czwartek, 19 marca 2020

Modliłem się do Pana...


  Spokojnie. Nie ja się modliłem, gdyż moja modlitwa byłaby świętokradztwem, to sam papież Franciszek: „Modliłem się do Pana, by powstrzymał epidemię”1. Od razu też uprzedzę, nie mam zamiaru wyśmiewać się z tej modlitwy, ani żadnej innej w tej intencji, choć z oczywistych względów w jej skutki nie wierzę. Prędzej, czy później, pandemia ustąpi, tylko nie będzie w tym żadnego działania Boga. Nie będzie, ale śmiem twierdzić, że wierni i tak sobie przypiszą zasługi, zaś Bogu będą dziękować, że wysłuchał ich próśb. Mam za to problem z następnymi stwierdzeniami papieża: „Wszyscy są dziećmi Boga i patrzy On na wszystkich. Nawet ci, którzy jeszcze nie spotkali Boga, ci którzy nie mają daru wiary. Nie mogą się modlić, bo nie wierzę. Ale jednocześnie mogą jednak wierzyć w miłość otaczających go osób i znaleźć tam nadzieję2. Cóż, akurat niewierzący nie wierzą, że są „dziećmi Boga”, natomiast z tymi otaczającymi osobami, dziś należy być bardzo ostrożnym. Ale to już zostawiam na marginesie, nie o tym chciałem pisać.

  Prymas Polski, abp Polak autorytatywnie stwierdził: „Nie bójmy się. Jesteśmy w rękach Boga. On nie zostawia nas samych w momentach doświadczenia, choroby, czy cierpienia. Pan nie przychodzi do nas jako epidemia. Pandemia nie jest karą zesłaną na nas przez Pana Boga. On jest miłością3. Też nie będę się wyśmiewał z tych słów, w końcu to kwestia wiary. Tylko mi to ostatnie zdanie zupełnie nie pasuje. Skoro bowiem Bóg jest miłością, a jednocześnie wszystko może, dlaczego pandemii nie zdusił w zarodku? Przeoczył? Nie przewidział skutków?
Tymczasem niejaki Roberto de Mattei, włoski historyk, szczególnie zaś oblatany w dziedzinie historii chrześcijaństwa, ma zupełnie odmienne zdanie: „(...) kim jest Ten, który stworzył porządek kierujący naturą? Bóg jest twórcą natury, wraz z jej siłami i prawami. I On ma moc organizowania mechanizmów sił i praw natury w taki sposób, by wywołać zjawiska zgodnie z potrzebami Jego sprawiedliwości i Jego miłosierdzia. Zdrowa teologia uczy nas, że wszystkie fizyczne i materialne zła, które nie pochodzą z woli człowieka, zależą od woli Boga4. Nie będę tu przytaczał wszystkich dowodów na to, że pandemia jest karą Bożą, dość powiedzieć, że wielu polskich księży wręcz z lubością ten motyw podchwytuje. Wszak straszenie gniewem Bożym i sprawiedliwością Bożą, ma głęboko zakorzenioną tradycję...

  Wierzącym ewidentnie brakuje teologicznej interpretacji obecnych wydarzeń. Mało tego – są w nie lada rozkroku, czego im nie zazdroszczę. Bo jeśli wierzyć słowom abp Polaka, to jak traktować rzesze świętych wyniesionych na ołtarze Kościoła katolickiego, w tym Doktorów Kościoła, którzy uważali, że plagi zakaźnych chorób są formą kary zesłanej przez Boga? Karą nie tylko pandemii straszyła również Matka Boża objawiającą się dzieciom w Fatimie. Problem wydaje się być daleko głębszy, choć przypuszczam, że wierzący nie będą się nad nim zastanawiali. Czy hierarchowie tak stanowczo sprzeciwiający się tezie o pandemii, jako kary za grzechy potrafią wytłumaczyć, że tu nie ma związku między zepsuciem ludzi a spadającymi nań plagami? Jeżeli negują możliwość zesłania przez Boga kary za grzechy w postaci np. groźnych epidemii, czy tragicznych, naturalnych katastrof, to nie powinni zatrzymywać się na prostej negacji – powinni, odwołując się do źródeł dogmatycznych i biblijnych – obalić dominującą przez długie wieki interpretację Bożych działań w odniesieniu do żyjących ludzi. Na Holokaust znaleziono stosunkowo proste wytłumaczenie: ludzie ludziom zgotowali ten los. W stosunku do pandemii koronawirusa ten numer nie przejdzie. Wbrew spiskowej teorii dziejów, tego wirusa nie wymyślono w chińskim laboratorium.

  Jest jeszcze jedna drobna wątpliwość. Nawet jeśli przyjąć, że to nie Bóg nas karze, że nas tylko doświadcza (co nie jest w niczym lepsze), jak interpretować modły przebłagalne, w tym i modlitwę papieża Franciszka? Tu już proszę o wybaczenie za odrobinę sarkazmu. Nie ma innej możliwości, trzeba je traktować jako formę upomnienia: Boże opamiętaj się! Napraw ten świat, bo coś spieprzyłeś. Ja w tym miejscu oddycham z ulgą. Pozostaje mi się tylko martwić tym, aby samemu nie zachorować. Rozterki teologiczne mnie nie dotyczą... choć interesują.






50 komentarzy:

  1. "Skoro bowiem Bóg jest miłością, a jednocześnie wszystko może, dlaczego pandemii nie zdusił w zarodku? Przeoczył? Nie przewidział skutków?"

    Juz kiedys to na twoim blogu omawiane bylo.Ddobrze znasz odpowiedz, ale przewrotnie zaczynsz znowu. Mi sie juz nie chce:))

    "Na Holokaust znaleziono stosunkowo proste wytłumaczenie: ludzie ludziom zgotowali ten los. "
    Zauwaz tylko, ze to nie kosciol stworzyl to wytlumaczenie a Kossak- Szczucka. Ponoc wierzyla, ale wierchuszka nie przypieczetowala tego steplem nadajacym owemu stwierdzeniu koscielna moc prawna. Mi sie to stwierdzenie bardzo podoba, ale jest tylko mysla czlowieka, ktory doswiadczyl.

    "Nawet jeśli przyjąć, że to nie Bóg nas karze, że nas tylko doświadcza (co nie jest w niczym lepsze), jak interpretować modły przebłagalne, w tym i modlitwę papieża Franciszka? Tu już proszę o wybaczenie za odrobinę sarkazmu."
    Tradycja Asmo... liturgia, celebra… Nie zrobia przeciez w takim czasie celebry weselnej. Nie wspolgraloby z sytuacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu obowiązuje niepisana zasada: dyskutujesz tylko o tym, na co masz ochotę ;)

      Z odniesieniem Holokaustu do Boga, najwięcej problemów mieli sami Żydzi. Tuż po wojnie nastąpił prawdziwy bum na ateizm właśnie wśród Żydów. Nie będę się spierał o autorstwo tych słów, wydawało mi się, że to było motto Nałkowskiej w „Medalionach”, choć w wersji pierwotnej (1944) brzmiało: „Ludzie ludziom gotują ten los”. Pamiętam szum z IPN, który poprawił ten tekst na: „Ludzie (Niemcy) ludziom zgotowali ten los”, naruszając prawa autorskie właśnie Nałkowskiej.
      Sprawa ma jednak inny oddźwięk w ujęciu Kościoła. Postawiono pytanie: gdzie był Bóg?, na które nie ma dobrej odpowiedzi.

      Nie chodzi o wesele, imprezę czy inną balangę, taka modlitwa jest wyrazem pretensji do Boga ;)

      Usuń
    2. O. Dokladnie Nalkowskiej… to ja strzelilam:)

      "Postawiono pytanie: gdzie był Bóg?, na które nie ma dobrej odpowiedzi. "
      Ja mysle, ze sie nie miesza. Wolna wola… taka zasada , wiec sie tej wolnej woli czlowieka nie tyka.
      Z drugiej strony slyszalam opowiesci z obozu. Komunisci ta narracje mocno stopowali. Ludziom, ktorzy cos takiego opowiadali, zamykalo sie usta. Nie sluchano.
      Opowiadala taka historyjke pani, ktora w obozie znalazla sie jako dziecko. To jest w necie , mozna znalezc. Niestety ogladajacych takow rzeczy znajdziesz jak na lekarstwo. Ludzie uznaja ta tematyke za nieprzyjemna, nie podnoszaca nastroju , smutna… dopisz sobie co jeszce tam ci odpowiada.
      Wracajac jednak. Pani owa opowiada jak razu ktoregos na bloku dzieciecym doszlo do selekcji. Nawet nie wiem jak to nazwac. Po prostu zagonili dzieciaki do lazni na mycie , jedna tura dzieci weszla i nie wyszla . Dzieciaki staly i czekaly w kolejce. Opowiadajaca to zdarzenie Ppni wdrapala sie wowczas na murek , z ktorego widziala ponoc co dzieje sie po drugiej stronie lazni. Ciezko mi to opowiedziec, nie pamietam szczegolow owej opowiesci, ale … doszlo w pewnym momencie do ogromnego poruszenia w lazni. Nie tylko wsrod wystrasznych dzieciakow ,ale i wsrod esesmanow ( nareszczie sie czegos wystraszyli) bo pojawila sie na niebie Matka Boska i …. no i teraz nie wiem ( stala, upomniala ?) . Essesmami zakonczyli proceder. Dobrze by bylo jakby z wrazenia narobili jeszcze w gacie. Czytalam czasami o takowych zdarzeniach, ponoc zdarzaly sie w obozach ( sa opisy swiadkow). Nie bylo to bummm na caly oboz- raczej lokalnie w obozie: na bloku lub wsrod paru osob . Te zdarzenia nie sa opisywane w periodykach naukowych, ale ludzie o tym swiadectwo daja.
      I teraz tak, aby nie bylo, ze ja tu probuje tobie, szanowanemu ateiscie cos wcisnac do glowy, ale z drugiej strony nie mozna tez ludziom, ktorzy to opowiadaja ust zamknac. Skoro mowia , ze przezyli cos podobnego i to nie pojedyncze opowiesci sa, to chyba wypadalo sprawie sie przyjrzec, nieprawdaz?
      Nie chce mowic , ze kosciol ma teraz wiele do zbadania po swojemu. Nie chce mowic , ze to sam Bog... , nie chce mowic, ze to kosmici, ktorzy postanowili nie naruszajac ludzkiej woli jakos zadzialac…. Nic nie mowie. Ciekawe po prostu. I otwiera w umysle wiele drog interpretacji:))

      Usuń
    3. Ze zrozumiałych względów nie wierzę w takie „objawienia”. Nawet w to, że Matka Boska przestraszyła Ruskich w Bitwie Warszawskiej. Ale nie w tym rzecz.
      Załóżmy hipotetycznie, że to się faktycznie stało. W tym miejscu zapytam (ironicznie): na nic więcej tych niebios nie było stać? Czy to w ogóle miało jakiś skutek, nawet jeśli tych kilku Niemców miało pełne portki? Wybacz Aniu, nawet jeśli te opowieści są naiwne, a są, trudno to uznać za sensowne.

      Tu też wychodzi na wierzch bezsens „wolnej woli” rozumianej religijnie. De facto nikt w tym Auschwitz nie miał wolnej woli, nawet komendant, który też podlegał jakimś rozkazom. Wolna wola ma sens tylko wtedy, gdy jej nikt inny (obcy) nie ogranicza, oprócz nas samych.

      Usuń
    4. Tak naiwne, bo w opowiesciach delkwent nie posluguje sie slownictwem chociazby z fizyki kawntowej:)) Nie potrafi naukowo tego opisac.
      Moze wlasnie nie trzeba nic gadac, nie trzeba bomb kwantowych- neutornowych wysylac… Moze takich ingerencji nie trzeba czynic byc moze bylo by to zmuszenie, naruszenie wolnej woli, na zasadzie bomba albo sie nawrocisz?. Moze wystaczy , w przypadku tego czegos niewytlumaczalnego, sie pokazac, aby wlasnie dac znak, ze istniej cos jeszcze? Dac czlowiekowi propozycje, nie przymus , dokonania zmian chociazby swego zachowania? Nie zmienia to na pewno faktu, ze zdarzalo sie i takie cos, ze essesmam , ktory cos podobnego przezyl wrocil do siebie i po paru dniach zracjonalizowal to wszystko. Na zasadzie: "Wydawalo mi sie", "To nie moze byc prawda", "Nic zlego przeciez nie robie" , "Jestem posluszny rozkazom"…. kupa alternatywnych odpowiedzi. Na dodatek nie gadali o tym miedzy soba, aby nie byc uznanymi za wystraszonych dupkow.. Calkiem mozliwe.

      Kolezanka Polka ( starsza ode mnie o jakies 15 lat) tu w Niemczech opowiadala mi raz, jak przezyla w Polsce odjazd w trakcie zabiegu - dodam , ze to jest niewierzaca kumpela, ktorej nie po drodze z kosciolem. Jej dzieci wierza lub nie wierza- jak chca. Podali jej cos przed zabiegiem, a ona odjechala. Mowila o czyms co ja bym nazwala stanem "oobe". Widziala cala procedure, to co jej robili z wysokosci... Widziala czekajacego meza na korytarzu. Widziala co robil. Opowiedziala mezowi o swoim przezyciu. Skonfronotzowali to co opowiadala z tym co on faktycznie robil ( toczka w toczke sie potwierdzilo) .
      Nie przyznala sie lekarzom bo bala sie, ze ja do wariatkowa wywioza , a w tamytch czasach , byc moze potraktowaliby ja elektrowstrzasami i niepotrzebne rzeczy z glowy wybili.

      "Tu też wychodzi na wierzch bezsens „wolnej woli” rozumianej religijnie." Nawet chyba niekoniecznie wiesz jak to w kosciele jest tlumaczone.
      A teraz wedlug mnie. Chocby nie wiadomo co, zawsze masz wybor pomiedzy dobrem lub zlem. Sluchasz rozkazu, lub nie . Donosisz na kolege , ktory ukradl chleb i naruszyl regulamin lub nie... Sprawy rozstrzygamy wewnatrz, podlug wlasnego sumienia.

      A to, ze ludzie naruszaja sobie owe przestrzenie wolnej woli to wynik checi uregulowania ruchu drogowego ( naszego funkcjonowania w swiecie) , albo kwestie zwiazane z ludzkim pedem ku wladzy ( to w systemach totalitarnych) checi znaczenia, bycia wielkim , bycia ponad innymi, z ludzka chciwoscia, zazdroscia….

      Usuń
    5. Aniu, ja naprawdę nie chcę polemizować na temat autentyczności takich wydarzeń. Mój najwyższych lotów sceptycyzm nie przyjąłby nawet bezpośredniej relacji osoby „nawiedzonej” za prawdziwą. Niektóre skrajne przypadki będę wyśmiewał, ale ogólnie to mnie takie opowieści ni ziębią, ni parzą.
      Sam miałem dwa doświadczenia utraty świadomości w szpitalu podczas zabiegu. Nie było nic, ani sekundy „widzeń”, ani tym bardziej świadomości przemijającego czasu. Czarna dziura, przy czym nawet jej rozmiary nie są mi znane. Za to „doskonale” pamiętam moment „przebudzenia”, to znaczy wiem, że majaczyłem mieszając rzeczywistość z fantazją. Wprawdzie nie lewitowałem po pomieszczeniach szpitalnych, ale miałem..., no dobrze, zdradzę – miałem niezamierzoną erekcję ;)

      Naprawdę nie o to mi chodzi. Nawet nie o to, czy ten esesman się bał opowiadać, czy nie. Mnie chodzi o bezsens samej reakcji „niebios” w takiej formie. Tylko ktoś skrajnie naiwny mógłby sądzić, że takie lokalne „objawienie” spowoduje zamknięcie na amen obozu koncentracyjnego. Matka Boska podobno objawiła się w Fatimie, podobno był nawet „cud słońca”, który obserwowało dziesiątki tysięcy gapiów. I co? I nic, żadnej reakcji poza tym, że Kościół, i nie tylko Kościół, zbija majątek na pielgrzymkach. Nawet uznając jej boskość, wychodzi na to, że była po prostu naiwna, jeśli sądziła, że ludzkość się nagle zmieni po tych „objawieniach”.

      W tym kontekście owa „wolna wola” jawi się dopiero jako dziwne kuriozum. Skoro ją rzekomo dostaliśmy od Boga, jakim prawem ingeruje w tą „wolną wolę” tu na ziemi? A napisane jest, że konsekwencje złych wyborów będą wyciągane w życiu po życiu. Nie zgodzę się z Tobą, że „wolną wolę” w rozumieniu religijnym da się odnieść do prawa stanowionego. To prawo powstało na bazie doświadczeń życia w społeczności. Oczywiście, możesz się mu sprzeciwić, ale konsekwencje ponosisz tu i teraz. To jest nie tyle kwestią sumienia (choć nie przeczę, że ma też swoje znaczenie) ile wynika z naszego stosunku do społeczności w jakiej żyjemy. Nawet ja, egoista do kwadratu, respektuję prawa tej społeczności, bo to przynosi mi realne korzyści i zabezpiecza przed „gilotyną” za życia. Jeśli się do tych praw stosuję to nie dlatego, że Bóg tak chce (alb prawodawca), ale dlatego, że unikam kłopotów. Nawet niektóre wybory moralne dokonują się na zasadzie kalkulacji zysków i strat, a nie dobra czy zła. Dobro i zło są pojęciami względnymi

      Usuń
    6. "no dobrze, zdradzę – miałem niezamierzoną erekcję ;)"
      No, no … w tej czarnej dziurze to dopiero sie dzialo. Nie dziwie sie, ze dyplomatycznie chcesz zapomniec. Raczej, nie zdradzac szczegolow:))

      " Nawet uznając jej boskość, wychodzi na to, że była po prostu naiwna, jeśli sądziła, że ludzkość się nagle zmieni po tych „objawieniach”. "
      Moze tu nie chodzi o ratowanie calej ludzkosci? O nawroceniu calej ludzkosci? Chodzi , jezeli mowimy uzywajac slowa "ratowanie", o ratowanie tych, ktorzy chca sie uratowac?
      Az tak naiwna to ci Ona nie jest. Druga sprawa objawienia , te ktore uznal kosciol, nigdy nie odbywaly sie, aby powiedziec ludziom cos w stylu : "Dzien dobry. Oj, jak wy tu ladnie zyjecie. W jakiej harmonii i zgodzie!"

      "Skoro ją rzekomo dostaliśmy od Boga, jakim prawem ingeruje w tą „wolną wolę” tu na ziemi?"
      Ale jak to czyni? Przychodzi, kladzie delikwenta na stol operacyjny. Wyrywa mu stary mozg i wklada nowy? Miesza mu w genach, aby wyciapac te odpowiadajace za ped ku wladzy, albo upodobanie do okrucienstwa? Tak ingeruje, ze poprzez pewne zabiegi odbiera nam wole, czyniac nas bezwolna maszyna- tak lub siak zaprogramowana?

      "Nie zgodzę się z Tobą, że „wolną wolę” w rozumieniu religijnym da się odnieść do prawa stanowionego. To prawo powstało na bazie doświadczeń życia w społeczności."
      No... i co ci przeszkadza?

      "To jest nie tyle kwestią sumienia (choć nie przeczę, że ma też swoje znaczenie) ile wynika z naszego stosunku do społeczności w jakiej żyjemy."
      Dokladnie , ale sumienie to podstawa.

      "Jeśli się do tych praw stosuję to nie dlatego, że Bóg tak chce (alb prawodawca), ale dlatego, że unikam kłopotów."
      A dlaczego bywaja tacy, ktorzy sie nie stosuja? Czuja , ze te prawa, reguly ograniczaja ich wolnosc? Dlaczego morderca nie unika klopotow? Dlaczego zlodziej nie unika tych spolecznych klopotow? Dlaczego rodzic porzucajacy dzieci robi to, co robi i nie zabezpiecza sie przed "spoleczna gilotyna"? Dlaczego nie uznaje ogolnie przyjetego systemu postepowania za przynoszacego mu korzysci? Dlaczego kalkuluje inaczej?

      Usuń
    7. Niby co chciałbym zapomnieć? Czarną dziurę? Ja ją pamiętam, choć nie potrafię jej w żaden sposób określić.
      Może ten pierwszy przypadek. Zgodziłem się na usunięcie zęba pod narkozą. Ocknąłem się w dziwnie dobrym nastroju na kozetce. Obok, za przenośną kotarą przebudzała się dziewczyna po takim samym zabiegu. I nagle słyszę sepleniący głos (sorry, za wulgaryzm): „Kurwa, kiedy mi w końcu tego zęba usuniecie!”. Tak to działa Aniu ;)))

      W Auschwitz wszyscy chcieli się uratować, nawet Ci, co nie musieli się nawracać, bo byli wierzącymi, choć niekoniecznie katolikami.
      A kto mówi, że Ona miała nas pochwalić? On się objawiła, żeby ludzi straszyć zarazami, głodem, nieszczęściami i wojną – gniewem Bożym. Innymi słowy, chciała wymusić wiarę katolicką za pomocą gróźb, i to jest w tym największa naiwność. Jedno w tych objawieniach jest zastanawiające. One intensywnie pojawiły się po 1854 roku, kiedy to ogłoszono dogmat o niepokalanym poczęciu Maryi. (przedtem było ich cztery na przestrzeni trzech wieków, po dogmacie 14 (a to nie wszystkie, bo trzy czekają na decyzję Kościoła)).

      Z nieukrywaną ironią: zesłał nam dziesiątki tysięcy pobożnych kaznodziejów i jeszcze więcej równie pobożnych mnichów. Należałoby ową pobożność wsadzić w cudzysłów, ale już tak złośliwy nie będę. Poważniej: czym jest Dekalog jeśli nie ingerencją w wolną wolę? Teraz z sarkazmem: Czym jest przyjście na świat Jezusa, który otworzył nam bramy piekieł na wieki wieków i jeszcze w... (tym razem nie użyję wulgaryzmu)?

      Przeszkadza mi zasłanianie się wolną wolą, gdy chodzi o zło. Zło, które też jest przecież wymysłem Boga, jeśli ktoś w Niego wierzy. Niekoniecznie to podstawa, ja Ci to zobrazuję na pewnym przykładzie w komentarzu poniżej.

      Gdybym był złośliwy, to odparłbym Ci, że takimi nas stworzył Bóg. Ale w niego nie wierzę, więc nie będę zwalał winy na Niego. Człowiek nie jest istotą idealną, nigdy nie był, i nigdy nie będzie. A już najmniej jest takich, którzy są dobrzy w kalkulacji. Dlatego w szkole wymyślono stopnie oceny, by możliwość tej kalkulacji ocenić.

      Usuń
    8. Na wsi notorycznie podrzucano mi koty. Teoretycznie to moje sumienie nakazywało mi się nimi opiekować, więc się opiekowałem, bo miałem z tego realne korzyści. Po kilku tygodniach w promieniu hektara myszy nikt nie uświadczył. Niestety, miało to też niekoniecznie pozytywne skutki. Pomijam to, że gdy brakło tych myszy musiałem je karmić z własnej emerytury, ale na tym hektarze zniknęło całe drobne ptactwo, które stanowiło o urokliwości tamtego miejsca. Na miejscu sumienia (w znaczeniu pozytywnym), pojawiły się... wyrzuty sumienia.
      Innymi słowy, nawet mając sumienie, trzeba też mieć kalkulację zysków i strat, które z posiadania tego sumienia wynikają.

      Usuń
    9. "I nagle słyszę sepleniący głos (sorry, za wulgaryzm): „Kurwa, kiedy mi w końcu tego zęba usuniecie!”. Tak to działa Aniu ;)))"

      Co tak dziala? Wybudzenie z narkozy? No coz- niech tak dziala. Na jednych dziala tak, na drugich siak:)) Ja zawsze po narkozie bez momentu snu lub jawy sie wybudzalam. Zawsze, od razu, twarda rzeczywistosc:))

      " (…) co nie musieli się nawracać, bo byli wierzącymi, choć niekoniecznie katolikami. "
      Ja nie pojmuje tego nawrocenia jak naglego uwierzenia na sposob katolicki. Ja uznaje nawrocenie jako zmiane stylu zycia: jestes krnabrny- przestan, zdradzasz wlasna kobiete - przestan, ponizasz meza- przestan, masz klotliwy charakter- popracuj nad tym, interesuje cie tylko to, aby tobie dobrze bylo- zmien to, jestes chamem- popracuj nad tym, obrazasz ludzi- zauwaz to wreszcie.... Na takiej zasadzie. Zmiany w sobie to juz dostosowywanie sie do spolecznego ruchu. Przyjemniej, latwiej sie z takimi dostosowanymi ludzmi zyje. Nawrocenie na zewnatrz to takie niby pierdoly, ale sporobuj to wprowadzic w samym sobie w czyn i wowczas zaczynaja sie schody.

      " Ona się objawiła, żeby ludzi straszyć zarazami, głodem, nieszczęściami i wojną – gniewem Bożym. Innymi słowy, chciała wymusić wiarę katolicką za pomocą gróźb, i to jest w tym największa naiwność."

      Przestan Asmo. Sam straszysz siebie i innych. Nawet nie wiem, czy Jej chodzi o wymuszenie wiary na styl katolicki. Z drugiej strony przekaz ow odbywa sie w katolickich sektorach, bo tylko oni uznaja Ja za kogos waznego. Inne wyznania chrzescijanskie ( poza prawoslawiem i byc moze jeszcze paroma kosciolami) nie uznaja matki Jezusa za kogos wyjatkowego. O ile chodzi tu o Matke Jezusa ( dla katolikow jest to bezsprzeczne). Co prawda zawsze sie przedstawia. W Lourdes "Ja jestem Niepokalane Poczecie", w Medzugorje "Blogoslawiona Dziewica Maryja ", w Gladalupe : "Jestem Maryją, Niepokalaną Dziewicą, Matką prawdziwego Boga", w Kibeho "Matka Slowa", w Gietrzwaldzie "Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta!”... ogolnie przedstawia sie jako Maryja z przydomkiem Niepokalanie Poczeta:)) No czyli po katolicku.
      Powiem po mojemu, jak ja to pojmuje. Objawienie wieszcz z reguly klopoty. Ogolnie to nie ma sie z czego cieszyc, ze sa objawienia. Matka jest ostrzezeniem, ale takim, ktore chce powiedziec: "Jeszce mozna to powstrzymac". Przeanalizuj sobie objawienia w Gietrzwaldzie, Guadalupe, La Salette, Fatimie, Kibeho…. przeanalizuj sobie tlo historyczne. Sytuacje polityczna jaka panowala na danych terenach. Stosunki spoleczne…. i co sie po tym wydarzylo. Te objawienia dzieja sie z reguly w styuacjach trudnych dla danego terenu, spolecznosci…

      Usuń
    10. "Jedno w tych objawieniach jest zastanawiające. One intensywnie pojawiły się po 1854 roku, kiedy to ogłoszono dogmat o niepokalanym poczęciu Maryi"

      Tak. Moze byc, ale i Majowie mieli przekaz o kobiecie obleczonej w slonce. Znali ja ponoc. Musze gdzies sprawdzic jak to bylo z tym ich kontaktem z owa Postacia. I czy to, to samo:)) I czy w ogole informacja jest prawdziwa.

      "Z nieukrywaną ironią: zesłał nam dziesiątki tysięcy pobożnych kaznodziejów i jeszcze więcej równie pobożnych mnichów. Należałoby ową pobożność wsadzić w cudzysłów, ale już tak złośliwy nie będę. "
      No … to nieukrywana ironia. Tak sobie chlapac aby chlapac jezorem:)) Oni zostali zeslani z przestrzeni kosmicznej, z niebios czy wywodza sie z nas? Z naszych spolecznosci? Tak, a nie inaczej zorganizowali sie "pobozni" mezczyzni tego swiata, na danym terenie kulturowym:))

      "Przeszkadza mi zasłanianie się wolną wolą, gdy chodzi o zło. Zło, które też jest przecież wymysłem Boga, jeśli ktoś w Niego wierzy. Niekoniecznie to podstawa, ja Ci to zobrazuję na pewnym przykładzie w komentarzu poniżej."
      No tak...
      Stworzyl. Wszystko bylo dobre. Bo dobrym jest np.: kiedy ktos posiada takie male cus, jak gen o obnizonym poziomie leku. Moze zostac ratownikiem medycznym, strazakiem… niestety bywa, ze czlowiek taki wychowywany w niezbyt sprzyjajacych warunkach spolecznych moze zostac morderca ( tak mial znany w Ameryce morderca Kuklinski). Morderca nie ma konkretnego "zlego" genu morderstwa w sobie. Ma tylko takie genetyczne wyposazenie , ktore powoduje , ze ow gen , kiedy czlwoiek jest wychowywany w niesprzyjajacych warunkach i nie ma moralnych hamulcow, ze zabijanie jest latwiejsza sprawa niz np.: u kogos kto takiego wyposazenia nie posiada. Nic nie jest zle, dopoki sami nie zaczynamy wykorzystywac tego co mamy, w zlym kierunku.

      "Gdybym był złośliwy, to odparłbym Ci, że takimi nas stworzył Bóg."
      Tak, takimi nas stworzyl Bog, i to co stworzyl bylo dobre. A co ty z twoim wewnetrznym wyposazeniem zrobisz, zalezy juz tylko i wylacznie od ciebie:))


      Usuń
    11. Te koty trzeba wyserylizowac Asmo... nie po katolicku mowie, ale u weta widzialam haslo, ze sterylizujac jednego kota ratujesz 100 osobnikow tego gatunku. Taka to ponoc kalkulacja:)))

      Usuń
    12. Tu dochodzimy do sedna. Na jednych działa tak, na innych inaczej (lewitują), ale wszystko sprowadza się do jednego. W czasie głębokiej narkozy jest czarna dziura, wszystkie inne doznania wynikają z wybudzenia, albo jak w Twoim przypadku, żadnych doznań nie ma.

      Tu się wykręcasz sianem. Napisałaś: „Nie tylko wśród wystraszonych dzieciaków, ale i wśród esesmanów (nareszcie się czegoś wystraszyli) bo pojawiła się na niebie Matka Boska”, a teraz, że chodzi o zmianę zachowań. Zarówno te dzieciaki, jak i ci esesmani się wystraszyli. Co miało zmienić to objawienie w zachowaniu tych dzieciaków? Aprobatę na śmierć? Jakie nawrócenie mam wprowadzić w czyn? Mam przestać pić piwo, choć mi smakuje? A wiesz ilu ludzi ma z tego powodu pracę i możliwość życia na jakimś tam poziomie? Jeśli się nie upijam, to tym bardziej ludziom żyje się dzięki temu łatwiej ;)))

      Jeśli Ona żąda budowy kościołów, odmawiania różańca, nabożeństw ku swej czci, to to ma tylko charakter religii katolickiej. Ona sugeruje, że tylko wiara w Jej Syna zapewni ludziom dobrobyt i pokój, ma pretensje o to, że ludzie odwracają się od Boga, że nie są zbyt gorliwi w swej wierze, tymczasem niejeden z tych gorliwców jest gorszy od kanalii, bo czyni zło za zasłoną pobożności. Właśnie o to mi chodzi, te przydomki, które sobie nadaje a odnosząc się do jej niepokalanego poczęcia pojawiają się dopiero po ustanowieniu dogmatu. Wcześniej o tym nie mówiła. Ludzie jej nie podpowiedzieli. W Gaudalupe Maryja przedstawia się jako patronka obu Ameryk która depcze głowę węża i jeszcze nie wie, że jest niepokalanie poczęta. W każdym razie nic o tym nie mówi.

      Jeśli wszystko było dobre, to skąd się wzięło to zło? Człowiek był za cienki by je wymyśleć. To, co ty nazywasz genem (takich nie ma), ja nazywam właśnie kalkulacją. A co to jest ten „zły kierunek”? Wyobraź sobie ekstremalną sytuację. Jest wojna i szalejący głód. Ktoś zdesperowany kradnie bochenek chleba, by nakarmić siebie i rodzinę. A przykazanie mówi wyraźnie: nie kradnij! Ale jak nie ukradnie, z głodu umrze jego dziecko. Już Ci wyżej pisałem, pojęcia dobra i zła, są pojęciami względnymi. Zależą od okoliczności a nie tylko od chcenia.

      Taaa, Bóg stworzył też anioła Szatana czasami utożsamianego z Lucyferem, i to nie było już dobre, bo wiedział czy to się skończy. Między innymi tą rzeszą „pobożnych” mężów.

      Usuń
    13. Te koty nie tylko dawałem sterylizować ale i kastrować. Gmina za te zabiegi płaciła, tylko dlatego, że chciałem je trzymać przy domu.

      Usuń
    14. :)))
      " Co miało zmienić to objawienie w zachowaniu tych dzieciaków? Aprobatę na śmierć? Jakie nawrócenie mam wprowadzić w czyn?"
      Rece mi opadly. Typowy Asmo. Dreczyc czyms nieistotnym, czepnac sie czegos co uznaje, za przybijajace rozmowce do muru. Niestety nie przybijasz tylko pokazujesz, ze cos z mysleniem nie teges:)) Nawroc sie Asmo... chodzi mi o to dreczenie:))
      Jasnym jest, ze dzieci byly ofiarami. Przekaz o nawroceniu byl do zle czyniacych doroslych. Czy masz jeszcze jakies przewrotne pytanka? Takie wiesz, ktore maja wbic w ziemie?

      " Mam przestać pić piwo, choć mi smakuje? A wiesz ilu ludzi ma z tego powodu pracę i możliwość życia na jakimś tam poziomie? Jeśli się nie upijam, to tym bardziej ludziom żyje się dzięki temu łatwiej ;)))"

      Mamy tu cala moralnosc przerabiac? Dopoki nie rozrabiasz, nie bijesz zony po wypiciu piwa, nie ublizasz, nie robisz burd… dopoki twoja malzonka ( partnerka) jest zadowolona, ze ma z toba normalny kontakt i ty kontaktujesz, masz jeszcze zainteresowanie waszym wspolnym zyciem… pij, czynnosc jest neutralna:))

      "Jeśli Ona żąda budowy kościołów, odmawiania różańca, nabożeństw ku swej czci, to to ma tylko charakter religii katolickiej."
      Tak czasami o czyms takim ponoc wspomni, ale to nie jest glowna czesc jej przekazu. Ludzie sa namolni. Pytaja bez zastanowienia. Kaplica, przy ktorej lub w ktorej moga sie spotykac i odmawiac rozaniec ( ogolnie modlic sie) nie jest zlym rozwiazaniem. I odmawianie rozanca nie jest sprawa zla. Wycisza, wprowadza w cisze… wytwarzaja sie wsrod ludzi dobre wibracje. Ja tak to pojmuje. Stosuje modlitwe na wyciszenie. Zamknecie ciagle nadajacego o niczym mozgu:)) Kiedy sie modle ( mantruje) panuje zgoda, nie czepiam sie meza ( jedni pija na uspokojenie piwo, pala, ale przy okazji szkodza sobie i innym) , staje sie mila, macham reka na pewne niedociagniecia, na zasadzie : "zrobi sie to pozniej":))

      Usuń
    15. " Ona sugeruje, że tylko wiara w Jej Syna zapewni ludziom dobrobyt i pokój, ma pretensje o to, że ludzie odwracają się od Boga,(…)"
      Ale nie mowi, ze wiara w Boga, w Jej Syna to dawanie na tace, calowanie biskupa w reke, klekanie przed ksiedzem, przyjmowanie go w domu, karmienie i opieranie…
      Bo ty jakos tak to sprowadzasz, ze zaraz zaczniemy o daninach na kosciol i ze Ona ustala wysokosc tych danin, albo grozi placem gdy ktos jest w sporze z proboszczem w parafii?

      "(..) że nie są zbyt gorliwi w swej wierze, tymczasem niejeden z tych gorliwców jest gorszy od kanalii, bo czyni zło za zasłoną pobożności."

      Chyba nie tak jak nalezy ta gorliwosc pojmujesz.

      "Właśnie o to mi chodzi, te przydomki, które sobie nadaje a odnosząc się do jej niepokalanego poczęcia pojawiają się dopiero po ustanowieniu dogmatu. Wcześniej o tym nie mówiła. Ludzie jej nie podpowiedzieli."

      Wiem jedno, uznanie objawienia nie dzieje sie na pstrykniecie palcami. To dlugi proces i dlugo badany. Czeka sie na potwierdzenie prawdziwosci, rozciaga sie to w czasie. Czepiasz sie przydomkow. Przybiera takie, jakie sa dla nas rozpoznawalne. Mowi do nas, naszym jezykiem. Uznajemy ze jest Niepokalanie Poczeta , tak sie wiec przedstawia.
      W Kibeho , a to dosc mlode objawienie, nic nie mowi na temat swego Niepokalanego Poczecia. Przedstawia sie jako Matka Slowa.
      Fragment jej oredzia w La Salette:
      "Kapłani – słudzy mojego Syna, kapłani – przez swoje złe życie, przez brak uszanowania i pobożności w celebrowaniu świętych tajemnic, przez miłość do pieniędzy, przez upodobanie w honorach i przyjemnościach; kapłani stali się naczyniami nieczystości.
      Tak, stan kapłański woła o pomstę i pomsta jest nad ich głowami. Biada kapłanom i osobom poświęconym Bogu, którzy przez swoją niewierność i złe życie krzyżują mego Syna po raz wtóry! Grzechy osób poświęconych Bogu wołają o pomstę do Nieba i teraz pomsta stoi już w ich drzwiach."

      "Jeśli wszystko było dobre, to skąd się wzięło to zło? Człowiek był za cienki by je wymyśleć. To, co ty nazywasz genem (takich nie ma), ja nazywam właśnie kalkulacją."

      Tak genow nie ma… jest tylko kalkulacja, w ogole tworzysz jakas nowa nauke. Daj spokoj.

      " Wyobraź sobie ekstremalną sytuację. Jest wojna i szalejący głód. Ktoś zdesperowany kradnie bochenek chleba, by nakarmić siebie i rodzinę. A przykazanie mówi wyraźnie: nie kradnij! Ale jak nie ukradnie, z głodu umrze jego dziecko."

      Blagam Asmo. Przestan tworzyc TAKIE PRECEDENSY moralne. Bog to nie ksiegowy, ktory rozliczy cie za ukradzenie bochenka chleba w czasie wojny aby nakarmic dzieci. Chyba ze zabierzesz caly bochenek chleba matce, ktora tez trzymala go dla swych wlasnych glodnych, niedozywionych pociech. Moze tak pol na pol z tym bochenkiem chleba? Moze trzeba w sumieniu rozstrzygnac w takich okolicznosciach jak krasc? Wykalkuluj to:))

      Zegnam:))

      Usuń
  2. modlitwa bywa bardzo skuteczna, tylko skutek polega na czymś innym: po prostu modlący się uspokaja od tego, aczkolwiek nie zawsze i niekoniecznie... ale to jeszcze nie koniec... bywa tak, że ktoś modli się głośno i zaburza innym spokój w otoczeniu, czasem do wkurzenia ich włącznie, a to też jest jakiś skutek... tu przy okazji mamy potwierdzenie zasady, że żadna magia nie łamie Prawa Równowagi, w tym przypadku jeden się uspokoił kosztem tego, ze drugi się wkurzył...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz: modlący się uspokaja? ;) Wiesz ile razy dostałem po łepetynie, za przeszkadzanie w modlitwie? Miałem kumpla (krótko), który chodził na jakieś tam medytacje, czy cóś. Po niech bez kija do niego nie podchodź...

      Akurat z tym uspokojeniem się nie zgodzę. Zarówno abp Polak, jako i ten Mattei zainicjowali ostry spór teologiczny.

      Usuń
    2. napisałem też: "nie zawsze i niekoniecznie" :)

      Usuń
    3. Wziąłem to pod uwagę ;)

      Usuń
  3. Któż jak nie twórca np.wirusa jest władny go obezwładnić? Tam winny być skierowane prośby/modlitwy...czyli do nieznanego.
    Gdybym dzisiaj nie usłyszała na targu( to w życiu bym nie uwierzyła), bo ktoś obwiniał Biedronia o sprowadzenie na Polskę zarazy. Może więc w tym kierunku...powinny być skierowane lokalne modły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak się modlić do ewolucji, bo to ona jest sprawczynią pandemii? Gdybyż to był faktycznie Biedroń, to ja bym się do niego nie modlił, ile tak długo obdzierał ze skóry, dopóki zaraza by nie znikła raz na zawsze ;)

      Usuń
    2. Jak zwał tak zwał,byle modły były skuteczne i ludziom się żyło dostatniej. Tyle z hasłami. Prawie jak za dawnych lat, tyle że obecnie i za środowiskiem trzeba się... wstawiać :)

      Usuń
    3. Mrugasz Asmo i ja akurat to widzę, ale wiesz, że wśród nas jest wielu oszołomów, którzy w panice mogą robić różne niedopuszczalne rzeczy, więc takie "imienne" (Biedroń) wskazywanie przyczyn tej pandemii jest naprawdę niebezpieczne i powinniśmy mu zdecydowanie się przeciwstawiać. Zapomniałeś już o Adamowiczu czy Rosiaku?

      Usuń
    4. Katast:

      Otóż nie znam przypadku, aby te modły były skuteczne a z ich powodu ludziom żyło się dostatnio. Owszem, przyznam, że modlitwa w wymiarze osobistym, może komuś przetrwać trudne chwile, ale i tak jest potrzebne (jakieś) realne działanie osoby mdlącej się.

      Za środowiskiem trzeba się wstawić do rządów, Bóg, nawet jeśliby był, niczego bez ludzi nie zrobi.

      Usuń
    5. Mario:

      W moim komentarzu Biedroń jest symbolem i tylko symbolem. To nie ja go traktuję jako przyczynę pandemii.

      Usuń
    6. Katasta -jeżeli już. Jestem kobietą. Przytyk zrozumiałam.
      Modły są związane z potrzebami duszy, a ludzie proszą o cielesne...I stąd kiepskie przełożenie.
      No cóż jak się okazuje w tym momencie - siedząc w domu więcej można zdziałać, niż chodząc do pracy czy do opery ;). Że wszystko zależy od tego jaką się pełni społecznie funkcję i okoliczności -przecież nie muszę mówić...
      kasta

      Usuń
  4. To w sumie zabawne.
    Najwięcej na temat czyjejś modlitwy - skuteczności i nieskuteczności ma do powiedzenia ateista, który wprawdzie nie wyśmiewa (to znaczy uprzedza, że nie wyśmiewa, ale i tak w końcu wyśmiewa), lecz ma jakiś dziwny problem z tym, że wierzący będą wierzyć w moc ich modłów. :)
    Poza tym powtarzasz się... zieew.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już kiedyś pisałem, że kogo to nudzi nie musi czytać, ani tym bardziej komentować. Chyba, ze chcesz podgadać o moim stosunku do modlitwy ;)))

      Usuń
    2. Tak właśnie myślałem ;)

      Usuń
  5. "Skoro bowiem Bóg jest miłością, a jednocześnie wszystko może, dlaczego pandemii nie zdusił w zarodku? Przeoczył? Nie przewidział skutków?" Potrafie to wytlumaczyc Asmodeo, wlasciwie nie ja, lecz Slowo Boze, ale Ty i tak w Nie nie wierzysz. Nie wierza nawet i ci, ktorzy tylko mowia, ze sa wierzacy i wala sie po piersiach. A modlitwa? Ma ona ogromna moc, lecz tylko w sercu i ustach NAPRAWDE wierzacych, a nie tych, ktorzy tylko mowia, ze sa wierzacy i sypia glowe popiolem. To nie moje pla pla pla Asmodeo, lecz zamierzony uklad slow, aby przy wyjasnieniu mojej wiary w Slowo deczko sie usmiechnac. Nie uwierzysz, bo nawet "wierzacy" nie uwierzyli, lecz KAZDA moja modlitwa, prosba zostala wysluchana i spelniona przez Boga. A bywaly i takie, w ktorych spelnienie sama watpilam. Od wielu lat nie sluze zadnej religii i zadnym religiantom, jestem wierzaca biblijnie, nie katabasowo. Jak dlugo zyje zaden katabas nie modlil sie prawdziwie, lecz na pokaz, wiec prosby takich slugusow nie mogly byc spelnione. Byc moze zapytasz, dlaczego ja nie modle sie o znikniecie epidemii, rozsianej przez ludzi. O takich modlitwach Slowo tez mowi, lecz nie uwierzysz w te wyjasnienia :)
    Zycze Ci Asmodeo duzo zdrowka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Alenko, tak nie można! Bowiem z jednej strony twierdzisz, że potrafisz wytłumaczyć, dlaczego Bóg "nie zdusił" tej pandemii w zarodku (a przecież może ona dotknąć także Ciebie i bliskich), a z drugiej mówisz, że tego nam nie pokażesz, bo i tak byśmy Ci nie uwierzyli.
      Przy okazji poniżając jak leci wszystkich "katabasów", jak rozumiem księży i zakonników. Jakby wśród nich nie było uczciwych, wierzących ludzi, a tylko same modlące się na pokaz "sługusy". Zdecydowanie nie zgadzam się z taką oceną!!!
      To jest nieuczciwe postępowanie.

      Jak możemy uwierzyć w coś czego nie znamy, albo akurat nie kojarzymy... :)
      A przecież masz obowiązek głosić Dobra Nowinę wszystkim obok, a nie zasłaniać się tym "i tak nie uwierzycie".

      Usuń
    2. Mario droga, odpowiedz dotyczyla felietonu Asmodeo, naszego niewierzacego kolegi. Wyjasniajac Mu te sprawe, powolalabym sie na Slowo Boze, w ktore On nie wierzy. A zatem wyjasnienia te bylyby dla Asmodeo niewiarygodne. Ma On prawo nie wierzyc i ma prawo wypowiadac swoja ideologie. Milo mi, ze zainteresowala Cie moja wypowiedz, choc jednak deczko zgorszyla. Nazywajac katabasami ksiezy, nie ponizylam ich. Oni sami swoim postepowaniem to czynia, wiec nie musze im w tym pomagac. Nazywajac ich slugusami mialam na mysli sluzenie nie ludziom chodzacym do budynku zwanego kosciolem, lecz ich hierargicznie wyzej ustawionym szefom. Nie zgadzasz sie z moja ocena? Masz Marysiu takie prawo, podobnie jak ja, oceniajac ich postepowanie. Bedac wczesniej katoliczka, bo mnie tak ochrzczono, choc mnie o zdanie nie pytano, obserwowalam msze i zastanawialam sie, juz od dziecinstwa, nad ich sensem. Nie czulam tam nic oprocz potrzeby wyjscia z tego zgromadzenia i pojscia wreszcie na swieze powietrze. To nie moja wina, lecz nudnych, monotematycznych organizatorow tych ludzkich spedow. Odeszlam stamtad jako mloda kobieta i zaczelam sama studiowac Biblie. Dowiedzialam sie z Niej wiele rzeczy omijanych przez przywodcow kk. Pomyslalam sobie wtedy, ze chcieliby oni, aby wiele kartek Slowa Bozego zniklo z Pisma, zeby sie zakleily raz na zawsze. Taki jest moj poglad i wyznaje go na lamach stronki Asmodeo.

      Sle serdecznosci Mario, wybacz szczerosc :)

      Usuń
    3. @ Alenka

      "Nazywajac katabasami ksiezy, nie ponizylam ich. Oni sami swoim postepowaniem to czynia, wiec nie musze im w tym pomagac. Nazywajac ich slugusami mialam na mysli sluzenie nie ludziom chodzacym do budynku zwanego kosciolem, lecz ich hierargicznie wyzej ustawionym szefom."

      Nie bronie ksiezy, bo wiem sama jak potrafia co niektorzy zyc. Ale wiesz co? Zaloze sie z toba, ze i na wierchuszkach w innych wyznaniach bywa podobnie. Wladza, przemawianie, nauczanie... powoduje , ze ludzie czuja, ze moga wiecej.
      A kiedy chodzi o te inne wyznania, to wiem tez co mowie, bo mialam kontakt. Znam kilku "wodzow" prywatnie.

      Usuń
    4. Alenka:

      Nie wiem jak to traktować, ale dzisiaj miałem rozmowę (telefoniczną) z panią – Świadkiem Jehowy. Jej chodziło o przepowiednie czasów ostatecznych, ale mówiła Twoim językiem, choć ja niczego nie sugeruję. Mam na myśli ten fragment komentarza: „Potrafię to wytłumaczyć Asmodeo, właściwie nie ja, lecz Słowo Boże, ale Ty i tak w Nie nie wierzysz. Nie wierzą nawet i ci, którzy tylko mówią, że są wierzący i wala się po piersiach. A modlitwa? Ma ona ogromna moc, lecz tylko w sercu i ustach NAPRAWDE wierzących, a nie tych, którzy tylko mówią, że są wierzący i sypia głowę popiołem”. Może tylko przecinki były w innym miejscu.

      Piszesz Marii: „Wyjaśniając Mu tę sprawę, powołałabym się na Słowo Boże, w które On nie wierzy”. Może więc i ja coś wyjaśnię. Byłem gorliwym wierzącym przez blisko cztery dekady. Wiary nie porzuciłem z powodu kleru (katabasy też mi się nie podoba, szanujmy się na tyle, by nie uogólniać w tak wulgarny sposób), porzuciłem ze względu na owo „Słowo Boże”. Biblia w całości to Księgi mogące nawet zdrowemu na umyśle poczynić znaczne szkody, a co dopiero tym, którzy znają ją wyrywkowo? Całość czytałem dwa razy, zaś dziś jestem z nią niemal na co dzień, gdyż w swych felietonach na tym blogu często mi przychodzi się do niej odnosić.

      Usuń
    5. @ Asmo

      Ty to jestes zbojnik. Taki Harnas z ciupaga, co? Jakiez to musi byc rozczarowanie dla takich powiedzmy Swiadkow Jehowy, ktorzy sie produkuja. Chca ciebie nawrocic na jedyna, prawdziwa wiare , czyli swoja. Swoj chlop jestes bo katolickich wlodarzy nie lubisz… a ty im wala pokazujesz:))
      No wiesz co... nie wypada:))

      Usuń
    6. Niby co nie wypada? Rozmawiać z Świadkami Jehowy? Skoro rozmawiam z katolikami, a nawet z zielonoświątkowcami...

      Usuń
    7. Nie to nie to... trzeba dac sie przekonac skoro grzecznie tlumacza i czuja w tobie pokrewna dusze:))

      Usuń
    8. Ania:

      Masz racje Aniu, wladza na kazdym szczeblu i w kazdym srodowisku zmienia czlowieka. W religiach nie mowi sie o wladzy jawnie; wodzow ubiera sie tak, jak przenigdy nie byl ubrany Jezus :)

      Usuń
    9. Aniu, ależ ja jestem grzeczny, inaczej nie chcieliby ze mną rozmawiać. Tylko mam wątpliwości, czy barć w ciemno każdą głupotę, to faktycznie przejaw grzeczności? ;)

      Usuń
  6. „Boże opamiętaj się! Napraw ten świat, bo coś spieprzyłeś”.
    Wiesz Asmo, że właśnie takie słowa mogą być świętokradztwem? Może więc się trochę sam opamiętaj na początek?
    Nie mogłeś na przykład napisać "Boże zlituj się nam nami! Napraw ten świat, bo coś się w nim popieprzyło?"
    Jeśli już musiałeś w ogóle w to Boga mieszać ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie o Bogu mieszam, ale o sensie takiej formy modlitwy. Prawdę mówiąc wielkiej różnicy między Twoim a moim tekstem nie widzę ;)

      Usuń
  7. Asmo, jak możesz daj mi całość na maila. :)
    https://wyborcza.pl/7,75968,25668642,homo-histericus-zaatakowany-przez-strasznego-wirusa.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Asmodeo:

    Podobnie jak Swiadkowie Jehowy Biblii nie czytam, lecz studiuje. Polega to na tematycznym kojarzeniu ze soba biblijnych wersetow. To daje mi radosc, gdy wnikliwie czytajac Slowo, na marginesie zaznaczam tematy, ktore porusza i wiaze ze soba wersety. Pomaga mi w tym notatnik, bez niego ani rusz. Stal sie on moja skrótowa Biblia. Gdy powracam do tych notatek, wszystko staje sie klarowne, a umysl jasny. Nie widze w Biblii nic, co mogloby mi zaszkodzic. Jezeli jakas czesc Pisma pokazuje okrucienstwo, w innej czesci jest tego okrucienstwa wytlumaczenie. Slyszalam wczoraj ciekawe slowa. "Czlowiek jest jak bryla kamienia. Przychodzi rzezbiarz i formuje z niej czlowieka. Kazde uderzenie dlutem jest bolesne, lecz sam efekt, rzezba - jest piekna". Czytasz Biblie, wiec z pewnoscia zauwazyles, ze Bog karząc ludzi za nieposluszenstwo, ZAWSZE wczesniej ich ostrzegal przed konsekwencjami.
    Katabasy? Przed wiekami nie bylo to slowo obrazliwe. Oznaczalo ono ksiedza biednego, w zniszczonej sutannie. Masz racje, dzisiaj trudno mowic o biedzie posrod nich. Trudno nazwac katabasem pana w sukience ozdobionej zlotem i srebrem. Dzisiaj to krolowie zycia, a najbogatszym miejscem na swiecie jest wlasnie ich siedziba - Watykan. Lubie Cie czytac Asmodeo, choc nie zawsze wlaczam sie do rozmowy. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcesz mi powiedzieć, że dzieci, niemowlęta, a nawet nienarodzone były nieposłuszne, i zasługiwały na karę śmierci (Potop, Wyjście z Egiptu, Sodoma i jeszcze wiele innych)? Próbuj, naprawdę spróbuj mnie przekonać. Piszesz o rzeźbieniu, ale tu rodzi się pytanie: gdzie w takim razie jest owa sławetna „wolna wola”? To rzeźbienie przypomina naprawianie hostów z filmu „Westworld”.

      Żyjemy tu i teraz. Teraz katabas ma wydźwięk obraźliwy.

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń