Źle się
czuję. Dręczą mnie dylematy natury moralno-etycznej, potęgowane czasami wręcz
maniakalną potrzebą lektury treści z tą problematyką związanych. Z książek np.;
„Ateizm urojony” czy „Katolicki pomocnik towarzyski”. Z artykułów te,
zamieszczane na Fronda.pl czy Katolik.pl, a to tylko część tych książek, które
czytam i portali, do których zaglądam. To tam, z pełnym przekonaniem wmawia mi
się, że czeka mnie wieczne i straszne potępienie. Gdyby nie moja niewiara w
życie po życiu nie była zbyt silna, dziś pewnie spędzałbym wczasy w jakimś ponurym
ośrodku psychiatrycznym.
Ale jest
wyjście z tej traumatycznej sytuacji, tak przynajmniej sugeruje cykl artykułów
poświęconych egzorcyzmom. Zaczyna się od tego, że trzeba u siebie zdiagnozować
opętanie przez Złego, skonsultować się z psychiatrą, który wyeliminuje chorobę
psychiczną i poprosić o egzorcyzmy kapłana egzorcystę. Wszystko jest wręcz
dziecinnie proste, nawet ta własna diagnoza, bo autorzy tego cyklu przytaczają prawie
wszystkie możliwe przyczyny i objawy tego opętania. Lista zagrożeń duchowych,
które mogą skutkować dręczeniem demonicznym powstała w oparciu o wiedzę
Kościoła (rytuał Rzymski), o książki księży egzorcystów oraz świadectwa osób
uwolnionych od działań złego ducha. Trudno o bardziej wiarygodne źródła.
Postanowiłem
przyjrzeć się sobie w oparciu o tę listę. Już pierwszy punkt świadczy, że coś
może być na rzeczy, bo wyrzekłem się Boga. To się określa mianem idolatrii – grzechem
wobec pierwszego przykazania. Wprawdzie nie oddaję czci bożkom, aniołom i
demonom, ale wierzę w ludzi, ich dobre intencje i wyrozumiałość i przywiązuję
nadmierną wagę sprawom doczesnym kosztem Boga – czyste bałwochwalstwo.
Okultyzm, magia i wróżby wprawdzie dziś mnie zupełnie nie interesują, ale
przyznaję, w dzieciństwie byłem zauroczony sztuczkami magicznymi i
wróżbiarstwem, a to już wystarczy, bo właśnie wtedy mógł we mnie wstąpić zły
duch. Jest gorzej, gdyż czasami czytam horoskopy, choć tylko dla zabawy bo im nie
wierzę, ale to też wystarczy. Podobnie ma się z próbą nawiązywania kontaktu z
duszami zmarłych, gdyż kiedyś dość często rozmawiałem z babcią nad jej grobem.
Wprawdzie to nie był dialog a monolog, ale zawsze to rozmowa. Był czas, że
wierzyłem w UFO i do dziś wierzę w możliwość nawiązania kontaktu z istotami
pozaziemskimi, choć niekoniecznie już teraz. I wcale nie jestem pewien, czy nie
przebywałem w miejscach gdzie kiedyś odbywały się seanse spirytystyczne bo to
też może skutkować opętaniem. Wprawdzie zupełnie ignoruję energoterapeutkę i bioterapię
ale zdarzało mi się samemu spróbować różdżkarstwa z dobrym skutkiem,
potwierdzonym przez „zawodowego” różdżkarza. I nie wiem czy stosując zioła, też
tego pod medycynę niekonwencjonalną zaliczyć nie można. Natomiast zdarzało mi
się kilkakrotnie być odurzonym alkoholem, dając wręcz zaproszenie złemu duchowi
aby we mnie wstąpił. I co gorsza, często zdarza mi się zasnąć przy muzyce tzw.
relaksacyjnej. Do pozostałych przyczyn opętania mógłbym zaliczyć w swoim
przypadku; nałóg palenia papierosów, grzeszne fantazje erotyczne i namiętne
granie w gry komputerowe. A już na sto procent o moim zniewolenie świadczy
niechęć do uczestniczenia w mszy świętej. Jak amen w pacierzu – siedzi we mnie
jakiś rogaty belzebub jeszcze nieznanego mi imienia. I marne to pocieszenie, że
egzorcysta zapyta i diabeł mu się przedstawi.
Teraz
potrzebna mi jest jeszcze wizyta u psychiatry, który wykluczy u mnie chorobę
psychiczną, co jest wielce prawdopodobne, gdyż przed kilku laty już byłem, z
powodu depresji, jaka mnie dopadła za przyczyną perturbacji egzystencjonalnych.
A ten stwierdził z całą stanowczością, że to tylko depresja, o żadnej chorobie
psychicznej nie ma mowy, tym bardziej, że mnie z tej depresji wyciągnął.
Pozostaje
mi się już tylko skontaktować z jakimś egzorcystą, co chyba nie będzie zbyt
trudne, bo tych się ostatnio sporo namnożyło. Podobno jest coraz większe zapotrzebowanie,
o czym świadczy mój przypadek... Jest jeden dość istotny problem. Skoro nie
wierzę w Boga, niby dlaczego miałbym wierzyć w potrzebę i skuteczność
egzorcyzmów? Koło się zamyka.
Ja tez zaglądam na Frondę.Jak dla mnie to najlepszy portal humorystyczny.Z czekającymi na mnie mękami w ogniu piekielnym już się oswoiłam.
OdpowiedzUsuńCzyli preferujemy ten sam typ humoru :) Mnie również bawią opinie na temat ateizmu.
UsuńPozdrawiam
a ja kiedyś usłyszałam od mojego "ex" : ty lepiej zacznij wierzyć, bo co będzie jak to wszystko okaże się prawdą?
OdpowiedzUsuń:)
To typowy argument przeciw ateistom tzw. zakład Pascala, łatwy do podważenia. :) I teraz nie wiem, czy dobrze, że on jest już ex?
Usuń