piątek, 3 kwietnia 2020

Sklep vis a vis kościoła


  No to nam się porobiło! Mimo apeli części hierarchów o rozsądek, ortodoksja katolicka nie może przeboleć obostrzeń, które dotknęły wiernych w związku z pandemią. I ta grupa ortodoksów wcale nie jest mała, o czym świadczy propozycja poluzowania zakazów na czas Świąt Wielkanocnych. Rząd nie może sobie pozwolić na utratę tego elektoratu.

  Jednak nie o politycznych aspektach tego stanu rzeczy chcę pisać. Na portalu Pawła Lisickiego opublikowano list pewnego wiernego, który pozwolę sobie zacytować we fragmentach: „Nigdy bym nie pomyślał, że usłyszę, iż jestem skończonym egoistą, który ma się za lepszego, mądrzejszego od księży biskupów (...). Do tego jestem egoistą, bezmyślnie narażającym bliskich, w tym dzieci, przyjmując Hostię od faceta, który nie wiadomo kogo i czego dotykał rękami. Gdy próbowałem wyjaśnić, dlaczego tak ważne jest dla mnie przyjmowanie Komunii św. i dlaczego nie wyobrażam sobie jej na rękę, usłyszałem, że to jakieś religijno-fundamentalistyczne fanaberie. Dowiedziałem się też, że – niestety – przystępowanie do Komunii, a nawet bezpośredni udział w Eucharystii nie jest dla moich bliskich niczym szczególnie ważnym. Do tego powiedziano mi, że skoro bliscy są dla mnie mniej ważni niż jakieś niezrozumiałe „widzi mi się”, to mogę się wynosić. A jeśli przyjmę Komunię do ust lub będę miał taki zamiar, to najbliżsi natychmiast się wyprowadzają, żeby nie mieszkać z kimś tak nieodpowiedzialnym i żeby móc się przede mną chronić”. 

  Teraz nie jestem pewien, czy powinienem współczuć autorowi tego listu? Ma straszliwy dylemat: strawa duchowa, czy zdrowie, a może i życie najbliższych. Pomijając wiarę, której w sobie nie mam, pomijając ów egoizm, który dla odmiany mam w nadmiarze, pozwolę sobie na opinię, że facet odleciał niczym na haju. Jeśli nawet dla niego udział w Eucharystii jest tak ważny, to na dobrą sprawę nie ma problemu. Niech stanie w kolejce przed kościołem i doczeka się momentu, kiedy przyjdzie czas na jego piątkę. Pozostaje kwestia Komunii świętej. Jeśli wręcz hamletowskie pytanie: na rękę czy do ust, jest dla niego sprawą życia i śmierci, to śmiem twierdzić, że po prostu ześwirował, pomijając fakt, że każdy z tych sposobów jest równie niebezpieczny. Warunkiem zbawienie według doktryny katolickiej nie jest Komunia święta, a wiara w Boga (patrz: Dekalog). To samo mówi Jezus: to czyńcie na moją pamiątkę”. Na pamiątkę, a nie dla zbawienia.

  Paweł Lisicki stwierdził, że ludziom wierzącym odbiera się prawo do udziału w praktykach religijnych, ponieważ jedynym kryterium, doprowadzonym do szaleństwa, jest pełne i absolutne bezpieczeństwo naszego doczesnego funkcjonowania. Tymczasem, jeśli ktoś tu oszalał, to na pewno Lisicki i jemu podobni. Obojętnie jak obrazoburczo i szyderczo to zabrzmi, można śmiało stwierdzić, że wiara tym ludziom odebrała rozum. To się niestety dość często ortodoksom i fundamentalistom, nie tylko religii katolickiej zdarza. Weźmy dla przykładu islamskich zamachowców samobójców. Właściwie ten przykład jest w pełni kompatybilny z postawą Lisickiego i jemu podobnych. Tu wprawdzie nie ma materiałów wybuchowych, ale skutki są dokładnie takie same, jeśli nie większe. Zasięg bomby jest ograniczony, zarażenie wirusem przyjmuje postać postępu geometrycznego. W tej postawie ortodoksów katolickich uwypukla się jeszcze jedno – totalna pogarda dla innych, nawet współwyznawców. Ich fałszywe, faryzeuszowskie podejście do religijności (nie mylić z wiarą) przeczy samej wierze, a najgorsze jest to, że oni nie są tego świadomi.

  Jednym z argumentów tych oszołomów jest możliwość robienia zakupów w dużych sklepach, choć i tu już mamy do czynienia wręcz z drakońskimi obostrzeniami. Przecież to kompletne pomieszanie z poplątaniem. Aby wierzyć, trzeba żyć. Aby żyć, trzeba jeść. Aby jeść, trzeba to jedzenie kupić. Bez względu na zagrożenie, jakie w tym sklepie istnieje (a istnieje), innej możliwości nie ma. Nawet zakupy on line tego zagrożenie nie eliminują. Czy ograniczenia związane z Eucharystią czymś wiernemu szkodzą? Mogą stanowić najwyżej jakiś rodzaj niedogodności, ale nic poza tym. Jeśli wpadają w panikę i rozpacz z powodu tej niegodności, i tylko niedogodności, to znaczy, że ich wiara nie jest warta funta kłaków.

  Mam dla tych ortodoksów świadomie drwiącą propozycję: weźcie pod rękę jakiegoś księdza z zapasem Komunii świętej, idźcie do szpitala zakaźnego jako wolontariusze bez kombinezonów, masek i rękawiczek (jak w czasie Eucharystii). Tam na pewno jest kaplica, gdzie będzie można odprawić Mszę świętą. Skoro życie doczesne nic dla was nie znaczy, albo jest na drugim miejscu, poddajcie się zakazowi opuszczania szpitala do czasu wygaśnięcia pandemii. Jeśli przeżyjecie to dobrze, ktoś tam w niebie zapisze wam to na plus. Jeśli nie przeżyjecie, będziecie mieli szansę być wyniesieni na ołtarze...





15 komentarzy:

  1. Twoja propozycja dla 'ortodoksów', bardzo rozsądna. Zaczekamy, czy ktoś z niej skorzysta, czy są to ludzie 'słabej wiary' 😇
    Pozdrawiam najserdeczniej, życzę dobrych dni Asmo💛

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny uśmiech dla Ciebie. Mam wątpliwości, choć znane mi są przypadki księży, którzy w ten sposób się poświęcają. Ale to są normalni księża, nie ortodoksi.
      Odwzajemniam życzenia i pozdrowienia.

      Usuń
  2. A ja trochę zazdroszczę autorowi listu. Niektórzy całymi latami muszą pić i awanturować się, żeby rodzina raczyła go opuścić. A ten może to sprawić jedną Eucharystią do ust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko nie mogę odżałować, że nie potrafiłem sięgnąć do źródła, czyli do rzeczy...

      Usuń
  3. Już od dawna przykazania kościelne są zwycięską konkurencją wobec Dekalogu. I kto tu się będzie smażył w piekle?
    "Przykazanie najpierwsze jest takie, żebyście się nawzajem miłowali". To tak dla przypomnienia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy ja z miłości do wierzących pisze takie teksty ;)

      Usuń
    2. Nie mam żadnych wątpliwości.

      Usuń
  4. Komunia na rękę.
    A kto w ogóle wymyślił komunię do ust?
    Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy "rozdawał chleb mówiąc..."
    ROZDAWAŁ, nie wkładał do ust!!!
    W Australii doustna komunia to rzadkość chociaż chyba rośnie nowe, młode pokolenie, które rozdziawia usta przed ołtarzem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie raczej nie pytaj, kto wymyślił Komunię do ust. Aż tak bardzo religijnymi rytuałami się nie interesuję. I trudno mi w tej materii serwować własne propozycje ;)

      Usuń
  5. Wiesz Asmo co? Tak sobie czytam u czytam i .. ty jestes tak samo przekrecony jako i ci, o ktorych piszesz. Oni na prawo ty na lewo. Strony przekrecenia was tylko roznia.

    Im dluzej patrze na to, co przynosi owe zamkniecie , zakazy, nie moznosc wychodzenia mlodziezy bez rodzicow na zewnatrz to... wydaje mi sie to niewiarygodne. Bo nie ma sie co oszukiwac. Wirus z nami juz zostanie i wczesniej czy pozniej kazdy z nas raczej sie z nim zetknie.
    I juz nawet nie wiem, czy ta Szwecja to nie ma racji aby niczego nie zamykac i nie ograniczac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale lepiej później. :) Jak będzie cynk czym go można leczyć. :)

      Usuń
    2. Skoro praca nad szczepionkami na wirusy z grupy korona wirus trwa bodajez 18 lat, to calkiem mozliwe , ze za jakies 10 lat nadal szczepionki miec nie bedziemy. Myslisz, ze uchowany sie az tyle czasu i nie zetkniemy sie z tym dziadostwem?

      Usuń
    3. Choc wystawiac sie nie ma zamiaru, ale ludzie roznie reaguja i rozne podejscia do tematu prezentuja. I tak za jakis czas trzeba bedzie popuscic te zamkniecia i obostrzenia, bo wykitujemy ... gospodarka siadzie. Juz slyszalam o jakiejs kobiecie fryzjerce, samotnie wychowujacej dziecko, ze wyszla i otworzyla zaklad bo musi zarabiac. Czy ktos odwazy sie skozystac z uslugi w takowym salonie? Trudno mi powiedziec, ale calkiem mozliwe ze uda sie jej zwiazac koniec z koncem. Poza tym nie wyciaga reki po jalomuzne od panstwa.

      Usuń
    4. skorzystac... nie weszlo "r";

      Usuń
    5. Aniu, tak, można powiedzieć, że jestem pokręcony. Odkąd pamiętam częściej był przeciw niż za. I miałem odwagę mówić, co mi się nie podoba, co mnie śmieszy, lub co mnie zdumiewa (negatywnie). Jest tylko jedna różnica: nigdy nie namawiam innych by postępowali według zasad i kryteriów totalnej głupoty.

      Zgodzę się z Tobą, to wszystko dziś wygląda irracjonalnie, ale de facto nie ma innego wyjścia. Mnie może jest w jakiś sposób łatwiej, mam za sobą stan wojenny w czasie (wieku), kiedy powinno się czerpać z życia pełnymi garściami. Oczywiście, to nie to samo, rygoryzm w gruncie rzeczy był dużo łagodniejszy, ale skutki były fatalne i długotrwałe. I to najbardziej bolało, a nie sam stan wojenny.

      A propos modelu szwedzkiego. Wczoraj czytam jakiegoś oszołoma, że należy wszystkie osoby powyżej lat 60-ciu zamknąć w kwarantannie, a pozostałym dać żyć normalnie, właśnie na model szwedzki. No trudno wymyślić większy idiotyzm. W dobie, gdy już i tak „starych” jest jakby za dużo, ktoś chce ten stan pogłębić, bo przecież wirus nie omija młodych.
      Szukanie leku idzie dwutorowa. Szuka się skutecznej szczepionki, a jednocześnie leku, który w miarę skutecznie będzie leczył zarażonych. Teoretycznie test trwają faktycznie długo (chodzi o skutki uboczne), ale w tej sytuacji te procedury na pewno się skróci. Już nie brakuje chętnych do testów, więc może jednak warto czekać?

      Za to znalazłem jedną rozsądną propozycję. Trzeba się nauczyć oszczędzać i to drastycznie. Zauważ, że wielu z nas już żyje na kredyt, ale większość tylko na bieżąco. Mało kto myśli o oszczędzaniu na czarną godzinę, więc siłą rzeczy dziś dopada ich determinacja i gotowi są ryzykować.

      Dziś czytam wypowiedź księdza: „Są pozytywne skutki pandemii. Nie ma parad gejów i lesbijek” (sic!) Wszyscy homofobii powinni się cieszyć. I niech to będzie wskazówka, że z każdej dramatycznej sytuacji da się wyciągnąć pozytywne pierwiastki ;)

      Usuń