piątek, 13 listopada 2015

I się zaczyna...



  Nie tak dawno zamierzałem pisać coś większego. Dobrnąłem do setnej strony i... zrezygnowałem. Świat, który opisywałem, wydawał mi się zbyt czarny, nawet jeśli to miała być powieść z gatunku fantastyki. Zbyt czarny dosłownie i w przenośni. Mam jednak wrażenie, że rzeczywistość i tak będzie przerastać moje czarnowidztwo.

  Wczoraj ukonstytuował się nowy Sejm i Senat i choć jego skład nie budzi mojego podziwu, przyjmuję go z pokorą, bo tak chciała większość. Większość tych, którzy głosowali. To było wczoraj. Dziś czytam newsy i nie wierzę własnym oczom. Na pierwszy ogień prośba abp Stanisława Gądeckiego, nie, nie prośba, to napominanie, aby prawo stanowione nigdy nie stało w sprzeczności z prawem bożym, które ma być fundamentem godności i szczęścia wszystkich ludzi. Czymże jest to prawo boże? Wystarczy poczytać Stary Testament i Nowy, aby była jasność, że Jezus nie przeszedł po to, aby choć na jotę to Prawo zmieniać. A tam pochwała niewolnictwa, zasada odpowiedzialności do piątego, jeśli nie dalej, pokolenia, nakaz wiary tylko w jednego Boga itp., itd. Jeśliby się tylko stosować do prawa bożego, coś mi tu pachnie katolibanem. Według zasad takiego ustroju, dla mnie w tym kraju nie ma miejsca, jestem wszak ateistą. Właściwie już poważnie rozważam coś między Norwegią, Islandią a Kanadą – moje wymarzone, rezerwowe i nowe ojczyzny.

  Że przesadzam albo popadam w obłęd? Być może, ale na innym portalu czytam listę tych, którzy ośmielili się nie dodać do ślubowania „Tak mi dopomóż Bóg”, co ma podobno wynikać z polskiej tradycji (sic!). Aby nie było wątpliwości, to jest czarna lista i Ty, katoliku, powinieneś ją zapamiętać, aby w przyszłości na nich nie głosować. Ja jej nie przytoczę, bo nie chcę przykładać ręki do tak haniebnych praktyk. Dodam, że takich posłów i senatorów w tych nie lewicowych izbach było aż... 27-u(sic!).

  Czego mogę się spodziewać? W swej niedokończonej powieści pisałem o listach obecności na mszy świętej. To przysłowiowy pikuś, bo trzeba się spodziewać, że aby dostać dobrą pracę, w CV pewnie będzie rubryka: wyznanie. By dostać zapomogę z Ośrodka Opieki Społecznej, będziesz musiał udowodnić, że jesteś gorliwym katolikiem i prezerwatywy nie stosujesz. W szkołach możesz nie znać tabliczki mnożenia, ale bez znajomości koronki do miłosierdzia bożego o promocji do następnej klasy zapomnij. Jeśli w rok po ślubie nie będziesz miał dzieci, bez pozytywnej diagnozy ginekologa o niepłodności, będziesz płacił bykowe (dla niewtajemniczonych – podatek dla kawalerów za czasów głębokiej komuny).

  Koniec czarnowidztwa. Może coś zabawnego? Dziś czytam, że pierwszy wniosek formalny w nowym Sejmie to wniosek, aby obrady w piątki kończyły się o 12-tej :))) Tu przypomniała mi się anegdotka mojego ojca, który jak sobie podpił, chętnie ją powtarzał. Mieliśmy w rodzinie posła. Do sejmiku śląskiego przed II wojną światową. W swojej kadencji miał tylko jedno zapytanie: „Chciałem zapytać, czy na tej sali można otworzyć okna, bo tu już nie ma czym oddychać?”...


17 komentarzy:

  1. i właśnie tak myślę.... będą dostosowywać prawo do kościelnych wyznaczników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą, będą. Już sobie przygotowują grunt zmieniając ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Będzie może nie pięknie, ale za to ciekawie :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. "Bo to się zwykle tak zaczyna
    Sam nawet nie wiesz ,jak i gdzie ,
    Po prostu wzięła cię dziewczyna ....."
    Zamiast "dziewczyna " mozna wstawić wyraz jaki komu pasuje ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby to była dziewczyna, byłbym najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem :) Co najwyżej zabrałbym ją ze sobą...
      Uśmiech posyłam :)

      Usuń
  3. Asmodeuszu- faktycznie chyba napadła Cię jakaś chandra -co??? Z natury jestem pesymistką, ale ponieważ bezustannie mnie karcono i wręcz nakazywano pozytywne myślenie, więc postaram się wrzucić tutaj kamyk tej radosnej nutki w temacie.
    1) prawo Boże to jest prawo naturalne, bo wierzę [a Ty nie musisz], że stwarzając nas zakodował w nas jakieś geny. To prawo naturalne to między innymi fakt, że dzieci rodzą kobiety nie mężczyźni. To prawo naturalne dotyczy także przemijania i mimo ogromnych starań człowieka od śmierci nie można się ani wykpić, ani wykupić.
    2) Jezus nie po to się narodził i nie po to przyszedł na świat aby zmieniać prawo, lecz po to aby je WYPEŁNIĆ. Dał nam przykład - wzór jak należy wypełniać prawo Boże.
    3) dotyczy Islandii, Norwegii, Kanady > piękne marzenia -tylko jaką masz gwarancję, że tam będzie Ci lepiej?
    czy Ty jesteś z zawodu ogrodnik, że lubisz przesadzać??? na powrozie nikt nie będzie prowadził Cię do ołtarza i wymagał od Ciebie jakichkolwiek deklaracji:) biskup sobie pogada i przestanie, bo to skrzywienie zawodowe> według mojej oceny nauczyciel, ksiądz ma gadane, bo to nadawanie od niego wymagane. Po co zaraz Islandia, Norwegia, Kanada [bo to Twoje marzenie?];przyjedź do nas- mamy super księdza. Argumentem potwierdzającym moją opinię o duchownym, niech będzie fakt, że wokół kościoły na mszy św. pustoszeją, a.... nasz nowy kościół wypełniony po .."ściany" nie tylko parafianami. Chwalą go nie tylko ateiści ale także świadkowie Jehowy, którzy z założenia wychodzą, że kler i KK to "be". U nas miejsca pod dostatkiem gdyż wielu wolało być emigrantami ekonomicznymi [już za czasów komuny] i korzystać z luksusów tego "zgniłego" zachodu, jak to u nas propaganda głosiła.
    5) formuła dodawana przy ślubowaniu "tak mi dopomóż Bóg" nie jest obowiązkowa, tak jak nie jest obowiązkowy ślub kościelny. Kto chce, kto pojmuje, że jest istotą niedoskonałą, a nie zadufaną w swej mocy, [chociaż nie zna dani ani godziny,a może nawet nieświadomą, co to ślubowanie może oznaczać w przyszłości], ten prosi o pomoc - proszę - tak mi dopomóż Bóg wypełnić słowa przysięgi/ślubowania. To nie jest manifestowanie swej wiary, a moim zdaniem, publiczne przyznanie się do tego, że nie jestem alfą i omegą, że potrzebuję pomocy przy realizacji ślubowania. Ten "dodatek" to wyznanie nie tylko wiary lecz także szczerości mojej intencji wobec Ojczyzny i służenia jej wedle swych możliwości, które są ograniczone. Jako ateista być może nie znasz powiedzenia; " dla ludzi to niemożliwe, ale u Boga wszystko jest możliwe". Wierzący posłowie powinni znać te słowa z Pisma Św. i nie wymądrzać się, stosując tłumaczenie się z tego, że są wyjątkowi, bo zadufani w sobie. Nie chcesz- nie dodawaj tych słów, ale z tego powodu nie rób z siebie celebryty. No cóż - każdy chce zaistnieć w mediach.
    4) wystąpienie p.Sanockiego z Nysy to także przejaw zaistnienia, ale ta osoba w Nysie jest znana ze swych "wyskoków". Mój mąż miał z nim kontakt zawodowy, więc wiemy co to za aparat. Przylepił się do Kukiza byle dorwać się do żłoba. Szkoda, że Kukiz dopiero teraz się na nim poznał i go wywalił z klubu.Coś mi się widzi, coś mi się zdaje, że jeszcze nie raz i nie dwa ten Pan "pokazuwę" da, a winię za to Kukiza.
    A ja też mam jedno zapytanie - jeśli już zdecydujesz o wyjeździe, to czy nie chciałbyś mieć na uwadze przyjazd do nas??? zapraszam - naprawdę u nas tak czarno nie wygląda. Da się żyć - jako tako; pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka chandra?! Dawno nie byłem tak zadowolony... z siebie :) Z polityki dużo mniej, ale to ma jakby drugorzędne znaczenie. Pisząc, uwielbiam przejaskrawiać, więc moje pisanie trzeba traktować z lekkim przymrużeniem oka :)
      Ale skoro poruszyłaś tyle tematów, po części się do niech ustosunkuję.
      1 – nie mam najmniejszego zamiaru migać się od śmierci, ale też nie mam nic przeciw, aby medycyna mogła to nasze życie uczynić bardziej znośnym od chorób i je wydłużyć. W myśl prawa naturalnego (czytaj – bożego) każdą taką ingerencję można uznać za działanie wbrew temu prawu. Może tak źle nie będzie, ale już mamy zapowiedź kolejnego rozstrzygania ustawy o aborcji. Kuriozum polega na tym, że pani Godek uzurpuje sobie prawo decyzji za wszystkich. Ciekawe jak wypadłoby referendum w tej sprawie, również o in-vitro?
      2 – już dyskutowaliśmy o Prawie i tu mnie nie przekonałaś
      3 – Wcale nie twierdzę, że tam będzie mi lepiej. Wystarczy, że normalniej i nikt, a kler w szczególności nie będzie mi wytykał ateizmu, wmawiał, że we mnie siedzi diabeł. Nie będzie mi wmawiał, że jestem głupim lewakiem i nie będzie mnie straszył mękami piekielnymi. Jeśli nie wierzysz, poczytaj artykuły i komentarze na Frondzie.pl czy artykuły na innych katolickich portalach. A jeden ksiądz w jakieś opolskiej parafii jaskółki nie czyni. Poczekaj aż hierarchowie się zorientują, kto zacz – ma szansę skończyć jak ks. (?) zapomniałem nazwiska, ale Ty pewnie pamiętasz, odsuniętego od swojej parafii przez abp Hosera
      4 – wystąpienie posła Sanockiego potraktowałem w sposób stricte humorystyczny, a jeśli mam mnie bawić w ten sposób dalej, ja mu przeszkadzał nie będę. Inna sprawa, że takie wnioski formalne rzutują na cały Sejm i wszystkich posłów.
      5 – Wiem, że ta formuła nie jest obowiązkowa. Katolicy też powinni wiedzieć, tylko dlaczego już produkują „czarną listę” tych, którzy w ślubowaniu jej nie użyli? Dziś ślub kościelny nie jest konieczny, ale wystarczy poczytać jakie mity się tworzy na temat świeckich ślubów i życiu w konkubinacie, choć do tej pory mieliśmy w miarę liberalne rządy. Hierarchowie już poczuli wiatr w żagle, stąd to napomnienie. I coś mi się zdaje, że na tym się nie skończy, skoro, co bardziej ortodoksyjni katolicy widzą ich w senacie.
      6 – pomysł rozważę, choć moja okolica ma pewien zasadniczy plus. Gdyby doszło do wojny domowej, a w tym do działań partyzanckich – mam za płotem, olbrzymią puszczę notecką, doskonałe miejsce do takich działań :)
      Pozdrawiam bez żadnej chandry, ba, rzekłbym, w doskonałym humorze :)

      Usuń
  4. Już nie mam doskonałego humory, po obejrzeniu wiadomości z Francji :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno jest mieć dobry nastrój, gdy słyszy się o ludzkiej tragedii. To są owoce ludzkiego działania i braku przezorności. Pamiętam z czasów "komuny" hasło rozszyfrowujące skrót PZU; "przezorny zawsze ubezpieczony". Rząd, prezydent mają do ochrony BOR a zwykli obywatele gołe pięści i nakaz bycia "miłosiernym" a może należałoby zastosować naukę z przypowieści o "pannach mądrych i głupich"???
      Cóż- nie pozostaje nam nic innego jak współczuć biedakom, a ja mogę się jeszcze modlić o pocieszenie dla rodzin ofiar i.... błagać modlitwą, aby nam tego dramatu oszczędzono. A Ty rób co chcesz, co Ci serce dyktuje; pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Nie rozumiem jak sobie z tym radzisz? Jak można modlić się do Kogoś o oszczędzenia nam dramatu, skoro nie oszczędził go Francuzom? Ba, ci zamachowcy de facto wierzą w tego samego Boga, choć innego proroka. Bo co? Bo Francja jest zlaicyzowana? Ale i tam nie brak wierzących i nie sądzę abyśmy poznali ilu wśród ofiar było wierzących.
      Ja sobie radzę, między innymi coraz większym dystansem do wszystkich religii. I nawet nie przeraża mnie fakt, że nie mam ochrony BOR-u. Zdecydowanie bardziej cenię sobie wolność, bez względu na groźby jakie ze sobą niesie, niż pozorne poczucie bezpieczeństwa otoczony ochroniarzami.
      Sorry za nieco ostry w tonie komentarz, ale ja nienawiści do bliźnich nie czuję. Nawet do wierzących. Ja po porostu nie wszystko jestem w stanie zrozumieć.

      Usuń
    3. Pytasz; "Nie rozumiem jak sobie z tym radzisz? Jak można modlić się do Kogoś o oszczędzenia nam dramatu, skoro nie oszczędził go Francuzom?"
      Problem Boga polega na tym, że dał KAŻDEMU człowiekowi wolną wolę i nie może, a właściwie nie chce tego daru nikomu odebrać. [Kto daje a odbiera, to się po piekle poniewiera"].
      Ci zamachowcy wierzą w innego Proroka i to jest zasadnicza różnica. Nauka Jezusa a nauka Mahometa diametralnie się różnią, ale.... nie będę się w to zagłębiać. Modlitwa pomaga mi opanować lęk, bowiem "co niemożliwe dla ludzi, to możliwe u Boga". Z każdego zła, Bóg potrafi wyprowadzić dobro. Jakie dobro wypłynie z ofiary niewinnych Francuzów? Nie wiem. Nie wiem - może to przestroga dla innych i uratowanie dużo większej liczy osób...może nauka, że stosowanie "multi-kulti" to błąd.
      Nie będę gdybać i zgadywać, bowiem nie leży to w moich możliwościach. Widzisz- moja modlitwa [prośba] o uchronienie [oszczędzenie] nie tylko mnie ale każdego, a pocieszenie strapionych, to jak zwracanie się dziecka do dobrego Ojca, lecz także wyrażenie; "niech się stanie Twoja wola..." wszak nigdy nie wiem i nie jestem w stanie przewidzieć - co dla mnie będzie dobre. Ojciec wie lepiej niż dziecko. Jakże często po ludzku pojmowane dobro obraca się przeciwko niemu. Nie zawsze to co wydaje się nam szczęściem, tak naprawdę jest złudzeniem etc...Co z tego, że Ty i ja nienawiści do bliźniego nie czujemy, ale inni [np. zamachowcy] tego już nie respektują. Każdemu co innego sprawia przyjemność; niektórym zabijanie drugiego człowieka. Tak niektórzy pojmują swoją wolność. Ciężki temat; bo Ty nie tyle wszystkiego nie rozumiesz, co sobie ze mnie "dworujesz".
      miłego dnia życzę :)

      Usuń
    4. Zapewniam Cię, że ja sobie ze spraw wiary nie dworuję. Owszem, czasami zdarza mi się coś wypowiedzieć w ironicznym tonie, ale to dotyczy wszystkich tematów otaczającego nas życia, a wynika z charakteru wewnętrznej dysputy.
      Zacznę od tego, że „wolna wola” to w moim odczuciu rodzaj zasłony dymnej, która ma usprawiedliwić każdą sprzeczność związaną z Bogiem. Ja to przerabiałem latami i zawsze dochodziłem do tego samego wniosku. Być może poświęcę jej odrębną notkę.
      Twoje odwołanie się do przykładu ojca i dziecka też ma w sobie wiele sprzeczności, szczególnie wtedy, gdy równocześnie korzystamy z pojęcia „wolnej woli”. Ale teraz nie będę Cię „gnębił” swoimi dywagacjami na ten temat poza jednym odwołaniem: dobry ojciec (człowiek) będzie strzegł swoje dziecko przed złem, niejednokrotnie sam narażając się na niebezpieczeństwo, w dodatku nie mając żadnego z atrybutów Boga, które by mu tę ochronę ułatwiały.
      Ja się z Tobą zgadzam, nie wszyscy na tej ziemi kierują się racjonalnymi pobudkami, są ludzie źli, okrutni i bezmyślni. Rzecz w tym, że takie postawy na dziś kreuje przede wszystkim wiara religijna.
      Jak w piosence „Ciągle pada...” a strasznie ponura, ja Ci jednak radosny uśmiech posyłam :)

      Usuń
  5. I się zaczęło ... kochany Paryż ,,miasto światła i miłości ,, Od wczoraj miasto strachu i żałoby . Stwierdzam ze smutkiem , że człowiek jest gorszy jak zwierzę :( Ale pocieszam się tym , że nie każdy ... Pogodnego dnia życzę .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paryż nie po takich kataklizmach się podnosił, pewnie i tym razem się podniesie. Żal niewinnych ludzi. Jest coś gorszego w tym wszystkim. Ci fanatycy mają za złe wolnym ludziom, że potrafią się czuć wolnymi, że można żyć nie bojąc się gniewu bożego. Oni uważają, że lepiej jest się bać i żyć w nędzy nie tylko tej ekonomicznej ale i intelektualnej.

      Usuń
  6. Człowiek ma niezbadane do końca możliwości dostosowawcze (pomijając poddaństwo) - więc nie ma potrzeby od razu wywieszać białej flagi i dystansować się od wszystkiego... Otwieranie okien celem wpuszczenia świeżego powietrza - chwalebne dla zdrowia, ale wyskakiwanie z niego nazywa się samobójstwem, a tego nie warto robić!!!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego zaraz wyskakiwać? Może samo przewietrzenie pomoże? Jeśli nie, zawsze można wyjść... drzwiami. To wyjście, nawet w obce landy nie jest wywieszaniem białej flagi, można je potraktować jako manifestację własnych przekonań.
      Pozdrawiam pięknie :)

      Usuń
  7. Tak masz rację , Paryż się podniesie ,ale czy człowiek po stracie bliskich da radę ? to o nich w tej chwili myślę ... Wszyscy kogoś straciliśmy i wiemy jak te straty bolą:( Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek też się podniesie. Każdy z nas kiedyś stracił nawet najbardziej bliskiego. Gdy w naturalny sposób, jest pewnie łatwiej. W ten sposób jak w Paryżu, Londynie, Madrycie, Nowym Jorku – też, choć może trudniej, choć może ze „skrzywionym kręgosłupem”. Ale im oto chodzi, aby nam ten kręgosłup złamać. Wierzę, że wolni ludzie nie pozwolą na to. Inna sprawa, że z fanatykami, którzy za nic mają własne życie, rozmawiać się nie da. Tu potrzeba radykalnych środków i choć jestem ich zdecydowanym przeciwnikiem, w tym jednym przypadku jestem gotów je uznać.
      Dziękuję za celne uwagi (jeśli są, proszę o więcej) i pozdrawiam.

      Usuń