poniedziałek, 5 października 2015

Pokłosie – mocny list do księży homoseksualistów



  W zasadzie unikam kontynuacji tematu jednej notki w następnej. Tym razem jednak powstrzymać się nie mogę. Sprawa dotyczy oczywiście ks. Charamsa. Ja celowo nie chcę jego postępku poddać osobistej ocenie. Bo z jednej strony powiedział prawdę o własnym środowisku, z drugiej, jak wielu słusznie zauważyło, wiedział w jakie środowisko się pakuje, choć być może nie tak do końca, kiedy święcenia przyjmował. Ale po szczeblach kariery się piął, choć wtedy już musiał być zorientowany.

  Przez ostatnie dni pilnie śledziłem wszelkie możliwe opinie o bohaterze skandalu i szum jaki swoimi zwierzeniami wywołał. I przyznaję, że wszystkie te opinie są przewidywalne. Z prawej, konserwatywnej strony potępienie, z lewej, bardziej liberalnej, pianie z zachwytu. I oto, w tym natłoku, trafiłem na prawdziwą perełkę!!!  I to gdzie?! Na ultrakatolickim portalu, który mówiąc szczerze, nigdy mnie jeszcze nie zawiódł. Będą cytaty, proszę o wybaczenie. Już sam tytuł budzi podziw: „Mocny list ks. Węgrzyniaka – do księży homoseksualistów!”*. Nie wiem jak kto to oceni, ale według mnie w tym momencie ks. Węgrzyniak stawia się w tym samym szeregu, co ks. Charamsa, choć jego intencje są skrajnie odmienne. Potwierdza to zresztą w samym liście: „Jeśli nawet jest was [księży homoseksualistów – dopisek mój] więcej niż widać i jeśli żadne spotkania kapłańskie nie są objawem jawnej przeciw wam walki, to jest to tylko dowodem na to, że nie jest wam źle w kapłaństwie”. Wniosek można wysnuć jeden – księży o orientacji homoseksualnej jest sporo, znacznie więcej niż może się wydawać, tak sporo, że nikt nie jest w stanie ich liczby określić, i co najważniejsze, wszyscy są tego świadomi.

Ks. Węgrzyniak, w dalszej części listu, kompromituje się jednak zdecydowanie bardziej: „Mówią, że się wspieracie, że są powiązania i układy, ale jeśli tak, to dlatego, że pod wieloma względami jest wam lepiej niż księżom heteroseksualnym. Wy możecie jechać razem na wakacje. My z kobietami nie możemy. Wy możecie spotykać się co tydzień i zostawać na noc u kolegi. My tak nie możemy”(sic!) Po tych zdaniach przecierałem oczy ze zdumienia. Na wszelki wypadek sprawdziłem, czy faktycznie jestem na portalu Frondy, bo w tym miejscu każdy inny portal posądziłbym o mistyfikację. Ksiądz heteroseksualny ma żal nie wiadomo do kogo, że nie może z kobietą spędzić wakacji!!! Że nie może u koleżanki spędzić nocy!!! Jeszcze jedno zdanie z tego listu: „Nawet seks możecie uprawiać bezpiecznie, nie bojąc się, że partner zajdzie w ciążę”(sic!) To już pozostawię bez komentarza.

 Ale i w wymiarze oceny samego Kościoła ks. Węgrzyniak zaskakuje: „To prawda, że w wielu naszych słowach nie ma Ewangelii. Prawda, że jest za wiele jadu i złości. I za to będziemy przepraszać aż do umiłowania każdego człowieka. I z tego względu nigdy nie będzie za mało słów Kościoła wzywających do szacunku”. Ja przyznaję, że nawet jako antyklerykał, trafniej bym tego zagadnienia nie ujął. Oczywiście, można mi zarzucić, że te zdania wyrwane są z kontekstu, bo tak naprawdę ks. Węgrzyniak chce uzmysłowić czytelnikom, że homoseksualizm jest złem a celibat wyborem. Ja w tych kwestiach z nim nie będę polemizował. Niemniej mam wrażenie, że autor tego listu potwierdza publicznie wszystkie zarzuty swego homoseksualnego oponenta. Nie ja będę wyznaczał kierunki Kościołowi. Ten list jeszcze bardziej kompromituje kler niż poczynania ks. Charasmana. Ale rozumiem, przy takim zamieszaniu można stracić rozeznanie...


Przypisy:
* - http://www.fronda.pl/a/mocny-list-ks-wegrzyniaka-do-ksiezy-homoseksualistow,58021.html
 



7 komentarzy:

  1. I dalej mamy ptaki ciernistych krzewów . Tylko tam była miłość do kobiety .
    A kochać kobietę , to bardziej skomplikowane . Tak twierdzi ks .Węgrzyniak , dziwny ten świat ...
    Te słynne karty w które tak namiętnie księża grają . To niezły poker musi być .
    Miłego dnia :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem hazardzistą i na takie porównanie nie wpadłem, ale przyznaję, bardzo celne!
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. aż popiskiwałam ze śmiechu i zdziwienia :D :D tym homoseksualistom to jednak lepiej jest :D :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy Charamsa wiedział w jakie środowisko się pakuje i czego się od niego oczekuje. Teoretycznie każdy wie na czym kapłaństwo polega,ale potem przychodzi życie codzienne.I wydaje mi się,że po latach dopada samotność.Żaden kapłan oczywiście nie żyje na bezludnej wyspie,ma wkoło siebie ludzi.Ale może nadejść ogromna potrzeba bliskości drugiej osoby.Tej osławionej drugiej połówki jabłka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle że tutaj nikt nikogo do niczego nie zmusza, zawsze mogą odejść, są w o wiele lepszej sytuacji niż małżeństwa posiadające dzieci i wspólne majątki, rozwód w takiej sytuacji jest o wiele trudniejszą decyzją, a mimo to tyle osób w dzisiejszych czasach się rozwodzi, więc co tu dopiero mówić o księżach czy zakonnicach.

      Usuń
  5. Mało nie spadłam z krzesła jak to czytałam :D, faktycznie przerąbane mają ci księża hetero, wcale nie mają kochanek, są w bardzo trudnej sytuacji, nie to co homo.

    OdpowiedzUsuń