Muszę
sobie zrobić krótką przerwę własnych, krytycznych opinii na temat koronawirusa
w Polsce, inaczej mógłbym zwariować. Ale ponieważ ten wirus to wciąż temat dnia
i nie sposób od niego uciec, to jednak też napiszę coś w tym temacie, choć w
zupełnie innym tonie. Od razu uspokoję, nie będę propagował współczesnej,
tytułowej wersji danse macabre, czyli disco-polo Zenka Martyniuka. Wolę tango. Oryginalny
taniec danse macabre, to nic innego jak taniec ze śmiercią w czasie pandemii. I
nie taneczne pląsy, a życiowe porady i działania zabezpieczające.
Najpierw
obserwacje, dzięki którym możemy się zorientować, z czym mamy do czynienia. Jeśli więc zauważysz, że astrologowie, czy jasnowidze wszelkiej maści
zamykają biznes i uciekają z miasta, uważaj, abyś czegoś nie przeoczył. Wzmóż
ostrożność, widząc objawy wszechobecnej zgnilizny moralnej, w przyrodzie zaś
mnogości żab, szczurów, motyli, much i robaków. Strzeż się też pohukiwania
puszczyków. Sprawdzaj też skąd wieje wiatr. Jeśli wieje od strony obornika, czy
chlewni – zamykaj starannie okna. Należy się też strzec wilgotnych wiatrów z
południa i zachodu. Szczególnie te zachodnie są podejrzane.
Gdy
szkodliwe, morowe powietrze jest już w mieście, trzeba palić ogniska. Można też
sięgnąć do armat i wszelkiej broni palnej. Nieuzbrojeni niech zaś śpiewają,
głośno i nieprzerwanie, szczególnie gdy fałszują, nie przymierzając jak wierni w
kościele gdzie nie ma organów, czyli a capella.
W ostateczności można przepędzić przez ulice miasta stado ryczących krów, które
wzruszą morowe powietrze. W domach stale należy palić w piecu. Ostatecznie
można kuchenką gazową, ale trzeba dosypywać piołun, rutę, bursztyn lub nasiona
jałowca, zaś co parę godzin odrobinę prochu strzelniczego lub siarki. Możesz też
lać ocet na rozgrzane palniki. Wbrew zaleceniom władz i Sanepidu, nie należy
zbyt często myć rąk i się kąpać, bo to ułatwia chorobie dostać się do ciała.
Pewniejsze jest wąchanie olejku jałowcowego i octu z kamforą. Trzeba się odkażać
wódką różaną i przegryzać dzięglem. Jeśli masz stajnię, dobrze jest tam się
przenieś, gdyż końska para nie przepuszcza zarazy. Dobrze jest pić również ocet
czterech złodziei, podobno oni pili go, gdy okradali groby i nic złego ich nie
dopadało. No, może czasami policja.
Najważniejsza
jest jednak duchowość. Nie wolno mieć złudzeń – epidemia to kara za grzechy.
Bóg zagniewany bezlitośnie karze ludzi, tak jak ludzie karzą złoczyńców. Ale należy
też szukać dobrych stron zarazy – dzięki niej wyginie wielu grzeszników. Trzeba
też brać udział w nabożeństwach pokutno-przebłagalnych i procesjach, które
przechodzą przez wszystkie zakątki miasta. Im tłumniej tym lepiej. Jeśli masz siłę, bierz udział w
40-godzinnym nabożeństwie i wspólnym biczowaniu. Trzeba też nosić przy sobie
święte obrazki. Jeśli przeżyjesz zarazę, nie załamuj się stratą najbliższych.
Pamiętaj, że po każdej epidemii rośnie liczba zawieranych małżeństw i rodzi się
więcej dzieci.
Tyle
na temat pandemii1 w czasach starożytnych (czyli tak przed I wojną
światową) na terenach Polski. Prawdę mówiąc, nie za bardzo jest się z czego
śmiać, wziąwszy pod uwagę powszechny analfabetyzm tamtych czasów, i nie mam tu na myśli li
tylko nauki czytania i pisania. Warto się jednak zastanowić, czy coś się
właściwie zmieniło? Mam sporo wątpliwości, gdy czytam: „Ks. Andrzej
Ziombra, proboszcz parafii pw. św. Jacka w Legnicy, od kilku dni, codziennie
wychodzi na ulice miasta z eucharystią”2, lub to: „Jako Księża ze
Smoczki postanowiliśmy, iż codziennie w godzinie Bożego Miłosierdzia będziemy
wraz Najświętszym Sakramentem pielgrzymować po terenie naszej parafii. Chcemy
przez 7 dni okrążyć całą naszą wspólnotę w procesji eucharystycznej wypraszając
łaskę ustania epidemii”3, i jeszcze to: „[W Lublinie] Podczas
samotnych procesji ks. Matuszny miał modlić się o oddalenie zarazy oraz
niebezpieczeństwa utraty wiary”4. Na szczęście już jakiś biskup się
opamiętał i zakazał takiej walki z pandemią, bo to wyglądało jak tango danse macabre w wersji solo.
Przypisy:
1 – przykłady dawnych praktyk przeciw zarazie pochodzą z: https://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,25803047,ziewajac-rob-na-ustach-znak-krzyza-staropolska-szkola.html#S.zajawka_magazynowa-K.C-B.5-L.1.maly
2 - https://tvn24.pl/wroclaw/koronawirus-w-polsce-legnica-ksiadz-z-monstrancja-na-ulicach-miasta-4375132
3 - https://hej.mielec.pl/pl/712_koronawirus/55905_ksieza-przejda-z-procesja-po-ulicach-smoczki.html
4 - https://lublin.wyborcza.pl/lublin/7,48724,25806640,koronawirus-koniec-samotnych-procesji-ksiedza-z-lublina-zakazal.html
1 – przykłady dawnych praktyk przeciw zarazie pochodzą z: https://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,25803047,ziewajac-rob-na-ustach-znak-krzyza-staropolska-szkola.html#S.zajawka_magazynowa-K.C-B.5-L.1.maly
2 - https://tvn24.pl/wroclaw/koronawirus-w-polsce-legnica-ksiadz-z-monstrancja-na-ulicach-miasta-4375132
3 - https://hej.mielec.pl/pl/712_koronawirus/55905_ksieza-przejda-z-procesja-po-ulicach-smoczki.html
4 - https://lublin.wyborcza.pl/lublin/7,48724,25806640,koronawirus-koniec-samotnych-procesji-ksiedza-z-lublina-zakazal.html
Oryginalny taniec "danse macabre" wyraża równość wszystkich ludzi wobec śmierci, a nie taniec ze śmiercią w czasie epidemii... - to taka uwaga merytoryczna, troszkę mało adekwatne w obliczu dostępu do respiratorów, gdyż koniec końców dostanie ten, kto wręczy łapówę...
OdpowiedzUsuńGrzeszników podczas epidemii dżumy, a potem cholery ginęło faktycznie sporo, bo jedno charakteryzowało się śmiertelnością na poziomie 80% a drugie z początku na poziomie 50%. Możesz się oczywiście śmiać, ale gdyby koronowirus był czymś porównywalnym - śmiałbyś się baranim głosem, bo na dzień dzisiejszy masz przed nim ochronę na podobnym poziomie - vide nie ma lekarstwa.
W ogóle jak masz ochotę, to zachęcam do przeczytania mojego artykułu. Przy okazji jakby ktoś był ciekaw co robi muzealnik w czasach zarazy... :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.muzeumsochaczew.pl/blog-historyczny/sladem-zarazy-po-powiecie-sochaczewskim/
To może tak (za Wikipedią): „alegoryczny taniec, korowód ludzi wszystkich stanów z kościotrupem na czele, wyrażający równość wszystkich ludzi w obliczu śmierci”. Do tego, aby wiedzieć, iż wszyscy są równi wobec śmierci nie trzeba żadnego tańca. Korowód zaś (nie mylić z procesją), nawet jeśli ponury, de facto jest tańcem. Tańcem, w którym udział bierze ucieleśnienie śmierci. Ta na marginesie, ów taniec pochodzi z czasów pogańskich i był długi czas przez Kościół tępiony.
UsuńCzy koronawirus jest porównywalny z epidemią dżumy i cholery? Oczywiście że jest, choć na płaszczyźnie psychologicznej, a nie ilości zgonów. Jestem zodiakalnym baranem, he, he, he... i nie zamierzam popadać w tragizm, nawet jeśli dziś nie ma dostatecznej ilości respiratorów. Nie wiem czy wiesz, ale sam respirator nie leczy tej choroby, tak samo jak jej nie zapobiega. Niemniej przynosi ulgę i daje nadzieję na pokonanie choroby. Zaś siejesz defetyzm, twierdząc, że mamy dziś taką samą ochronę przed wirusem, jak w czasach dżumy i cholery. Mamy świadomość, jak chronić się przed chorobą, w stopniu daleko większym niż kiedyś.
Przeczytałem i dziwią mnie dwie sprawy. Po pierwsze, dlaczego nie reklamujesz się również u siebie (nie mam pretensji o tę reklamę na moim blog). Po drugie, tak nie do końca rozumiem idei tego artykułu. Jeśli to tylko wzmianka o charakterze historycznym, ok. Niemniej podajesz również przyczyny i sposoby radzenia sobie z pandemią, a te ostatnie wywołują, pewnie niezamierzenie, uczucie politowania. W formie felietonu, robię to samo.
Ojej, nie trzeba tańca, nie trzeba nawet alegorii, nie mniej jednak zwracam uwagę na błędne utożsamianie go tylko z epidemią. :)
UsuńRespirator nie leczy, zresztą napisałem o tym, że lekarstwa de facto nie ma. Można równie dobrze paść na kolana i się modlić. Natomiast respirator zwiększa jakieś szanse - to też nie jest bez znaczenia.
Masz rację, zareklamuje się również u siebie, tu tak trochę impulsywnie wrzuciłem link. :)
Tekst ma charakter wyłącznie dydaktyczny, nie miałem w planach wywoływać politowania. Ci ludzie bytowali w adekwatnym do swoich czasów poziomie wiedzy, więc politowanie nie jest tu właściwą reakcją. Za kilkadziesiąt lat być może nasze przekonania będą godne politowania... :)
Pewnie, że „nie tylko”, ale „przede wszystkim” ;)
UsuńNie jestem przekonany, że respirator zwiększa szansę. Na pewno przynosi ulgę w cierpieniu.
Wierzę Ci, że miałeś inne zamiary, ale wyszło jak wyszło (św. Roch, którem pies przynosił jedzenie) ;) Ja zaś nie mam problemu z nazwaniem rzeczy po imieniu. Pewne zachowania wobec zarazy wynikały z ciemnoty, o co nie można mieć pretensji, niemniej dziś są godne politowania. Tymczasem dziś..., i tu odsyłam do ostatniego akapitu mojej notki.
Co wyszło? Takie były wierzenia ludowe, nie wiem co chcesz nazywać po imieniu - jak by nie patrzeć jest to obiekt badań antropologów i etnografów, a nie tylko pożywka dla felietonistów.
UsuńBardzo ciekawy artykul. Nie wiedzialam o pochodzeniu owych krzyzy. Myslalam , ze maja cos z prawoslawiem wspolnego, a to w zwiazku z zarazami.
UsuńI jak wiadac, nawiedzaja nas pandemie w sumie regularnie.
W sprawie owych szczepionek. Szczepionke na cholere udalo sie wynalezc w 1892 r. Wczoraj sluchalam w TV polskiej wywiadu z prof. dr hab. K Pyrciem wirusologiem i mikrobiologiem z UJ. On mowil, ze na wirusy z tej grupy, ktora nas teraz rozklada na lopatki, szukaja szczepionki juz od 18 lat, wiec …. troche to chyba jeszcze potrwa.
Radku:
UsuńWbrew temu, co sugerujesz, nie mam nic przeciw badaniom antropologów i etnografów. Przynajmniej wiemy, jak to kiedyś w chrześcijańskiej Europie wyglądało.
tzn. szlo o wirusy z grupy Covid.
UsuńNie chodzi tylko o to jak to "chrześcijańskiej Europie" wyglądało. Masz do dyspozycji pewne znaki i symbole, dzięki którym daje się odczytać pewien ciąg kulturowy, lub interpretować je w kontekście wydarzeń historycznych.
UsuńJa wiem, że dla Ciebie to wszystko jest pozostałością po ciemnocie i zabobonie, ale zapewniam Cię, to tylko wierzchołek góry lodowej. :)
P.S. A jednak w "Zabobonnym Krakowie" są odniesienia do współczesności. :D
Jestem uczulony na określenie „znaki”, więc przyjmuję tylko te symbole. ;) Trochę to dziwnie zabrzmiało z tym wierzchołkiem góry lodowej. Czyżby ta ciemnota i zabobon sięgały głębiej niż sobie jestem wyobrazić? Myślę jednak, że część ludzi Europy żyła i myślała racjonalnie.
UsuńCo tam Kraków, w całej współczesnej Polsce kwitnie zabobon i nie mam tu wcale na myśli religii. ;)))
Jakos mi nie do smiechu, choc tekst smieszny, kiedy uslyszalam ilu zmarlo we Wloszech.
OdpowiedzUsuńJak zwykle ten glupi kosciol. Niech dzialaja na swoim poziomie. Takie metody posiadaja, takie znaja, niech wiec czynia… Eucharystia ( oplatkiem) jeszcz nikt nikogo nie zabil:)) Bardzo pokojowa metoda. Daj im pochodzic :))
Co prawda to nie to samo, co twoj Idol (Z. Martyniuk), ale jest zwiazane z tematem:)
https://youtu.be/yJL39PFjMXM
Nie rozumiem treści tego wideoklipu, ale zauważyłem, że i śmierć, i bohaterka się do siebie uśmiechają, a ona nawet chce być pocałowana. A wszystko to jest przeplatane sekwencjami o umieraniu.
UsuńNie piszę nigdzie, że Kościół jest głupi, to Twój wniosek, Aniu – Twój! Bo ja się z Tobą zgodzę, Eucharystia jeszcze nikogo nie zabiła, ale przypomnę, że w tych Włoszech zmarło bodajże ośmiu księży w jakiś sposób zarażonych. I trudno wnioskować ilu innych zarazili. Nawet tego nie wypominając, faktem jest też, że ta Eucharystia (niekoniecznie opłatek, bo wymienieni w notce nie rozdawali opłatków) nikogo nie wyleczyła.
Ironię o Zenku puszczam między uszami ;)
Moze i wyleczyla, tylko nikt na razie tym sie nie chwali? Skad my mozemy to teraz wiedziec? Ponoc wiara czyni cuda.
UsuńNo i co z tego, ze zmarlo osmiu ksiezy? Oczywiscie szkoda ich, ale bycie w sutannie nie chroni:)) Sami oni to wiedza.
To nie ma nic wspolnego. Jakies takie wlasnie wypominanie czynisz. Tak to troche brzmi.
Właśnie tylko „ponoć”, choć ostatnimi daniami wiele się naczytałem, jak to praktyki religijne uchroniły świat od zagłady.
UsuńSkoro sami to wiedzą, dlaczego świadomie zarażają innych? Może należało napisać, że sutanna nie chroni przed głupotą?
Aniu, jeśli piszę: „Prawdę mówiąc, nie za bardzo jest się z czego śmiać, wziąwszy pod uwagę powszechny analfabetyzm tamtych czasów, i nie mam tu na myśli li tylko nauki czytania i pisania”, to wypadałoby i te słowa brać pod uwagę, przy lekturze tego felietonu.
Nie ma sie Asmo o co spierac. Tak to moglibysmy sie spierac o wszystko. Tyle tylko, ze tych 8 kaplanow wlasnie jakos sie zarazilo. No wlasnie Asmo, jak spekulujesz? Bo moze poszli po bulki do sklepu i sie przytrafilo?
UsuńO co chodzi z tymi 8 kaplanami , w stosunku do wszystkich zmarlych i zarazonych? Co chcesz powiedziec? Toz to w koncu tez ludzie i jakos musza zyc. Jesc, pic.. pracuja chyba tez, no nie? Moze ktorys z chorych wolala ich z prosba o ostatnia posluge? Trudno to ogarnac.
Stad tez moje slowa o wypominaniu, ze tak to troche brzmi :))
Tak ironia w zwiazku z Martyniukiem, ale przyznam szczerze nie wyobrazam sobie sytuacji , kiedy takowej muzyki by nie bylo:)) Czasami lubie go posluchac, bo wszystko zalezy od nastroju i sytuacji:))
Oczywiście, że nie ma się o co spierać, poza faktami. Tylko mnie nie chodzi o to jak oni się zarazili, dla mnie istotnym jest fakt, że po zarażeniu pełnili posługę kapłańską, kiedy najłatwiej zarazić innych. Wiem, wiem, wcale nie musieli wiedzieć, że są zarażeni, jednak ze względu na charakter ich zawodu, powinni brać pod uwagę najgorsze. Nawet jeśli chodzili do umierających z ostatnią posługą. To cale nie jest trudne.
UsuńAniu, wypominam chodzenie po ulicach z Eucharystią, nie za to, że mogliby kogoś zarazić, ale za to, że to niczemu nie służy. Trafiłem na artykuł Terlikowskiego o Eucharystii w dzisiejszym czasie. Mam zamiar go „rozjechać” ;)
Nie mam ochoty nikomu zabraniać słuchać Martyniuka. Nie moje uszy, i nie mój gust. Ale kreowanie go na najznakomitszego polskiego pieśniarza zakrawa na kpinę.
"Oczywiście, że nie ma się o co spierać, poza faktami. Tylko mnie nie chodzi o to jak oni się zarazili, dla mnie istotnym jest fakt, że po zarażeniu pełnili posługę kapłańską, kiedy najłatwiej zarazić innych"
UsuńI to jest co , co mnieodrzuca od programow informacyjnych na ten czas tyczacych sie kampanii. Dialektyka opozycji. A dlaczego zrobili to, a dlaczego nie zrobili tamtego. Trudno, taki czas, kazdy cos robi ( cos co nie wszystkim sie widzi) czego nie zrobilby drugi, natomast ten drugi zrobi to ( co nie wszystkim sie widzi) , czego nie zrobilby pierwszy . Kazdy popelnia cos nie tak:)) Jak nie zrobie jednych bledow to popelnie inne. Tak to w zyciu dziala:))
Aniu, w tej sytuacji nie chodzi o ich osobiste poczynania. Za nie ponieśli konsekwencje – zmarli. Rzecz dotyczy bezmyślności, a na to dyspensy nie ma, a przynajmniej nie powinno być. We Włoszech w ciągu jednego dnia (sobota) zmarło 800 osób i oni mają w tym swój udział, choć oczywiście trudny do oszacowania. Mogła to być jedna osoba, ale mogło być i sto.
UsuńMatko Asmo... daj zyc:))
UsuńCzepiasz sie 8 kaplanow, ktorzy absolutnie byc moze bezmyslnie tego co sie stalo nie uczynili. Wlochy ponoc maja to, co maja, bo kiedy ogloszono stan kwarantanny i dano mlodym wolne od zajec na studiach, w szkolach... to poszli balangowac zamiast zostac w domach. Takie zarzuty slyszalam. I o takiej bezmyslnosci ani widu, ani slychu u ciebie:)
Podobnie w Niemczech. Robia sobie party pod nazwa Korona wirus, ponoc w Berlinie w jednym z tamtejszych parczkow. Co prawda sa karani , sa przywolywani do porzadku, ale to sa dla mnie ewidentne przyklady bezmyslnosci. Nie tych 8 kaplanow w stosunku do calosci:))
Czegoś nie rozumiesz, albo nie chcesz zrozumieć. ;) Młodzi zawsze byli głupi w pewnym okresie życia. Ja ich nie usprawiedliwiam, i nazwę głupcami, ale jak mam w takim razie nazwać podobno mądrych, pełnych odpowiedzialności kapłanów?
UsuńSprostuję dane. Do dziś we Włoszech zmarło 28 kapłanów. Czy to za mało, aby zrozumieć jakie grozi im i innym niebezpieczeństwo? Otóż powiem Ci w sekrecie, to faktycznie za mało, bo dziś czytam: „Prawie wszyscy księża i połowa seminarzystów tradycyjnego zgromadzenia Bractwa Świętego Piotra w Wigratzbad [Niemcy], została zakażona koronawirusem”. Zgadnij przez kogo? Tak, zgadłaś, przez włoskiego księdza, który z należną mu pobożnością odwiedził tę wspólnotę.
Zapomniałem dodać dość znamienne zdanie z tego komunikatu: "[Teraz] Wspólnota korzysta z kwarantanny, by medytować nad sensem życia" (sic!)
Usuń"Zapomniałem dodać dość znamienne zdanie z tego komunikatu: "[Teraz] Wspólnota korzysta z kwarantanny, by medytować nad sensem życia" (sic!)"
UsuńWow!!! Ja tez korzystam z kwarantanny aby przeczytac dokladne, wglebic sie i wgryzc ( "przemedytowac") w ksiazke o Objawieniach w Gietrzwaldze:))
Kaplani to nie roboty , albo kosmici. To tez ludzie majacy jakies swoje obowiazki , plany i podobne. Za malo danych do liczu Asmo biorac pod uwage czas inkubacji i wylegania sie tego cholerstwa. Nie wiadomo po co ow Kaplan z Wloch przyjechal do tych Niemiec i kiedy. Myslisz, ze w samym rozkwicie epidemii? W domu starcow we Wloszech wymiotlo prawie polowe pensjonariuszy. Ciekawe co za nieodpowiedzialny cymbal przyszedl tam z wizyta? Z pewnoscia nie wiedzial , ze jest chory, albo ze jest nosicielem:))
Ciekawe czy mozna byc nosicielem i nie chorowac samemu? Slyszalam, ze mozna:))
Co Ty za książki czytasz! ;))) To na czas zarazy? Chyba pisałem. Ostatnio Świadek Jehowy (kobieta) telefonicznie mnie przekonywała, że Jezus też miał objawienia na XXI wiek...
UsuńPewnie, że w samym rozkwicie pandemii. Inaczej nie byłby zarażony. Mówi się o pięciu dniach bezobjawowego zarażenia się. Skoro zaś kwarantanna trwa dwa tygodnie, to i ten czas wchodzi w rachubę. Czyli po dwóch tygodniach sam na sam w celi klasztornej, ostatecznie ów ksiądz mógłby mieć pewność, że jest zdrowy i nie zaraża. A i tak podróż do Niemiec nie gwarantuje, że po drodze się gdzieś nie zarazi. Czyli innymi słowy, trzeba było mu siedzieć w tej celi jak bozia przykazała, a władza wymagała. Trzeba być faktycznie kosmitą, aby myśleć, że kapłaństwo przed czymkolwiek chroni.
Pewnie można (ale pewności nie mam), wiadomo tylko, że nie wszyscy na koronawirus umierają lub ciężko przechodzą. Ale to niczego nie zmienia.
Ponoc mozna byc nosicielem a samemu nie przechodzic choroby. Ponoc pacjent zero w jednym z wloskich okregow zarazil sie od kolegi, ktory wrocil czas temu z Chin. Koledze nosicielowi nic, a ten drugi ( ow pacjent zero) pozarazal kupe ludzi. Kumpli z ktorymi pil kawe w jednej z kawiarenek. Ekipe , z ktora gral w badmintona … gdzie sie nie pojawil chorobe zostawil:))
UsuńTym samym przedstawiasz mi dowód na to, że ten ksiądz w żadnej mierze nie powinien odwiedzać zgromadzeń zakonnych ;)
UsuńUparciuch nic nie przekona, ale dodam tez, ze nie chce cie przekonywac:))
UsuńTo dobrze, że nie chcesz mnie przekonywać. ;))) W zanadrzu mam kolejny komunikat. W Krakowie wszyscy zakonnicy karmelitów bosych zostali poddani kwarantannie. Wszyscy mieli kontakt z tym samym zarażonym facetem, świeckim. Kościół zostawili otwarty, choć nikt tam Mszy nie odprawia. Kto chce, może tam przez kilka dni próbować się zarazić.
UsuńCo u ciebie Asmo? Wszystko w porzadku, czy oddajesz sie medytacji?:))
Usuń