Pytanie
niby bez sensu, bo wydawałoby się, że w XXI wieku takie nie ma już racji bytu.
Nawet dla katolików, bo to chyba papież św. Jan Paweł II przepraszał za te
niesłuszne podejrzenia i wyroki z czasów inkwizycji. A jednak nie do końca.
Dziś ortodoksyjny, mój ulubiony portal Fronda.pl przekonuje mnie, że wiedźmy
wciąż istnieją i mają się dobrze.
Ściślej,
chodzi o wywiad1 jednego z głównych redaktorów tego portalu Tomasza
Wandasa z bliżej mi nieznajomym Krzysztofem Dreczkowskim. Podobno to facet,
który obserwuje nadprzyrodzone zjawiska i kręci amatorskie filmiki. I podobno w
czasie tych obserwacji natknął się na wiedźmy, i o zgrozo, w moim rodzinnym Śląsku. Straszne! A
wydawało mi się, że inkwizycja wytępiła je skutecznie. Nic bardziej mylnego.
Aby mnie przekonać, że mój sceptycyzm do tych tworów jest nie na miejscu pisze:
„W dzisiejszych czasach z reguły temat wiedźm jest wyśmiewany, nikt nie
traktuje go poważnie.” Z tym całym wyśmiewaniem inkwizycji też nie jest tak do
końca, jak nam się zdaje. Bo czyż „chore psychicznie kobiety mogłyby rzucać
klątwy? (...) wbrew temu co dziś większość z nas myśli ludzie średniowiecza
byli niesamowicie mądrzy.”2 Powinien dodać: szczególnie w
znajdywaniu czarownic i wiedźm. Otóż chciałbym przypomnieć panu Dreczkowskiem,
że większość oskarżeń o czary opierała się na donosach „usłużnych” i ciemnych
jak tabaka w rogu sąsiadów, którzy mieli na pieńku z oskarżonymi, i co
niekoniecznie wynikało z choroby psychicznej (chyba, że o taką posądzać owych
donosicieli).
Ja kocham ten
argument, którym posługuje się tropiciel wiedźm, „Znam kilka przypadków
związanych ze współczesnymi wiedźmami na śląsku. Opowiadały mi o ich
działalności zaufane osoby.” Bo zaufane ma znaczyć – wiarygodne. Dowiadujemy
się też, że wiedźmy się unowocześniły: „Ogólnie mówiąc niektóre z nich, w
piątki ostatniego tygodnia wybierały się na swoje zjazdy. W przeciwieństwie do
dawnych czasów, współcześnie podróżowały tam po prostu autobusami.” Tylko metody jakby te same, rodem z
średniowiecza: „wiedźma kradnąca magicznym
sposobem mleko krowom sąsiadki, może fizycznie odczuć i to bardzo boleśnie to -
gdy mleko takiej krowy wleje się na rozżarzone żelazo, kłuje ostrymi
przedmiotami itp. (...) Wiem o przypadku gdy jedna czarownica magicznym sposobem
doprowadziła do tego że pewna kobieta z jej wioski dostała takiego
"porażenia" że trafiła do szpitala. Wiedźma taka plując w kierunku
krowy sąsiada, powodowała rychłą śmierć zwierzęcia.” Przyznam szczerze, w tym
miejscu musiałem sobie zrobić przerwę w lekturze tego wywiadu, bo łzy ze
śmiechu zalewały mi oczy.
Gdy już
ochłonąłem, z dalszej części wywiadu dowiedziałem się, że najbardziej zagrożeni
są muzycy i malarze, pewnie płci żeńskiej bo mowa przecież o wiedźmach. „ (...) może
być on [dar czarowania – przypisek mój]
mu czasem przypisany "za darmo", podobnie jak niektórzy ludzie rodzą
się z talentem do muzyki lub malarstwa. Mogą być oczywiście malarze lub muzycy
których zdolności są połączone z siłami ciemności (...) Zmierzam do tego że mogą
istnieć osoby określane jako czarownice, ale posiadające dar z "dobrej
strony". Czasem odróżnienie jednych od drugich może wydawać się trudne, bo
od strony technicznej - tak ludzie stojący po stronie Boga, jak i ci stojący po
stronie diabła, mogą wykonywać działania zewnętrznie wyglądające podobnie, a
różniące się "źródłem" z którego są "zasilani".” Ten iście
naukowy wywód wręcz przyprawił mnie o kolejne spazmy śmiechu. A dalej było już
tylko ciekawiej. Kto ciekaw niech sam przeczyta ów wywiad, do którego link w
przypisach. Tylko proszę mnie posądzać o to, że ten portal promuję.
Po lekturze
przyszedł jednak smutek. Nie mogę zrozumieć, skąd się biorą wciąż tak „ciemni
ludzie”, nie mogę zrozumieć, skąd jeszcze na tym świecie tyle głupoty i
zacofania. I wręcz przerażające jest to, że ci ludzie wywodzą się z takich
środowisk jak katolickie. Czyż naprawdę, taki „poświęcony” portal musi krzewić
zabobon i wstecznictwo? Mówi się, że to laicyzm jest głównym wrogiem
chrześcijaństwa. To nie jest prawda, to jest mydlenie oczy. Chrześcijaństwo (w
tym katolicyzm) ma dostatecznie dużo sposobów, aby niszczyć się samo, czego ten
wywiad jest klasycznym przykładem.
Przypisy:
1 - http://www.fronda.pl/a/wiedzmy-wciaz-zyja-i-czaruja-i-to-w-polsce,64521.html
2 – wszystkie cytaty w pisowni oryginalnej.
Wpadłam odwiedzić :) poczytać i zapytać :) Przepraszam ... czy tu na takie wiedźmy jak ja :) co tylko czytają , komentarzy nie zostawiają , to czekają ?:) Miłego podwieczorku i wieczorku życzę :)))
OdpowiedzUsuńNa nikim komentarzy nie wymuszą, mnie wystarczy fakt, że komuś chce się to czytać, więc bez obaw, ja wiedźmą Cię nie zrobię :)))
UsuńMiłego wieczoru :)
" W przeciwieństwie do dawnych czasów, współcześnie podróżowały tam po prostu autobusami.”-bo kiedyś jak wszystkim wiadomo czarownice latały na miotłach.
OdpowiedzUsuńMiotły mało wygodne były :)))
UsuńCo niektórzy czarownic na siłę szukają,może za stosami zatęsknili.
UsuńNo to teraz mocno trzymaj się krzesła, abyś nie spadł;
OdpowiedzUsuń"może być on [dar czarowania – przypisek mój] mu czasem przypisany "za darmo", podobnie jak niektórzy ludzie rodzą się z talentem do muzyki lub malarstwa".
Talentu do muzyki i do malarstwa u mnie "niet" ale za to do czarów...
wiele razy sama się o tym przekonałam, więc co prędzej tego zaprzestałam. Czy mam Ci te przypadki opisać? a wszystko zaczęła się, gdy jako małolata bardzo przeżywałam film,w którym była scena,jak młoda dziewczyna utkwiła wzrok w oczach konia, na którym jeździec chciał ją porwać i napastować. Koń stanął dęba, "rycerza" zrzucił, a sam pobiegł w sina dal. Zaczęłam więc wypróbowywać moc swego wzroku nikomu się tym nie chwaląc. No i czasami udawało mi się osiągnąć zamierzony cel :) gapiłam się w ślepia swoich adoratorów, biorąc ich na przetrzymanie. Peszyli się, spuszczali wzrok, jak nie przymierzając płoche dziewczę. A ja miałam ubaw. Odkąd wyszłam za mąż to czar prysł :) ale dobrze, bo to był chyba dar od "ciemnej strony mocy".
A pamiętasz, jak Pawlak mówił, że od tego latania samolotów na jego niebie, to kury przestały się nieść? a jednak coś w tym jest, bo wczoraj gospodyni, od której zawsze kupowaliśmy świeże jajka, też nam oznajmiła, że jej kury przestały się nieść. Jak nic czary, ale tym razem już nie moje, bo sobie bym na złość nie robiła :)
A Wy nie wiecie, jak teraz o dobrą miotłę trudno?
Z tymi Twoimi czarami coś może być na rzeczy. Jeśli nie podobały Ci się moje ostatnie komentarze na Twoim blogu, to ja teraz rozumiem dlaczego..., dziś miałem tak pechowy dzień :))) Same nieszczęścia...
UsuńA wiesz jak się odczarowuje pecha [pechowy dzień]? spróbuj sam, ja Ci nie zdradzę tajemnicy czarownicy :) zaznaczam - pukanie w niemalowane drewno nie skutkuje, co najwyżej pukanie się we własne czoło :)
UsuńPukanie w niemalowane drewno to chyba przed czarami? :) Nie, nie wiem jak się odczarowuje pecha, bo zazwyczaj jest już po śliwkach. Czas przeszły dokonany, którego nie sposób cofnąć. Ale mam tu zabobonnych sąsiadów, w razie czego, następnym razem zapytam :)
UsuńW zasadzie to mi nie przeszkadza, że "ciemna luda" wierzy w zabobony i widźmy, gorzej, gdy ta "ciemna luda" idzie na wybory ... ;) :-D
OdpowiedzUsuń:) :) Się z Tobą w pełni zgadzam.
UsuńKobiety często żartując mówią o sobie: ja to czarownicą jestem
OdpowiedzUsuńCzy to choroby psychiczne u tych czarownic były tego nie wiem
Może gościu chciał doszukać się współczesnych czarownic by wytłumaczyć sobie jakieś niewyjaśnione sytuacje
Ja je nazywam czystym przypadkiem
Spotkałam się z tym, że ktoś wierzył że potrafił wpłynąć na innych
ale od tego są techniki manipulacji
kiedyś to były czary :P
Powiadasz: kiedyś to były czary :))) Chyba nie inne jak dziś, bo taka Pani Premier mnie czaruje, że będzie „dobra zmiana”, tak Pan Prezydent mnie czaruje, że jest prezydentem wszystkich Polaków etc., etc. :) Farma inna ale czary te same...
UsuńPozdrawiam pięknie :)