środa, 4 września 2019

Wrócił Giewont


  Z Frondą się nie dyskutuje, Frondę się ma. Niemniej, skoro umieszczane tam artykuły i wywiady mają coraz większy rozgłos, trudno mi, wieloletniemu obserwatorowi tego portalu nie zabrać głosu (to już pięć lat). Tym bardziej, że sprawa dotyczy znanego publicysty w koloratce ks. Stanisława Małkowskiego i niedawnych, tragicznych wydarzeń na Giewoncie. Ów publicysta przeprowadził śledztwo, i wyszło mu, co wyszło, i ja nie potrafię się z tym nie podzielić.

  Odpowiadając na pytanie o przyczyny tej burzy, stwierdza: „Wszystkie wydarzenia takie jak burza, pożar, trzęsienie ziemi i tym podobne ludzie wierzący mogą w danej sytuacji odbierać jako znak dany ludziom od Boga. Bóg szczególnie może zadziałać poprzez żywioły w sytuacji, gdy poszukiwanie (...) odbywa się kosztem łamania Bożych przykazań. Wstrząs sumienia może być konsekwencją takich zewnętrznych nieszczęść, kiedy człowiek właściwie je odbierze, to znaczy, gdy zda sobie sprawę, co Bóg do niego mówi poprzez dane wydarzenie1. Tu nasuwa mi się pewna śmiała refleksja. Skoro bowiem pierwszym bogiem, którego znamy z imienia, a który władał piorunami był Zeus, to chyba on na tym Giewoncie przypomniał o sobie. To tłumaczy siłę i celność tych piorunów w krzyż na tym szczycie. On też, jak Bóg Jahwe nie lubił symboli innych bożków i strasznie gniewny z tego powodu był.

  W dalszej części wywiadu jest lepiej. Ks. Małkowski przez proste skojarzenia doszedł do wniosku, że ta burza może być karą za... zabijanie dzieci poczętych czy dokonywanie eutanazji. I wnet bym się zgodził, bo wszak zabici i ranni to grzeszni świeccy, ale z jednym wyjątkiem – pewnego księdza, który udzielał absolucji. Czyżby on też miał na sumieniu coś wspólnego z aborcją, skoro aż trzy razy go trafiło? Trochę popłynąłem (albo ks. Małkowski), więc wróćmy do sedna: „Dobrze rozumiane zamiłowanie do górskich wypraw przybliża do Boga, tymczasem zdecydowana większość ludzi traktuje to jako sport, relaks, po prostu rozrywkę. W istocie wyprawa w góry, to wejście, spotkanie z Bogiem „na górze”” (sic!) I wszystko jasne. Skoro jesteś na szczytach gór, to znaczy – jesteś bliżej Boga, więc każdą taką wyprawę powinieneś traktować przede wszystkim jako pielgrzymkę, a nie jako wycieczkę i relaks. Oni wszyscy na Giewoncie byli w celach turystycznych i „Bóg miał prawo ich pokarać tak jak wtedy, gdy zesłał suszę na ziemię, gdy ludzie mieli suszę w duszach. Ludzie na Giewoncie zostali osądzeni. W niektórych przypadkach nagła śmierć może być pokutą za grzechy. Bóg nas kocha i ma wobec nas zamiary, by w jakiejś mierze tą drogą wiodącą przez krzyż móc nas poprowadzić do nieba”. Jak Bozię nie kocham, tak już w życiu nie będę się wspinał na żaden, nawet li tylko pagórek, a i wszystkie krzyże będę omijał szerokim łukiem. Powinienem być w tym miejscu wdzięczny ks. Małkowskiemu za to objaśnienie, choć przyznam szczerze, mam mieszane uczucia.

  Nie byłoby zabawnie, gdyby w końcu ks. Małkowski nie sięgnął po szerszy kontekst tego tragicznego wydarzenia. Pisze: Gdyby usunąć krzyże, Polska „nie byłaby Polską, a jedynie społecznością ludzi zadowolonych z siebie, którzy u kresu swojego życia dobrowolnie decydują się na eutanazję. Zadowolenie z siebie nie wystarczy, prędzej czy później trzeba będzie pożegnać się ze światem doczesnym, i co wtedy? Nicość?”. Nie napiszę, że strasznie się tą nicością zmartwiłem. Wręcz przeciwnie, pragnę jej z tego powodu, że mógłbym w tym iluzorycznym życiu po życiu spotkać takich filozofów jak ks. Małkowski. Tam zresztą podobno innych nie będzie... i tak przez całą wieczność. Amen.






10 komentarzy:

  1. Nie lubię takiego pieprzenia o znakach od Boga i tym podobnych. To zabobon nawet w kręgu religii katolickiej, ciekawe jakby jego pieprznął ten piorun, czy by uznał że Bóg mu chciał coś powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby w niego, to chyba nie miałby okazji uznać. Ale jeśli obok, bez szwanku dla zdrowia ;)

      Usuń
  2. W każdym miejscu zamieszkania zaliczałam jedną wizytę Świadków Jehowy, żeby więcej nie ganiać do domofonu po próżnicy. W ostatnim trafił mi się Brat, który nieopacznie palnął, że Bóg karze ludzi za grzechy chorobami. Jak może pamiętasz, miałam za sobą chorobę syna i wszystko co się z tym wiąże. Jakby we mnie ten pieron strzelił ;) Bardzo spokojnie, krok po kroczku, przeczołgałam Brata tak, że siedział ze zwieszoną głową, a Siostra (dwójkami chodzą) go tłumaczyła. Szybko poszli.
    Co za dużo, to już nie jest śmieszne, ani nawet strawne. Ks. Małkowski zatrzymał się w edukacji na Starym Testamencie, ale nawet on powinien zajarzyć, że tam zginęli ludzie. Czy to miały być dla ich bliskich ewangeliczne słowa pociechy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tych świadkom Jehowy zawsze mówię, że jestem ateistą i kieruję ich zawsze na Biblię, właściwie nawet nie muszę, oni sami mi cytują. Oni tylko nie wiedzą, że ja w Biblii też jestem mocny ;) Czasami rozmowa schodzi na działanie Boga i tu też mają ze mną przechlapane..., a ja mam ubaw. Nawet zapraszam na kolejną wizytę z ostrzeżeniem, że kilka takich może zrobić z nich ateistów.

      Problem z takim Małkowskim jest taki, że ich są tabuny i jak tu kochać Kościół?

      Usuń
    2. Nie musisz kochać kościoła, tylko bliźniego, żeby być dobrym chrześcijaninem :)

      Usuń
  3. Ciekawe czy oni wszyscy spożywają grzybki halucynogenne czy może wino mszalne jest na nich pędzone? A może jak u pisuarów rano nim się wygrużą ze swych pokoi odbierają wskazówki co mają pleść na okrągło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy grzybki, kadzidła za to na pewno mają w nadmiarze. Ale ostatnio znalazłem jednego całkiem do rzeczy i chyba palnę o nim notkę ;)

      Usuń
  4. Nie rozumiem takich wywodów. Wychodzi na to, że Bóg daje nam takie znaki, a my mamy się domyślać w czym zawiniliśmy. To ja dziękuję za takie coś. Wydaje mi się, że Bóg raczej nie bawiłby się w takie sytuacje tylko przez np. wizje kogoś przekazałby swoje zdanie na rożne tematy.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze! Te wizje są jeszcze bardziej chore! Je miewają tylko lekko lub ciężko poranieni chorobą psychiczną.

      Odwzajemniam pozdrowienia ;)

      Usuń
  5. I czego tu się czepiać? Ksiądz dopiero gdy papieżem zostanie musi być nieomylny. Do tego czasu ma święte prawo pleść trzy po trzy... Jak widać niektórzy chętnie z tego prawa korzystają.

    OdpowiedzUsuń