poniedziałek, 10 stycznia 2022

A jednak grzeszny, choć święty Kościół katolicki

 

  W młodości kochałem się na zabój w pięknej i zgrabnej dziewczynie, choć jednocześnie, jak to się wtedy mówiło moralnie do cna zepsutej. Ale nawet dziś trudno mi żałować tamtego związku skoro spędziłem przy niej „dni obfite w rozkosz”1. Tym samym mnie specjalnie nie dziwi wypowiedź ks. Jarosława Wąsowicza SDB, który z godną pochwały szczerością wyznaje: „Miłość do Kościoła musi przechodzić przez doświadczenia, przez trudności, przez różne próby. Także przez zmierzenie się z jego grzesznością, bo jesteśmy świętym Kościołem grzeszników2. Chyba rozumiecie, że z pewnych względów nie mogłem sobie odmowić tej przyjemności, he, he, aby tego kaznodzieję, duszpasterza środowisk kibicowskich, zacytować. Tak na marginesie, ciekawe z kim Wam się kojarzą środowiska kibicowskie3?

  Ale nie tylko te dwa zdania ks. Wąsowicza są ciekawostką przyrodniczo-socjologiczną. Już początek tekstu, relacji z XIV pielgrzymki kibiców poraża patosem: „Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców już po raz czternasty przybyła do duchowej stolicy narodu, na Jasną Górę. Polonia semper fidelis – Polska zawsze wierna”. Dalej jest już tylko lepiej (albo gorzej, zależy jak kto uważa). Wyłuszczę co ciekawsze kawałki z tej homilii i guzik mnie obchodzi, czy ktoś posądzi mnie o manipulację. Czytam: „przybywamy tutaj ponieważ potrzebujemy oczyszczenia. Mamy świadomość, że w tym życiu często się gubimy i teraz musimy się odnaleźć. Odnaleźć źródło nadziei, poczuć na nowo smak żywej wiary (...)”. Pomyśleć, że oni tak co roku, ale jestem od razu spokojny. Nawet jeśli kibice odnajdą pod obrazem Najświętszej Panienki źródło nadziei i smak żywej wiary, gdy ich drużyna będzie przegrywać na własnym boisku, oni nie tyle się pogubią ile znajdą swój właściwy sens życia – stek najróżniejszych przekleństw pod adresem swoich ulubieńców, ich trenera a przede wszystkim sędziego. Przeciwnicy będą najwyżej... pedałami. Ks. Wąsowicz przypomniał również, że kiedy pierwsi chrześcijanie byli wyprowadzani na cyrkowe areny, gdzie zostali pozbawieni życia za wiarę w Chrystusa, wykrzykiwali swoim oprawcom: „My nie możemy żyć bez Eucharystii!”, kibice na polskich boiskach też krzyczą, no dobrze, nie będę tu na blogu powtarzał ich wulgaryzmów, ale to nie przypomina krzyków chrześcijan, prędzej okrzyki Rzymian na widowni. Na razie jest fajnie, no nie?

  Wielokrotnie w historii pojawiały się momenty, kiedy od przelanej przez nas krwi i determinacji zależała przyszłość Europy. Dzisiaj także odgrywamy taką rolę. Zlaicyzowany świat Zachodu, który skutecznie podciął swoje korzenie i Wschodu, który z kolei skutecznie tę samozagładę wykorzystuje, uczynił Polskę areną totalnej wojny. Gra toczy się o wszystko - nie tylko o to, jaka i czyja będzie Polska, ale też czy w ogóle będzie, dalej także o to, czyja i jaka będzie Europa, czy uda się w przyszłości odbudować fundamenty, które ją stanowiły?”. Właściwie to żałuję, że nie znam kwiecistego slangu kibiców. Tu już bym go chętnie użył, bo do czego ks. Wąsowicz namawia? Już niech ci kibice siedzą na trybunach stadionów i tam rozładowują swoje emocje. Do krucjaty przeciw neopogańskiej Europie namawiam gorąco katolickie zakony wzmocnione Rycerzami Maryi i Rycerzami Chrystusa Króla. Przynajmniej na jakiś czas od nich w kraju odetchniemy. Zioła kadzideł musiały pewnie coraz bardziej grzać nozdrza ks. Wąsowicza skoro ten już prawie majaczył: „Tylko wierność fundamentalnym wartościom płynącym z Ewangelii może kolejny raz nas ocalić. Polonia semper fidelis to Polska wierna bożym przykazaniom, sprawiedliwa, wrażliwa na niedolę innych narodów, budująca w imię chrześcijańskiej miłości bliźniego braterskie więzi z narodami, z którymi przyszło nam przez wieki żyć”. Żydzi mogliby coś konkretnego na temat braterskich więzi powiedzieć, ale już sobie daruję. Aż się zapytam, czy tak na dobrą sprawę jest choć jeden naród z którymi łączą nas braterskie więzi? Nawet osławiony Viktor Mihály Orbán jakby gra z nami w kulki... Owszem Polak, Węgier dwa bratanki, ale tylko do szabli i tylko do szklanki. Wszak się z Węgrem nawet na migi ciężko się dogadać. 

  Na koniec to, co najważniejsze. „Polonia semper fidelis, Polska wierna Chrystusowi, to także Polska wierna Kościołowi. Dziś wiele złego mówi się o Kościele, przywołując w mediach tylko jego grzechy, zwłaszcza grzechy duchownych, ale miłość do Kościoła jest miłością ciężką i trudną”. No cóż, nie ulega wątpliwości, że tak właśnie jest – ciężko i trudno kochać – skoro Kościół to grzesznicy... 

 

 

Przypisy:
1 - z poetyckiej powieści „Giaur” G. Byrona
2 - wszystkie cytaty za: https://wpolityce.pl/kosciol/580973-xiv-pielgrzymka-kibicowks-wasowicz-toczy-sie-gra-o-polske
3 - Powinienem pisać „środowiska kibolskie”. Po głównych uroczystościach ci sami ludzie krzyczeli na błoniach: „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” oraz: „a na wiosnę na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”. Mam nadzieję, że te „modlitwy”, jakże miłe Bogu usłyszał też ks. Wąsowicz.

 

 

28 komentarzy:

  1. Ja wole aby oni na Jasnej Gorze kleczeli, niz pociagi dewastowali jadac na mecze. Pamietam razu pewnego jak w jednej z bialostockich miejscowosci przed meczem ich druzyny z sasiadami wlodarz miasta zarzadzil rozbior kostki brukowej bo jeszcze kibole to wydlubia i beda uzywac jako broni :)
    Niech juz im mowia o patriotyzmie, grzesznosci ( calkiem mozliwe, ze chlopcy zalapia cos o swojej), milosci pomimo trudow... niz o ; bij zabij przeciwnika:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem niemal rozczarowany. Ani słowa, że manipuluję? Że się uwziąłem? ;))
      W necie łatwo znaleźć wiele obrazów dewastacji stadionów (a właściwie widowni na stadionach) poczynionych przez kiboli. Oni już tak mają, że bez wandalizmu nie potrafią. Więc gdyby ten ks. Wąsowicz im mówił o tym, czym jest kultura na stadionach, to ja bym go pod niebiosa wychwalał. Tymczasem on ich wręcz nakręca mówiąc o obronie Polski katolickiej i do przelewania krwi. Ja się nie dziwię, że oni go lubią...

      A tak na marginesie nie uważasz, że właściwie cała ta homilia jest gloryfikacją grzeszności?

      Usuń
    2. Nie czytalam tej homilii. Cos tam w TV mi przemknelo. Wszelkie kazania sa z regul haslowe- ogolnikowe, przecietne, dla masy, ktora ma sie przed soba. A ze to taka , a nie inna masa to i tak sie do nich gada, w sposob, ktory ich zainteresuje. Nauka, bardziej zindywidualizowana moze wyniknac w konfesjonalach lub wtedy, kiedy oni tymi autokarami podrozuja i maja ksiedza prowadzacego owa pielgrzymke. W rozmowach z kaplanem w mniejszych grupkach.
      I w sumie dla przecietnego kogos to lepiej niech oni sobie tam na Jasnej Gorze demoluja, niz jakby mieli z nudow wyjsc na miasto.
      Poza tym jako byly pedagog jestem za takimi akcjami. Ludzi trzeba jakos zagospodarowc. Nie sa to ludzie, ktorzy sami potrafia sie czyms zajac, wiec niech im robia wycieczki i inne pogadanki....

      Usuń
    3. „Nie są to ludzie, którzy sami potrafią się czymś zająć, wiec niech im robią wycieczki i inne pogadanki...”. Ależ oni potrafią i to doskonale. Jeszcze tego samego dnia śpiewali o komunistach wiszących na drzewach. To w ramach programu pielgrzymki...

      Usuń
    4. Spokojnie... nie demonizuj. Pewnosc masz, ze to ci sami? I nie od razu. Dobra, niech wiec ow kosciol odsunie sie od zajmowania ich czymkolwiek i za moment bedziesz mial napierdzielania sie na stadionach, demolki wszelakie... jezeli tak wolisz to coz... gusta nie podlegaja dyskusji. A chrzanisz zes pacyfista.

      Usuń
    5. Teraz mnie rozbawiłaś ;)) Kościół się nimi zajmuje i co? Już się nie napierdzielają i nie dewastują społecznego mienia? Tylko działania policji są w stanie ich powstrzymać, i nie przeczę – są to działania brutalne, ale Słowo Boże na nich nie działa.

      Usuń
    6. Teraz to ty mnie rozbawiles tym stylem rozumowania:)

      Usuń
    7. "niech oni sobie tam na Jasnej Gorze demoluja"
      O kurcze, to powiedziała katoliczka....
      Myślę, że jak najszybciej Ania powinna iść do spowiedzi, bo ani chybi jest to grzech ciężki, takie "namawianie" do demolowania Jasnej Góry ... :))

      Usuń
    8. Mario
      Zadzieram kiece i lece do tej spowiedzi. Jesli ich przyjeto , to nalezy sie liczyc, ze moze byc cos zdemolowane... ale spokojnie, to miejsce przepelnione modlitwa i Duchem Sw. Nic bandyckiego sie nie wydarzy:) Naisalam pod DeLu- on uwielbia kiedy kosciol dostaje po tylku:))

      Usuń
    9. No chyba, żeby jaki komunista się przypadkiem napatoczył, albo, kto wie może by wystarczył tylko jaki LGBT ... :)

      Usuń
    10. Prawdę mówiąc do mnie dopiero teraz dotarło, że Ania namawia do demolowania Jasnej Góry. ;)) A pomyśleć, że uważa, iż to ja chcę demolować obiekty sakralne naszego świętego Kościoła ;)

      Ale jajeczka...

      Usuń
    11. No popatrz delucjuszu:) Kiedy ty wywracasz cos do gory kolami, to tylko ironia- taki sposob wypowiedzi... pozwolilam sobie na ironie i ... zero zrozumienia dla tego stylu wypowiedzi. Widocznie dzieje sie to na zasadzie, ze : "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie":)
      I odrazu jajeczka bo Ania namawia do demolowania Jasnej Gory. Od razu namawia... ty przepieknie wykrecasz wypowiedzi. To u ciebie genetyczne? Moze w tym tkwi problem z odchodzeniem ludzi od ciebie- jezdzisz po nich jak po lysych kobylach swietoszku:))

      Usuń
    12. Jak to zero zrozumienia? Toż cały czas tylko ironizujemy. Ania nie zauważa tych emotek???
      I dla jasności - to ja pierwsza użyłam określenia "namawia", a DeLu tylko powtórzył.
      Ale że Ania pasjami lubi podszczypywać DeLu (ależ musi Go lubić!), to i w tym jej wzrok "zamgliło". Oby tylko o jakiś pretekst zahaczyć i jazda .... :))

      Usuń
    13. no widze, ze i ty nie widzisz moich emotikot.

      Usuń
  2. Ja bym może im i te obrzydliwe race wybaczyła, gdyby w kazaniu pojawiły się także nawoływania do tolerancji, szacunku do bliźniego, potępienie bezmyślnej przemocy i wrogości. Przyznam, że nie słuchałam całego kazania, ale jestem gotowa się założyć, że takich wątków w nim nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie szarabajko. Nie od razu Krakow zbudowano. Nie mozna od razu ludziom mowic, ze zli sa od podszewki i ida zla droga... czlowieka na takie informacje o sobie trzeba przygotowywac. Niech sie osluchaja co to jest ta grzesznosc... niech sie na razie zawiesza na ogolach, a potem? Prawdopodobnie kropla potrafi drazyc skale. :))

      Usuń
    2. Ks. Wąsowicz i nawoływanie do tolerancji i szacunku – Szarabajko, Ty się chyba Boga nie boisz pisząc takie rzeczy. ;))

      Usuń
    3. „Prawdopodobnie kropla potrafi drążyć skale” – w tym tempie Aniu to im dziesięć pokoleń kibiców nie wystarczy aby się zmienić.

      Usuń
    4. Tak jest DeLu, to praca na pokolenia, przypomnijmy, że ta ostatnia pielgrzymka to już XIV, a one chyba tak co roku są organizowane .... ;)

      Usuń
    5. Jeśli optymistycznie przyjąć, że co roku jeden kibol się nawróci z powodu tej pielgrzymki, usiłuję policzyć, ile lat trzeba na znaczącą poprawę, skoro, co roku przybywa takich „świeżo naładowanych sportową energią” minimum setka? Setka na jedną parafię :D

      Usuń
  3. Ale żeby nie było, że ja jestem przeciwko pielgrzymkom kibiców na Jasną Górę. Oczywiście, niech pielgrzymują, tyle że w duchu Ewangelii, a nie polityki. Niestety, z tych przytoczonych cytatów jasno widać, że było to głównie polityczne spotkanie podlane "patrioreligijnym sosem". Czy było coś o pojednaniu się i nie krzywdzeniu kibica przeciwnej drużyny, o tym, żeby nie niszczyć majątku społecznego itp. ?
    A to są przecież podstawowe działania kibica, a nie siłowe (krwawe?) nawracanie Europy ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, nie bądź naiwna. Oni tam nie idą w duchu Ewangelii, ale po to, aby pokazać się światu. Z kolei ten ks. Wąsowicz nabija punkty w kurii, bo tyle „zgubionych owieczek” przyprowadził przed ołtarz.
      Niemniej przyznaję Ci rację, owo nawoływanie do „nawracania” Europy brzmi kuriozalnie.

      Usuń
    2. Żeby to było tylko "aby pokazać się światu", to nie było by to nawet tak najgorzej. Obawiam się czegoś znacznie gorszego, że oni się utwierdzą w swoich przekonaniach, że może są za mało "kibolscy" i powinni się w tym swoim działaniu poprawić! Drżyj więc ziemio cała? ;)

      Usuń
  4. Nie bardzo rozumiem, Aniu, kto i do czego powinien dojrzeć: kibole do zrozumienia, że maczeta to nie opłatek i raczej nie najlepszy sposób pojednania z Bogiem, czy księża do swoich kazań?
    Kropla drąży skałę, zgoda, ale to już trwa 2000 lat :) Nie powiecie mi miłe Panie, że ci dorodni młodzieńcy wzięli chrzest 4 lata temu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jacy duchowni, takie modlitwy i jacy wierni, takie kazania.
    Napisałam już u Wolanda, że dziwi mnie wierność wobec KK jako instytucji, gdy takich pasterzy widzimy i słyszymy z ambony...

    OdpowiedzUsuń
  6. gdy K.Rz-kat. traci masowo wiernych, to szukając równowagi szuka wsparcia w kibolach, tylko nie jestem taki pewien ich hojności w dawaniu na tacę...
    ...
    co to znaczy "dziewczyna/kobieta do cna zepsuta moralnie"?... po mojemu to taka, która (przykładowo) mnie okrada, męczy zwierzaki, śmieci w lesie i ma poglądy "anty-choice"... gdybym trafił na taką i rozpoznał to zepsucie, to ma u mnie szlaban na "dni obfite w rozkosz"... no, ale mówię tylko za siebie, kryteria "zepsucia moralnego" bywają różne...
    ...
    poprawka słuszna, że chodzi o środowiska kibolskie, a nie kibicowskie, ale niestety czasy są takie, że nawet "środowiska kibicowskie" w pierwszym czytaniu kojarzą się z kibolami, tak skutecznie zszargali już opinię kibicom...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż chciałoby się zaśpiewać: "Dziś prawdziwych kibiców już nieee maaa..." :-)

      Usuń
    2. no nie, aż tak tragicznie nie jest, kibice mają się świetnie w sportach innych, niż piłka nożna, bo tam nie ma kiboli, tylko w tej piłce jest jakoś dziwacznie, że kibole zagłuszają kibiców...

      Usuń