czwartek, 21 kwietnia 2016

W obronie ks. Międlara



  Wydawałoby się, że dla wykształconego obywatela (w sensie podstawowym, jesteśmy wszyscy wykształceni) incydent w białostockiej bazylice archikatedralnej ma jednoznacznie negatywny wydźwięk. Tak przynajmniej można by sądzić po decyzji przełożonych zakonu ks. Międlara, zakazujących mu już w przyszłości jakiejkolwiek działalności publicznej oraz po oficjalnym odcięciu się od tego incydentu władz Katedry (choć tu już można mieć mieszane uczucia).

  Jednak okazało się, że sprawa wcale nie jest jednoznaczna i nie chodzi tu o moją opinię. Pominę akcję na facebooku zwolenników tego kapłana. Gdyby w pewnych kręgach nie był popularny, nic pewnie o nim byśmy nie słyszeli, ani wcześniej, ani teraz. Ot, jakiś tam młodzian w sutannie z dość kontrowersyjnymi poglądami. Jednak już porównanie go do ks. Jerzego Popiełuszki jest wręcz bulwersujące. Zacytuję pewien komentarz pod artykułem opisującym wydarzenia w Białymstoku: „To Wielki Człowiek, a Wielkich Ludzi boją się ludzie mali. Nasz Patriota, posłaniec Boga, odważny głosiciel Prawdy! Pamiętamy jak bronił Prawdy nasz kochany błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko. Prześladowanie rodzi świętych.”* (pisownia oryginalna). Najsamprzód rodzi się pytanie czy ten młodzian w sutannie głosi tę samą Prawdę, co ks. Jerzy? Ten drugi występował w obronie ludzi, pierwszy występuje przeciw ludziom. Ks. Jerzy głosił miłość do wszystkich, młodzian w sutannie tylko wobec jednych, nowego „narodu wybranego” jakim są Polacy – katolicy.

  Ok, to tylko jakiś komentarz anonimowego trolla. Ale, gdy ja czytam podobne słowa, wypowiedziane przez innego kapłana. Ks. Janusza Chyłę, normalnie zaniemówiłem na pewien czas. Kilka cytatów:
Nacjonalizm nie jest pojęciem jednoznacznym (...) [dlatego – dopisek mój] , aby uniknąć nieporozumień – wolę go nie używać.” (sic!) Jasne, jeśli się o czymś nie mówi, to tego po prostu nie ma. Jeszcze lepiej, jeśli chcę, żeby czegoś nie było, wystarczy o tym nie mówić.
„(...) zagadnienie dobrze rozumianego patriotyzmu jest istotną częścią społecznego nauczania Kościoła. Jest ono głęboko w chrześcijaństwie zakorzenione.” Czy mam rozumieć, że patriotyzm nacjonalistyczny jest w nas tak głęboko zakorzeniony z powodu chrześcijaństwa? Ten patriotyzm, jaki prezentuje ONR i ich religijny przewodnik ks. Międlar?
Nie będę komentował decyzji przełożonych ks. Jacka. (...) od różnych osób słyszałem na jego temat wiele dobrych słów.” Już rozumiem, ks. Chyła wyrabia sobie opinię na podstawie opinii innych, szczególnie tych, którzy popierają młodziana w sutannie.
„[ONR – dopisek mój] to zapewne wołanie o prawdę w świecie, w którym panuje dyktatura relatywizmu.” I to rozumiem. Dyktaturę relatywizmu należy zamienić dyktaturą nacjonalizmu, gdyż ten drugi niesie w sobie pierwiastek chrześcijaństwa. Czy na pewno tego chrześcijaństwa jakie propagowali Apostołowie i ich następcy?
 
  A teraz prawdziwe kuriozum. Na pytanie o opinię na temat słów ks. Międlara: „Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków. (...) Ten nowotwór wymaga chemioterapii  i tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm.” Ks. Chyła odpowiada: „Nie wiem, co autor miał na myśli. Mogę jedynie się domyślać. Życzliwie interpretując, to próba inkulturacyjnego przekazu prawdy o grzechu w wymiarze indywidualnym i społecznym oraz wezwanie do nawrócenia.” (sic!)

  Życzliwie interpretując słowa ks. Chyły, to wezwanie do nawrócenia zaczyna mi przypominać wołanie o powrót do czasów inkwizycji. To tak, jak te równie życzliwe hasło narodowców „Na drzewach zamiast liści, będą wisieć syjoniści!”. Ja się tylko zapytam, gdzie tu nauki Jezusa (aby nie było, w człowieczym wymiarze, również Żyda)? Gdzie tu słowa papieża Jana Pawła II, wypowiedziane na forum zgromadzenia ONZ: „Musimy wyjaśnić zasadnicze różnice pomiędzy niezdrową formą nacjonalizmu, który uczy pogardy dla innych narodów i kultur, a patriotyzmem, który jest właściwą miłością własnego kraju. Prawdziwy patriotyzm nigdy nie stara się dążyć do dobrobytu własnego narodu kosztem innych.”?




18 komentarzy:

  1. Nie wiem i nie potrafię zrozumieć dlaczego jesteśmy TACY?!! Dlaczego jest w nas aż tyle złości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym jednak tego aż tak nie uogólniał. Nie wszyscy jesteśmy TACY i nie we wszystkich jest aż tyle złości. Ja mam wrażenie, że na szczęście to wciąż tylko garstka, ale nie pytaj mnie dlaczego tacy są.

      Usuń
  2. Jeśli ktoś porównuje Międlara do Popiełuszki, jest po prostu śmieszny.
    Popiełuszko walczył i z władzami państwowymi, i z kościelnymi, ale w zupełnie inny sposób i w zupełnie innych realiach. I o słuszną sprawę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydarzenia, związane z opisanym incydentem - nasuwają pytania
    (nie wiem, czy wyłącznie retoryczne):
    1/ Dlaczego "zajście" miało miejsce tam, gdzie zaistniało?
    2/ Czym, w czasach współczesnych, jest patriotyzm?
    3/ W jaki sposób nasze państwo zamierza chronić mniejszości
    przed rodzącą się nienawiścią?
    Te pytania można stawiać niezależnie od ostatnich wydarzeń.
    Dobrego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprawdzie pytasz retorycznie, ale odpowiem:
      Białystok i Wrocław to dwa największe ośrodki nacjonalistów.
      Na temat patriotyzmu współczesnego chyba dość dobrze, aczkolwiek niezbyt szczegółowo wypowiedział się JP II
      Stworzyliśmy mechanizmy typu „wolność słowa”, „ochrona uczuć religijnych”, które tę ochronę sprowadzają tylko do drastycznych przypadków. Na szczęście te mniejszości są atakowane też przez mniejszość a cała reszta raczej sprzyja gnębionym.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Właśnie!
      A dlaczego Białystok i Wrocław (?)
      - odpowiedź nasuwa się sama...

      Usuń
    3. Mam na ten temat własną teorię ale na kruchych podstawach, więc się nie będę afiszował. Śmiem jednak twierdzić, że i w innych regionach kraju ich nie brakuje. Chociażby Łódź z patrolami na Piotrkowskiej.

      Usuń
  4. Analizując tekst nasunął mi się wniosek; "popadanie z jednej krańcowości w drugą" budzi demony. Aż strach się bać. Niemniej muszę wspomnieć, że zarówno J.P.II jak i ks.Jerzy Popiełuszko na moim byłym blogu byli mocno krytykowani, rzekłabym nawet opluwani,zarówno jako księża jak i patrioci. Dopiero w zestawieniu z innymi postawami, nagle docenia się ICH życiową "świętość". Co za paradoks.
    pozdrawiam pięknie, bo i dzień zapowiada się pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mnie zdumiewasz. Nie przypominam sobie, abym opluwał na Twoim blogu te postacie. Za innych nie mogę brać odpowiedzialności. Ale krytyka jest dopuszczalna, gdyż jak mówi powiedzenie: „prawdziwa cnota krytyk się nie boi.”
      Pozdrawiam i miłego dnia życzę :)

      Usuń
    2. Asmodeuszu; napisałam wyraźnie ; "na moim BYŁYM blogu". Wówczas Ty jeszcze nie byłeś ani jego Czytelnikiem ani "Przyjacielem" bloga :)
      Taaak> "prawdziwa cnota krytyki się nie boi" tylko jest też coś takiego; dobro ma twarz pokorną i samo nie pcha się na świecznik, to zło jest wszędobylskie i za wszelką cenę stara się strącić z piedestału dobro. Krytyka, a krytykanctwo. Prawda a paszkwile etc.
      A jak powinnam zareagować choćby na te słowa:"...ten człowiek jak i wielu wodzów oraz WYZNAWCÓW kk, to ludzie ogromnie niebezpieczni dla Polskiego narodu. Nie są to żadni patrioci, tylko aferzyści. W ugrupowaniu tychże ludzi, panuje fałsz i zakłamanie z hipokryzją włącznie...."??? tylko dlatego, że jestem wyznawcą KK ktoś postrzega mnie jako NIEBEZPIECZNĄ, fałszywą, zakłamaną i aferzystkę zarzucając mi HIPOKRYZJĘ. Dobre sobie. Czym ten tekst różni się od zacytowanej przez Ciebie wypowiedzi internetowego trolla? Tutejszy Komentator zaznacza, że nie chce nikogo obrażać, ale...OBRAŻA. TAAAK> Tego typu teksty mogą by prowokacją do bratobójczej bójki nie tylko w wykonaniu "narodowców", bo "do tanga trzeba dwojga". Wiadomo, że na świecie najwięcej ginie za wiarę właśnie chrześcijan. A więc nadal nakręca się spiralę nienawiści do wyznawców KK i judzi jednych na drugich. Jak to czyni
      ks. Międlara, to jest "be", lecz jak to czynią inni to już "cacy"??? Nie bronię ks. Międlara. Nie znam go osobiście i po jednej, sensacyjnej i nagłośnionej wypowiedzi nie będę osądzać człowieka [podobno liczą się czyny a nie słowa], lecz ciśnie mi się na usta biblijne zawołanie;" kto jest bez grzechu..." a tu w niektórych komentarzach pachnie mi mentalnością Kalego; czyżbym miała wyczulony węch???

      Usuń
    3. P.S. g` woli wyjaśnienia; swym powyższym komentarzu nawiązałam do tutejszego wpisu > Emanuel22 kwietnia 2016 12:03 dlaczego?
      Ano dlatego, że na swoim blogu napisał w komentarzu ;
      "Asmodeuszu. Nie będę usuwał żadnej Twojej wypowiedzi, gdyż uznaję, że masz do niej prawo jak każdy".
      KŁAMSTWO. Na jego blogu zostawiłam komentarz i go WYKASOWAŁ. Zatem nie jest prawdą, że na jego blogu KAŻDY ma prawo wypowiedzi. Tak oto kłamca uzurpuje sobie prawo do nazywania mnie tutaj "niebezpieczną" i.t.d. To bardzo przykre.

      Usuń
    4. W moim odczuciu da się rozróżnić, co jest krytyką, a co krytykanctwem, prawdą a paszkwilem. Na pierwsze zawsze staram się odpowiadać rzeczowo, drugie traktuję z ironią, aż ma się tej dziedzinie za wyszkolonego, nawet tych drugich za bardzo się nie boję. Nie toleruję obelg, szczególnie tych wulgarnych.
      Nie wiem do kogo odnosi się przytoczony przez Ciebie cytat i też trudno się do niego odnieść. Ale na tego typu agresję, można skutecznie zareagować „łagodnym” sprzeciwem, byle podpartym dobrymi argumentami, a takich nigdy nie brakuje. I choć Kościół to „nie moja bajka” zapewniam Cię, że i z czymś takim bym sobie poradził.
      Jednak nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że „do tanga trzeba dwojga”. Agresja jeśli już czegoś wymaga to ofiary, na którą można by ją skierować. W odniesieniu do mojej notki, nikt mi nie powie, że Żydzi, czy Muzułmanie –uchodźcy są tak samo agresywni jak nacjonaliści. Ba!, to nie oni prowokują całe zajście, więc jeśli ktoś nakręca tę spiralę, to są nimi właśnie ci drudzy. Mógłbym Ci przytoczyć wiele przykładów postawy ks. Międlara z wcześniejszego okresu. Jak myślisz, czy przeniesiono go z Wrocławia do Zakopanego, a stamtąd jeszcze dalej w nagrodę, czy za karę?
      Nie będę się tłumaczył za Emanuela, nie mnie pytaj, dlaczego usunął Twój wpis. Znamiennym jest tu tylko fakt, że łatwiej czasami nawiązać dialog z kimś o bardzo odmiennych poglądach, niż z kimś, kto z pozoru ma takie same poglądy. Masz prawo czuć przykrość, ale i jemu mogło być przykro, choć z innych względów. Ale ja Salomonem nie jestem, więc tego incydentu nie będę rozstrzygał.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Dla mnie osobiście, ten człowiek jak i wielu wodzów oraz wyznawców kk, to ludzie ogromnie niebezpieczni dla Polskiego narodu. Nie są to żadni patrioci, tylko aferzyści, którzy usiłują zastraszyć Polski naród inaczej myślący. W ugrupowaniu tychże ludzi, panuje fałsz i zakłamanie z hipokryzją włącznie, która staje się wszechobecną schizmą. Nie chcę, moimi słowami nikogo urazić i dlatego, na tej wypowiedzi zakończę mój komentarz. Jedynie co, to w nim podkreśliłem co jest, a być nie powinno. I to, że do niczego dobrego to nie doprowadzi, jak tylko do krwawej bratobójczej bójki. Obym, nie miał racji ale z tego co widzę, to raczej się nie mylę. Za szczery i prawdziwy tekst... Szacun Asmodeuszu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze byłoby, gdybyś wprowadził na bloga Obserwatorów, bym mógł dołączyć do Twoich czytelników. Ponieważ, mimo różnić jakie między nami są, to z przyjemnością czytam Twoje wpisy i nic nie mam, do Twojego komentowania u mnie. Po prostu Cię rozumiem i liczę, na to samo z Twojej strony. Z poważaniem, dla Twojej osobowości Szacun!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jakich bratobójczych walkach może być tu mowa? Żydów, Muzułmanów, zarówno z powodu przynależności religijnej jak i narodowej, trudno nazwać braćmi. Prędzej bliźnimi, jako że są takimi ludźmi jak my. Różnice wynikające z podejścia do życia i świata, mnie więc właściwie nie dziwią. Tylko po stronie narodowców zgubiono gdzieś słowo tolerancja, uznając je za równie niepożądane jak grzech. Paradoksem jest, że powołując się na Chrystusa, całkowicie zapomnieli o Jego naukach. Gorzej, bo wspierał, oby to określenie można już było uznać za czas przeszły, ksiądz Międlar. Jednak przerażające jest to, że on ma już swoich następców. Oby nie byli tak radykalni jak on.
      Spróbuję jeszcze dziś wcisnąć ten gadżet obserwatorów.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  7. To bardzo smutne, ale prawda jest taka, że ostatnimi czasy pod egidą kk mają miejsce bardzo niepokojące zjawiska... Między innymi już jakiś czas temu kk przestał być moim kościołem. Pozdrawiam i życzę udanego weekendowego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olimpio, zmuszasz mnie bym po raz pierwszy na tym blogu stanął w obronie Kościoła.
      Kościół to nie tylko kler mający czasami osobliwe poglądy. Kościół to przede wszystkim wierni, niezliczone rzesze wiernych, których byś obraziła takim uogólnieniem. Właśnie przez swoją liczebność jest narażony na pewne wypaczenia i na szczęście, są jeszcze w nim ludzie, którzy potrafią właściwie zareagować w skrajnych sytuacjach.
      Dziękuję za życzenia i je odwzajemniam.

      Usuń