Jako fan serialu science fiction „Westworld” popełniłem dwie oficjalne recenzje na
pewnym, jeszcze raczkującym portalu, i teraz spokojnie czekam sobie na trzeci
sezon, który mam nadzieję, mnie nie ominie. Ze względu na popularność, a w grę
wchodzi spora kasa, pewnie ani producenci, ani autorzy z niej tak łatwo nie
zrezygnują. I dobrze, gdyż fanów science
fiction wciąż nie brakuje, a i prawdopodobnie przybywa.
Przekonuje mnie o tym pewien artykuł1,
nomen omen, na katolickim portalu,
coś jak rozmowa między panem a plebanem, bez wójta za to oniemiałą z wrażenia publiką.
Pan wydaje się też fanem tego gatunku literatury i filmu, a pleban, choć to wręcz
niewiarygodne, to zamiłowanie zdaje się w pełni nie tylko podzielać, ale jest
jeszcze bardziej nią podekscytowany. Właściwie nie powinno nas to dziwić, wszak
nauka wciąż czyni postępy, a nasza wiedza o wszechświecie znacznie się poszerzyła.
Szczególnie zaś astronomia. Tej wiedzy nie da się zignorować. Już raz astronomia
obaliła dogmaty wiary chrześcijańskiej – Ziemia okazała się nie być centrum Wszechświata.
Teraz okazuje się, że w tym Wszechświecie istnieje niezliczona ilość podobnych
do naszego układów słonecznych z planetami, na których hipotetycznie może
istnieć takie samo życie jak na naszym padole. Z jednym problemem, mocno
komplikującym nasze mniemanie o człowieku, jako rozumnej istocie, stworzonej
przez Boga, na Jego wzór i podobieństwo. Tam przecież mogą mieszkać obcy, rozumni tak jak my.
Ludzki pan widzi w tym problem, gdyż dalej
chciałby być tą jedyną istotą, którą umiłował niebiański Pan. Jakoś tak nie za
bardzo przepadamy za obcymi w ogóle, a co dopiero za obcymi z innych planet. Tym
niebiańskim Panem nie lubimy się dzielić z innowiercami, o innych gatunkach
żywych nie wspomnę, a tu masz babo placek, jeszcze jakieś inne rozumne stwory,
może i trójpalczaste, bez nosów czy włosów. Ohyda. I niech się taki zjawi w
UFO, czym udowodni, że jest nawet mądrzejszy od nas. Niedoczekanie... Ale
pleban, w swej religijnej mądrości jest niesłychanie spokojny. On wie, że Jezus
urodził się jako człowiek, a nie jakiś szkaradny ufoludek i widzi w tym nową
misję dla chrześcijaństwa. Tych obcych trzeba będzie nawrócić na jedynie
słuszną wiarę. Po to Bóg doświadcza nas ponad dwoma tysiącami lat
chrystianizacji i rechrystianizacji, abyśmy nabyli odpowiednie doświadczenia.
Istnieje też inna alternatywa, którą widzi
pleban. Być może prarodzice obcych, odmienni niż Adam i Ewa, nie dopuścili się grzechu
pierworodnego i teraz żyją bez grzechu, więc nie trzeba będzie ich nawracać,
ba, to oni wyjaśnią nam na czym polega życie bez grzechu. Ów pleban wyjaśnia
przy okazji, że cały ten układ wszechświata, w związku z grzechem pierworodnym,
do się porównać do komputera. Bóg stworzył świat bezgrzeszny, a to upadły anioł
wpuścił nam wirusa, przez co pojawił się grzech. Wprawdzie Bóg podsuwa nam
ciągle programy antywirusowe, ale diabeł, jak licho, też nie śpi. I tak jak w „Westworld”,
trzeba nam speców (czytaj: kaznodziei), aby tę naszą świadomość (czytaj: mózgi) naprawili po to tych
wirusach. Na serialowych hostach operacja nie do końca się udała, ale pleban
jest zdecydowanym optymistą.
Przy okazji wyszła sprawa naszej
rzekomej nieśmiertelności, którą straciliśmy w Raju przez ten wirus wypuszczony
przez Szatana. I tu niespodzianka, pleban po części przyznaje rację uczonym
(ziemskim). Otóż ową nieśmiertelność trzeba traktować dziś w kategoriach
metafory, gdyż naukowcy udowodnili poza wszelką wątpliwość iż każdy żywy
organizm biologicznie jest skazany na starzenie się i w konsekwencji śmierć.
Tego nie sposób ominąć. Owa nieśmiertelność to jakby inna forma przejścia z
życia doczesnego w stan życia po życiu, czyli w połączeniu się z Bogiem. Bez strachu
i żalu, choć być może jednak lekko cierpiąc, po to, aby doznać niewysłowionej
ulgi, że to się już stało. Tak jak hosty opuszczający piękny ale i straszny park
Westworld raz na zawsze sztucznych organów.
Mam, raczej pleban ma, dla nas jeszcze
lepsze wieści. Jeśli pojawią się ci obcy, przestaną być potrzebne: papież, kapłani, Kościoły
(jako instytucje) a nawet Biblia (sic!)
To wszystko jest nam dziś potrzebne do Zbawienia, bo zgrzeszyliśmy. Obcy nas
uwolnią od tych aspektów. Cała rozmowa kończy się tak:
„Pan - Przychodzi ktoś z zewnątrz i poucza nas o naszej wierze. A co on sobie myśli?!
Pleban - Jak będą bez grzechu, to zapewniam pana, że nie będą nas w ogóle pouczali, tylko będą opowiadać o swoim bezgrzesznym doświadczeniu Boga”.
Cóż, ks. Grzegorz Strzelczyk jako pleban jest przekonywujący, coś mu jednak umknęło, ale nich to pozostanie zagadką dla moich (szczególnie tych wierzących) Czytelników. Za pierwszą prawidłową odpowiedź: o czym zapomnieli w wariancie obcych bezgrzesznych? – dam w nagrodę książkę (nowość, powieść „Och, Elvis!”) i zapewniam – nie jest to książka o ateizmie, czy antyreligijna.
„Pan - Przychodzi ktoś z zewnątrz i poucza nas o naszej wierze. A co on sobie myśli?!
Pleban - Jak będą bez grzechu, to zapewniam pana, że nie będą nas w ogóle pouczali, tylko będą opowiadać o swoim bezgrzesznym doświadczeniu Boga”.
Cóż, ks. Grzegorz Strzelczyk jako pleban jest przekonywujący, coś mu jednak umknęło, ale nich to pozostanie zagadką dla moich (szczególnie tych wierzących) Czytelników. Za pierwszą prawidłową odpowiedź: o czym zapomnieli w wariancie obcych bezgrzesznych? – dam w nagrodę książkę (nowość, powieść „Och, Elvis!”) i zapewniam – nie jest to książka o ateizmie, czy antyreligijna.
Ciekawostka:
To samo pytanie (bez obietnicy nagrody) postawiłem w komentarzu pod oryginalnym artykułem. To żaden hejt. Zresztą komentarz nie został usunięty, za to w chwilę później, niemal jak UFO zniknął,,. artykuł (sic!). Nauczony wcześniej podobnym zdarzeniem, adres zapisuję, stąd mogę go wskazać.
To samo pytanie (bez obietnicy nagrody) postawiłem w komentarzu pod oryginalnym artykułem. To żaden hejt. Zresztą komentarz nie został usunięty, za to w chwilę później, niemal jak UFO zniknął,,. artykuł (sic!). Nauczony wcześniej podobnym zdarzeniem, adres zapisuję, stąd mogę go wskazać.
Przypisy:
1 – notka opracowana na podstawie: https://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,5081,ks-grzegorz-strzelczyk-o-tym-co-stanie-sie-z-kosciolem-jesli-spotkamy-obcych-wywiad.html
1 – notka opracowana na podstawie: https://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,5081,ks-grzegorz-strzelczyk-o-tym-co-stanie-sie-z-kosciolem-jesli-spotkamy-obcych-wywiad.html
Chodzi Ci o to, że nie grzesząc nie mają świadomości istnienia zła?
OdpowiedzUsuńBo wydaje mi się to możliwe tylko w tej sytuacji, kiedy w raju nie wybrali owej pechowej jabłoni, która by ich uświadomiła, czyli nie popełnili pierwszego grzechu.
Nie chodzi o początki, a raczej o koniec. Tyle mogę podpowiedzieć ;) W jakiś sposób poruszasz też istotny problem, choć pleban mówi o bezgrzesznym doświadczeniu Boga, więc chyba też istnieje u obcych pojęcie grzeszności(?)
Usuńhe he właśnie przyszedł mi do głowy pomysł na opowiadanie, w którym kosmici nawracają nas na jakąś ichnią wiarę. Jej dogmaty zdają się nie mieć zupełnie zastosowania w naszej rzeczywistości, ale przecież to kosmici, wiedzą lepiej. :D
UsuńJak napiszesz, chętnie poczytam.
UsuńMnie się jednak wydaje, że bardziej byłoby ciekawsze wciskanie stojącym technologicznie zdecydowanie wyżej i bezgrzesznym ufoludkom dogmatów wiary chrześcijańskiej, najlepiej katolickiej (kult Maryi) :D
Zasadniczo ufoludki (w dowolnym kolorze) w niczym mi nie przeszkadzają. Mają swoje światy, my mamy nasz - i gra gitara. Bez względu na to, czy istnieje jakikolwiek bóg.
OdpowiedzUsuńTom rzekła, nie będąc do końca w pełni władz umysłowych (z tytułu jajecznicy wyciekającej uszami i bezskutecznych prób powrotu do życia, tak poczętego, jak i kontynuowanego).