wtorek, 3 marca 2020

Megalomania dla odważnych


  Rozglądając się po różnych blogach, widzę sporą grupę blogowych przyjaciół uwielbiających horrory. Idąc im naprzeciw, pozwolę sobie na fragmenty jednego z nich, który znalazłem na..., na razie to nieistotne. Liczy się suspens i groza, opis i happy end, czyli to, co czytelnik lubi najbardziej. Miłej lektury, tym bardziej, że nie będzie zbyt długa:

  Dla świata będzie zaskoczeniem i szokiem błyskawicz­ne natarcie Chin na Rosję. Natężenie walk i okrucieństwa będą straszliwe. Chińczycy będą naśladować postępowanie Japończyków podczas drugiej wojny światowej: zaskoczenie, szybkość i terror. Zwycięstwa Chin przerażą Stany Zjednoczone. Chiny rzu­cą bomby jądrowe na zakłady zbrojeniowe i ośrodki doświad­czalne broni atomowej w Rosji. Niemcy wciągną USA do wojny jako sojusznika atlanty­ckiego. To, co zrobią Niemcy, będzie krokiem samobójczym. Będą liczyć na zajęcie Polski. W swej nienawiści nie zorientują się, że sympa­tia Zachodu i reszty świata będzie po stronie Rosji. Rosja runie na Europę. Polska, Czechy i Słowacja, wiedząc, że w razie zwycięstwa Niemiec czeka je zagłada, stworzą wspólną obro­nę przeciwko Niemcom. Zaznają też klęski Ukraina i Litwa, a w mniejszym stop­niu Łotwa i Estonia.

  Zjawiska atmosferyczne, które ukażą się na niebie już na początku wojny, będą ostatecznym ostrzeżeniem zapo­wiedzianym przez Maryję, Królową Świata, w wielu obja­wieniach. Będą potwierdzeniem, że nadchodzi zapowiedziany okres wojen i kataklizmów w przyrodzie. Będą też znakiem, że nie udało się pobudzić w ludziach żalu za grzechy i skruchy oraz chęci poprawy życia, aby móc powstrzymać zło wiszące nad światem, które dotąd trzymała Ręka Pana. Sprawiedli­wość Boża nie może dłużej znosić tryumfowania nikczemności i pogardy Jego świętych praw. Najbardziej zniszczone będą Niemcy, ponieważ trudno jest ocalić jednostki, kiedy giną miliony. Ostrzega się wszyst­kich Polaków będących na ziemiach niemieckich – jeżeli ocaleją z wojny, zginą w falach morza, które zaleją prawie cały kraj. Jedynym narodem, który wyjdzie z tej katastrofy cało, ponieważ będzie chroniony przez Miło­sierdzie Boże, pozostanie Polska.

  W Polsce częściowemu zniszczeniu ulegną miasta przy­brzeżne, ale żadne polskie miasto nie zostanie zniszczone przez broń jądrową. Będą natomiast zagrożone bombardowaniem, podobnie jak całe niemal Zagłębie. Ludność stamtąd będzie ewakuowana. Nie powinna wracać aż po kataklizmie. Poznań nie będzie zniszczony. W czasie wojny bomby i pociski za­grożą Szczecinowi, portom i Śląskowi. Miast na Ziemiach Zachodnich Niemcy nie będą niszczyć, licząc na ich zagarnię­cie. Atakowane będą tylko porty, obiekty strategiczne i prze­mysłowe. Dużych zniszczeń nie będzie, bo polska obrona do tego nie dopuści

  Polska tym razem zostanie oszczędzona i będzie jedynym państwem, które ze światowego kataklizmu wyjdzie jako państwo potężniejsze, silniejsze i wspanialsze. Od niej zależeć będzie przyszłość Europy. W niej rozpocznie się odrodzenie świata przez ustrój, który stworzy, przez nowe prawa, zgodne z prawem Bożym. Polska w swoich granicach będzie realizo­wać prawo Boże, gdyż dość zaznała krzywd, niesprawiedli­wości, zbrodni i bezprawia. Zbuduje nowy dom braterstwa wszystkich narodów świata, a dla swoich dzieci będzie matką. Nikogo nie odrzuci, nie potępi, lecz przygarnie. Będzie jed­ną Ojczyzną dla wszystkich tych, którzy ją kochają, znają jej tradycję, historię i kulturę. Jako prawdziwa matka zwracam się do wszystkich Polaków, aby ich ostrzec i przygotować na nadchodzące wypadki. Kraj Królowej Polski ma być czysty. Kto wróci natychmiast, kiedy bramy Polski otwo­rzą się, uzyska pełne prawa i weźmie udział w budowaniu najpiękniejszego ustroju ludzkiego pod berłem Bożym”.

  Brednie nad bredniami połączone z megalomanią, ale niektórzy takie lubią (nie będę wskazywał palcem, bo to poważna Instytucja), i traktują je niemal jak Księgi natchnione, w tym i prorocze. Nie sposób ukryć, że to efekt biedy intelektualnej oraz teologicznej ignorancji. Teoretycznie Kościół daje pełne prawo do nieuznawania wizji, szczególnie tych prywatnych. I dobrze. W tym przypadku jest jednak poważny problem autoryzacji. Tenże Kościół uznał objawienia fatimskie za pewnik, choć jednocześnie za cud, w którym autorka tej wizji, św. Łucja, jest postacią pierwszoplanową (z ludzi). Nie może więc uznać, że w swej ostatniej wizji ta wizjonerka bredzi, bo to podważyłoby objawienia fatimskie. Gorzej, i św. Faustynę Kowalską trzeba by uznać za lekko pomyloną, bo i ona podobnych bredni miała wizję. A na niej się nie kończy, lista religijnych wizjonerów III wojny światowej jest długa.

  Jak to zwykle w życiu bywa, coś w tych wizjach jest na rzeczy. Wybuch III wojny światowej jest realnie możliwy. Ale jak kiedyś stwierdził Dwight D. Eisenhower: „Jedynym sposobem na uwiarygodnienie i wygranie III wojny światowej jest dopuszczenie do jej wybuchu”. Ponieważ ta wojna ma się rozpocząć w Chinach, potrzebne są dwa czynniki: przyczyna i propagator. Przyczyna już jest – koronawirus. Propagator też. W Polsce. To twórca Radia Maryja – Rydzyk. Wystarczy tylko znaleźć sposób, aby go wysłać do Chin...







35 komentarzy:

  1. Podoba mi się. :)
    Mam całe dwie książki takich. :0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, w końcu czytam Twoje notki o książkach ;)
      Tak mi gdzieś w podświadomości świta myśl, czy nie napisać swojej książki w temacie idiotyzmów zawartych w wizjach proroków ;))) Musze tylko zaczerpnąć opinii, czy byłaby poczytna...

      Usuń
    2. Nie wiem. Z ciekawości może bym i kupił, ale tylko ze względu na autora...
      Nie widzę sensu ośmieszania takich rzeczy. Bardziej interesowałaby mnie rzeczowa analiza - nie wiem stanu psychicznego tych proroków, albo skąd w ogóle się wzięło zapotrzebowanie na proroctwa..

      Usuń
    3. wiadomo Radku, że to raczej chorzy ludzie, ale bez przesady, kawały o wariatach po to istnieją, by samemu nie zwariować od tych wariatów w realnym otoczeniu... żebyś Ty wiedział, o czym gada i z czego się śmieje personel oddziałów psychiatrycznych, co wcale zresztą nie przeszkadza w poważnej, rzeczowej, fachowej analizie leczonych przypadków...

      Usuń
    4. Mimo wszystko geneza proroctw i proroków to nie psychuszki, a źródła związane z religią, choć - co zabawne - punktem wyjścia było słowo oznaczające "kogoś kto majaczy" - nabu, czy jakoś tak. I tu pojawia się pytanie na ile proroctwa są szaleństwem kontrolowanym - tak jak w przypadku szamanów, na ile wypadkową samej wiary, na ile jakimś tam przypadkowym schorzeniem psychicznym (choć pewnie także związanym z faktem wiary w coś tam). Drugą sprawą ciekawą jest konstrukt samej przepowiedni - która sama w sobie może być np. utworem literackim i nie mieć na celu wcale przepowiadania w sensie stricte - co nie zmienia faktu, że ludzie niekoniecznie przecież chorzy psychicznie mają zajawkę na jej tłumaczenie sobie w taki czy inny sposób.

      Osobiście nie widzę niczego zdrożnego w nabijaniu się z proroctw, ale czy to temat na całą książkę?

      Usuń
    5. dla ścisłości powinienem uzupełnić, że sporadyczny epizod wizyjny to jeszcze nie choroba, co więcej może być efektem ubocznym niekoniecznie chorych praktyk... tu kluczowa jest raczej kwestia na ile ktoś ma wgląd w fakt, że to tylko odjazd, iluzja, twór umysłu...
      ...
      bo ja wiem z tą książką?... to jest pytanie - rafa, którą zgrabnie się omija manewrem "nowiesz, to zaleeeży..." :D

      Usuń
    6. Radku, właśnie mam na tapecie książkę „Czarni” Pawła Reszke, jak łatwo się domyślić – o księżach. Miałem opory, bo wbrew pozorom, wcale nie jestem aż tak cięty na nich. Tymczasem, poza wstępem nie ma żadnych refleksji autora, jest to zbiór anegdot samych księży. No prawie samych. Niektóre śmieszne, niektóre skandalizujące, ale większość obrazujący życie stanu duchownego, o którym czasami nie mamy zielonego pojęcia, bo i skąd.

      Czy opisując wizje i proroctwa trzeba je ośmieszać? Między prawdą a Bogiem, niektóre same się ośmieszają i nie mam na myśli tylko tych, serwowanych przez wierzących i w zakresie wiary (Nostradamus). Nie traktuję ich jako chorobę psychiczną (choć one zdradzają takie objawy), ale jako produkt uboczny (niezbyt chwalebny), meandry ludzkiej myśli, z racjonalnego punktu widzenia – całkowicie bezużytecznej. Muszę dodać: już nie przez samych wizjonerów, wykorzystywane w konkretnym celu, np. straszenie wiernych piekłem (wizje), lub wymuszanie pewnych zachowań (proroctwa). Pytanie, czy poboczna analiza tego zjawiska, to już nabijanie? Owszem w notce nabijam się z tej wizji, ale można też podejść do niej zupełnie inaczej.

      Usuń
    7. Piotrze, to nie chodzi o „omijanie raf”. Samo zjawisko jest ciekawe, a że przy okazji ich treść, co to ma do rzeczy. Weźmy tę wizję Łucji. Powstała, jeśli nie w czasie „zimnej wojny”, to na pewno w czasach, gdy widmo wojny jest wciąż realne. Ta wizja mogła powstać niejako na bazie obsesji w tym temacie, pomieszanej z głęboką religijnością.

      Ostatnio zaciekawił mnie ruch charyzmatyczny, który wymyka się Kościołowi katolickiemu „z rąk”. To idzie w zupełnie przeciwnym kierunku niż ten akurat Kościół by chciał. Podobne jest z tymi wizjami, czy proroctwami. Zamiast się od tego kategorycznie odciąć, próbuje się to asymilować, wychodzi śmiesznie, i to nie przez takich ludzi jak ja.

      Usuń
  2. mnie się podobało, że kraj ma być czysty, reszta za bardzo nie przykuła mojej uwagi...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś pewny, że chodzi o taką czystość, jaką my i pedanci mają na myśli? ;)

      Usuń
    2. rozumiem, że tu chodzi o pewien dziwaczny żargon, ale ja jestem chłopek prosty, gadam po ludzku i dla mnie czystość to po prostu dbanie o higienę ciała i otoczenia... czyli czysty kraj oznacza, że ludzie się myją, piorą ciuchy i sprzątają po sobie, jak gdzieś napaskudzą...

      Usuń
    3. Powinieneś już sobie dawno uświadomić, że jeśli Kościół nasz mówi o czystości, na pewno nie chodzi mu o higienę ciała ;) Ostatnio, w związku z koronawirusem, masz ostrą dyskusję o wodę święconą w kropielnicach i spożywanie Komunii świętej. Chodzi w tym o uniknięcie zarażenia, a mimo to ortodoksi uważają, że ktoś im chce zabronić świętych praktyk religijnych.

      Usuń
    4. okay Asmo, ja to świetnie rozumiem, ale skoro Kościół /rozumiem, że Rz-kat./ chce ze mną rozmawiać, to na moich warunkach (językowych), a nie kościelnych... wiesz dlaczego ów kościół jest taki mocny w tym kraju?... bo całe mnóstwo ludzi /także tych antykościelnych/ dało sobie narzucić język dyskusji i obszar pojęciowy poruszania się w tej dyskusji... nie jest to jedyna przyczyna, ale niezmiernie istotna...

      Usuń
  3. Plecie tak jakby się poił "jagodzianką" abo konsumował na okrągło zupki z grzybków halucynogennych.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są wizje św. siostry Łucji. Facet gdy napije się „jagodzianki” bardziej taką wojnę skłonny jest wywołać, niż nią tylko straszyć ;)
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. po grzybkach bzdur się nie gada i w ogóle zwykle niewiele gada, tylko świat widzi się nieco inaczej, bardziej kolorowo, ale nic poza tym... no, chyba że faktycznie ktoś konsumuje na okrągło, ale to są pojedyncze przypadki, mniej niż margines błędu statystycznego...
      miłego :)

      Usuń
    3. Komentarz Anabell jest raczej metaforą niż naukowym podejściem do zagadnienia spożywania grzybków. Ja wiem, że oponujesz przeciw szerzeniu fałszywych teorii, ale tu akurat Anabell ma do tego prawo, bo nie myśli o pojedynczym eksperymencie, a o uzależnieniu (napisałbym nałogu, ale znów mógłbyś się czepiać :D )
      Mówimy o potocznym znaczeniu tego wyrażenia.

      Usuń
    4. to jest tak, jakby ktoś opowiadał Ci koszałki - opałki na temat działania wrębiarki lub innej maszyny górniczej, uczucie że Nauka cierpi i trudno wtedy nie zaprotestować :)
      na przykład psychodeliki, do których należą wspomniane grzybki: bardzo szczególna grupa środków, od których czasem można nabawić się choroby psychicznej, ale uzależnić się (wpaść w nałóg) praktycznie nie ma jak ze względu na specyfikę ich działania...

      Usuń
    5. Piotrze, ja nigdy nie protestuję, gdy ktoś mówi, że praca górników jest ciężka i strasznie niebezpieczna, choć to banialuki, o czym wiem nie z badań naukowych, a z praktyki ;)))

      W przypadku grzybków nie mówimy o uzależnieniu się w takiej formie jak na przykład od nikotyny. To jest uzależnienie się od przyjemności, jaką te grzybki gwarantują.

      Usuń
    6. no właśnie nie gwarantują... tym się właśnie różnią psychodeliki od "zwykłych" narkotyków, jak alkohol, opiaty, czy kokaina, że przy tych drugich (przeważnie) jest jakaś (doraźna) frajda, a w przypadku tych pierwszych po prostu nie wiadomo, co może się zdarzyć...

      Usuń
    7. Powiedzmy sobie- po tych grzybkach można nieźle wymiotować a poza tym systematyczne ich używanie gwarantuje uszkodzenie wątroby.

      Usuń
  4. W/g innych analityków II WŚ już trwa. I jestem skłonna im wierzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz Ty straszysz ;) To są wojny lokalne...

      Usuń
    2. Oczywiście miała być III WŚ :)
      Nie, nie lokalne, ale prowadzone innymi metodami, niż walenie do siebie z armat. Wystarczy niewielki włam hakerski, żeby unieruchomić nawet cały kraj. Albo dostateczną liczbę "wiernych", żeby zniszczyć UE.

      Usuń
    3. Dalej uważam, że jest w tym przesada. Zauważ, kto nas takimi wizjami straszy? Ja uważam, że to ci, którym na prawdziwej wojnie zależy, nie mając prawdziwych środków do wszczęci wojny i jej prowadzenia, eskalują napięcia przez zastraszanie. Z punktu widzenia socjologii dość ciekawe zjawisko. Zamiast zająć się konkretnymi zagrożeniami, kieruje się nasze myśli w stronę zagrożeń irracjonalnych. Tak się właśnie działo z komuny, tak się teraz dzieje za obecnej władzy.

      Domyśliłem się, że chodzi o trzecią wś. ;)

      Usuń
    4. Pewnie, ze III wojna swiatowa caly czas sie toczy. Mowia o tym wojny lokalne, ale nie ma zakatku swiata , w ktorym jest spokoj. Bo jak nie regularne bombardowania to ataki terrorystyczne.

      https://www.newsweek.pl/swiat/wojny-xxi-wieku-czyli-mapa-konfliktow/qspesgh

      Usuń
    5. Po pierwsze należy sprecyzować, co rozumiemy przez wojnę światową? To zbrojny konflikt wielu państw oparty na walce o terytoria, przy czym zazwyczaj są li tylko dwie strony tego konfliktu. Wojny lokalne tych warunków nie spełniają. To, że jest ich stosunkowo dużo niczego tu nie zmienia.
      Po drugie, konflikty lokalne nie mają tendencji do ekspansji na innych. Blisko było w czasie wojny w Afganistanie czy druga wojna w Iraku, kiedy to koalicje występowały przeciw jakiemuś państwu. Ale i te wojny nie rozprzestrzeniły się terytorialnie.
      A tak na marginesie to od zarania cywilizacji zawsze toczyły się wojny, ale nawet najazd Czyngis Chana nie nazwano nigdy wojną światową.

      Usuń
    6. Bo dawniej ludzie inaczej postrzegali swiat i to pojecie. Nie wiadomo, czy dawniej istnialo , w ogole, takowe pojecie, jak "swiat". Z czasow Chana swiatem byla miedza, ktora obrabiali. Zeby dojsc do pojecia "swiat" trzeba najpierw wyrobic sobie pojecie klan, plemie, panstwo, narod.. i tak powoli, powoli rozszerzac ludzki zakres postrzegania i poznawania ...
      Ja sie bede upierac, ze wojne swiatowa to my mamy non-stop, i te wojny lokalne tycza sie nie tylko odpowiedzialnosc ludzi danego terenu , na ktorym rzez sie dzieje, ale nas wszystkich.

      Usuń
    7. No wiesz! Czyngis-chan w XIII wieku podbił pół Azji i wschodnią cześć Europu, a Ty mówisz o miedzy? ;) Wojna domowa była w Polsce, serial taki w telewizji ;)))

      Sprostuję, wojny mamy cały czas, ale światowe były tylko dwie ;) Kto je inspiruje i jaki ma w tym cel, to odrębna sprawa.

      Usuń
    8. probujesz mi cos udowodnic, a ja ci probuje powiedziec, ze takich wojen odbylo sie multum, ale nikt ich nie umial nazwac "swiatowymi", bo ludzie nie mieli pojecia o swiecie takim jakim znamy go my... Nie mieli tez wowczas takiego pojecia swiatowe wspolnoty .

      Usuń
  5. Oglądasz czasem "Horyzont"? To na pewno nie jest plotkarski program. Zresztą potwierdza to tylko moje obserwacje. Niełatwo ulegam cudzym sugestiom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry, że dopiero dziś. Nie, nie oglądam "Horyzont". Ja w ogóle mało oglądam telewizję, aby nie zgłupieć do reszty.

      Usuń
  6. Drogi Świętoszku ... kolegujesz się z Jackowskim i tam coś podejrzałeś ? :)Mieszkam na wschodniej części kraju i mam pytanie w razie czego - gdzie się ewakuować ? może do Ciebie ... po starej znajomości :) Pozdrawiam ciepło i zabieram się do czytania zaległości . Nie ukrywam ,że będziemy romansować :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy jestem drogi, tak samo jak nie wiem czy koleguję się z Jackowskim ;)
      Jeszcze gorzej z tą starą znajomością, tym bardziej, że ja właściwie nie mam żadnych znajomych na ścianie wschodniej. Chyba, że mi coś umknęło z pamięci (wiek robi swoje) ;)
      Gdzie się ewakuować? To trudne pytanie, gdyż nie znam Twoich preferencji.
      Natomiast będzie mi miło, jeśli nawet jako nieznajomy/-a zagościsz na tym blogu.
      Odwzajemniam pozdrowienia.

      Usuń
  7. If you're attempting to lose pounds then you absolutely need to jump on this brand new personalized keto diet.

    To create this keto diet, licensed nutritionists, fitness couches, and cooks have united to develop keto meal plans that are productive, painless, price-efficient, and delicious.

    From their grand opening in 2019, hundreds of people have already remodeled their body and well-being with the benefits a good keto diet can give.

    Speaking of benefits; clicking this link, you'll discover eight scientifically-tested ones offered by the keto diet.

    OdpowiedzUsuń