wtorek, 7 listopada 2017

Cała prawda o „Wyborczej”




  Jest to kontynuacją ostatniej notki, w której ową prawdę zapowiadałem. I ukazała się, a jakże – na portalu Pch24.pl1. A „prawda jest brutalna”, bo wyszło na jaw, że „medium z Czerskiej to propagator treści antykościelnych, bluźnierczych a niekiedy wręcz satanistycznych”. Jeśli więc ktoś jeszcze czyta „Wyborczą”, powinien natychmiast przestać, bo czeka go wieczne potępienie.

  To potępienie sam dodałem, ale taki wniosek łatwo wysnuć na podstawie dogłębnej analizy wszystkich artykułów za 2016 rok, umieszczonych w tym medium, wciąż jeszcze przez grzesznych uważane za opiniotwórcze. Tej analizie poświęcił się niejaki Marcin Jendrzejczak, ale jemu nic w czasie lektury tych niecnych artykułów nie groziło, wszak działał w słusznej sprawie i pewnie przed i po każdym artykule odmówił dziesiątkę różańca (to domniemanie). Nie mogłem się nie pokusić o szacunkową ocenę jego trudu. Przeciętnie jednodobowe wydanie Wyborczej to około pięćdziesięciu artykułów plus po kilkanaście w różnych tygodniowych magazynach. Wychodzi na tydzień około czterystu dwudziestu, przy czym jest to liczba pewnie zaniżona. Znów zaniżę – dwadzieścia tysięcy na rok! A przecież trzeba by dodać kilka razy więcej w wydaniach regionalnych. W tej liczbie tropiciel grzechu antyreligijnego wyśledził 147 tekstów, które czasami nawet łączą w sobie cztery różne grzechy: bluźnierstwo; satanizm, okultyzm i antykatolicyzm. Mnie wyszło 0,7 procenta wszystkich artykułów. Dużo! Autor dzieli się uwagą, nad wyraz wnikliwą: nasilenie tych artykułów nastąpiło dwa razy w roku. Miało to związek z Halloween i „Czarnym protestem”.

  Kilka wybranych, wyjątkowo celnych spostrzeżeń i analiz powstałych w wyniku mozolnej pracy mego nowego idola. Feministyczny był felieton M. Środy zatytułowany „Demon w Warszawie. Gościnne występy”2, o pewnej konferencji pod tym tytułem. Jendrzejczak dostrzega, że „Rewolucja [feministek – dopisek mój] wiąże się z egalitaryzmem polegającym na niszczeniu porządku hierarchicznego, odzwierciedlającego doskonałość Boga”. Tylko ja nie bardzo wiem, kogo on krytykuje. Konferencję czy M. Środę, która ją opisuje? Nieważne, „Wyborcza” ów felieton na swoich łamach zamieściła, innego winowajcy nie ma. Diaboliczny jest reportaż Beaty Bialik „Marsz Świeckości poszedł na ratunek kobietom”3, tu dodam, że słusznie nazwany diabolicznym, bo ten marsz, właściwie pikieta, była organizowana przez ateistów i agnostyków, a co szczególnie woła o pomstę do nieba – brał w nim udział niejaki J. Hartman (sic!). Może być gorzej? Może. W magazynie świątecznym ukazał się reportaż zatytułowany „Kto cię wyleczy, jeśli nie szeptucha?”4. Z tytułu wynika, że „Wyborcza” propaguje znachorstwo i tak to odebrał Jendrzejczak, który wyłapał nawet zdanie o feminizmie – szeptuchy domagają się równouprawnienia z szarlatanami (sic!). „Wyborcza” słynie też z ostrych ataków na Kościół. To widać w wywiadzie5 z P. Droździakiem, psychologiem i psychoterapeutą na temat agresji i pogardy dla... kobiet w Polsce. Ów psycholog wypowiada znamienne i bluźniercze zdanie: „Katolicyzm represjonuje seksualność. Zanim zaczął się spór o ciąże, skupiano się na homoseksualistach”. Tu się zgodzę z Jendrzejczakiem, pisanie krytycznie o Kościele to straszliwy grzech. Mało? Ależ nie, autorzy tego satanistycznego dziennika wykazują powiązania wampiryzmu nie tylko z kulturą słowiańską, ale nawet związki z chrześcijaństwem – „Smutne słowiańskie wampiry”6. No i wreszcie recenzja Mickiewicza za jego IV część „Dziadów”7. Jak to można w ogóle promować?! To tylko możliwe w tym plugawym dzienniku. Idźmy dalej...

  Nie, nie idziemy dalej, zaoszczędzę Czytelnikowi dalszej wyliczanki. Kto jest ciekaw zapraszam do lektury tekstu Jendraszewskiego, wskazanego w linku. A jest jeszcze o promocji guseł i kultury zła. W mojej ocenie lektura pasjonująca, z pierwiastkiem detektywistycznym i sensacyjnym, bo dobrze jest sprawdzić do jakich tekstów Jendraszewski  się odnosi. Przy okazji można się przekonać na własne oczy, ileż w tej „Wyborczej” jest nienawiści do Kościoła. Nasuwa mi się pewna analogia z niektórymi portalami katolickimi, które chętnie przeglądam. Gdyby tak porównać ilość podobnych tekstów, jeszcze bardziej ośmieszających Kościół, dodatkowo promujących egzorcyzmy, apokalipsę, zielarstwo, medycynę naturalną zamiast medycyny konwencjonalnej – „Wyborcza” to przysłowiowy szczeniak. Wiele się jeszcze musi nauczyć...





31 komentarzy:

  1. GW to wyjątkowe dziadostwo, nie już ze względu na treści antykościelne, ale zwykłe rzetelne dziennikarstwo. Ludzie, których znam, NAWET O POGLĄDACH UMIARKOWANYCH, żeby nie było że jacyś prawicowcy, uważają ją za wyjątkowe, pseudointelektualne gówno dla ćwierćinteligentów.

    Z drugiej strony mają też tendencje podobne co Marcin Jędrzejczak, tylko ich histerie i paranoje krążą wokół innych tematów - polskiej ksenofobii, polskiego antysemityzmu i polskiej zaściankowości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nagonka na GW właściwie mnie nie dziwi, ale niekoniecznie dlatego, że prawicowe czasopisma zarzucają jej kłamstwo, czy manipulację, choć oczywiście to z ich strony jest ten największy atak. My już tak mamy, że jeśli ktoś mówi nam prawdę, jeśli ktoś nam wykazuje własną hipokryzję, to tego kogoś trzeba oczernić, zrobić z niego najlepiej kłamcę. Nie inaczej jest z tymi, którym GW się nie podoba.

      Tylko rodzi się pytanie, czy jest w Polsce jakieś czasopismo bardziej stonowane i obiektywne w sprawach ważnych, jeśli w ogóle można mówić o obiektywności mediów? Może „Gazeta Polska”, „wSieci”, „Do rzeczy”? Gdybyś te zarzuty skierował np. w stronę „Newsweeka” to prędzej przyznałbym Ci rację, ale GW nie jest newsweekowcem. Jasne, jest gazetą o nurcie liberalnym, ale tego nie ukrywa. Nie wmawia nikomu, że jest pismem katolickim, stricte patriotyczno-narodowym, że potępia Unię Europejską. Nie kryje się za fasadą poprawności polityczne wobec aktualnie rządzących (nie była taka nawet za czasów rządów poprzedniej koalicji, choć jej sprzyjała). Jeśli możesz wskaż mi choć kilka artykułów, o których da się z czystym sumieniem powiedzieć, że „GW kłamie”. Inną sprawą jest wyciąganie zbyt pochopnych wniosków i opinii wobec pewnych wydarzeń, które okazują się nietrafione. Czytam GW i powiem Ci, że każdy kontrowersyjny artykuł jest tam poddawany krytyce, przez innych publicystów, zatrudnionych w tej samej gazecie. Bo nawet dziennikarze mają prawo się spierać. Również czytelnik ma prawo mieć odmienne zdanie, i jeśli jego tekst jest merytoryczny (daleki od hejtu), niekoniecznie zgodny z linią GW, zostaje opublikowany. Pokaż mi takie działania po prawej stronie dziennikarstwa.

      Każdy z nas ma prawo z jakimś nurtem dziennikarstwa się nie zgadzać, ale jeśli nie ma dowodów na jawne przeinaczenie faktów, mówienie, że jest „dziadostwem”, „pseudointelektualnym gównem”, choć się nie czyta, zakrawa to na jeszcze większe dziadostwo, o inteligencji już nawet nie wspomnę. Ja uwierzę Twoim znajomym, jeśli mi wskażą to „gówno”.

      Usuń
    2. GPOLa nie czytam, "WSieci" to badziewie, "Do Rzeczy" kupowałem przez jakiś czas, ale zauważyłem że czytam w niej raptem kilka stron, więc obecnie gazety nie biorę do ręki żadnej, albo biorę ją rzadko.

      Co do GW, jest to gazeta opiniotwórcza - jej sposobem działania nie jest kłamstwo sensu stricte, tylko odpowiedni dobór i interpretacja tematów, która kreuję jakąś tam rzeczywistość, vulgo - manipuluje. Ojciec kiedyś kupował przez jakiś czas tą gazetę tylko po to, żeby takie rzeczy z niej wyłapywać. Kiedyś pokazał mi wyjątkowo chamskie zdjęcie kobiety karmiącej małpę. Podpis głosił "prof. Hanna jakaśtam (po lewej)"
      Dodajmy prymitywną prowokację "białego murzyna" Jacka Hugo Badera - któremu de facto nic się tam nie stało, ale nie omieszkał napisać że czuł te nienawistne spojrzenia i kipiącą od Polaków niechęć...
      Co do kłamstwa... Pozwolisz, że nie będę tu pisał może litanii, bo zaraz zażądasz, żebym udowodnił, że woda jest mokra :)... Poczytaj sobie ile razy i kogo musieli przepraszać za swoje "fakty prasowe" i skąd się przyjęło w Polce w ogóle określenie faktu prasowego.

      Usuń
    3. Za J. Bralczykiem fakt prasowy to: „coś, o czym doniosły media, a czego realność jest problematyczna. Jeśli wiemy, co się na świecie dzieje, to dzięki mediom. Ma to dla nas wymiar prawdy, jest „realną rzeczywistością”. Czy rzeczywistość bywa nierealna? Kiedy mówimy o fakcie, zwłaszcza autentycznym, zwykle dodatkowo podkreślamy jego prawdziwość. Kiedy dodamy przydawkę prasowy, wskazujemy jednak, że ta prawdziwość ogranicza się do sfery jego przedstawienia przez media”. Aby nie było, znam też definicję słownika PWN, z którą nie do końca mogę się zgodzić, bo czy nawet prawdziwa informacja, tylko dlatego, że podana w mediach, jest z automatu kłamstwem? Z Twojej niechęci do „faktu prasowego” wynika że, należałoby przestać w ogóle korzystać z jakiegokolwiek medium i poprzestać na plotkach(?). Plotki też są kłamliwe, ale przynajmniej nie są „faktem prasowym” (sic!) Już na marginesie, tzw. „fakt prasowy” nie jest wynalazkiem GW, to na niech i Hitler i Lenin doszli do władzy. Nawet J. Kaczyński...

      Rażą Cię prowokacje GW? Wystarczy przejrzeć chociażby kilka okładek „Wprost” czy „(w)Sieci” – GW to przy nich pikuś. Przecież ich nawet nie brak poza mediami.

      Usuń
    4. Ale co mi wyskakujesz z Wprostem czy Siecią, mam porównywać gówno z kałem? A poza tym, skoro nie masz dobrego słowa o wymienionych tytułach, które tak robią, to czemu bronisz Wybiórczej? Bo trafiają w Twój pogląd? Wybacz jak z analogicznych powodów nie podejmę się adwokatury prawicowych zagończyków Karnowskich.

      Owe media kiedyś doniosły o oburzających wypowiedziach ministra Zalewskiego w USA, na które powołał się krytykujący go Geremek. Okazało się, że wizyta się nie odbyła. Geremek pytany o to odpowiedział, że dla niego liczą się fakty prasowe i ja się właśnie posługuję tą definicją w stosunku do GW, która od czasu do czasu lubi sobie takim faktem strzelić. Oczywiście potem muszą zamieścić sprostowanie, ale fakt prasowy zaczyna żyć własnym życiem i nie jest tak łatwo go utrupić, jak powołać do życia. I z tego dziennikarze GW zdają sobie idealnie sprawę.

      Usuń
    5. Ok, ok, nie będzie o prawicowych mediach. Im w końcu wolno kłamać ;)

      Szukałem tego sprostowania GW i... brakło mi cierpliwości. Szukałem też tej fałszywej informacji o wizycie Zalewskiego w USA, a nawet tej nieszczęsnej wypowiedzi Geremka i też mnie zmogło. A według Ciebie „fakt prasowy zaczyna żyć własnym życiem i nie jest tak łatwo go utrupić, jak powołać do życia”. Przyznam szczerze, że nawet tego „faktu” sobie nie przypominam, ale pewnie nie byłem zbyt pilnym uczniem, wróć, pilnym czytelnikiem GW. Jak znam życie, każde potkniecie GW jest szeroko komentowane we wszystkich mediach. A dziś w necie pustka. Oczywiście nie podejrzewam Ciebie byś sobie coś tam wymyślił, bardziej o to, że wyolbrzymiasz. Gdyby dziś pilnie śledzić „Wiadomości” TVP, a tak – nie miałem odnosić się do innych ;)

      Usuń
    6. Różnica między nami najwyraźniej polega na tym, że dla mnie g. to g. bez znaczenia jaka to opcja. Bo skoro piszę, że WSieci to badziewie a Karnowscy to zagończycy, to chyba nie ma w tym tonu aprobującego? A może jakichś dosadniejszych zwrotów powinienem użyć?

      No przykro mi, nie podam Ci numeru gazety, ale było to już dość dawno. Ale żebyś tak nie szukał po próżnicy to dam Ci coś łatwiejszego, z czym sobie powinieneś poradzić. W zeszłym roku przepraszali Macierewicza za fake newsa że bratanka zatrudnił w zbrojeniówce. Po 8 latach od artykułu. :D. I po 7 od wyroku nakazującego przeprosiny.

      Usuń
    7. Pomijając fakt, że Macierewicza mi akurat nie żal, to za niego przepraszał MON za tzw. „listę wstydu”, sprawę przeprosin Macierewicza przez GW znalazłem bez problemów – na wszystkich portalach prawicowych! Mieli używanie. Nie będę z tego powodu ubolewał.

      Niejako w rewanżu wypisz sobie w google „ma przerosić Michnika” ;) Jak porównasz to powiem, nie bez kozery: „znaj proporcje Mocium Panie” ;) Oczywiście, możesz określać to jak chcesz, nawet „gówno”. Ale dalej będę się upierał, że w tym gównie – GW i tak najmniej śmierdzi.

      Usuń
    8. Michnik wytacza sprawy każdemu z byle powodu, w tym zalewie nie dziwi mnie że czasem ktoś go faktycznie za coś przeprasza. Natomiast zobacz sobie za co oni go przepraszają.

      Zybertowicz za słowa, że pozwało go "dwóch agentów i ich zaciekły obrońca"

      Krasowski m.in. za słowa, że "jedną trzecią życia poświęcił obronie byłych ubeków" Tu się zastanawiam, o co konkretnie chodziło... może o proporcje ile życia na to poświęcił?

      O nawet Giertych na liście... za nazwanie red. naczelnego "Gazety" "byłym partyjnym aparatczykiem"

      Jemu natomiast wolno bezkarnie nazywać Legutkę durniem, Kaczyńskiego parodią Stalina, Chodakiewicza porównywać do Hitlera. Ot masz swoje proporcje Mocium Panie.

      Wrażliwość i selektywność odczuwania zapachów Twojego zmysłu powonienia to temat do roztrząsania bardziej dla laryngologa...

      Usuń
    9. Zapytam, a za co GW przepraszała Macierewicza? Ciężarem gatunkowy raczej to nie odbiega od przepraszających Michnika.

      Legutko wytoczył proces Michnikowi?

      O Kaczyńskim: „Zdaje sobie sprawę, że Kaczyński NIE JEST Stalinem, bo to nie ten gabaryt, ale wciąż mam wrażenie, że on jest parodią”. Kaczyński nie pozwał za to Michnika, a niby mógł. Musiałby jednak wtedy uznać, że ma w sobie coś ze Stalina.

      Michnik o książce Chodkiewicza: „Ja jednak bym protestował przeciwko zestawianiu (Jana Tomasza) Grossa z Chodakiewiczem. Są publikacje (…) i Mickiewicza, i Hitlera, ale jednak jednym tchem, jakby one były równoważne, bym tego nie wymieniał”. Jest tu gdzieś porównanie do Hitlera, czy tylko do publikacji Hitlera? Podobno w październiku miała się odbyć rozprawa (pojednawcza). Nie znam jej efektów.

      Usuń
    10. Odkąd przestałem palić, powonienie ma bardzo wrażliwe ;)

      Usuń
    11. Nie? W przeciwieństwie do pozwanych przez Michnika za ogólniki, padły tu konkretne zarzuty. Jak się okazało nieprawdziwe.

      „Ja jednak bym protestował przeciwko zestawianiu (Jana Tomasza) Grossa z Chodakiewiczem. Są publikacje (…) i Mickiewicza (Grossa), i Hitlera (Chodakiewicza), ale jednak jednym tchem, jakby one były równoważne, bym tego nie wymieniał.

      Ciekawe, bo jakby takie zdanie padło z ust dajmy na to Ziemkiewicza, to aluzje byś w lot zrozumiał. A tu jednak, jak to powiedzieć, nos Cię zawiódł. :P

      Usuń
    12. Prawdę mówiąc nie chce mi się spierać o to, kto bardziej czy częściej, to jest bez sensu. W mojej ocenie Michnik, jako osoba a nie GW (Twoje przykłady w przewadze dotyczą wypowiedzi poza prasowych), i tak zasługuje na uznanie. Jak tylko powstała konserwatywna prawica, ze swymi antyliberalnymi fobiami, stał się pierwszą osoba do bicia. A to Żyd, a to ojciec ubeka, a to jeden z zdrajców Okrągłego Stołu. Chyba żaden redaktor nie był tak szkalowany za swoje poglądy jak właśnie on. A jeśli do tego dodać prześladowania w okresie komuny, to on powinien zdecydowanie bardziej pluć jadem niż Kaczyński, Macierewicz i Ziobro razem wzięci.

      Jeśli zaś chodzi o Ziemkiewicza, z jego ust nic mnie nie zaskoczy, akurat jego prostackie aluzje są nad wyraz czytelne. Czytałeś publikacje Chodkiewicza? Ja przyznam, że tylko jedną i twierdzę, że porównanie Michnika jego PUBLIKACJI (a nie osoby – jak sugerujesz) są bardzo trafne.

      Usuń
    13. Cóż, każdy ma widocznie takich idoli na jakich sobie zasłużył, mój kolega ma na ten przykład powieszone na ścianie portreciki Adolfa i Józefa, więc mogłeś wybrać gorzej obiekt uznania.:P

      Wracając do Adasia - nie bez powodu te zarzuty i nie same jego poglądy za tym stoją, ani nawet pochodzenie.
      Dobrego słowa o Michniku nie ma tylko konserwatywna prawica, Stefan Kisielewski nazwał go totalitarystą, Herbert człowiekiem złej woli i intelektualnym oszustem. Poza tym Herbert, Grudziński i Zybertowicz byli niegdyś zaprzyjaźnieni z Michnikiem, ale jak widać wszystko się kiedyś kończy.
      Nie tylko w Polsce krytykują Michnika, gdyż mogę tu przytoczyć słowa płynące z Włoch, Bułgarii czy Francji.
      Najlepiej go określiła włoska publicystka Barbara Spinelli na łamach paryskiej "Kultury", że jest częścią "elity, która jest dzieckiem komunizmu, której brak punktów odniesienia w przeszłości i która siłą rzeczy należy po części do albumu rodzinnego Bieruta, Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego" Nic dodać nic ująć, Michnik sam się tam zresztą chętnie plasuje swoim "odpierdolcie się od generała", bo z niewiadomych przyczyn Jaruzel w oczach dawnego opozycjonisty urósł nagle do bohatera.

      Publikacje to on akurat porównał do "Protokołów Medróców Syjonu". Ciekaw jestem co takiego czytałeś Chodakiewicza.

      Usuń
    14. „Żydzi i Polacy 1918-1955: Współistnienie, Zagłada, Komunizm” – z recenzji miało wynikać, że to „pierwsza praca historyczna wyczerpująco i obiektywnie opisująca wspólne dzieje Żydów i Polaków w XX wieku”. Wszystko się zgadza oprócz tego obiektywizmu. Przecież „Protokół Mędrców Syjonu” to nic innego jak retoryka Hitlera.

      Przedstawiasz mi opinie ludzi, do których ideowo bardzo mi daleko, no, może Kisielewski, ale w mojej ocenie ten też nie zawsze miał rację. Podkreślam to „w mojej ocenie”. Najbardziej podoba mi się cytat z Spinelli „elity, która jest dzieckiem komunizmu”. Ja pie...ę! A jakim miał być dzieckiem, skoro w komunie się urodził? (sic!) Sam sobie wybrał datę urodzin i rodziców? I jakby totalne zaciemnienie tej Spinelli – za co siedział w komunistycznym więzieniu? Za popieranie komunistów?! On tak kochał Gomułkę, Bieruta i Jaruzelskiego, że wystąpił przeciw komunizmowi? A Ty dodajesz: „nic dodać, nic ująć” (sic!) Naprawdę, czasami Cię nie pojmuję...

      Usuń
    15. I co Cię tam tak ruszyło w tej pracy? Nie hagiografował Żydów dostatecznie, wyszło nagle że też potrafili być podli?

      Protokoły to fałszywka Ochrany, a nie Hitlera.

      A może chodziło jej o ideowość a nie to kiedy i gdzie się urodził?
      Siedział, występował, a potem nie mógł się nachwalić, pisząc takie brednie:

      "Wbrew kalumniom głupich i podłych pismaków powiadam jasno: to jest biografia polskiego patrioty"

      Ale to się pewnie mieści w granicach Twojego pojęcia?
      Ot logika.

      Usuń
    16. Aha, Ten cytat to o wielkim polskim patriocie W. Jaruzelskim.

      Usuń
    17. Powiedz mi, w czym się różnił patriotyzm Jaruzelskiego od patriotyzmu dzisiejszych środowisk narodowo-katolickich (poza rozróżnieniem komunizmu od prawicowego konserwatyzmu)? I nie traktuj tego pytania, jako przejawu mojej sympatii do Jaruzelskiego.

      Po raz wtóry muszę Ci przypomnieć, że nie rozumiesz podłoża ideologii Michnika, bo urodziłeś się stanowczo za późno, by to zrozumieć. To, co Tobie wydaje się oczywiste nie musi być takim dla kogoś, kto urodził się dwa pokolenia wcześniej, ale to też nie znaczy, że Twoje postrzeganie jest słuszne. Michnik jest gotowy wybaczyć komunistom, bo tak kształtowały go idee ówczesnego Kościoła, choć nie był Jego członkiem. Kościoła diametralnie różnego od dzisiejszego, a szczególnie w tym, co nazywamy przebaczaniem. Mało tego, wyrastał w ideach komunizmu, które głosiły równość, choć ją wypaczyły. Ja już kiedyś pisałem, kto wie czy nie Tobie. Michnik nie walczył stricte przeciw komunizmowi, on chciał mu nadać inną, bardziej ludzką twarz, choć dziś wiemy, że to było niemożliwe Ale dopiero dziś. Nikt wtedy nie wierzył, że komunizm da się obalić, chcieli go „kosmetycznie naprawić”. Dziś opinia Spinelli o Michniku (zresztą Twoja też) świadczy o zupełnym niezrozumieniu realiów tamtych czasów. Wiesz ilu jeszcze dziś tęskni za komunizmem? A przecież Michnik do nich nie należy. Jego „winą” w oczach prawicowej, katolickiej konserwy jest to, że nie pała nienawiścią i chęcią zemsty do dawnych oprawców. No bo jakże tak – liberał, w dodatku Żyd – ma być w czymś lepszy od dzisiejszych katolickich moralistów? Najbardziej zaś zdumiewa mnie fakt, że ci sami, którzy bez skrupułów rzucają kalumnie i opluwają innych (tych nieprawomyślnie myślących), tak bardzo boją się prywatnych (nie zawsze grzecznych) opinii Michnika.

      Usuń
    18. Wiesz, ma się tak jak grawitacja Marsa do wzrostu włosów w tyłku. Na wszelkie inne głupie pytania mogę odpowiedzieć równie wyczerpująco.

      Ale daruj sobie proszę tego typu wykłady.
      Ja doskonale rozumiem ideologię Michnika, tyle że z tego myślenia wcale nie wyrósł i pragnąłby nadal chyba nadawać tą ludzką twarz komunizmowi, choć większość osób rozsądnych (notabene dawnych jego przyjaciół) zorientowało się, że się jednak nie da. Opinia Spinelli świadczy o samym Michniku i mentalności ludzi, którzy z tamtych czasów wyrośli i ona zgadza się z rzeczywistością, analiza dlaczego jest zbędna.

      Michnik nie pała oczywiście nienawiścią do dawnych oprawców, gdyż woli pałać nienawiścią do dawnych kolegów opozycjonistów i Kościoła. Nienawidzi być może w ogóle Polaków, bo to naród nacjonalistów, antysemitów i zacofańców. Ale zdecydowanie oprócz Jaruzelskiego "patrioty" i Kiszczaka "człowieka honoru".

      Usuń
    19. Kocham taką argumentację ;) Jeśli nie da się na pytanie odpowiedzieć, trzeba wykazać, że to pytanie jest głupie. Dobrze, pytania nie było.

      Nie wyrósł? Pokaż mi jego teksty, po obaleniu komunizmu, w których tamten komunizm chce naprawiać? Więc wyrósł, czy nie wyrósł? A że nie wyrósł na prawicowego konserwatystę, cóż, może nie wszystkim taka ideologia odpowiada. Nie bardzo rozumiem dlaczego Michnik ma być takim jak chcą konserwatyści. Czy aby na pewno ten „nowy wspaniały świat” ma się opierać tylko na prawicowym konserwatyzmie? Niby dlaczego? W czym jest lepszy od tego „zgniłego” liberalizmu?
      Jaka to zbrodnia pozostać przy wyznawanych przez siebie wartościach? Nie znam Twoich przyjaciół, ale na pewno zawsze chciałbyś podzielać ich poglądy, szczególnie wtedy gdy się zmienią?
      Nikt Spinelli nie broni mieć jakieś poglądy, tylko na Boga, dlaczego ona zabrania innym mieć swoje?!

      Skąd Ty możesz wiedzieć na czym polega nienawiść Michnika do dzisiejszego Kościoła? Akurat na łamach GW jest sporo felietonów i artykułów księży i zakonników, krytycznych wobec dzisiejszego, rydzkowego Kościoła. Czy Ty w pełni taki Kościół popierasz? O to Cię raczej nie posądzam. Jeśli jest w Tobie odrobina uczciwości, nie pisz, że Michnik nienawidzi Kościoła, pisz, że jest w grupie tych, którzy przeciwstawiają się ekspansji Rydzyka. A co znaczą słowa „być może nienawidzi Polaków”? Takimi argumentami Radku, nie do mnie, bo być może Michnik ma rację, przyrównując Kaczyńskiego do Stalina. Tak mamy polemizować?

      Usuń
    20. Mówimy o tekstach, czy jego mentalności? Ale dobrze pociągnę tą bezsensowną już rozmowę.
      Rok 1990 - Michnik Sprzeciwia się nacjonalizacji majątku PZPR. Ogólnie znany jest też jego postawa antylustracyjna.
      Rok 1992 - Michnik osobiście fatyguje się do Bułgarii, gdzie trwa transformacja. Zgadnij kogo poparł. Podpowiedź - nie byli to opozycjoniści. Tych nazwał neofaszystami.
      Zresztą pan M ukuł sobie obecnie odpowiedni termin dla swojego pochodzenia - liberalna żydokomuna. Można? Można!
      Poglądy Józefa Mackiewicza to według pana Michnika "tępy zoologiczny antykomunizm". (wywiad "Nowe Książki" (9/1991) Zresztą antykomunizm jakoś rzadko występuje w pojęciu Adama w kontekście pozytywnym. Ale cóż, skoro Kiszczak jest człowiekiem honoru, a Jaruzelski niepokalanym patriotą... Ba ten dobór porządnych ludzi pozostał mu do dziś ostatnio czytałem że Kijowski według AM to "Kijowski to człowiek uczciwy i rozumny" (wywiad TVN - pytany w tym samym o sprawę faktur stwierdził, że za mało wie na ten temat)

      Kościołowi zarzuca GW te same wady co zaściankowym Polaczkom katolikom. Generalnie wynikałoby, że Kościół jest niby ok, ale jego nauka już nie. Stąd krytyka wszystkich niemalże wartości które ten kościół promuje. Od invitro do aborcji, od pedofilii w artykule "Ksiądz księdza nie wyda", zgubnej w końcu nauki religii w szkołach. No ale ponoć redakcja GW "atakuje kościół, by go bronić".

      Usuń
    21. - Co dobrego przyniosła ustawa lustracja, tego nie wiem. Mogę się z Michnikiem nie zgodzić, co do nacjonalizacji PZPR, ale poniekąd rozumiem jego stanowisko. Nacjonalizacja to nic innego jak złodziejstwo, choć w tym przypadku, jest to okradanie złodzieja.;
      - polecam wywiad Michnika z Żelewem z 1992 roku, możesz się ograniczyć do pytań Michnika: http://wyborcza.pl/1,75248,138829.html ; Znajdź mi tam krytykę opozycji – neofaszystów. Podsuń mi link o tych neofaszystach.
      - liberalna żydokomuna, nie dostrzegasz w tym określeniu drwiny, bo przecież nie Michnik wymyślił to określenie;
      - pełny tekst o Mackiewiczu: „O ile uważam, że można zrozumieć Mackiewicza, o tyle zupełnie nie pojmuję, jak można go gloryfikować. Wie Pan, czego dziś się w Polsce boję? O tym już mówiłem: boję się tego schamiałego barbarzyństwa. I kiedy kilka lat temu okazało się, że Józef Mackiewicz jest najbardziej poczytnym pisarzem, to pomyślałem, że ci, którzy go gloryfikują, którzy intelektualizują jego tępy zoologiczny antykomunizm, biorą na siebie jakąś odpowiedzialność za to barbarzyńskie schamienie, które teraz nadchodzi” – czy takie a nie inne poglądy, Michnik nie mógł wypowiedzieć takich zdań? Tu przypomnę słowa Mackiewicza: „nawet trzeba było poświęcić niepodległość Polski, później ziemie zachodnie, by pokonać komunistów, czyli Szatana”. I jeszcze to: „Z komunistami nie można rozmawiać, ich trzeba zabijać”. W tym kontekście dziwi Cię wypowiedź Michnika?
      - O Kijowskim wypowiadał się nim Kijewskiemu udowodniono winę. Wielu innych też mu uwierzyło. Reasumując - Nie traktuj Michnika tak, jakby miał być człowiekiem bez skazy, bo takiego nigdzie nie znajdziesz. Niemniej zdecydowanie przesadzasz w jego krytyce.

      Skąd się wziął zaściankowy katolicyzm? Mówiąc szczerze tu też Cię nie rozumiem. Czyżby krytyka Kościoła właśnie w sprawie pedofilii była niedopuszczalna, a wręcz oburzająca? To samo dotyczy in vitro i aborcji. Możemy się spierać o to czy są moralne, ale nie w kontekście tego, czy powinny być zabronione jeśli prawo stanowi inaczej. Atak Kościoła został poddany krytyce ze względu na to, że nikt nikogo nie przymusza ani do in vitro, ani do aborcji. To wierni tego Kościoła powinni się do Jego nauk stosować, ale nie przez wymuszanie prawem.

      Usuń
    22. Przyniosła by to, że różnych różowych misiów na stanowiskach nie dałoby się szantażować UBeckimi kwitami, to raz. Dwa - postkomuchy nie założyłyby sobie być może państwa w państwie, gdzie robili co chcieli.

      Gdybyś znał życiorys Mackiewicza, jego doświadczenia z komunistami w Wilnie, nie dziwiłoby Cię jego zdanie ani trochę. Mackiewicz był naocznym świadkiem ich zbrodni podczas pierwszej ekshumacji w Katyniu, a ponieważ jego wiedza była niebezpieczna, padł ofiarą spisku, w wyniku czego omal nie postradał życia. AK wydało wyrok śmierci i tylko dlatego przeżył, że Sergiusz Piasecki jako niezaprzysiężony szef wileńskiej egzekutywy odmówił wykonania tego wyroku. Potem i tak niektóre środowiska usiłowały zrobić z niego zdrajcę. Mnie więc ani trochę nie dziwi że nie chciał rozmawiać z komunistami inaczej niż za pomocą kuli łeb.
      Michnik temu człowiekowi nie dorasta do pięt, ze swą naiwną misją nadawania komunie ludzkiej twarzy.

      Trzej znani bułgarscy pisarze: Boris Christow, Dymitr Korudżijew i Jordan Wasiliew w artykule zatytułowanym: Cynizm i nietolerancja oskarżyli Michnika o otwartą zdradę ideałów demokracji i nietolerancję, pisząc między innymi, iż wizyta Michnika głęboko zraniła uczucia wszystkich bułgarskich demokratów. "Przyjechał, żeby stanąć w obronie prezydenta Żelewa, ale zrobił to w sposób powierzchowny, prowokacyjny i butny, bez spotkania z Edwinem Sugarowem, poetą i deputowanym, który ogłosił strajk głodowy; zrobił to bez wyjaśnienia sobie samemu przyczyn antyprezydenckich i antykomunistycznych manifestacji w naszym kraju (...) jego wypowiedzi w Bułgarii były demagogiczne, nieodpowiedzialne i głęboko nas raniące (...). Jak można (...) nazywać setki tysięcy demokratów neofaszystami? (...) Kto mu pozwolił tak ciężko obrazić najbardziej światłych, najmądrzejszych i najmniej podatnych na konformizm ludzi w Bułgarii? (...) Michnik przyjechał i stanął w obronie Żelewa, gdyż obu łączy ten sam los. Ci dawni idole gotowi są dzisiaj wspierać fasadową demokrację, za której kulisami wszystkie sznurki ponownie są w rękach komunistów (...) Michnik okazał się nietolerancyjny wobec bułgarskiej demokracji i dlatego stracił nasz szacunek i miłość (...)" (cyt. za Gazetą Wyborczą z l lipca 1993).

      Kristina Metanowa Nejman, w 1989 roku założycielka Solidarności Polsko-Bułgarskiej. W nadesłanym do Tygodnika Solidarność (z 9 lipca 1993) tekście "Z dziejów honoru w Bułgarii" pisała: (...) Dawne gwiazdy opozycji są intelektualnie bezradne wobec ruchów protestu przeciw rekomunizacji. Niczym dawni marksiści, nazywający protestujących przeciw totalitaryzmowi chuliganami; złożony objaw sprzeciwu wobec recydywy komunizmu Michnik i inni dysydenci potrafią opatrzyć jedynie etykietką motłochu lub neofaszystów.

      Usuń
    23. Taak, dziś niby nie komuchy też stają się misiami, wręcz w jeszcze bardzie ordynarny sposób i nabijają sobie kasę, w sposób, o jakim komuchom się nawet nie marzyło. Innymi słowy, dzisiejsi misiewicze to dokładne kopie komuchów.

      No właśnie. Czy przez Mackiewicza za bardzo nie przemawia nienawiść właśnie z powodu własnych doświadczeń? Jego po prostu nie stać na obiektywizm, tak jest nimi zdeterminowany. Mnie też nikt do komunizmu nie przekona, choć moje doświadczenia są daleko mniej drastyczne, co nie znaczy, że ich nie było. Mając świadomość tego, że komuch komuchowi nie jest równy, w życiu nie ośmieliłbym się wszystkich wrzucić do jednego worka i wysłać do piekła.

      Ja nawet tych bułgarskich opozycjonistów rozumiem, ba!, nie odbieram im prawa do oceny Michnika. Ta ocena wynika z rozczarowania postawą człowieka, który jako jeden z wielu, przyczynił się do obalenia komunizmu w Polsce. Tyle, że to rozczarowanie jest pewnym nieporozumieniem. Czy Michnik był kiedykolwiek tak radykalny jak tego by oni chcieli? Niby dlaczego nagle, dla ich widzimisię, Michnik miałby zmienić swoje poglądy? I ja powiem wprost. Z perspektywy dwóch lat rządów dzisiejszego PiS twierdzę, że Michnik miał rację, obawiając się konserwatystów i neofaszystów. W jakimś sensie (patrz pierwszy akapit), jego określenie „motłoch” nabiera wyjątkowo trafnego znaczenia.

      Usuń
    24. wiesz, taki Misiewicz to srajtek w porównaniu z tymi którzy robili geszefty bezpośrednio po transformacji i tymi, którzy im na to pozwolili. Nawet nie ma skali porównawczej żeby te zjawiska porównywać.

      Ale Mackiewicz takich właśnie komunistów znał. Morderców i manipulatorów. Nie byli to nawet "ludzie honoru" Michnika, którym człowiek uczciwy nie podałby jednak ręki bez oporów. Bo zarówno Kiszczak jak i Jaruzelski mają na nich krew.

      Ale czy musiał być radykalny? Przecież nie chodziło o to, żeby był radykalny, tylko o jad, jaki wylewa na ludzi którzy byli zadeklarowanymi antykomunistami. Flekuje w ich w swojej publicystyce bezpardonowo, jednocześnie umizgując się do dawnych decydentów. Jeżeli nie wzbudza to u Ciebie uczucia choćby niesmaku, to doprawdy nie wiem, na czym budujesz swój system wartości.

      Usuń
    25. Jeden Misiewicz Macierewicza to pikuś, nawet bym nie zwracał na niego uwagi. Problem w tym, że inni misiewicze, już w bezceremonialny sposób przejmują wszystkie atrakcyjnie (finansowo) stanowiska w tym kraju. Wypisz wymaluj, metody wczesnego komunizmu.

      Ok, ale Mackiewicz WSZYSTKICH komuchów chce wysłać do piekła, bez względu na „zasługi”.

      Michnik był zawsze radykalny, niewiele bardziej radykalny niż ja czy Ty, w rozumieniu obrony swoich poglądów. Na pewno nie ma do tego prawa? W końcu nikt Cię nie zmusza do uznawania jego racji.
      Co u mnie wzbudza niesmak? Oczywiście, że entuzjastycznie nie popieram przejmowania przez byłych aparatczyków intratnych stanowisk, utrzymywania wpływów na te czy inne instytucje państwowe. To była skompromitowana „elita”, problem w tym, że niewielu było w stanie ją zastąpić. Pytanie, co było lepsze? Czy zastępowanie wszystkich przez nieudaczników, którzy nie mieli zielonego pojęcia o polityce, ekonomii o sprawach społecznych, zdrowotnych itd., byłoby dobrym rozwiązaniem? Wyjaśnijmy, nie wszyscy aparatczycy byli zbrodniarzami typu Jaruzelski, Kiszczak. A co mamy dziś? Właśnie realizację idei komuchów, którym jeszcze słoma z butów wystaje we wszystkich dziedzinach polityki, gospodarki, kultury i oświaty. Michnik ma swoje zdanie o Jaruzelskim i Kiszczaku, mógł się pomylić, ale nie zapominaj, że on miał z nimi bezpośredni kontakt. Ty, ja, mamy opinię o nich opartą na sloganach i opiniach serwowanych przez innych. Nic nie wiemy o ich prawdziwej osobowości. Ale, aby nie było, opinia Michnika o nich, też jest jego i ja wcale nie muszę się z nią zgadzać, choć uważałbym się za kiepa, gdybym nie brał jej pod uwagę.

      Usuń
  2. Jak jesteś gościem u u mnie to wypada być gościem u Ciebie.Asmodeusz oto co wyczytałem-niewyobrażalna tragedia, która spotkała rodzinę Magdaleny Żuk, jest dla „Gazety Wyborczej” dobrą okazją do manipulacji i ataku na ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Dziś dziennikarze z Czerskiej wytknęli szefowi resortu sprawiedliwości, że ten oszukiwał opinię publiczną, twierdząc, że za śmiercią Magdaleny Żuk stać mieli „arabscy handlarze” ludźmi. Czy autorki artykułu celowo ukryły fakt, że minister mówił jedynie o jednej z hipotez, nie przesądzając wyniku śledztwa? Gazeta pisze-„Po śmierci Magdy Żuk w Egipcie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro utrzymywał, że stoi za tym siatka handlarzy kobietami z krajów arabskich. Wczoraj nawet podległa mu Prokuratura Krajowa przyznała, że nie ma na to cienia dowodu.” Do materiału odniosła się Prokuratura Krajowa, która skierowała do redakcji dziennika sprostowanie.
    W artykule opublikowanym 26 października 2017 r. o godz. 07:03 na portalu internetowym „Wyborcza.pl” pt. „Ziobro sugerował po śmierci Magdy Żuk, że stoją za tym arabscy handlarze ludźmi. Nic się nie potwierdziło” autorstwa Jacka Harłukiewicza i Magdy Kozioł zostały zawarte nieprawdziwe informacje.- W treści sprostowania wskazano, że w toku postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Okręgowa w Jeleniej Górze drobiazgowo wyjaśniane są okoliczności śmierci Magdaleny Ż. Jedną z wyjaśnianych wersji śledczych był wątek związany z podejrzeniami czerpania korzyści z wykorzystywania kobiet dla celów seksualnych. Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zawsze w swoich publicznych wypowiedziach na ten temat podkreślał, że jest to jedna z wersji śledczych przyjętych w postępowaniu, podlegająca procesowej weryfikacji. Jest czymś szokującym, że dziennikarze Adama Michnika wykorzystują tragedię Magdaleny Żuk dla bieżącej propagandy antyrządowej. Tak działo się już kilkadziesiąt godzin po śmierci Polki w Egipcie, a teraz ta kłamliwa kampania jest kontynuowana w najlepsze. Jaką kolejną ludzka tragedię, redakcja z Czerskiej, zamierza wplątać w antyrządowy jazgot?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mirku, czy aby na pewno przeczytałeś ten artykuł (z 26 października) cały i ze zrozumieniem? Bo ja nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi? Specjalnie przeczytałem. Mowa jest o wypowiedziach bezpośrednio po tragedii, między innymi o sugestiach ministra Ziobry (choć nie tylko). Dzień przed opublikowaniem artykułu, Prokuratura Krajowa wydała oświadczenie, że żadna z tych sugestii (ministra Ziobry) nie jest prawdziwa – i o tym ten artykuł informuje. Inaczej, Prokuratura nie wydawała osądu o tym, czy Ziobro wypowiadał jakieś sugestie, ale o tym, że te sugestie się nie sprawdziły.

      A teraz zapytam, gdzie Ty tu widzisz kłamstwo i antyrządowy jazgot?

      Usuń
    2. PS. Gdybyś chciał przeczytać jeszcze raz ów artykuł i wskazać mi te kłamstwa – jest tu:
      http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,22565543,jak-ziobro-polegl-na-sprawie-magdy-zuk.html

      Usuń
  3. Chodzi o ten wpis- „Ziobro sugerował po śmierci Magdy Żuk, że stoją za tym arabscy handlarze ludźmi. Nic się nie potwierdziło” autorstwa Jacka Harłukiewicza i Magdy Kozioł zostały zawarte nieprawdziwe informacje." i riposta prokuratury- komunikacie Prokuratury Krajowej
    W treści sprostowania wskazano, że w toku postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Okręgowa w Jeleniej Górze drobiazgowo wyjaśniane są okoliczności śmierci Magdaleny Ż. Jedną z wyjaśnianych wersji śledczych był wątek związany z podejrzeniami czerpania korzyści z wykorzystywania kobiet dla celów seksualnych.
    Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zawsze w swoich publicznych wypowiedziach na ten temat podkreślał, że jest to jedna z wersji śledczych przyjętych w postępowaniu, podlegająca procesowej weryfikacji.Czym jest podsumowane ty:Jest czymś szokującym, że dziennikarze Adama Michnika wykorzystują tragedię Magdaleny Żuk dla bieżącej propagandy antyrządowej. Tak działo się już kilkadziesiąt godzin po śmierci Polki w Egipcie, a teraz ta kłamliwa kampania jest kontynuowana w najlepsze. Jaką kolejną ludzka tragedię, redakcja z Czerskiej, zamierza wplątać w antyrządowy jazgot?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Twojego komentarza wynika, że jednak samego artykułu nie przeczytałeś. Rozumiem, dla katolika, czytanie GW jest grzechem. Ale jeśli nie czytałeś, czego Ci za złe mieć nie mogę, to może jednak nie pisz, że ten artykuł jest kłamstwem i jazgotem na rząd Najjaśniejszej RP.

      Zaprzeczysz, że minister Ziobro tuż po śmierci powiedział na konferencji prasowej: „[Magdalena Żuk] mogła paść ofiarą szajki handlującej ludźmi. Taka działalność mogła dotyczyć nie tylko pani Magdaleny. Wyjaśniane będą też inne wątki, które przy tej sprawie się pojawiły, związane z podejrzeniami o handel kobietami i czerpanie korzyści z wykorzystywania kobiet dla celów seksualnych z użyciem przemocy, podstępu czy też środków chemicznych”?
      Tu dodam, że na śmierci Magdaleny Żuk, promował się K. Rutkowski i tabloidy „Super Ekspres” i „Gazeta Polska”, którym GW nawet do pięt nie sięgała.

      Usuń