sobota, 16 stycznia 2016

"Portret kobiety"



  Tak się złożyło, że trafiłem na wieczór literacki. Zostałem zaproszony, więc skorzystałem, bo uwielbiam słowo pisane. Pani, polonistka pewnego liceum, przygotowała odpowiedni materiał i gdy go zaanonsowała, zrzedła mi mina. Temat: „Kobieta w poezji Wisławy Szymborskiej”.  Pewnie niektórzy już wiedzą jaki mam stosunek do poezji, reszcie wyjaśnię w jednym zdaniu: nie przepadam za poezją (żeby nie napisać – nie cierpię). Mam ku temu swoje powody, a jakie, to się zaraz okaże. Wycofać się już nie wypadało, nie chciałem nikomu robić afrontu. Pomyślałem – zmilczę, jakoś tę godzinkę z okładem wytrzymam. Cygan dla towarzystwa dał się powiesić...

  Na pierwszy ogień poszedł wiersz zatytułowany „Portret kobiecy” i omal się na tym nie skończyło. Przeze mnie. Na gromadkę dwudziestu kilku słuchaczy było nas ledwie trzech facetów, czyli byliśmy w zdecydowanej mniejszości, bardziej zdecydowanej niż nasza opozycja w Sejmie. Ale do rzeczy. Pani polonistka pięknie wiersz zarecytowała, a gdyby ktoś miał zły słuch, każdy dostał jeszcze wydruk wiersza. Na wszelki wypadek czcionka miała co najmniej 24 punkty, bo mogło się okazać, że ktoś niedosłyszący jeszcze niedowidzi. To było możliwe, bo spotkanie zorganizował miejscowy UTW1, czyli średnia wieku zdecydowanie przewyższała pięćdziesiąt lat. Jednym słowem –  emeryci, sorry, emerytki, bo jak wspomniałem, byliśmy w mniejszości.

  Ze mną tak jest, że po pierwszym czytaniu mój zachwyt nad poezją się kończy. Ładnie dobrane słowa, piękne metafory i przenośnie, i... koniec, mnie wystarczy. Ale pani polonistce to nie wystarczyło, co mnie w zasadzie nie dziwi. Wszak uczy w liceum, a tam, na lekcji, trzeba każdy wiersz rozebrać na elementy pierwsze. Inaczej mówiąc, nastąpiło owo sławetne, a dla mnie wręcz przeklęte „co autor(ka) miał(a) na myśli”?! Ja sobie dam głowę uciąć, że tego nikt nie zgadnie, no może sam autor, choć pewnie po kilku latach on też będzie miał trudności z wiernym odtworzeniem tego, o czym wtedy myślał. Z pełnym szacunkiem, pewnie panią Wisławę też to w jakiejś mierze dotyczy, bo ona z reguły o osobistych sprawach nie pisze. Ale wróćmy do sedna sprawy, czyli do tego nieszczęsnego wiersza „Portret kobiecy”. Nie będę go przytaczał, kto chce, niech poszuka sobie sam w necie2.

  Otóż pani polonistka, pewnie nie zdając sobie sprawy z tego, czym to grozi, zapytała każdego po kolei, jaka jest kobieta? (sic!), przy czym nie wolno się było powtarzać. Pewnie myślała, że wzorem młodych w licealnej klasie, słuchacze z trudem ukrywając ziewanie, powiedzą coś na odczepnego, byle tylko zbyć swą kolejkę. Widać nie wiedziała, czym jest UTW, a ściślej, jak bardzo gadatliwi potrafią być emeryci, sorry, emerytki przede wszystkim, wszak były w większości... Ale o tym już pisałem. Przyznam, że w życiu nie wymyśliłbym aż tylu superlatyw i pozytywnych cech kobiet, co ponad dwadzieścia słuchaczek, a każda mówiła o czymś innym. Normalnie nie mogłem w to uwierzyć, bo wydawało mi się, że kobiety znam na wylot. Gdyby tego słuchał jakiś bezpłciowiec, mógłby wysnuć wniosek, że bibliści się pomylili. To Adam powstał z żebra Ewy, co tłumaczyłoby fakt, że tak łatwo uległ Ewie, gdy namawiała go do grzechu. Facet, to nie przymierzając, przysłowiowy kwiatek do kożucha, wybryk natury, jakimś tylko cudem istniejące jeszcze odgałęzienie gatunku ludzkiego. Miałem sporo czasu, aby przygotować się do odpowiedzi i gdy przyszła kolej na mnie, wypaliłem jednym tchem, aby nie dać okazji do przerwania mojej wypowiedzi. Swoją litanię zacząłem od: nieobliczalna, bezwzględna, mściwa, kapryśna, niezdecydowana, zazdrosna o wszystko, niezorganizowana, zmienna, przemądrzała, plotkara..., i choć mógłbym tak jeszcze, tu mi tchu brakło. Chyba nie muszę szczegółowo opisywać, co mnie spotkało w sekundę później? Określenie męski szowinista, było jednym z najbardziej łagodnych.

  Tu muszę się usprawiedliwić. Nie jestem przekonany o tym, czy mam aż tak złe mniemanie o kobietach. To z mej strony była czysta, perfidna prowokacja za to, że nie usłyszałem z ust żadnej pani o ani jednej wadzie kobiet. One są święcie przekonane, mimo że mają za sobą wieloletni bagaż doświadczeń, że kobieta to anioł, i tylko ci wstrętni i niewdzięczni faceci, nie chcą tego uznać.

  Po tym spotkaniu literackim, już na pełnym luzie będąc, doszedłem do dwóch wniosków. Wojna płci się nie skończyła i pewnie nigdy nie skończy. Nawet jak jej nie widać, wystarczy mała, drobna iskierka, a wybuchnie z siłą huraganu. Taaak, nie na darmo huraganom nadaje się kobiece imiona. Drugi wniosek taki, że chyba kupię sobie tomik wierszy Wisławy Szymborskiej i przeczytam, bo pisze w miarę przystępnie, bez konieczności angażowania w zrozumienie jej słów wszystkich komórek i to nie tylko mózgu. Ale uchowaj Panie, nigdy nie zadam sobie, przy żadnym wierszu, pytania: co autorka miała namyśli...


17 komentarzy:

  1. Hmm... No wiesz Asmodeuszu, skoro naprawdę tylko takie cechy kobiecej natury zdołałeś dostrzec i wyartykułować ( mimo iż jak piszesz, uczyniłeś to raczej przewrotnie, przekornie) to widocznie wynikają one z Twojego życiowego doświadczenia...
    Hmm...Ale jak to mówią, podobno "Każdemu wedle zasług jego" Powiem więcej: Co dajesz - to do Ciebie wraca... :)
    A co do wojny płci, uważam ze zbyt mocnych słów używasz...Zupełnie niepotrzebnie...Cóż to za wojna, skoro jedno bez drugiego żyć nie może i nie potrafi...
    Pozdrawiam i uśmiechy przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że zachwycił mnie Twój komentarz. Be żadnej ironii. Bo on potwierdza po części zarówno moją opinię o kobietach jak i zdanie na temat wojny płci. Wyjaśnię jeszcze jedną istotną sprawę. Notka jest formą felietonu, a tę formę literacką uważam mi za najbliższą, formę, która upoważnia do zamierzonego przejaskrawiania pewnych faktów. Felieton ma bawiąc zmuszać do refleksji, prowokować. Ale na jego podstawie nie powinno się wyciągać wniosków, co pełnej osobowości autora. Prawdą jest, że zdanie na pewne tematy zdobywa się przez doświadczenie, i właśnie dlatego proszę mi powiedzieć, które wymienione przeze mnie cechy kobiet są zmyślone i nieprawdziwe? Błędem jest uogólnienie ich na wszystkie kobiety, ale ja takich uogólnień nie stosuję, bo ani razu nie użyłem stwierdzenia, że takie są wszystkie kobiety. Wyliczanka dotyczy cech, które się kobietom przytrafiają.
      Pewnie byłoby sprawiedliwym, gdybym jednocześnie wymienił wady mężczyzn, ale, jak zaznaczyłem w treści, spotkanie miało swój jednoznaczny temat – kobieta.
      Pozdrawiam pięknie :)

      Usuń
    2. Tak mi się jeszcze nasunęło odnośnie zarzutu, że tylko takie cech widzę u kobiet. Przypomnę, przede mną odpowiadały same kobiety i wyczerpały z nawiązką wszelkie zasoby znanych mi zalet. A polonistka zabraniała się powtarzać... :)

      Usuń
    3. Twoja przekora mnie "zachwyca" :) :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. kobieta i mezczyzna dwa zywioly posiadajace zalety i wady , tak skonstuowane nie pomijajac drobnych roznic w budowie anatomicznej,aby sie wzajemnie uzupelnialy...
    pozdrawiam cieplo , bardzo lubie czytac Twoje wpisy ulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że ktoś lubi mnie czytać :) To taki męski (czy aby tylko męski?) snobizm.
      Mam problem z tym uzupełnianiem, ale to już jakby odrębny temat, bo jakoś nie tęsknię za kobietą np. kłótliwą, bo sam nie jestem skory do kłótni :) A wydawałoby się, że takie różne typy osobowości powinny się uzupełniać.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. W poezję nieraz lubię się zanurzyć.Ale muszę mieć do tego klimat odpowiedni.Ale rozbiór wiersza na czynniki pierwsze uważam poniekąd za zbrodnię.
    A tak poza tym tylko mogę pogratulować odwagi.Ja bym się obawiała w gronie panów powiedzieć co o płci zwaną brzydsza myślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że pewne obawy miałem, ale ponieważ jeszcze jestem szybki w nogach i siedziałem blisko drzwi...
      Pozdrowienia

      Usuń
    2. ....no! dobrze, że jednak pomyślałeś o drodze ucieczki! odwaga to czy szaleństwo było???

      Usuń
  4. Lekcja polskiego, czasy archaiczne (aczkolwiek zapewne wrócą), rozbieramy na części wiersz niejakiego Wł.Broniewskiego i po każdym niemal wersie pada to właśnie pytanie "co poeta miał na myśli", a polonistka paluchem pokazuje ma ucznia, który ma odpowiedzieć. Wreszcie padło na klasowego prymusa. Polonistka zawisła wzrokiem na jego ustach, wyostrzyła słuch i czeka na odpowiedz. A nasz prymus grzeczniutko odpowiada : "zapewne nic nie miał na myśli, był nałogowym alkoholikiem". Do dziś nie rozumiem dlaczego wyrzuciła go z klasy. Przecież powiedział prawdę.
    Jakie są kobiety? w niektórych dziedzinach lepsze od mężczyzn, w innych gorsze ale w sumie obie płcie się uzupełniają i to jest raczej najważniejsze.
    Trochę mi Cię żal -z Twojej "przekornej" odpowiedzi wynika, że najwięcej miałeś do czynienia właśnie z kobietami o cechach które wymieniłeś.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowcip, anegdotka? Nieważne - ważne, że świetny. Muszę koniecznie zapamiętać na tę okoliczność.
      Mnie nie żałuj, wszystko, co dotyczy moich doświadczeń z kobietami, było jakby na moje własne życzenie :)
      Pozdrawiam mile

      Usuń
    2. Autentyk, to było w "mojej" klasie. Może gdybyśmy się nie zaczęli obłędnie śmiać po odpowiedzi prymuska nie wyleciałby z klasy.

      Usuń
  5. Tytuł wiersza W.Szymborskiej brzmi "Portret kobiecy"
    Poezja Szymborskiej jest z pozoru prosta ,ale zmusza do myślenia i wyciagania wniosków. W w/w wierszu autorka zebrała cały wachlarz cech kobiety i nie przystanęła przed negatywnymi. Ona je nazwała po imieniu ,ale w kontekscie wiersza ,nawet te negatywne są potrzebne ,by dostrzec te pozytywne. I to jest kunszt pisarski autorki.
    A realia? To już każdy ma jakieś swoje doświadczenia w tym względzie.
    PS.W życiu bym nie poszła na taki poranek czy wieczorek poetycki z samymi babami emerytkami. Toz to gorsze od magla !! A każda mądra i uczona w piśmie .Pochwalam to co im powiedziałeś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, powinno być "Portret kobiecy". To drobne przejęzyczenie pozostawię, by było jasne, że też nie jestem bez wad, trafiają mi się błędy :)
      A co do wieczorku, byłem nieświadomy, co mnie tam spotka.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Wpadłam odwiedzić i zobaczyć jak wygląda świat z punktu widzenia Świętoszka :) I dowiedziałam się , że wszystkie jesteśmy kłótliwe zołzy ,plotkary i czasem bałaganiary ?:) Aniołem nie jestem ,diabełek czasem kusi, takie życie :)Oj Świętoszku , czy Ty jeszcze lubisz kobiety :) Bo ja ,,Jestem kobietą ,, ciekawie o kobiecie napisał J. Cygan , a zaśpiewała E.Górniak polecam posłuchać . Odnośnie Szymborskiej ,,Portret kobiecy ,, to mój ulubiony wiersz . Miłego wieczorku i ploteczek z super kobietami życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wciąż za kobietami i ich towarzystwem wręcz przepadam, a w pewnych okolicznościach bardziej je sobie cenię niż męskie towarzystwo :)
      Pozdrawiam i również życzę miłego wieczorku :)))

      Usuń
  7. (Hm...)Niezależnie od wieku... przewrotność zawsze wyzwala adrenalinę (!)

    OdpowiedzUsuń