz się jakbyś pojąć najprostszej rzeczy nie potrafił.

      No przecież nie Ty czytałeś. :D Jacy ginekolodzy i na jakim forum dyskusyjnym? :D Co to za bzdety znów wypisujesz. Ginekolodzy nie zajmują się deprecjonowaniem pojęcia zarodka, medycyna nie odpowiada na takie zagadnienia w ogóle. Pisze się o rozwoju dziecka po zapłodnieniu, pisze że o rozwoju zarodka - choć lewactwo podnosi straszny jazgot, gdy mowa jest o dziecku po zapłodnieniu. Bo to pewnie nie jest zarodek ludzki a jakiś inny.

      Usuń
    43. Napisałem: „Część na pewno odeśle do Syrii, ale pozostałym tym najbardziej zdeterminowanym pozwoli poszukać nowego szlaku, np. przez Ukrainę. A tych Niemcy przyjmą z otwartymi rękoma, bo ci zdeterminowani to na pewną będą ci najbardziej wyedukowani” – czy to stwierdzenie wyklucza pozostałych: niezdeterminowanych i niewykształconych? To Ania w ten sposób uściśliła zapotrzebowanie migrantów do wykwalifikowanych i wykształconych, co nawiasem mówić jest nie do końca prawdą.

      Czytam: „W 2019 roku w Europie miało miejsce 119 prób zamachów terrorystycznych - włączając zamachy przeprowadzone skutecznie, zakończone niepowodzeniem i udaremnione. Spośród nich, 21 przypisuje się terroryzmowi dżihadystycznemu. Na 3 skuteczne ataki 14 udaremniono”. Jasne, w 2020 roku proporcje są odwrotne ale nie tak drastycznie bo na 10 skutecznych 4 udaremniono. A teraz tradycyjne pytanko: jakim cudem udało się w ciągu dwóch lat udaremnić 18 zamachów dżihadystów? Sami się zadenuncjowali? Nie zaprzeczysz faktom – dziś więcej zamachów terrorystycznych dokonują rdzenni Europejczycy nacjonaliści i separatyści, więc nie wyolbrzymiajmy problemu z uchodźcami.

      A co to jest za kraj gdzie aborcja jest zakazana? Nie o zaostrzonym rygorze? Błagam, nie rób ze mnie idioty. Weź sobie jeszcze raz Polskę na tapetę. To kraj gdzie aborcja jest zakazana – czyż nie? To, że dopuszcza się wyjątki (już tylko dwa) dowodzi, że jesteśmy krajem o zaostrzonym rygorze aborcyjnym, bo tym, którzy dokonują aborcji (lekarzom) grożą dotkliwe kary. A mimo to nie ma żadnego problemu ze zdobyciem środków wczesno poronnych, choć i tu istnieją obostrzenia. W całej okazałości kwitnie czarny rynek i pomoc dobrosąsiedzka.

      Albo jesteś naiwny, albo tylko udajesz. Jeśli jeszcze dziś zdarzają się pytania typu „czy w czasie porodu się pierdzi?”, „Czy do porodu mogę mieć pomalowane paznokcie?” (pytania znalezione w necie), to ja się pytam, jaka była świadomość (nie tylko) kobiet przed histerią związaną z próbami zaostrzenia aborcji. Ja sam w tamtym okresie znalazłem kilkanaście obszernych artykułów opisujących poszczególne fazy płodu, bo takie było zapotrzebowanie na tę wiedzę.
      Tak na marginesie – prosiłem Cię bardzo, abyś nie używał nomenklatury antyaborcjonistów. W medycynie obowiązuje termin „płód”, choć nikt matce nie zabroni mówić o nim „dziecko”. Albo dyskutujemy o aborcji na poziomie plebsu (i tu sorry, ale wysiadam), albo przynajmniej udajemy fachowość.

      Usuń
    44. Raczyłeś nie doczytać, łaskawco, że "chociaż stali tylko za jedną szóstą wszystkich ataków w UE, terroryści dżihadystyczni byli odpowiedzialni za ponad połowę zgonów (12) i prawie wszystkich rannych (47)". Więc jak z tymi faktami?

      Tłumaczę ostatni raz...

      27 grudnia 2021 21:58 napisałeś:
      „wskaźnik aborcji wynosi 37 na 1000 osób w krajach, które całkowicie zakazują aborcji lub dopuszczają aborcję na wypadek konieczności ratowania życia kobiety i 34 na 1000 osób w krajach, w których aborcja jest dostępna na szerszych zasadach”

      Odpisałem Ci, dlaczego w krajach "w których aborcja jest dostępna na szerszych zasadach". ten wskaźnik jest podobny, bo nie jest rejestrowana w statystykach aborcja farmakologiczna. Czego nie rozumiesz?

      Nomenklatury antyaborcjonistów??? O się żeś tera wymądrzył.
      Dobrze, okres prenatalny CZŁOWIEKA (skoro Ci dziecko przeszkadza) składa się z trzech okresów - okresu zygoty, zarodkowego i płodowego.
      Ażeby Ci jeszcze uzmysłowić, że określenie dziecko, nie jest jakimś wydumanym żargonem antyaborcjonistów (SIC!) odsyłam na stronkę Centrum badań prenatalnych.
      https://badanieprenatalne.com/rozwoj-zarodka-plodu/

      i co tam jest napisane?

      W rozwoju prenatalnym DZIECKA wyróżnia się trzy okresy: itd.

      Więc to chyba Ty próbujesz tu jakąś nomenklaturę przemycić.

      Usuń
    45. Fakty są niezmienne, statystycznie ilość zamachów dżihadzistów maleje. Ofiar również.

      Ja zapytam po raz wtóry, czy w krajach „które całkowicie zakazują aborcji lub dopuszczają aborcję na wypadek konieczności ratowania życia kobiety” jest rejestrowana aborcja farmakologiczna? Jeśli nie, to znaczy, że mi usiłujesz wmówić, że masło jest maślane...

      Wiesz, ja nie mam problemu kiedy mówisz o etapie prenatalnym rozwoju człowieka. Ja mam problem, kiedy o zygocie, zarodku (embrionie), blastocyście czy płodzie mówisz dziecko. Wszystkie fachowe publikacje posługują się określeniem rozwój płodu, gdyż rozwój dziecka to zupełnie inne zagadnienie.
      A co to jest owo Centrum Badań Prenatalnych? Raptem trzy ośrodki w kraju? Pokaż mi medyczny opis gdzie zygotę, zarodek, płód nazywa się dzieckiem. Zresztą nawet w tym wskazanym artykule słowo „dziecko” występuje tylko raz na początku. Przy szczegółowym opisie tydzień po tygodniu używają prawidłowych terminów (do pewnego momentu). Nawet taki zapis: „Okres płodowy trwa od 9 tygodnia do końca 38 tygodnia. Zarodek stopniowo przekształca się w płód. Na tym etapie ukształtowane są cechy płciowe, które pozwalają stwierdzić, czy płód jest chłopcem czy dziewczynką” nie ma „dziecka” jest tylko płód, któremu wykształca się płeć.
      Dopiero przy 20 tygodni pojawi się wtręt: „Nareszcie ruchy płodu zaczynają być wyczuwalne przez mamę, skóra dziecka zostaje pokryta mazią płodową, a na ciele płodu powstaje meszek”, który wprowadza dziwne zamieszanie, bo lekarz fachowiec nie może się zdecydować, z czym ma do czynienia. Jak dla mnie to go/ją dyskwalifikuje jako autorytet edukacyjny, choć być może jest dobrym lekarzem prowadzącym ciążę.
      Nie używaj zbytecznie wersalików, bo mi się wydaje, że krzyczysz na mnie ;))

      Usuń
    46. Nie do końca. Aktywność dżihadystów faktycznie załamała się po upadku państwa islamskiego, ale działalność w mediach nie.

      Nie masz racji, masz tylko problem.
      Termin „dziecko prenatalne” wprowadził w 1986 roku prof. Peter G. Fedor-Freybergh, pochodzący z Bratysławy absolwent Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Komeńskiego, Żeby nie było - to doktor położnictwa i ginekologii. Twórca podstaw psychologii i medycyny prenatalnej i perinatalnej.
      Jego założenie przyznaje prenatalnemu dziecku od chwili poczęcia pełne kompetencje we wszystkich funkcjach, podkreślając równocześnie ich nierozłączność i ciągłość przez całe życie.

      Usuń
    47. Żeby nie było, to nie jest jedyny przykład kiedy w medycynie od chwili poczęcia stosuje się terminologii "dziecko". Ale daruj, nie będę robił za wykładowcy w tej dziedzinie. Owo wypieranie tego dziecka jest zjawiskiem za to nowym powstałym na potrzeby dyskursu nad dostępem do aborcji. Nigdy nie było zagadnieniem medycznym.

      Usuń
    48. Wiesz ile w polskich mediach hejterów i trolii? ;)

      Czytam: „Kierownik Katedry Psychologii Prenatalnej i Perinatalnej oraz Nauk Społecznych Uniwersytetu Św. Elżbiety w Bratysławie”. Ten wybitny doktor położnictwa i ginekologii jest autorem jednej (jedynej) książki, którą kupisz za 10 zł, a o której czytam: „Książka „Dziecko prenatalne” ma mówić sama za siebie, a z Bożą pomocą osiągnie swój cel - zrozumienie ludzkiego żywota, pełnowartościowego od samego początku”. A prosiłem, prosiłem abyś mi tu Kościołem, a tym bardziej bozią nie zajeżdżał... Wiesz jak on o embrionie mówi? Przekładając na polski: „mały dzidziuś”! :D :D

      Gdy powiem, że trzeba zadbać o zdrowie psychiczne dziecka, skojarzysz to z zarodkiem albo z embrionem? W końcu wg Ciebie to też dziecko. Jak powiem zaprowadź dziecko do żłobka, przyjdzie Ci na myśl płód?

      Usuń
    49. No wiem, czytam regularnie takiego jednego hejtera... :D
      N
      ajwiększym autorytetem w tej dziedzinie jest emerytowany węglokop, choć nie jest autorem książki nawet wartej 10 groszy.
      Nie mam ochoty na przedłużanie tej idiotycznej dyskusji. Generalnie kobiety w ciąży pytają się w ciąży lekarza nie o to jak się rozwija mój płód, ani embrion, tylko pytają o rozwój dziecka. Przychodzi Ci to do głowy?

      Usuń
    50. dr Żelisława Golańska

      "Opieka pielęgniarska nad noworodkiem" wyd. Medycyna Praktyczna, Kraków 2007

      "Dziecko w wewnątrzmacicznej fazie życia, w pierwszym ekologicznym środowisku, jakim jest macica, jest niezwykle aktywne, co pozwala na kształcenie funkcji narządów potrzebnych do życia w zewnętrznym środowisku (trening mięśniowy, ćwiczenia przygotowujące do późniejszego ssania). W pierwszym trymestrze życia dziecka w łonie matki tworzą się struktury OUN i istnieje już biochemiczna komunikacja dziecka ze światem zewnętrznym poprzez matkę."

      Dwa razy używa pani doktor pojęcia "dziecko" - i to kontekście pierwszego trimestru, kiedy jest mowa o zarodku. Ale się pewno nie zna, albo pisała w kościółku tą książkę.

      Usuń
    51. Ja tego samego hejtera kasuję ;)

      Wiesz, ja tym kobietom wybaczam, przecież wcześniej napisałem, że ona ma prawo o swoim płodzie mówić dziecko W życiu bym się nie odważył jej zabronić. Ale i ona nie ma prawa się obrazić, gdy jej lekarz odpowie: pani płód rozwija się prawidłowo.

      Usuń
    52. Nie chcę Cię dołować, naprawdę nie chcę, ale zajrzyj tu:
      https://docplayer.pl/3141736-Teologia-prawo-kanoniczne-informacje.html
      Sprawdź kto tam wykłada (str.1) i to co jest napisane najdrobniejszym druczkiem na dole strony (stopka)

      Usuń
    53. Może mi wskaż jeszcze, co Chazan mówi o dziecku w okresie prenatalnym?

      Usuń
    54. I co mnie miało niby zdołować? Mam paść z wrażenia że miała wykład na jakimś licencjacie? Odebrali jej za to tytuł doktora?

      Wykład obejmuje wybrane zagadnienia z zakresu psychologii, psychiatrii i psychopatologii oraz z pogranicza psychologii i prawa. Pozwoli na nabycie podstawowej wiedzy w zakresie rozpoznawania i postępowania w omawianych zaburzeniach psychicznych.

      Uważasz że kogo powinni zatrudnić do takiego wykładu? Proboszcza? Może Ty byś poprowadził?

      Usuń
    55. Nie rozumiesz. Nie mam nic przeciw lekarzom, a nawet ginekologom katolikom, o ile ów katolicyzm zostawią w domu. Jeśli pani dr. n med. pielęgniarstwa i położnictwa – co nie ma nic wspólnego z tytułem doktora medycyny – stosuje w praktyce i publicznie niefachowy język, to mogę do niej nie mieć zaufania jako fachowca, choć zna się na pielęgniarstwie i położnictwie. I nie mam.
      To tak jakbym poszedł do lekarza, a ten wręczając mi receptę dodał: „i nich Bóg ma pana w swojej opiece”. Nie poczułbyś się nieswojo? Bo przecież nie chodzi o tego Boga, ale fakt, że ten lekarz nie ufa sam sobie. Jeśli więc ona o płodzie mówi „dzidziuś” a nie jest jego matką, to ona ma nie po kolei w głowie i jak najbardziej ma prawo wykładać na wydziale Teologii Prawa. Choć z drugiej strony muszę sprawdzić jakie Prawo kończyła Przyłębska. Może właśnie te?

      Usuń
    56. Przypuszczam, że wiesz jaka jest różnica między doktorem medycyny a doktorem nauk medycznych? Niewtajemniczonym a śledzącym ten wątek wyjaśnię, doktor nauk medycznych nie brał udziału w badaniach klinicznych, czyli jest całkiem możliwe, że pani dr n med. Żelisława Golańska nigdy w życiu na oczy nie widziała zarodka, ani embrionu człowieka. A podobno wie o czym mówi...

      Usuń
    57. " Jesli ona mowi o plodzie "dzidzius" (...) "
      No nie wiem czy to takie straszne i niefachowe? Chyba faceci patrza inaczej na te sprawy, tym bardziej, kiedy na dodatek nie chodzi o ich plod- dziecko.
      Pamietam jak sie fatalnie poczulam na badaniu USG. Lekarka opisywala Marie dosc dziwnie. Mowila jakos tak: o prosze wyksztalcily sie juz oczodoly, otwor gebowy... jakos tak to szlo. Poczulam sie bardzo nieswojo, jak kolejna odfajkowana ciezarna , z czyms w macicy co ma juz oczodoly, otwor gebowy.
      Niech ona tak gawedzi w swoim środowisku ( lekarskim), matce, ktora oczekuje danego dziecka moglaby ciut cieplej o nim opowiadac.

      Usuń
    58. Ja tu już kilkakrotnie pisałem, że nie mam nic przeciw, jeśli matka o swoim płodzie mówi „dziecko”. Niemniej lekarka powinna się wyrażać fachowo i to nie ma żadnego związku z odfajkowaniem kolejnej pacjentki. Potraktowała Cię całkiem poważnie. Co miała powiedzieć: ooo, widzę miejsce na piękne oczy i ślicznie zarysowane usta? Na czuły, wręcz pieszczotliwy język mogłaś liczyć u boku swojego męża. Mnie najnormalniej wku..ia, gdy pielęgniarka przed zastrzykiem mówi mi, że teraz może zaboleć (w szpitalu jedna mi nawet w czułościach zaleciła abym nie patrzył). Przecież to jest traktowanie pacjenta jak niedorozwinięte dziecko.

      Usuń
    59. A ja sie przez moment zastanawialam, czy nie porzucic tej lekarki. Nie musiala mowic o miejscu na piekne oczy. Mogla mowic oczy.

      No widzisz. A tutaj drza, aby pacjenta nie bolalo. Pytaja czy nie boli. Zwracaja uwage na wyraz twarzy. Tu spoleczenstwo wrazliwe- od razu leca ze skargami, ze niefachowa pigula sie trafila, bo nie umie np.: za pierwszym razem wbic sie w zyle. Zadaje bol.

      Usuń
    60. Oczodoły to miejsce na oczy, więc dlaczego je mylisz z oczami?

      Wiesz, co innego jeśli ona mnie pyta czy boli, albo uprzedzi, że poczuję ukłucie, co innego gdy mi zapowiada, że będzie bolało. Ta pielęgniarka, która mi poleciła nie patrzeć zrobiła taką rzeźnię z mojego zgięcia w łokciu, że lekarki schodziły się oglądać ;)) I nie pytała czy boli...

      Usuń
    61. Tu szlo o moje dziecko, a nie o cos z otworem gebowym i oczodolami. Nie wiem czy zrozumiesz ten niuans. Calkiem mozliwe, ze takie zwroty wobec twojego dziecka potraktowalbys lekkim ziewnieciem... ja nie- inna wrazliwosc DeLu.

      W sume nie wiem o co ci chodzi z ta pielegniara? Z jednej strony ma cie nie traktowac jak niedorozwoja i nie czulic sie na zapowiedzi, ze zaboli... tak tez w ostatecznym rozrachunku wyszlo- urzadzila ci rzez lokcia. Prawdziwy mezczyzna nie potrzebuje czulosci i rozczulania sie nad nim . Czyli powinienes byc zadowolony- zniosles to jak prawdziwy chop... no tylko ten brak profesjonalizmu piguly, ta jej czulosc do pacjenta...

      Usuń
    62. Pewnie, że o Twoje dziecko chodzi, wcale temu nie zaprzeczam. Ale to nie było dziecko lekarki, bo ona takich ciąż jak Twoja ma na pęczki każdego dnia. Każde ma traktować jak swoje? Nie za dużo wymagasz od niej? Czy Ty wszystkie dzieci traktujesz jak swoje?

      Jeśli owa pielęgniarka traktuje mnie jak dziecko, to rozumiem, że jej fachowość nie podlega dyskusji. Ja się nie uskarżam na ból jaki mi sprawiła, ja podziwiałem jej możliwości w zrobieniu mi krwiaka wielkości na całe ramię – od nadgarstka, po bark. Po tygodniowym pobycie w szpitalu jeszcze kolka dni miałem siną rękę. Absolutne mistrzostwo świata.

      Usuń
  2. Albo jesteś osobą cholernie zdrowy albo minąłeś się z powołaniem ( duchowym). Ile to trzeba mieć sił i zdrowia żeby to wszystko arcy kardynalskie strawić...Mam wrażenie, że z Ciebie wychodzi ukryty męczennik... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy ja tych kardynalskich nie trawię i dlatego je opisuję ;)
      Nie minąłem się z żadnym powołaniem, większość z nas ma jakiegoś „konika”, czytaj „bzika”, lub hobby ;)

      Uważam, że do mnie bardziej pasuje określenie "cierpiętnik" niż męczennik. :D

      Usuń
    2. A zdążyłam zauważyć sądząc po częstotliwości i długotrwałości, że to coś poważnego niż przelotna miłość. Miłość i pasja do............. Jestem ciekawa jakiego słowa/ słów byś użył opisując to swoje zainteresowanie :-)
      Cierpiętnik hmmm...Niech Ci będzie.

      Usuń
    3. Miłość i pasja do obserwacji życia religijnego, szczególnie w Polsce. Tak może być? ;))

      Usuń
    4. Czytelnicy pewnie mają swoje określenia. Dla mnie z boku wygląda to jak szukanie możliwości by się odgryźć i/lub dogryźć bogu ducha winnemu duchowieństwu (wyższych sfer).
      Czyż nie wystarczy, że powinni Bogu oddać ducha? Przecież to olbrzymi wysiłek dla zwykłego śmiertelnika... ;-)

      Usuń
    5. Cóż, ja nie jestem odpowiedzialny za to, kto jak mój tekst odbiera.
      Zastanów się. Jaki niby sens miałaby próba odgryzienia się „bogu ducha winnemu duchowieństwu”? Myślisz, że „oni” mnie czytają i ze złości obgryzają paznokcie? Choć jest jeden, który czasami czyta, ale to dłuższa historia.
      Dodam, że krytyka jest bezwzględnie potrzebna. Bez niej bogu ducha winni duchowni obrośliby w piórka i kto wie, czym by się to skończyło. Katolibanem? Ale ja nie tylko duchownych krytykuję – polityków też.

      Usuń
  3. "Zastanawiam się, ile trzeba mieć w sobie nienawiści do drugiego człowieka, by tak bredzić w podobno najbardziej radosne święta?!"

    Mnie tez zastanawia. Ile ty musisz tego w sobie miec? :) Przygania garnek kociolowi:)

    "Taaa, a mnie chciałoby się powiedzieć: obiecanki cacanki a głupiemu migrantowi śmierć w lesie na granicy. Szczególnie to „we współpracy z rządem” mi się podoba. Powiedzcie mi, jak w wigilię Bożego Narodzenia można tak łgać? A niebo nie grzmi..."

    Niedlugo niebo zagrzmi nad twoim lgarstwem.
    https://tvn24.pl/polska/jak-pomoc-uchodzcom-poradnik-i-lista-organizacji-wpierajacych-uchodzcow-5462553

    Tam jest wymienione Caritas Polska:) Caritas to chyba koscielny, a moze sie myle?

    OdpowiedzUsuń
  4. Zyczyles twoim SASIADKOM KATOLICZKOM, ktore pomagaja ci w twoim obecnym polozeniu wesolych swiat, ktore dla nich sa obecnie dosc wazne? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O czym pisze zalinkowany przez Ciebie artykuł? Ano pisze o ośrodkach Caritasu, poza 15 kilometrowym pasem stanu wyjątkowego. Więc taki migrant musi nocami kluczyć po lesie więcej niż te 15 km, nie mając pojęcia, że one (ośrodki Caritasu) w ogóle istnieją i nie wiadomo gdzie. Podobno w kościółkach w tym pasie są gotowi dać ciepłą herbatkę i jakiś prowiant, nawet ciepłe okrycie. Ale niech mi dziób rozerwie, jeśli ten uchodźca wejdzie do tego kościółka w biały dzień, narażając się na spotkanie z patrolem WOT, który ich przerzuci przez płot z powrotem na Białoruś. Ty rozumiesz tę sytuację, czy tylko udajesz naiwną, by w ten sposób chcesz uspokoić swoje, katoliczki sumienie? Aby nie było, ani Ciebie, ani innych zwykłych katolików w ten pas stanu wyjątkowego nie wysyłam. Ja mam konkretne pretensje, że kard. Nycz łże jak bura suka o jakieś pomocy. Może by ruszył dupsko jak papież Franciszek, i pojechał nad tę granicę sprawdzić, co tam się dzieje? Może jego wpuszczą bez oglądania się na decyzję jakiegoś pogranicznika-urzędasa, gdy nałoży tę swoją śmieszną czapeczkę? I tam niech przekaże migrantom informacje jak trafić do placówek Caritasu z zapewnieniem, że nie oddadzą ich w ręce pograniczników.

      To gdzie, w którym miejscu jest to moje łgarstwo?

      Wyobraź sobie, że ja praktycznie tu na miejscu tylko katoliczkom składam życzenia, więc może niech Cię o to głowa nie boli? ;))

      Usuń
    2. "Więc taki migrant musi nocami kluczyć po lesie więcej niż te 15 km, nie mając pojęcia, że one (ośrodki Caritasu) w ogóle istnieją i nie wiadomo gdzie."

      Czego ty chcesz czlowieku? O co znowu marudzisz? Najpierw marudszisz, rzepolisz, ze nie pomagaja, a tylko deklaruja pomoc. Kiedy podaje ci sie linki, ze jednak pomagaja ( nie sa to tylko deklaracje) wtedy marudzisz, ze : co z tego skoro owi uchodzcy nie wiedza gdzie sie maja zglosic. O co ci chodzi? Jakby nie bylo- przekraczaja granice i ... nie wiedza gdzie maja sie zglosic a jedak owa pomoc dociera do nich. Szukaja sie nawzajem - ci ktorzy pomoc moga i chca z tymi, ktorzy owej pomocy potrzebuja.
      Jesli uchodzca nie wie nic o Caritasie, to nie wie tez nic o o Fundacji Ocalenie, Lekarze bez granic, Fundacji Kalejdoskop Kultur....
      Po prostu nie wie, bo stad ma wiedziec? Ci ludzie szukaja sie nawzajem. Na granicy poza pasem sa ci z caritasu i z innych fundacji.
      Nie wiem o co ci chodzi? Na co krecisz nosem? Ze co? Mamy ich hurtowo ( wbrew obowiazujacemu prawu) wsadzic na podstawione ciezarowki i przewiezc do miejsc noclegowych?
      Wina kosciola, ze tego zrobic nie mozna? A moze swieckiej Fundacji Ocalenie? A moze organzacji Lekarze Bez Granic...? Kuzwa, kto tu jest winny?
      Przestan bredzic:)

      "Ale niech mi dziób rozerwie, jeśli ten uchodźca wejdzie do tego kościółka w biały dzień, narażając się na spotkanie z patrolem WOT,"

      Tak niech ci dziob rozerwie jak taki uchodzca podejdzie do ludzi z Fundacji Ocalenie. Przeciez on nie wie kto jest kto? Funkcjonariuszy WOT rozrozni - nosza uniformy... innych jak ma rozpoznac?
      A poza tym nie wiesz...moze wlasnie ci z WOT naprowadzaja, nie ponownie do punktu startowego, ale tych, ktorzy przeszli do najblizszych punktow pomocy?

      "Ty rozumiesz tę sytuację, czy tylko udajesz naiwną, by w ten sposób chcesz uspokoić swoje, katoliczki sumienie?"

      Ty sam nie wiesz jak tam jest- spekulujesz brachu. Rozpowiadasz niesprawdzone informacje. Co ci slina na jezyk przyniesie.
      Sluchaj ... miales komus tam zwrocic honor jezeli udowodni sie tobie, ze kosciol pomaga. Chciales info z akceptowalnych przez ciebie periodykow. Zwrociles? Czyzbys slowka bez pokrycia wywalal z siebie?

      "Ja mam konkretne pretensje, że kard. Nycz łże jak bura suka o jakieś pomocy. Może by ruszył dupsko jak papież Franciszek, i pojechał nad tę granicę sprawdzić, co tam się dzieje? Może jego wpuszczą bez oglądania się na decyzję jakiegoś pogranicznika-urzędasa, gdy nałoży tę swoją śmieszną czapeczkę?"

      No tak. Ty bys ich osobiscie chcial zobaczyc w wiezieniach o zaostrzonym rygorze. Gdyby ow Nycz tam pojechal to bys mu zarzucil ze sie purpurowiec lansuje. Ze robi sobie pijar- ze za to powinie zawisnac. Przybyl pomachac recyma i poblogoslawic. Splunalbys.

      Ty sam nie wiesz , czegoj chcesz.

      A tak swoja droga. Dlaczego nie pomagaja ci twoi bracia w wierze - ATEISCI? Przybiezyli do twojego Betlejem i pomagaja? Czy nalozyli cieple kapcie i o DeLu pomysla po pandemii?

      Usuń
    3. Aniu, Ty jeszcze potrafisz czytać ze zrozumieniem polski tekst? Mam wątpliwości. Gdzie są te Centra Caritasu? W centrum Polski. Wiesz dla kogo? Na pewno nie dla tych, którzy usiłują przedostać się przez granicę nielegalnie. Dopiero po nagłośnieniu sprawy zaginięcia dziecka migrantów, coś w końcu się zaczynać dziać. Ale jak? Ano do ośrodków Caritasu kierowane są osoby skrajnie wyczerpane, na granicy śmierci odnalezione przez nieraz przypadkowych ludzi, z tym, że najczęściej po podleczeniu odsyła się je z powrotem na Białoruś. Jedyny dla nich ratunek to zdążyć napisać prośbę o azyl, a to powinno być umożliwione każdemu migrantowi już w momencie przechwycenia na granicy. Tylże, że Straż Graniczna bez pytania przerzuca przez zasieki. Nielicznym, udaje się dostać na granicę z Niemcami bez żadnej pomocy Caritasu. Więc Ty mi tu nie szklij oczu tym Caritasem i innymi organizacjami.

      Ów artykuł tak naprawdę jest apelem o finansowe wsparcie, tak jakby Caritas nigdy wsparcia finansowego nie miał. Wszędzie numery kont bankowych, co dowodzi, że te akcje na swój sposób są chore. Już nie będę pisał, ale na propagandowej pomocy (której nie ma) próbują wzbogacić swoje konta. Przecież nic kupować nie muszą, dary rzeczowe i żywność leje się do nich strumieniami, a migrantów jak na lekarstwo.

      Aniu, tu jest potrzebne konkretne ogólnopolskie działanie, a nie doraźna pomoc organizacji charytatywnych obliczona na poklask. Pomyśl, w tej Białorusi jest podobno trzy tysiące migrantów. Dużo? To ja Ci powiem, że to z pięć niewielkich wiosek. Aby zapewnić im godne warunki tymczasowego pobytu w Polsce (bo oni chcą dalej na Zachód) wystarczyłoby ćwierć kwoty (pół miliona zł), którą z budżetu państwa przeznaczono na imperium Kurskiego, aby ten mógł ochraniarzy wysyłać na zakupy i z praniem. Ja to sobie policzyłem: wychodzi, że na takiego migranta byłoby ponad 150 tys. zł. Toż ja nie mam tyle rocznego dochodu.

      Zwrócę honor, jak pokażesz mi link o konkretnej pomocy, a nie o reklamie organizacji charytatywnych, które grubymi literami wypisują numery swoich kont bankowych. Pewnie, że nie byłem na miejscu. A niby jak miałbym być, skoro tam obowiązuje stan wyjątkowy? Pokaż mi konkretne liczby faktyczne uratowanych migrantów przez te organizacje, których nie odesłano z powrotem do Białorusi. Dlaczego oni się tymi liczbami nie chwalą? A może to jest tak, że nie mają się czym chwalić?

      Znów gdybasz na mój temat. Aniu, to się leczy jeśli sama nie potrafisz sobie z tym dać rady :D Ja nigdzie nie widzę tego Nycza, poza fotkami z kościołów. Może niech on tam zostanie i się nie odzywa. Byłby z tego większy pożytek.

      A kto Ci powiedział, że ateiści nie pomagają? Nawet Rydzykowi pomagają płacąc podatki ;))

      Usuń
    4. Znalazłem dla Ciebie opis pomocy uchodźcom. Będzie cytat bo pewnie nie masz dostępu do „Wyborczej”. Prezes łódzkiej fundacji Happy Kids: „Ratowanie życia drugiego człowieka, a nierzadko małego dziecka, odbywa się w wielkiej konspiracji. Żyjemy w kraju, w którym pomoc drugiemu człowiekowi stała się przestępstwem. Teraz zajmujemy się trójką dzieci z nielegalnego transportu. Były bardzo wystraszone i zdezorientowane. Zanim do nas trafiły, przez wiele dni były zamknięte w policyjnej izbie dziecka bez dostępu do tłumacza. Przywieźli je do nas uzbrojeni funkcjonariusze Straży Granicznej. Chciałem dowiedzieć się, ile dzieci może do nas jeszcze trafić, jaka jest ich sytuacja, jak nasze domy i rodziny zastępcze mogą się przygotować. Dezinformacja dotycząca tego, co dzieje się na granicy, jest tak duża, że postanowiłem po prostu wsiąść w samochód i samemu dowiedzieć się, ile mogłem. Wróciłem głęboko przerażony. Zaczęło się jakieś 70 km za Warszawą. Najpierw liczyłem pojazdy wojskowe. Ale po stu przestałem. Wszędzie rosomaki, uzbrojeni funkcjonariusze. Zostaliśmy zatrzymani na granicy strefy, mimo że stan wyjątkowy był już zniesiony. Dalej nas nie wpuszczono. Spotykałem się z kilkoma grupami ludzi, którzy tam mieszkają. Mówili, że nie mogą żyć ze świadomością, że 100 metrów od nich umierają ludzie. Że nie mogą spać w ciepłym łóżku, wiedząc, że niedaleko malutkie dzieci marzną, są głodne. Co noc idą do lasu. Niosą gorącą zupę, herbatę, kanapki, kurtki, śpiwory, koce”. Aniu, to jest konkretna pomoc, a nie czekanie aż do fundacji charytatywnej trafi przez przypadek migrant. Ci ludzie nie podają w mediach swoich kont bankowych w obawie, że policja ich zaaresztuje za pomoc.
      https://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,44788,27924745,do-lodzkich-domow-dziecka-trafily-dzieci-z-transportu-nielegalnych.html?_ga=2.6299515.839098636.1640466533-995542463.1640466533#S.main_topic_3-K.C-B.1-L.2.maly

      Usuń
    5. "Aniu, Ty jeszcze potrafisz czytać ze zrozumieniem polski tekst? Mam wątpliwości. Gdzie są te Centra Caritasu? W centrum Polski. Wiesz dla kogo? Na pewno nie dla tych, którzy usiłują przedostać się przez granicę nielegalnie. "

      A wiesz, ze ty jestes ( przepraszam za okreslenie) meczydupa? Ja nie rozumie tekstu czytanego po polsku, zas za ciebie trzeba teksty czytac. Ci sie nie chce. Rzucasz te oskarzenia, rzucasz... i myslisz, ze nikt tego nie sprawdzi? Niewatpliwie wielu nie bedzie sie chcialo zajgladac do zbednych informacji- to ta nasza empatia- ale znajdzie sie dociekliwy i masz pozamiatane.
      Poczytaj sobie na stronie Caritasu ( jezeli TVN24 podaje na nich link- proponuja ich, promuja jako organizacje pomocowa) i poczytaj jaka pomoc oferuja. Od razu mowie- ja ci sprawy nie ulatwie. Nie poszukam za ciebie i nie przeczytam. Tam jest napisane o terenach przygranicznych. Co oni oferuja, jak dzialaja . Gdyby jednak zachcialo ci sie ich wysmiac ze co to jest? To sprawdz inne Fundacje... jak one dzialaja.

      " Jedyny dla nich ratunek to zdążyć napisać prośbę o azyl, a to powinno być umożliwione każdemu migrantowi już w momencie przechwycenia na granicy. "

      Przestan juz konfabulowac. Cienkie to jest. Cicho sza.... "zadazyc napisac prosbe o azyl", bo wielu sie nie udaje. Nie moga rozprostowac zmarznietych rak i uchwycic dlugopisu. To trwa sekundy? Odliczaja im czas sekundnikiem? W biegu pisza owa prosbe o azyl?
      Wydaje mi sie, ze otrzymuja pomoc ( informacje) co moga w danej sytuacji zrobic. Jedna z przeszkod moze byc tylko to, ze maja za malo tlumaczy z danych krajow, z ktorych uchodzcy przybywaja lub ewentualna slaba znajomosc angielskiego... ale w takich momentach ziom pomaga ziomowi. No chyba ze sa z roznych krajow i w swoich jezykach nie idzie sie im dogadac.

      " Nielicznym, udaje się dostać na granicę z Niemcami bez żadnej pomocy Caritasu. Więc Ty mi tu nie szklij oczu tym Caritasem i innymi organizacjami."

      Milosierny DeLu. Podstaw im autokary i przewiez wszystkich. Bo ja mam takie odczucia, ze ty zarzucasz kosciolowi nawet to, ze nielicznym udaje sie na granice polsko- niemiecka dotrzec, jakby to w gestii kosciola bylo zorganizowac taki przerzut uchodzcom. Alez sie ow kosciol w Polsce obija z ta pomoca. No jak to tak? Nawet nie pomagaja migrantom dostac sie na granice z naszym zachodnim sasiadem? A ten zachodni sasiad w swoich gazetach pisze "Danke Polen", za to, ze Polen zatrzymuje nieproszonych gosci na granicy z Bialorusia.

      Bredzisz, nie ma przyjemnosci dalej czytac twoich wypacinek:) Ide robic cos przyjemniejszego.

      Usuń
    6. A ten z wyborczej dal ta konkret pomoc? Zakradl sie noca z miska zupy? Na tych terenach mieszkaja bardzo katoliccy ludzie- bardziej katoliccy niz na Slasku. Ponoc to wlasnie na tamtych terenach PiS wygral? I patrzaj ty, ida ci katolicy powstrzymywani przez kaplanow niesc pomoc uchodzcom!!! Niewiarygodne!!

      Usuń
    7. Nie, nie ten z "Wyborczej", bo go na tamte tereny nie wpuścili. Pomagają miejscowi, pewnie wierzący, ale ja do zwykłych katolików i prawosławnych nie mam pretensji. Na Górnym Śląsku właściwie nie ma granicy. Ale przyjmowaliśmy otwartymi rękoma tych, co tu przyjeżdżali z centralnej Polski i z Zagłębia szukać dobrze płatnej pracy.

      Usuń
    8. Wiesz, że zajrzałem na ten Caritas i podliczyłem tę „pomoc” od 7.10.21 (data jest tu ważna):

      Herbata: 13520 szt.
      Cukier: 6000 kg
      Konserwy: 15396 puszek
      Warzywa w puszce: 7000
      Koce: 4170 szt
      ręczniki: 3700 szt.
      pieluchy: 3675 jednorazowych
      Pasty do zębów: 13440 tubek
      Forsa: 125 000 zł.
      W tej wyliczance nie ująłem kapsułek do prania, też niesamowite ilości, bo pewnie pranie w rzece wymaga ich więcej. Bez wyrzutów sumienia za to z nieukrywanym sarkazmem napiszę: taką ilością herbaty, cukru i konserw, pewnie cały pułk WOT można by nakarmić. Koce ręczniki, pasta do zębów i forsa też się żołnierzom WOT przyda. Nie rozumiem tylko, po co im pieluchy? Może im się sikać chciało, ale posterunku pod drutami nie mogli opuścić?

      Już Ci napisałem, nie wystarczy w tamtych warunkach być przygotowanym do niesienia pomocy, tę pomoc trzeba realnie nieść, tak jak to robią mieszkańcy okolicznych wiosek, choć rzadko kiedy się do tego przyznają.
      Do napisania prośby o azyl nie wystarczy rozgrzać rąk łykiem spirytusu. Tu potrzebny jest angielski w stopniu zaawansowanym. A ponieważ nie wszyscy znajdują się w tym samym miejscu „pomoc ziomowi” włóż sobie między bajki albo między drzwi. Jeśli ktoś zostaje złapany przez Straż Graniczną, nikt mu nawet długopisu nie pożyczy, ani nie pozwoli napisać. Do suki i przez kolczasty płot – hop siup! Takie są relacje samych migrantów.

      Nie, w tym względzie nic Kościołowi nie zarzucam, podziwiam migrantów, że udało im się pokonać przestrzeń od Puszczy Białowieskiej do Odry. Natomiast najlepiej by było, aby Kościół w ogóle się nie mieszał do bezpośredniej pomocy migrantom. Ma naciskać na rząd, aby zmienił swą politykę wobec migracji. Ma podobno wielkie wpływy i argumentację ewangeliczną. Ateistów chcą nawracać, a z katolickimi politykami sobie rady nie dają.

      Wiem, wiem. Moja młodsza siostrzyczka, gdy nie mogła z mną wygrać w szachy wywracała figurki. Czasami mi jeszcze pokazała język. Tylko nie wiem dlaczego nie miała na imię Ania? :D :D

      A teraz uwaga: chwalą się, że udzielili pomocy 14 500 imigrantom (sic!) Problem w tym, że ta liczba dotyczy okresu od 2018 roku. Co ja mam o tym myśleć? Kto tu manipuluje?

      Usuń
  5. Skoro ciemność nas ogarnie, wypada zakupić latarki. Biskupom ciemność nie grozi i to wcale nie z powodu głębokiej wiary...
    Czytam tez dziś o jakiś święcie Rodziny i odnawianiu przysięgi małżeńskiej, to moja już nieważna?
    Nie uprzedzali!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty się śmiej, już gdzieś czytałem artykuł by przerzucić się na świeczki w sytuacjach, gdy to możliwe. Ceny prądu nas do tego zmuszą..., a biskupów stać, bo państwo im zapłaci.

      Odnowienie ślubów to nie jest nowa rzecz. Dziś wszak o prócz św. Szczepana, pierwszego męczennika jest też święto świętej rodziny (ta konkretna niedziela taki ma charakter). Więc tu nie chodzi o to, że Twoja pierwsza przysięga jest nieważna, masz odnowić, aby znieść trudy..., trudy małżeńskiego męczeństwa :D

      Usuń
    2. O matko, nie wiedziałam, że wchodzę na drogę męczeństwa, to droga do nieba prosta i miejsce na górze zapewnione, ale nudno chyba będzie.

      Usuń
    3. Ja tam nie wiem, czy będzie nudno, wiem tylko, że nie chciałbym się tam znaleźć.

      Usuń
  6. "Pandemia łaski Bożej" akurat mi się podoba, mimo że nieortograficznie powiedziane /przymiotniki mówi się z małej litery/, to nawet dodaje pieprzu wibracjom zawartym w tym zdaniu, oczywiście wyjętym z kontekstu i bez wnikania kto to powiedział...
    bo to chyba fajnie by było, niejeden by tak chciał, żeby bogowie okazali łaskę i coś mu DALI, np. Weles biedakom sypnął grosza, Afrodyta niedobzykanym jakąś fajną panienkę lub chłopa, głupolom Thot dałby mądrość, Odyn lękowcom dodałby odwagi, narkomanom Bachus wręczyłby cysternę gorzały albo worek jakiegoś białego proszku, głodnym Latający Potwór Spaghetti zaserwowałby wielki gar klusek, a grający dostaliby harmonie, czy tam jakieś inne puzony, nie wspomnę już o elektrodrumlach, od Sarasvati... byle tylko żadnej bozi nie wpadło do głowy dawać ludziom spełniarek życzeń, bo byłoby pozamiatane: Ziemia wybuchłaby niczym Supernowa...
    ergo, trawestując Jasia Himilsbacha: "Co chcesz? Bardzo fajny cytat"...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbuję sobie wyobrazić tę „pandemię łaski bożej” i ciarki mi po plecach przechodzą. Nieważne czy łaska od Boga, czy Odyna, czy Afrodyty, czy innego wszelkiego diabelstwa. Na samą myśl, że ktoś mi będzie „majstrował w mózgu” robi mi się niedobrze. Ja się zastanawiam cały czas, dlaczego religie nie chcą zostawić mnie samemu sobie. Nie mogą mnie przekonać to pandemią mnie straszą...

      Usuń
    2. czy dostać prezent oznacza od razu "majstrowanie w mózgu"?... co prawda zdarza się, że czasem prezent jest manipulacją ze strony donatora, że coś sobie u nas załatwić tą drogą, czyli można to uznać za "majstrowanie w mózgu", ale na Zamolxesa, nie wpadajmy w paranoję przy każdej takiej okazji, gdy coś od kogoś otrzymamy...
      ...
      ja rozumiem, że słowo "pandemia" kojarzy się jednoznacznie pejoratywnie, ale znalazłem też inne znaczenie w jakimś słowniku, takie mocno utopijne: "idealny sojusz wszystkich narodów egzystujących w pokoju i zgodzie"... pojedźmy jednak dalej, ogólniej etymologicznie i można sobie wyobrazić pandemię dobrego humoru, wzajemnej przyjazności i życzliwości... to też utopia, ale już na skalę mikrolokalną jak najbardziej wykonalne, wystarczy impreza na której uczestnicy palą "święte" zioło :)
      ...
      okay, pandemia pandemią, zostawmy to i skupmy się na pytaniu: czy jeśli jakiś klecha jakiejś niewyznawanej i niepraktykowanej przez Ciebie religii coś tam sobie marudzi publicznie do tego, to czujesz się targetem tej przemowy?... bo ja nie...

      Usuń
    3. Tak nie do końca mogę pojąć Twoje wywody. Wiesz, co to jest „łaska” (nie myl z laską)? Ano łaska to operacja na mózgu mającą cię przekonać o istnieniu niematerialnych duchów i..., wybacz, nie mogę się powstrzymać, i krasnoludków. Ja nie wpadam w panikę, gdy mi ktoś podaruje piwo, ale gdy mi ktoś oferuje „łaskę” to już zupełnie inna sprawa.

      Wszystko można sobie wyobrazić, nawet wieczną szczęśliwość w niebie, więc co za problem wyobrazić sobie „idealny sojusz wszystkich narodów egzystujących w pokoju i zgodzie”. Jedno i drugie, a nawet to trzecie, czyli dobry humor, wzajemną przyjaźń i życzliwość można sobie wyobrazić, tyle, że to jest nieziszczalne.

      „jakiś klecha marudzi publicznie, to czujesz się targetem tej przemowy?”. Otóż jeśli on truje, że ateistów trzeba nawrócić, to tak, czuję się owym targetem nawet jeśli nie wymienia mnie z imienia i nazwiska. Ale jeśli ględzi coś o wszechmocy Boga, Jego miłości do ludzi, to nawet jeśli targetem nie jestem – tą gadką sprawia potworny ból moim zwojom mózgowym.

      Usuń
    4. nikt nie może (np. pojąć) wszystkiego, a to, że Ty czegoś nie możesz (pojąć) to już nie moje zmartwienie... ale spróbujmy... łaska jest wtedy, gdy ktoś w przypływie dobrego humoru lub chociaż z czystego kaprysu chce komuś zrobić dobrze, np. dać prezent /albo coś wytłumaczyć, żeby pojął/ i robi to... to z grubsza oznacza słowo "łaska" po ludzku, a co ono oznacza w slangu Twojej religii /ani żadnej innej/ wiedzieć nie muszę...

      Usuń
    5. Znasz powiedzonko: „co łaska”? To jest prośba i ona ma rację bytu w kościołach, gdzie jest dość popularna w ustach proboszcza. Jeśli ktoś Cię obdarowuje prezentem, to jest to obdarowywanie, bo łaska ma też znaczenie pejoratywne, w sensie „łaski mi nie robisz”. Gdybyś mi powiedział „masz z łaski piwo w prezencie”, to ja bym Ci to piwo wylał na głowę i nie będzie to gest stricte religijny... :D

      Usuń
    6. nie bardzo wiem, co ma rację bytu w domach obrzędowych Twojego kościoła, bo nie żyję tym kościołem /innymi zresztą też/, co prawda ten konkretny Twój kościół mocno mi podpadł, ale to jeszcze nie powód, abym obsesyjnie o nim myślał i skupiał na nim większość swojej uwagi... jak już wspomniałem wcześniej bardziej od wyznawczego slangu interesuje mnie język normalnych ludzi... zdaję sobie oczywiście sprawę, że to pierwsze miało pewien wpływ na drugie, ale obecnie bardziej są to relikty językowe, które trzeba traktować z pewnym dystansem...
      ale nie odbiegajmy od tematu...
      masz nieco racji z tą pejoratywnością słowa "łaska" w pewnych kontekstach... ludzie często bywają honorowi i strzelają fochy, gdy coś jest im dawane "z łaski", przy okazji miewają też konflikt wewnętrzny, bo funkcjonuje przysłowie "głupi nie bierze, gdy darmo dają"... z kolei donatorzy bywają mocno niedowartościowani i budują się na "robieniu łaski" właśnie... tak, czy owak temat jest ciekawy od strony psycholingwistycznej...
      jeśli chodzi o piwo, to kiedyś w Warszawie była taka piwiarnia /czy jest nadal nie wiem/, na której drzwiach widniał napis: "Kredyt umarł, Kryzys żyje, tu nikt nikomu łaski nie robi"... przekaz był prosty: sępy nie mają wstępu, a kto ma kasę ma prawo otrzymać porządne piwo, za które bar ma prawo żądać kasy... ale tak się wtedy czasem zastanawiałem, co by zrobiła bufetowa, gdyby ktoś "jak z łaski", wielkopańskim gestem zapłacił grubszym banknotem mówiąc "reszty nie trzeba", albo żeby było jeszcze śmieszniej: "piwa nie trzeba" :D

      Usuń
    7. Pod koniec lat sześćdziesiątych ub. wieku zatrzymaliśmy się w Warszawie w drodze powrotnej z Mazur. Weszliśmy do takiego baru, bo upał był niemożebny i pić się chciało. Nie żebym miał coś przeciw stolicy, ale w życiu nie piłem tak ohydnego piwa (zresztą wypić się go nie dało). Przysłowiowe siki Weroniki. Do dziś, a minęło już pół wieku, nie miałbym odwagi warszawskiego piwa się napić. Nawet z łaski na uciechę.

      Usuń
    8. takie traumę piwną też kiedyś miałem, ale w Kielcach, tak więc rozumiem uraz... poza tym pierwsze piwo to ja wypiłem nieco później i warszawskie było wtedy całkiem, całkiem... chyba że kuflowe, bo wtedy trafiało się /nomen - omen/ chrzczone...
      a teraz?... zasadniczo wiele się w Polsce nie zmieniło... sami piwowarzy przyznają się bez bicia, że większość piw sieciowych nie trzyma "kanonu monachijskiego"... tylko w piwach kraftowych nadzieja, co prawda droższe, ale to ma znaczenie tylko dla nałogowego piwożłopa, któremu jest wszystko jedno...

      Usuń
    9. Jestem nieprzejednanym zwolennikiem tylko jednego browaru - Żywiec. Mój sklepikarz nie miał tego piwa, ale go zmusiłem, grożąc, że nic u niego nie kupię ;)

      Usuń
    10. Żywiec to jeden z typowych korporacyjnych szczochów. Jeżeli piszesz tu o Żywcu, to znaczy że nie piłeś chyba ostatnio piwa.

      Podpisuję się natomiast obydwoma rękami pod tym co napisał Piotrek. W kraftach nadzieja. Owszem są droższe, ale chociaż z charakterem.

      Usuń
    11. "Żywiec" teraz, a "Żywiec" kiedyś to dwie inne bajki... za czasów PRL "Żywiec" był piwem z wyższej półki... z jeszcze wyższej był żywiecki "Eurospecjal", który pojawił się na chwilę na krajowym rynku i zaraz zniknął... potem były czasy żywieckiego "Krakusa" i też jeszcze było okay... ale po 89-tym nastąpiło na rynku piwnym mnóstwo zmian własnościowych, organizacyjnych i piwo z Browaru Żywieckiego stało się jednym z wielu sieciowych, korporacyjnych produktów, niczym specjalnym nie wyróżniającym się od innych... od dłuższego czasu z Żywca kupuję tylko porter, bo on trzyma jakąś klasę, ale portery to jest jakby osobna dziedzina...
      trzeba jeszcze pamiętać, że nie ma jednego piwa "Żywiec", tak samo jak nie ma jednego piwa innych znanych marek... duże znane browary to są korporacyjne molochy z filiami, podwykonawcami itp... dla każdej sieci handlowej produkowane jest inne piwo z konkretnych linii produkcyjnych i bywa tak, że (przykładowo) "Żywiec" kupiony w Biedrze jest inny od "Żywca" kupionego w nocnym sklepiku "alkohole świata 24/24 h" mimo identycznej etykietki i opakowania...
      przywiązanie do konkretnej (dużej i znanej) marki ma podłoże bardziej psychiczne, niż smakowe...
      trzeba jeszcze wziąć pod uwagę pewne praktyki stosowane na tym rynku: pojawia się nowy produkt, idzie cała kampania marketingowa, klient "uczy się" konkretnego brandu i nawet nie zauważa, że już po roku pije inne piwo oparte na tańszej technologii... oczywiście niektórzy to widzą i wtedy wymieniają uwagi typu "no tak, ostatnio ostatnio się popsuło, kiedyś było lepsze" i zwykle są to słuszne uwagi, ale i tak kupują to samo piwo siłą przyzwyczajenia...
      z małymi lokalnymi browarami jest inaczej: one mają jedną linię, jedną technologię, jeden. czy dwa produkty, które są targetowane do miejscowego grona klientów, więc wszelkie majstrowanie nad obniżeniem kosztów przez zmianę technologii jest szybko zauważane przez klientów i jeśli coś pójdzie nie tak, taki browar znika z rynku...

      Usuń
    12. Taaa, nawet się z Tobą zgodzę, bo jak chcę się napić dobrego "Żywca" idę do pewnej uroczej knajpki..

      Usuń