Prezes rzekł: „W Polsce jest tylko
Kościół, gdyż Kościół jest ważny dla polskich patriotów, a poza Nim jest tylko
nihilizm”, niestety, nie sprecyzował o jaki nihilizm mu chodzi, a tych
nihilizmów jest od metra. Jedno jest pewne, ujął ów nihilizm w sensie
pejoratywnym, bo to nim straszy Kościół ustami hierarchów, kaznodziei i
nawiedzonego laikatu. Na niewiele zdało się straszenie demokracją, uchodźcami,
Unią Europejską, gender a ostatnio rzekomą ideologią LGBT, natomiast ów
nihilizm zawsze miał się dobrze (jako straszak), gdyż tak nie do końca wiadomo,
o co biega.
Spróbujmy odgadnąć, co Jarosław Zbaw Polskę
miał na myśli. Mnie przychodzą na myśl tylko trzy aspekty, skoro powiązał
nihilizm w kontrze do Kościoła – nihilizm ontologiczny i egzystencjonalny. W
dużym uproszczeniu, pierwszy jest negacją istnienia bytów, a w pewnych
wariantach twierdzeniem, że nic nie istnieje, drugi głosi brak celu, sensu i znaczenia
życia. Można jeszcze ująć ów nihilizm w aspekcie moralnym, ale o tym na koniec.
Dwa pierwsze aspekty mają wobec osób
niewierzących charakter oszczerczy. Nihilizm ontologiczny to nurt w filozofii,
z którym zwykły zjadacz schabowego ma tyle wspólnego, co właśnie owo „nic”. O
ile niewierzący może negować istnienie bytów nadprzyrodzonych, jako tych,
którego istnienia nie da się dowieść, o tyle nie będzie się zastanawiał nad tym,
czy schabowy na talerzu przed nim istnieje naprawdę, czy nie. Ważne, że
zaspokoi nim głód. Inaczej jest z brakiem celu i sensu życia. Kościół katolicki przez
dwa tysiąclecia wpajał wiernym, że jedynym sensem i celem naszego życia może
być tylko zbawienie, reszta się nie liczy. Nędzę tego twierdzenia uwypuklili właśnie
hierarchowie kościelni, władcy i możnowładcy chrześcijańscy, dla których
prawdziwym celem życia była władza i bogactwo, a te osiągano choćby po trupach.
Nic innego nie miało sensu, poza przekonywaniem poddanych, że dla nich jedynym
celem jest mityczne zbawienie, które obiecał Jezus, i bezwzględne posłuszeństwo
panom na ziemi, czego Jezus żądał od wyznawców. Dwa tysiące lat to dostateczne dużo, by wielu uwierzyło do tego
stopnia, że choć powoli sami szukają innych celów, takich bardziej realnych i przyziemnych,
wciąż uważają je za grzeszność nad grzesznościami. W moim przekonaniu to właśnie Kościoły,
nie tylko chrześcijańskie, stanowią przykład nihilizmu onkologicznego, gdyż dla
niech nie ma różnicy miedzy milionami bytów niematerialnych a bytami
materialnymi, powodując totalny chaos. Kościołowi katolickiemu należy
też przypisać nihilizm celu i sensu życia, skoro ogranicza ten celi i sens tylko do jednego, w dodatku
wyimaginowanego.
Czas przyjrzeć się nihilizmowi
moralnemu, chyba najtrudniejszemu w ocenie. Najpierw odsyłam tych, którzy nie
czytali, do poprzedniej notki o Dekalogu.
To tam przedstawiłem jak względnym jest pojęcie moralności w ujęciu religii
katolickiej. Jedynym novum, jakie
istnieje w tym akcie normatywnym dotyczącym moralności, jest ujęcie Boga, jako
Jedynego. Cała reszta to nihil novi,
wszystko zerżnięte z moralności, jaką człowiek sam wypracował. Teraz trzeba
sobie tylko uzmysłowić, kiedy ten Dekalog powstał. To tak między dziesięcioma a czternastoma tysiącleciami wstecz. Inne widzenie świata, a praktycznie żadna wiedza
o świecie i ogromna przepaść między wtedy a dziś. Podobno Jezus odmienił to
zapatrywanie na moralność, ale czy aby na pewno? Owszem, sprzeciwił się
zasadzie oko za oko, ale jej nie wyeliminował, na pewno nie w mentalności ludzi. Mówił
pięknie o wybaczaniu i ja chciałbym to wybaczanie zobaczyć dziś, szczególnie
wśród wierzących po katolicku w Polsce. Cała reszta w kwestiach moralnych pozostała bez
zmian, czyli wątpliwa, choć doszło kilka nowych a irracjonalnych nakazów i zakazów, jak choćby
ten o uznaniu Jezusa za Syna Boga, który jest jednocześnie tym samym Bogiem
Stwórcą, który tego Syna zesłał na ziemię. Tymczasem moralność ewoluuje tak jak
wszystko na tej planecie. Nawet strzeliste góry ulegają erozji, a morza i
oceany zmieniają swoje brzegi. Dlaczego moralność, ta sprzed kilku tysiącleci
miałaby się nie zmieniać, tym bardziej, że jej starożytne zasady są już zazwyczaj niemożliwe
do przestrzegania?
Jako puenta odwołam się jeszcze raz do
słów proroka Kaczyńskiego: jeden ojciec, jedna matka i gromadka dzieci. Panie
Kaczyński, nawet w światłym średniowieczu i jeszcze światlejszej epoce
chrześcijaństwa, nie brakowało takiej gromadki dzieci, które nie pochodziły od
jednego ojca, albo od jednej matki. I nikomu to nie przeszkadzało. Za to
starokawalerstwo bez kapłańskiej lub zakonnej szaty uchodziło za... dziwactwo, więc kto tu jest nihilistą? Ale ja bym nawet i to Kaczyńskiemu był w stanie wybaczyć, w końcu to jego życie. Skłaniam się ku definicji, że "prawdziwym nihilistą jest ten, kto uważa, że nie ma innego świata wartości niż ten, który jest tylko w jego głowie" i poza tę definicję Kaczyński (oraz wielu innych, pożal się Boże moralistów) nie jest w stanie się wydostać. A to jest już niewybaczalne.
PS. cytat w ostatnim akapicie pochodzi z: http://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,25188265,igrzyska-wolnosci-czas-zaczac.html#S.main_topic-K.C-B.3-L.1.maly
PS. cytat w ostatnim akapicie pochodzi z: http://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,25188265,igrzyska-wolnosci-czas-zaczac.html#S.main_topic-K.C-B.3-L.1.maly
Ja chyba zostanę wyznawcą nichuizmu. Ni chuja, nie będę wierzył wszystkim! Przepraszam za brzydkie słowo, ale nie dało się go uniknąć.
OdpowiedzUsuńChyba chciałeś napisać „nie będę wierzył nikomu”? Niby to samo, ale jakoś tak bardziej sensownie brzmi. ;)
UsuńTwardy orzech dałeś mi do zgryzienia... Chyba jednak nikomu będę wierzył, nie będę wierzył wszystkim, nawet sobie.
Usuń:)))
UsuńHe he, widać wziąłeś sobie do serca moje stwierdzenie w którymś tam komentarzu, że większość nie ma pojęcia za co się ma obrażać konkretnie za ten "nihilizm", choć to że sobie poczytałeś o różnych rodzajach tegoż, nie przybliżyło Cię do zrozumienia o co w zasadzie temu Kaczyńskiemu chodziło. Obraził Cię strasznie i koniec, tylko można się zastanawiać jak bardzo strasznie, w zależności jaki nihilizm miał na myśli. :D
OdpowiedzUsuńWymagało chyba sporo odwagi zamieszczenie ostatniego cytatu? Zważywszy, że bardziej do niego pasujesz niż Kaczyński....
A Ty wiesz, o co biega Kaczyńskiemu? Podzieliłbyś się, bo ja wciąż niepewny jestem..., nawet tego czy mnie obraził. Bardziej przekonany jestem, że on sam nie bardzo wie o czym mówi, więc odrobinę mi go żal.
UsuńJa się już niczego nie boję, nawet śmierci, więc o odwagę mnie nie pytaj. Tylko tak tej aluzji nie bardzo rozumiem, bo w końcu wiem, że i w Tobie jest inny świat wartości. Nawet nie próbuję Ci go wybyć z głowy ;)
Nie bardzo chce mi się to rozkminiać, zresztą była o tym już mowa poprzednio.
UsuńTak, aluzja dotyczy tego liberalizmu, którym błyskasz jak złotym pierścieniem, a który przy bliższym poznaniu okazuje się fałszywy jak tombak. Każdym wpisem udowadniasz, że tolerancji dla odmiennych niż Twoje poglądy nie ma w Tobie za grosz...
Ale mieszasz. Żaden liberał nie będzie Ci wciskał ciemnoty o nihilizmie, nawet gdy jesteś zatwardziałym konserwatystą. Odwrotnie to nie działa. Możesz liberalizm pomówić o wszystko, tylko nie o to, że odbiera Ci prawo posiadać inne poglądy. I już nie raz zauważyłem, nie wiesz, co to znaczy tolerancja, co mnie specjalnie nie dziwi. Niejednokrotnie to udowodniłeś. Tak samo jak nie wiesz, co to jest uzasadniona i dopuszczalna krytyka. Konserwatyści tak mają i nic na to, podobnie jak na śmiertelną chorobę, poradzić nie można ;)
UsuńMój dobry człowieku, tak zwani liberałowie wciskają tyle innego rodzaju ciemnoty, okładając przeciwników równie atrakcyjnymi epitetami - jak szowinista, faszysta i tym podobne, że nihilista jest naprawdę jednym z przyjemniejszych określeń...
UsuńCo do pojęcia tolerancji - w istocie pojęcie które znam jest diametralnie różne od Twojego, aczkolwiek nie zamierzam wszczynać bezowocnej kłótni na temat tego, kto z nas dwóch ma mniejsze pojęcie o znaczeniu tego słowa.
Ha, ha, ha, brakło argumentów to walimy nic nieznaczące slogany...
UsuńTrzeba umieć określić zarówno szowinizm, jak i faszyzm i tym podobne (koniecznie dodam radykalny fundamentalizm, który do takich określeń idealnie pasuje). Nie tylko umieć określić, ale koniecznie wskazywać na to zło. Bo to zło jest gorsze niż ów rzekomy seksualizm i równie rzekomy nihilizm razem wzięte.
Nie musimy nic o tolerancji, ale na drugi raz nie przywołuj, jeśli nie zamierzasz wszczynać ;)
Ale o jakich argumentach mowa, skoro sam żadnego konkretu nie przedstawiłeś, operując także kilkoma frazesami. Owszem różni towarzysze nazywali takie rzeczy po imieniu, choć potem ich liberalizm nie okazywał się też liberalizmem. Zło jest natomiast pojęciem względnym, a jak się okazuje, także relatywnym, więc w zasadzie możemy się powymieniać tylko sloganami.
UsuńDlaczego? Zauważyłem że tolerancją nie widziałeś się nawet przez ścianę, chociaż masz się za liberała. Oszukujesz tym zresztą czytelników bo żaden z Ciebie liberał. Możesz oczywiście mi przestawić definicję tolerancji, ale ponieważ już kiedyś też była o tym mowa, wiem że nie jest to zasada którą się kierujesz.
Ktoś Ci dziś chyba nadepnął na odcisk :D Nie mam ochoty na pyskówkę. Odpocznij ;)
Usuńwiększość pis-lemingów pierwszy raz na uszy wtedy usłyszała słowo "nihilizm", nawet nie pofatygują się, by się dowiedzieć, co ono oznacza... bo po co?... ich mały guru im to wyjaśnił: "nihilizm" to jest niepopieranie neokomuny, podłej zmiany, państwa wyznaniowego, etc i od tej pory "nihilista" ma być bluzgiem...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Ale większość niepis-lemingów również nie ma o tym pojęcia.:P
UsuńPiotrze, w pełni się z Tobą zgadzam ;)
Usuń@Radku...
Usuńto jest bez znaczenia, gdyż mały nie targetował swoich słów do innego sortu lemingów... nie wykluczam jednak, że do "leniuchów" próbując ich sformatować i tu faktycznie, oni też znaczenia słowa "nihilizm" raczej nie znają...
No i co? Będą nihilistów unicestwiać?
OdpowiedzUsuńTego to nikt nie wie. Jak tak wczytać się w program PiS to nikt nic nie wie ;) Ma być podobno jak w Raju – i tego boję się najbardziej :D
Usuńjak podaje Ciotka Wiki "(...) Raj (...). Wyróżnia się wyjątkowo bogatą, różnorodną i dobrze zachowaną szatą naciekową"...
Usuńjak najbardziej pasuje... religia katolicka jest religię naciekową w tym słowiańskim kraju, a co do szat (dla) bogatych, to:
https://e-liturgia.pl/sutanny
:lol:
Piotrze, Kaczyński nie ma na myśli jaskini,choć pewnie tym się skończy ;)
UsuńLepsze od sutann są ornaty ;)