niedziela, 21 lutego 2016

Ks. Jacek



  Nigdy mnie specjalnie nie interesowała działalność ks. Jacka Międlara. Ot, jakiś tam niewyżyty ambicjonalnie księżulek, usiłujący stać się przewodnikiem narodowców. Nawet wzmiankę w mediach, że oto został przeniesiony za nieposłuszeństwo do innej diecezji, potraktowałem jako coś trzeciorzędnego w zalewie innych wydarzeń przetaczających się przez nasz kraj.

  Sama Fronda pisze o nim jako o uczestniku antyimigranckich demonstracji środowisk nacjonalistycznych (sic!) Ba!, gdy pisałem, że takie środowiska są, napominano mnie, że przesadzam, że polskiego ruchu narodowego nie sposób porównać do nacjonalizmu. Problem nie w tym, że ks. Jacek brał udział w tych demonstracjach, problem w tym, że on wyraźnie chce stanąć na czele tego ruchu. Mimo zakazu działalności politycznej, która w ocenie władz Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo przynosiła więcej szkody zakonowi niż pożytku. Ja bym to wszystko zmilczał, gdy nie pewien wpis, na pewnym blogu, będącym niejako epitafium dla ks. Jacka. Takich krzewicieli patriotyzmu i poczucia godności narodowej nam podobno potrzeba. Swoim zwyczajem, zacząłem szperać w necie, by bliżej poznać postać tego księdza.

  I tu przyznaję obiektywnie, największą nagonkę przeciw ks. Jacku rozpętała „Wyborcza”. To w jej opinii ks. Jacek jest nacjonalistą i ksenofobem. I już to, że „Wyborcza”, mogłoby wskazywać, że ta opinia nie jest obiektywna. Ale trafiłem również na pewien filmik*, który na pewno nie jest żadną manipulacją. Obejrzałem i... krótki włos zjeżył się na mojej głowie. Ks. Jacek używa tej samej retoryki, co pewien znany nacjonalista ze śmiesznym wąsikiem pod nosem i równie śmiesznym kosmykiem włosów spadającym mu stale na czoło, choć tenże ogólnie rzecz ujmując, wcale już śmieszny nie był. Ten sam pełen egzaltacji, krzyczący głos i niemal te same hasła. Niemal, gdyż tamten krzyczał w języku Goethego: Niemcy dla Niemców, ks. Jacek krzyczy w języku Mickiewicza o Polsce dla Polaków. Wprawdzie padają tam słowa o tym, że nie mogą sobie (nacjonaliści) pozwolić na nienawiść, ale jednocześnie dodaje coś o mieczach i armii Wielkiej Katolickiej Polsce. W Polsce, w której nie będzie miejsca nie tylko dla obcych, ale i dla tych, którzy nie są dostatecznie narodowi i patriotyczni. Jest  w tym filmiku atmosfera lat trzydziestych hitlerowskich Niemiec, podobne hasła, podobne odzew  tłumu, podobny las sztandarów, podobny ogień w tle...

  Ja się w tym kontekście dziwię decyzji władz Zgromadzenia Księży Misjonarzy. Wysłali ks. Jacka do Zakopanego, gdzie wypaczona narodowość tylko czeka na takiego przywódcę. Powinni go raczej wysłać na placówkę do Syrii, gdzie islamscy bojownicy państwa ISIS mordują chrześcijan. Niejaki pan T. P. Terlikowski też zdaje się oburzony, choć tylko tym, że księży o inklinacjach lewicowych tam się nie wysyła...



10 komentarzy:

  1. Każdy z nas ma swój pogląd na temat migracji ludności - nie każdego stać na szczerość... Historia zna nawet takie teorie naukowe, które podkreślają zalety związków małżeńskich "mieszanych" na zdrowie ich dzieci... Nie należę ani do bezkrytycznych zwolenników, ani do radykalnych przeciwników "multi-kulti" - ważny jest umiar w polityce rozwojowej każdego "dojrzałego" społeczeństwa... Trudno żyje się w społeczeństwach nietolerancyjnych względem mniejszości narodowościowych i innych. Na myśl przychodzi mi film "Trędowata". Ilu takich trędowatych żyje w naszym kraju? Pytanie otwarte! Musimy zmienić nieco naszą mentalność - ale to proces długofalowy, wielopokoleniowy - obecnie nie jesteśmy pokoleniem otwartym na inność... Pozostaje pytanie - w jakim stopniu nas to martwi? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że w sieci jest dostępny film „Cud Purymowy” w reżyserii Izabeli Cywińskiej, godny polecenia każdemu rasiście.
      Nie do końca zrozumiałem sens pytania, bo tak naprawdę sądzę, że powinno nas nie tyle martwić, ile zacząć interesować. Ksenofobia nie prowadzi do niczego dobrego.

      Usuń
    2. Nie należę do ksenofobów!!! Wiem,jak mogą czuć się ludzie nieakceptowani w danej społeczności, jak również i to z jakimi zachowaniami w naszym kraju spotykają się czasem obcy... Wychowanie młodego pokolenia zaczyna się w domu - z tego względu trzeba zadbać o edukację na każdym szczeblu... Nie chciałabym jednak doświadczać zalewu jednej kultury przez drugą i chyba o to większości chodzi...

      Usuń
    3. Nigdy bym Ciebie o ksenofobię nie posądzał i tak zostanie.
      Rzecz w tym, że póki co, na razie zalewem innej, obcej kultury się nas straszy. Pomijam problemy państw o wysokim socjalu, gdzie ów zalew się pcha, nas on nie dotyczy, ba!, znalezienie owych 7 tys. gotowych przyjechać do nas w ramach limit, okazuje się problemem, co pewnie tych bardziej strachliwych..., cieszy.

      Usuń
  2. Ja w ogóle nie rozumiem tej afery z uchodźcami.
    Przecież Hitler razem ze Stalinem "wyczyścili" Polskę z Żydów, Niemców, Rosjan czy Ukraińców.
    Poza tym uchodźcy wolą dzisiaj jechać do Anglii czy Francji niż do naszego kraju.
    A ciekaw jestem, czy ten ksiądz, fan Hitlera, nie stracił jakichś krewnych w czasie ostatniej wojny. Jeśli stracił, to jest skończonym debilem. A jeśli nie stracił, to jest po prostu niedouczony. Bardzo to przykre.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przypuszczam, aby ks. Jacek był fanem Hitlera :), ba!, myślę, że on nawet nie jest świadom, jak bardzo się do niego upodabnia. To pokolenie nie chce nic wiedzieć o tamtych czasach, no, może poza ogólnikami.
      A propos kogoś z rodziny. Moich dwóch stryjów zginęło w czasie wojny, ale nie sądzę, żeby akurat to miało jakikolwiek wpływ na moją negatywną ocenę tego, czym może być wojna, której przecież osobiście też nie doświadczyłem (nie liczę stanu wojennego).
      Odwzajemniam pozdrowienia :)

      Usuń
    2. Z moich krewnych na szczęście nikt nie zginął, chociaż dziadek był kilka lat na robotach przymusowych w Niemczech.
      Dla mnie to jest przerażające, że ludzie nie znają historii miast, w których mieszkają albo historii swoich dziadków czy rodziców. Wielu warszawiaków nie wie nawet, czym było SS..

      Usuń
  3. Ks. Jacek - mocna osobowość i myślę, że zdobył już sporą rzeszę wyznawców... Zapisując słowo "rzeszę", póki co nie mam skojarzenia z tą z czasów II wojny światowej... Jednak kto wie, co przyniesie czas... Serdeczności przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak piszesz, że zdobył sporą rzeszę... mnie i tak przechodzą ciarki.
      Pozdrawiam w nadziei, że rzesza, będzie rzeszką :)

      Usuń
  4. Wysłuchałam kilka przemówień tego młodego człowieka.Nienawiść,pogarda tylko tak mogę je ocenić.Będą z nim jeszcze spore problemy.

    OdpowiedzUsuń