sobota, 31 lipca 2021

„Dziennik hipopotama”, czyli lektura obowiązkowa

 

  W zasadzie nie przepadam za pamiętnikami, ba, jest gorzej, gdyż ostatnim pamiętnikiem, jaki przeczytałem to „Dzienniczek” s. Faustyny Kowalskiej i on mnie wyleczył z tego gatunku literackiego raz na zawsze, choć nie do końca skutecznie. Podobny w układzie i sposobie relacji jest „Dziennik hipopotama” Krzysztofa Vargi, ale w tym przypadku już samo nazwisko zrobiło swoje, i forma, gdzie niektóre relacje zdarzeń z jakiegoś dnia spełniają rolę felietonu, w czym mój ulubiony współczesny pisarz jest wręcz rewelacyjny. Proszę zauważyć, że zdecydowana większość moich postów jest opatrzona etykietą „felieton”, z tym, że Vardze w życiu nie dorównam, a bardzo bym chciał.


  Lektura tej książki sprawiła, że oryginalna zakładka dostarczona wraz z książką, mówiła mi gdzie aktualnie czytam, zaś przeczytane strony są poprzekładane listkami papieru toaletowego, wskazujące na te najbardziej pasjonujące fragmenty tekstów. I powiem w sekrecie, że gdy dotarłem do końca, okazało się, że na te papierowe listki zużyłem ponad jedną rolkę. Chociaż tak między Bogiem a prawdą nie wiem po co, bo przecież ich przepisywał nie będę. Na potrzeby tej notki tylko jeden fragment, który Varga jakby mi ukradł z moich własnych przemyśleń: „Wychowany w cieniu traum narodowych, przygnieciony szantażem emocjonalnym, że mam się stale utożsamiać, przeżywać, identyfikować ze swoim krajem, coraz bardziej zmęczony jestem Polską i jej histerycznością, emocjonalnym rozwibrowaniem i deficytem trwałości. Nic tu się nie mogło zakorzenić i wyrosnąć na dekady czy stulecia. Zazdrościłem Francuzom ich dobrego samopoczucia, Niemcom ich samozadowolenia, dziedzictwa kulturowego Włochom, a oceanu Portugalczykom. (...) Z późno, za wiele lat tu żyję, na stałe już nie wyjadę, ale zastanawiam się, co by się stało, gdybym pod koniec lat dziewięćdziesiątych wyjechał do Francji i nie wrócił do Polski?”. Przez wiele lat to był mój osobisty dylemat, gdy już w latach transformacji po radosnym socjalizmie okazało się, że stać ten mój ojczyźniany kraj tylko na rodzime piekiełko, gorsze od piekła przygotowanego dla niewiernych przez Boga. Pierwszego doświadczam niemal codziennie, jak Varga, w drugie nie wierzę, też jak Varga.

  Warto też nadmienić coś o literackim języku autora. Trzeba przyznać, że choć to przecież Węgier z urodzenia posługuje się językiem polskim z taką wprawą, że niejeden Polak, literat, mógłby mu pozazdrościć. Długie zdania z szeregiem zdań podrzędnych są w pełni zrozumiałe, nie wymagają wysiłku, który wylewałby litry potu na czoło, zaś riposty i ironie są tak celne i jasne, że aż żal, że człowiek tak nie potrafi. Wprawdzie Varga wyśmiewa przede wszystkim naszą małostkowość i obłudę, ma też jednak konieczny w takich razach odpowiedni dystans do samego siebie. Potrafi narzekać, że zbyt mało ludzi przychodzi na spotkania autorskie, ale jednocześnie ma świadomość, że jego pisarstwo jest czasami zbyt kontrowersyjne, co nigdy nie przyniesie mu sławy wybitnych pisarzy. Potrafi się cieszyć jak małe dziecko z pochwał za felietony, a jednocześnie rozumie, dlaczego jego powieści już takiej opinii nie mają, choć wolałby, żeby akurat było odwrotnie.

  Książka ma twardą okładkę, gdyż taką musi mieć. W życiu nie miałem w ręku książki z tak delikatnego papieru, bardziej delikatnego niż najbardziej delikatny papier toaletowy. Nic więc dziwnego, że miałem problemy z przewracaniem kartek. Moje zgrabiałe palce sobie z tą czynnością nie radziły, a ślinienie palców potępiam bardziej niż zaginanie rogów. Ileż się nadmuchałem w te kartki, aby je rozdzielić, tego nawet sam nie jestem w stanie ocenić. Mimo to było w tej delikatności coś wspaniałego, jak nie przymierzając – pieszczenie delikatnej skóry młodej dziewczyny, jeszcze nieruszanej. Powiem wręcz – książka Vargi jest lepsza, bo ma mi coś ciekawego do powiedzenia, czego nie o każdej młodej dziewczynie dało się powiedzieć.

 

„Dziennik hipopotama” Krzysztof Varga, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2020, str. 632, twarda oprawa.

 

51 komentarzy:

  1. I co świadczy o obowiązkowości tej lektury, poza erotycznymi doznaniami podczas dmuchania? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obowiązkowość dotyczy wyłącznie mnie, jako miłośnika tej formy literackiej. Wiele się można nauczyć. To tak jak chrześcijanin obowiązkowo powinien przeczytać Biblię, przy czym moja obowiązkowość jest jakby pełniejsza, bo ja tę książkę i inne Vargi przeczytałem plus Biblię, czego o większości chrześcijan nie da się już powiedzieć. ;)

      Usuń
    2. No tak, jak na pana który ma ból dupy, że urodził się w Polsce przystało... :)

      Usuń
    3. Jesteś w błędzie, zresztą nie po raz pierwszy. Mnie nie boli to, że się w Polsce urodziłem, cierpię katusze z powodu tego, co z tą Polską zrobili patrioci (nie tylko prawicowi).

      Usuń
    4. Delu mnie też to nie bawi i zdziwiłbyś się, gdybyś znał całe moje zdanie na ten temat, bo pomimo poglądów wkurza mnie, że nawet ci prawicowi potrafili zjebać rzeczy, których teoretycznie nie da się zjebać. Ja tylko nie potrafię zrozumieć tego zapatrzenia na Zachód elit, do której zalicza się ten Varga. Nie chcę oceniać książki na podstawie wyrywkowego fragmentu, ale ci ludzie po prostu się wstydzą, że są Polakami.

      Usuń
    5. Primo, Varga jest Węgrem i jego rodzice wybrali sobie Polskę za ojczyznę. Secundo, mimo dzisiejszych wątpliwości i rozterek, nie zamierza z Polski wyjeżdżać na stałe, więc zastanów się, co piszesz.

      Jeśli Tobie może się coś w Polsce nie podobać, to również jemu. Tyle, że on ma odwagę o tym pisać, wprawdzie w formie złośliwych felietonów, ale to niczego nie zmienia.

      Usuń
    6. Jest cos w tym, co pisze Rademenes o poczuciu wstydu, ze sie jest Pokakiem. Ja to zauwazam wsrod, co niektorych naszych rodakow. Zawsze mnie dziwo, kiedy moi rodacy na obczyznie wypowiadaja slowa typu:" ale tutaj zawsze bedziesz tylko Polakiem" . Co to znaczy "tylko"? Nie potrafia ci nasi rodacy chyba realnie na rzeczy spojrzec. Ja mam poczucue i chyba zawsze je miec bede, ze wywodze sie z narodu polskiego i bede , gdziekolwiek sie nie przeniose, Polka. O co ludziom chodzi? Chca byc uznani przez autochtonow za swoich?

      Usuń
    7. Ani Varga, ani ja nie piszemy o poczuciu wstydu.
      Ten „wstyd” wymyślili „patrioci”, aby zdeprecjonować tych niepatriotycznych w takim stopniu jak oni. Powiedz, że podobałoby Ci się we Francji, że chcesz pozostać w Niemczech, a od razu posądzą Cię o to, że się Polski wstydzisz. Niestety, to się przebija również na tych, którzy nigdy by tak nie pomyśleli.

      Usuń
    8. Pierwsze slysze ma temat teorii , ze kompleksowi bycia Polakiem winni sa " patrioci".
      Chce pozostac w Niemczech, podoba mi sie wiele tamtejszych rozwazan i co? Mam sie wstydzic, ze chce tam pozostac? Czy mam sie wstydzi wsrod tamtejszych, ze pochodze z Polski?

      Usuń
    9. Ma odwagę? A co łeb mu kto za to urwie? Jakoś chyba pan Varga nie pała również afektem do swojej drugiej ojczyzny, więc jakie to ma znaczenie, czy jest Węgrem czy Polakiem. I nad czym mam się niby zastanawiać, powiedziałem wyraźnie że nie oceniam konkretnie jego po tym cytacie, tylko po jego przeczytaniu naszła mnie taka refleksja.

      Usuń
    10. Tego wstydu nie wymyślili żadni "patrioci", znowu bredzisz jakieś trzy po trzy. Pan Stuhr, który upomina małżonkę żeby ciszej mówiła po Polsku za granicą to bynajmniej nie wymysł żadnych patriotów - sam to powiedział.

      Usuń
    11. A Ty znasz okoliczności, w których padły słowa Jerzego Stuhra? To było w 2017 roku, kiedy „patrioci” pod wodzą pan prezes jedynie słusznej partii mówili, że kto przeciw PiS ten zdrajca, bo wstydzą się prawdziwej Polski.

      Usuń
    12. Guzik prawda.

      Przychodzi do mnie maitre d'hotel, znał mnie z filmu, i pyta: "Maestro, czy wy naprawdę jesteście za torturami i karą śmierci?". Jak się mnie pani pyta, jak się czuję jako Polak za granicą, to powolutku już mówię żonie na ulicy: "Tylko nie za głośno po polsku".

      Tak brzmi jego wypowiedź. Zawstydził się bidulek bo zadano mu za granicą głupie pytanie.

      Usuń
    13. Amerykanie powinni się spalić ze wstydu na wakacjach...

      Usuń
    14. Jesteś po prostu niedoinformowany, bo prawicowe media nie podały, skąd pytanie maitre d'hotel o tortury i karę śmierci. Zajrzyj:
      https://polskatimes.pl/patryk-jaki-dla-tych-bydlakow-z-rimini-przywrocilbym-kare-smierci-i-tortury/ar/12426000, porównaj daty i dopiero wtedy mów mi, że to guzik prawda.

      Nie, Niemcy nie powinni się bać mówić w Polsce po niemiecku, bo Hitler w odróżnieniu od Jakiego już dawno nie żyje. Ale nie daj Boże trafią w tramwaju na narodowców...

      Usuń
    15. Ależ wiem, mój drogi Delu, nie urodziłem się wczoraj. Nie na darmo wspomniałem o Amerykanach, tam bez żenady stosuje się karę śmierci i tortury, np Guantanamo na Kubie. Rozkaz o zastosowaniu tortur podpisał osobiście niejaki Donald Rumsfeld, a pomimo, że afera ujrzała światło dzienne ten obóz nadal działa, więc niech się maitre d'hotel od...

      Usuń
    16. Tylko i tak nie rozumiem, co z tym wspólnego mają Amerykanie? Jeśli Jakiemu odpowiada tamten system kar, niech jedzie do Stanów. Byle nigdy stamtąd nie wrócił. A Polonii propisowskiej tam w bród, więc nie będzie się czuł samotny. Połowa patriotów z Podhala się tam zadomowiło.

      Usuń
    17. To co palnął Jaki to tylko jego osobiste zdanie, nie mające przełożenia na sytuację w Polsce. Tam dzieje się to naprawdę, ale Amerykanie jakoś nie kryją się ze swoją narodowością. I nie zjeżdżaj mi z tematu na Podhale, panie piskorz, tylko jednak został przy temacie.

      Usuń
    18. A to co palnął Stuhr to nie jego osobiste zdanie?

      Gdy UE ma pretensje o reformę sprawiedliwości, pan Jaki lamentuje o rozbiorze Polski, ale on sam chce dyktować Włochom, co mają robić z przestępcami, szczególnie tymi, co napadają na Polaków? Ty naprawdę nie widzisz tej hipokryzji?

      No dobra, nie będę zajeżdżał na temat Podhala, ale o Opolanach (ziomkach Jakiego) już mi nie zabronisz. Oni nie tylko mają kierunek Stanów, ale i Niemiec.

      Usuń
    19. Przypomnę, że o tym była mowa, że niektórzy wstydzą się pochodzenia i Stuhr posłużył mi jako przykład. A przecież przyklasnął mu w tym Szyc, skąd więc to dziwne pytanie?

      I co on podyktował tym Włochom? Że maja skazać na śmierć gwałcicieli? :D Skazali? Nie? Jaka szkoda... oczywiście dla tego wywodu o reformie i dyktowaniu...

      I co z tego wynika dla porządku tej dyskusji, bo nie bardzo rozumiem?

      Usuń
    20. No więc uściślmy wręcz chronologicznie. Rok 2017 w Polsce już kwitnie narracja o zdrajcach Narodu, o Polakach, którzy wstydzą się być „prawdziwymi Polakami” tylko dlatego, że nie wyrażają pełnego poparcia dla reform TK i sądownictwa, ba, są tym „reformom” przeciwni. Jednym z ważniejszych narratorów, niczym bolszewicki komisarz jest Patryk Jaki, podwładny Ziobro, pośrednio Kaczyńskiemu. Ta narracja budzi sprzeciw, i nie ulega wątpliwości, że w ten sprzeciw włącza się Stuhr, który wykorzysta każdą sytuację, aby ciętą ironią wyrazić swoje niezadowolenie z polityki Zjedn. Prawicy.
      Wtedy to Jakiemu przytrafia się okazja by „zabłysnąć”, czyli morderstwo Polaków w Rimini. Żeby chociaż tylko w polskim bagienku, nie, on tym chce „zarazić” całą Europę, więc popisuje się w La Republika wołając o powrót nie tylko kary śmierci, ale o stosowanie średniowiecznych tortur. I to w ucywilizowanej Europie, gdzie nawet Watykan jest przeciw takim karom.
      Stuhr (i inni) mieli temu przyklasnąć? Stawić się jak jeden mąż za porąbanym facetem, by dać przykład „prawdziwego” Polaka? Stuhr jest na tyle inteligentnym facetem, że wie, co zaboli Jakiego i w pierwszym nadarzającym się wywiadzie opowiada historyjkę, która w mojej ocenie jest tylko półprawdą. Faktycznie jakiś hotelarz mógł zapytać go czy tak myślą wszyscy Polacy i to pytanie mnie by też rozsierdziło. A ten hotelarz myśli tylko tak jak my o Niemcach, którzy godząc się na wybór Hitlera od razu wszyscy stali się nazistami. Historię o żonie, której zabrania głośno mówić po polsku już pewnie sam sobie dopisał, bo ja nie sądzę, aby jego żona była głupią gęsią, tylko ciut bardziej inteligentną niż Patryk Jaki.
      „Prawdziwi patrioci” nie są w stanie pojąć sarkastycznego, wręcz szyderczego przekazu słów Stuhra, oni przez taki szklany sufit inteligencji nie są w stanie się przebić. Ich IQ nie pojmuje zbyt skomplikowanej ironii, więc się porobiło. I ja myślę, że Stuhr do dziś w zaciszu domowym kula się ze śmiechu na wspomnienie reakcji „patriotów”.
      Zaś co do Włochów. Głupotą jest sądzić, że oni wszyscy murem pójdą za Jakim, choć przecież tam wciąż mocno trzyma się ruch narodowy i antyunijny. W Polsce Jaki chciał takimi sloganami zbić potencjał polityczny, jak na razie kompromituje się na każdym niemal kroku. To po prostu ciemny, intelektualnie prostak, któremu duma narodowa bije na dekiel.

      Usuń
    21. A co ten wykład ma wspólnego ze Stuhrem, który nagle wstydzi się mówić po polsku za granicą? Dla 99% żyjących tam ludzi to co tu powypisywałeś nie ma żadnego znaczenia, nikt tam prawie nie kojarzy nazwiska Jakiego, dotarł do nich tylko przekaz, że jakiś polityk w Polsce poddałby gwałcicieli torturom. Wypowiedź Jerzego Stuhra była pretekstem do obrzucenia tej rodziny błotem. Daleko Stuhrom było od kulania się ze śmiechu, gdy wyciągnięto w zamian przeszłość Tadeusza Stuhra i zaczęto obydwu hejtować ile wlezie. Nawet zauważyłem, że ostatnio jakby jeden i drugi przycichł w mediach.

      Usuń
    22. I naprawdę sądzisz, że Stuhr tym powiedzeniem zadał taki ogromny ból ludziom, których tu nazywasz w cudzysłowie patriotami? Że to dla nich był jakiś cios? Przecież to bujda, to powiedzenie było tylko wodą na młyn dla hejtu.

      Usuń
    23. Po co gmatwasz prostą sprawę? Faktycznie dla 99 proc. Włochów Jaki nic nie znaczy, ale Stuhr trafił akurat na takiego, dla którego wypowiedź Jakiego jest bulwersująca. Na domiar wszystko w hotelu, gdzie przewija się tysiące ludzi, nie tylko Włochów. I skąd pewność, że Stuhr nagle wstydzi mówić się po polsku? „Patrioci” Ci to powiedzieli?

      Jaką rodzinę Stuhr obrzucił błotem? Na Boga jedynego, coś Ty teraz wymyślił?! Ja wiem, możesz nie lubić rodziny Stuhrów, ale się przynajmniej nie ośmieszaj.

      Pytasz: „naprawdę sądzisz, że Stuhr tym powiedzeniem zadał taki ogromny ból ludziom, których tu nazywasz w cudzysłowie patriotami?” Nie tylko sądzę, ale jestem tego pewien, bo paradoksalnie potwierdza to ilość hejtu jaka spotkała Stuhra za tę wypowiedź. Właśnie poziom hejtu dowodzi, że Stuhr trafił w dziesiątkę.

      Usuń
    24. Sam tak powiedział, jakby Ci umknęło meritum. :P

      Czytaj ze zrozumieniem. Nie rodzinę Stuhr obrzucił błotem, tylko rodzinę Stuhra obrzucono błotem, aż Maciej groził pozwami.

      E tam, w ten ból jaki zadał akurat nie wierzę. Bardziej jemu się dostało.

      Usuń
    25. A kto miał powiedzieć, jeśli nie on? :D

      A teraz rozumiem ;) Tylko Stuhr musiał być na to przygotowany, bo inaczej prowokacja nie miałaby sensu.

      Usuń
    26. Aaaa, coś jak przyłożenie sobie okładu na głowę przed ciosem? :D Przebiegłe.

      Usuń
    27. Chodzi bardzie o ochraniacz na zęby przed walką bokserską ;)

      Usuń
  2. A dlaczego p. Stuhr upomina nalzonke aby ciesze mowila za granica po polsku? Ciekawe, ktora to byla zagranicy, bo przecietny obywatele zagranicy wie na temat naszego zycia tyle co i my o zyciu codziennym Czechow. No chyba ze to jakis polonofil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było we Włoszech po słynnej wypowiedzi Jakiego, który w La Republika stwierdził, że trzeba skazać na tortury i śmierć włoskich zabójców Polaków na plaży w Rimini. Stuhr bał się, że skojarzą go z tym Jakim, jeśli będą głośno mówić po polsku. Więc on nie wstydził się Polski, wstydził się patrioty Jakiego.

      Usuń
    2. No faktycznie, Niemcy nie powinni mówić po niemiecku, wstydząc się za Hitlera. Śmiechu warte tłumaczenie.

      Usuń
    3. Wiesz, trzeba trochę wiedzieć czym jest sarkazm i ironia. A Stuhr potrafi się posługiwać i jednym, i drugim bez względu na media, które przeprowadzają z nim wywiad.

      Usuń
    4. Oj faktycznie celny ten sarkazm... na złość Jakiemu, będę się wstydził mówić po polsku za granicą... Bo jeszcze kto gwiazdora skojarzy.

      Usuń
    5. Bardzo celny, bo ja podejrzewam, że Stuhr nie ma żadnych problemów z językiem polskim za granicą. Miało zaboleć Jakiego a zabolało cały obóz patriotycznych oszołomów.

      Usuń
    6. Pewnie, nie pozbierali się po tym ciosie... :D W końcu wszyscy uwielbiają Seksmisję.
      A Stuhry to przecież od dawna ulubieni aktorzy prawicy, a tu taki afront. Naprawdę wierzysz w to co wypisujesz czasami?

      Usuń
    7. Gdybym nie wierzył, to bym nie pisał, choć uczciwie przyznam, że czasami coś dodam od siebie.
      Stuhr w tym wywiadzie odnosi się tylko do Jakiego i jego wywiadu w La Republika. Nie wiem dlaczego reszta "patriotów" uznała, że to o nich.

      Usuń
    8. Ja nawet nie wiem, kto uznał?
      Osobiście gdybym nawet było mi wstyd za jakieś wypowiedzi, nie miałbym powodu, by wstydzić się kim jestem, więc dla mnie ta wypowiedź była dziwna. Za PRLu też się wstydził mówić po polsku za granicą? Podczas stanu wojennego siedział w Rzymie, wtedy było się za kogo w Polsce wstydzić.

      Usuń
    9. Rozczarowujesz mnie Radku. Czy gdziekolwiek i kiedykolwiek Stuhr zaprzeczył swojej polskości? Mimo nagonki na niego i jego rodzinę, nie słyszałem, aby chciał emigrować z kraju, albo zmienić obywatelstwo. Nie chcesz zrozumieć prostej sprawy. Ta jego historia z żoną, której zabrania mówić głośno po polsku, jest skierowana do polskich „patriotów”, a nie deklarowaniem antypolskości. Dla mnie to wołanie o rozsądek, bo przez takich jak P. Jaki my się w świecie ośmieszamy. Już się ośmieszyliśmy.

      Usuń
    10. Niezbyt mnie obchodzi polskość Stuhra, aczkolwiek on sam określił się jako "mittel-Europejczyk", bardziej niż Polak i stwierdził, że przekraczając granicę austriacką czuje się u siebie. To moim zdaniem kolejny krok, by jednak go jednoznacznie z polskością nie kojarzyć. Dziwna to parabola, zważywszy że jego dziadek, Oskar Stuhr należał do Stronnictwa Narodowego, o ile dobrze pamiętam.

      Ja nadal nie rozumiem co miało niby aż tak zaboleć tych "patriotów". Czy ironicznie czy nie, dał im tym powiedzeniem oręż do ręki, pałę którą można go było tłuc jako antypolaka. Jeżeli to jakaś miała być ironia to chyba najbardziej strzelił nią sobie we własną stopę, a nie zadał cios tym "patriotom".

      Usuń
    11. Każdy ma prawo czuć się tak jak uważa. Ja też bardziej czuję się Europejczykiem niż Polakiem, choć de facto jestem Ślązakiem. A mimo to wpisuję zawsze narodowość polską i to nie dla jakieś wyimaginowanej poprawności politycznej. Dla mnie nadmierne epatowanie swoją narodowością jest chore i niczemu, poza nienawiścią nie służy.

      Słyszałeś coś o prowokacji? Gdy wczoraj widziałem fragmenty przemówienia Bąkowskiego, którego poniosły „szczytne idee narodowościowo-patriotyczne” zwróciłem uwagę na to, że tłum się nagle mocno przerzedził. Poczytaj sobie dzisiejsze wydanie wPolityce.pl o tym wystąpieniu. „Patrioci” w odwecie za każdą krytykę się radykalizują i to obnaża ich głupotę. To jest najlepszy sposób by ich zmarginalizować, bo dyskusja z nimi jest bez sensu.

      Usuń
    12. Nie rozumiem jak można epatować narodowością, urodziłem się w Polsce, myślę po polsku, więc jestem Polakiem. Poza tym jestem Europejczykiem, bo Polska leży w Europie, więc stwierdzenie że ktoś bardziej lub mniej jest jednym czy drugim po prostu dziwne, ale tylko trochę, bo przecież pan Stuhr ma prawo czuć się Austriakiem, czy Włochem jeśli ma taką ochotę. I tyle. I jak już wspomniałem, niezbyt mnie to obchodzi kim się kto czuje, dla mnie możecie się czuć obydwa nawet Marsjanami, ja jestem tolerancyjny.

      Nie wiem, coraz mniej mnie to towarzystwo interesuje, bo wyjątkowo zgodzę się z Tobą. Kilka lat temu przewidziałem dwie drogi dla ruchu narodowego w Polsce, przy czym pomimo przeświadczenia, że taki pierwiastek również powinien występować, to idą oni utartym szlakiem, nie bacząc na błędy które to stronnictwo kiedyś popełniało. Miałem nadzieję że tego da się uniknąć, ale cóż...

      Usuń
    13. Radku, ja Ci nic nie zarzucam w temacie tego, kim akurat Ty się czujesz. Ja mam pretensje epatowania polskością do konkretnych grup i jednostek, którzy narodowość po prostu ośmieszają, a w niektórych przypadkach wręcz deprecjonują. I są to dziś najważniejsi politycy, najważniejsi hierarchowie oraz radykalne grupy narodowościowych oszołomów.

      Tu tylko moje osobiste zdanie, nie poparte żadnymi dowodami. Narodowość i patriotyzm w każdej postaci źle mi się kojarzy. Być może dlatego, że w czasach młodzieńczych bycie Ślązakiem dla wielu znaczyło być „gorszym gatunkiem Polaka”, czego doświadczyłem osobiście, choć incydentalnie.

      Usuń
  3. Varga jest raczej poza moimi zainteresowaniami jeżeli chodzi o czytelnictwo.

    Ale Ty mi tu "Dzienniczek" siostry Faustyny przypomniałeś. A ja nam nim poległam. Nie dałam rady.
    I to mnie trochę dręczy. Nie lubię mieć zaczętych i porzuconych książek.
    Może jeszcze raz spróbuje, chociaż wiem, że to droga przez mękę będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam Cię, że przy s. Faustynie, Vargę czyta się z prawdziwym namaszczeniem nawet jeśli się go nie lubi. ;)

      Usuń
    2. Też poległam. I to dwukrotnie. Nie czuj się osamotniona :)

      Usuń
  4. Umknęła mi ta notka. Czytnik jakoś dziwnie je anonsuje.

    Varga mi się spodobał. Bo w sumie dylemat jest taki: albo szanujemy swój kraj ze wszystkimi jego ciemnymi stronami i jesteśmy prawdziwymi (stającymi w prawdzie :) ) patriotami albo wielbimy baśń o Polsce, wymyśloną w czasie 1ooo-ca i jednej nocy, stając się fanatycznymi nacjonalistami. Ci ostatni na pewno jej nie naprawią. Bo po co, skoro nie ma wad?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojechałaś odrobinie o bandzie ;)) Varga rozumie nowy polski patriotyzm dokładnie tak jak ja, czyli wcale. Myślę nawet, że on chętniej przeczytałby "Baśń tysiąca i jednej nocy" niż zarys nowego "Polskiego Ładu".

      Usuń
    2. Ależ jest co według nich naprawiać, przecież roi się w niej od zboczeńców z LGBT, deprawatorów młodzieży, lewaków, aborcjonistek, antyklerakałów, wrogów ojczyzny zdradzających ją w UE. A to tylko wierzchołek góry lodowej.

      Usuń
    3. :)
      Jak w każdej baśni są i postacie przerażające, jak choćby wilk, co pożarł babcię. Z obawą czekam, kiedy zostanie zniesiona ochrona wilków :( Czy przedłuży to życie babciom? Szczerze wątpię.
      I takie to naprawianie...

      Usuń
  5. Co prawda w czasie tych 5 tygodni w Szwecji przeczytałam 17 książek, ale nie było w nich
    Vargi.Za to poczytałam książkę o tym dlaczego Trump wygrał wybory(praca naukowa pewnej pani socjolog)i b. ciekawą o Węgrzech.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiąc szczerze, wolałbym naukowe opracowanie dlaczego Trump przegrał wybory. Może dałoby się to przenieść na polski grunt? Z tym Vargą spokojnie, to nie jest zbyt poczytny pisarz ;)
      Pozdrawiam ;)

      Usuń