Jako wstęp niech posłuży parafraza znanej pieśni z czasów komuny:
„Pobożny
powstań ludu ziemi
Powstańcie, których dręczy chuć
Myśl Boża świętym blaskiem
Dziś przed ołtarze wiedzie nas.
Tradycja dłonie nasze splata
Przysięgą, przed którą każdy drży
Obrączki złote nas oplotą
Dziś nikim, żenimy jutro się.
Powstańcie, których dręczy chuć
Myśl Boża świętym blaskiem
Dziś przed ołtarze wiedzie nas.
Tradycja dłonie nasze splata
Przysięgą, przed którą każdy drży
Obrączki złote nas oplotą
Dziś nikim, żenimy jutro się.
Sakrament
to będzie ostatni
Kawalersko-panieński skończy się trud
Gdy związek nasz małżeński
Ogarnie cały lud”.
Kawalersko-panieński skończy się trud
Gdy związek nasz małżeński
Ogarnie cały lud”.
Ja nie żartuję, ja wiem do czego piję. Będzie ciężko i to
dwójnasób. Po pierwsze, ciężko będzie zawrzeć związek małżeński, po drugie,
jeszcze gorzej go rozwiązać. A wszystko za sprawą katolików, którzy alarmują,
że jest coraz więcej rozwodów. W Polsce rozwodzi się już tak około 35-40
procent małżeństw. I nie ma nic do śmiechu, mamy ewidentny kryzys instytucji
małżeństwa. Na nic się zdają słowa przysięgi małżeńskiej i katechetyczny dogmat
o nierozerwalności. Nawet finansowe bonusy. Ale pojawiły się jaskółki dwie, właściwie muchy dwie: hiszpańska
i polska, które być może ten trend odwrócą. A jak już te jaskółki, sorry, muchy wezmą
ślub, może być naprawdę ciekawie...
Biskupi hiszpańscy wpadli na genialny
pomysł1: nauki przedmałżeńskie mają trwać dwa, a nawet trzy lata (sic!) zamiast dotychczasowych 20 godzin.
Bo przygotowanie nie ma być formalnością, ale podobnie jak seminarium do kapłaństwa,
tak te nauki mają prowadzić do prawdziwego, uświęconego małżeństwa. Bo
małżeństwo jest powołaniem, jak twierdził nie kto inny, niż sam Jan Paweł II.
Na tych naukach będą poruszane następujące tematy: „komunikacji, rozwiązywania konfliktów, wierności, powołania do
małżeństwa i piękna seksualności. Każdy z tematów będzie przerabiany w trakcie
dwóch lub trzech sesji w odstępie dwóch tygodni. Co
ciekawe, biskupi zachęcają pary, które odbywają stosunki seksualne, aby
powstrzymały się do dnia ślubu, dbając o czystość poprzez sakrament pojednania
i komunii”. Innym słowy, porównanie do
seminarium duchownego jest tu jak najbardziej adekwatne – celibat. Wyobrażacie
sobie? Dwa, trzy lata mowy o pięknie seksualności bez zajęć praktycznych. To
tak jak oglądać pornosa i się nie masturbować...
Ok,
może ktoś dotrwa do końca tych nauk w stanie uświęconym, w końcu trzy lata to
nie dziesięć. Problem w tym, gdy po tych trzech latach się nam odechce.
Niejedno małżeństwo korzystając z dobrodziejstw seksu i roku nie wytrzymuje.
Znajdziesz nową partnerkę i od nowa seksualna kwarantanna, bo nie wiem, czy
zaliczają poprzednie nauki z inną kandydatka na żonę. Może w końcu jednak
dotrwasz do dnia ślubu. Pytanie na jak długo. Skoro dziś jedna trzecia małżeństw nie
wytrzymuje wiele więcej niż pięć lat, ledwie skończą się te nauki..., czas myśleć
o rozwodzie.
I tu pojawia się jaskółka, sorry, polska mucha. Czytam: „Dlaczego
w kwestii tak zasadniczej – dotyczącej zarówno zbawienia wiecznego, jak i
doczesnego szczęścia – poddajemy się tak łatwo? A może nadszedł czas, aby w
końcu zakazać rozwodów?”2.
Wszystkich, nie tylko katolickich. Trzeba oddać sprawiedliwości, nawet autorzy
tego pomysłu zakazu rozwodów nie myślą poważnie o jego wprowadzeniu3,
więc proponują tymczasowe, przejściowe rozwiązania:
„- znieść wszystkie przywileje dla rodziców samotnie wychowujących dzieci;
- znieść możliwość wspólnego rozliczania podatku dochodowego z dzieckiem dla tych rodziców;
- przywrócić obowiązkowe posiedzenie pojednawcze w sprawach rozwodowych;
- wprowadzić nieodpłatne, ale wielomiesięczne obowiązkowe mediacje zwaśnionych rodziców;
- nieodpłatna terapia psychologiczna (nie sprecyzowano, czy w zakładzie zamkniętym);
- obowiązkowa, kilkuletnia separacja przed orzeczeniem rozwodu”4.
„- znieść wszystkie przywileje dla rodziców samotnie wychowujących dzieci;
- znieść możliwość wspólnego rozliczania podatku dochodowego z dzieckiem dla tych rodziców;
- przywrócić obowiązkowe posiedzenie pojednawcze w sprawach rozwodowych;
- wprowadzić nieodpłatne, ale wielomiesięczne obowiązkowe mediacje zwaśnionych rodziców;
- nieodpłatna terapia psychologiczna (nie sprecyzowano, czy w zakładzie zamkniętym);
- obowiązkowa, kilkuletnia separacja przed orzeczeniem rozwodu”4.
Osobiście dziwi mnie ta ofensywa. To leczenie
syfilisu za pomocą pudru. Jeśli już dziś blisko czterdzieści procent dzieci
rodzi się w związkach pozamałżeńskich, w tym w konkubinatach, powyższe metody na poprawę trwałości
małżeństwa poskutkują gwałtownym wzrostem związków nieformalnych. Dziś hierarchowie Kościoła oraz
konserwatywni politycy idący tym tropem, alarmują o różnych zarazach ideologicznych, które są podobno
zamachem na tradycyjną, chrześcijańską rodzinę. To bzdety, strachy na Lachy –
prawdziwym zamachem na tę rodzinę będzie realizacja przedstawionych powyżej
metod mających, nomen omen, zapobiegać rozwodom.
Przypisy:
1 - https://deon.pl/kosciol/biskupi-pomagaja-malzenstwom-wiedza-jak-je-uratowac-przed-rozwodami,731676
2 - https://www.pch24.pl/czy-czas-zakazac-rozwodow---klub-skawinska-13-zaprasza-na-wyjatkowa-debate,73532,i.html
3 – Krystian Kratiuk, autor tego pomysłu, blisko dziesięć minut poświęcił na tłumaczenie, dlaczego puścił to hasło w Polskę: https://www.pch24.pl/krystian-kratiuk--dr-tymoteusz-zych--dlaczego-trzeba-walczyc-z-plaga-rozwodow---video-,73634,tv.html
4 - https://www.pch24.pl/czy-jestesmy-bezradni-wobec-plagi-rozwodow-,73546,i.html
1 - https://deon.pl/kosciol/biskupi-pomagaja-malzenstwom-wiedza-jak-je-uratowac-przed-rozwodami,731676
2 - https://www.pch24.pl/czy-czas-zakazac-rozwodow---klub-skawinska-13-zaprasza-na-wyjatkowa-debate,73532,i.html
3 – Krystian Kratiuk, autor tego pomysłu, blisko dziesięć minut poświęcił na tłumaczenie, dlaczego puścił to hasło w Polskę: https://www.pch24.pl/krystian-kratiuk--dr-tymoteusz-zych--dlaczego-trzeba-walczyc-z-plaga-rozwodow---video-,73634,tv.html
4 - https://www.pch24.pl/czy-jestesmy-bezradni-wobec-plagi-rozwodow-,73546,i.html