niedziela, 5 grudnia 2021

To jak to panie z tą wolnością

 

  Terlikowski mnie natchnął pisząc adwentowo, że „Bóg nikomu nie odbiera wolności”1, i na tę okoliczność przytacza przypowieść z ewangelii Mateusza o bogatym młodzieńcu, który nie chciał rozdać swego bogactwa biednym. O dziwo, Jezus z tego powodu go nie ukarał, choć nie pozwolił iść za sobą. Właściwie nie wiadomo jak ten młodzieniec skończył, ja się tylko obawiam, że skończył jak wielbłąd, bo Jezus coś o wielbłądzie, który musi przechodzić przez ucho igielne wspomina. Jak to zwykle u mnie bywa znów mi się skojarzyło, tym razem z abp Głodziem i jego kumplami odesłanymi karnie na bogate emerytury. Nagromadził ci on bogactw i nie chce ich rozdać ubogim, więc spotkała go he, he, kara. Kara symboliczna, bo przecież cieszy się niczym nieskrępowaną wolnością, tak nieskrępowaną, że nawet go na sołtysa wybrano...  

  Mnie teraz w związku z tymi ukaranymi biskupami nie dziwi, że świecka awangarda ideologiczna Kościoła katolickiego pod czujnym okiem Ordo Iuris i najbardziej reakcyjnych biskupów pozostających w łasce, domaga się, aby nieszczęśliwe kobiety rodziły śmiertelnie chore, zniekształcone dzieci i aby potem patrzyły, jak umierają. Najnowszy przykład: w Białostockim szpitalu odmówiono aborcji powołując się na opinię Ordo Iuris, i jak piszą na portalu Pch24.pl, jest to przykład uratowania życia nienarodzonemu2 (sic!) Nic to, że ten nienarodzony nie ma czaszki i pewnie nawet naturalnego urodzenia nie doczeka. Święty Trybunał Przyłębskiej orzekł, że aborcja z przyczyn letalnych jest niezgodna z Konstytucją. Niemniej sprawa ma drugie dno, nazwałbym je teologiczne, dlatego tak groźne. Grzech ludzki nie jest jedynie sprawą samego grzesznika. Jedynym miejscem godnym poczęcia jest pokalane grzechem pierworodnym łono kobiety, bo to właśnie tam, w miejscu grzechu, za każdym razem dokonuje się cud powołania nowego życia i tam Bóg obdarza nowe życie duszą, również skalaną grzechem pierworodnym. Jest to bezsprzecznie logiczne rozumowanie. Nie ma w tej logice żadnych luk i nie ma w niej miejsca na żadną dyskusję.

  Dziwi kogoś okrucieństwo fanatyków religijnych? Mówiąc szczerze ja ich nawet rozumiem. Dopóki natchnieni są archaiczną wiarą, nie tylko nie muszą kierować się ziemskim prawem stanowionym, ale i ludzkimi odruchami. Nie wolno im mieć wątpliwości, że prawa i uczucia ludzkie nie wiążą Boga, a przeto nie wiążą również Kościoła i tych, którzy działają w Jego imieniu i dla Jego dobra. Interes Kościoła ma tu bezwzględne pierwszeństwo. Władza świecka zasługuje na posłuszeństwo tylko wtedy, gdy jest traktowana jako narzędzie Boga, bo od Niego pochodzi. Mieliśmy tego przykład przed kilkoma dniami w Starym Sączu, gdzie radna PiS rzekła: „Apeluję do sumień wszystkich radnych. Z tego, co się orientuję, jesteśmy wszyscy katolikami, chodzimy do kościoła. Wiadomo, że musimy teraz zagłosować. Apeluję do waszych sumień, mamy za patronkę, jako samorządowcy, świętą Kingę. To by było bałwochwalstwo, gdybyśmy przyjęli odrzucenie rezolucji, którą żeśmy wtedy przyjęli [uchwała anty-LGBT – dopisek mój]3.

  Wobec wymienionych trzech zdarzeń nasuwa mi się pewna smutna refleksja o wolności w rozumieniu fanatycznego fundamentalizmu katolickiego. Ta religia jest oparta na mesjanizmie, czyli na oczekiwaniu nadejścia Zbawiciela, do którego panowanie nad światem wierni muszą się przygotować. Co roku! Wszak jest tylko jeden Bóg, który jest Panem wszystkich ludzi. I jest jeden lud wybrany, a kto nie chce się do niego przyłączyć, ten sam prosi się do piekła. Śmierć jest dla niego łaską – lepiej zejść z oczu Pana w czeluści piekielne, niż nadal Mu urągać, pozostając pośród żywych na ziemi. Kto więc sprzeniewierza się prawu Bożemu i gwałci święte prawa przez Niego ustanowione, nie tylko sprowadza zgubę na siebie, lecz krzywdzi sprawiedliwych, zrzeszonych w świętym Kościele grzeszników. Krzywdzi swym zachowaniem, które kusi do złego. Ów fanatyzm wydaje się więc ze wszech miar usprawiedliwiony, i kto to zrozumiał ten nadaje się do grona fanatyków religijnych...

 

Przypisy:
1 - https://deon.pl/wiara/wiara-i-spoleczenstwo/terlikowski-na-adwent-bog-nie-odbiera-nam-wolnosci,1733549
2 - https://pch24.pl/dziecko-uratowane-przed-aborcja-szpital-w-bialymstoku-powolal-sie-na-opinie-instytutu-ordo-iuris/
3 - https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,27863564,radna-zaprotestowala-przeciw-uchyleniu-ustawy-anty-lgbt-zaspiewala.html

 

29 komentarzy:

  1. Już samo królowanie tego jedynego nad Polską wyklucza wolność, ale co z tymi, którzy nie poddali się władzy króla?
    Niepojęte dla mnie jest , że fanatycy z Ordo Iuris maja cokolwiek do powiedzenia wobec racji lekarzy ginekologów i ekspertów od psychiatrii.
    Niebawem zamiast do szpitala odeślą nas przed oblicze Inkwizycji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy nad czym się króluje. W Anglii mają królową również, ale czy to odbiera komuś wolność?

      Usuń
    2. Z tymi królestwami Radek ma rację. Dziś w Europie nie widzę takich, które komuś odbierałyby wolność. To już prędzej autorytaryzm, taki jak w naszym, rzekomo demokratycznym kraju. Niemniej z samej definicji „Królestwo Niebieskie” jest pozbawione jakiejkolwiek wolności. Więcej mają jej zbuntowane anioły ;)

      Zaś, co do Ordo Iuris, tu macki tej wręcz mafijnej organizacji sięgają coraz głębiej w struktury państwa, co jest bardziej niż groźne.

      Usuń
    3. W Anglii królowanie teraz jest symboliczne, a u nas przyjęte dobrowolnie przez 99% społeczeństwa, tak przynajmniej się szacuje katolików w Polsce, a skoro poddali się pod panowanie króla, to gdzie tu wolność? A zapomniałam, u nas katolik co innego głosi, co innego robi, ale za to od innych wymaga.

      Usuń
    4. Czy wierzący katolik bez tego króla wyznaje w takim razie inne zasady i dopiero ten król mu coś nominalnie nakazuje? Powiem Wam szczerze, że nie bardzo rozumiem w jakiej innej sferze miałoby się roztoczyć to królowanie niźli również symbolicznej.

      Usuń
    5. Radku, a Ty wiesz o czym mowa z tym „królestwem bożym”? To nie mój wymysł, ani moje fantazje. W tymże „królestwie” wierny ma być niewolnikiem Boga – bez względu na to, co to znaczy. Innymi słowy, możesz wszystko robić, wszystko to, na co Bóg pozwala. Inne opcje będą „wyłączone” ;)

      Usuń
    6. No dobrze, to jest dla mnie jasne. Tylko co mnie ma niby obligować do życia akurat w tym "królestwie bożym" oprócz mojej własnej woli?

      Usuń
    7. Jak to co?! Tradycja chrześcijańska, podobnie silnie zakorzeniona w Europie...
      Powiadasz "Twoja własna wola", he, he. Już Twojemu synowi minister Czarnek i jego współpracownicy wyłuszczą czym jest to zobligowanie ;))

      Usuń
    8. Na razie nie zauważyłem żeby mu to skutecznie wyłuszczyli, mój syn dość wcześnie przestał się chyba interesować Bogiem i jego królestwem. :D

      Usuń
    9. Poczekaj jak uchwalą Lex Czarnek. Znów będzie się musiał interesować, czy chce, czy nie. Taka jest ta wolność do Boga ;)

      Usuń
    10. Ok, zapoznam go z Tobą w razie zagrożenia.

      Usuń
    11. Poczekaj jak uchwala, czyli jezcze nie uchwalili... czyli to takie gdybanie. Calkiem mozliwe, ze tworzenie teorii spiskowych. Jak uchwala to wtedy przyjdzie zamrtwienie. Teraz dajcie zyc i nie straszcie.
      Olaboga bo moga uchwalic.

      Usuń
    12. Spokojnie ;) Lex Czarnek procedowana będzie w tym tygodniu i jak znam życie Sejmu, przy pełnej mobilizacji i dyscyplinie Zjednoczonej Prawicy oraz Konfederacji.

      Usuń
    13. Muszę sprostować. Procedura przesunięta. PiS liczy szable, bo mu się rachunek nie zgadza ;))

      Usuń
  2. Przypadek z Białegostoku jest wyjątkowo bulwersujący, choć oni się nie muszą wcale powoływać na opinię tego zakichanego Ordo Iuris, tylko orzeczenie TK.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to nie bardzo wiem, na co powoływał się szpital, choć interwencja Ordo Iuris jest faktem. Faktem interpretowanym przez fundamentalistów z pełną aprobatą.

      Usuń
    2. A to, że z aprobatą to nie ulega wątpliwości. To czuby pod tym względem.

      Usuń
  3. Jacy tam z nich fanatycy! Mam wątpliwości, czy w ogóle w Boga wierzą. Czysty oportunizm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy do fanatyzmu potrzebna jest wiara w istnienie Boga? Oczywiście, choć dla nich Bóg jest jakby za mało okrutny...

      Usuń
    2. Wcale nie jest potrzebna. Wystarczą jej pozory. Ci sami ludzie 50 lat temu wielbiliby Lenina. Te typy tak mają.

      Usuń
    3. Wielbiący Lenina nazywali się "komuniści" przy czym nie wolno ich mylić z przystępującymi do Komunii św. ;)

      Usuń
  4. " do którego panowanie nad światem wierni muszą się przygotować. Co roku!"
    Taki był niby z Ciebie gorliwy katolik, a takie dość słabe teologiczne teorie wypisujesz! Prawdziwie wierny nie musi się co roku przygotowywać na przyjście Zbawiciela w tzw. Adwencie - on ma być gotowy na to przyjście w KAŻDYM czasie!
    Oczywiście w kościołach chrześcijańskich istnieje coś takiego jak rok liturgiczny z ustalonymi okresami liturgicznymi, które mają wiernym w szczególny sposób przybliżyć te zdarzenia związane z Jezusem i Jego zbawczą misją sprzed 2 tysięcy lat. A dzisiaj są obchodzone jedynie na PAMIĄTKĘ tamtych wydarzeń!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę nie dostrzegłaś ironii tej zbitki dwóch zdań, z podkreśleniem „Co roku”?
      Akurat się z Tobą zgodzę: „Prawdziwie wierny nie musi się co roku przygotowywać na przyjście Zbawiciela w tzw. Adwencie - on ma być gotowy na to przyjście w KAŻDYM czasie!”, ale nie znam portalu katolickiego, który nie pisze o konieczności przygotowywania się do przyjścia Zbawiciela w Adwencie. Niektóre prowadzą wręcz za rączkę czytelników i to dzień w dzień, więc tu wcale o „pamiątkę” nie chodzi...

      Usuń
    2. Są wierni i wierni. Mniej lub bardziej świadomi. Także tacy, których trzeba prowadzić za rączkę. Wszak nie potrzeba lekarza zdrowemu tylko niedomagającemu.
      I zdecydowanie to jest na "pamiątkę" tamtych wydarzeń. Chyba nie uważasz, że Jezus naprawdę, jak kiedyś, narodzi się w Betlejem za 2 tygodnie???? :))

      Usuń
    3. Ja uważam, że to jest tylko rocznica narodzin Jezusa ;) Ale wielu traktuje to jako Jego ponowne przyjście, czyli nie rocznica narodzin, a wręcz jako paruzję.

      Usuń
  5. Mam takie wrazenie, ze w kosciele kobiety gdzies przepadly... nie ma ich glosu. Hierarchowie wyglaszaja jak byc powinno i nikogo ( szczegolnie kobiet) odwaznego, kto by powiedzial zdecydowanie "nie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteś na bieżąco w sprawach Kościoła ;)Jeśli chcesz znać nowości zapytaj mnie, ateistę :D

      Mówi Ci coś nazwisko Raffaella Petrini? Poszukaj w necie, to skarbnica wiedzy o Kościele :) A co powiesz na taką wiadomość: "12 grudnia 2021 r. wchodzi w życie dekret ogólny Konferencji Episkopatu Polski dotyczący wieku oraz przymiotów kandydatów i KANDYDATEK do stałego lektoratu i akolitatu"?

      Usuń
    2. Widze tu postep. Byl czas, ze nie mozna bylo byc KANDYDATKA do stalego lektoratu:)) Kobiety mogly zapomniec o takim "zaszczycie":)

      Usuń
  6. Katolicyzm kocha cierpienie, więc nakazywanie kobietom rodzić potworki świetnie się w to pożądanie cierpienia wpisuje. Poza tym, tak jak już było zauważone w notce- poczęcie życia bierze się z obrzydliwego dla Kościoła grzechu, więc tym bardziej zasługuje na potępienie, ból i tak dalej. Czasami wydaje mi się, Kościół byłby zadowolony dopiero wtedy, gdyby cud macieżyństwa mógł się odbywać bez tej skazy jaką jest seks.
    Z tą wolnością w królestwie niebieskim to jakaś kpina- jak każde królestwo czy chociażby jakakolwiek struktura społeczna- ma na pewno jakieś zasady, a kto ich nie spełnia, to nie ma tam wstępu. Wiara w boga polega na tym, że nie tylko musimy przesterzegać zasad, często gęsto nieżyciowych i nielogicznych, i jeszcze w dodatku musimy udawać i to z całego serca, że te zasady nam się podobają. W wolnym państwie przynajmniej można wyrazić swoje niezadowolenie, w kościele trzeba wszystkich zapewniać, że pragniesz podążać tymi zasadami- jeśli nie, to współwierzący sprowadzą cię do parteru i zanegują wszystkie pozytywne rzeczy, które robisz tylko dlatego, że nie podoba ci się jedna czy dwie zasady.

    OdpowiedzUsuń