niedziela, 15 września 2019

Ten wstrętny nihilizm


  Prezes rzekł: „W Polsce jest tylko Kościół, gdyż Kościół jest ważny dla polskich patriotów, a poza Nim jest tylko nihilizm”, niestety, nie sprecyzował o jaki nihilizm mu chodzi, a tych nihilizmów jest od metra. Jedno jest pewne, ujął ów nihilizm w sensie pejoratywnym, bo to nim straszy Kościół ustami hierarchów, kaznodziei i nawiedzonego laikatu. Na niewiele zdało się straszenie demokracją, uchodźcami, Unią Europejską, gender a ostatnio rzekomą ideologią LGBT, natomiast ów nihilizm zawsze miał się dobrze (jako straszak), gdyż tak nie do końca wiadomo, o co biega.

  Spróbujmy odgadnąć, co Jarosław Zbaw Polskę miał na myśli. Mnie przychodzą na myśl tylko trzy aspekty, skoro powiązał nihilizm w kontrze do Kościoła – nihilizm ontologiczny i egzystencjonalny. W dużym uproszczeniu, pierwszy jest negacją istnienia bytów, a w pewnych wariantach twierdzeniem, że nic nie istnieje, drugi głosi brak celu, sensu i znaczenia życia. Można jeszcze ująć ów nihilizm w aspekcie moralnym, ale o tym na koniec.

  Dwa pierwsze aspekty mają wobec osób niewierzących charakter oszczerczy. Nihilizm ontologiczny to nurt w filozofii, z którym zwykły zjadacz schabowego ma tyle wspólnego, co właśnie owo „nic”. O ile niewierzący może negować istnienie bytów nadprzyrodzonych, jako tych, którego istnienia nie da się dowieść, o tyle nie będzie się zastanawiał nad tym, czy schabowy na talerzu przed nim istnieje naprawdę, czy nie. Ważne, że zaspokoi nim głód. Inaczej jest z brakiem celu i sensu życia. Kościół katolicki przez dwa tysiąclecia wpajał wiernym, że jedynym sensem i celem naszego życia może być tylko zbawienie, reszta się nie liczy. Nędzę tego twierdzenia uwypuklili właśnie hierarchowie kościelni, władcy i możnowładcy chrześcijańscy, dla których prawdziwym celem życia była władza i bogactwo, a te osiągano choćby po trupach. Nic innego nie miało sensu, poza przekonywaniem poddanych, że dla nich jedynym celem jest mityczne zbawienie, które obiecał Jezus, i bezwzględne posłuszeństwo panom na ziemi, czego Jezus żądał od wyznawców. Dwa tysiące lat to dostateczne dużo, by wielu uwierzyło do tego stopnia, że choć powoli sami szukają innych celów, takich bardziej realnych i przyziemnych, wciąż uważają je za grzeszność nad grzesznościami. W moim przekonaniu to właśnie Kościoły, nie tylko chrześcijańskie, stanowią przykład nihilizmu onkologicznego, gdyż dla niech nie ma różnicy miedzy milionami bytów niematerialnych a bytami materialnymi, powodując totalny chaos. Kościołowi katolickiemu należy też przypisać nihilizm celu i sensu życia, skoro ogranicza ten celi i sens tylko do jednego, w dodatku wyimaginowanego.

  Czas przyjrzeć się nihilizmowi moralnemu, chyba najtrudniejszemu w ocenie. Najpierw odsyłam tych, którzy nie czytali, do poprzedniej notki o Dekalogu. To tam przedstawiłem jak względnym jest pojęcie moralności w ujęciu religii katolickiej. Jedynym novum, jakie istnieje w tym akcie normatywnym dotyczącym moralności, jest ujęcie Boga, jako Jedynego. Cała reszta to nihil novi, wszystko zerżnięte z moralności, jaką człowiek sam wypracował. Teraz trzeba sobie tylko uzmysłowić, kiedy ten Dekalog powstał. To tak między dziesięcioma a czternastoma tysiącleciami wstecz. Inne widzenie świata, a praktycznie żadna wiedza o świecie i ogromna przepaść między wtedy a dziś. Podobno Jezus odmienił to zapatrywanie na moralność, ale czy aby na pewno? Owszem, sprzeciwił się zasadzie oko za oko, ale jej nie wyeliminował, na pewno nie w mentalności ludzi. Mówił pięknie o wybaczaniu i ja chciałbym to wybaczanie zobaczyć dziś, szczególnie wśród wierzących po katolicku w Polsce. Cała reszta w kwestiach moralnych pozostała bez zmian, czyli wątpliwa, choć doszło kilka nowych a irracjonalnych nakazów i zakazów, jak choćby ten o uznaniu Jezusa za Syna Boga, który jest jednocześnie tym samym Bogiem Stwórcą, który tego Syna zesłał na ziemię. Tymczasem moralność ewoluuje tak jak wszystko na tej planecie. Nawet strzeliste góry ulegają erozji, a morza i oceany zmieniają swoje brzegi. Dlaczego moralność, ta sprzed kilku tysiącleci miałaby się nie zmieniać, tym bardziej, że jej starożytne zasady są już zazwyczaj niemożliwe do przestrzegania?

  Jako puenta odwołam się jeszcze raz do słów proroka Kaczyńskiego: jeden ojciec, jedna matka i gromadka dzieci. Panie Kaczyński, nawet w światłym średniowieczu i jeszcze światlejszej epoce chrześcijaństwa, nie brakowało takiej gromadki dzieci, które nie pochodziły od jednego ojca, albo od jednej matki. I nikomu to nie przeszkadzało. Za to starokawalerstwo bez kapłańskiej lub zakonnej szaty uchodziło za... dziwactwo, więc kto tu jest nihilistą? Ale ja bym nawet i to Kaczyńskiemu był w stanie wybaczyć, w końcu to jego życie. Skłaniam się ku definicji, że "prawdziwym nihilistą jest ten, kto uważa, że nie ma innego świata wartości niż ten, który jest tylko w jego głowie" i poza tę definicję Kaczyński (oraz wielu innych, pożal się Boże moralistów) nie jest w stanie się wydostać. A to jest już niewybaczalne.


PS. cytat w ostatnim akapicie pochodzi z: http://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,25188265,igrzyska-wolnosci-czas-zaczac.html#S.main_topic-K.C-B.3-L.1.maly




20 komentarzy:

  1. Ja chyba zostanę wyznawcą nichuizmu. Ni chuja, nie będę wierzył wszystkim! Przepraszam za brzydkie słowo, ale nie dało się go uniknąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba chciałeś napisać „nie będę wierzył nikomu”? Niby to samo, ale jakoś tak bardziej sensownie brzmi. ;)

      Usuń
    2. Twardy orzech dałeś mi do zgryzienia... Chyba jednak nikomu będę wierzył, nie będę wierzył wszystkim, nawet sobie.

      Usuń
  2. He he, widać wziąłeś sobie do serca moje stwierdzenie w którymś tam komentarzu, że większość nie ma pojęcia za co się ma obrażać konkretnie za ten "nihilizm", choć to że sobie poczytałeś o różnych rodzajach tegoż, nie przybliżyło Cię do zrozumienia o co w zasadzie temu Kaczyńskiemu chodziło. Obraził Cię strasznie i koniec, tylko można się zastanawiać jak bardzo strasznie, w zależności jaki nihilizm miał na myśli. :D

    Wymagało chyba sporo odwagi zamieszczenie ostatniego cytatu? Zważywszy, że bardziej do niego pasujesz niż Kaczyński....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty wiesz, o co biega Kaczyńskiemu? Podzieliłbyś się, bo ja wciąż niepewny jestem..., nawet tego czy mnie obraził. Bardziej przekonany jestem, że on sam nie bardzo wie o czym mówi, więc odrobinę mi go żal.

      Ja się już niczego nie boję, nawet śmierci, więc o odwagę mnie nie pytaj. Tylko tak tej aluzji nie bardzo rozumiem, bo w końcu wiem, że i w Tobie jest inny świat wartości. Nawet nie próbuję Ci go wybyć z głowy ;)

      Usuń
    2. Nie bardzo chce mi się to rozkminiać, zresztą była o tym już mowa poprzednio.

      Tak, aluzja dotyczy tego liberalizmu, którym błyskasz jak złotym pierścieniem, a który przy bliższym poznaniu okazuje się fałszywy jak tombak. Każdym wpisem udowadniasz, że tolerancji dla odmiennych niż Twoje poglądy nie ma w Tobie za grosz...

      Usuń
    3. Ale mieszasz. Żaden liberał nie będzie Ci wciskał ciemnoty o nihilizmie, nawet gdy jesteś zatwardziałym konserwatystą. Odwrotnie to nie działa. Możesz liberalizm pomówić o wszystko, tylko nie o to, że odbiera Ci prawo posiadać inne poglądy. I już nie raz zauważyłem, nie wiesz, co to znaczy tolerancja, co mnie specjalnie nie dziwi. Niejednokrotnie to udowodniłeś. Tak samo jak nie wiesz, co to jest uzasadniona i dopuszczalna krytyka. Konserwatyści tak mają i nic na to, podobnie jak na śmiertelną chorobę, poradzić nie można ;)

      Usuń
    4. Mój dobry człowieku, tak zwani liberałowie wciskają tyle innego rodzaju ciemnoty, okładając przeciwników równie atrakcyjnymi epitetami - jak szowinista, faszysta i tym podobne, że nihilista jest naprawdę jednym z przyjemniejszych określeń...

      Co do pojęcia tolerancji - w istocie pojęcie które znam jest diametralnie różne od Twojego, aczkolwiek nie zamierzam wszczynać bezowocnej kłótni na temat tego, kto z nas dwóch ma mniejsze pojęcie o znaczeniu tego słowa.

      Usuń
    5. Ha, ha, ha, brakło argumentów to walimy nic nieznaczące slogany...
      Trzeba umieć określić zarówno szowinizm, jak i faszyzm i tym podobne (koniecznie dodam radykalny fundamentalizm, który do takich określeń idealnie pasuje). Nie tylko umieć określić, ale koniecznie wskazywać na to zło. Bo to zło jest gorsze niż ów rzekomy seksualizm i równie rzekomy nihilizm razem wzięte.

      Nie musimy nic o tolerancji, ale na drugi raz nie przywołuj, jeśli nie zamierzasz wszczynać ;)

      Usuń
    6. Ale o jakich argumentach mowa, skoro sam żadnego konkretu nie przedstawiłeś, operując także kilkoma frazesami. Owszem różni towarzysze nazywali takie rzeczy po imieniu, choć potem ich liberalizm nie okazywał się też liberalizmem. Zło jest natomiast pojęciem względnym, a jak się okazuje, także relatywnym, więc w zasadzie możemy się powymieniać tylko sloganami.

      Dlaczego? Zauważyłem że tolerancją nie widziałeś się nawet przez ścianę, chociaż masz się za liberała. Oszukujesz tym zresztą czytelników bo żaden z Ciebie liberał. Możesz oczywiście mi przestawić definicję tolerancji, ale ponieważ już kiedyś też była o tym mowa, wiem że nie jest to zasada którą się kierujesz.

      Usuń
    7. Ktoś Ci dziś chyba nadepnął na odcisk :D Nie mam ochoty na pyskówkę. Odpocznij ;)

      Usuń
  3. większość pis-lemingów pierwszy raz na uszy wtedy usłyszała słowo "nihilizm", nawet nie pofatygują się, by się dowiedzieć, co ono oznacza... bo po co?... ich mały guru im to wyjaśnił: "nihilizm" to jest niepopieranie neokomuny, podłej zmiany, państwa wyznaniowego, etc i od tej pory "nihilista" ma być bluzgiem...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale większość niepis-lemingów również nie ma o tym pojęcia.:P

      Usuń
    2. Piotrze, w pełni się z Tobą zgadzam ;)

      Usuń
    3. @Radku...
      to jest bez znaczenia, gdyż mały nie targetował swoich słów do innego sortu lemingów... nie wykluczam jednak, że do "leniuchów" próbując ich sformatować i tu faktycznie, oni też znaczenia słowa "nihilizm" raczej nie znają...

      Usuń
  4. No i co? Będą nihilistów unicestwiać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego to nikt nie wie. Jak tak wczytać się w program PiS to nikt nic nie wie ;) Ma być podobno jak w Raju – i tego boję się najbardziej :D

      Usuń
    2. jak podaje Ciotka Wiki "(...) Raj (...). Wyróżnia się wyjątkowo bogatą, różnorodną i dobrze zachowaną szatą naciekową"...
      jak najbardziej pasuje... religia katolicka jest religię naciekową w tym słowiańskim kraju, a co do szat (dla) bogatych, to:
      https://e-liturgia.pl/sutanny
      :lol:

      Usuń
    3. Piotrze, Kaczyński nie ma na myśli jaskini,choć pewnie tym się skończy ;)
      Lepsze od sutann są ornaty ;)

      Usuń