Właściwie równie dobrze mógłbym pisać o
wyższości świąt wielkanocnych nad świętami bożonarodzeniowymi, ale sami
przyznacie, że temat nudny jak przysłowiowe flaki z olejem. Znacznie ciekawszy
jest spór o wyższości uświęconego sakramentem małżeństwa nad zwykłym, świeckim związkiem.
Mógłbym fałszywie napisać, że mi dziś żal narzeczonych, którzy nie mogą z
powodu koronawirusa wziąć ślubu kościelnego z pełną pompą i uroczystą oprawą
przed ołtarzem, szczególnie w okresie po Wielkiej Nocy. Nie, nie potrafię wyłuskać
z siebie odrobiny współczucia i zrozumienia. Tym bardziej, że musieliby brać
ten ślub w ochronnych maseczkach. Wyobrażacie sobie pamiątkowe zdjęcia z ceremonii ślubnej?
Dla pocieszenia, z niekatolickim ślubem byłoby tak samo...
I nie dlatego, że dziś Wielka Sobota, czas rozprawić się z ciemnością liberalizmu.
I nie dlatego, że dziś Wielka Sobota, czas rozprawić się z ciemnością liberalizmu.
Przejdźmy do rzeczy. Trzeba uczciwie
przyznać, że ten zliberalizowany i zeświecczony świat z małżeństwa uczynił
karykaturę świętości ze wskazaniem na świętość katolicką. Upojeni niczym
narkotykiem egoistyczną wolnością, zwolennicy liberalizmu zapominają, że związek małżeński jest w
pierwszym rzędzie poświęceniem się Jezusowi, w drugim, nastawiony na płodzenie
dzieci, w trzecim, na zapewnieniu dobra rodzinie, najlepiej w jej tradycyjnym
kształcie, a dopiero w czwartym szukanie w nim dobra dla siebie, czego proszę
nie mylić z wygodą czy satysfakcją seksualną, chodzi o dobro zbawienia własnej
duszy. Liberalizm nie tylko te wartości przewrócił do góry nogami, ale uznał,
że w pierwszym rzędzie należy w małżeństwie szukać zaspokojenia własnych żądz
cielesnych i władzy. Takie egoistycznie pragnienie raju na ziemi tu i teraz.
Wszystkie wyższe wartości stoją temu
na przeszkodzie, więc liberałowie wymyślili sobie tabletkę antykoncepcyjną, takie
małe diabelstwo, które pozwala się odciąć od płodności i zanurzyć się w
erotycznej przyjemności oraz żyć bez rodzicielskich obowiązków, pomnażać dobra
doczesne, czynić życie wygodnym i beztroskim, Boga, jeśli nie wyrzucając całkiem
z życia, to spychać go na margines marginesów.
Dzisiaj światem rządzi seks i egzaltacja
orgazmem. Rozwydrzona seksualność zastępuje prawdziwą duchowość, zaś tani
erotyzm został okrzyknięty mistycznym dążeniem do wyzwolenia. Seks i płciowość
niszczy nie tylko współczesną kulturę, ale i wielowiekową tradycję, co
wprawdzie pozornie się kłóci z neoliberalnym genderyzmem, ale to gender de facto dodatkowo generuje wynaturzenia
seksualne. Liberalizm nie tylko wyniósł erotyczny raj ponad Niebo, ale również zmienił
znaczenie Raju, Nowej Ziemi, wolnej od wszelkiej seksualności. Seks stał się
bożkiem, którego liberalizm broni z namiętnością godną większej sprawy, wmawiając
ludziom, że jest najważniejszym elementem ziemskiej miłości. Jest niestety
gorzej. Egoizm zakorzeniony w liberalnym społeczeństwie sprawia, że patrzy się
na innych ludzi wyłącznie jako środek do celu. Tym celem jest oczywiście
zaspokojenie własnych potrzeb seksualnych. Tak zostali wychowani, że liczy się
tylko niepowtarzalność i niezbywalne prawo do szczęścia i nie wolno im niczego
narzucić. Nie uznają władzy dającej prawo do narzucania obowiązków, których
żaden liberał nie zdzierży. A już na pewno nie takiego obowiązku, który mówi,
że jedynym i prawdziwym celem życia człowieka na ziemi jest Niebo. Niebo w
rozumieniu katolickim.
To bezapelacyjnie rozstrzyga tytułowy dylemat, choć nie
bez poważnych konsekwencji natury teologicznej. Skoro bowiem wyższość Nieba nad
rajem jest bezsprzeczna, można dojść do wniosku, że biblijny raj to wymysł
szatana, co Księga Rodzaju zdaje się w zakamuflowany sposób potwierdzać. Nie do
końca jest jasne, czym się nasi prarodzice w tym raju zajmowali, ale żyli bez
obowiązków, całkiem nago bez sakramentu ślubu, i nie płodzili dzieci ku chwale
Pana. Na domiar złego wyhodowali podstępnego węża, który może symbolizować
liberalizm. Nic więc dziwnego, że rozgniewali Boga, który liberalizmu nie
cierpi, i dlatego zostali z tego raju wygnani w objęcia patriarchalnej religijności
i monarchistycznej władzy.
Przypisy:
Całość oparta na: https://www.pch24.pl/liberalowie-do-raju--ale-katolicy-do-nieba,69901,i.html
Całość oparta na: https://www.pch24.pl/liberalowie-do-raju--ale-katolicy-do-nieba,69901,i.html
No coś Ty- wąż był po prostu na wyposażeniu Raju, oni go nie wyhodowali. Każdy raj ma na wyposażeniu coś, co musi człowieka skusić i....popsuć mu życie.
OdpowiedzUsuńZdrowych i pogodnych Świąt Ci życzę.
Miłego;)
Wszystko w raju było na wyposażeniu. Pójdę na ugodę: oni tego węża wytresowali ;)
UsuńPięknie dziękuję za życzenia i je odwzajemniam ;)
Z jednym się zgadzam - faktycznie coś co kiedyś nazwano liberalizmem ewoluuje w stronę coraz bardziej ciemniejszej dupy. Dzieje się tak nie dlatego, że sama idea wolności jednostki jest zła, tylko z powodu zakłócenia proporcji między tym co jest dobre dla jego samego, a co po prostu jest jego czystą fanaberią. - Masz ochotę włożyć palec w ogień - wkładaj, w końcu wolny z ciebie człek... Rewolucja obyczajowa faktycznie uczyniła seks celem sam w sobie, wszelkie alternatywy uznała za zacofanie i przeżytek - brak najzwyczajniejszej lojalności, czy uczciwości jest przecież wolnością, bo po co się tam ograniczać, jak dookoła w gotowości same cycki i fallusy...
OdpowiedzUsuńMam zupełnie odmienne zdanie na temat rewolucji kurtularnej końca lat 60-tych. Była odpowiedzią na dulszczyznę, gdzie pod płaszczykiem purytanizmu (przesadną surowość zasad moralnych i obyczajów) skrywano takie same ciągoty do seksu, jak w okresie tej rewolucji. Zastanów się jakie to niby były te inne alternatywy, którymi mi tu machasz niby chorągwią: faszyzm, komunizm, drapieżny kapitalizm, uświęcony cywilizacją chrześcijańską kolonializm., itp., itd., podszyte iluzoryczną ideologią jedności.
UsuńRewolucja kulturowa (nie tylko seksualna – gdyż ttakie określenie ma ją definitywnie zdyskredytować) swoje apogeum ma już za sobą. Skończyło się pod koniec lat osiemdziesiątych. Oczywiście, zostawiła trwałe piętno na naszej cywilizacji, bo pewnych zjawisk nie da się cofnąć, tylko, że posługując się wyświechtanym sloganem, karawana i tak idzie dalej. Dziś, jeśli coś tę cywilizację dyskredytuje, to próba powrotu do metod rodem z lat trzydziestych ubiegłego wieku, zaś konkretnie, gloryfikacja zamordyzmu społecznego w imię dziwacznych idei, które nie tylko wmawiają nam, co jest dobre, ale chcą, aby taka „dobroć” była znormalizowana na wzór wojskowych koszarów.
Więc najlepszym rozwiązaniem jest nie skrywać nic i uważać wszelkiego rodzaju świństewka mniejsze lub większe za normę. :) Brawo.
UsuńZresztą nie oszukujmy się, każda rewolucja opiera się na wylewaniu dziecka z kąpielą. Oczywiście obyczajowe są nie do uniknięcia, utopią jest twierdzenie, że zawsze zachodzą w dobrym kierunku.
A Ty jak zwykle masz tendencje do machania skrajnościami i cytujesz mi jakieś dyrdymały wyjęte żywcem z manifestu marksistowskiego. Oni też straszyli też faszyzmem, wilczym kapitalizmem i kolonializmem. Nie dali nic lepszego w zamian. Człowiek musiał wszystkie te patologie przećwiczyć na sobie, żeby zorientować się że coś jednak nie w nich nie gra.
Słowa "powrót do lat trzydziestych, do średniowiecza, czy jak tam odlegle sięga lewactwo wstecz żeby znaleźć sobie adekwatne porównania nic nie znaczą. Nic - bo żaden taki powrót się w zasadzie nie odbył, ani nie jest możliwy. Ani tak nazywają po prostu próby rozwoju zrównoważonego.
Naprawdę Cię podziwiam ;) Mnie zarzucasz dyrdymały, a sam przytaczasz frazesy niczym guru ortodoksów z pod znaku Ordo Iuris... Ktoś Cię namawia do nie skrywania niczego i robienia świństewek, które mają być rzekomą normą? Dawno takich propagandowych komunałów nie czytałem ;)
UsuńPanie historyku, przypomnę Ci dość oczywisty fakt z historii. Rewolucja kulturalna rozpoczyna się w okresie największego nasilenia wojny wietnamskiej. Wojny między ideologią komunizmu i postkolonializmu. Obie ideologie narzucały światu wizję obrony rzekomych wartości, choć skrajnie różnych. I nagle zdziwko, bo nie wszystkim takie odgórnie narzucone wartości się podobają. Ludzie nie tylko nie chcą być mięsem armatnim, ale również bronią się przed upychaniem ich w ideologicznej papce fałszywego purytanizmu. I co się dzieje? Paradoksalnie te dwie skłócone ideologie łączą siły, by ten ruch zdławić. Obie w ten sam sposób – rewolucja kulturalna to seksualne wynaturzenia, skrajna niemoralność, tak jakby komunizm i zaborczy kapitalizm były wzorem doskonałej moralności.
Z niejakim zdumieniem stwierdzam, że i Ty tej propagandowej papce uległeś ;)))
Nie chodzi o namawianie, a pobłażanie. Powinieneś wiedzieć, że człowieka nigdy nie było trzeba namawiać do złego. Ale jeżeli najzwyklejszą perwersję nazwiemy wolnością, przestanie być ona perwersją. I dzięki temu pani Lipińska uważa przymuszanie kobiety do seksu oralnego za fajną grę wstępną...
UsuńNo dobra, panie antyhistoryku, skoro chcesz, to masz:
Wojny między ideologią komunizmu a postkolonializmu? :D Kto Ci takich głupot nawkładał do głowy? Dla Twej informacji - celem USA nie było wygranie wojny w samym Wietnamie, prędzej kontrola Indochin, ale ja Ci wykładu nie będę przecież robił na temat odtajnionych akt z tego okresu...
Poza tym mylisz dwie kwestie - zmiany obyczajowe w USA noszą nazwę "sexual revolution" czyli rewolucja seksualna - albo obyczajowa, a nie kulturalna (sic!). Twoja teoria że nazwa ta miała coś dyskredytować to bzdura, którą wyssałeś sobie chyba z palca.
Rewolucja kulturalna to termin odnoszący się do wydarzeń w Chinach i roku 1966.
Na fali rewolucji seksualnej wyrosły ruchy, tzw kontestatorów, beatników (potem zbiorowo nazwanych hipisami) itp. ruchów skrajnie lewicujących, którzy zaczęli negować wszystko jak leci i próbować zmieniać system - na zasadzie prawie anarchistycznej. Owszem, były to ruchy tak popularne, że miały swoich patronów wśród pisarzy i muzyków, z których większość się zaćpała, albo powariowała. Sam ruch zresztą zdychał i to dosłownie - w 69 r. co czwarta osoba "kolorowych" miała jakąś chorobę weneryczną albo żółtaczkę (skutek używania wspólnych igieł do wstrzykiwania heroiny). Ot i masz swoją "kulturalną" rewolucję...
„Pobłażanie” wg SJP – wyrozumiałość, tolerancja ;) Zapytam: czy perwersja, po pierwsze była obca społeczeństwu, po drugie, czy zdominowała nas po rewolucji? Jeszcze inaczej, czy gwałt istniał przed tą rewolucją?
UsuńZa portalem DoRzeczy, który trudno uznać za liberalny, cytuję Lipińską: „Dla jednych kobiet to jest gwałt, feministki bardzo głośno krzyczały na ten temat. Dla innych kobiet to bardzo fajny seks oralny. (...) to, co mówisz, świadczy też, że nie wyłapałaś, że moja stewardesa podrywała go, prowokowała. Miała tylko pecha, bo spodziewała się, że to będzie romantyczny stosunek, a dostała dominanta”. Byłbym bardzo ostrożny w cytowaniu jej jako przykład perwersji, ona sama umieszcza to w obszarze realizacji fantazji erotycznych ;)
A co to jest według Ciebie „kontrola USA w strefie Indochin” wspierana przez wojsko i czemu ta kontrola miała służyć?
Rewolucję kulturalną w krajach zachodnich trudno byłoby umieścić w Chinach, nie sądzisz? Bardziej adekwatnym jest określenie rewolucja obyczajowa, ale jeśli ta miała wpływ na kulturę w ujęciu ogólnym, a miała, takie nazewnictwo ma sens. Natomiast określenie „The Sexual Revoluion” zostało wymyślone w latach 20-tych XX wieku (w Austrii), czyli pół wieku przed, co dowodzi, że używając tego terminu tę rewolucję chciano zdyskredytować. Reich, autor tej frazy, uznawał, że społeczeństwo zachodnie jest zniewolone i wymaga wyzwolenia od represyjnych norm społecznych, politycznych i psychologicznych (wiki). Pojęcie „sex revolution” powstało na początku lat pięćdziesiątych i bardziej dotyczyło zjawiska rozwodów oraz... jazzu. Aby było śmieszniej – również uzależnienia od seksu, ponad dziesięć lat przed rewolucją!!!
Otóż tak się składa, że była krytykowana - a nawet karana - i to się zmieniło, ale jakoś masz chyba problem ze zrozumieniem tego prostego faktu.
UsuńFantazja to by była, gdyby nie jej komentarz. Śmieszny jest kolejny Twój argument, wynika że to kobiety prowokują do gwałtu. A że potem się okazuje że nie o to im chodziło... Kiedyś byłeś oburzony na jakiegoś księdza za taką sugestię, a teraz furgnąłeś jak chorągiewka...
Przecież nie ja użyłem tego określenia, tylko Ty, nie moja wina że błędnie.
Co do Rewolucji Seksualnej... Termin został użyty przez Reicha, to fakt, ale wcale nie zmienia faktu, że tak nazwano ruch który miał miejsce w USA - Reich pisał jednak hipotetycznie, a rewolucja stała się faktem. Nie wiem co cię opętało z tym dyskredytowaniem - możesz przybliżyć mi skąd wytrzasnąłeś tą tezę? Dla Twojej wiadomości - w USA nie istnieje inna nazwa dla tego wydarzenia - a to dlatego, że ich początkiem była sfera seksu, a konkretniej antykoncepcji - tylko w latach 50 nie był to jeszcze ruch społeczny. Nie na darmo takie określenia się urodziły jak Złota Era Porno - bo fakt możliwości uniknięcia niechcianej ciąży odbił się na obyczajowości. I tak zawczasu - w tym pojęciu Złota Era Porno również nie chodziło o żadne dyskredytowanie. Zresztą zamiast zarzucać mnie wybiórczo wybranymi dla poparcia swoim błędnych cech - poczytaj sobie na ten temat. Pierwsze zdanie z WIKI:
"Rewolucja seksualna lub rewolucja obyczajowa – zmiany społeczno-obyczajowe dotyczące seksualności zachodzące w kulturze zachodniej w latach 60-tych i 70-tych XX wieku." - a nie termin wymyślony w Austrii w latach 20... :)
To jakby powinno kończyć dyskusję...
Gdzie i za co była karana, bo tego nigdzie nie mogę znaleźć. Mandatem za przekroczenie szybkości? Chyba, że za karę uznasz krytykę? Ty udajesz, czy naprawdę nie rozumiesz? Lipińska pisze powieść, czyli przedstawia wyimaginowaną rzeczywistość. Wyimaginowaną! Nie mam zamiaru czytać powieści erotycznych i na tym polega mój wolny wybór. A co pisze, to jej wybór. Natomiast jeśli ktoś w ten sposób usprawiedliwia realny gwałt (to był Korwin-Mikke a nie ksiądz, co dowodzi, że masz już powoli obsesję na ten temat) to już całkiem inna sprawa. Kiedyś odniosłem się do sugestii księdza, że kobiety prowokują do gwałtu ubiorem, co nijak ma się do fantazji erotycznych, opisywanych przez Lipińską.
UsuńTo nie ja napisałem: „celem USA nie było wygranie wojny w samym Wietnamie, prędzej kontrola Indochin”.
Co z tego, że w USA nie istnieje inna nazwa? Ta rewolucja ma charakter obyczajowy, gdyż nie dotyczy tylko samego seksu. Tak ją teoretycznie opisywał Reich, tak jest też dziś opisywana. Jej główną ideą było wyzwolenie obyczajowe i społeczne, to dziś środowiska konserwatywne próbują ją sprowadzić tylko do seksu. Aby nie było wątpliwości, pojęcie „Złota Era Porno” ma uzasadnienie w faktach, ale po pierwsze, porno istniało już przed tą rewolucją, po drugie, jakoś nie dostrzegam by porno zdominowało dzisiejszą kulturę.
Jeśli coś ma kończyć dyskusję, to stwierdzenie, że dzisiejszy konserwatyzm, szczególnie ten katolicki, próbuje tą rewolucją zasłonić własne niepowodzenia, tu: postępującą sekularyzację, dążenia do wyzwolenia się spod ideologii, czy wreszcie pragnień wolności i indywidualności.
Słabo szukasz. Wydaleniem z pracy, ze studiów - jeżeli padło podejrzenie o niemoralnym prowadzeniu.
UsuńTY czegoś nie rozumiesz. Lipińska w powieści może pisać sobie co chce, nawet że stewardessie sprawiało frajdę urżnięcie nogi i że to tak naprawdę fajna zabawa.
Ale jeżeli publicznie mówi, że opisana przez nią fikcja - czyli gwałt oralny nie jest niczym złym, to już wykracza poza to co napisała w swojej książce.
O genezie wojny w Wietnamie to sobie poczytaj sam. Tak czy siak jak ktoś uważa, że starcie odbyło się z powodów ideologicznych, to chyba nie tylko jest niedoinformowany ale i naiwny. W to że północ walczyła w wojnie secesyjnej o wyzwolenie nękanych Murzynów też jeszcze wierzysz?
Chodziło mi o użyte przez Ciebie błędnie określenie "rewolucja kulturalna", która dotyczy Chin, a nie USA. Ale coś wolno dziś myślisz...
Chyba się pogubiłeś już całkowicie, albo słowo seks kojarzy Ci się tylko z jednym.
A co to znaczy w takim razie i czego dotyczy zwrot "wyzwolenie obyczajowe" - weź no mi przybliż ten termin. :D I o jakie na miłość boską wyzwolenie społecznie chodziło w USA? O organ Partii Socjalistycznej? :D D I po co to powtarzanie w kółko jak mantra "istniało już wcześniej", skoro tłumaczę Ci, że nie chodziło o to co istniało, a co nie, tylko o stosunek społeczny do zjawiska.
Ojejej tyle pustych słów w jednym zdaniu. Sekularyzacja w takim wydaniu jaki następuje teraz jest nie tyle niepowodzeniem nie konserwatyzmu ale w dalszej mierze ludzkości. Nie zastąpi jej powszechny ateizm, ale inna religia lub twór religiopodobny. o jakich dążeniach wyzwolenia się spod ideologii mówisz, nawet sam pewnie nie potrafiłbyś wytłumaczyć - oprócz cytowania bełkotu o zgubnym wpływie religii i tak dalej. O tej wolności już coś niecoś mówiłem. Niestety w przećwiczonym wariancie nie była to wolność od uzależnień i pragnienia posiadania.
Czyli jednak za przekroczenie prędkości ;))) Po maturze od razu poszła na studium kosmetyczki, które ukończyła! A możesz mi powiedzieć z jakiej pracy wyleciała za to niemoralne prowadzenie się?
UsuńSam używasz określenia „opisana fikcja”, więc ja Ci powiem, że fikcja to zmyślenie. Są tacy, co wymyślili sobie Boga i wierzą w tę fikcję jak w realność. Na szczęście nie wszyscy. Tak tylko zapytam, czy jeśli jakaś kobieta na Ciebie spojrzy „łaskawym” okiem, to od razu zmusisz ją do seksu oralnego, bo tak „kazała” Ci fikcja Lipińskiej? No chyba strugasz ze mnie wariata... ;)))
Ja znam genezę (faktografię) wojny w Wietnamie bardzo dobrze. I choćbyś mi tu wymyślał setki powodów – tam ścierała się ideologia komunizmu z ideologią postkolonializmu. Zapłacili za tę wojnę życiem ludzie, którzy nawet tych ideologii nie rozumieli.
Ja by się tu z Tobą zgodził, gdybym tej rewolucji nie umieścił w krajach cywilizacji zachodniej. Tymczasem Chiny to daleki Wschód i kompletnie nie wiem jak te dwa wydarzenia można ze sobą łączyć, nawet na maksa popuszczając wodze fantazji (fikcji).
To Tobie i Tobie podobnym ta rewolucja kojarzy się tylko z jednym: z wyuzdaniem seksualnym. Wiesz coś o kontrkulturze, zjawisku kontestacji w Stanach? Jeśli nie wiesz to Cię uświadomię: to był sprzeciw wobec systemu społecznego, gospodarczego i politycznego tamtych czasów. Te ruchy propagowały indywidualizm i prawo do samorealizacji. Cechował je sprzeciw wobec kontroli społecznej, protesty antywojenne, obrona praw obywatelskich, również dla afrykanerów, czy narastający feminizm. Te ruchy nazwano nową lewicą, ale co należy podkreślić, ta nowa lewica odcina się od komunizmu, marksizmu i nawet od socjalizmu. Tym ruchom towarzyszyło rozluźnienie obyczajowości seksualnej, ale to był (poboczny) skutek a nie przyczyna, podobnie jak narkotyki. Ta rewolucja ma też w pływ na sztukę, szczególnie muzykę, malarstwo, literaturę. Reasumując: nie sposób tych zjawisk umieścić w stwierdzeniu „Złota Era Porno”.
Ja postawię sprawę inaczej – to jest wolność do wyboru, taka sama jak wolność do religii. Jeśli Ci ta druga nie przeszkadza, a nawet ją gloryfikujesz, wara Ci od pierwszej ;)
Kto? Piszesz o jakimś konkretnym przypadku i wydaje Ci się że jest jedyny? Faktycznie może zwolnij, bo masz problem z nadążeniem za swoimi myślami.
UsuńDobra, widzę że nie masz argumentu, bo zaczynasz jakieś głupoty opowiadać. Przymuszanie do czynności seksualnych jest gwałtem, który nie jest zmyśleniem, tak jak pochwała tego gwałtu.
Widzę właśnie, że znasz bardzo dobrze, ale chyba z jakiejś czerwonej książeczki.
Nie można, bo to inne rzeczy. :D Nie moja wina że jakoś do Ciebie nie dociera, że rewolucja kulturalna była w Chinach, a wydarzenia w USA nazywa się rewolucją seksualną, albo obyczajową. Zamiast tego klepiesz jakieś androny o deprecjonowaniu.
Może Tobie i Tobie podobnym się tak kojarzy, bo ja takich idiotycznych skojarzeń nie mam. Rewolucja seksualna kojarzy się z płciowością i wszystkim co się z nią wiąże - a obyczajowość zawierała się też głównie w sferze seksualnej - stąd początek w antykoncepcji i rozwodach a koniec na wolnej miłości w komunach hipisowskich.
Nie musisz mi przepisywać częściowo mojego komentarza z 15:19 a częściowo Wikipedii, zwłaszcza, że wypisujesz to, nie rozumiejąc charakterystyki tych zmian. Tzw. kontrkulturę cechował sprzeciw wobec wszystkiego i poparcie wszystkich protestujących. Jak "Buntowniku bez powodu", gdzie pada zdanie "Przeciw czemu się buntujesz?" i odpowiedź - "A co macie?".
"Make Love no War", pojęcie "Free Love" (o tym powinieneś sobie poczytać bo to na fali feminizmu powstało - i postulatu prawa do orgazmu wziętego jeszcze z doktryny Victorii Woodhull) - faktycznie ten seks był tak uboczny, jak ból dupy przy hemoroidach. Nowa lewica odcinała się konkretnie od komunizmu, bo mieli w dupie walkę klas i bliżej im było do anarchii a poza tym wychodzi znów Twoja porażająca ignorancja - gdyż ruch ten deklarował, że „wszystkie kwestie egzystencjalne zostaną rozwiązane, poprzez odrzucenie zakazów MORALNYCH i uważał EROTYCZNĄ realizację człowieka za prawdziwą metodę wyzwolenia ludzkości. :D :D Wiesz już, że nic nie wiesz? :D
W końcu i literatura... Charlesa Bukowskiego, Keruaca i Ginsberga - wszyscy naćpani i ciągle nachlani których życiorysy trudno odróżnić od nieustającej orgii z przedstawicielami różnej płci. :D A, nie wspomniałem że lubili też o tym pisać? :D Dla odmiany między zabawą na ten przykład w satanizm... :)
Co ma do sprzeciwów biała ludność w RPA? Chyba miałeś na myśli Afroamerykanów. :D
Owszem doczepienie wszelkich ruchów, które opierały się na proteście było właśnie tym efektem ubocznym a nie celem samym w sobie. Zauważyć trzeba że ich powstanie nie zbiega się z rewolucją seksualną - tylko ma swój rodowód w działaniach z początku XX w. Tak samo zresztą jak feminizm o którym już wspomniałem, który po prostu upomniał się przy okazji o swoje miejsce w przemianach - ale w żadnym razie nie był ich wytworem. Także się tak nie rozpędzaj, bo ruchy które kojarzone są z nową lewicą były w przeważającej części bezideowe, jak się bliżej przyjrzeć.
Z jednej strony popierano postulaty o równości rasową, z drugiej strony następuje rozkwit rasistowskiego gangu, Aniołów Piekieł. :) Wszystko w obrębie jednych wydarzeń. :D
Reasumując - masz poważne braki jeśli chodzi o wiedzę na te tematy. Może lepiej zająć się tematem na który cokolwiek wiesz?
Wolność wyrobu chyba. :D
Najpierw ogólnie. Prośba. Wysil się choć raz i napisz, nawet skrajnie ironiczny komentarz, bez odnoszenia się do mojego intelektu. A może to przekracza Twoje możliwości (to ironia)?
UsuńNie ja wyciągnąłem niby z kapelusza pojedynczy przykład Lipińskiej. Czy Lipińska zmusza Cię do gwałtu, czy tylko gwałt opisuje? Sposób opisywania jest tu bez znaczenia. To nie jest instrukcja, ten opis ma czytelnika zmusić do myślenia. Jak zresztą większość literatury.
Aha, jak mnie nie potrafisz przekonać, dziwnym trafem okazuje się, że nie mam argumentów. Dobre! ;))) Podobnie jest z idiotycznymi skojarzeniami. Skoro nie rozumiesz, nie chcesz przyjąć do wiadomości – siłą rzeczy muszą być idiotyczne. Oj Radku, Radku, jakby gadał z zatwardziałym konserwatystą :D
Może zrozumiesz, o co w tym biega, odpowiedając na krótkie pytania, bez uciekania się do wyjątków:
W sferze kultury:
- czy pojawił się nowy nurt w kinematografii;
- czy ta rewolucja miała wpływ na muzykę, literaturę, malarstwo?
W sferze społecznej:
- czy zmienił się pogląd na prawa człowieka;
- czy zmienił się stosunek do rasizmu;
- czy zmienił się stosunek do totalitaryzmów;
W sferze obyczajowej:
- czy zmieniło się podejście do indywidualizmu;
- czy zmieniło się podejście do rodziny i spraw około niej związanych;
- czy zmieniło się podejście do seksualizmu?
Nie wyobrażam sobie, byś na któreś z tych pytań odpowiedział „nie”, nawet jeśli niektóre z tych zmian wydają się być negatywne, w zawiązku z tym, zawężanie tej rewolucji do seksualności jest po prostu nadużyciem.
Twoje przykłady mające na celu zdeprecjonować tę rewolucję przypominają mi próbę zdyskredytowania Kościoła tylko za sprawą pedofilii kleru. Otóż panie Radku, nie ma takiej ideologii, takich ruchów społecznych, które nie rodziłyby wynaturzeń, i nawet święte chrześcijaństwo nie było od tego wolne, tak jak dziś nie jest od tego wolny konserwatyzm obyczajowy, społeczny, kulturalny i polityczny. Twoje oburzenie na tę rewolucję przypomina, jakże przez Ciebie ulubione: „a u was biją murzynów” ;)))
Asmo
Usuń"(…)nie ma takiej ideologii, takich ruchów społecznych, które nie rodziłyby wynaturzeń, i nawet święte chrześcijaństwo nie było od tego wolne, tak jak dziś nie jest od tego wolny konserwatyzm obyczajowy, społeczny, kulturalny i polityczny."
Racja Asmo, ale pelniej i uczciwiej brzmialoby to; gdybys napomknal , ze i liberalizm nie jest wolny od takich wynaturzen:)) Jakos liberalizmu ani widu, ani slychu w twojej wyliczance zwiazanej z ideologiami, do ktorych wynaturzenia sie wkradaja:))
Jeśli napisałem, że wszystkie, to i liberalizm się w tym mieści. Tyle, że ten liberalizm punktuje się na każdym kroku, zaś taki konserwatyzm uważa się za święty. Podobnie jest z ateizmem w stosunku do chrześcijaństwa.
UsuńCzy ja powinienem krytykować liberalizm? Nie mam takiej potrzeby, od tego są inni ;) Natomiast, że mogę, dowodzi tego notka ;)
Nic z tego Asmo. Glowny swiatowy nurt to liberalizm, go sie nie pietnuje. Na uczelniach, w mediach pietnuje sie wyszystko inne, ale nie liberalizm. Popatrz na Europe... wszystkie prawie rzady to z pewnoscia nie konserwatyzm.
UsuńI jeszcze jedno, ale ty historii nie lubisz. Iatnieje ponoc pewna zaleznosc. Jezeli swiat pograza sie w kryzysie do glosu dochodza wszelkego rodzaju prawicowe - konserwatywne poglady typu: zamknac sie , nie wpuszczac obcych, dla nas musi chleba starczyc, w pierwszym rzedzie musimy zadbac o swoich.... Jezeli na swiecie panuje dobrobyt ludzie sa bardziej otwarci w sumie na wszystko; pomozmy, podzielmy sie, wesprzyjmy, dajmy, przyjmijmy… posluchajmy tych, albo innych nowinek….
A historia kolem sie toczy. Przed wojna dochodzili ci przywodcy do glosu, ktorzy obiecywali ludziom w pierwszym rzedzie chleb i prace, dostep do dobr materialnych, a nie gawedzili o abstrakcji jak na dana sytuacje gospodarcza typu : wolnosc, prawa mniejszosci, czy tez prawa wyborcze kobiet…
Naprawdę główny? Zapytam o Stany Zjednoczone, Brazylię, Polskę, Węgry i wiele innych? Zapominasz też, że są uczelnie i media, gdzie piętnowanie liberalizmu jest na porządku dziennym. Że wspomnę takie uniwersytety jak: KUL, Uniwersytet Kardynała Wyszyńskiego czy Papieski Jana Pawła II. Mediów nie zliczę.
UsuńTak, ponoć istnieje taka zależność ;) Tylko nie wiem, czy akurat taka. Po I wojnie światowej do głosu doszedł komunizm, którego trudno porównać do konserwatyzmu. W dobie wielkiego kryzysu odszedł do głosu faszyzm i nazizm, które chyba też niewiele mają wspólnego z prawdziwym konserwatyzmem. Idee wolności (indywidualnej) opartej na prawach człowieka zawsze były skutkiem dobrobytu elit, które obiecywały raj, niekoniecznie na ziemi ;)
Przeciez w Polsce mozesz studiowac gender, moge byc feministka. Polska nalezac do okreslonej strefy wplywow nie moze zamknac sie na nowosci ideowe, ktore zyczynaja wiesc prym na swiecie. Czarne poniedzialki, czy tez piatki… to chyba nie konserwatywne marsze? A te Marsze Rownosci...nie mow ze nie maja w Polsce miejsca. Sa komentowane, ale odbywaja sie. W Polsce ludzie musza przegadac wiele spraw, przeklocic ze soba wiele. Zyjesz Asmo w wolnym kraju, a wolnosc podowuje, ze ludzie sie ze soba spieraja. Nie ma jednej najwazniejszej wiodacej opcji i za przeciwne zdanie nie groza ci konsekwencje. Mozesz sie z Rademenesem, ze mna otwarcie spierac na blogu. Nie ma tematow zakazanych… za ruszenie ktorych grozi ci nie wiadomo co. Natomiast prawda jest, ze kosciol w Polsce ma moc i boi sie zmian obyczajowych.
UsuńWedlug mnie faszyzm, komunizm nie mial nic wspolnego z liberalizmem. To byly rzady dyktatorow i terrorystow, ktorzy wiedzieli jak pociagnac za soba zwykly lud.
Uważasz że te wszystkie punkty są wynikiem tej rewolucji? Zadałeś sobie w ogóle trud, żeby prześledzić na czym konkretnie polegały? Nie, znów cytujesz, w formie komunałów to co naprędce przeczytałeś - zupełnie bezrefleksyjnie.
UsuńNie ma powodu, by twierdzić że wszystkie zmiany miały bezpośredni związek z rewolucją seksualną - to raz.
Dwa - żebyś stójkę zrobił na okiennym parapecie - nie przekonasz mnie, że większość tych zmian nie odbyła się jednak w sferze seksualności.
Nurt w kinematografii - bazował na poluzowaniu cenzury i pojawienie się nowych symboli seksu. Oglądałeś "Easy Rider" - masz tam kwintesencje tych wydarzeń. To samo muzyka - trzeba było oglądać film "The Doors", ile zamieszania było wobec słówka "take me higher"?
Poglądy na rasizm i prawa człowieka zmieniały się niezależnie od rewolucji seksualnej. Już Ci to tłumaczyłem - zignorowałeś to zupełnie - więc co się dziwić że "nie potrafię Cię przekonać". Nie zatrudnię się przecież w GW, żeby tego dokonać.
A w jaki sposób zmieniło się podejście do totalitaryzmów??? Możesz mi wykazać związek?
Co od ostatnich punktów - ręce opadają. O tym cały czas była przecież mowa - o sprawach związanych z płcią i seksualizmem. A odkrywasz nagle że zmieniło się podejście do rodziny i seksualizmu... dobre.
Nic nie chcę deprecjonować, zgrzytasz tym słówkiem jak zacięta płyta. Po prostu się stało, to ty pałasz jakimś nieuzasadnionym zachłystem nad tymi wydarzeniami, opisując je jako jakiś cud, choć trudno tak naprawdę jednoznacznie stwierdzić ile z nich wynikło złego, ile dobrego. Mieszanie do dyskusji znów chrześcijaństwa nie jest jakimś argumentem tylko Twoją obsesją na jego punkcie. Jesteś uzależniony jak narkoman od tego pojęcia, gdybyśmy gadali o mrówkach - też w jakimś momencie przywołałbyś pewnie chrześcijaństwo.
Asmo
UsuńZwroc uwage gdzie w Polsce mozna studiowac gender:)) W sumie to w Mekce ideii katolickiej:))
http://studiagender.umk.pl/
A poza tym , z tego co wiem to Biedron startuje na prezydenta i jakos nie widze aby mial z tym trudnosci:)
Tak ze nie jest tak zle, jak sie tobie wydaje:))
Aniu, czy ja piszę o współistnieniu różnych trendów i ideologii? Nie, ja piszę o tym jak konserwatyzm, szczególnie katolicki, traktuje dzisiejszy liberalizm, zwalając wszystko na rewolucję obyczajową końca lat sześćdziesiątych. Tymczasem kryzys konserwatyzmu jest skutkiem zużytych i wyjałowionych tez i idei samego konserwatyzmu. Skostniała idea broni się przed nowoczesnością, która wprawdzie czasami zahacza o meandry wypaczeń, ale jej się nie da zatrzymać, zaś głównego kierunku nie da się zmienić. Ni zmieni go nawet pandemia.
UsuńAsmo
UsuńJa ci powiem. Ty wcale nie jestes az tak nowoczesny na jakiego sie pozujesz; nie jestes tak nowoczesny i otwarty obyczajowo jak to, czego bronisz. Tobie blizej do konserwatyzmu obyczajowego i twoj rozwod wiosny w tym nie czyni. ja Pamietam jak ci keidys podalam link o tym jak dziewczyny potrafia wystawiac swe dziewictwo na sprzedaz. Byles obruszony ta moralnoscia, nazwales cos takiego rozwiazloscia.
Nie mow mi tylko, ze twoja postawa nie ma nic wspolnego z liberalizmem. Ma i to wiele. Taka pani, nie moze byc nazwana rozwiazla, poniewaz w mysl ideii liberalnych ma prawo robc ze swoim cialem to, co uwaza za sluszne. Ma prawo do wolnosci i wyboru, w mysl zasad liberalizmu powinnien byc ten jej wybor spolecznie akceptowany. Nikt nie powinien oburzac sie na tego typu decyzje i zachowanie. Natomiast ty byles obruszony.
Te idee liberalne u ciebie sa swietne w teorii, natomiast praktycznie sprawa przedstawia sie inaczej. ;)) Dla mnie nie jestes 100% liberalem.
Radku:
UsuńZnów próbujesz odwrócić kota ogonem. Nie, nie twierdzę, że wszystkie te aspekty zmian obyczajowych i kulturalnych są wynikiem samego buntu lat 60-tych. One się na siebie nakładają w jednym okresie. I jak myślisz dlaczego? Dlaczego wszystko tak gwałtownie wybuchło właśnie wtedy? Otóż skostniałe, konserwatywne społeczeństwo nie miało dostatecznie dużo sił, energii ani odwagi próbować zmienić rzeczywistość. Dopiero pierwsze powojenne pokolenie, które nie miało bezpośrednich doświadczeń wojny, mogło próbować zburzyć dotychczasowy kołtunizm.
Po pierwsze, niczego nie odkrywam, od samego początku twierdzę, że ta rewolucja miała wpływ i na seksualizm i na obyczajowość. Pozostaje pytanie na ile negatywny, a na ile pozytywny (co z niejakim zdziwieniem sam stwierdzasz). I tu dopiero możemy się spierać, tymczasem dziś narracja konserwatystów jest jednoznacznie negatywna.
Po drugie, nowa lewica, sprzeciwiała się totalitarnym zapędom komunizmu (w tym czasie inne już praktycznie nie istniały). Niemniej sprzeciw wobec wojnie w Wietnamie dowodzi, że ów sprzeciw nie miał charakteru wojny imperialnej.
Po trzecie, nie uciekaj się do pojedynczych i incydentalnych przykładów, które nigdy nie okazały się głównym nurtem tej rewolucji.
Po czwarte wreszcie, nigdzie nie piszę, że ta rewolucja to „cud marzenie”. Próbuję ją umieścić na właściwym poziomie przemian współczesnego świata.
Aniu, musisz się zdecydować, czy ja jestem konserwatysta, czy liberał? ;)
UsuńOczywiście, że jestem liberałem, zawsze się do tego przyznawałem.
Tak, ta pani ma prawo do wolności i do robienia ze swym ciałem, co chce, ale to nie znaczy, że ja muszę to i wszystko inne pochwalać. Jedną z zasad liberalizmu jest tolerancja, a ty ją mylisz z asymilacją wszystkiego, co inne. To, że się na takie zachowanie oburzam nie skutkuje zakazem ani ostracyzmem. Liberalizm toleruje inne idee, ale nie musi ich wchłaniać. Gdyby wchłaniał, z miejscem przestałby być liberalizmem.
No i tak to byśmy szybciej doszli do porozumienia, bo to akurat wypunktowałeś słusznie. :)
UsuńNowa lewica nie przeciwstawiała się akurat zapędom totalitarnym żadnego komunizmu, bo tak naprawdę nie bardzo miała z nim styczność - z wyjątkiem może korespondentów zagranicznych. :) Dokładniej - nie miał wpływu na żadne tego typu zapędy, choć ideowo faktycznie nie zakładał takich działań.
"Niemniej sprzeciw wobec wojnie w Wietnamie dowodzi, że ów sprzeciw nie miał charakteru wojny imperialnej." - Nie rozumiem tego zdania. Sprzeciw przeciwko wojnie, nie miał charakteru wojny imperialnej???
Incydentalnych i pojedynczych przypadków - znaczy co konkretnie przez to rozumiesz? Mam mówić ogólnikowo bez przykładów bo każdy z nich ma charakter indywidualny?
Myślę że Twoje stwierdzenie, że nazwanie jej "seksualną" wynika z próby deprecjonowania jej przez konserwatystów to krok wybitnie w złym kierunku, jeśli chodzi o to umieszczanie we właściwym poziomie.
Asmo
UsuńNie uwazam siebie za liberalke, ale o dziwo zachowanie owej pani ani mnie ziebi ani grzeje. Nie ma we mnie krztyny oburzenia. Zaciekawienie li tylko, do czego ludzie sa w stanie sie psunac, ale zaciekawienie to nie przejawia ani grama krytyki.
Uwazam siebie za kogos ze skonnosciami do konserwatyzmu. Ale skoro ty uwazasz siebie za liberala i dumie obnosisz sie z tym mianem, a w gruncie rzeczy wiele spraw obyczajowo cie bulwersuje i mierzi to moze ja sie po prostu sama zle oceniam?
Z drugiej strony nie wiem czy jest cos takiego jak 100% liberalizm, ani czy jest cos takiego jak 100% konserwatyzm.
I przywolam tu jeszcze raz przyklad , ktorym juz kiedys u ciebie w dyskusji sie poslugiwalam. Do programu Pospieszalskiego "Warto rozmawiac" zostali razu ktoregos na debate zaproszeni Palikot, p. Senyszyn, Cejrowski i ktos tam jeszcze , ale dokladnie nie pamietam kto. Mowa byla o wychowaniu seksualnym mlodziezy i o prawie rodzicow do decydowania o tym wychowaniu. W Polsce to dyskusja podnoszona na nowo, jeszcze nie okrzepla, wiec zaczeto mowic o wzorcach zachodnich, jak to tam wyglada w tzw. praniu. Przytoczono fragment hiszpanskiego, bodajze podrecznika do owego przedmiotu, czy tez jakiejs innej pomocy sluzacej do lekcji. Tekst lacznie z obrazkami. Palikot , wydawac by sie moglo, ze czlek nastawiony na tak, kiedy o nowym powiewie mowa, nie wytrzymal , poczul sie obrazony i wypraszal sobie sluchanie czegos podobnego, podobnych seksualnych tresci. Widzisz Asmo liberalizm bardzo czesto nie wytrzymuje zetkniecia z jakas tam rzeczywistoscia, konkretna praktyka… nagle cuda sie dzieja- liberalowie czuja sie dotknieci i oburzeni, a tak pieknie potrafia o owych ideach gawedzic.
Chcesz mi powiedzieć, że nowa lewica wspierał komunizm? To tak jakbyś mi powiedział, że Kościół wspierał Lenina ;) Czy Kościół miał styczność z komunizmem końca lat drugiego dziesięciolecia XX wieku? Czy miał wpływ na bolszewizm?
UsuńKonserwatyzm powojenny cechowały wojny imperialne (Korea, Wietnam, Laos Kambodża, Bliski Wschód), czyli nie tyle chodziło o zdobycze terytorialne, ile o wpływy polityczno-gospodarcze uzyskane działaniami wojskowymi. Rewolucja obyczajowa nie miał armii. Proste?
Prezentujesz mi utwór The Doors, czy film Easy Rider – zapytam, czy zarówno muzyka jak i film poszyły tym nurtem, czy to jednak były incydentalne wydarzenia?
He he, tu jeszcze musisz sobie poczytać troszkę na temat żeby cokolwiek zrozumieć.
UsuńDla nich zimnym prysznicem był komunizm w wersji realnej i droga jaką poszedł choćby Związek Radziecki, a nie komunizm jako taki. Może Cię to zdziwi, ale na nowej lewicy wyrósł taki pan jak Ernesto Che Guevara, który jest po dziś dzień idolem ruchów, które się z niej wywodzą. Był moimi zdaniem komuchem pełną gębą - więc nie ma co zaprzeczać, że nowa lewica szła w stronę komunizmu, a nie polegała na jego krytyce.
A tak, teraz proste, z tym że o ile wiem ta rewolucja nie prowadziła żadnej wojny. :)
Muzyka i film szły tym właśnie nurtem - te przykłady są sztandarowe, a nie incydentalne. Mógłbym jeszcze podać pojawienie się tzw. symboli seksu w kinie.
Aniu:
UsuńMieć skłonności do konserwatyzmu, a być konserwatystą to jednak duża różnica. Wiesz, ja nawet Ciebie o te skłonności nie podejrzewam, bo to, że jesteś osobą wierzącą niczego nie przesądza. ;)
Podobnie jest z Palikotem. Jemu dużo brakuje do liberalizmu, choć się ma za liberała. Jemu bliżej do anarchizmu, choć on pewnie o sobie tego nie powie.
Radku:
UsuńA na czy opierał się ZSRR jeśli nie komunizmie?
O widzisz, przykład Che Guevara bardziej do mnie przemawia niż The Doors. Otóż ten ideolog wysuwał postulaty zbieżne z protestami końca lat 60-tych W Stanach i Europie Zachodniej, dlatego stał się idolem. Ale tylko zbieżne, bo ja nie sądzę, a wręcz jestem pewien, że większość zwolenników rewolucji obyczajowej nie chciała umierać dla ideologii w roli żołnierza, w końcu ten ruch był skierowany również przeciw wojnie i obowiązkowej służbie wojskowej. Guevara to Latynos, romantyczny wojownik, który ginie dla sprawy. Postawa całkowicie obca nowej lewicy, co nie znaczy, że jego pewne postulaty nie były zbieżne z nowymi trendami Zachodu. Tylko, co z niego zostało? Czas zweryfikował jego mit.
Podobnie jest z tym kinem i muzyka. Odcisnęły swoje piętno na kulturze, tyle, że czas nie stoi w miejscu. Kto dziś pamięta Bukowskiego, Kerouaca i Ginsberga? Kto dziś traktuje inaczej The Doors niż prekursorów pewnego gatunku muzyki, który dziś zanika?
Innymi słowy, czas rewolucji obyczajowej się rozmył, rozpuścił niczym w homeopatycznej wodzie. Zwalanie na tamte czasy wszystkich nieszczęść świata, to jak udowodnienie, że woda ma pamięć ;)
Tak samo powinien zweryfikować jak mit założeń nowej lewicy, przecież nigdy się go nie wyparli, nawet jak się okazało, że to psychopata i morderca. :)
UsuńCzy ja wiem... Myślę że wpływu The Doors na muzykę współczesną nie da się rozpatrywać w kategorii zanikania. Są twórcy współcześni i znani, którzy się do wpływu tego - i podobnych zespołów przyznają. Tak samo przełamania cenzury w kinie nie da się zamknąć w tym
Ale kto zwala? :) Część tych zmian nastąpiła, bo nastąpić musiała, funkcjonowanie w dalszym ciągu praw dyskryminacyjnych wobec kobiet i tzw. kolorowych były patologiami, które zostały zniesione na falach tej rewolucji. Natomiast problemem - i niewątpliwie negatywnym jej skutkiem była całościowa negacja czegoś co człowiek uznał za wartościowe i radykalizm zmian. Poza tym tak pojmowana wolność prędzej czy później przynosi nowy rodzaj niewoli...
"Nadmierna wolność w nic innego się nie przemienia, tylko w nadmierną niewolę - i dla człowieka prywatnego, i dla państwa. Więc to naturalne, że nie z innego ustroju powstaje dyktatura, tylko z demokracji; z wolności bez granic - niewola najzupełniejsza i najdziksza."
Gorzkie, lecz prawdziwe. Wiesz czyje to słowa?
* Tak samo przełamania cenzury w kinie nie da się zamknąć w tym, co się działo w kinie w latach 70. W końcu skąd by czerpał wzorce taki Gaspar Noe, wprowadzając na festiwale kino, które ociera się o czyste porno.
UsuńPewnie, że się nie wyparli, tylko że nie wszystko w nim akceptowali.
UsuńRadku, życie prze do przodu, wiele rewolucji się rozmyło, rozeszło o kościach, pozostawiając to, co nie jest niebezpieczną skrajnością. Wiesz dlaczego? Warunki zewnętrze się zmieniają właśnie pod wpływem różnych rewolucji, w tym również przemysłowej i gospodarczej. Na te zmiany trzeba patrzeć ogólnie, a nie tylko przez pryzmat seksualności. Weźmy dla przykładu hippisowskie komuny. Czy dziś stanowią jakąkolwiek przejaw liczącej się obyczajowości? Jeśli już, to w formie sekt religijnych.
Tak masz racje, te patologie (niewolnictwo, rasizm, dyskryminacja) musiały w końcu zniknąć, rzecz w tym, że gdyby nie rewolucje trwałoby to zdecydowanie dłużej, a kto wie, czy jeszcze nie do dziś. Radykalizm był tu jak najbardziej potrzebny.
Gorzkie i prawdziwe?! ;))) Sam to dodałeś? ;)
Pewnie chodzi Ci o Platona, ale tak ironicznie zapytam: a kto to był? ;)
I wreszcie, jeśli ta maksyma ma być prawdę to wytłumacz mi, jak to pragnienie wolności zmienia się w dyktaturę? Skoro to prawdziwe, nie powinieneś mieć problemu...
UsuńTeż nie powinieneś mieć problemu. :) A jak go masz nie jestem w stanie CI pomóc.
Innymi słowy - też nie wiesz ;)))
UsuńPisałem już. Niejednokrotnie. Jeżeli chodzi o rewolucje seksualną - zniewolenie przyszło w postaci uzależnień od alkoholu i narkotyków na bezprecedensową skalę.
UsuńA nie chce mi się gadać - bo podawałem Ci dziesiątki przykładów podczas naszych rozmów i okazało się jedynie, że Ty mentalnie stoisz na straży tej opresyjności - wydaje Ci się ona czymś normalnym i pożądanym.
Platon kim był? Bez ironii odpowiem - kimś mądrym.
Taaa, bo alkoholizm i narkomania to wynalazek rewolucji seksualnej. Drwisz ze mnie?! I to nawet o tym nie wiedząc, skoro piszesz o jakieś opresyjności. O jakiej skali alkoholizmu piszesz, skoro na długo przed tą rewolucją wprowadzono prohibicję, która skutkowała powstaniem mafii, a której zawdzięczamy rozkwit narkomanii?
UsuńJeśli już, opresyjny jest konserwatyzm, narzucający społeczeństwu stare, zużyte i nie pasujące do współczesności zasady obyczajowe.
Pełna zgoda, mędrzec, któremu demokracja ateńska nadepnęła na odcisk i dlatego demokracji nienawidził. O ile mnie pamięć nie myli, Platon był orędownikiem homoseksualizmu ;)))
Znów stare wytarta argumentacja, że przecież to było... No więc gówno prawda - nie było. Nigdy nie było tak popularne jak w latach 60 i 70 wśród subkultur młodzieżowych, ani tak dostępne jak wśród nich, ani w takich rozmiarach, czyli plagi społecznej - i to nie moja drwina a znów Twój brak wiedzy. Przed latami 60 narkomania była zjawiskiem marginalnym. I nawet nie wiesz jak głupi przykład podałeś w postaci prohibicji...
UsuńNo i właśnie dlatego nie dojdziemy do porozumienia i mówiłem że szkoda czasu, żeby coś Ci próbować tłumaczyć. :) Tak bardzo te zasady pasują, i tyle zrobiły w Europie dobrego, że liberałowie coraz częściej spadają z dywanu na łeb i muszą uciekać się do populizmu. Co ciekawe - spadają kosztem konserwatywnego solidaryzmu właśnie... :)
Jesteś homofobem? To coś nowego dla mnie...
No to teraz zaskakujesz mnie do potęgi ;) To prawda, subkultury młodzieżowe to zjawisko przełomu lat 60/70-tych. Tyle, że to jedyna prawda w Twoim komentarzu.
UsuńNarkomania na szerszą skalę rozwinęła się za sprawą landaum, taki środek silnie uzależniający na bóle menstruacyjne (i inne) na bazie opium i morfiny. Zakazany dopiero na początku XX wieku. W Stanach silny rozwój narkomani rozpoczął się pod koniec XIX wieku, gdy na masową skale sprowadzano Meksykanów i Chińczyków jako robotników. Od lat 40-tych XX wieku, to Meksykanie stali się głównym dostawcą opium i marihuany. W latach 70-tych Nixon rozpoczął walkę z narkomanią, ale nie z powodu hippisów, a z powodu narkomani w amerykańskiej armii w Wietnamie.
Drugi akapit Twojego komentarza uważam za surrealistyczny żart. Dobrze się ubawiłem ;)))
Nie mam za złe Platonowi pochwałę homoseksualizmu, ja mam wątpliwości, czy jego filozofia nie jest produktem pijackich uczt biesiadnych ;)
Kuźwa, jak się ma taką wiedzę na ten temat jak TY, to faktycznie niejedno zaskoczenie Cię czeka jeszcze w życiu i cytaty z Wiki Ci nawet nie pomogą. Człowieku nie rozśmieszaj mnie, gdzie laudanum i opiaty a nawet morfina, a gdzie LSD kokaina i hera??? Porównywać marihuanę (którą obecnie można przypalać w niektórych krajach zupełnie legalnie) czy opiaty do LSD to jak byś piwko porównywał do metylu - bo przecież i to alkohol i to alkohol... :D PO co to się wypowiadać na tematy o których się zielonego pojęcia nie ma?
UsuńTo dobrze, w końcu każdy ma swój wyimaginowany świat, dlaczego masz być wyjątkiem?... :)
Ale wiesz, że tu też jesteś w swoim mniemaniu raczej odosobniony?
Aha, czyli o narkomani można mówić dopiero od czasu, gdy pojawiły się twarde narkotyki? No weź, nie rozśmieszaj mnie. LSD zostało zdelegalizowane już w 1966 roku. I teraz pytanie: z jakiego powodu, skoro rewolucja obyczajowa rozpoczęła się w 1968? Przypomnę Ci pewien mechanizm. Większość z tych, którzy zaczęli używać twardych narkotyków zaczęła od tak zwanych miękkich. I też zapytam: po co się wypowiadasz na tematy, na których się nie znasz? ;)
UsuńJeśli brać pod uwagę stosunek wierzących do ateistów, to tak. Należę do grupy odosobnionych.
Sam się ośmieszasz, a rozśmieszasz :)...
UsuńAle masz, dokształć się, a potem wymądrzaj.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1713320,1,lato-milosci-1967-r-w-oparach-lsd.read
Ale zapomniałeś dodać, że ateistów wierzących w inne fantazje.
Ten artykuł czytałem już wcześniej, bo nie polegam tylko na Wiki jak sugerujesz ;) Ale coś mi się zdaje, że nie pojąłeś jego treści. A przecież już we wstępie jest zdanie: „(...) LSD, chemicznie wywoływanym przeżyciu mistycznym, bez którego NIE DOSZŁOBY do hipisowskiego Lata Miłości 1967 r. z jego kulturowymi efektami i skutkami”, które sugeruje, że LSD istniało przed rewolucją obyczajową i to na masową skalę. Więc jak do tego ma się Twoja opinia, że skutkiem tej rewolucji była opresja narkotyków?
UsuńA w jakież to fantazje wierzą ateiści? Musisz mnie uświadomić, bo nie wiem ;)
Ten komentarz świadczy o braku szacunku i do mnie i do mojego czasu - a potem dziwią Cię osobiste wycieczki. Napisali Ci czarno na białym w tym artykule, że podstawą niemal tego ruchu było ćpanie - a Ty że czegoś nie zrozumiałem, bo LSD wynaleziono wcześniej...
UsuńTwoja metoda - spychanie dyskusji w absurd, albo dyskusja z tezami, które po swojemu przekręcasz...
Fantazje GW. :D W Złego Wilka chcącego pożreć cały świat a który nazywa się Kościół. Coś by się znalazło jeszcze...
Jaki brak szacunku do Ciebie? Obraziłem Cię, tak jak Ty mnie obrażasz? Walnąłeś tekstem niczym dzieciak z piaskownicy...
UsuńPiszesz: „Napisali Ci czarno na białym w tym artykule, że podstawą niemal tego ruchu było ćpanie”, więc ja proszę, wskaż mi ten fragment tekstu, który to opisuje, bo ja nie znalazłem, a chyba czytamy ten sam tekst. Mam więc podstawy twierdzić, że sam sobie dopisałeś i próbujesz mi udowodnić, że białe (jak proszek) jest białe (jak proszek). Otóż, nigdzie nie neguję faktu, że w czasie rewolucji obyczajowej narkotyków nie było, tyle, że narkotyki na dużą skalę były już dużo wcześniej, co chcesz wymazać z historii narkomanii. Natomiast kuriozalne twierdzenie, że ta rewolucja zrobiła z narkomani i alkoholizmu narzędzie opresji (to Twoja teza) jest wręcz demagogią rodem z kosmosu.
Rozumiem, że to alegoria, na użytek portali Fronda i Pch24? ;)))
Niebo daje obietnicę nieśmiertelności. Raj w sumie możemy sami sobie stworzyć już za życia, ale jakoś kiepsko nam wychodzi.
OdpowiedzUsuńDużo spokoju, może i radości, w przede wszystkim zdrowia Ci życzę, przynajmniej na okres Świąt.
Zależy komu daje obietnicę nieśmiertelności. Już kiedyś pisałem, dla mnie nieśmiertelność jest bardziej groźbą ;)))
UsuńDziękuję za życzenia i je odwzajemniam.
Nam jakoś łatwiej przychodzi stwarzanie sobie piekła.A już na pewno bliźniemu swemu.
UsuńNieśmiertelność,większość do niej dąży.Z tym,ze mało kto by z nią chciał trwać
Z tym piekłem jest trochę racji ;)
UsuńW mojej opinii, większość nie zdaje sobie sprawy z tego, czy wieczność grozi, nie mając o niej wyobrażenia, nie do końca wiedząc, co to jest wieczność w sensie czasu.
Bo po prawdzie takie opcje jak śmiertelność,czy nieśmiertelność dotyczyć mogą tylko ludzi ograniczonych czasem.
UsuńRzeczywistość nieograniczona czasem jest dla nas raczej niemożliwa do zrozumienia.
Jeżeli nawet twierdzi się,że po śmierci niektórzy dostąpią nieśmiertelności przy boku Boga,to Boga tego niejako wpasowują w swoje postrzeganie pojęcia nieśmiertelności.
Bóg powiedział "Jestem, który jestem" ,albo w innych tłumaczeniach "Będę, który będę" i to wypadałoby rozgryźć
Odniosę się do ostatniego akapitu.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze jedna opcja...dotycząca Raju. Nie od dziś wiadomo, że rodzice od wieków robią wszystko by dziecko uśpić- w tym i opowiadają różne bajki...mniej lub bardziej udane (zmyślone lub oparte na prawdzie). Najpierw jest to tradycja ustna, aż wreszcie spisuje się je na papierze. Niestety co do Raju -naocznych świadków brak :)- więc nie ma możliwości by stwierdzić czy coś rzeczywiście miało miejsce. Pozostaje zatem kierować się sercem...tj. tym co się czuje w związku z danym przekazem, bo rozum nie jest w stanie pojąć (objąć) tego co należy do strefy ducha.
Im większy nacisk kładzie się na znalezienie materialnych dowodów Niematerialnego -tym gorzej dla dowodów. :)
Osobiście uważam, że Raj, ten biblijny, trzeba od początku do końca traktować w kategoriach alegorii (takie jest zresztą zdanie większości współczesnych teologów). Jest jednak z tym pewien dość istotny problem. Na podstawie tej alegorii, branej kiedyś dosłownie, wydedukowano pojęcie grzechu pierworodnego. O ile całość można traktować właśnie alegorycznie, tego grzechu już się nie da. Upadłoby znaczenie „Zbawienia” na krzyżu. Czymże byłoby wtedy chrześcijaństwo? Siłą rzeczy, i to „siłą” podkreślam, alegoria, przypuszczenie, że użyję metafory – stało się ciałem. ;)
UsuńJest jeszcze taki jeden niuans...w związku z tą dosłownością- namawianie do posiadania dzieci z powodu bycia w związku małżeńskim jest wobec tego namawianiem ludzi do grzechu,którego zresztą księża sami unikają z racji wiary w...pismo?
UsuńZa bardzo upraszczasz grzech pierworodny sprowadzając do seksualności. To jest de facto chęć poznania dobra i zła. Koniecznie w parze. Ponieważ oba pojęcia trudno jednoznacznie zdefiniować opierając się tylko na teorii, pozostaje poznać je doświadczalnie (namacalnie(?)). Seksualność w całości jako grzech wykluło się dopiero w chrześcijaństwie, dlatego doprowadzono ją tylko do prokreacji bez przyjemności. Jeśli jakieś pisma to przede wszystkim listy św. Pawła.
UsuńTo nie ja- odniosłam się tylko do Twoich słów związanych z "alegorią braną kiedyś dosłownie". W sumie indywidualizm istnieje od zawsze tyle że podporządkowany tzw. górze. Do zaleceń odgórnych ( w tym religijnych, państwowych itp.)odnosimy się indywidualnie. Mniej lub bardziej jawnie akceptując lub negując w myślach lub oficjalnie - w zależności od sytuacji w jakiej jesteśmy i posiadanego statusu. Więc prokreacja bez przyjemności czy z nią... ma znaczenie jedynie dla uczestniczących w relacji.
UsuńNa razie zmykam. Czas na sen. Dobrej nocy.
UsuńTu sie przeniose bo na gorze rozbijam Wam dyskusje.
OdpowiedzUsuń"Mieć skłonności do konserwatyzmu, a być konserwatystą to jednak duża różnica."
Ja uwazam , ze to jedno i to samo. Nie mozna miec sklonnosci do konserwatyzmu, a byc liberalem. To sie nie uda Asmo. Podlug mnie masz spore konserwatywne sklonnosci obyczajowe.
Wszystkie nowe teorie, o ktorych sie naczytales tak milo i bezpiecznie wygladaja na szpaltach ksiazek. Takie neutralne sa...chociazby ow gender. Przeciez to czysta tolerancja wobec innych. Natomiast kiedy slyszysz jak to sie odbywa w praktyce, zaczynasz to inaczej oceniac. Zaczyna ci sie nie podobac. Nazywasz przedszkolanki( psycholozki) ubierajace dzieci w odmienne stroje bez zgdy rodzicow oszolomami.
Asmo kazda z tych teorii zawsze ladnie wygladala na papierze, byla neutralna i kuszaca. Natomiast inaczej sprawy prezdstawialy sie z realizacja tych nowych projektow spolecznych. Popierajac Hitlera ( choc gender nie ma z tym nic wspolnego) nikt nie wyobrazal sobie, ze dojdzie do Hoocaustu. Popierajac Lenina nikt nie czul zagrozenia jak to bedzie wygladalo w praniu, oprocz klasy posiadajacej kase, ta czula niepokoj:))
Palikot slyszy, ze wychowanie seksualne jest ok i jest za liberalizacja naszego zycia w tej dziedzinie, ale jak przychodzi co do czego to … prosze mnie nie zmuszc, czy tez nie obrazac takimi tresciami - jest mowione przez niego cos w tym stylu:))
Ty wprowadzasz swoje podzialy. Ja nie jestem konserwatystka pomimo tego , ze wierze- to prawda, to moze nie miec (wiara i konserwatyzm) ze soba nic wspolnego . Ty jestes liberalem, a Palikot anarchista:)) Daj spokoj Asmo:))
Ah i jeszcze w sprawie rozpowszechnienia narkotykow- tego twojego scierania sie z Rademenesem-, niewatpliwie lata 60 w Stanach, to co tam sie dzialo wsrod mlodych, to byl czas rozkwitu narkomanii, tej na ta wyzsza skale:)
Pierwsze stwierdzenie: może Ty sobie z tego nie zdajesz sprawy, ale jest w Tobie duży ładunek liberalizmu ;)))
UsuńTrzeba by coś wyjaśnić. Śmiem twierdzić, że nie ma doskonałego systemu społeczno-politycznego, liberalizmu nie wyłączając. Niemniej ze wszystkich liberalizm jest najlepszy. To oczywiście moja opinia i nie będę nikogo zmuszał do jej podzielania, mogę się jedynie o tę palmę pierwszeństwa wykłócać.
Jeszcze raz o moich rzekomych skłonnościach do konserwatyzmu obyczajowego. Gdybyś znała moje życie, ręce by Ci sparaliżowało nim byś popełniła taki tekst ;) Już Ci tłumaczyłem, liberalizm opiera się przede wszystkim na tolerancji, a nie na ślepym powielaniu tego, co inni wymyślą w kwestii obyczajowości. Mam swój system wartości pewnych zachowań i nie zmieni tego żadna „światła” idea, ani tym bardziej nie będę pochwalał tego, czego nie pochwalam. Pozostaje mi zatem tylko tolerancja. To dotyczy się np. homoseksualizmu. Za Chiny ludowe nie dałbym się wciągnąć, ale nie zamierzam ich tępić. Zupełnie inna sprawa z przedszkolankami. Niech one sobie gloryfikują to fałszywe zrozumienie gender, ale praktykowanie tego na obcych dzieciach, jest poniżej krytyki i trzeba o tym mówić wprost. Mogę tolerować takie podejście do gender, ale będę się sprzeciwiał ich praktycznemu zastosowaniu, inaczej byłbym hipokrytą sam wobec siebie.
Odnośnie Palikota. Też jestem za wychowaniem seksualnym, tylko jest w nim taki symptom owych przedszkolanek. On widzi to wychowanie jako zajęcia praktyczne ;) Przez takich Palikotów idea wychowania seksualnego, skądinąd cenna, została wykoślawiona, dając przeciwnikom potężny oręż sprzeciwu.
Jesteś tak samo w błędzie jak i Radek. Ja nie twierdzę, że tamta młodzież nie korzystała z narkotyków, rzecz w tym, że owa powszechność narkomanii ma swe źródło w armii amerykańskiej, a nie w ruchach hippisowskich. Młodzi ludzie szli na wojnę w Wietnamie, tam mieli łatwy dostęp narkotyków, i po służbie wojskowej, przenieśli i rozpowszechnili ten nałóg na teren Stanów.