Seks na boisku piłkarskim, dodałbym –
przy pełnych trybunach, ale to już raczej moja nadinterpretacja ciekawych
refleksji księdza, którego nazwiska z pewnych względów nie wymienię, mogę
jedynie zapewnić, że nie chodzi o mojego nowego, pierwszego kumpla w sutannie.
Od razu też wyjaśnię. Owo boisko piłkarskie jest li tylko metaforą...
małżeńskiej sypialni. I tu się należy autorowi za takie skojarzenie pięć punktów.
Powolutku wszystko wyjaśnię. To nie moje
spostrzeżenie, ja tam innym do sypialni nie zaglądam, ale podobno część
małżeństw katolickich ma problem z określeniem tego, co w tej sypialni jest
boskie, a co już grzechem. Nie wnikam, podobno księża są najbardziej
obeznani w tym temacie, w
rozeznaniu, kiedy cienką granicę grzechu przekraczamy. W gruncie rzeczy, trudno
w tematyce grzechu, a grzechu seksualności w szczególności, szukać innych, lepszych ekspertów. Ja im tego nie odbieram. Niemniej najbardziej zdumiewa mnie kreatywność, w jaki sposób unikać szczegółów i
konkretów, by nie popaść w obsceniczność. Jedyne zagrożenie jakie z tej kreatywności wynika,
to możliwość popadnięcia w śmieszność. Czy tak się stało w omawianym artykule?
Nie wiem, nikomu nie polecam mojego toku myślenia, gdyż może się okazać, że w
tym przypadku ksiądz faktycznie odrobinę popłynął.
Artykuł nosi poważny tytuł „Moralność katolicka.
Lista zakazów czy uczenie się życia według Ducha”. Już na wstępie kontrowersyjne do
poruszanego tematu, pożycia seksualnego, wydaje się być stwierdzenie, że „chrześcijanin
żyjący mocą Ducha św. – jest zdolny do życia podobnego do życia Jezusa
Chrystusa”. To podobieństwo mnie zdumiewa z uwagi na fakt, że Jezus nie posiadał
małżonki. To zdanie wyrwałem z
kontekstu, gdyż de facto chodzi o całościową moralność. Z tej
perspektywy, podobno przez wypełnianie i przestrzegania nauk Jezusa, niekoniecznie można się
rozwijać duchowo(?) I tu zaczyna się tytułowe boisko piłkarskie. „(...) nowy, piękny sposób życia można wyjaśnić za pomocą metafory
futbolowej. Jeżeli piłkarz – symbol chrześcijanina, chce rozegrać dobry mecz
musi wiedzieć po co wychodzi na boisko”. Cóż, to trochę dziwne porównanie,
bo gdy ja wchodziłem z żoną do łóżka, z reguły wiedziałem po co. Możliwości
były tylko dwie, albo się wyspać, albo uprawiać seks, co i tak finalnie
skutkowało pierwszym.
Trzeba przyznać, że ciężko przebrnąć przez
te metafory. O tym, że aby być dobrym zawodnikiem, trzeba dużo i intensywnie
trenować to wiadomo wszem i wobec. Ale jak to wytłumaczyć żonie, którą akurat
boli głowa, co w miarę upływu lat zdarzało się jej coraz częściej? Ją nie obchodziły
moje ambicje zastania królem strzelców (akurat tu wszelkie skojarzenia są wskazane). Czytam: „Podstawowym pytaniem moralnym zarówno
piłkarza jak i chrześcijanina nie jest: „co wolno a czego nie wolno robić na
boisku?”, ale co zrobić, aby następny rozegrany mecz był jeszcze piękniejszy,
co trzeba zrobić, aby zwyciężyć? Życie chrześcijanina nie może być ograniczone
do zachowywania zasad i reguł, bo ma być czymś o wiele wspanialszym -
nieustanną przygodą, coraz to nową akcją” i przyznam nieskromnie, że ta nieustanna
przygoda i coraz to nawa akcja, przemawiają do mnie najbardziej. Równie celne
wydaje się być spostrzeżenie: „Cel życia
nie jest minimalistyczny – nie faulować, nie grzeszyć, ale maksymalistyczny,
dokładnie taki sam jak cel gry w piłkę – trzeba zwyciężyć, trzeba strzelić jak
najwięcej goli!”. Już ja widzę jak moja małżonka, w nie budzącym
wątpliwości geście, puka się znacząco w czoło, na taką perswazję płynącą z
moich ust, namawiając ją do pójścia do łóżka kilka razy na dobę.
A mnie się te metafory księdza podobają, choć i budzą zdumienie. Na przykład ta: „Gdy wychodzimy na boisko naszego życia możemy z niego [seksu – dopisek mój] stworzyć żałosny i nudny spektakl, jak i piękne i pasjonujące widowisko. Oglądając mecze [wszystkie podkreślenia moje] widzimy wyraźnie różnicę w stylu, taktyce, szybkości, zgraniu zawodników, finezji gry…”. Domyślam się, że to sprawka szatana, ale w kontekście tematyki artykułu, to drugie zdanie kojarzy mi się z oglądaniem porno, bo podglądanie sąsiadów w czasie ich meczu, raczej nie wchodzi w rachubę. To byłaby już perwersja. Chyba, że chodzi o seks przy kamerce, wtedy siebie będziemy analizować i oglądać już po. Albo to: „Wielu młodych, dobrze zapowiadających się piłkarzy [małżonków – dopisek mój], aby osiągnąć sukces i sławę, musi włożyć dużo wysiłku w swoje przygotowanie: doskonalić technikę, uczyć się współpracy w zespole, pracować nad szybkością, ograć się w meczach o dużą stawkę, pracować nad swoją osobowością, zdrowo się odżywiać”. Proszę księdza, w jakim zespole?! Ja bym się w życiu swoją małżonką nie podzielił, a seks grupowy w ogóle nie wchodzi w rachubę. Gorzej, gdybym ja w te klocki był za szybki, następnego dnia obiadu bym nie dostał. A już o seksie za duże stawki (pieniężne?) – uchowaj Panie! Choć tu warto się zastanowić. Oddawałem żonie całą wypłatę... I już na koniec nie tyle pochwała metafory, co bezgraniczne zdziwienie: „Gra wiąże się z wielkim wysiłkiem fizycznym i psychicznym, ale też staje się pasją, dla której warto poświęcić siły. Podobnie wielu małżonków dopiero z czasem odkrywa współżycie seksualne jako piękny dar od Boga, którym pragną się ze sobą dzielić. Im lepszy zawodnik tym wyraźniej widzi, że boisko, na którym gra, daje mu wiele jeszcze niewykorzystanych możliwości: zmiany strategii, pozycji i inne ciekawe rozwiązania”. Proszę księdza, z pełnym szacunkiem, ja kocham tę pasję, chętnie szukam nowych pozycji i ciekawych rozwiązań, ale z wiekiem podobno libido słabnie, o czym przekonałem się osobiście na przykładzie mojej małżonki, gdy mówiła do mnie: „Stary ramolu, w tym wieku jeszcze ci się głupot zachciewa?!”. A boisko mieliśmy naprawdę piękne...
A mnie się te metafory księdza podobają, choć i budzą zdumienie. Na przykład ta: „Gdy wychodzimy na boisko naszego życia możemy z niego [seksu – dopisek mój] stworzyć żałosny i nudny spektakl, jak i piękne i pasjonujące widowisko. Oglądając mecze [wszystkie podkreślenia moje] widzimy wyraźnie różnicę w stylu, taktyce, szybkości, zgraniu zawodników, finezji gry…”. Domyślam się, że to sprawka szatana, ale w kontekście tematyki artykułu, to drugie zdanie kojarzy mi się z oglądaniem porno, bo podglądanie sąsiadów w czasie ich meczu, raczej nie wchodzi w rachubę. To byłaby już perwersja. Chyba, że chodzi o seks przy kamerce, wtedy siebie będziemy analizować i oglądać już po. Albo to: „Wielu młodych, dobrze zapowiadających się piłkarzy [małżonków – dopisek mój], aby osiągnąć sukces i sławę, musi włożyć dużo wysiłku w swoje przygotowanie: doskonalić technikę, uczyć się współpracy w zespole, pracować nad szybkością, ograć się w meczach o dużą stawkę, pracować nad swoją osobowością, zdrowo się odżywiać”. Proszę księdza, w jakim zespole?! Ja bym się w życiu swoją małżonką nie podzielił, a seks grupowy w ogóle nie wchodzi w rachubę. Gorzej, gdybym ja w te klocki był za szybki, następnego dnia obiadu bym nie dostał. A już o seksie za duże stawki (pieniężne?) – uchowaj Panie! Choć tu warto się zastanowić. Oddawałem żonie całą wypłatę... I już na koniec nie tyle pochwała metafory, co bezgraniczne zdziwienie: „Gra wiąże się z wielkim wysiłkiem fizycznym i psychicznym, ale też staje się pasją, dla której warto poświęcić siły. Podobnie wielu małżonków dopiero z czasem odkrywa współżycie seksualne jako piękny dar od Boga, którym pragną się ze sobą dzielić. Im lepszy zawodnik tym wyraźniej widzi, że boisko, na którym gra, daje mu wiele jeszcze niewykorzystanych możliwości: zmiany strategii, pozycji i inne ciekawe rozwiązania”. Proszę księdza, z pełnym szacunkiem, ja kocham tę pasję, chętnie szukam nowych pozycji i ciekawych rozwiązań, ale z wiekiem podobno libido słabnie, o czym przekonałem się osobiście na przykładzie mojej małżonki, gdy mówiła do mnie: „Stary ramolu, w tym wieku jeszcze ci się głupot zachciewa?!”. A boisko mieliśmy naprawdę piękne...
Jak bardzo myliłem się w ocenie metafor
księdza, dowiedziałem się dopiero z końcówki artykułu. Może ja jestem
faktycznie w tych sprawach zboczony? Księdzu chodziło o to, żeby w czasie seksu
na boisku, sorry, meczu w łóżku, zresztą już sam się pogubiłem, nie bać się strzelić
bramek, żeby nie wybijać piłki w aut
(sic!) Okazuje się też, że pod żadnym
pozorem nie powinno się stosować dopingu, choć tu już ksiądz nie precyzuje o
jaki doping chodzi. Może to zabrzmi dziwnie, ja nie odbieram racji księdzu wynikających
z końcowych konkluzji na temat seksu małżeńskiego, dla katolika mogą być bardzo
ważne i cenne. Ale proszę księdza, w czasie lektury tak sformułowanych treści trudno to zagadnienie
traktować inaczej, jak dobry skecz w maratonie kabaretowym. Warto mieć
świadomość, że seks jest dla dorosłych i o seksie trzeba mówić bezpośrednio i
na poważnie. Małżonkowie, to nie dzieci w przededniu pierwszej komunii świętej.
PS. Ciekawskich
i zaintrygowanych tekstem księdza odsyłam do źródła, skąd pochodzą również wszystkie cytaty pisane kursywą: http://bswp.pl/index.php/pl/meska-tozsamosc/seksualnosc/91-moralnosc-katolicka-lista-zakazow-czy-uczenie-sie-zycia-wedlug-ducha
Ciekawe jakiej drużynie ks. kibicuje.
OdpowiedzUsuńJak to jakiej? K a t o l i c k i e j !
UsuńWykład na temat seksu, wygłoszony przez kogoś, kto z założenia tegoż seksu nie stosuje jest zupełnie jak wykonywanie operacji serca przez lekarza internistę.
OdpowiedzUsuńZ równie dobrym skutkiem mogłabym doradzać dentyście w jaki sposób ma ząb plombować. A już to ciągłe powoływanie się na boski autorytet i tzw. "słowo boże" jest po prostu żałosne.
Miłego;)
Przez długi czas miałem zamiar zostać kucharzem czytając książki kucharskie. Ile ja produktów zmarnowałem, to moje ;) Wystarczył jeden kurs z zajęciami praktycznymi...
UsuńPodziwiam Cię Asmodeuszu że jesteś w stanie przebrnąć przez takie artykuły... Tego się nie da skomentować...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, dzisiaj wreszcie zimowo:)
Anastazja
Dziękuję za uznanie ;) Przebrnąłem, bo wiesz, głodnemu chleb na myśli... :D
UsuńA u mnie odwilż na całego :(
Pozdrawiam pięknie
Co do piłki nożnej,to nie jest moja ulubiona dyscyplina sportowa :)
OdpowiedzUsuńI zagwozdka? Bo nie wiem czy używasz metafory :D
UsuńAleż się uśmiałam.
OdpowiedzUsuńO to w tym felietonie chodziło. Śmiech to zdrowie i zdrowia życzę ;)
UsuńZapraszam na ★BZYKANIE24.PL★
OdpowiedzUsuń