piątek, 19 lutego 2016

Halleluja



Mam w zanadrzu gotową, obszerną notkę, która może się okazać bulwersującą. Przedtem jednak inna, i w klimacie, i w treści. Otóż, zdarza mi się czasami bywać w kościele, choć jestem ateistą. Ja już chyba wspomniałem, że podoba mi się klimat choć nie szukam tam żadnego kontaktu z Bogiem. To już dawno poza moimi możliwościami. Czasami udaje mi się uchwycić jakąś ulotną chwilę, której nie sposób opisać. A skoro nie sposób, nawet nie spróbuję. Ale oto trafił mi się filmik, który dość dokładnie to obrazuje.


Bez komentarza.

6 komentarzy:

  1. Tak a propos tych ateistów w kościele. Niektórzy z tych co ich znam są bliżsi wyznawania zasad moralnych, które są poniekąd podstawą chrzęścijaństwa niż ci zagorzali wyznawcy Boga. Taki paradoksik.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeżeli chce poczuć klimat uduchowienia idę do kościoła greckokatolickiego.Mam zamiar jeszcze do prawosławnych zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam ten filmik, znam... Jakiś czas temu umieściłam go na moim blogu... http://werolim88.blogspot.com/2014/04/chyba-wzruszyam-sie.html
    Heh... Wzruszające w dalszym ciągu, a i głos duchownego bardzo ciekawy, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepieknie, przepieknie,
    mlodzi beda pamietac :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałem kiedyś ten filmik, robi wrażenie:)
    Ja nie jestem religijny, ale bardzo lubię puste kościoły. Lubię stare kościoły.
    Kiedyś chodziłem często rano do kościoła. Pamiętam tę niesamowitą atmosferę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń