Dziś dla
odmiany odskocznia od tematów religijno-moralnych. Przyznaję, że dla mnie i ten
temat w jakimś sensie jest „ulubiony”, gdyż jestem zdecydowanym przeciwnikiem
wszelkich spiskowych teorii dziejów, mających uzasadnić pewien rodzaj
fałszywej, choć silnie lansowanej interpretacji wydarzeń historycznych i
społecznych. Niestety, walka z owymi mitami wcale nie jest łatwa, o czym
niejednokrotnie miałem okazję przekonać się na swoich blogach.
Spiskowa
teoria dziejów twierdzi, że większość decyzji politycznych, społecznych i
gospodarczych zapada zakulisowo, przywódcy państw są marionetkami w rękach
masonów, magnaterii, iluminatów, a nawet... kosmitów. Najbardziej słynną i zakulisową grupą
mieli być Mędrcy Syjonu. Bywają też pomniejsze teorie spiskowe, jak np. zmowa lobby farmakologicznego, którego produkty, pod pozorem leczenia mają de facto rozpowszechniać choroby lub zamach na wieże World Tower Center, który miał być inspirowane przez sam rząd Stanów Zjednoczonych. Ale ja
nie tyle o przykładach ile o samym zjawisku.
Większość
z nas lubi czytać i nie mam tu na myśli li tylko literatury pięknej, choć i tę nie można
wykluczyć z przyczyn utwierdzających nas w przekonaniu, ze coś z tą spiskową
teorią dziejów jest na rzeczy. Wspomnę chociażby bestseller „Kod da Vinci”.
Zasada polega na tym, że istnieje udokumentowany związek: nadawca – komunikat
–odbiorca, przy czym komunikatem jest najczęściej wiadomość w różnego rodzaju
mediach (telewizja, prasa, Internet). Najistotniejszym jest tu odbiorca,
któremu nadawca usiłuje narzucić pewien tok myślenia. Podzieliłbym ich (odbiorców)
na trzy grupy: odporna, przeciętna i populistyczna. Pierwsza neguje wszystkie spiskowe teorie dziejów. Źródłem tego stanowiska jest
opieranie się tylko na faktach historyczno-empirycznych bez niezdrowej emocji i
nadmiernej analizy, zupełnie zbędnej w pewnych przypadkach, za to charakteryzuje ją wyczulenie na „zmienność” historii. Zmienność uzależnioną od aktualnie lansowanej ideologii.
Druga grupa to ci, którzy są podatni na tzw. literaturę popularno-naukową, film
i telewizję z jednej strony, na dom rodzinny i szkołę z drugiej. Siłą rzeczy tu
już jest furtka do akceptacji niektórych teorii spiskowych, przy czym
charakteryzuję ją jeszcze pewna ostrożność i krytycyzm. Wreszcie trzecia grupa,
której świadomość historyczna jest oparta tylko na produktach środków masowego
przekazu, którą to świadomość da się łatwo kształtować i zmieniać. Jak to ujął
Janusz Tazbir „Wykreowany obraz wizji historycznej jako
galimatiasu, dzięki któremu akceptuje się obraz rzeczywistości kreowany przez twórców różnych
spiskowych teorii dziejów, nęcący swą na pozór logiczną, choć prymitywną
budową”1. Łatwo zauważyć, że ta kreacja bardzo przypomina intrygę kryminalną: nieznany sprawca lub sprawcy, dokonuje zbrodni na jakieś grupie ludzi, ale zagadki nie da się rozwiązać lub ktoś, z jakichś nieznanych przyczyn, nie chce jej wyjaśnić. Ta druga wersja, brak chęci, jest bardziej popularna i daje dodatkowe paliwo do snucia różnych tez, mających umocnić odbiorcę w przyjmowaniu takiej wersji wydarzeń.
Rodzi
się pytanie „dlaczego spiskowo-historyczna narracja budowana jest na wzór
intrygi kryminalnej?”2. Odpowiedź wydaje się prosta, lubimy
sensacje, szczególnie zaś te, które w pseudo-naukowy sposób tłumaczą przyczyny
naszych niepowodzeń i niemożliwość wybicia się ponad przeciętność. Czytałem
wiele książek kryminalnych i sensacyjnych, oglądałem wiele tego typu filmów i
nigdy nie mogłem uciec od pewnego schematu. Bardziej fascynowały mnie te pozycje, gdzie
było wiele niesprawdzonych i nietrafnych poszlak. Prosty schemat:
zbrodnia-dowody zbrodni, wyrok sądowy i kara, też budzi sensację, ale nie
skłania do refleksji, nie pasjonuje już tak samo jak maksymalne skomplikowanie
wątków. Podobnie ma się sprawa naszego postrzegania wydarzeń historyczno-społecznych, im
bardziej skomplikowane ich podłoże, tym łatwiej nadać im charakter sensacji,
nierzadko spełniające kryteria spiskowej teorii dziejów. Warto przy tym
zauważyć, że twórcy tych teorii dość precyzyjnie kierują swoje teorie w stronę
właściwego odbiorcy, tu – trzeciej grupy odbiorców (rzadziej do drugiej),
opisanej w akapicie powyżej.
Kolejne
pytanie: po co twórcom owa spiskowa teoria dziejów? Odpowiedź też wydaje się równie
prosta. Tak jak w klasycznym przykładzie mitu o Mędrcach Syjonu chodziło o
zdeprecjonowanie Żydów, nie tylko komunistów, tak w każdym innym przypadku taki
mit ma charakter pejoratywny, by napiętnować jakieś grupy etniczne lub
społeczne. W ten sposób dezawuuje się dziś Zachód, muzułmanów, ośrodki
liberalno-demokratyczne, ekologię, ateizm, sekularyzację, a nawet inteligencję.
A wszystko opiera się na dość powszechnej tezie: „Opinii publicznej się nie informuje, politycy kłamią, agencje rządowe
kontrolują obywateli, a tajne służby to już kontrolują
wszystko, zresztą to się wszystko układa w jedna całość. (...) na świecie panuje chaos spowodowany przez
wrogie, potężne siły, których na pewno nie uda się odkryć”3. Łykamy takie insynuacje jak przysłowiowe ciepłe bułeczki, najczęściej dlatego, że taka interpretacja odpowiada naszym zapotrzebowaniom. Bo czyż nie jest prawdą, że politycy kłamią (nie zawsze) i kontrolują nas (choć nie wszystkich) tajne służby? W gruncie rzeczy na tym to właśnie polega - mieszać półprawdy z fikcją.
Mnie
w tych spiskowych teoriach dziejów zastanawia szczególnie jedno. Owe potężne i
nie dające się odkryć siły, de facto działają same przeciw sobie. Jeśli
bowiem jakaś siła chce zniszczyć pewną grupę społeczną i jej się to uda, nie będzie
miała kogo niszczyć, więc w końcu zacznie zjadać swój własny ogon. Tak jest w przybliżeniu z Mędrcami Syjonu, którzy musieliby przy okazji niszczyć również własny naród. Dla
przykładu, jeśli takie lobby farmaceutyczne zarazi ludzkość chorobami, to
ludzie w końcu wymrą i nie będzie komu serwować zatrutych leków. Ale to już twórców spiskowych teorii dziejów nie interesuje.
Przypisy:
1 - J. Tazbir, „Od Haura do Isaury”, Warszawa 1988, s. 231
2 - J. Pomorski, „Historyk i metodologia”, Lublin 1991, s. 64
3 - http://naukowy.blog.polityka.pl/2017/08/21/spiskowe-teorie-tego-i-owego-a-nawet-wszystkiego/?nocheck=1
1 - J. Tazbir, „Od Haura do Isaury”, Warszawa 1988, s. 231
2 - J. Pomorski, „Historyk i metodologia”, Lublin 1991, s. 64
3 - http://naukowy.blog.polityka.pl/2017/08/21/spiskowe-teorie-tego-i-owego-a-nawet-wszystkiego/?nocheck=1
To esej? Hmmmm no ok:) Lobby farmaceutyczne zarazi ludzkość takimi chorobami, które będzie można wyleczyć. I zarobią na tym ooooggggrrroooommmmnnnnąąąą kasę:D Przecież to logiczne;)
OdpowiedzUsuńAle ten esej mogę podsumować tak - Ci sami ludzie którzy wierzą, że "Smoleńsk" został nakręcony na faktach, 30 lat temu zbierali pieniądze na wykupienie niewolnicy Izaury:D ;)
Pozdrawiam Anastazja
Wyleczyć? Załóżmy, że ktoś choruje na serce i przy okazji aplikuje mu się wirusa grypy. Z grypy się wyleczy, ale znów dostanie następną porcję wirusa. I tak w kółeczko. Ile to chore serce wytrzyma?
UsuńO tej Izaurze dowiaduję się od Ciebie. Świetne :D
Odwzajemniam pozdrowienia. Miłego dnia :)
tak na chwilę zajrzałem, pewnie jeszcze wrócę do tekstu, by głębiej zgłębić, ale moje pierwsze skojarzenie to strażak, który dokonuje podpaleń, aby potwierdzić swoją rację bytu jako strażak...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
c.d. /czyli właściwy komentarz/...
Usuńna wstępie uzupełnię listę teorii spiskowych kreacjonizm, rozumiany jako pogląd, iż za wszystkim, co się dzieje na świecie stoi jakaś bozia, taki "master of puppets", która to wszystko, co jest wykoncypowała, stworzyła i zawiaduje tym z daleka... dodam tytułem dygresji, że kwestią "z czego stworzyła" wyznawca takiej teorii już sobie nie zawraca głowy, to już się tłumaczy właściwościami owej bozi, która "może wszystko", czyli również coś z niczego...
wytłumaczenie istnienia teorii spiskowych może być takie, że koncept, iż coś /jakiś proces: kosmiczny, przyrodniczy, społeczny/ może dziać się SAMO jest dla wielu nie do przyjęcia... bo jak to tak, paniedzieju?... toć samo się nawet nie błyska... dla wielu za trudne jest pojąć, iż przeróżne byty i zjawiska mogą być wypadkowymi skutkami gazyliardów przyczyn, więc aby obniżyć sobie poziom napięcia psychicznego, ludzie zapełniają sobie luki informacyjne prostszymi wyjaśnieniami, tworzą je więc lub chętnie przejmują od innych... bo coś takiego, jak ewolucja /np. galaktyk, gatunków, struktur społecznych, etc/ jest dla nich pojęciem za trudnym...
to oczywiście nie przeczy faktowi, iż spiski faktycznie istnieją, że są ludzie /lub ich grupy/, którzy inicjują pewne zdarzenia w celu wywołania jakiegoś skutku... taką formą, jedną z wielu, inicjowania może też być puszczenie w eter np. teorii spiskowej /tworzy się wtedy taka struktura "ruskiej baby", którą można kupić na wielu straganach w miejscowościach turystycznych jako miejscową pamiątkę/... problem w tym, że gdy dojdzie już do takiego zapłonu, proces wymyka się spod kontroli, gdyż spiskowiec nie jest w stanie przewidzieć wszystkich skutków owego zapłonu, co więcej, niekoniecznie musi osiągnąć swój cel... czyli nawet, gdy jakiś spisek zaistniał, większość dalszych wypadków się dzieje SAMO i już... i tu kółko się zamyka, bo zaczyna się neurotyczne tropienie spisku, który być może faktycznie kiedyś, gdzieś miał miejsce, tylko zupełnie nie tam, gdzie się go szuka...
"piroman" to tylko nazwa, ale nadanie mu nazwy nic tak naprawdę nie załatwia, nie wyjaśnia treści tej nazwy...
UsuńStrażak, który sam podpala jest piromanem ;) Szczerze mówiąc mnie to nie dziwi. Wczoraj wyczytałem, że strażacy są najsłabiej opłacaną grupą ze wszystkich służb państwowych, a nie da się ukryć, że w czasach pokoju ich działalność zdecydowanie najniebezpieczniejsza.
UsuńTen tekst nie odnosi się do samego spisku lub puczu. Knowania zawsze miały miejsce, a te najsłynniejsze znamy nawet z historii, również starożytnej.
UsuńNatomiast czy kreacjonizm można podciągnąć pod spiskową teorię dziejów? Musielibyśmy wtedy zaliczyć wszystkie religie opierające się na istnieniu bytów niematerialnych. Same teorie spiskowe cechuje jedno – mają uprawdopodobniać fakt działania na niekorzyść pewnych grup społecznych, jeśli nawet nie całej ludzkości. Dziś, w Polsce, przykładem takiej teorii są antyszczepieńkowscy. O nich chcę pisać na drugim blogu, jeśli dziś zdążę.
zaiste zgrabnie mi (nie)wyjaśniłeś, kto to jest piroman, więc teraz już wszystko wiem...
Usuńrzecz tylko w tym, że ów strażak być na przykład wynajęty przez kogoś, kto chce wymanić ubezpieczenie... informacja o kiepskich zarobkach strażaków tylko to uprawdopodabnia... czyli powodem podpalenia nie musi być dysfunkcja psychiczna, lecz prozaiczna frustracja z powodu kiepskiej kondycji finansowej...
nie każde podpalenie świadczy o piromanii podpalacza, tak jak nie każde upicie się nie świadczy o alkoholizmie podmiotu upicia się...
w sumie, to chodziło mi o koncept "boga stwórcy i prawodawcy"... nie we wszystkich religiach on istnieje, np. Eurynome i Ofion wzięli się niczego i nikt już nie dociekał, co było wcześniej... ale faktycznie w wielu religiach aż się roi od teorii spiskowych /czy wszystkich, tego nie jestem już pewien, ale to wiele nie zmienia/...
Usuńzaś to, o czym wspomniałeś, to właśnie przykład tworzenia lub użycia gotowych teorii spiskowych do jakichś celów... można by rzec, że na tym polega ten właśnie spisek /"ruska baba", wspominałem już/...
*/errata: ma być "nie każde upicie się świadczy" /jedno "nie" za dużo było/...
UsuńJuż spieszę z wyjaśnieniami: piroman to ktoś, kto lubi ogień, choć niekoniecznie jest to związane z pirotechniką. Oczywiście, są tacy, których pobudki wiążą się z gloryfikacją pieniężną, ale jedno nie wyklucza drugiego i tak nazwany będzie piromanem. Ja piję alkohol bardzo sporadycznie a i tak moja przyjaciółka twierdzi, że jestem alkoholikiem ;)
UsuńZauważ, że religie mając inklinacje roszczeniowe (tu – tej jedynej prawdziwej) jednak nie spełniają innego warunku. Nie są tajnym (zakamuflowanym) spiskiem. Ich twórców (religii) w zasadzie znamy i są wręcz centralną postacią tychże.
okay, religie jako takie trudno nazwać "spiskami", tu chodziło o niektóre mitologie, które w nich funkcjonują...
Usuń...
zjawisko tworzenia alkoholika /czy innego rodzaju ćpuna/ z niczego to ja znam, nie tylko z roboty, ale też innych obserwacji... co więcej, czasem ma to moc twórczą...
Myślę, że bardziej niż wewnątrz, religie epatują spiskowymi teoriami na zewnątrz, tzn. widzą we wszystkich działaniach laickich spiskową teorię dziejów. To da się uzasadnić tym, że same opierając się na domniemaniach, szukają ich również tam, gdzie ich nie ma.
UsuńZ tym przypisywanie komuś alkoholizmu dochodzi wręcz do absurdu. Bo o ile rozumiem moją przyjaciółkę (miała do czynienia z alkoholikiem), o tyle zdumiewa mnie pewna młoda lekarka, która na moją szczerą odpowiedź, że czasami umiarkowanie piję, bez żadnych skrupułów wpisała mi w swoją kartę – uzależniony (sic!)
suponuję, że w Twoim przypadku nie spowodowało to wpędzenia Cię w nałóg, co najwyżej zafałszowało statystyki medyczne /takich przypadków poznałem zresztą więcej/... ale bywa gorzej, gdy komuś się nałóg wmawia i miewa to moc sprawczą, bo taki ptyś faktycznie się wpieprza /tu również spotykałem się z takimi akcjami/... najtragiczniejszy przypadek, jaki znałem, to historia pewnej małolaty, kompletnej abstynentki zresztą, w której pokoju matka znalazła lufkę po MJ, po prostu kumple sobie zapalili u niej i zostawili sprzęt przez nieuwagę... rodzice dostali paranoi, zaczęli ją wysyłać na terapie, zaszczuli dziewczynę do tego stopnia, że zaczęła "od grubego końca", czyli dawać w żyłę, na tyle ostro, że po jakimś miesiącu było już po wszystkim...
Usuń@Piotrze
UsuńBozia w formie przyswajalnej dla człowieka może i jest teorią spiskową, ale stwierdzenie że wszystko się samo zrobiło, też nie brzmi najlepiej.
„Wykreowany obraz wizji historycznej jako galimatiasu"... Nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Czy prof. Tazbir chciał powiedzieć, że ten cały burdel panujący na świecie nie jest prawdziwym burdelem tylko wykreowanym przez kogoś obrazem? To mi pachnie spiskową teorią dziejów...
OdpowiedzUsuńBurdel, jak to określiłeś, jest wykreowany przez twórców teorii spiskowych. Tak naprawdę mamy do czynienie z mocno skomplikowanymi zjawiskami w świecie, ale wszystkie, raz można prześledzić (byle nie posługiwać się fatasy), dwa, które mają swoje realne (nie spiskowe) wytłumaczenia. Pozorny galimatias jest pożywką dla twórcóe spiskowych teorii dziejów.
UsuńAha. Śmiałbym się też, gdyby nie...
OdpowiedzUsuńTeorią spiskową godzącą w budownictwo, była teoria jakoby azbest wywoływał jakieś choroby.
Teorią spiskową i czymś w ogóle nie do pomyślenia były badania CIA nad tzw, "serum prawdy", do opracowania którego używano m.in. LSD. Była to kompletna bzdura, dopóki nie potwierdziła tego komisja Rockefellera. (https://pl.wikipedia.org/wiki/MKUltra)
Teorią spiskową z pewnością jest taki wymysł, że gdzieś jest zaszyta komórka specjalnych agentów, którzy starają się zakłamać rzeczywistość zajmując się zniekształcaniem faktów i fałszowaniem informacji, które stają się ogólnie dostępne i mogą kształtować poglądy społeczeństwa... Ale zaraz... Ta teoria ma nazwę nawet - Operacja Mockingbird. I o zgrozo, miała jednak miejsce!
Spiskową teorią dziejów były: afera Watergate, eksperyment Tuskegee, projekt Manhattan.
Z naszego rodzimego podwórka wieloletnią spiskową teorią dziejów było podejrzenie jakoby Związek Radziecki miał coś wspólnego ze zbrodnią w Katyniu.
Twierdzenie, że tzw. spiskowe teorie dziejów to tylko wymysły, jest chyba najbardziej absurdalną niespiskową teorią, tak samo jak to, że żadne czynniki zewnętrzne absolutnie nie mają wpływu na decyzje polityczne. O tym że możliwy jest wpływ wąskiej grupy ludzi na dzieje całego kontynentu świadczy np. spotkanie przy kawie w Jałcie. Ja nie wiem, czy spotkania przy kawie grupy Bilderberga, nie mają podobnych znamion, no ale kto zabrania się spotykać przy kawie.
Będą same pytania. ;)
UsuńW którym miejscu azbest był spiskową teorią dziejów? A w którym afera z serum prawdy? Jeszcze lepiej, afera Watergate, czy ZSRR. Zapoznaj się z definicją spiskowej teorii dziejów i powiedz dlaczego Twoje przykłady się w niej nie mieszczą?
Mieszczą się idealnie, bo przez lata te fakty - zanim zostały potwierdzone - nie były uznawane za prawdę, tylko za wymysły dziennikarzy i łowców taniej sensacji.
UsuńZacznijmy od tego azbestu.
Pierwsze wzmianki na temat jego szkodliwości pojawiły się w latach 1900-1910. P tym, gdy dawno zaprzestano jego stosowania na zachodzie u nas był masowo stosowany w budownictwie do końca komunizmu. Działo się tak dlatego, że ZSRR zmuszał swoich "podopiecznych" do jego importu zaniżono normy i hajda do roboty.
Teraz idźmy dalej - azbest "nieruszany" już rzekomo szkodliwy nie jest, a nagonka na azbest rozkręca rynek budowlany w sektorze remontowym, związany z demontażem utylizacją itp. - Masz więc aż dwie teorie.
A afera z serum prawdy - czyli projekt MKUltra trwał od lat 50, w momencie kiedy napisał o nim w 1975 roku New York Times był teorią spiskową, dopóki dochodzenie komisja Rockefellera nie potwierdziły, że tak naprawdę było. A prawda była taka, że w badaniach wykorzystywano nieświadomych niczego obywateli, którzy cierpieli później na psychozę i omamy, jak pracownik zespołu badawczego Frank Olson, którego samobójstwo wskutek eksperymentu zatuszowało CIA.
Teraz zadam pytanie, gdyby operacja MKULtra nie znalazła oficjalnego potwierdzenia, byłaby teorią spiskową czy nie? Bo czytałbyś tylko że CIA szprycuje potajemnie obywateli USA narkotykami i rżał ze śmiechu jak osioł, że to przecież bzdura.
To samo z Twoimi tutaj przykładami przestaną się mieścić w definicji, dopóki nie znajdą potwierdzenia.
Po opublikowaniu materiału przez Woodwarda i Bernsteina (Watergate) na temat Wategate, uznano go dosłownie za teorie spiskową. :)
UsuńPrimo, w teorii spiskowej dziejów paradoksalnie nie chodzi o udokumentowane jej potwierdzenie, właśnie dlatego, że wtedy przestaje być tą teorią spiskową. Dowody na tę teorię nie są dowodami w sensie stricte – mają być tylko domniemaniem, pozorną logicznością.
UsuńSecundo, podejrzani nie są konkretnymi winowajcami, tak jak to ma miejsce w przypadku Watergate czy CIA, nimi mają być bliżej nieokreślone grupy nacisku. To może pasowałoby do przypadku azbestu, gdyby nie fakt, że to naprawdę miało miejsce, choć niekoniecznie w części „gdy ZSRR zmuszał”. Koniunktura na azbestowe płyty wynikała z taniości, dostępu i lekceważenia zagrożeń, przy czym dwa pierwsze powody wynikały z kolei z sytuacji w budownictwie, ściślej, ogólnego braku materiałów budowlanych. Ty do tej sytuacji dorabiasz ideologię i to jest właśnie tworzenie spiskowej teorii dziejów.
Te opisane przez Ciebie przypadki są „teoriami spiskowym jako zwrot retoryczny o charakterze pejoratywnym, jaki często używa się w stosunku do przeciwników politycznych, bazujące na fobiach”. Polecam Wikipedię w haśle „spiskowa teoria dziejów”.
No ok, zgoda, ale sam podajesz przykłady np. zmowy lobby farmaceutycznego, jako przykład takiej teorii. Takie układy są faktem, nie wymysłem, a nawet pozornie absurdalna teoria o współpracy tych koncernów w tworzeniu nowych chorób nabiera zupełnie innego wymiaru, jak poczytasz o takim ewentualnym bioprodukcie jak HIV.
UsuńPoza tym sprawa wpływu różnych nieoficjalnych grup na to ogólnoświatowej polityki i operowanie dezinformacją w tym celu, jest czymś ogólnie stosowanym - czego nawet wierzchołkiem zaledwie góry lodowej jest sprawa MKULtra, czy Mockinbird - obydwie operacje miały na celu wpływ na sterowalność społeczeństwem. Tak samo wojna dezinformacyjna jest elementem strategii - więc daruj, ale odkrycie, że za jakieś działania obarcza się grupy z nimi niezwiązane, albo wręcz nieistniejące i na tej podstawie uznanie wszystkiego za bajki jest urwaniem się z choinki.
Podaję przykłady ale ich nie tworzę. Zauważ, że mit o farmakologii nie odnosi się do konkretnego producenta, uogólnia do wszystkich, a tym przemysłem sterują jakieś bliżej nieokreślone środowiska, podpiera się to faktem (prawdziwy) o istnieniu lobby, co wpisuje się dokładnie w ową fałszywą logikę. Nie będę czytał o żadnym „produkcie bioprodukcji HIV” bo to na odległość śmierdzi spiskową teorią dziejów. Zarazić cały świat, kiedy natura już czyni spustoszenie (sic!) Tylko po co, skoro oni sami mogą (co jest niemal pewne) się tej choroby nabawić?
UsuńDezinformacja jest udowodniona i służy konkretnym grupom politycznym, tu nie potrzeba żadnej teorii spiskowej. Sterowanie społeczeństwem podobnie, choć na poziomie inwazyjnej metody sterowania mózgiem jest bez sensu, skoro społeczeństwem da się kierować właśnie za pomocą dezinformacji (zdecydowane taniej). Nie da się ukryć faktu, że jacyś naukowcy mają poronione pomysły (tu kontrola zachowań przez ingerencję w mózgu), niemniej warto wspomnieć, że za takie uważano również badania nad transplantacją, zapłodnieniem in vitro, klonowanie, które do dziś budzą emocje.
Gdzie ja napisałem: „za jakieś działania obarcza się grupy z nimi niezwiązane”. Użyłem sformułowania „bliżej nieokreślone”, a to jednak nie jest to samo.
Nie chodziło o zarażanie świata. A może tworzenie broni biologicznej to też Twoim zdaniem tylko spiskowa teoria?
UsuńA Ty uważasz, że na sterowaniu społeczeństwami to zależy tylko grupom politycznym? Oświecam Cię, że są inne grupy wpływu.
Otóż nie wiem co uważano o in vitro, tylko co wykazał raport komisji Rockefellera. I po prostu w świetle tego w co się bawiło CIA, spiskowa teoria dziejów nie jest wcale dla mnie taka zabawna.
Według Konwencji o broni biologicznej (1975 r. z modernizacją 1995 i 2006), wiążącej 178 państw (w tym Stany Zjednoczone) zakazuje: rozwijania, przekazywania oraz nabywania broni biologicznej. Przypomnę. Druga wojna w Iraku wybuchła z powodu pewnego mitu rozpowszechnionego przez W. Brytanię i USA, sugerującego, że Irak posiada olbrzymie zasoby broni biologicznej i chemicznej. Do dziś ich nie znaleziono, ba, wyszło na jaw, że to fałszywka oparta na pobożnych życzeniach.
UsuńNie, napisałem wyraźnie w notce, że chodzi również o motywy ideologiczne i ekonomiczne. Akurat tę, TAJNĄ służbę – CIA, oskarża się o wszystko, nawet o to, że ukrywają kosmitów.
Nigdzie też nie uważam, że spiskowe teorie dziejów są śmieszne, mają śmieszne (nieprawdziwe) podstawy, ale w sumie są groźnym zjawiskiem.
Właśnie przed chwilą znalazłem dość ciekawy news o zabarwieniu ideologicznym. Czytam taki tekst: „(...) to dzieje się właśnie w Islandii czy w Danii, gdzie lekarze szczycą się, że w ich szpitalach nie rodzi się już nikt z Zespołem Downa”. A w artykule ani jednego odwołania się do konkretnej wypowiedzi, z której to szczycenie się miałoby wynikać.
Usuńa to ostatnie to fake news, czy spiskowa teoria?
UsuńÓw tekst poprzedza stwierdzenie: „Świat dobija do moralnego dna” – to jest spiskowa teoria dziejów, którą wspiera fake news, który zacytowałem w poprzednim komentarzu.
Usuń