Skoro cisza
wyborcza, to postanowiłem, że nawet w myślach tematu wyborów nie poruszę, a to
wcale nie takie łatwe. Bo nawet moją ulubioną frondę.pl zalewa masa
politycznych artykułów, oczywiście o jednym zabarwieniu – głosuj na PiS. Ale
aby nie było, znów mnie nie zawiodła. Prawdziwą perełką, prawdziwy miód na moją
ateistyczną, sceptyczną i amoralną (podobno) duszę.
Już sam
tytuł wzbudza podziw: „Koniecznie przeczytaj!!! Udowodnione wskrzeszenia
zmarłych”. Mogłem coś pomieszać, bo oczy mam załzawione ze śmiechu. Ten artykuł
może nie tyle jest recenzją pewnej książki ile jej bezkrytyczną pochwałą cudu wskrzeszenia umarłych. I
czytam: „Przypadków cudownego przywracania zmarłym życia nie trzeba jednak
przyjmować na wiarę – są to fakty znajdujące potwierdzenie w dokumentach
historycznych [podkreślenie moje].
Zebrane w niniejszej książce relacje – ujmowane jako całość – pokazują, że tym
cudom nie można zaprzeczyć. (...) Zaprzeczanie dokonaniom takich postaci
historycznych [tych, którzy dokonywali wskrzeszeń – dopisek mój] to policzek wymierzony rozumowi”. W tym miejscu
szczęka mi opadła. Bo ja, widać nie do końca mądry, również w tym miejscu, chciałbym zapytać o sens
wskrzeszenia umarłego, skoro pewne jest, że wskrzeszony i tak w końcu umrze?!
Nie ma zmiłuj się. Wszyscy, podobno wskrzeszeni i tak umarli...
Autor hymnu pochwalnego na temat książki o.
Alberta J. Heberta „Wskrzeszeni.
Udokumentowana historia czterystu przywróceń do życia”,
nieznany z nazwiska, bo się nie odważył podpisać, przedstawia „dowody”,
które nic wspólnego z dowodami, nawet tymi osobistymi, nie mają.
„Najmocniejsze” to cytat z Biblii [Mat 10,8] oraz cytat z dokumentu Soboru
Watykańskiego I z 1870 roku (sic!),
który pozwolę sobie przytoczyć we fragmencie: „(…) aby posłuszeństwo naszej
wiary pozostawało w zgodzie z rozumem, dla poparcia swego Objawienia Bóg raczył
połączyć z wewnętrznymi pomocami Ducha Świętego zewnętrzne argumenty, którymi
są dzieła Boże, przede wszystkim cuda i proroctwa, które – choć wybitnie
pokazują wszechmoc i nieskończoną wiedzę Boga – są najpewniejszymi znakami
Bożego objawienia i odpowiadają zdolności rozumienia wszystkich ludzi”. Z
przykrością stwierdzam, że mnie to nie dotyczy, gdyż ja wciąż sensu tych wskrzeszeń nie rozumiem, a z treści tego przytoczonego fragmentu wynika, że ktoś wskrzesza kogoś jak przysłowiowy magik wyciągający królika z cylindra...
„Hahahaha – zaśmiał się pan hrabia po francusku, bo był biegły w tym języku” – to dokładnie taki sam dowód, jak te, na wskrzeszenia umarłych. Bo ja się spodziewałem, że autor przynajmniej powoła się na jakieś kopie z dokumentacji medycznej, nawet jeśli sfałszowane. Ale zapomnij, nic z tych rzeczy. Bo czymże mają być owe dokumenty historyczne? Biblią? Opisem relacji średniowiecznych bajarzy? Przez chwilę nawet zastanawiałem się, czy nie zamówić wspomnianej książki, wszak lubię trudne wyzwania. Po chwili zastanowienia zrezygnowałem, bo trudne, to nie znaczy idiotyczne. Nasunęła mi się jedna refleksja. Skoro z definicji wiary wynika, że coś przyjmuje się na wiarę, po co próba szukania dowodów? Jakże krucha musi być ta wiara, skoro trzeba ją podpierać cudownymi wskrzeszeniami, uzdrowieniami, i jeden (nomen omen) Bóg wie czym jeszcze? W jakimś sensie zrozumiałbym pospólstwo, ale ojcowie Kościoła?
p.s. W nawiązaniu do notki zatytułowanej „Religii nigdy za wiele”. Czytam sobie, że ósmego września w Janowie Podlaskim trzy szkoły odwołały zajęcia szkolne. Powód? Odpust w miejscowym kościele (sic!)
a nikt nigdzie nie odnosi się do cudów zmartwychwstania we współczesności?
OdpowiedzUsuńkilka razy w mediach w ostatnich latach podawali, że kogoś lekarz uznał za osobę zmarłą, a potem już w kostnicy ten osobnik odżywał....
toż to cudeńka prawdziwne!
A może raczej czyjeś niedopatrzenie :))) Chciałbym w ten sposób móc tłumaczyć swoje błędy. To nie ja, to cud!!! :)
OdpowiedzUsuńAutorze!
OdpowiedzUsuńCzy - po napisaniu tego tekstu, nie poczułeś się uzdrowiony?
Muszę zajrzeć na stronę Frondy - zachęciłeś!
Dobrego wieczoru!
Uzdrowiony? Raczej nie, ale nie narzekam, mam dobry humor :)
UsuńBędzie dobry ten wieczór :) Uśmiech posyłam :)