czwartek, 9 kwietnia 2020

Fatima, Akita i inne


  Tak w związku z pandemią mnie naszło. Kościół, przynajmniej ten zdroworozsądkowy stanowczo sprzeciwia się micie o karze za grzechy, ale bądźmy szczerzy, wersja kary wciąż ma się dobrze, nawet jeśli próbuje się ją złagodzić do wizji Boga nie tyle wywołującego zarazy, ale chcącego na mam coś przekazać, abyśmy się nawrócili. Niemniej zwolennicy kary mają argumenty. Jednym z nich jest objawienie w Akicie.

  Przypomnę. W 1973 roku w Akicie, niesłysząca s. Agnieszka Sasagawa zobaczyła potężne białe światło, które biło z tabernakulum kaplicy klasztornej. Po jakimś czasie objawił się jej Anioł Stróż, a jeszcze później przemówiła do niej figurka Matki Boskiej: „Ojciec niebieski przygotowuje wielką karę dla całej ludzkości, by świat mógł poznać Jego gniew. Będzie to kara większa niż potop, taka, której nikt nigdy nie widział. Ogień spadnie na ziemię i zmiecie z powierzchni ziemi wielką część ludzkości”. Istotnym jest tu fakt, że s. Agnieszka na czas tych objawień odzyskała słuch. Było też zapewnienie, że „Wielokrotnie interweniowałam z Synem u Ojca i zapobiegłam nieszczęściom. Mój Syn i Ja wiele razy powstrzymywaliśmy gniew Ojca”. Udzieliła też porady: „Szatan przeniknie do Kościoła w taki sposób, że kardynałowie wystąpią przeciw kardynałom, biskupi przeciw biskupom. Kapłani, którzy mnie czczą będą pogardzani i wystąpią przeciwko nim współbracia. Jedyna broń, która wam pozostanie to Różaniec i Znak, który pozostawił Mój Syn”. Aby sprawę uwiarygodnić, niemal wszystkie polskie portale katolickie1 piszą, że prawdziwość tych objawień potwierdził sam kard. Joseph Ratzinger, ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

  Teraz kilka słów wyjaśnienia. W 1999 roku nuncjusz apostolski w Japonii Ambrose de Paoli opublikował list w czasopiśmie „Christian Order” stwierdzając, że Stolica Apostolska nigdy nie zaakceptowała ani wydarzeń, ani treści objawień z Akita. Kardynał Ratzinger nie wydał żadnej opinii, jedynie przyjął materiały od biskupa Ito. Wróćmy do treści objawień, do zdania: „Będzie to kara większa niż potop”, tymczasem w Biblii, Bóg po potopie miał powiedzieć: „Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości. Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem” [Rdz 8, 21]. Więc, albo ten Bóg wtedy kłamał, albo kłamie Matka Boża. Nie jestem sędzią, ale i tak uznałbym, że jeśli ktoś kłamie to tylko... niesłysząca s. Agnieszka i wszyscy, którzy te objawienia powielają lub propagują. Przedziwna jest tu rola Matki Bożej, łagodząca spór między Jezusem a okrutnym Bogiem, owo: „Mój Syn i Ja wiele razy powstrzymywaliśmy gniew Ojca” (sic!) Jezus w Trójcy Jedyny, ma inne zdanie niż Bóg Ojciec!. Tu świadomie i z pełną ironią: sprawdza się stare powiedzenie – gdzie diabeł nie może, tam kobietę pośle. Nawet między Boga Ojca a Syna.

  W tym miejscu właściwie można by sprawę zamknąć, ale sądzę, że warto przyjrzeć się objawieniom w Fatimie. Tym już zatwierdzonym przez Watykan jako prawdziwe. W gruncie rzeczy, w swym przekazie niewiele się różni od tego w Akicie. Jednym z zastrzeżeń do tych drugich jest plagiat z objawień fatimskich. W drugiej tajemnicy fatimskiej jest coś takiego: „Wojna się skończy. Ale jeżeli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga, gorsza. Kiedy ujrzycie noc oświetloną przez nieznane światło, wiedzcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego2. Czyli to samo: Bóg karze (tu wojną) mimo zapewnień, że nie będzie karał wszystkich jak leci, winnych i niewinnych. Kto kłamie? Bóg Ojciec, czy Matka Boża? Ja znów nie mam wątpliwości – kłamie św. Łucja! Jeszcze gorzej jest w trzeciej tajemnicy: „(...) zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku3. Jeśli bowiem uznać owego Anioła za wysłannika Boga, okazuje się, że moc Matki Bożej jest większa od mocy samego Boga. Dalej jest o rzezi biskupów i kapłanów, co przypomina z kolei objawienie z Garabandal, gdzie jest mowa o grzesznym klerze: „Liczni kapłani, biskupi i kardynałowie idą drogą potępienia i pociągają za sobą wiele dusz4. Tak już na marginesie, mój antyklerykalizm przy tym objawieniu wydaje się być przysłowiowym – pikuś.

  Wygląda więc na to, że w przedziwny sposób sprawdzają się słowa Jezusa: „Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu” [Mt 24, 11-12]. Działania fałszywych proroków to właśnie rzekome objawienia, które mamią ludzi i straszą, ponieważ brzmią bardzo pobożnie. Dodam, że bez wyjątków wszystkie objawienia właśnie takie są.


  PS. Gdyby się komuś wydawało, że się wymądrzam przez swoją rzekomą nienawiść do wierzących, polecam tekst Dariusza Piórkowskiego SJ „Jezuita ostrzega przed kolejnymi objawieniami: to demoniczna karykatura Boga”, skąd pochodzą cytaty objawień w Akicie.



Przypisy:
1 - Krótka, niepełna lista portali katolickich w Polsce, które potwierdzają autentyczność objawień w Akicie: alteista.org; pch24.pl; wiara.pl; zaufaj.com; gość.pl; religijna.pl i jeszcze wiele innych
2 - https://pl.wikipedia.org/wiki/Tajemnice_fatimskie
3 - ibidem;
4 - https://pl.wikipedia.org/wiki/Objawienia_Maryi_i_Micha%C5%82a_Archanio%C5%82a_w_Garabandal#Opinie_biskup%C3%B3w

20 komentarzy:

  1. No cóż, nasze mózgi stale nas oszukują. Ale mam wrażenie, że wielu ludziom to w niczym nie przeszkadza. Mnie słuch wraca co rano, ale raczej z racji pewnego cudu miniaturyzacji elektroniki dla potrzeb akustyki a nie cudownych objawień.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tej Agnieszce ten Anioł założył najpierw jakiś prototyp aparatu słuchowego? Podobno po objawieniach znów odzyskała słuch, co dowodzi, że i aniołom nowoczesna technika nie jest obca ;)

      Usuń
  2. odjazdy bywają fajne, takie sobie i bad trips, ale na pomysł legalizacji wybranych odjazdów w życiu bym nie wpadł...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się wydaje, że wszystkie te odjazdy są fajne, o ile traktujemy je tylko w kategorii odjazdów. Ja bym je nawet zalegalizował ale tylko na liście chorób WHO.

      Usuń
    2. i tu właśnie jest pies pogrzebany... sam odjazd (nawet mocno niemiły) nie jest problemem, problemem jest, gdy ktoś bierze ten odjazd na serio, przywiązuje się doń i uważa za real, co więcej próbuje to wmówić innym... to faktycznie kwalifikuje się do listy ICD-10 by WHO i ta lista nieco punktów na ten temat już zawiera...

      Usuń
  3. Objawienia to mnie interesują, ale w kategorii mitologii chrześcijańskiej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam Ci rację, ich miejsce jest w mitologii ;)

      Usuń
  4. Coś mi tu nie pasuje, Asmo… Twierdzisz, że wszystkie objawienia, zwłaszcza te o karze boskiej, to zwykłe kłamstwa, bo Bóg powiedział po potopie, że nie będzie już więcej karał... Ale te słowa boże to też objawienie, zdaje się że Noego, więc też kłamstwo. Wygląda na to, że cała Twoja argumentacja jest do niczego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pismo Święte uznawane za chrześcijan za fundament wiary jest jednak czymś innym niż indywidualne objawienia.
      Co nie znaczy,że musimy w jedno i drugie wierzyć.

      Usuń
    2. Asenata już Ci wyłuszczyła. Od siebie dodam, że Biblia jest natchnioną Księgą, zaś rzekome objawienia to tylko majaki, twory ludzkiej wyobraźni na poczet jakiegoś kultu. Być może starożytnie nie widzieli różnicy, co niczego nie zmienia.

      Usuń
    3. Dla mnie nie jest natchnioną

      Usuń
    4. Uznaje się je za natchnione ;)

      Usuń
    5. Uznawane są za natchnione przez ludzi wierzących.Ja nie uznaje,że napisane one zostały pod natchnieniem Boga.
      Jeżeli uznawałabym,że są natchnione to musiałabym uznać Bogów Biblii.

      Coś w tym stylu ;)

      Usuń
  5. Nie uznaję żadnych objawień,chociaż to nader interesujące zjawiska.Ale na pewno nie mają nic wspólnego z biblijną Miriam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pójdę krok dalej. Kult Maryjny nie ma nic wspólnego z Biblią, choć jej rola, jako matka Jezusa, może mieć znaczenie.

      Usuń
    2. Kult Maryjny przejął sporo z kultu dawnych bogiń.Temu raczej nie można zaprzeczyć.

      Usuń
  6. Należałoby się na wstępie zastanowić, czy owa Maria z objawień, jest tą samą Marią, o której czytamy w Ewangeliach. Z tego, co tam wyczytuję Maria jest przedstawiona jako kobieta wyjatkowo pokorna, skromna i przede wszystkim zawsze wskazuje na Jezusa. Nie wierzę, aby Maria - matka Pana Jezusa targowała się z ludźmi, a co gorsza straszyła karą Bożą. Bóg nikogo nie każe, na nikogo nie zsyła nieszczęść. Ludzie sami sobie fundują takowe katastrofy. Jeśli to nie demony wykorzystują postać matki Pana Jezusa podszywając się pod nią, to być może owe objawienia pochodzą od ludzi z deficytem w sferze psychiki. W żadnym razi nie dopuszczam nawet jednej myśli, że mógłby to być przekaz z Nieba. Ani jedno ze znanych mi objawień niby-Marii nie przekazuje przesłania, które byłoby zgodne z Biblią.
    Pozdrowienia przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do objawień oboje mamy jednakowe zdanie, ale zastanawia mnie w Twoim komentarzu fragment: "Bóg nikogo nie każe, na nikogo nie zsyła nieszczęść. Ludzie sami sobie fundują takowe katastrofy". My już chyba dyskutowaliśmy o takich wydarzeniach jak potop, czy siedem plag egipskich. Jeśli Biblia nie kłamie - Bóg jednak karze!

      Usuń
  7. "Bóg nikogo nie każe, na nikogo nie zsyła nieszczęść"

    A Job (Hiob)? Przecież -
    1.11 Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego majątku! Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył». 12 Rzekł Pan do szatana: «Oto cały majątek jego w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyciągaj ręki»

    to ewidentne zsyłanie nieszczęść

    OdpowiedzUsuń