czwartek, 13 września 2018

Asmo! Bój się Boga!


  Ten okrzyk towarzyszył mi niemal przez całe dzieciństwo i lata młodzieńcze, później już jakby mniej, choć nigdy nie zniknął. Wystarczyło, że zrobiłem coś nie pomyśli innych. Nie wiem dlaczego, ale nigdy we mnie nie wywoływał bojaźni Bożej, jeśli już, to strach przed tymi, którzy na mnie krzyczeli. Boga się bałem tylko wtedy, gdy sam uznałem swój czyn za niemoralny, choć to też nie do końca tak, bardziej bałem się piekła, na które On mógł mnie skazać.

  Dziś uważam ów krzyk już tylko za metaforę, tekstowe określenie pewnych emocji. Sam w stosunku do swoich „grzeszków” stosuję okrzyk: bój się sumienia! Bo może to dziwne, ale wbrew obiegowej opinii, ateiści też mają sumienie i poczucie winy. Ja się nie lubię licytować, ale maja nawet gorzej, gdyż nie mogą iść do spowiedzi, aby tam to sumienie ceremonialnymi formułkami skutecznie zagłuszyć. Piszę o tym nie bez przyczyny. Wiadomo wszem i wobec, że interesuję się życiem Kościoła, Kościoła katolickiego zaś w szczególności, co większość ma mi za złe. Skoro wziąłem cywilny rozwód z Bogiem, tenże Kościół powinien być poza moim zainteresowaniem. W prawie stanowionym, jeśli rozwiedziony mąż śledzi byłą żonę, podlega to pod paragraf nękania i jest karalne. Rzecz w tym, że zanim ja zacząłem „nękać” tę Instytucję, ona interesowała się mną wcześniej (by nie pisać - nękała), nawet bardziej intensywnie. Tak jakby moja była już żona nadal żądała ode mnie spełnienia obowiązków małżeńskich. Zasłonię się prawem kościelnym. Skoro nie mam kościelnego rozwodu z Kościołem, moje zainteresowanie nie spełnia znamion przestępstwa. Może, co najwyżej, podchodzić pod paragraf grzesznej ciekawości, a to jest grzech mniejszy, z którego, jak mniemam, nawet ortodoksi się nie spowiadają. O tyle to zaskakujące, bo taki Adam i Ewa za ciekawość dostali..., wyrok śmierci, bez zawiasów, choć lekko odłożony w czasie. 

  Tak patrzę sobie na ten Kościół katolicki i dochodzę do wniosku, że dopadł go poważny kryzys. Nomen omen zaczęło się od rozwodników, by przejść na płaszczyznę homoseksualizmu. Papież i Stolica Apostolska byli gotowi pójść na pewne ustępstwa z powodu rozprzestrzeniającej się sekularyzacji i ubytku prawdziwie wiernych Kościołowi. Oficjalnie narybek wiernych rośnie, ale nikt nie ma wątpliwości, że to zjawisko ma charakter ilościowy, a nie jakościowy. Ludzie chrzczą te niemowlęta nie tyle z przekonania, co z powodu wszechobecnej, nie zawsze zasadnej tradycji. Katoliccy ortodoksi stanowczo się sprzeciwili i nadal sprzeciwiają takim papieskim nowinkom. Nie może tak być, że jakiś rozwodnik czy homoniewiadomo dostąpi takiego samego zbawienia jak oni. Prędzej gotowi się zgodzić na towarzystwo ludobójcy, który przed śmiercią uzna swoje winy, wyrazi szczerą skruchę i oznajmi niedowiarkom, że Bóg jest! W końcu kogoś przed śmiercią się przestraszył (patrz tytuł). Okazało się jednak, że szatan jest jeszcze bardziej sprytny. Kiedy już, tuż, tuż, ortodoksi zaczęli przeważać, wybuchła afera w Chile i kilka miesięcy później w Pensylwanii. Kwiat katolicyzmu, czyli część kleru na różnych szczeblach, i nie mam tu na myśli pedofilów, zgrzeszył ukrywaniem swych wyrodnych pasterzy, pozwalając, aby haniebny proceder trwał w najlepsze. A skoro oni Boga się nie bali, to kogo się tu bać?

  Wychodzi na to, że patrząc z kolei na nasz Kościół, polski, katolicki, tym bardziej nie trzeba bać się Boga, bójmy się tego Kościoła. Ja mam wrażenie, że gdyby u nas wybuchła taka afera jak w Chile czy Pensylwanii, nic tego Kościoła nie zmieni. Kto pamięta czasy komunizmu ten wie, że w nim można było znaleźć nadzieję nie tylko na samo zbawienie. Obecnie Kościół ma się u nas tak dobrze, jak nigdy od stuleci, a jego jedynym dziś dążeniem stała się... teokracja. Ja tu jednak pewnie wszystkich zdziwię. Nie ma o co obwiniać Kościoła, ani za co się gniewać. Taka jest jego święta natura – rządzić światem. Przecież nie będę się gniewał na wilka za to, że poluje na owce na halach. Nie będę się gniewał na lisa za to, że podkrada mi kury w  kurniku, skoro preferuje takie menu. Gniewać się nie mogę, ale bać już jak najbardziej. Taka natura Kościoła, że jest w stanie rozgrzeszyć nawet kanalię i uczynić ją świętą, pod warunkiem, że podda się tej teokracji, ba!, będzie ją gloryfikować. Nie sposób tak z dnia na dzień zmienić wrytej przez dwa tysiąclecia natury rzeczy.

  Mało kto zauważył, że Kościół ma bardzo długą listę świętych, ale praktycznie nie mamy listy oficjalnie skazanych na piekło. Pomijając czasy średniowiecza już w ogóle takiego zesłania się nie stosuje. Owszem, wskazuje się na kilka osób, o których mówi się, że smażą się w piekle, ale to nie jest tak usankcjonowane jak bycie świętym. Aby nie było, to nie moje spostrzeżenie. O tym wspomina w swoich esejach sam Kołakowski. Każdy katolik, podkreślam to „każdy”, choć nie zawsze wierzy w piekło, jest przekonany, że na piekło nie zasługuje, naromiast zasługują inni. To nie omija również hierarchów polskiego Kościoła, a może tam uwypukla się najbardziej, jak chociażby w słynnej groźbie ekskomuniki w stosunku do posłów. Tenże Kołakowski pisał: „Przeciwne chrześcijaństwu jest powodowanie się nienawiścią, mściwością, chciwością i żądzą władzy”. Ja niczego nie sugeruję, ja tylko zapytam: czy polski Kościół jest na pewno jeszcze chrześcijański? Sprawa jest jednak bardziej smutna. Ostatnie afery pedofilskie najbardziej uderzyły w papieża Franciszka, który jest im najmniej winny. Paradoksalnie to jest dobra nowina dla narodowego, polskiego Kościoła, który papieża nienawidzi, choć skrycie. Kilkanaście artykułów, na takich portalach jak: Pch24.pl, Niezależna.pl, o Frondzie.pl nie wspomnę, wręcz prześciga się w publikowaniu tekstów, które domagają się śledztwa wobec papieża. Z powodu pomówienia go przez pewnego amerykańskiego hierarchę, broniącego kolegów, którzy kryli pedofilów (sic!). Motywacja wydaje się być jedna: papież Franciszek wyraźnie przeciwstawia się teokracji. Tymczasem polski Kościół wynosi na ołtarze papieży, którzy nie tylko wiedzieli o pedofilii, ale i aktywnie ją tuszowali.

  Napiszę tak: walka z samym chrześcijaństwem jest daremna, bo nawet jeśli Bóg umrze, jak mu kazał Nietzsche, chrześcijaństwo, religijność i tak zostaną. W Polsce mamy właśnie odrodzenie religijności, tyle, że ona ma niewiele wspólnego z prawdziwą religią – to też są słowa Kołakowskiego. Kościół bez Boga sobie poradzi. Ten tytułowy okrzyk powinien brzmieć:
Asmo! Bój się Kościoła! – i ja ten strach wręcz czuję.




33 komentarze:

  1. W artykule jest sporo racji, choć widzę, że teraz, skoro już kościół się obśmiało, dyskredytuje na wszelkie sposoby, to dorzuca się element strachu... A najbardziej "stroskani" są jego losem ci, którzy tej instytucji ze wszech miar nienawidzą, jak pan Wargacz, którego cytuję: "przyprawia go samym swym istnieniem o drgawki".

    Nie chce mi się nad resztą dyskutować, bo nie wiem czy dyskutuję z Asmo, czy z tym Vargą. Jaki jest sens przepisywać takie artykuły? Trza było podać linka, choć prawdę mówiąc i tak miałbym problem żeby zapoznać się ze źródłowym tekstem w całości bez abonamentu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego posiłkuję się Vargą, że większość nie ma dostępu. Przyznasz, że niegrzecznie byłoby wskazywać artykuł, którego nikt nie przeczyta, jeśli nie wykupił abonamentu? To tak jakbym Ci kazał kupić książkę, bo mnie się podoba.

      Nie rozumiem tego "odrzuca się element strachu"? To dobrze czy źle?
      Ta troska nie jest troską, jest obawą przed tym, co się stanie, gdy ta Instytucja całkiem sfiksuje.

      Usuń
    2. WIEM ŻE SŁABO WIDZISZ, MOŻE PISAĆ Z DUŻYCH LITER?

      MOŻE ZACZNIJ W OGÓLE PRZEPISYWAĆ ARTYKUŁY KTÓRE CI SIĘ PODOBAJĄ. :) PO CO SIĘ WYSILAĆ...

      DORZUCA nie ODRZUCA.
      KAŻDY MA SWOJE FOBIE. :) NIEKTÓRZY BOJĄ SIĘ MYSZY, INNI OTWARTYCH PRZESTRZENI, A JESZCZE INNI KOŚCIOŁA.

      Usuń
    3. Dziękuję za te wersaliki. ;) Problem jednak w czym innym. Na ciemnym tle jasne litery widzę doskonale, gorzej gdy przychodzi mi pisać na białym tle, wtedy wszystko się rozmywa (i nie pomaga powiększanie tekstu) – niestety, wszystkie edytory mają jasne tło. Błąd nie tkwi więc w złym odczytaniu Twojego komentarza, a w niedostrzeżeniu błędu w moim.

      Dlaczego posłużyłem się myślami Vargi, wytłumaczyłem, tym bardziej, że się z nimi w pełni utożsamiam (tego mi chyba nie zabronisz?). Pozostaje kwestia fobii. Nie lubię „odbijać piłeczki”, ale tu aż się prosi. Jeśli moje obawy wobec poczynań Kościoła uznajesz za fobie, równie dobrze mogę napisać, że masz takie w stosunku do homoseksualistów (za możliwość zawierania związków małżeńskich) oraz wobec muzułmanów. 1 : 2 dla Ciebie ;)

      Usuń
    4. Nie czuję się jakoś zagrożony personalnie przez homoseksualistów, ani muzułmanów.
      Martwi mnie polityka takiej "tolerancji", która wymusza aprobatę ich poczynań, które są, albo mogą być szkodliwe.
      Co do obaw, Zachód Europy chyba bardziej obawia się w tej chwili jednak Muslimów niż księży...

      Usuń
    5. Jeśli tak to ująłeś to i ja się tym posłużę: martwi mnie to, co się dzieje w Kościele. A przy okazji się trochę boję/ Każdy ranny drapieżnik jest dwójnasób groźny.

      Nie wiem, czego bardzie boi się Zachód. Właśnie w Niemczech opublikowano, pod naciskiem prokuratury, raport o skali pedofilii w niemieckim Kościele. Liczba ofiar idzie w tysiące...

      Usuń
    6. Daj spokój. W twoim wieku chyba się nie boisz księdza pedofila?

      Ale Ty lubisz takie przekaziory… Tylko że raport był zrobiony na zamówienie kościoła i obejmował lata 1947-2014, co daje 47 takich przestępstw w skali roku a to już tak imponująco nie wygląda. Sporządzono go na podstawie liczby osób upominających się o odszkodowania - ciekaw jestem jak jest z jego wiarygodnością skoro po latach ktoś coś...

      A propos tuszowania:
      W obozach dla uchodźców dochodzi do gwałtów na dzieciach, ich ofiarą padają z reguły rodziny w której brak jest ojca i nie ma kto bronić. Ale mało komu chce się w ogóle tym zajmować.

      Największy niemiecki nadawca ZDF, odmówił poruszania historii dotyczących przestępstw popełnionych przez muzułmanów podejrzanych o gwałt, ponieważ jak mówi redaktor naczelna Ina-Maria Reize-Wildemann „Nie chcemy podgrzewać sytuacji i szerzyć złego nastroju. (Imigranci) Na to nie zasługują.”
      Księża za to zasługują, choć nie wiem w czym jest lepszy arabski pedofil od tego w sutannie. Nie mniej jednak nie dopatrzysz się w statystykach miarodajnych danych na temat akktów pedofilii wśród arabów...

      Usuń
    7. Gdyby tylko o pedofilię chodziło, pewnie bym nie pisał, bo ten problem był już kilkakrotnie poruszany. Teokracja nie na tym polega, na pewno nie jest tuszowaniem pedofilii. To ostatnie jest elementem mentalności Kościoła hierarchicznego.

      Wyszło Ci 47 ofiar na rok i piszesz, że to nie jest imponująca liczba?! No nie powiem, masz dziwne podejście do zjawiska przestępstwa jakim jest pedofilia. Nie pamiętam gdzie, czytałem że zdecydowanie więcej niż połowa nie ma żadnych szans na odszkodowanie z powodu przedawnienia, więc ta insynuacja o wiarygodności też jest ciekawa. Nie będę sicował...

      Nie wiem, po co ten wątek o muzułmanach? Chcesz mi powiedzieć, że skoro tam jest źle, to w Kościele może być tym bardziej? Naprawdę nie widzisz różnic kulturowych?

      Usuń
    8. Tylko W zeszłym roku ofiarą pedofilii padło w Niemczech 13 539 dzieci. Jak się mają wobec tego te statystyki kościelne pytam się? Odejmij sobie tych księży nawet podwajając ich liczbę i odpowiedz mi na pytanie kim jest reszta tych skurwieli? A może sobie zasicujesz teraz?

      Mówimy o wybiórczym nagłaśnianiu i wyciszaniu tego samego przestępstwa, a nie o fakcie że gdzieś jest źle a gdzieś gorzej. Ja nie jestem za tym, by sprawy księżulów o lepkich palcach zamiatać pod dywan, tylko nie oszukujmy się, sam pisałeś że nie są najliczniejszą grupą zawodową, z której pochodzą pedofile. A ostatniego zdania chyba nie zrozumiałem. O jakich Ty różnicach kulturowych mówisz??? Usprawiedliwiających gwałt?

      Usuń
    9. W drugim akapicie sam sobie sam sobie odpowiedziałeś. Tak, pisałem wyraźnie, że pedofilii poza Kościołem jest więcej, choć tu też mógłbym się spierać. Ilu z tych nieklerykalnych pedofilów jest chrześcijanami (albo przynajmniej za takich uznawanymi)? W notce wyraźnie podkreśliłem, że nie chodzi mi o samych pedofilów, a proceder ukrywania sprawców i tu Kościół nie ma sobie równych. W tym kontekście nie ma mowy o wybiórczym nagłaśnianiu, bo takich mechanizmów krycia pedofilów nie stosowała żadna inna instytucja. Grupa zawodowa nie jest instytucją.

      Wspominając różnorodność kulturalną miałem na myśli stosunek danej kultury do takich czynów, a nie ich usprawiedliwianie. Mentalność muzułmanów przybyłych trzeba zmienić, co wcale nie jest proste, nie da się tego zrobić w rok, czy dwa, bo dla niech to przestępstwo nie ma takiej wymowy jak w naszej kulturze. Tyle, że to nie jest okoliczność łagodząca. Tylko jak w stosunku do kultury muzułmańskiej ma się rzekomo wyższa kultura chrześcijańska, skoro w niej ten proceder ma się równie dobrze?

      Usuń
    10. A ja się zastanawiam czy właśnie Kościół nie tylko ma sobie równych, ale nawet lepszych ukrywaczy, o których się Świetoszkom i Asmodeuszom, nie śniło i nie pisała Wyborcza, bo tak są dobrzy.

      Może więc Twój ateizm też trzeba zmienić? Zmieńmy go na katolicyzm. Da się, czy będziesz wrzeszczał o teokracji i zniewoleniu?

      Tak się ma, że w kulturze chrześcijańskiej zdarza się, że ktoś te rzeczy piętnuję, albo usiłuje ofiary bronić, a nie ustawia się w kolejce do gwałcenia.

      Usuń
    11. Jak się zastanowisz i znajdziesz daj znać. Może zmienię zdanie ;)

      I tu pozwalam Ci próbować, zmień mój ateizm na katolicyzm, a będę chwalił teokrację i zniewolenie ;)

      Ty widziałeś te kolejki do gwałcenia, czy je sobie tylko wyobrażasz? O drugim wariancie nie powiem złego słowa.

      Usuń
    12. A Ty widziałeś tych gwałcących księży, czy też sobie wyobrażasz?

      Usuń
    13. Nie, nie widziałem. Gdybym widział, do takiego przestępstwa by nie doszło. Najwyżej mnie by oskarżono o ciężkie pobicie księdza. Ale spokojnie, im to udowodniono, niejednokrotnie sami się przyznali przed wymiarem sprawiedliwości.

      Usuń
    14. Spokojnie, kartoteki policyjne w UK i Francji uginają się też od Muhammedów i tym podobnych. Trudniej ich pobić niż księży. Trzech geniuszy było na tyle przekonanych o swojej pozytywnej "roli" w zbiorowym zadowalaniu kobiety na siłę, że transmitowali swoje poczynania przez internet. Uznajemy to jako przyznanie się do winy, czy usprawiedliwiamy różnicą kulturową?

      Usuń
    15. Tylko to nie potwierdza tezy, że muzułmanki ustawiają się (albo ustawia się je) w kolejkach do gwałcenia…

      Usuń
    16. No co mam Ci powiedzieć... czytałem po prostu artykuły o wielokrotnych gwałtach dokonywanych na kobietach, które nie miały przy sobie z jakichś powodów mężów. Sprawy dotyczyły ich córek, często nieletnich. Nie dość że nikt nie bronił ich w samym obozie, to jeszcze władze i prasa zamiatają sprawę pod dywan, otwarcie mówiąc że to po to, by nie potęgować negatywnych nastrojów przeciw uchodźcom.
      Jednocześnie dociska się śrubę KK i nikt nie widzi nic zdrożnego w potęgowaniu takich nastrojów.

      Ja jestem za tym, żeby takie zjawiska piętnować bez względu na to, kto jest sprawcą.
      I nie pisz mi, że "u nas ten proceder ma się równie dobrze", bo jeszcze nie spotkałem się z bagatelizowaniem społecznym tego zjawiska co ma miejsce w tamtej kulturze.
      Zapytasz może w jaki sposób? Otóż oni po prostu co innego nazywają gwałtem. Gwałt na niewiernej to nie gwałt, na kobiecie nieskromnie ubranej też nie gwałt... Szereg kryteriów trzeba spełnić w islamie żeby być zgwałconym, i podstawowym wcale nie jest powiedzenie "nie".

      Usuń
    17. Nie neguję Twojej wiedzy o gwałtach wśród uchodźców. Nawet nie będę się sprzeczał, czy owo tuszowanie przez organy ścigania jest zasadne, czy nie, ale w mojej ocenie, to nie jest żadne usprawiedliwienie Kościoła katolickiego. A tak to można odebrać, gdy ni stąd ni zowąd wrzucasz temat, skoro notka dotyczy czegoś innego. Aż zapytam, czy dlatego, że muzułmanie w naszym odczuciu postępują bardziej niemoralnie, KK powinien być nietykalny? Chcesz, pisz o sodomie i gomirii wśród uchodźców, skoro dla Ciebie ten temat jest ważniejszy. Złego słowa nie powiem, choć możemy się różnic w ocenie nie tyle zjawiska, ile jego przyczyn.

      Nie zmieniaj kontekstu mojego zdania „proceder ma się dobrze”, bo nie w takiej formie go użyłem. Pisałem o procederze ukrywania sprawców, co jest bagatelizowaniem problemu wśród HIERARCHÓW, a nie wśród społeczeństwa, choć paradoksalnie przypadki obrony pedofilów przez parafian wcale nie są odosobnione.

      Nawiasem mówiąc, to co piszesz o kulturze muzułmańskiej potwierdza to, co sam pisałem. Ich kultura jest na tyle inna od chrześcijańskiej, że trzeba lat, aby ją zmienić, skoro kształtowała się przez wieki. Sam, choć podobno nie wierzysz w takiego Boga jaki proponuje katolicyzm, nie potrafisz uciec od pewnych aspektów wielowiekowej narracji kultury chrześcijańskiej.

      Usuń
    18. Asmo ja nie chce usprawiedliwiać KK. Każdy Ksiądz powinien ponieść konsekwencje takich działań, a biskupa czy innego, który wiedział i go przeniósł zamiast wyrzucić na zbity ryj i donieść do prokuratury powinno się pociągnąć na równi z nim do odpowiedzialności za współudział.
      Ale tu walka odbywa się na zasadzie atakowania wybranych przyczółków, kosztem innych. O gwałcących muzułmanach cicho sza, ale o gwałcących księżach na cały głos. - To mnie bulwersuje.


      Kultury żydowskiej nie dało się zmienić przez cały okres ich przebywania w Europie, mimo prześladowań i szerzenia stereotypów. A Żydzi nie byli tak inwazyjni, rzekłbym, że była to ludność dość bierna. Skąd wynika zatem przekonanie, że zmiana muzułmańskiej jest kwestią czasu? I jak niby się do tego zabrać, skoro są to grupy z tendencją do izolacji?

      Usuń
    19. Skoro jesteśmy już zgodni, co do oceny pedofilii w Kościele katolickim, jestem w stanie Ci na swój sposób wytłumaczyć dysproporcje w nagłaśnianiu zjawisk godnych napiętnowania. Sprawa jest banalnie prosta. O ile KK dotyka nas w tym kraju wszystkich, o tyle z muzułmanami u nas krucho. Muzułmanie w Europie to jednak, póki co, nie nasz problem, u nas mamy raczej przejawy ich dyskryminacji.

      Tak, Żydzi asymilowali się dwa tysiące lat i garstka ortodoksów się nie dała. Tyle, że wśród tych ortodoksów (u nas) nie znajdziesz czegoś, do czego mógłbyś się doczepić, ba!, stanowią nawet pewien rodzaj oryginalnego folkloru. Pozostali są tacy sami jak my, i lepsi, i gorsi.

      Usuń
    20. Właśnie zauważyłem ciekawą rzecz. Taki niby jesteś zadeklarowany kosmopolita, a nagle świat kończy się na Polsce. Już mnie bardziej interesują zachodnie fora i prasa. To że w naszym kraju tak jest jest zrozumiałe, natomiast za granicą już nie, bo dysproporcja jest odwrotna.

      Nie była to taka garstka. Większość tzw. Ostjuden zachowała swoją odrębność - co zresztą przyczyniło się do ich zagłady. A czepiać się nie miałem zamiaru, ta ludność nie była inwazyjna. Niestety tego o muzułmanach nie można powiedzieć.

      Usuń
    21. Mój kosmopolityzm szuka uzasadnienia do emigracji :D
      Czy naprawdę nie zauważyłeś, że nawet w mediach prawicowych jakby temat uchodźców ucichł?. Ludziom się już to straszenie przejadło. Tym bardziej, że nawet imigracji katolików ze zgniłego Zachodu nie widać do tej bezpiecznej, ostatniej ostoi katolicyzmu. Potrafisz to zjawisko wytłumaczy?

      Nie była inwazyjna ale też przez wieki prześladowana, tylko za to że byli Żydami. Muzułmanie w Europie też zostaną „utemperowani”.

      Usuń
  2. Zmierzch KK nadchodzi milowymi krokami i żadne ustępstwa Franciszka nie są w stanie tego zatrzymać. Za dużo obłudy, pazerności, hipokryzji i wszelakich zboczeń...W dobie wszechobecnego Internetu już niczego nie można ukryć. Mnie martwi jednak to, że Katolicy jakby klapki na oczach zamontowali i udają, że wszystko jest ok! Patrzą, a nie widzą...Słuchają, a nie słyszą...Wynoszą na ołtarze zboczeńców, kolaborantów, i tych wszystkich, którzy takowy proceder tuszują. Chory Kościół, chora nauka, która już dawno odeszła od nauczania Pana Jezusa. Dla mnie jest to jakaś nowa, udziwniona religia, instytucjonalny, wrogi człowiekowi twór. Uchowaj Boże od Katolicyzmu.
    "Bój się Boga Asmo" - hmmm...jakież to katolickie, błedne pojmowanie Boga. My nie mamy się Go bać, mamy przychodzić do Niego, jak do taty z każdym problemem, z każdą troską - bo On zawsze daje rozwiązanie - ZAWSZE! Ewangelia Jana 10:10 "Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości." ŻYCIE W OBFITOŚCI W KAŻDEJ DZIEDZINIE. I to jest prawdziwy obraz Boga. Wystarczy do Niego przyjść, bez żadnych warunków wstępnych... Ew. Jana 7:37 "Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza". Życie w obfitości popłynie z Twego wnętrza. Kurcze! To jest takie proste, takie piekne. Czy można to porównać z tym wszystkim, czego naucza Katolicyzm???
    Pozdrawiam :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się obawiam, że zmierzch KK nadejdzie wraz z końcem wszystkich chrześcijańskich religii.

      Usuń
    2. Olimpio:

      Obawy Radka są ze wszech miar uzasadnione. Wprawdzie to, co pozostanie po prawdziwej religii chrześcijańskiej też się będzie nazywało chrześcijaństwem, ale właściwa nazwa powinna brzmieć: sekciarstwo.
      Ja się skupiłem na katolicyzmie, gdyż ta wiara w naszym kraju wiedzie zdecydowany prym. Ale czy protestantyzm, ze wszystkim swoimi odłamami, jest w czymś lepszy? Pedofilia ma się tam tak samo dobrze jak w katolicyzmie. Sekularyzm może nie jest tak widoczny, ale tylko dlatego, że nie ma w protestantyzmie żadnego problemu z utworzeniem nowego odłamu, który dla katolików nazywałby się zwykłym ruchem heretyckim. I chyba, co najistotniejsze, mimo innego podejścia do Biblii, protestantyzm tak samo nie chroni przed złem, niegodziwością i zakłamaniem. Przekorna natura człowieka jest odporna na każdą religię – takim podobno stworzył nas Bóg.

      Piszesz: „Wystarczy do Niego przyjść, bez żadnych warunków wstępnych” i jak dla mnie jest to największe oszustwo jakim człowiek oszukuje sam siebie, już przez sam fakt, że to przyjście jest obwarowane wieloma nakazami i zakazami, przed wszystkim zaś mydleniem sobie oczu. Wystarczy sobie przypomnieć moją poprzednią notkę. Na zdrowy rozum, ten Twój Bóg bawi się z Tobą w ciuciubabkę nakładając Ci na oczy coś na wzór okularów 3D, i drwi z Ciebie w każdym momencie, starannie dbając o to, abyś się w tym nie połapała. Choć na mój rozum, to Ty okłamujesz sama siebie. Tak mają Ci, co nie chcą widzieć otaczającej nas rzeczywistości ze wszystkimi jej felerami. Oczywiście, okrzyk „bój się Boga!” jest bezzasadny, nawet ów mój przekorny „bój się Kościoła!”. Tak naprawdę powinien brzmieć „bój się siebie!”, bo kżdy z nas, podkreślam to „każdy”, zawsze popełnia głupstwa, za które nieraz trzeb słono zapłacić. Może ta zapłata być odwleczona w czasie, ale jej nie sposób uniknąć.

      Usuń

  3. Napisz moze, wiem nie powinnam ci mowic co masz robic, artykul o zmierzchu religii chrzescijanskich, albo kosciola protestanckiego, bo tam tez sie dzieje. Tam tez niemalo pazernosci, walki o stolki, egoizmu i wszechobecnej hipokryzji… przeciez to ludzkie, wiec musi i tam byc , bo tam tez sa ludzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że po komentarzu Olimpii też mi taki pomysł przyszedł do głowy? Wstępnie przeczesałem net. Mało tych informacji, ale nie będę ustawał w wysiłkach ;) Jak będzie ciekawie, pewnie się skuszę.

      Usuń
    2. Bo to nie jest wiodaca instytuacja w Polsce czy tez na swiecie. Malo ich wiec i skala ich "dokonan" nie jest powalajaca, ale… szukaj, kto szuka ten znajduje. Bo badziewie jest wszedzie.

      Usuń
    3. Mam już tytuł. "Ku pocieszeniu serc (katolików)" :D

      Usuń
    4. Nie czuje sie pocieszona tytulem:)

      Usuń
  4. Czy mnie się wydaje, czy w Twoim tonie pobrzmiewa nutka żalu nad biednym papieżem Jorge? Do czego to doszło, żeby taki Asmo litował się nad głową państwa okupującego nasze za sprawą konkordatu? Noż chłopie, bój się siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest litowanie się bezinteresowne. Jego następca może być dużo gorszy. Przeniesie nam Stolicę Apostolską do Warszawy...

      Usuń
  5. Ja... zaczynam się bać piekła (!)
    A to za przyczyną mojej Koleżanki
    (wierzącej i praktykującej) - Jej
    tłumaczenia pewnych spraw zburzyły
    moje spokojne sny (hm...)
    Dobrze napisany tekst, choć daleko mi
    do całościowej aprobaty.

    OdpowiedzUsuń