Liberalizm poniósł
klęskę, o czym śmiem mówić głośno, mimo, że mam się za liberała. Przegrał, bo z jednej strony jest za
wolnością przekonań, z drugiej, ta wolność pozwala na druzgocącą krytykę takiej
postawy. Często przytacza się powiedzonko, że tylko krowa nie zmienia poglądów,
ja jednak mimo przegranej (jeszcze nie wiadomo czy do końca) przy swojej
liberalnej postawie pozostanę. Chyba nigdy nie przekonam się do żadnej formy
zamordyzmu, nawet gdyby uznano mnie za głupka.
Za
Wikipedią: liberalizm (od liber
– wolny), ideologia i kierunek polityczny, według którego wolność jest nadrzędną
wartością, ma charakter indywidualistyczny i przeciwstawia się kolektywizacji.
Ja owo słowo „wolny” nie tyle wypiłem z mlekiem matki, ile je odziedziczyłem po
ojcu (na tym blogu, w jakimś sensie anonimowym, nie podam konkretu, choć
pewnie, co niektórzy się domyślą). A to zobowiązuje.
Zetknąłem
się dziś po raz wtóry z pojęciem „wolna wola”, które ma w jakimś stopniu być
odzwierciedleniem wolności. To pojęcia ma przede wszystkim wydźwięk religijny
(choć nie tylko) i chętnie jest przez chrześcijan przytaczany jako argument...
i tu rodzi się pytanie: czego argument? Najczęściej dotyczy to wyboru między
wiarą a niewiarą, ściślej, Bóg obdarzył nas wolną wolą i dlatego możemy w Niego
nie wierzyć. Rodzi się jednak dość istotny dylemat. Aby tak traktować „wolną
wolę” muszę a priori przyjąć, że dał mi ją Bóg, w którego istnienie nie wierzę.
Błędne koło. Bo skoro zakładam, że Boga nie ma, nie mogę tego traktować jako
daru od Niego. Nie będę bardziej gmatwał. Istotne jest coś innego. W moim
przekonaniu ta „wolna wola” jest przykrywką, zasłoną dymną, którą można
tłumaczyć sobie wszystkie sprzeczności związane z Bogiem. Bo tylko ode mnie, od
mojej „wolnej woli” zależy jak sobie te sprzeczności zinterpretuję. I jest to w
zasadzie też tylko wątek poboczny, ważne jest to, że ta zbitka słów nic wspólnego z
wolnością nie ma. Jeśli bowiem uznam „wolną wolą”, że On jest, od razu muszą
mnie determinować wszystkie nakazy i zakazy religijne. Czyli muszę zapomnieć o
wolności. Jest jednak gorzej. Jeśli przyjąć, że nasze działania determinuje
świat, teraźniejszość, charakter, moralność, prawo naturalne i stanowione, otoczenie,
chęć życia i przetrwania – wolność wyboru, wolna wola jest li tylko złudzeniem.
Gdzie w tym wszystkim zmieścić liberalizm?
Tu pozwolę sobie nawiązać do ostatniej wypowiedzi hierarchów na
temat prawa bożego i stanowionego. Jedno znamienne zdanie: „Prawo stanowione musi [podkreślenie moje] być zgodne z
prawem bożym”. Jakże to znamienny przejaw wolności, a w szczególności „wolnej
woli”. Na dodatek to hipokryzja, która bije po oczach: „Wbrew głowom ogarniętym
szałem liberalno-lewicowych bajdurzeń nie oznacza to bynajmniej, by Kościół
święty "pchał się do polityki" czy chciał "zagarniać
władzę". Wprost przeciwnie: Kościół chce robić swoje, dbać o zbawienie
wszystkich Polaków [wszystkie podkreślenia moje] i oczekuje, że państwo nie będzie w tym przeszkadzać, a w
miarę możliwości będzie nawet pomagać”. Pomagać czemu? Oczywiście w chrystianizacji,
bo laicyzacja to zło, diabeł wcielony. A co, jeśli ja w myśl zasady „wolnej
woli” nie chcę być zabawiony? Państwo ma mnie przed tym „chronić” (sic!) wbrew mojej woli? Jak dla mnie jest to przejaw
narastającej tyranii, jedynie „słusznych wartości”, których i tak mi nikt nie
jest w stanie wytłumaczyć.
Często
słyszę o uniwersalności Dekalogu. Ok, pod warunkiem, że mówimy jedynie o wybranych
fragmentach, nie o całości. Gdzie przestrzeganie przykazania „Nie uczynisz
sobie obrazu
rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi
nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach i pod ziemią.”? O zgrozo, islam to przykazania przestrzega! Jak
interpretować przykazanie „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu
swemu.” kiedy tyle bzdur pisze się i mówi na temat ateizmu i liberalizmu? Co znaczy: „Pamiętaj,
abyś dzień święty święcił.” skoro nie do końca wiadomo czy to jest sobota, czy
niedziela, nie mówiąc o tym, że Bóg nie ustanowił nawet Święta Wilkanocnego? Nie zabijaj, nie kradnij – te przykazania równie dobrze mogą wynikać
ze zwykłej, ludzkiej moralności, z własnego egoizmu (nie chcę być
okradziony lub zabity).
I jeszcze raz zadam sobie pytanie: gdzie w tym wszystkim umieścić liberalizm, a wolność w szczególności? Ano można. Wystarczy, że nie uznam nad sobą żadnej religii, żadnych „światłych” doktryn i będę się kierował własnym rozumieniem moralności, z której wynika tylko jedno przesłanie: Nie czyń bliźniemu swemu tego, co tobie nie miłe. Wszystko inne jest dozwolone i pozwala odczuć prawdziwą wolność, jedyną z możliwych i dostępnych. Stanąć wobec żywiołów i podziwiać ich piękno, nawet jeśliby miały mnie zmieść z tego świata.
No tak, przewinąłeś się przez ścieżki tautologiczne,
OdpowiedzUsuńbrak spójności i nielogiczność "dowodowości", dochodząc do tego
- że wystarczy przyjąć tylko jedno przesłanie:
"nie czyń bliźniemu swemu tego, co tobie nie miłe"
- i to jest właśnie przejaw wolnej woli.
Świetnie prowadzona myśl - gratuluję!
Dobrej nocy!
Ja bym tego jednak wolną wolą nie nazywał. Ta mi się kojarzy z działaniem wbrew rozsądkowi. W moim mniemaniu wolna wola w jakimś sensie sankcjonuje to, co jest niemoralne, i nieważne, co pod pojęciem moralności rozumiemy. Wolność, ta rozumiana przeze mnie, uwzględnia wszelkie ograniczenia tejże wolności.
UsuńDziękuję za uznanie :) i pozdrawiam życząc miłego dnia
Coś mi się widzi, coś mi się zdaje, że tu "ego" nadaje. "Nie czyń bliźniemu co Tobie niemiłe" łatwo zrealizować. Zamknąć się w swoim M X albo w swoim domku i "wolnoć Tomku w swoim domku". Opuściłeś drugi człon; "nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe a czyń drugiemu co tobie miłe" czyli tzw."dobre uczynki". Prawdziwa wolność ma także swe granice> Gdzie kończy się wolność, a zaczyna zniewolenie; także przez własne "ja". W wolności i zniewoleniu leży umiejętność wyboru dobra lub zła. Stąd też u każdej osoby przestrzeń wolności będzie miała inny zakres, jak również granica między wolnością a nie-wolnością będzie miała zupełnie inny wymiar i znaczenie. Samozadowolenie to według mnie, także pewna forma egoizmu; która ma wpływ/oddziaływuje na wolność innych; pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChyba nie do końca zrozumiałaś przesłanie. Ja wyraźnie napisałem, co determinuje wolność wyboru. I również to, co rozumiem przez wolność i jej ograniczenia. Czy, gdybym się zamknął w jakimś M lub we własnym ego, mógłbym stanąć naprzeciw żywiołom?
UsuńCelowo nie użyłem drugiego członu i nie dlatego, że nie ma we mnie altruizmu, ale dlatego, że ten altruizm nie może wynikać z przymusu czy nakazu. Altruizm jest tylko nim wtedy, gdy jest wywołany spontanicznie i gdy nie oczekujemy żadnego zadośćuczynienia, nawet jeśli będzie to tylko nazwane „dobrym uczynkiem”.
Wreszcie owo zniewolenie przez własne „ja”. Każdy z nas jest w jakimś stopniu egoistą, jeśli ktoś twierdzi, że nie jest, to znaczy, że nie rozumie tego pojęcia albo samego siebie. Oczywiście, nadmiar egoizmu kończy się fatalnie, ale rozsądne jego kultywowanie może Ci przynieść tylko same korzyści. Chyba że pod tym pojęciem rozumiesz grzech. Tyle, że wtedy przestajesz być człowiekiem wolnym.
Pozdrawiam pięknie :)
Z Dekalogu na pewno przestrzegam "Nie pożądaj żony bliźniego swego". Męża bliźniej swojej może. i pożądam ale żony bliźniego swego.
OdpowiedzUsuńco do wolnej woli,zawsze się zastanawiam nad fragmentem
Łukasz 22
22 Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi według tego, jak jest postanowione, lecz biada temu człowiekowi, przez którego będzie wydany».
Było przeznaczone,że Jezus umrzeć musi,Judasz jakby był wpisany w ten plan,ale karę ponieść musiał;czyli Judasz dokonał wyboru,chociaż po prawdzie z góry wszystko było ustalone??
W tamtych czasach, mąż był panem i władcą, zdanie i pożądliwość żony nie brano pod uwagę :)
OdpowiedzUsuńDrugi argument już kiedyś słyszałem ale, co u mnie nagminne, o nim zapomniałem. Piękne dzięki za przypomnienie i pozdrawiam :)
wolna wola co do wiary bądź niewiary w boga.... a mi na religii mówiono, że to bóg obdarza człowieka łaską wiary. a niektórych ludzi nie...
OdpowiedzUsuńNa lekcji religii łatwo wciskać każdy kit. Gdy czytam objaśnienie teologów czym jest "wolna wola", to dopiero karkołomne schody :)
Usuń