wtorek, 24 kwietnia 2018

Muzyczna droga do piekła


  Kilku moich blogowych (choć nie tylko) znajomych czasami prezentuje swoje preferencje muzyczne. Ja też takowe mam i nie zawsze jest to muzyka poważna, mniej poważna czy liryczna. Napiszę tak: wielbiciele muzyki rockowej, szczególnie tej w wersji hard i metal – mamy przerąbane! Jeśli to nie jest muzyka o charakterze religijnym – oglądamy twarz diabła i słuchamy jego wrzasku!

  Ta notka nie bez przyczyny. Oto czytam1, że radni PiS miasta Rzeszów domagają się od właścicieli lokalu odwołania imprez z występem zespołów black metalowych. Owe imprezy (kilka koncertów) mają mieć „szatańską wymowę”. Po lekturze pewnego innego artykułu2 na katolickim portalu, nawet ich, prawicowych radnych, rozumiem.

  Często bowiem, ci co słuchają takiej muzyki, nie rozumieją o czym śpiewają jej wykonawcy, gdyż nie zawsze chodzi tu o znajomość języków obcych, bo oni zazwyczaj śpiewają w takim języku, którego nikt nie zna. W nich są zakodowane pewne teksty, które na przykład czytane wspak, są wersetami ku czci szatana! To odkrył pewien amerykański uczony i temu trzeba wierzyć. Świadczyć mają o tym przede wszystkim zachowanie słuchaczy, którzy zachowują się jak opętani przez diabła, co przecież odbiega od normalności. Niejaki prof. Morabito (nie ten amerykański uczony, a francuski), zajmuje się tym zagadnieniem od trzydziestu lat i wie, co mówi. Musi być autorytet, skoro nominowano go do Nobla. Masowo przychodzą do niego młodzi ludzie z prośbą o pomoc i leczenie. „W pewnym momencie ich życia nastąpiło u nich duchowe i psychiczne załamanie. Stracili chęć do życia, pracy i nauki, ich wola została osłabiona, a inteligencja przytępiona; stali się znerwicowani, przygnębieni, zarażeni pesymizmem i brakiem wiary w siebie. Nie mają żadnej inicjatywy, są niezdecydowani, szybko się męczą i nie są zdolni do podjęcia codziennego trudu nauki czy pracy. Kryzys w ich życiu rozpoczął się w chwili, gdy regularnie zaczęli uczęszczać na dyskoteki i na okrągło słuchać ciężkiej muzyki rockowej, która zawiera treści satanistyczne”.
Cóż, ja bym się nawet z tą diagnozą zgodził, bo mam pewne inne doświadczenie. Przez jakiś czas chodziłem do mojego wiejskiego kościółka, gdzie nie ma organisty i wiara śpiewa a capella. Masakra! A ja się dziwiłem, dlaczego nachodziły mnie coraz częściej bóle głowy, dlaczego miałem stany lękowe i przygnębienie, wzmocnione niechęcią do jakiegokolwiek działania. Przestałem chodzić i jak ręką odjął..., przy czym dodam, że po koncertach rockowych takich stanów nie miałem.

  Według tego prof. Morabito, muzyka antychrześcijańska niszczy w człowieku instynkt samozachowawczy jawnie zachęcając do popełniania samobójstwa, a w najlepszym razie do oddania się służbie szatanowi. Chodzi o to, że jeśli umysł człowieka odbierze jakieś treści poniżej progu słyszalności, mniema, że są to jego myśli. „Demon doskonale zna to psychologiczne prawo i dlatego wykorzystuje je w zwodzeniu i w sprowadzaniu ludzi na manowce”. Gorzej, bo przez tę muzykę dochodzi do popełniania grzechów, zachęcając do nienawiści Boga i innych ludzi, do zabójstw, rozwiązłości, prostytucji i kradzieży. Taką jedną wielbicielkę hard rocka profesor ratował przez cztery lata, poddając ją ponad stu egzorcyzmom. Nie pomagały spowiedź, codzienna modlitwa i Eucharystia (sic!) Ta muzyka powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu, niszcząc jego komórki i wywołuje gorszące podniecenie seksualne... Po cholerę kupować wiagrę?

  Na koniec jeszcze jeden znamienny cytat: „(...) istnieje szatan, nieprzyjaciel wszystkich, i żadna koncepcja psychoanalityczna czy z innej dziedziny nauki nie może temu zaprzeczyć, chyba że naukowiec ma złą wolę. Nauka musi poddać się oczywistości: szatan istnieje, jest wśród nas, nieustannie zwodząc ludzi i zniewalając tych wszystkich, którzy przez grzech dobrowolnie poddają się jego panowaniu”. Teraz wiem dlaczego jestem ateistą. Słuchałem muzyki rockowej i to w czasach młodości, więc musiało mnie opętać. Tym, którzy się boją, nie polecam poniższych wideoklipów, choć to tylko rock, jeszcze nie hard rock czy metal i inne takie, ale biorąc pod uwagę fakt, jak zachowują się muzycy, a zachowują się jak opętani, może nie warto ryzykować?







1 - http://www.pch24.pl/radni-pis-apeluja-o-odwolanie-satanistycznej-imprezy-w-rzeszowie,59731,i.html

49 komentarzy:

  1. Było już o tym (ziew...) i o tym Morabito i o szatańskiej muzyce w interpretacji niejakiego Wolaka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, teraz mi się przypomniało ;) Skleroza, albo też niechęć do sprawdzania przeszłych notek. Nazbierało się tego tylko na tym blogu trzysta.

      Usuń
  2. Przywiało mnie tu jakoś po linkach - a może to ten naukowo udowodniony szatan mnie tu przyprowadził na postronku, bom bezbożna jako i Ty. W moim mieście rzeczony nawet komunikacją miejską i pozamiejską jeździ, z którego to powodu nastąpił zmasowany atak ostatnich nieopętanych (w liczbie sztuk dwie) na zarządy tychże. Swojego czasu naczytałam się podobnych artykułów i sprawdziłam: jako dla wielbicielki Tarji Turunen nie ma dla mnie ratunku.
    I to wyjaśnia, dlaczego mam przerąbane w życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypuszczam, że miałaś na myśli "życie po życiu". W życiu tu i teraz to wszyscy mamy w jakiś sposób przerąbane ;)

      Usuń
    2. "Po życiu" absolutnie nie. Po życiu to ja będę miała w końcu święty spokój.

      Usuń
    3. @Frau Be...
      żółwik... bo też lubię Tarję, znaczy twórczość i powierzchowność, bo reszty nie znam...
      p.jzns :)...

      Usuń
  3. Kiedys to juz prezrabialam. To nie bedzie link do Wyborczej, wybacz. Nie bede posilkowala sie twoim prasowym guru. Co gorsza, o zgrozo... wsatwie tu link do kogos kto pozdrawia ludzi slowami "Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus".

    Mowi o muzyce i mozli0wscia manipulowania ludszmi muzyka calkie z sensem. A na temacie ponoc sie zna.
    https://youtu.be/U3P7M_YMsjs

    Sama lubie heavy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dlaczego narażasz mnie na oglądanie takich nudnych tasiemców? Przecież nic złego Ci nie zrobiłem! A już szczytem był fragment: „proszę to zobaczyć”, a ja mam przed oczyma ciągle ten sam obraz (sic!) Przykro mi, nie dobrnąłem do końca, załamało mnie gdy mówi, że zapłaci za to piekłem, gdy zobaczył świetlistą postać Michała Archanioła i przyrzeka, że wierzy w Boga, że zaprzecza szatanowi i czy chce z nim walczyć. Ironicznie, zastanawiam się na jakim był haju? Dla mnie ten monolog stał się już żenujący. Wiesz, jeśli ktoś wierzy, to ja mu powiem: wierz, tylko proszę nie opowiadaj mi bajek, że widziałeś świetlistą postać, bo to się zdarza tylko ludziom, którzy lubią zioła...

      Niby nawrócony facet cierpi na przerost „ego”, praktycznie taki sam, jak przed nawróceniem. Nie może się wyzbyć potrzeby bycia sławnym. Kiedyś potrzebował narkotyków, teraz bierze inny – narkotyk wiary. Kiedyś interesował się okultyzmem i astrologią, dziś interesuje się objawieniami. Kiedyś fascynował się techno, w nie wierzył, dziś interesuje się cudami, piekłem i też w nie wierzy. Różnica jest tylko zewnętrzna. Ja się zgodzę, techno słuchane na okrągło, wywoła coś jak chorobę zawodową, ale słuchaj dniami i nocami pieśni religijnych, przeplatanych modłami – działanie będzie takie samo.
      A wystarczy znać umiar i rozróżnić realizm od fantazji i manipulacji.

      Usuń
    2. Jakos mnie nie interesuje co o tym myslisz:) Nawet odpowiedzi do konca nie doczytalam. To nie musi absolutnie ciebie interesowac. Moze zanjdzie sie ktos kogo to zaciekawi. I tyle w temacie.

      Usuń
  4. proponuję sięgnąć do wspomnień znanych egzorcystów ( takiego R.Tekeliego np. haha) na temat szatana ,demonów i diabła(którego ponoć nie ma-taki kamuflaż). Psychoanaliza (Freud tę dżumę przewiózł celowo płynąc statkiem do Ameryki)) już dawno w Stanach straciła wiarygodność naukową , ..." czy z innej dziedziny nauki "...-jakiej dziedziny? paramara , parapsychologii?.

    Kung-fu-cy:
    "uczyć się ,lecz nie myśleć ,to bezużyteczne ,lecz myśleć ,a nie uczyć się ,to niebezpieczne".
    trolek rokendrolek

    OdpowiedzUsuń
  5. PRZEPRASZAM PANA ROBERTA -TEKIELI.
    G. AMORTH.
    trolek rokendrolek

    OdpowiedzUsuń
  6. Muzyka ma zbawienny wplyw na czlwoieka, ale mozna ja wykorzystywac wcale nie w szalchetnych intencjach, np.: w hipermarketach aby podmanipulowac sprzedaza.
    Jezeli tak mozna czlwoieka muzyka przymanipulowac to dlaczego nie mieliby znalezc sie spece od manipulacji czlwoiekiem poprzez muzyke? I wykorzystywac to w sobie wiadomych celach? Nazwijmy to kolokwialnie "szatanskich".

    https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/301437,1,muzyka-manipuluje-naszym-mozgiem.read

    http://www1.rfi.fr/actupl/articles/122/article_9930.asp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, błagam nie wpisuj się w narrację muzyka = szatan. Równie dobrze mogę Ci udowodnić, że dźwięk bicia kościelnych dzwonów wywołuje demony. Wystarczy mieszkać bardzo blisko kościoła, gdzie w ciągu jednej niedzieli lub święta jest kilkanaście mszy na dobę.

      Ja nie neguje wpływu muzyki na nasze samopoczucie, nie neguję faktu, że może podnieść nam poczucie szczęścia, chociażby na chwilę. Nie wątpię, że będzie nas drażnić, gdy słuchamy takiej, za którą nie przepadam. Aale jeśli ktoś twierdzi, że przez muzykę dostajemy się w szpony szatana, to mnie w bezradności ręce opadają. Durny (fanatyczny) słuchacz muzyki na okrągło całą dobę, jest już durny długo przedtem, niż go diabeł jest w stanie opętać. Zresztą po co, jeśli on już jest opętany manią? To tak jak z ateistami. Ich opętania nie dotykają, bo już są w rękach diabła...

      Usuń
    2. Uzylam okreslenia "kolokwialnie"- a wiem z kim mam do czynienia wiec sobie uzylam. No ale uderz w stol ... :))

      Wiem, ze niektore sekty, podczas spotkan werbunkowych poslugiwaly sie okreslona muzyka. Nie lekcewaz wykorzystywania "dzwiekow" do niecnych - szatanskich celow.

      Usuń
    3. Nie tyle uderz w stół, co w dzwony :D Niedobrze, że formułujesz zdania niedbale, ale niczego Ci narzucać nie będę.

      Nie lekceważę wykorzystywania muzyki do niecnych celów. W żadnej mierze nie przełknę określenia „diabelskich”. A sprawa ma się tak, że jeśli ktoś (zdecydowana większość) chodzi na koncerty, nawet najbardziej black-metalowej muzyki, od takiego, nie zwariuje. Stanie się najwyżej fanem. Jeśli przyjrzeć się etymologii słowa fan, pochodzi od fanatyk. Najwięcej fanatyków przysporzyły nam religie ;)

      Usuń
    4. z katolickiego punktu widzenia poleciłbym książkę ks.A.Zwolińskiego -"Dżwięk w relacjach społecznych" ,która przybliży ( ateistom i marksistom również) teologię muzyki.Oto niektóre zagadnienia :
      -muzyczne psychomanipulacje
      -rock-muzyka kontestująca
      -heavy metal -muzyka destrukcji
      -"chrześcijański rock" itd.itd.cytata:
      ....jeżeli ktoś (zdecydowana większość ) chodzi na koncerty ,nawet najbardziej black-metalowej muzyki ,od takiego nie zwariuje.,,,,"-można łaskawie spytać o konkretne badanie naukowe w tej kwestii-że nie zwariuje?w jaki to sposób zostało wyliczone ,że najwięcej fanatyków przysporzyły nam(ateistom ,marksistom?) religie.Dane,dane - zródła.wiadomo ,że religia ogłupia tłuszczę i motłoch -ale czy wiadomo dlaczego tak zawzięcie walczą z religią marksiści? hę ?
      trolek rokendrolek

      Usuń
    5. Mój trollku kochany, muzyka łagodzi obyczaje. Ale uprzedzam, jeśli będziesz się wtrącał, dosadniej, jeśli będziesz właził między chleb a zakąskę, znów cię usunę. Pisz sobie w osobnych wątkach.

      Usuń
    6. Między wódkę a zakąskę, chyba?

      Usuń
    7. W śląskiej wersji brzmi: nie pchej się między chlyb a bajlaga :) Z Anią jeszcze wódki nie piłem, a raczej się nie zanosi…

      Usuń
    8. chyba jednak bajlaga to nie zakąska, to drugie jest wybitnie pod wódę, a pierwsze to cóś na chleb po prostu... Ale nic to. Kiedyś graliśmy w szkole w kalambury - ktoś komuś mówił hasło, a ta druga osoba miała narysować je na tablicy kredą. Koledze powiedziałem "Polak nie kaktus, wypić musi". Bardzo byłem zdziwiony kiedy kumpel zaczął rysować wielkiego... członka. Okazało się, że w jego bloku mówiło się inaczej i znał tylko taką wersję...

      Usuń
    9. Przyjmijmy hipotetycznie, że to moja parafraza (pierwsza wersja) odziedziczona po nieżyjącym szwagrze, bo masz rację z tą bajlagą ;).
      Może mu się ten kaktus pomylił z kutasem? A skoro mowa o kaktusie, wiesz jaka była nazwa tego narządu na Śląsku, przynajmniej w okolicach katowic? Od razu wykluczam słowo „ciul”, bo te dotyczyło niezbyt rozgarniętego faceta.

      Usuń
    10. Ewidentnie. :)

      Nie mam pojęcia, choć może sama nazwa mi się obiła o uszy. Określenia ciul używa się i u nas.

      Usuń
    11. co to "bajlaga"?... fonetycznie kojarzy się z "bajglem" /gender! gender!/, z tych zaś jakiś nastaw też można zrobić, potem przegonić, a na outpucie nawet czasem jakąś świetlistą postać zobaczyć...

      Usuń
    12. A wiesz, co to jest klapsznita? Jeśli nie trudno będzie wytłumaczyć… :D
      Bajlaga to zawartość kanapki, czyli to, co znajduje się na kromce chleba (wędlina, nabiał czy warzywa).
      Klapsznita to kanapka z dwóch kromek chleba, z bajlagą pośrodku ;)

      Usuń
    13. no tak... sznytka = kromka (chleba), to akurat znam... ale bez Twojego wyjaśnienia raczej bym chyba tego nie pokojarzył... dziękować :)...

      Usuń
    14. p.s. etymologia: schnitte /germ./ = cięcie... dalsze skojarzenie to "sznyt" = rodzaj samookaleczenia w żargonie kryminalnym, który zawiera słowa z jidisz...
      tak zupełnie przy okazji zajrzałem do netowego słownika i znalazłem:
      schnitte = laska, dupeczka /w sensie: fajna dziewczyna/ :)...
      jadąc tak jeszcze dalej, to pierwsza kromka/sznytka(!) z bochenka chleba to "piętka", "dupka" lub "przylepka"... świat w którym działa zawodowo przemiły profesor Miodek zaiste jest fascynujący...

      Usuń
    15. Te trzy ostatnie określenia o pierwszej kromce znam, my w domu nagminnie używaliśmy określenie „piętka” czemu chyba bliżej do pięty :), ale nie pytaj skąd to się wzięło.

      Klapsznita wywodzi się z niemieckiego (Brot)schnitte.

      Usuń
    16. Klapsznita. Tutaj gdzie meiszkam jak chca zapytac jaki sobie chleb zyczysz, tz czy kanapke otwarta , czy zlozona to na ta zlozona mowia "zusammenklappen" czyli pajde chleba zlozona na pol:)

      Usuń
    17. Wracajac jednak do tematu twojego posta. Jak to nie przelkniesz okreslenia dlabeliski czy cos w tym stylu? Przeciez posta nazwales poslugujac sie slownictwem zwiazanym z diablem, pieklem. Nie czaruj tutaj ... no ale co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie- nieprawdaz?

      Usuń
    18. Aż tak dobry w j. niemieckim nie jestem ;) Ale faktycznie o to dokładnie chodzi. Złożona schnitka...

      Usuń
    19. Tytuł notki jest nawiązaniem do treści omawianego artykułu i nie ma nic wspólnego z moim postrzeganiem muzyki. Bo niby co należy rozumieć pod określeniem „szatańska muzyka”? Musiałbym najpierw uwierzyć w diabła, wiedzieć czym się charakteryzuje i szukać odniesień do pewnych gatunków muzyki.

      Usuń
    20. a rozrozniasz pojecie dobro i pojecie zlo? Nie powinnienes udawac az takiej niewiedzy. Z czym kojarzy sie w naszej cywilizacji okreslenie np .; pieklo? Ogolnie to z czyms bardzo zlym, niepozadanym. Czyz muzyka nie moze byc w takich wlasnie niecnych (piekielnych ) celach wykorzystywana?

      Usuń
    21. jezeli nawet to poczytaj sobie iluz to tworcow muzyki , chociazby z lat 60 siatych zatracalo sie , czy tez oddawalo czesc, wierzylo w owe zle ( piekielne ) moce i tworzylo dla nich, z ich powodu, pod wplywem swej wiary w zlo, fascynacji okultyzmem... Jakby nie bylo to tez jakis rodzaj wiary . W jakiegos boga, bogow... w ktorych ty nie wierzysz. Czyz ta muza nie moze byc nazwana doabelska ?

      Nie kazdy tworca podchodzil do tego zartobliwie.

      http://www.newsweek.pl/kultura/wiadomosci-kulturalne/muzyka-w-tajnej-sluzbie-szatana,37520,1,1.html

      Usuń
    22. Oczywiście, że rozumiem te pojęcia, ale dlaczego mam się zmuszać do ich personifikacji, skoro dla mnie takie „byty” nie istnieją? Piekło natomiast jest miejscem i określenie tego miejsca ma etymologię też od miejsca a nie „bytu”, wynika z tradycji. Miejsce niecnych praktyk tak, ale piekielnych? Niecnych jako moralnie wątpliwych. Piekielnych musiało by znaczyć miejsce cierpień. Ok, tu się wymądrzam, ale rozumienie muzyki jako diabelskiej sugeruje również udział, inspirację diabła, a to w moim odczuciu bzdura.

      Z tej czci też nic nie wynika. Ot, muzyk wierzy, albo parodiuje wiarę (co ma większe uzasadnienie i prawdopodobieństwo). To się nazywa satanizm. To, że ktoś do tego podchodzi poważnie nie może mnie do takiego samego podejścia zmusić.

      Usuń
    23. No dobrze ale skoro muzyk podchodzi do sprawy powaznie i tworzy dla czegos, pod wplywem czegos co jest moralnie watpliwe ( zle z punktu widzenia ogolu, na ktory muzyk ma wyrabane, bo on to przeciez indywidualista) to czy bledem jest nazwanie jego muzyki diabelska , albo szatanska?
      Bedziesz jej sluchal tak, jako i choralow gregorianskich?

      Usuń
    24. Artysta malarz maluje akt, czy od razu trzeba uznać, że to moralnie wątpliwy erotoman? Załóżmy jednak, że masz rację. Jakiś muzyk napisze i wykonuje coś, co ma związek z diabelskością. Nawet magiczny tekst, który trzeba czytać od tyłu aby odnosić się do szatańskich wersetów. Zagra to na koncercie z nieprzeliczoną ilością publiki. Jakim trzeba być naiwnym, aby uwierzyć, że nawet kilkanaście takich koncertów wywoła ogólne diabelskie opętanie słuchaczy, które da się usunąć jedynie egzorcyzmami? Jeśli nawet trafi się jeden czy dwóch, to oni bez tego koncertu, i to wcześniej, powinni się leczyć u psychiatry. Muzyka może wywołać bardzo skrajne emocje i wcale nie potrzeba treści satanistycznych, aby osiągnąć stan rozchwiania emocjonalnego.

      Usuń
    25. Tu tez w tej dyskusji przydalyby sie podwaliny wiedzy o czlwoieku.

      " Muzyka może wywołać bardzo skrajne emocje i wcale nie potrzeba treści satanistycznych, aby osiągnąć stan rozchwiania emocjonalnego."

      ale tresc satanistyczna chyba jednak w samym zalozeniu zmierza do rozchwiania czlwoieka?

      Tak jak choral gregorianski ma cos w mnas wyciszyc, uspokoic ( ten kto nie wierzy w moc dzwieku w naszym zyciu ten tez sie przy tym zasmieje) , sa spece ktorzy wrecz twierdza iz biega w tych dziekach o wyciszenie sfery seksualnej w czlowieku- jezeli taka wersje sie przyjmnie , to nie kumam jak mozna nie przyjac wersji ze muza tworzona z mysla o szatanie nie moze czlwoieka rozchwiac, napalic, dodac tej niewlasciwej energii, w stylu : "Nie siedz cicho. Idz i pal, niszcz..." ?

      Usuń
    26. Zastanów się, co bardziej w muzyce rockowej, i nie tylko rockowej, oddziałuje na człowieka: muzyka czy tekst? Jestem przekonany, że tekst jest tylko jednym, niewielkim zresztą, szczegółem, który spełnia rolę elementu muzyki.

      Niejednokrotnie, jeśli chcę sobie podwyższyć adrenalinę lub się uspokoić słucham odpowiednich koncertów i to działa. Uwielbiam wiele arii operowych, nawet operetkowych, choć ani w ząb nie kumam, o czym oni śpiewają, dopóki nie znajdę tłumaczenia libretta. Ale nawet jak je znam, w czasie słuchania nie zwracam na ten tekst żadnej uwagi, liczy się tylko melodyczność.
      W pewnym małym zakresie można mówić o oddziaływaniu na nasz nastrój poezji, ale jest on niewspółmierny do muzyki, a już teksty piosenek, dalibóg, nawet przy poezji nie stały. Te teksty, mogą co najwyżej, konkurować z mantrami, ale jeśli ktoś lubi się w ten sposób wprowadzać w jakiś trans, który nic nie wnosi w nasz umysłowy rozwój, wybacz, to nie mój problem. Nawet mi takich ludzi nie żal. Tylko co to ma wspólnego z personifikacją zła? Jeśli ktoś chce się uzależnić od zła, uzależni się i bez satanistycznej muzyki.

      Nie jest tak, że w ogóle ignoruję tekst, tyle że skupiam się tylko na takim, który po pierwsze rozumiem, po drugie, jestem w stanie w jakimś stopniu się z nim utożsamić, po trzecie musi choć w małym stopniu być sensowny.

      Usuń
  7. jak się jest we władaniu demona , to zawsze będzie go bolała główka w kościele - a ukojenie przyniosą opętanemu wycia Behemota i satanistów z gitarami.Muzyka i taniec (od zarania wieków ), to niezbędne atrybuty rytualne różnych religii. Alkohol , narkotyki i zbiorowa hipnoza -a potem coś dla ciała ,czyli zbiorowa orgia i amok.Przy okazji można zabić rytualnie kota , psa i napić się świeżej krwi zamordowanej ofiary.
    trolek rokendrolek

    OdpowiedzUsuń
  8. Asmo i tak masz przechlapane, niezależnie od tego jaką muzykę lubisz i słuchasz.
    Sprawa jest prosta jak konstrukcja cepa - w pisuarowej partii i w kościele obowiązuje jedna zasada- albo jesteś z nami, albo jesteś naszym wrogiem. A powszechnie wiadomo, że wrogowi przypisuje się wszystkie złe cechy.Nie będę tu ich wymieniać, bo by mnie znów bark rozbolał od pisania.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak słucham muzyki kościelnej też? W końcu, gdy i jej słucham dalej wrogiem PiS-u pozostaję...
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  9. co do pisowców to zupełna zgoda(i reszty pasożytów) ,ale Kościół Katolicki jest otwarty na wszystkich ludzi.Chyba ,że chodzi o jakieś inne kościoły . Marksistom religia rzeczywiście przeszkadzała i przeszkadza do dziś . Nie czuję jako człowiek wierzący wrogości do ludzi - najlepszy przykład -przychodzę w celach pokojowych do Asmodeuszka , który też nie chce mnie traktować ,jako wroga.Chyba się nie mylę.ukłony.
    drążel
    p.s.mało tego podoba mi się muzyka ,której słucha Gospodarz Świntuszka.

    OdpowiedzUsuń
  10. czyli radnym spod narodowej flagi manekin-pis już nie wystarcza metylowana wódka od Rydzyka, przerzucają się na spirytus techniczny od Natanka?... no cóż, tak właśnie działa ten nałóg...
    a tak poważniej, to jak wyglądają kwestie własności wspomnianych klubów?... bo chyba radni mogą ich właścicieli pocałować tam, gdzie się to podkreśla wężykiem... skoro tak, to niech się sami tam pocałują i podotykają nawzajem pis-iorkami...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - radni mogą pocałować właścicieli lokalu. Ich władza tak daleko nie sięga ;)

      Usuń
  11. niektórzy boją się po prostu o swoje dzieci , wychowywane w większości na pasożytów . i nie ma tu znaczenia jakaś przynależność partyjna.To neomarksiści z teatrów (najczęściej ) zrobili swój odpowiednik "kościoła" i tam wystawiają za kaskę podatników prowokacyjne antychrześcijańskie dyrdymałki. Gdzie tam klechom się równać ze swoimi zawodzeniami i datkami na tackę.
    Przykład demonicznego cudaka Marilyna Mansona .Prawdopodobnie to pod wpływem muzyki i tekstów tego sprytnego manipulatora -E. Harris i D. Klebold zabili chrześcijan w Columbine High 20.04.1999-zachodzi pytanie ,czy mordercami byli ateiści,marksiści czy ludzie chorzy "muzycznie" . M.M."artysta " bez dwóch żeber (ponoć specjalnie se usunął ,żeby sam z sobą uprawiać seks oralny a może i analny/?/ - taki sekssztukmistrz)w końcu sam się doigrał i zleciał na buzię z profanowanego krzyża-info z netu. Ten cwany i wyrafinowany magik mógł doprowadzić do samobójstw swoich fanów. Co tu się dużo dziwić ,że "nasz" rodzimy wieśniak Nargal(?) jest ganiany po sądach za swoją "sztukę" przez nawiedzonych .Osobiście jestem zwolennikiem wolności artystycznej i z wielką uwagą obserwuję te wszystkie wygłupy różnych "artystów" - zaciekawiony jak daleko posunie się człowiek w swojej głupocie ,czy wyrafinowaniu.
    drążel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. besame, besame mucho -piękne są ballady i piosenki z piekła -więzienia. proste słowa i melodija prosta, ale ileż w nich uczucia i tęsknoty za wolnością ,miłością i chęcią krwawej zemsty."Hej wy dziewczęta z wolności ....".
      drążel

      Usuń
  12. piękne piosenki patriotyczne prowadziły Bohaterów w piekło wojny -"Myśmy rebelianci " A.Dziubka górala DE PRESS.CDN.
    drążel

    OdpowiedzUsuń
  13. muzyka łagodzi obyczaje -Nowy Świat Muzyki ul.N.Św.63 W-WA.-wystawa "Kanalie" ,a w roli gównej 44 portrety m.in. Olbrychski ,Cielecka itd - komedianci z wiadomej opcji.Twórcami są zgrywusy z Łyżki Czyli Chilli-na portretach ludzie skazani na piekło i potępienie.sztuka nie zna granic.cdn.
    drążel

    OdpowiedzUsuń